Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Sousei no Onmyouji

  • kills 13.03.2019 23:20:51 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Melancholin 26.02.2019 05:38
    Jak dla mnie to to anime jest genialne. Mimo tego zawiodłem się na ilości odcinków w tej serii ponieważ było ich za dużo. Zbyt dużo niepotrzebnych rzeczy które potrafiły zabierać tym odcinkom „czas”. Kilka niedociągnięć ale mimo wszystko pchało mnie do oglądania. Bardzo mi się spodobało ale zawiódł mnie koniec. W końcu chodziło o spłodzenie Miko które jednak nigdy nie przyszło na świat. Rokuro, Benio i Sae oraz inni to postacie które zostaną mi w pamięci przez długi czas z racji tego że kocham tego typu anime.
    Jeżeli lubisz zabijać czas na spokojnym oglądaniu to serdecznie polecam bardzo wciąga jeżeli tanie anime do ciebie trafiają. Natomiast jeżeli ciągle musi się coś dziać i nie lubisz oglądać anime w którym teoretycznie kilka odcinków nic nie znaczy to po prostu radzę ci to pominąć :D
    • Avatar
      Ryuki 26.02.2019 09:34
      Nie ma końca, bo manga nadal wychodzi^^ Polecam przeczytać zwłaszcza, że ponad połowa anime to czysty filler. Co zabawne manga zasłynęła szybkim prowadzeniem fabuły co Pierrot zamordował.
  • Avatar
    A
    Amarette 1.09.2018 19:22
    Strata czasu
    Plusy: Ciekawy dobór kolorów w projekcie fryzury Mayury Otomi, czegoś takiego jeszcze chyba w żadnej innej serii nie widziałam… blond z zielonym ombre… no gratuluje, element oryginalności mieli więc już twórcy nomen omen, z głowy ;p

