x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Isekai no Seikishi monogatari. Tyle że tam ostatni odcinek to był ból okrutny, tutaj seria została o wiele lepiej zakończona. Natomiast jako całość, „Isekai…” ma zdecydowanie lepsze postaci. Jednak „Gate…” oglądało mi się lżej… I co tu począć, chcąc tworzyć rankingi pro‑haremów :D
Mam wrażenie, że obejrzałam sprint przez fabułę. Gdzieś tak w okolicach połowy serii z odcinka na odcinek zaczęło się to oglądać coraz gorzej, momentami wydawało się, że jakieś fragmenty zostały wycięte, a reszta posklejana na szybko. Wszystko, co prawda, było w pełni zrozumiałe, ale ściśnięcie do granic możliwości (przede wszystkim spraw politycznych, chociaż mam wątpliwości, czy w przypadku tej marionetki Tyuule słowo „polityka” w ogóle ma prawo funkcjonować) sprawiało wrażenie zanimowanego na odwal się, a obrazu na koniec dopełniły nowe pary (ale gdzie, ale kiedy?). I co się stało z tym dziennikarzem? Po co w ogóle go tam wsadzili? Żeby pokazać, że Siły Samoobrony są cały czas obserwowane (plus sceny z panem o podłużnej twarzy i martwym wzroku) i nie mogą sobie pozwolić na nieprzemyślane decyzje? Tylko dlaczego ten wątek został potem zamieciony pod dywan? Nie zrobił praktycznie różnicy swoją obecnością…
Serio, mało ci fabuły na 24 odcinki? Do tych rzeczy, o których wspomniałaś, można się będzie jeszcze w przyszłości odnieść, a póki co seria została poprowadzona całkiem przyzwoicie. Tempo akcji było zawrotne, to prawda, ale zachowano ciąg przyczynowo – skutkowy i jako tako logikę wydarzeń. Jak na anime to naprawdę kawał dobrej roboty, Japończycy mają wyjątkowy talent żeby w swoich animacjach olewać sens i zasadność ekranizowanych wydarzeń :-) Tutaj tego nie odczułem, ba, wielokrotnie pewne sceny zostały omówione z różnych punktów widzenia… Serio musisz tyle narzekać, Melmothia?
jak na bezwstydną propagandówkę JSDF, seria jest nadspodziewanie dobra. jasne, można się czepiać, że klisz tu co nie miara, że fabuła wątła, że postaci stereotypowe… ale całość (a o nią tu chodzi), jest nadspodziewanie dobra, przyjemna w odbiorze i zaskakująco dobrze przemyślana.
największe wrażenie jednak na mnie sprawiło przedstawienie zderzenia się światów o tak skrajnie różnych światopoglądach i poziomach technologicznych. niewątpliwie, materiał ten można bylo bardziej wyeksploatować, ale już to, czego tu dokonano, zupełnie mnie usatysfakcjonowało. zwłaszcza, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów to „nasza” strona jest tą dominującą tak militarnie jak i moralnie.
ogólnie: 8/10. jest jeszcze sporo wątków niedomkniętych i niewyeksploatowanych do końca, sama seria urywa się dość gwałtownie w dość ciekawym momencie (mam nadzieję że z myślą o sezonie trzecim), ale i tak warte obejrzenia.
Mirollz
30.04.2016 03:43 Re: Not bad, not bad at all.
Dokładnie, anime 8/9 w skali 1‑10. Jedno z najlepszych ostatnich lat.
Ten ostatni odcinek to jakaś kpina. W życiu się tak nie wynudziłem i nie poczułem tak zażenowany przebiegiem akcji na zasadzie kopiuj‑wklej. Do tego animatorzy chyba popili, bo ten odcinek miał tyle QUALITY, że to się w głowie nie mieści.
Ogólnie 7/10 za pierwszy sezon, 5/10 za drugi i 2/10 za ostatni odcinek.
Całkiem przyjemne, na luzie(nawet „poważnych akcji” nie potrafiłem wziąć na poważnie) i trochę humoru. Pojawiło się trochę więcej akcji, trochę niby fabuły i jakoś się pociągnęło do przodu – wyglądało trochę nawet jakby próbowali na siłę pchać fabułę ale nie mam jak się odnieść.
