Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Cowboy Bebop

  • Avatar
    A
    anmael 5.01.2022 03:30
    9/10 bez żadnych wahań :)
    Ahhhhhh tyle lat odkładałem serię Cowboy Bebop`a że aż chce się rzec: „Tyle straconych lat”.

    Produkcja jak dla mnie z serii obyczajowe drama w space­‑westernowym sosie.

    Już tyle zostało powiedziane w komentarzach, że nie ma co tutaj dodać.
    Muzyka, postacie, dialogi rewelacja.

    Chciałbym się lekko przyczepić do fabuły (ogólnie jest bardzo dobra). W 26 odcinkach da się zauważyć przerwę fabularną między początkowymi odcinkami a końcowymi, które to naprawde tworzą meritum tego tytułu. Wiele odcinków, są po prostu przygodami nie za bardzo związanymi z całością. Odcinek z grzybami uważam za filler który ni jak łączy w całość tę produkcję.

    Co innego kiedy w odcinku pojawiają się postacie z syndykatu aby…(Mowa o odcinku z muzykiem, którego poznaje Faye). Nawet krótka obecność dawała poczucie że nie oddalamy się od głównego wątku i wszystko się „zakleszcza” mimo że nie byli oni głównym wątkiem odcinka.

    Cowboy Bebop jest bardzo dobrą produkcją, która zapewni dużo śmiechu, wartkiej akcji jak i chwilę głębokich wzruszeń.


    Myślę że za kilka lat powtórzę tę pozycję:)

  • ~nom 20.08.2020 22:15:54 - komentarz usunięto
    • Anonim 21.08.2020 11:43:34 - komentarz usunięto
      • Drede 21.08.2020 12:41:45 - komentarz usunięto
  • ~nom 20.08.2020 10:20:53 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Uratugo 10.03.2019 22:02
    Wszystko na plus, tylko...
     kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Sezonowy 13.03.2019 22:16
      Re: Wszystko na plus, tylko...
      Tylko czy to aby na pewno było złe zakończenie?

      Pozwolę sobie przedstawić całkowicie odmienny punkt widzenia. Mam nadzieję, że wyda się interesujący bo z mojej perspektywy – to było dobre zakończenie. Więcej nawet – to było idealne zakończenie.

      Zacznę od tego, że jeśli spojrzeć na opisy czy charakterystyki serialu tak na Tanuki jak i w innych portalach specjalizujących się w anime czy sztuce filmowej, Cowboy Bebop jest klasyfikowany gatunkowo jak film akcji, SF, dramat, komedia, przygodówka. Nieliczne odnotowują, że Cowboy Bebop to również western, w sensie założeń fabularnych i tropes a nie kostiumów czy scenografii. Nie zauważyłem ani jednego, choć nie wykluczam, iż takie są, który by napisał, że to również serial z gatunku noir, co ma w tym konkretnym przypadku znaczenie kluczowe.

      Pół roku temu kanał Wisecrack na YT zamieścił interesujące video poruszające m.in. ten temat: „The Philosophy of Cowboy Bebop”, którego obejrzenie gorąco polecam.

      Nie będę tu powtarzał tego, co można obejrzeć na YT, bo Wisecrack robią to doskonale. Ważne, żeby przyjąć założenie, że Cowboy Bebop w gruncie rzeczy może być (i jest) dużo mądrzejszy i poważniejszy niż większość internetowych recenzji mogłaby sugerować, a korzeniami tkwi naprawdę głęboko w kinie zachodnim, w miejscach, do których miłośnicy anime zaglądają bardzo rzadko. Mam tu na myśli western i kino noir.

      Za pierwszym obejrzeniem serialu wiele niuansów zawartych w pojedynczych scenach czy dialogach umyka, to naturalne. Za kolejnym obejrzeniem można dostrzec, że Spike od początku został pokazany jako bohater tragiczny, którego los jest przypieczętowany przez tragiczną przeszłość, od której nie ma ucieczki. Fatum, przeznaczenie czy jak chcielibyśmy to nazwać pchnęło go na ścieżkę, z której nie ma odwrotu. Spike może wydać się momentami beztroski, zabawny, czasami nawet naiwny. Zobaczymy dziesiątki scen komediowych z nim w roli głównej, będziemy się śmiać z tego, do jakich szalonych rzeczy zmusi go głód, z jaką dziecinną łatwością sprytna Fay dla własnej wygody czy korzyści wyprowadza go w pole przy lada okazji, jak Ed gasi go intelektem czy Jet ratuje z opresji dzięki życiowemu doświadczeniu. Tyle że to wszystko fasada.