    Minusy: Cała reszta.
  • Avatar
    A
    bulwa24 12.05.2017 00:44
    Recenzja
    Z tego co widzę, to Kamil, coraz bardziej się wyrabia z recenzjami. Oglądałem anime i czytałem mangę i mam te same odczucia względem nich z tym co napisał w recenzji. Manga jest naprawdę dobra, ale w anime jest zbyt dużo fillerów. Jednakże mimo tego i tak dobrze się ogląda tą serię. jest dobrym przerywnikiem od cięższych produkcji.
    • Avatar
      KamilW 12.05.2017 08:06
      Re: Recenzja
      Dzięki za miłe słowa :)
  • Avatar
    A
    Collision 1.04.2017 15:06
    Seria dawała jako takie nadzieje będąc połączeniem Blacha i Soul Eater. Ale im dalej w las tym…ciemniej. Na końcu rzygałem na kolorowo. Skoro seria popełniła samobójstwo to oceniam ją na 0/10.
  • Avatar
    A
    blob 30.03.2017 23:44
    W sumie to się to przyjemnie oglądało, sam fakt że wytrzymałem te 50 odcinków. Jeśli się nie mylę to gdzieś od połowy seria chyba już nie szła zgodnie z materiałem źródłowym, ale jak na tego typu twór i mimo dosyć kliszowatej fabuły oraz okazjonalnych głupotek i technicznych niedociągnięć, to nawet to zgrabnie poskładali w całość. I nawet to całe moralizatorstwo miało sens.
    • Avatar
      Ted 31.03.2017 00:55
      Od samego początku były fillery i pozmieniane sceny/wątki. W zasadzie dali więcej fillera niż samej mangi. No i w porównaniu do oryginału wypadło to słabo. Bardzo słabo.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 18.03.2017 04:12
    Odcinek 48 mnie rozbroił. W sensie motyw z grupą bohaterów idącą na bossa niby nic nowego („Idźcie dalej, ja się nim zajmę”), ale tutaj miałam wrażenie jakby dali tylko urywki. Kolejni członkowie ekipy ratowniczej odpadali tak szybko, że aż przykro się robiło… Zero emocji, budowania napięcia. Smutne to aż trochę, bo aż tak postanowiono się skupić na dwójce głównych bohaterów, że całkowicie olano pozostałych, mimo że niektórzy nieźle się zapowiadali.
  • Avatar
    A
    blood 19.08.2016 17:10
    8/10 retro-style
    Najfajniejsze w tym tytule jest to że scenarjusz jest jakby sprzed 20 lat, więc dla niektórych będzie waliło naiwnością i shematami na kilometr a innym się łeska w oku zakręci oglądając. Zdecydowanie się wyróżnia na tle nijakiego obecnego sezonu a animacja itd – cóż – jak ktoś widział jaka kreska i animacja jest w nowym berserku… to będzie w niebo wzięty. O ile z początku harem wpadający w magical girls, mamy tu oczywiście obowiązkowo dziewczynę spadającą z nieba, o tyle w 17 odcinku staje się dużo mroczniejsze i zaczyna przypominać claymora + full metal alchemyst. Niezły mix stanowiący dobrą rozrywkę z całkiem niezłą oprawą dźwiękową
    • Avatar
      Ryuki 19.08.2016 18:20
      Re: 8/10 retro-style
      Jaki harem? Dobra, nieważne. Nie wiem jednak co w tym tytule jest retro. Sousei od początku miał wyczucie współczesnych mang wydawanych w SQ. Czuję, że przyczyną tego jest to, że obecnie anime to prawie same fillery( chociażby efekt potwora tygodnia ). Widzisz manga jest prowadzona szybko i sprawnie. Jeśli Pierrot nie miałby genialnego pomysłu na 50 odcinków materiału starczyłoby na tak 25. Z tego co widziałam wreszcie doczłapują się do kliknij: ukryte 
      • Avatar
        blood 20.08.2016 14:15
        Re: 8/10 retro-style
        jaki harem… nieletni harem :D.
        a co w tej mandze takiego genialnego? anime jest zwyczajnie lepsze… przecież manga to koktail z wielu pomysłów z dawnych lat a kończy się nudą w ala hueco mundo. Zobaczymy co autorzy anime z tego wykrzeszą bo narazie wygląda to nieźle – oby tylko nie trzymali się nudnej mangi 1 do 1.
        • Avatar
          Ryuki 21.08.2016 00:32
          Re: 8/10 retro-style
          Ech, bo osobiście wolę jej tempo i płynność zdarzeń. Sorry ale mnie fillery nie kręcą, zwłaszcza od Pierrota.
  • Avatar
    A
    KamilW 11.08.2016 10:36
    koniec zapychaczy
    Trzeba było 17 odcinków, żeby doczekać się końca wstawiania niepotrzebnych zapychaczy – wreszcie seria zaczęła trzymać się mangi i zrobiło się spójnie i ciekawie.
    No i trzeba było bodaj 13 odcinków, żeby Kinako zrobił coś co mnie rozbawiło, ale i tak jego obecność mnie irytuje.
  • Avatar
    A
    Ted 14.05.2016 13:38
    50 odcinków
    Jest już potwierdzone info w tej kwestii.
    [link]
    • Avatar
      blob 5.07.2016 23:46
      Re: 50 odcinków
      Łolaboga tego się nie spodziewałem. Dziwna ta przerwa po 12 odcinku dlatego nie wiedziałem co dalej z ta serią, a tu takie info…
      • Avatar
        Ryuki 6.07.2016 09:01
        Re: 50 odcinków
        Fillery, fillery, fillery o yeah xD. Nie wiem co w głowie ma pierrot ale nic przyjemnego. Manga nie tylko nie ma zbyt wielu rozdziałów ale podobnie do Nanatsu jest prowadzona dość szybko i sprawnie. W końcu ta manga ma 2 letni timeskip przed 20 rozdziałem. Mam złe przeczucia ale i tak mnie ciekawi co zrobi nasze „uzdolnione” studio.
  • Avatar
    A
    radziop 5.05.2016 16:07
    Irytujące zmiany względem oryginału
    Jak w temacie, co raz bardziej irytuję mnie radosna twórczość scenarzystów względem tej adaptacji. Zaczynając od wprowadzenia tego zwierzaczka Benio, którego jedyną rolą jest obrażanie głównego bohatera; po filler z wesołym miasteczkiem; a skończywszy na nagłym i nieuzasadnionym wprowadzeniu Ikarugi Shimona(co zaburza sposób przedstawienia konfliktu między nim a Rokuro, jaki był pokazany w mandze). Zmiany, które wprowadzili do tej pory prawdopodobnie nie będą miały większego znaczenia w perspektywie całego sezonu oraz momentu kulminacyjnego( kliknij: ukryte ). Mam wrażenie, że te modyfikacje są podyktowane dwoma czynnikami: Nie mają dostatecznie dużo materiału źródłowego, a chcą skończyć w konkretnym miejscu mangi, więc robią scenki­‑zapychacze(prawie co odcinek ta sama retrospekcja); celują z tą serią do naprawdę małych dzieci, którym spodoba się maskotka oraz podkreślanie shounenowatości głównego bohatera – i kompletnie nie będą one zwracać uwagi na początkowo epizodyczność fabuły ,i to jak dorośli egzorcyści nieudolnie wypadają na tle głównych bohaterów(ciągle dostają lanie i trzeba ich ratować).

