Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Kiznaiver

  • Avatar
    A
    Maurenn 14.06.2018 19:07
    Nie rozumiem tego.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    EvilToken 9.10.2016 13:50
    Żena
    Nie polecam… Sam pomysł na to anime jest śmieszny. Zostali przymuszeni do eksperymentu na ludziach w dodatku odpowiada im to. Postępowanie pomysłodawcy tego niby eksperymentu jest niemoralne… Niemal ich pozabijała a im nie przyszło na myśl żeby to zgłosić tylko a uj pobawmy sie dalej z tą psychopatką… 3/10
  • Avatar
    A
    Omnom 12.09.2016 09:53
    Przegenialny opening, ładna szata graficzna i dobre postaci.(Minus za Noriko i Kacchona)To najmocniejsze aspekty anime. Fabuła z początku dobra. Od 3 do 9 odcinka średnia. 10 mnie zaskoczył…nagły wzrost formy tylko po to by na końcu spadła na samo dno. Ending niczym się nie wyróżnia. Spodziewałam się czegoś pod względem fabularnego pier.olnięcia na miarę Kill La Kill. W końcu Trigger. Ale, cóż. Każdemu studiu zdarzały się gorsze i lepsze twory.
    Ogólnie mocne7/10. Polecam jeżeli czytelniku nie masz wysokich oczekiwań wobec tytułu.
  • Avatar
    A
    lukiskradacz 25.08.2016 15:57
    Opening
    Muzyka mnie się bardzo podobała, szczególnie opening. To, że recenzentka jest 40 letnią pindą, która wychowała się na nieżyjących już Freddim, MJ'u albo Elvisie, nie oznaczą, że może sobie subiektywnie oceniac wszystko według własnej miary. Wybaczcie mój brak kultury ale bardzo mnie denerwuje celowe ZACHĘCANIE, bądź ZNIECHĘCANIE do konkretnego tytułu, tylko dlatego, że samemu recenzentowi się nie poobało, z niewadomo jakich względów, żeby było jasne. Przykładowo, wytykanie serii sci­‑fi tego, że miasto zostało zbudowane na cele eksperymentu, to jak narzekanie, że w jakimś anime sportowym grają w szachy, a nie biegają. Ogarnij się.
    • Avatar
      tamakara 25.08.2016 16:32
      Re: Opening
      No, Piotrek, tak Cię chyba jeszcze nikt nie nazwał…
      • Avatar
        Piotrek 25.08.2016 19:29
        Re: Opening
        Indeed. Kwikłem głośno i radośnie.
    • Avatar
      kircia 25.08.2016 18:44
      Re: Opening
      Jeśli wierzyć danym, recenzent (płeć męska!) jest starszy od Ciebie tylko o dwa lata…
      A coś takiego jak „obiektywna recenzja” nie istnieje, i jeśli ktoś ma się ogarnąć, to przede wszystkim Ty.
      Zgroza, co to się wyprawia.
      • Avatar
        lukiskradacz 29.08.2016 23:40
        Re: Opening
        Czy ja napisałem gdzies „obiektywna recenzja”? Oczywiscie ze jest subiektywna, ale jest różnica między subiektywizmem, a celowym nawoływaniem. Mój opis recenzenta został pomylony z innym, przypadkowo klikniętym nickiem. Co nie zmienia niczego, po za tekstem o wieku, oraz Elvisach. Nie omieszkam też zapytać cóż to za zgroza? Ja wyłącznie opiniuje opinie kogoś innego.
        • Avatar
          GLASS 30.08.2016 00:00
          Re: Opening
          Ja wyłącznie opiniuje opinie kogoś innego.

