
Komentarze
Boku no Hero Academia
- Czy dla dzieci? : Bez zalogowania : 16.08.2022 12:57:13
- Re: Pierwszy drop. : Impos : 11.11.2018 22:53:54
- Re: Pierwszy drop. : Gutosaw : 11.11.2018 21:37:05
- Re: Pierwszy drop. : Impos : 11.11.2018 19:29:41
- Pierwszy drop. : Gutosaw : 10.11.2018 22:34:57
- Re: Komentarz do 50 odcinków. : Arias : 10.11.2018 09:49:02
- Re: ale dziadostwoo : Arias : 13.10.2018 11:16:27
- Re: Komentarz do 50 odcinków. : Ryuki : 22.07.2018 17:10:39
- Re: Komentarz do 50 odcinków. : Kamen : 22.07.2018 16:46:14
- Re: Komentarz do 50 odcinków. : Ryuki : 22.07.2018 15:06:08
Pierwszy drop.
ostatnie sezony DxD, Guilty Crown, Mirai Nikki, czy Nisekoi. Przy tych seriach rwałem sobie włosy z głowy, ale potrafiłem je dokończyć. A tutaj jeden odcinek odrzucił mnie bardziej niż wszystko inne. Świat, postaci, pomysł na fabułę… wszystko jest tak schematyczne, że nawet w parodii by mi przeszkadzało. Zmienia się to później? W chociaż najmniejszym stopniu, bo z mojej perspektywy każda zmiana wyszłaby na plus.
Najdziwniejszy jest dysonans pomiędzy wyglądem serii, sugerującym coś naprawdę dobrego, a tym co zobaczyłem. I to właśnie skłania mnie do dania 4. szansy. Zasługuje na nią?
Komentarz do 50 odcinków.
Niech się uczą.
ale dziadostwoo
Drop po 3 odcinkach bo szkoda czasu na takie pierdoły.
"Zjadacz chleba" bez indywidualności. Izuku zrodzony z bohaterstwa
I tak trochę nieogarnięty Izuku przez prawie 9‑cio miesięczny trening zostaje fizycznie przygotowany do przejęcia kumulowanej, przekazywanej z herosa na swojego następcę mocy: One For All.
Dostanie się do Uniwersytetu Bohaterów (U.A.) okazuje się dopiero jednym z wielu bardzo ważnych kroków nie tylko dla Midoriyi, ale dla każdego obdarzonego Indywidualnością, który tu wstępuje. Boku no Hero Academia urzeka nie tylko fabułą, grafiką – w tym „złotoustym” All Mightem”, ale i faktem, iż w tej rzeczywistości, by być nazywanym bohaterem trzeba ukończyć przygotowaną do tego Akademię. Jak najbardziej, jest to rozwiązanie logiczne. Skoro 80% populacji ma tą wrodzoną moc, to byłoby zbyt dużo osób, które chciałyby od razu stać się herosami. By zrobić coś z nadwyżką uzdolnionych, w tym celu tworzy się specjalistyczny Uniwersytet, który „kształci” elitę Obrońców ludzi.
Przede mną epizod Deku vs Kacchan. Będzie epicko.!
[link][link][/link]
Ship, ship, ship...
Deku/Kacchan – osobiście nie shipuję, ale rozumiem co mają na myśli inni shiperzy. kliknij: ukryte Między tymi postaciami są silne emocje. Z jakiego innego powodu Kacchan tak bardzo „wybuchałby” przy każdej wzmiance o Deku, może dlatego, że sam nie radzi sobie z uczuciami względem chłopaka. Nie odpuszczał mu kiedy walczyli, bo on jedyny, tak naprawdę wierzy w Deku i nie na zasadzie, że jeszcze kiedyś będzie najlepszy, tylko wie że już teraz jest wystarczająco silny, żeby być jego równoprawnym rywalem. W pierwszych odcinkach drugiego sezonu wykazuje nawet troskę o chłopaka, przed jego pojedynkiem.
Deku/Shouto – mój ulubiony ship. kliknij: ukryte Między nimi po prostu jest chemia. Nie mają żadnych, dosłownie żadnych interakcji, nawet malutkich spojrzeń, czy dotyku, ale pozostawia to ogromne pole wyobraźni. W drugim sezonie Deku chce pomóc Todorokiemu i przez to zawodzi kogoś, kto jest dla niego tak samo ważny.
Tak jak ciężko jest mi ten ship wytłumaczyć, równie ciężko jest mi go nie shipować. xD
Present Mic/Aizawa Shouta – kliknij: ukryte oni również dłuższe interakcje będą mieli w drugim sezonie, ale są genialną i zabawną parą bazującą na kontraście. Polecam ^^
That's my jam!
Anime nie jest wybitne, ale też nie ma takie być. Porusza w subtelny sposób wiele ważnych kwestii i nawet skłania do minimalnej nostalgii, ale bawi też świetnym humorem.