    Z kolei w mandze cała akcja jest skupiona wokół naszej pary bohaterów. W miarę szybko poznajemy ich przeszłość, przez co zaczynamy ,,przejmować” się ich losami. Na dodatek o wiele dłużej przeciągany jest konflikt wewnętrzny bohatera, dlatego wydaje się on dla widzów wiarygodną postacią. Mówiąc w skrócie: akcja przebiega płynnie, bez zbędnych dłużyzn, a mimo zbudowania całej fabuły na schematach gatunkowych czyta się to całkiem przyjemnie. Na razie o adaptacji nie mogę napisać tego samego.
    • Avatar
      Tedowski 5.05.2016 17:31
      Re: Irytujące zmiany względem oryginału
      Seria ma mieć 50 odcinków. Tak podaje chiński stream.
      • Avatar
        radziop 5.05.2016 17:38
        Re: Irytujące zmiany względem oryginału
        Mógłbyś podrzucić link? Na MALu widzę, że zapowiedziano na razie 12 odcinków.
    • Avatar
      Ryuki 5.05.2016 18:30
      Re: Irytujące zmiany względem oryginału
      Czyli jednym słowem Pierrot, eh. Przynajmniej nie robią takich cudów jak w Tokyo Ghoul. Już wolę fillery niż całkowite ubicie fabuły. No nic, cieszę się, że skończyłam Spirit Circle i mogę zabrać się za mangę.

      Co do odcinków pamiętam takie pogłoski zarówno na weekly shounen jump journal jak i na forum mal. Do tego podobno reżyser stwierdził, że nie będzie to adaptacja kadru za kadrem. Zamierza zmienić parę rzeczy. Siać paniki nie zamierzam bo może to nie wyjść źle ale… to Pierrot ich dzieła własne czasami psychicznie bolą.
      • Avatar
        radziop 5.05.2016 19:22
        Re: Irytujące zmiany względem oryginału
        Mi by nawet nie przeszkadzało zobaczenie kilku­‑kilkunastu dodatkowych scen, ba, nawet całych odcinków – zawsze to coś nowego. Tylko, żeby to miało sens. Wytłumaczę o co mi chodzi na podstawie ostatniego odcinka(piątego).  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Jackass 14.04.2016 18:29
    A mnie, mimo tych wad wszystkich, animiec mnie wciągna. Ogląda się całkiem przyjemnie. Bohaterowie nie wyróżniają się z tłumu zbytnio, ale jakoś ich trawię. Grafika również nie przeszkadza, choć twarz Rokuro dziwnie mnie rozbawia. Trochę mnie martwi adaptacja materiału, komiks ma tylko 28 rozdziałów, a już po 15 czy 16 ma dojść do time­‑skipu, a podobno anime ma trwać rok. Możliwe, że twórcy rozwiną fabułę 14­‑letnich bohaterów.
  • Avatar
    A
    Ao desu 13.04.2016 23:41
    Zasada dwóch odcinków
    Nie zapowiada się do za dobrze. Klisza pogania kliszę kliszowym batem, i nikt nawet nie próbuję udawać, że tak nie jest. Teraz dochodzi jeszcze wymuszone małżeństwo, żeby widz przypadkiem nie przegapił potencjalnego wątku romantycznego.

    Bez entuzjazmu, ale będę kontynuować.
    • Avatar
      Weiter 14.04.2016 01:17
      Re: Zasada dwóch odcinków
      Anime mam głęboko w.. bo jest słabe, ale jednego bronić będę. Ten „wątek romantyczny” czy raczej wymuszone małżeństwo, to główne założenie tej serii i na tym się ona ma opierać – patrz opis anime.