          Obrażając przy tym? Tak raczej nie powinna wyglądać dyskusja i wyrażanie swoich opinii względem cudzej.
        • Avatar
          Maxromem 30.08.2016 00:29
          Re: Opening
          Skoro zgadzasz się, że recenzje powinny być subiektywne to czemu narzekasz na subiektywność tej recenzji? Nie kminię zupełnie :D I o co chodzi z tym „celowym nawoływaniem”, że niby ludzie się zniechęcą bo zobaczą, że recenzentowi muzyka się nie podobała? Litości…
        • Avatar
          kircia 1.09.2016 22:28
          Re: Opening
          Taka zgroza, że przeraża mnie ton wypowiedzi. Ja też się czasem nie zgadzam z recenzentami, zdarzało mi się kłócić, bywałam i złośliwa, ale takie słowa czy ogólny wydźwięk tego komentarza są po prostu poniżej poziomu. I żeby chociaż to co napisałeś było prawdą, ale nie, kupka bzdurek.
  • Avatar
    A
    X 18.08.2016 09:44
    Fajne było, a Piotruś to jak zwykle narzeka.
  • Avatar
    A
    MiszczKoszykufki 7.08.2016 17:45
    Pozytywnie
    A mnie się podobało. Może dlatego, że nie oczekiwałam niczego ciekawego i z pobieżnie przeczytanych komentarzy spodziewałam się jednego wielkiego bubla na miarę poprzednio przeze mnie oglądanego i dropniętego „Big Order” (również z sezonu wiosennego). Seria cieszy oko, jest czasem głupkowato, jest przedramatyzowane, Gomorin wcale mi nie przeszkadzały a wręcz były ciekawym straszno­‑słodkim dodatkiem. I szczerze… kupiła mnie muzyka a zwłaszcza opening, którego nie przewinęłam ani razu. Panowie z „Boom Boom Satelites” odwalili kawał dobrej roboty bo tak jak przy „Bounen no Xamdou” muzyka w ich wykonaniu nastawiała mnie do każdego odcinka bardzo pozytywnie :)
  • Avatar
    A
    Kysz 26.06.2016 13:11
    Mogło być lepiej, ale i tak jest dobrze
    Niezłe, acz mogło być lepiej. Początek i koniec zdecydowanie prezentują lepszy poziom, ale też nie jest tak, że te środkowe odcinki są złe. Dość dobrze udało się w nich przedstawić poszczególnych bohaterów i relacje między nimi (choć jest jedna rzecz, która wydała mi się wzięta z kosmosu, tj.  kliknij: ukryte ). Z jednej strony można powiedzieć, że te odcinki były trochę o niczym, że zrobili z nich takie typowe zapychacze przed wielkim finałem i początkowo też je tak trochę widziałam. Na szczęście okazało się, że one wcale nie były bezcelowe, bowiem powoli wprowadzano wiele motywów ważnych do poprowadzenia fabuły do końca. Na przykład wiele czasu poświęcono Honoce, która najtrudniej miała się otworzyć i zaakceptować przyjaźń z pozostałymi. Ale dzięki temu jej postać wypadła naturalnie – gdyby nagle uwierzyła z więzi między nimi, byłoby to sztuczne, a tak to z czasem zaczęła ona dostrzegać pewne rzeczy i modyfikować swoje nastawienie do nich. Tak samo naturalnie zmieniała się postawa Katsuhiry, zwłaszcza względem Nori­‑chan. Szło to powoli, ale dzięki temu, nie czuliśmy się przytłoczeni całym tym dramatem, a jednocześnie było to ważne dla samej końcówki.