Motyw szkoły do której chodzą dzieciaki z nadprzyrodzonymi zdolnościami kojarzy mi się z X‑menami lub teen titans i nie jest to jedyna płaszczyzna na której Boku no Hero Academia jest do nich podobna.
Lubię bohaterów, chociaż Deku wydawał mi się zbyt płaczliwy i słaby jak na protagonistę, któremu mogłabym oddanie kibicować do samego końca, to jego inteligencja i rzetelność sprawia, że jest jedną z najbardziej autentycznych postaci jakie ostatnio spotkałam w anime. Jestem w stanie uwierzyć w jego rozterki i poczuć na własnych ramionach ciężar odpowiedzialności, który na niego spada.
Jak tylko zobaczyłam pierwsze kadry z tego anime, wiedziałam, że będę miała słabość do Todorokiego i nie zawiodłam się. Kocham bohaterów, którzy są na pierwszy rzut oka oschli, oszczędni w emocjach i wręcz odpychający w zachowaniu, ale przy dłuższej znajomości okazuje się, że są dobrzy i wrażliwi, a ich poswata to skutek przeszłych wydarzeń.
Katsuki Bakugo… O losie jak ja nienawidzę tego kolesia. Rozumiem, że większość postaci jest dość ogarnięta i żeby nie było nudno, trzeba było wrzucić tam jakiegoś „wybuchowego” kretyna, ale serio? Ten koleś chce być super bohaterem, a jego okrzyk bojowy to „ZDYCHAJ!”... Mam nadzieję, że zrobią coś z nim w drugim sezonie…
Mamy jeszcze Lidę, Urarakę, All Might i wiele innych ciepłych i kochanych postaci drugoplanowych, w których można się zakochać. :)
Pochłonęło do reszty
Seria skończona. Wyczekuję z wypiekami 2 sezonu!
Muzyka zapadająca w pamięć. Przyjemna dla ucha. Daję za całokształt 9/10. To moja ocena.
Kontunuacja
Anime zaskakująco dobre jak na brak oryginalności
Na szczęście anime pozytywnie mnie zaskoczyło i bynajmniej nie oryginalnością czy złożoną fabułą, bo pomimo braku tych elementów seria nadrabia pozostałymi aspektami.
Postacie są wiarygodne, ich przeszłość i motywy bardzo dobrze uzasadniają ich działania. O ile zawsze sceptycznie podchodziłem do bohatera altruisty, który rzuca się ratować bliźniego gdy tylko dzieje mu się krzywda w tej serii nie raziło mnie to zupełnie, ponieważ takie a nie inne zachowanie protagonisty doskonale uzasadniała jego młodość i zainteresowania. Na dodatek bohater nadzwyczaj często potrafił ruszyć głową i pozytywnie zaskoczyć.
Dialogi są po prostu dobre, nie nudzą – brak tu charakterystycznego dla shounenów patosu, podniosłych monologów i gadania o „sile przyjaźni” na które jestem uczulony.
Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to momentami zbyt przerysowana postać Katsukiego i trochę za dużo retrospekcji.
Sądzę, że to anime jest dowodem na to, że nie trzeba byś mega oryginalnym, żeby stworzyć porządny seans. Serie oglądało mi się znacznie przyjemniej niż anime z ciekawszymi koncepcjami jak Mirai Nikki czy tegoroczne Re zero, właśnie dzięki dobrym postacią i solidnym dialogom których, moim zdaniem tamte serie, pomimo swojej oryginalności nie miały.
Generalnie jak dla mnie 7/10 a gdybym był w wieku grupy docelowej spokojnie oceniłbym wyżej
Ogólnie można sięgnąć zamiast jakiegoś innego battle shounena, przynajmniej nie odpycha bilionową ilością odcinków.
Bardzo na tak :)
Izuku, tak jak każdy bohater zaczynający od zera, jest typową ciapą. Nie posiada żadnej niezwykłej umiejętności pozwalającej zasilić mu szeregi szanowanych bohaterów i jest popychadłem dla całej klasy, z podłym Bakugou na czele. Izuku wyróżnia się jednak ogromną chęcią niesienia pomocy innym, instynktownie rzuca się w wir niebezpieczeństwa i bezinteresownie pragnie wyciągać ludzi z opresji. Z uwagi na fakt, że nie otrzymał od losu nadnaturalnej zdolności, musi pracować dwa razy ciężej, dwa razy intensywniej i wytrwalej, by osiągnąć jakieś rezultaty. Na dodatek nie jest głuptasem, który przedkłada siłę fizyczną nad potęgę rozumu, dużo analizuje, szuka najlepszych i najefektywniejszych rozwiązań, nim podejmie ryzykowne działanie. Bardzo go za to szanuję, oczywiście na tyle, na ile można darzyć szacunkiem fikcyjną postać. Również jego relacja z All Mightem stopniowo rozwija się w piękną, silną więź. Postacie naprawdę dają się lubić, mimo że na obecnym etapie historii charakterystykę większości z nich można zawrzeć w jednym słowie. Gdybym miała wyróżnić wybijający się mankament serii, to bezczelnie skierowałabym wskazujący palec na Bakugou, który stanowi wspomniany wcześniej wyjątek. Uważam, że jego złośliwy sposób bycia i agresja są przerysowane, jednak zdaję sobie sprawę, że takie mogło być założenie autora mangi i Bakugou ma wzbudzać u wszystkich tak negatywne odczucia. Niemniej, jego wybuchy gniewu z biegiem czasu stawały się coraz bardziej denerwujące.