      Więc niekoniecznie trzeba to uważać za wymuszone, ale na upartego można.
      • Avatar
        Ao desu 14.04.2016 01:40
        Re: Zasada dwóch odcinków
        Wymuszone w sensie narzucone z góry przez kogoś innego wewnątrz ich świata, nie jako wymuszone jako motyw.

        Taki mariaż z przyczyn praktycznych, jak tu, nie musi być czymś złym, ale tylko jeśli będzie rozwinięty, a jakoś mam złe przeczucia co do tego.
    • Avatar
      Ryuki 14.04.2016 03:07
      Re: Zasada dwóch odcinków
      Klisza pogania kliszę kliszowym batem, i nikt nawet nie próbuję udawać, że tak nie jest.


      A co w tym złego? Każde anime czy cokolwiek jest takie xp Nigdy nie zrozumie tego argumentu.
      • Avatar
        Ao desu 14.04.2016 11:32
        Re: Zasada dwóch odcinków
        Jak by to ująć? Istnieje dla mnie różnica między wykorzystywaniem kliszy w fabule, a budowaniem jej tylko na nich. Każdy schemat już gdzieś kiedyś był, ale to nie zmienia faktu, że można je troszeczkę pozmieniać, dodać jakiś smaczek, albo czymś przykryć.

        Tutaj jedynym takim odstępstwem jest próba pokazania Rokuro jako takiego shounena, który w wyniku traumy stają się bardziej dojrzały. Pomijając to, że na razie mnie to nie przekonuję, i tak jest to ciekawsze niż kolejna tsundere, która usiłuje zabić MC za zobaczenie jej owiniętej w ręcznik, a która spędzi resztę sezonu podziwiając jego siłę, kolejne na wpół eteryczne potwory, przepowiednie znikąd, kolejny ekscentryczny przywódca itd…

        Po prostu jakoś nie widzę, jak to anime może się rozwinąć, w sposób, którego nie przewidzę – i to mnie martwi najbardziej.
        • Avatar
          Ryuki 14.04.2016 11:58
          Re: Zasada dwóch odcinków
          Jakbym się martwiła czy serię będę mogła przewidzieć to bym dawno z horrorów zrezygnowała. Bo oprócz Apocalipse no Toride nic mnie w nich nie zaskoczyło.

          Ogólnie to co piszesz mi się w seriach podoba, no oprócz tsundere ale dla mnie bohaterka nią nie jest. Zwłaszcza po jednym dowcipie i jej rywalizacji. Tak szczerze początek to początek i jak zwykle nie będę wyciągać jeszcze żadnych wniosków. Zwłaszcza, że one często są w jednym stylu. Też ciężko powiedzieć bez znajomości pierwowzoru co autor zrobi z schematami. Może je w każdej chwili użyć w swój własny sposób, mnie już kilka rzeczy zainteresowało. Takim fajnym przykładem są gry z serii tales. Prawie każda zaczyna się od sztormu schematów, które widzi się w każdym jrpg a potem nagle wszystko ląduje na głowie. Przez 15 godzin myślałeś, że główny bohater jest wybrańcę proroctwa i ma przynieść dobrobyt swojemu królestwowi a tu kliknij: ukryte  itd.

          Jednak to co mnie martwi to… Pierrot, nie ufam im. Zamierzam się zabrać za mangę jak tylko choć jeden tytuł z 30 jakie śledzę dokończę. Lekko przesadziłam z nie domykaniem serii.
          • Avatar
            Ao desu 14.04.2016 14:09
            Re: Zasada dwóch odcinków
            Ja zawsze staram się wyciągnąć jak najwięcej wniosków z początku anime, i sprawdzać na ile dobrze trafiam z moimi przewidywaniami, co do możliwości scenariusza. Nawet z pierwszych kilku minut można powróżyć. Taki sport :P Co oczywiście nie zmienia faktu, że jedyna słuszne pierwsze wrażenie, to pierwsze wrażenie po napisach końcowych ostatniego odcinka.