      W tych krótkich scenach, w których Spike na moment uchyla maskę beztroskiego łowcy nagród, spogląda na nas chłodnymi i spokojnymi oczami człowieka pogodzonego z losem, zdeterminowanego, a zarazem świadomego tego, co czeka go na końcu drogi, którą podąża. Z odcinka na odcinek autorzy prezentują nam pojedyncze kawałki łamigłówki, którą dla widza (i dla Fay Valentine, jeśli już o bohaterów chodzi) jest Spike. Z czasem te kawałki zaczynają układać się w całość, a my zaczynamy dostrzegać tak kim naprawdę, pod maską którą nosi na co dzień, jest Spike. I że od pierwszej chwili, w której zobaczyliśmy go na ekranie, przeznaczenie nieuchronnie prowadzi go ku tragicznemu finałowi.

      Znowu odsyłam do Wisecrack, oni wykładają to znakomicie.

      Mając to wszystko na uwadze, łatwiej będzie mi uzasadnić twierdzenie, że śmierć Spike’a to prawdziwie „dobre” zakończenie serialu. Że pięknie wpisuje się tak w kanon westernu jak i kina noir. Człowiek, który dopełnił swego przeznaczenia, doszedł do końca długiej i bolesnej drogi, za którą nie ma już nic – zasługuje na to, by jego śmierć była „dobra”. Godna. Honorowa. Heroiczna. Nagroda, w żadnym razie strata. I taką właśnie śmierć Spike dostaje, w najpiękniejszym z bohaterskich stylów.

      A jak wielką wagę przywiązują twórcy do tego, w jakim stylu bohaterowie znikają z ekranu, można zobaczyć na przykładzie odcinków, w których umierają bohaterowie drugoplanowi, kluczowe postaci poszczególnych epizodów. Sceny ich śmierci to sceny dramatyczne, ale za każdym razem można odnieść wrażenie, że w ich przypadku śmierć jest bardziej nagrodą, wybawieniem. Łaską, pozwalająca utrapionej czy zagubionej duszy odejść w spokoju. I za każdym razem jest to ta „dobra”, honorowa i godna śmierć, której życzylibyśmy przyjaciołom znajdującym się w tej samej co oni sytuacji. I że również Spike zasłużył sobie na nią całym swoim życiem.

      Podam dwa przykłady.

      W pierwszym odcinku, „Asteroid Blues”, mamy do czynienia ze złoczyńcą imieniem Asimov, za którego głowę wyznaczono nagrodę, którą to Spike i spółka zamierzają zgarnąć. Asimov podróżuje w towarzystwie swojej dziewczyny, Katherine i pod presją podejmuje jedną złą decyzję za drugą. W końcu zostaje zapędzony w matnię, z której nie ma ucieczki. Nabuzowany bojowym narkotykiem, pozbawiony samokontroli i zachowaniem przypominający bardziej zwierzę niż człowieka, za chwilę zginie pod ogniem jeśli nie policji, to łowców nagród czy zabójców z syndykatu. I co w tej sytuacji robi jego dziewczyna? Obejmuje go czule i strzela mu w głowę. W ostatnim słowie żegna się ze Spike’m: „Adios!”Chwilę potem ich statek zostaje zniszczony.

      Dlaczego Katherine zastrzeliła swego kochanka, skoro za chwilę i tak oboje mieli zginąć? Jestem przekonany, że zrobiła to z miłości. W tej ostatniej chwili, jaką spędzali razem zadbała o to, by jego śmierć była tak bardzo honorowa, jak to tylko możliwe w tych okolicznościach. By ocalić choć odrobinę jego godności, która mu jeszcze pozostała. I tak Asimov odchodzi z tego świata nie jak zaszczute, zapędzone w pułapkę zwierzę, a jako człowiek, którym w gruncie rzeczy nadal jest. Ginie nie od kul bezwzględnych myśliwych, a z ręki ukochanej kobiety, która zdecydowała się dzielić z nim los do samego gorzkiego końca, co jest jednocześnie tragiczne i romantyczne, w gorzkim i ponurym stylu noir.