Poza tym nie mam do serii żadnych zastrzeżeń – sympatyczni bohaterowie, świetna muzyka, wciągająca fabuła i efektowne walki. Nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na więcej :)
Oczywiście jest tutaj ograniczenie formy serii do pewnych schematów rządzących się w typowych przygodówkach ale mimo tego, że temat nie jest specjalnie świeży, to całkiem fajnie wyszła realizacja.
Na pierwszym planie typowy „bohater”(dosłownie i w przenośni) dla odmiany z całkiem niezłą umiejętnością dedukcji, co zdarza się bardzo rzadko. Postaci jest naprawdę sporo i nie licząc bohaterów‑statystów, to reszta wyszła im całkiem oryginalnie. Co mnie cieszy, to widoczna różnica pomiędzy światem nastolatków i dorosłych‑profesjonalistów. Młodzi przyszli herosi nawet z bardzo potężnymi mocami potrzebują ich odpowiedniego ukierunkowania, zmysłu taktycznego itd. czego akademia próbuje ich wyuczyć.
Graficznie wypada całkiem nieźle – choć czasami chciałbym, aby przykuli nieco więcej uwagi do postaci drugoplanowych.
Generalnie jestem bardzo zadowolony i chętnie obejrzę drugi, potwierdzony już sezon. Dla wszystkich entuzjastów shounenów – naprawdę warto obejrzeć.
Ode mnie mocne 8/10.
Jest ok, ale mogło być lepiej.
...ale naprawdę nie wiem, co takiego super!!! miało niby być w tym anime. W połowie 9. odcinka zwyczajnie go wyłączyłam, bo nudziłam się już śmiertelnie. Ani to zajmujące (to znaczy – zajmujące tak samo jak każdy tasiemcowy shounen „od zera do bohatera”, czyli raczej tylko dla fanów motywu), ani zabawne (w momentach, które teoretycznie miały być zabawne), bohaterów też ma jakichś takich płaskich w większości (Midorima się broni, bo naprawdę potrafi wywołać w widzu emocje, jego mentor i idol w jednym też daje radę, bo jest troszku nietypowy, ale to wyjątki). MEH.
A nie chce mi się oglądać tego anime tylko po to, żeby posłuchać sobie głosu Suwabe Junichiego.
A, i jeszcze jedno, odniosę się do odpowiedzi do komentarza Ao desu poniżej:
[link]
...czekam za tę bezcenność, czekam, czekam, i phrrrr!, nic. Zero efektu. MEH po raz drugi.
Odc. 7 - Nie zdzierżę
Półmetek
Tyle zapewnień tutaj i w ogóle w internecie, że to coś nowego, coś innego i w ogóle super, a do tej pory mamy cały „Chuunin Exam” z Naruto upchnięty w kilka odcinków…
Mam nadzieję na poprawę bo jak na razie to tylko średniak.
Hm, hmm , hmmmmmmmmm...
Prognozuję hit sezonu i przyjmuję zakłady o to, do której dziesiątki na MALu wejdzie. Ja obstawiam trzecią :p
Jeśli ktoś lubi one punch, to oglądać w przeciwnym unikać.
Oryginalność? Nie znam tego.
Zorganizowany system superbohaterów działających dla rządu?
Superbohaterowie jako celebryci?
Główny bohater, który nie ma mocy i przez to jest traktowany jako gorszy?
Rywal głównego bohatera, który traktuje innych z góry i którego pycha nie zna granic?
Szkoła dla superbohaterów?
Zbudźcie mnie jak będzie coś oryginalnego… Serio nawet nie zliczę serii o takich samych założeniach jak ta. Może wykonanie będzie lepsze, ale patrząc na tempo pierwszego odcinka i na kompletny misz‑masz scen komediowych i poważnych to raczej nikłe szanse.
Wszyscy pewnie chcą OPM 2.0, ale tam przynajmniej sceny walki były mega i humor też czasami bawił. Zobaczymy jak będzie tutaj.
1 odcinek
Mam nadzieję, że wybuchowy (dosłownie i w przenośni ;) chłopak nie zostanie złoczyńcą by jak najszybciej zdobyć siłę i tylko dokopać idolowi głównego bohatera oraz że wzorem „Naruto”, bohaterowie nie będą nawzajem przekrzykiwać „Dekuuuuu, Kacchaaaaan”... Oprócz tego wygląd co niektórych postaci z openingu pasuje mi bardziej do „One Piece” (człowieku‑żabo(?), dzieciaku z afro w metalowym pampersie, to o was…) >v>'