Nie było to nic specjalnie interesującego ale będzie mi brakowało Itamiego i ekipy co piątek.
Mam te same odczucia. Nie przykładałem większej uwagi do tego tytułu, 0 spiny przed każdym następnym odcinkiem, ani krztyny dreszczyku emocji po seansie, bo i tak każdy wiedział, co się dalej stanie. Aż tu nagle koniec i tak troszeczkę smutno się zrobiło. Ciekawe, czy to już rzeczywiście koniec, czy historia ma jeszcze jakąś kontynuację…
Po krótkim prześledzeniu faktów i informacji stwierdzam, że mają materiału na krótki 3 sezon lub OVA, z nowelki pozostaje jeszcze kliknij: ukryte jeden arc(„Dark Gate”), który nijak nie pasuje do tego, co zostało już zawarte w adaptacji. Na stronie i tweeterze A1 na razie cisza, Animesnetwork też nic nie mówi na temat kontynuacji. Jeśli ktoś coś wie więcej to niech mnie poprawi ;p
Końcówka drugiego sezonu i znowu się zastanawiają „co by zrobił Itami?” A on pędzi na zielonym koniu uratować księżniczkę :) heroizm w czystej postaci.
Swoją drogą od pierwszej serii pokazali chyba dopiero drugiego rannego żołnierza JSDF(1 podpadł pani zającowej, a teraz drugi od strzały). Kogoś pominąłem?
so true, so true. mimo iż jestem przeciw takim tematom i podtekstom, to tu nie bardzo miałem się do czego przyczepć. i Sheryl nadzwyczaj dojrzałą nad swój wiek i Sugawara nadzwyczaj odpowiedzialny. myślcie sobie co chcecie, ale tu jestem nawet uwierzyć w platoniczny związek, wynikający ze zderzenia różnych kultur i nadzwyczajnych okoliczności. dlaje nie są to moje preferencje, ale – jak już pisałem – nie mam siędo czego przyczepić.
Dorogon
13.03.2016 20:32
Czym się czujesz zniesmaczony? Prawdą historyczną? Bo w przeszłości to nie było zaręczania córek gdy były dziećmi? Poza tym co jest niesmacznego w ZARĘCZANIU SIĘ Z WŁASNEJ WOLI? Ta dziewczynka ani nie była do tego przymuszona, ani nie uprawiała seksu. To tylko zaręczyny.
Jestem całkowicie poważny. W kwestii ostatnich kilku odcinków ten był ewidentnie najlepszy.
A
Kazik
17.02.2016 17:30 Niestety...
Niestety, wszystko dla mnie zostało bezczelnie uładzone ku poprawności politycznej i pg‑13 (że tak powiem). Ja wiem że adaptacja anime, które idzie ku szerszej publiczności, musi przejść ,,modyfikacje”, ale nie rozumiem czasami trendów tych zmian. Pierwsza seria miała zgrzyty ok, ale było lekko i strawnie. Teraz niestety mam tylko rozczarowanie…
gdyby ludzie strzelajacy do Batmana mieli cokolwiek wspólnego z rzeczywistością, to najdalej w drugim zeszycie o przygodach „Mrocznego Rycerza”, byłby to nie Człowiek‑Nietoperz, tylko Człowiek‑Durszlak.
Nie sądziłem, że tak szybko dowalą motyw z króliko‑wojowniczkami… i jestem zawiedziony. Jeden z fajniejszych motywów w mandze, na który można powiedzieć czekałem z niecierpliwością, tutaj został spłycony do kilkusekundowych migawek. Postać Delilah też walnęli z p^py, zasadniczo to nawet nie wiemy kto to jest (a jej historia była całkiem ciekawa w mandze). Nie no tak to my się nie bawimy… czuje duży zawód. Ogólnie seria wzięła niefajny zwrot. Po pierwszych odcinkach zapowiadało się fajowo, a tu strasznie zaczynają rushować (dziwne, bo materiału jeszcze sporo mają). Wydaje mi się, że końcowe wrażenie po tej serii będzie pozytywne jako całokształt (jeśli odrzucić porównania do materiału źródłowego), ale raczej nie zmieni mojego zdania, że jest to co najwyżej średnia adaptacja…
A coś tam słyszałem… zdajsie są nawet spore różnice.