      I drugi przykład. W odcinku trzynastym, „Jupiter Jazz (Part 2)", Spike spotyka Grena – pilota i żołnierza, na którego drodze przewrotny los postawił Viciousa, Julię i w końcu Faye Valentine. Faye staje się zapalnikiem, który uruchamia lawinę wydarzeń doprowadzającą ostatecznie do pojedynku Grena z Viciousem, z którego ten drugi wychodzi zwycięsko. Dla umierającego Grena to nie tylko przegrany pojedynek: to zaprzepaszczona szansa na wyrównanie rachunków z Viciousem i odegranie się za zdradę i prywatne piekło, przez które latami musiał przechodzić nieświadom, komu je zawdzięcza.

      Przegrana, porażka, gorzki koniec. A mimo to, za sprawą Spike’a, który towarzyszy mu w ostatnich chwilach, odchodzi z godnością i podniesioną głową. Jak bohater i wojownik, na które to tytuły w pełni sobie zasłużył. Sceny pokazujące ostatnie chwile z życia Grena, jego śmierć, „pogrzeb” w przestrzeni kosmicznej, ilustruje wspaniała muzyka. „Space Lion” jest najdłuższym ze wszystkich utworów zamieszczonych na siedmiu płytach ze ścieżką dźwiękową do CB i pięknie spina wspomniane sceny w jedną całość. W ostatniej scenie, wciąż ze Space Lion grającym w tle, przeniesiemy się na Ziemię i zobaczymy starego Indianina z wnuczką, siedzących przy ognisku. Dziewczynka wskaże na spadającą gwiazdę widoczną na nocnym niebie, na co starzec odpowie, że to nie gwiazda: to dusza wojownika odchodząca do Krainy Wiecznych Łowów, do Wielkiego Ducha. Napisy. Space Lion towarzyszy nam do samego końca.

      Czy to nie jest dobra, honorowa śmierć, godna prawdziwego bohatera?

      Jeśli teraz spojrzymy na śmierć Spika w kontekście podanych przez mnie przykładów, trudno oprzeć się wrażeniu, że jeśli śmierć Asimova czy Grena były dobre, godne i pozwalające zachować honor, to już finałowe sceny Cowboy Bebop czynią śmierć Spike’a wręcz doskonale heroiczną i wzniosłą. Taką, która przechodzi do legendy. Nagrodą, bo po wszystkim przez co przeszedł, Spike prawdziwie zasłużył sobie na ostateczny spokój. I jeśli taka śmierć nie jest śmiercią w wielkim stylu, godną największych bohaterów, to już nie wiem co mogłoby nią być.

      I tak sobie teraz myślę, że w chwili, kiedy Spike skonał, ta sama indiańska dziewczynka siedząca przy ognisku ujrzała na niebie kolejną spadającą gwiazdę, może tym razem jaśniejszą i większą niż inne. Tym razem niepotrzebne byłyby żadne słowa, bo już wiemy i pamiętamy, czego jesteśmy świadkami. Wystarczyłoby, żeby w tle ponownie zabrzmiał „Space Lion”.