    Zresztą sposób prezentacji dramy uważam za wyjątkowo dobry. Już wcześniej pisałam o przerysowaniu i podtrzymuje to stanowisko. Bałam się, że dostaniemy tutaj kolejną serię, która nie potrafi wyważyć elementów poważnych z tymi lżejszymi i przeplata cięższy klimat z głupimi gagami. Tu wszakże wszystko jest odpowiednio wymieszane i polane absurdem. O dziwo, Gomorin doskonale to podkreśla – jest niby maskotką, czyli czymś „słodziutkim”, ale jego odpychający wygląd dodaje temu jakiś taki psychodeliczny klimat.
    Z drugiej strony czuję pewien niedosyt, że nie poszli bardziej w tę psychodelę, że nie wyolbrzymili mocniej tych absurdalnych akcentów. Za dużo też było gadania, choć po części mogę zrozumieć dlaczego, bo w końcu od początku próbowano przekazać, że w przyjaźni ważne jest przede wszystkim to, by ze sobą rozmawiać, bo bez tego nie jesteśmy się w stanie nawzajem zrozumieć. Jednakże trochę te przemowy były zbyt „piękne”, ale to może tylko moje wrażenie.
    Jeśli chodzi o aspekty techniczne, to muszę przyznać, że seria bardzo mi się spodobała zarówno jeśli chodzi o grafikę i muzykę. Wyróżnia się to stylistycznie od większości anime (nie ma tu tej wszechobecnej słodyczy) i jest zrobione dobrze. Cieszy mnie to, bo kreowany tu klimat byłby o wiele bardziej mdły, gdyby podano go w innej oprawie, a tak udało się go idealnie podkreślić.
    Ogólnie wydaje mi się, że dałoby się więcej wycisnąć z tego projektu. Nie jest to właściwie seria łatwa w odbiorze i wciąż mam wobec niej mieszane odczucia. Udało się tu jednak stworzyć spójną, zamkniętą historię, która nie raziłaby swoją głupotą i za to należy się twórcom spory plus. Na dodatek mamy tu do czynienia z gatunkiem, który osobiście uważam za mocno zaniedbany w anime, czyli sci­‑fi bez mechów czy innych robotów (no bo samych mechów jest oczywiście sporo, ale dla mnie anime oparte na mechach posiadają pewną odrębną specyfikę, zbyt wiele elementów charakterystycznych, by je mieszać z resztą), co jest dla mnie kolejną zaletą tego tytułu. Tak więc za interesujący, nieszablonowy pomysł i solidną jego realizację zdecydowałam się dać temu 7/10, bo właściwie pasuje to idealnie do tanukowego opisu tej oceny – to dobra seria, która ma co prawda swoje wady, ale jest w stanie widza zainteresować i potrafi też pozytywnie zaskoczyć. Na pewno obejrzenie jej nie będzie stratą czasu.
  • Avatar
    A
    Taya 19.06.2016 09:22
    Początek niezły, środek kiepski, końcówka niezła (przynajmniej zapowiada się nieźle). Już prawie porzuciłam to anime, ale chyba jednak dotrwam do końca. Chociaż na pewno nie z poczuciem, że to było coś wyjątkowego.
  • Avatar
    A
    Kysz 16.06.2016 10:47
    Po 10 epku