Ale ja zamierzam się odnosić do mangi, bo tylko ją poza anime znam. I jeżeli teoretycznei wzorowali się na mandze: to spartolili. Jeśli nie, to szkoda, bo w mandze ten motyw był fajny…
Myślałem, że poleci drop po pierwszym odcinku. Znudził mnie do granic możliwości. Ledwo dotrwałem do końca. Wchodzi drugi odcinek, mózg mówi 'daj se siana', za to serce 'to chociaż przeczytaj ogryzek jak wyjdzie…'. I dlatego warto słuchać głosu serca.
Bez zbędnych spoilerów – ten odcinek był piękny.
Myślałem, że będzie to wyglądało trochę inaczej, tzn. ruszą z misją pomagania elfce, tymczasem zaserwowano nam pokaz japońskiej dyplomacji sosowo‑karabinowej. Poznaliśmy też nowego, prawdopodobnie negatywnego bohatera (lokalny Grey?) i trochę ciemniejszej strony życia kobiet, oraz szerzej, nie‑ludzi za bramą. Do tego na końcu kliknij: ukryte trzęsienie ziemi i to wtedy kiedy cesarz ma jakiś plan przeciw Siłom Samoobrony, zastanawiam się czy to przypadek czy jakaś tajna broń Cesarstwa. Opening i ending podobały mi się trochę mniej niż w poprzedniej części, do tego mam wrażenie, że trochę wyjaśnień pominęli ale ten odcinek zaliczam jako udany.
Mam dokładnie takie same odczucia co ty. Ale muszę powiedzieć, że seria wreszcie zaczyna być tym czym chciałem żeby była: nie stroniąca od poważniejszych tematów, poważniejsza i konkretniejsza. I tak jakby miała mniej cenzury (już na początek walą taką sceną z Tyuule)? No i nareszcie więcej zwierzołaków :D Muszę przyznać, że na drugi sezon byłem raczej meh, a tu taka niespodzianka. Po pierwszym sezonie byłem obojętny, ale ten odcinek przywrócił mi wiarę w tę serię i GATE 2 może stać się dla mnie konikiem tego sezonu :P
Znam lepsze
Nie muszę, mogę. Przecież po to są komentarze… Dlaczego Ci to przeszkadza?
A jeśli chciałbyś porozmawiać o serii, to przepraszam, to komentarz sprzed ponad roku, nie potrafię przywołać na powrót tych wrażeń :D
Not bad, not bad at all.
największe wrażenie jednak na mnie sprawiło przedstawienie zderzenia się światów o tak skrajnie różnych światopoglądach i poziomach technologicznych. niewątpliwie, materiał ten można bylo bardziej wyeksploatować, ale już to, czego tu dokonano, zupełnie mnie usatysfakcjonowało. zwłaszcza, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów to „nasza” strona jest tą dominującą tak militarnie jak i moralnie.
ogólnie: 8/10. jest jeszcze sporo wątków niedomkniętych i niewyeksploatowanych do końca, sama seria urywa się dość gwałtownie w dość ciekawym momencie (mam nadzieję że z myślą o sezonie trzecim), ale i tak warte obejrzenia.
Re: Not bad, not bad at all.
Ogólnie 7/10 za pierwszy sezon, 5/10 za drugi i 2/10 za ostatni odcinek.
Zmarnowane postacie
Zmarnowane nadzieje
Nie było to nic specjalnie interesującego ale będzie mi brakowało Itamiego i ekipy co piątek.
Itami the hero
Swoją drogą od pierwszej serii pokazali chyba dopiero drugiego rannego żołnierza JSDF(1 podpadł pani zającowej, a teraz drugi od strzały). Kogoś pominąłem?
To anime podoba mi się co raz bardziej. Nawet pomimo autocenury. A zapowiadało się na kolejny, głupiutki harem.
Teraz tylko czekać imperialnych, „zielonych ludzików”. :-)
O facjacie już nie wspominając.
Niestety...
Jak pokonać smoka?
Ale ja zamierzam się odnosić do mangi, bo tylko ją poza anime znam. I jeżeli teoretycznei wzorowali się na mandze: to spartolili. Jeśli nie, to szkoda, bo w mandze ten motyw był fajny…
Dziękuję, dobranoc.
Bez zbędnych spoilerów – ten odcinek był piękny.
Dobry początek
Re: Dobry początek