      (Kurczę, rozpisałem się, ale zwyczajnie poniosło mnie bo Cowboy Bebop należy do tych anime, które cenię sobie najbardziej).
  • Avatar
    A
    Koleś 15.12.2018 21:39
    Anime najwyższej próby
    Doskonałe anime. Może nawet jedno z lepszych w historii. Jedno z niewielu o których ciężko pisać coś niepochlebnego. Animacja, muzyka, bohaterowie, fabuła wszystko trzyma znakomity poziom od początku do końca. Klasa. Warto podrzucać ten tytuł młodszym odbiorcom. Niech nauczą się że to co stare nie jest wcale takie stare a i pod względem technicznym nie ustępuje aktualnym produkcjom.
  • Avatar
    A
    TomE 19.10.2018 10:28
    Wciąż fantastyczna i chyba ciągle jedyna w swoim rodzaju seria. Nieszablonowi bohaterowie, bardzo udany pomysł na historię i ta muzyka. Ogląda się to jak coś zupełnie innego niż większość japońskich animacji. Netflix spokojnie mógłby zrobić z tego swój serial.
  • Avatar
    A
    zrobciu 23.09.2016 07:19
    I pomyśleć że tyle czasu omijałem tę serię bo myślałem że to western :) Bez zbędnego wodolejstwa CB bardzo mi się spodobał – ale jak wspomniano nie jest dla wszystkich – taka senna, sentymentalna i dość zabawna seria z fajną nutą. Natomiast to co dla starego pijaka ma znaczenie ep12 17:43. Niech już w życiu kropli nie wypiję jeśli nie jest to nasza Żytnia – kultowy produkt lat osiemdziesiątych – tyle tylko że że w miejscu Żytniej napisane jest Specjalna – co zresztą też jest możliwe biorąc pod uwagę mnogość odmian. Taki Smaczek do równie smacznej serii.
  • Avatar
    A
    Hironobu 20.12.2015 15:43
    My favorite anime
    Moje ulubione anime, które nie jest tasiemcem
  • Avatar
    A
    harpagon 22.08.2015 05:39
    Serial jedyny w swoim rodzaju. Oglądałem dość dawno temu z pierwszej emisji na Hyperze. Polecam też kinówkę.
  • Avatar
    A
    Razeroth 28.03.2015 16:12
    Klasyka na 7
    7. Dałbym więcej, ale  kliknij: ukryte  Ogólnie anime samo w sobie jest świetne. Klasyka, której nie wypada nie obejrzeć.
  • Avatar
    A
    Chmura 15.03.2015 17:34
    Pamiętam, że po dwóch pierwszych odcinkach myślałam, że to będzie takie typowo „męskie” anime, jednak w końcu się rozkręciło i potem to była czysta przyjemność. Szkoda, że przeznaczeniem serii był taki finał, jak o tym myślę, to chyba wolała bym skończyć oglądanie na tym odcinku, w którym statek opuszcza płeć piękna:( I jeszcze ten zabawny napis na końcu „będziesz dźwigał to brzemię”, eh… Klasa sama w sobie. Nie mogę się doszukać żadnych wad. Fabuła niebanalna, na wysokim poziomie i świetne postacie. No i w końcu muzyka chociaż zahaczająca o mój gust.
  • Avatar
    A
    Barakuda 21.09.2014 12:49
    To nie dla mnie
    Za „CB” zabierałam się nastawiona entuzjastycznie.
    I zawiodłam się już po kilku odcinkach, by aż do tej pory do tej serii nie powrócić.
    To po prostu nie moje klimaty. Nic oryginalnego. Niby czasem lubię łyknąć jakąś dobrą sensację zrobioną z rozmachem, ale… jakoś nie mogłam tego oglądać.
    Nic oryginalnego. Nic interesującego. Nudziłam się przy tych strzelaninach i cały czas miałam wrażenie, że to już było. To po prostu zlepek motywów z różnych filmów, osadzony w równie sztampowej rzeczywistości. Jeśli chodzi o scenariusz, to nie było na czym oka zawiesić.
    Jeśli już jesteśmy przy oku- muszę pochwalić za grafikę. Odpowiednio dobrane barwy i świetnie wykreowane postacie dostają ode mnie plusa.
    Moją sympatię już od pierwszego odcinka wzbudził główny bohater.
    Zdecydowanie największym plusem tego serialu jest oprawa muzyczna. Ścieżka dźwiękowa jest po prostu rewelacyjna, po prostu wymiata. Słychać po prostu, że w oprawę audiowizualną włożono ogrom pracy.
    Pomimo tych wymienionych powyżej- i raczej potężnych- plusów nie jest to seria dla mnie. W moim ujęciu „CB” to nie klasyka gatunku, a już na pewno nie arcydzieło.
    Cóż, dam sobie czas na drugie podejście.
    Ale muzyki z „Cowboya” słucham codziennie ;)
    • Avatar
      zmrol 21.09.2014 13:23
      Re: To nie dla mnie
      A dociągnęłaś chociaż do piątego odcinka? Bo jeśli nie, to nawet za bardzo nie masz podstaw, żeby się o Cowboyu w ogóle wypowiadać.
      • Avatar
        Barakuda 21.09.2014 13:36
        Re: To nie dla mnie
        Tak, dociągnęłam.
        • Avatar
          zmrol 21.09.2014 13:50
          Re: To nie dla mnie
          5,8,10,12,13,15,16,20,23,24,25,26 – lista najlepszych i najważniejszych sesji Bebopa imho, a w zależności od stopnia alergii na Eda, można by było dorzucić jeszcze ze dwa, trzy (nie licząc tych czysto komediowych, które niewiele wnoszą do historii, a niektóre z nich sa naprawde dobre, jak choćby Toys in the attic – sesja 11, czy Cowboy Funk – sesja 22). Myślę, że głównie na podstawie wrażenia pozostawionego właśnie przez te odcinki Cowboy doczekał się miana kultowego arcydzieła.
          Ponieważ fabuła jest tu mocno epizodyczna, a charakter odcinków znacząco się od siebie różni, to naprawdę nie sposób uczciwie ocenić całości, na podstawie kilku pierwszych odcinków.
    • Avatar
      Anonim 21.09.2014 16:52
      Re: To nie dla mnie
      Barakuda napisał(a):
      Nic oryginalnego