    Ha, okazuje się, że jest szansa, iż się z tego wszystkiego dobrze wybronią. Cały ten chaotyczny misz­‑masz zaczyna nabierać sensu w ostatnich odcinkach i zupełnie inaczej patrzę teraz na wcześniejsze epki. Wciąż jest to „seria­‑zagadka”, którą nie bardzo wiem jak ocenić, ale muszę przyznać, że przynajmniej jest to bardzo oryginalna „seria­‑zagadka”, której udało się mnie zaciekawić.  kliknij: ukryte  to bardzo interesujący motyw, który wykorzystano tutaj w mniej typowy sposób. Nie zostaliśmy przytłoczeni nawałem dramy, która powinna nas zgnieść już po 1 odcinku. Zamiast tego zdecydowano się na zupełnie inne rozłożenie akcentów. Całość jest mocno przerysowana, czasem niemal karykaturalna, a jednak nie tandetna. Powaga pojawia się wtedy, kiedy trzeba i jeśli już wprowadzają taką scenę, to nie przerywają jej nagle głupiutkim gagiem. Gdybym miała ocenić poszczególne odcinki, większość wypadłaby słabo – jest to jeden z niewielu tytułów, przy których ocenianie po kilku odcinkach jest bez sensu. Często spotykam się z opinią, wedle której nie powinno się wystawiać not przed zakończeniem całości i generalnie się z tym nie zgadzam, bo najczęściej nie ma ku temu żadnych przeszkód. Tutaj wszakże fabuła jest tak dziwnie posplatana, że jednak nie ośmieliłabym się postawić oceny zbyt wcześnie (nawet teraz niby dałam jakąś, ale nie czuję się z tym zbyt komfortowo). Z niecierpliwością czekam na ostatnie dwa odcinki!
    • Avatar
      Saarverok 17.06.2016 18:58
      Re: Po 10 epku
      Na początku trzymał mnie tylko Tenga – sposób jego narysowania przypomina Kaminę z Tengen Toppy :D oglądałem tak od biedy, trochę z niesmakiem, bo było za dużo, pourywane i w ogóle. Agatka mnie wkurza, bo jest nijaki. Ale może wyjść fajny jednosezonowiec z domkniętą fabułą, zależy, jak rozegrają ostatnie odcinki. Hit wszechczasów to nie będzie, ale do przeżycia :)
    • Avatar
      Gmork 26.06.2016 13:05
      Re: Po 10 epku
      No nie wiem, mnie przytłoczył właśnie nawał dramy i zniechęcił do całości.
  • Avatar
    A
    GLASS 30.05.2016 16:11
    Anime jest strasznie głupie, aż jestem w szoku, że dotrwałam do 8 odcinka.. I chyba obejrzę do końca, bo zadziwiająco ta głupota jest dla mnie nieszkodliwa – to znaczy nie zadaje mi emocjonalnego bólu (haha, get it?), jak w przypadku chociażby nieszczęsnego Glasslip. Bardziej mnie śmieszy, niż obraża.
  • Avatar
    A
    Ted 22.05.2016 13:20
    To robi się coraz głupsze…
    • Avatar
      Ao desu 22.05.2016 14:06
      Dopóki historia opiera się na Maki x Yuta jest spoko, jak dla mnie. A reszta jest głupia od samego początku i to się raczej nie zmieni.
  • Avatar
    A
    Ao desu 22.05.2016 02:15
    Nie rozumiem
    To anime nie umie opowiadać historii. W najmniej subtelny możliwy sposób wprowadza elementy scenariusza, upraszcza sobie drogę jakimiś magicznymi mocami, które splatają umysły bohaterów i praktycznie wymuszają ich zaprzyjaźnienie się. Ogólnie pomysł na świat jest lekko od czapy, bohaterów przez pierwsze kilka epizodów nie da się znieść, a historia jest nudnawa.