            Co do zaskakiwania – użyłem zbyt mocnego słowa. Może „zdziwić”? „Zbić z tropu”? Nie chodzi mi o to, żeby coś otagowane „Action, Fantasy, Shounen, Supernatural” wysadziło mój mózg. Ale na przykład finał serii nie będący walką z gigantycznym potworem, byłby już wystarczająco zadziwiający. Albo przyłożenie się do romansu, a nie sprowadzenie go do presji rodziny (/narracji) i tsunderowania. To by mi w zupełności do szczęścia wystarczyło.
            • Avatar
              Ryuki 14.04.2016 14:56
              Re: Zasada dwóch odcinków
              Widzisz ja nie wyciągam wniosków bo się na tym przejechałam więcej razy niż skorzystałam. Pisałam to już kiedyś ale 2 z moich ulubionych mang rzuciłam po kilku rozdziałach z tych samych powodów co piszesz. Do teraz mam sobie za złe, że poddałam się z 666satan bo myślałam, że to Naruto 2.

              To są moje ulubione tagi( nawet jeśli shounen tam nie powinien być bo to zupełnie nic nie wnosi), zawsze zresztą wybieram anime na ich podstawie, pierwowzoru i kreski/studia animacyjnego. I tak na Sousei no Onmyouji mam chrapkę od dawna. Co do zaskakiwania to te tagi dają go więcej niż niby te „poważniejsze”. Alive było pod nimi, moja najwyżej oceniona manga. I tak ona naprawdę mnie zaskoczyła, wiele razy.

              Co do teorii żałuję, że nie znam mangi bo miałambym punkt odniesienia jak z Boku no Hero Academia. Jednak z pierwszych odcinków jeszcze nic nie wychodzi czy będzie tak czy tak. Wiem tylko po wypowiedziach czytelników, że to nie romans. I dobrze.
              • Avatar
                Ao desu 14.04.2016 15:25
                Re: Zasada dwóch odcinków
                Też się przejeżdżam czasem, i to w obie strony. Ale pozytywne rozczarowania zawsze są mile widziane.

                Tu wychodzi mała, ale śmieszna różnica w naszych podejściach. Ja nigdy nie zbieram informacji o anime zanim go nie skończę. Zazwyczaj czytam tylko opis, a czasem nawet tylko kilka jego pierwszych zdań. Żeby nie mieć w głowie żadnego obrazu twórców, tylko tworzyć go na bieżąco. Tak więc Ciebie martwi to, że Pierrot może skopać, a mnie bezimienny scenarzysta, który w ciągu dwóch odcinków nie dał rady zainteresować mnie żadnym motywem, którego użył.

                A coś nie musi być romansem, żeby mieć w sobie porządny wątek romantyczny a tle.
                • Avatar
                  Ryuki 14.04.2016 16:04
                  Re: Zasada dwóch odcinków
                  Ja nie szukam większych wiadomości o anime, zwyczajnie zainteresowałam się mangą jak zaczęła wychodzić. Lubię serie z SQ zwłaszcza Blue Exorcist( ostatnio sporo jest ekranizacji z tego magazynu chociażby Owari no Seraph czy Kekkai Sensen). Nie zabrałam się za nią bo nie było skanów a później narobiłam sobie zbyt dużą listę czytanych serii z powodu nie lubienia kończyć. Ogólnie dlatego, że przede wszystkim stawiam mangi przed anime często wiem o nich więcej. Natomiast przy oryginalnych seriach jedynie sprawdzam tagi i studia. Chociażby o Endride wiedziałam tylko, że to Brain Base, inny świat i jeden z designerów to Watsuki.

                  Pierrot mnie martwi bo stworzyli jedno z najgoszych anime jakie znam Flame of Recca… które jest adaptacją jednej z moich ulubionych mang. Dlatego mam zawsze problem z iściem w ciemno i najpierw czytam mangę. Jak przy Tokyo Ghoul. Jednak tym razem nie zaczęli od spoilera więc może będzie dobrze( z jakiegoś powodu wszystkie najgorsze adaptacje jakie znam zaczęły się od wepchniętej sceny z dalszych tomów jak FOR, TG i Violinist of Hameln). Dlatego też to co dostałeś to nie sprawka bezimiennego reżysera a mangaki. Reszta natomiast to sprawa gustu.