    Dlaczego odcinek 7 jest najlepszym odcinkiem, jaki do tej pory widziałem w wiośnie 2016? Nie rozumiem.
  • Avatar
    A
    radziop 8.05.2016 00:30
    Po 5 epku wciąż mam mieszane odczucia.
    Zazwyczaj po tych kilku początkowych odcinkach widz powinien być w stanie stwierdzić czego należy spodziewać po danej serii. Ale ten serial wciąż jest dla mnie zagadką.

    Z jednej strony serial ten z samych swoich założeń fabularnych musi bazować na charakterach postaci i pogłębianiu relacji między nimi, z drugiej odnoszę wrażenie, że część postaci jest tam tylko dla gagów  kliknij: ukryte . Raz twórcy sugerują mi, iż może się tu pojawić ciekawy kontekst dystopii i wpływu programu ,,Kiznaiver” na społeczeństwo, by za chwilę ubrać fabułę w szaty historyjki szkolnej o grupce przyjaciół, tylko takiej w hardkorowej wersji, bo niepozorna wycieczka w jednym momencie zamienia się w jakiś mokry sen psychopaty. I nie ma znaczenia czy akcja ma sens, czy nie – ważne że przykuwa uwagę widza.

    Co uwidacznia największy mankament ,,Kiznaiver” – absolutny brak subtelności w opowiadaniu historii. Sam koncept wspólnego przeżywania bólu i emocji między ludźmi prosi się o przedstawienie, często negatywnych, skutków takiego połączenia; o pokazanie, że bycie z kimś w relacji wymaga poświęcenia, empatii i gotowości na bycie ranionym. Zmuszać do stawiania pytań: czy na pewno chcielibyśmy, by każdy mógł z łatwością poznać nasze emocje? A może są takie sytuację, w których chcielibyśmy zachować nasze uczucia tylko dla siebie? Silenie się na psychodeliczny klimat, przerysowany humor, upośledzoną grozę (pod postacią pingwina z piłą mechaniczną) na pewno temu nie pomagają.

    Co prawda, w serialu mamy przebłyski (np. relacja Kacchon­‑Chidori), to mój wrodzony sceptycyzm mówi mi, iż fabuła skończy się na odkrywaniu tajemnic bohaterów. Ale zobaczymy. Z tych składników wciąż może wyjść niebo w gębie, albo zatwardzenie ;)
    • Avatar
      Domi-kun 8.05.2016 23:01
      Re: Po 5 epku wciąż mam mieszane odczucia.
      Mam obejrzane o jeden odcinek mniej niż Ty ale w żadnym odcinku nie widziałem, żeby bohaterowie dzieli się korzystając ze swego połączenia, ani też nikt nie mówił, że będą je w ten sposób dzielić.
      • Avatar
        radziop 8.05.2016 23:06
        Re: Po 5 epku wciąż mam mieszane odczucia.
        W piątym epku powiedziane jest, że  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Kysz 3.05.2016 17:46
    Po 4 epku
    Nie mam zielonego pojęcia co o tym myśleć, ale to jest… ciekawe! Początkowo trochę mnie odpychało przerysowanie wszystkiego, ale kiedy się do tego przyzwyczaiłam, zaczęło mi się to coraz lepiej oglądać. Kreowany tu klimat jest wyjątkowo zgrabnie podany i zdecydowanie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, jakoby poszczególne elementy były ze sobą topornie łączone. Przywołane w komentarzu niżej Bungou Stray Dogs jest właśnie idealnym przykładem na to, jak nie powinno się łączyć komedii z powagą. W Kiznaiver mamy do czynienia ze swoistego rodzaju zniekształceniem poszczególnych elementów, dzięki czemu łączą się one zgrabnie poprzez płaszczyznę przerysowania. Zarówno pokazywany tu dramat, jak i komedia są zwyczajnie absurdalne i czasami trudno oddzielić granicę między nimi. Taka konwencja jest ryzykowna i ciężko mi przewidzieć co z tego wyjdzie, ale póki co seria daje radę. Problem w tym, że rozplanowano ją na jeden sezon zaledwie, a do tej pory, po 4 odcinkach, nie mamy nawet ogólnej wizji tego, do czego to może zmierzać. Nie powiem – tajemniczość jest dla tego tytułu kluczowa i póki co przemawia na jego korzyść, lecz jednocześnie sprawia, że trzeba dać temu spory kredyt zaufania. I podejrzewam, że aż do samego końca nie będzie wiadomo, czy to właściwie hit, czy jednak kit.
  • Avatar
    A
    Easnadh 23.04.2016 21:07
    3 odcinki zmarnowanej szansy - DROP
    Generalnie pomysł na fabułę był ciekawy… tylko coś nie wyszło. Bardzo.

    Twórcy bardzo nieumiejętnie starają się połączyć elementy komediowe z cięższymi klimatami – ale mnie ani w tym odcinku, ani w dwóch poprzednich absolutnie nic nie rozśmieszyło, a mhroczne tajemnice i tajemnicze postaci są podawane w zbyt nachalny, łopatologiczny sposób. Dla porówania – w tym sezonie „Bungou Stray Dogs” robi to o wiele zgrabniej.

    Możliwe, że część winy ponoszą też postaci. Przed seansem, przeczytawszy tylko opis, myślałam, że to śnięty jak zdechła ryba Kacchon będzie największą bolączką, a tymczasem z odcinka na odcinek chłopak robi się coraz znośniejszy – a może po prostu cała reszta bohaterów jest tak beznadziejna, że na ich tle wypada najlepiej. Nico jest irytująca, ale myślałam, że nikt nie będzie bardziej denerwujący, płaski, beznadziejny i sztampowy niż Wszechwiedząca Sonozaki. Cóż, myliłam się. Hisomu przebił ich wszystkich. Końcówka 3. odcinka sprawiła, że poczułam się zażenowana miernością tego chwytu, miernością tego anime oraz faktem, że je oglądam – twórcy w poszukiwaniu oryginalności i zrobienia czegoś szalonego zrobili o krok za daleko i przekroczyli cienką linię dobrego smaku.
    • Avatar
      GLASS 23.04.2016 21:56
      Re: 3 odcinki zmarnowanej szansy - DROP
      Można powiedzieć, że czuję to samo… Wielka szkoda, bo dla oka to anime jest bardzo przyjemne – ale niestety sama grafika nie jest w stanie ocalić tego anime. Dla mnie wygląda to tak, jakby scenariusz po prostu nie został dopracowany i zostawiono wiele pierwszych pomysłów, przez co seria sprawia wrażenie napisanej raczej przez jakiegoś fana anime, aniżeli profesjonalistę. Dla mnie jeszcze nie jest DROP, obejrzę jeszcze jeden czy dwa odcinki – ale i tak nie spodziewam się, że dotrwam do końca.
    • Avatar
      Koogie 24.04.2016 14:48
      Re: 3 odcinki zmarnowanej szansy - DROP
      Z calym szacunkiem, ale to wlasnie Stray Dogs skacze z nastrojem jak pijany, kiedy ta seria ma stale abusrdalny i mocno przerysowany nastroj. Ta seria jest przesadzona i to jest element ciagly, w dramacie, komedii i codzinnej sytuacji. Moze Ci sie to anime nie podobac, po wieloma wzgledami, ale akurat laczenie sie elementow i scen jest zrobione bardzo dobrze.

      Chociazby ostatnia scena z trzeciego odcinka, przejscie nastrojowe:
       kliknij: ukryte 
      Zero zgrzytow.

      Jezeli Ci nie pasuje pewna taniosc i przesadnosc to jest to poprawne, ale akurat seria dobrze laczy wszystkie elementy skladowe. Szczegolnie, ze przesadzona komedia i przedramatyzowane sceny sa robione podobnie wizualnie zachowujac ciaglosc.

      Co do samej serii, ja nadal sie wstrzymuje od glosu. W pewnym sensie rozumiem negatywny odbior, ale Twoja opinia czy to jak zajawka jedzie ta serie… Troche jestescie zbyt zli na ta serie bym zrozumial Was. Nie wiem co budzi, az tak skrajna reakcje. Jedyne co moge przypisac to prywatne granice dobrego smaku i zdolnosc akceptacji pewnego poziomu absurdu konwencji, no ale takie wytlumacznie tej reakcji jest troche slepe.

      Ja nadal nie czuje sie zaznajomiony z seria wystarczajaco by wydac jakas opinie z ktora bym sie czul komfortowo, wiec ogladam dalej.
      • Avatar
        GLASS 24.04.2016 17:33
        Re: 3 odcinki zmarnowanej szansy - DROP
        Nie wiem co budzi, az tak skrajna reakcje. Jedyne co moge przypisac to prywatne granice dobrego smaku i zdolnosc akceptacji pewnego poziomu absurdu konwencji, no ale takie wytlumacznie tej reakcji jest troche slepe.