                  Dlatego napisałam, że to nie romans nie,że nie ma wątku romantycznego. Tak naprawdę ciężko jest coś znaleźć bez.
                  • Avatar
                    Ao desu 14.04.2016 16:50
                    Re: Zasada dwóch odcinków
                    Odpowiadając na większą część posta – OK, przyjąłem.

                    Wiem, że mangaka jest głównie odpowiedzialny za fabułę, ale też de facto nie jest scenarzystą. Czasem ten drugi zmienia trochę treść podczas adaptowania, a ja raczej nie czytam mang, więc mówiąc o anime skłaniam się ku używaniu scenarzysty, jako twórcy fabuły.

                    Co do romansu to po prostu trzymajmy kciuki, że jak już będzie, to będzie zrobiony dobrze.
  • Avatar
    A
    BlackResBei 9.04.2016 19:31
    hmm..
    Jak na razie mam do tego anime stosunek neutralny ale to tylko 1 odc więc dam mu szanse:) mangę czytałam i trafiła w mój gust. Niestety jest jej niedużo jak na razie więc jak znam moje szczęście do anime o egzorcystach  kliknij: ukryte  to pewnie znów będę mogła zobaczyć wesołą twórczość scenarzystów ale obym się pomyliła^^
  • Avatar
    A
    Jokobo 6.04.2016 19:04
    Jest energiczny fajtłapa, który wpierw działa, później się zastanawia? Jest. Są jakieś mocne dramy dotyczące głównego bohatera, przez które będzie obawiał się używać jakichś tam mocy czy coś? Są. Są jakieś (kolejne już) dziwne potwory, które nawiedzają ziemię w poszukiwaniu pokarmu czy czegoś tam? Są. No to może są i ludzie, którzy mają umiejętności, żeby z nimi walczyć? Jak najbardziej. No, wszystko jest, więc można rozpocząć seans standardowego zapychacza sezonu. Bo do tej pory nic mnie nie zafascynowało – bohaterów nie byłem w stanie polubić (a starałem się!). Ot co, główny bohater to standardowy „przegryw”, zaś Benio (śmieszne imię btw) to książkowy przykład Dandere. Można powiedzieć, że dopełniają się nawzajem, więc nie zdziwiłbym się, gdyby do serii wtargnął jakiś romans. Gagi są, krótko mówiąc, wpychane na siłę i nieśmieszne. Oj tak, nie wychodzą one naturalnie, wręcz przeciwnie – każdy gag sytuacyjny wręcz wrzeszczy do widza „Uwaga, zaraz będzie gag! O, teraz jest gag! Jakbyś nie zauważył, to nasz mejn hiroł zasygnalizuje to swoim krzykiem, żebyś wiedział, że to ten moment, kiedy powinieneś się śmiać!”. Humor ratuje jakoś grafika i cała masa uśmieszków czy innych znaczków na twarzy bohaterów, przez co mimowolnie zdarzyło mi się uśmiechnąć, chociaż śmianiem się to ja bym tego nie nazwał. Na co tu właściwie mam zwracać uwagę – skoro nie na głównych bohaterów, nie na nieśmieszne żarciki, to może chociaż na akcję i sklejenie jakiejś miłej historyjki? Cóż, czas pokaże.
    • Avatar
      BlackResBei 9.04.2016 19:45
      heh..niezłe wnioski jak na pierwszy odcinek i dość zgryźliwe^^ A mówią nie oceniaj książki po okładce^^
      • Avatar
        Jokobo 9.04.2016 20:48
        Owszem, ale też mówią, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze. A pierwsze wrażenie tej serii z mojej perspektywy było mierne. ^^
  • Avatar
    A
    KamilW 6.04.2016 13:57
    Odcinek 1
    Naprawdę fajnie się zapowiada. Takie anime w trochę starszym stylu – jeśli po pierwszym odcinku ktoś zapytał by mnie o skojarzenia to z nowych produkcji przychodzi mi na myśl Ushio to Tora. Para głównych bohaterów na duży plus ich relacja też może być ciekawa, wprowadzenie do historii interesujące, a najlepsza z tego wszystkiego jest wizja świata demonów – Kagare. Tu z kolei na myśl od razu przyszła mi wizja piekła z filmu Constantine. Jedynie grafika mogła by być lepsza, ale generalnie pasuje do klimatu serii. Mam nadzieję, że tego nie zepsują.