        Nie zrozum mnie (będę mówić we własnym imieniu) źle, akurat jeśli chodzi o absurdalny humor to jestem jego dużą miłośniczką (takie serie jak Tatami Galaxy czy Zetsubou Sensei są moimi ulubionymi). Ale akurat w tym przypadku jakoś mi ta absurdalność… nie gra. Trochę jakby była wymuszona. Ale to tylko moje osobiste wrażenie. O Stray Dogs się nie wypowiem, bo nie oglądam.
  • Avatar
    A
    Weiter 18.04.2016 22:20
    Wow.. Co za katastrofa. Powaga tak beznadziejnie przeplatana z komedią, że nie idzie tego oglądać.

    Ciekawiło mnie jakim torem będzie podążać to anime – realny świat, ciekawy motyw.. To nie, lepiej zamknąć ich w budynku, gdzie nikt nie próbuje odnaleźć 6 brakujących osób z klasy (przypominam realny świat – bez supermocy) taki bynajmniej na początku został ukazany.

    Oczekiwałem dużo, dostaje anime bliskie dnu, choć mam nadzieje, że postacie się rozwiną, bo tym nurtem głównie idzie anime.

  • Avatar
    A
    Ao desu 17.04.2016 12:33
    Odcinek drugi – bohaterowie zostają zamknięci w pomieszczeniu i torturowani, by wyznać swoje największe sekrety w imię poznania się lepiej.

    Co to ma być, ja się pytam? Ciężko mi wymyślić jakiś mniej intrygujący sposób na przedstawienie postaci. Nawet przeklęte chronienie przyjaciół w shounenach jest bardziej subtelne.
  • Avatar
    A
    Weiter 14.04.2016 01:33
    Anime ciekawe, ale czy tu jest babol w pierwszym odcinku czy może ja coś źle zrozumiałem.

    Dlaczego po  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Ichiryuu 14.04.2016 10:16
      Wydaje mi się, że chyba byli wtedy nieprzytomni po zabiegu „zkiznaiverowania”.
  • Avatar
    A
    Koogie 9.04.2016 23:03
    A ja co do tej serii wstrzymam sie od komentarza przez jakis czas.
    To jest Trigger, oryginalny material. Ich kolejna proba na zrobienia czegos wlasnego po Kill la Kill. Mam duze oczekiwania. Ba, najwiecej oczekuje od tej serii w tym sezonie.

    Jedyne co powiem to to, ze jezeli ktos poszukuje stylu, to w tym anime to znajdzie. Wizualnie, muzycznie to anime jest czyms wyjatkowym w tym sezonie, ale… czy ta jakosc sie utrzyma. Na razie jest pieknie i stylowo.
  • Avatar
    A
    Kysz 9.04.2016 22:06
    Pierwsze wrażenie
    Muszę przyznać, że zapowiada się ciekawie. Mam wobec tego tytułu wysokie oczekiwania, bo w końcu to sci­‑fi bez mechów czy skaczących cycków, bałam się jednak co z tego może wyjść (zwłaszcza, że mamy do czynienia z produkcją oryginalną). Póki co pierwszy odcinek wyszedł dość interesująco. Jasne, widać mnóstwo rzeczy, które mogą zepsuć, ale w pierwszym epku nie zauważyłam niczego, co zapaliłoby szczególnie dużą lampkę ostrzegawczą w mojej głowie. Nawet dziwactwa głównych bohaterów przyjęłam jakoś tak dobrze, w przeciwieństwie na przykład do dziwaków z Mayoiga. Jestem zatem dobrej myśli.^^
    Do tego graficznie wygląda to wyjątkowo dobrze. Zwłaszcza spodobał mi się styl z początku odcinka i co prawda szkoda, że w całości to tak nie wygląda, ale chociaż jest szansa na podobne wstawki później. Całość ma odpowiedni klimat i nawet te głupiutkie maskotki do niego pasują (są jakieś takie schizowe, co podkreśliła „scena szpitalna”).
    Po zawodzie spowodowanym pierwszym epkiem Joker Game, Maoyiga i Bungou, to właśnie Kiznaiver pozostaje moim sezonowym faworytem wśród serii nie okruszkowo­‑komediowych. Oby mi tego nie zepsuli!