      Znajdź mi drugi taki film/serial.
      • Avatar
        Barakuda 21.09.2014 17:56
        Re: To nie dla mnie
        Praktycznie każdy film sensacyjny. Przez słowo oryginalne rozumiem coś pokroju np. „Mononoke”, „Cat Soup” czy „Baccano!”.
  • muhomorniczy 14.03.2014 15:40:34 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Ongaku 4.03.2014 19:11
    "You Make Me Cool"
    Trochę to przewrotne. Według mnie, „główny” wątek Cowboy Bebop był słaby (a dokładniej – niedopowiedziany), ale to po obejrzeniu 5 odcinka i sceny w kościele, wciągnąłem się w oglądanie. Potem jeszcze była chwila zwątpienia, gdy do statku dołącza Ed, ale na szczęście w kolejnych odcinku nie była już tak infantylna.

    W przekroju całości część odcinków była fajniejsza, a część gorsza w odbiorze. Wypalił za to pomysł połączenia kilku gatunków w jedno i niezwykła muzyka.

    Polecam zarówno do obejrzenia i do usłyszenia.
  • Avatar
    A
    kougaiji 26.08.2013 22:37
    Obejrzałam po 8 latach ponownie. Nie powiem, mój no 1 po jakiś set o ile nie tysiącu seriach. Głębokie, przemyślane, wartościowe, nie wiem, ale chyba jestem za stara na serie rodem 2012, 2013, Cowboy Bebop rulez. Jedynie zakończenie  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Byczusia 4.08.2013 16:02
    Co do komediowych wątków- może jestem jakaś nie teges,ale dla mnie ich nie było. Ani razu się nie uśmiałam.
    Natomiast muzyka mi nie odpowiadała- nie lubię jazzu.
    Fabuła- niepowiązane ze sobą odcinki- ok, nie nudziły, każdy jakby czegoś uczył, pokazywały różne historie.
    • Avatar
      kapplakk 5.08.2013 11:39
      hmmm… nie wiem, czy jesteś teges, czy nie teges, i jakie masz poczucie humoru,
      ale nie rozumiem, jak można nie zauwazyć „wątków komediowych” w takim np. „Mushroom Samba” (?)
      • blargh 5.08.2013 14:53:17 - komentarz usunięto
        • Avatar
          Byczusia 5.08.2013 16:39
          Różne rzeczy mnie bawią, nie mam określonego poczucia humoru.
        • Besamir 14.08.2013 23:27:23 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Amfetamina 7.04.2013 21:12
    w głowie jak w lodówce
    Niełatwo współodczuwać z bohaterem, który jest bufonem i idiotą (scenarzysta nie pozostawił co do tego wątpliwości), choć w kategorii idiotów z pewnością zasłużył na najwyższe noty. Być może nie jest on jednak wcale najważniejszy i najgłówniejszy, przyjmując za kryterium kto w tej serii zajmuje się gotowaniem, bo czy nie to właśnie, według kanonu, jest atrybut prawdziwego bohatera. Tylko ta ich lodówka doprowadzać może do szału…
  • Avatar
    A
    ukloim 25.12.2012 00:03
    Tank!
    Wydawałoby się, że grupa dość osobliwych postaci, jakimi niewątpliwie są Spike, Jet, Faye, Ed, no i oczywiście Ein, nie będzie w stanie tworzyć kolektywu. A jednak, na pokładzie Bebopa wszystko współgra, i to tak dobrze, że chce się więcej i więcej. Absolutnie genialna i ponadczasowa produkcja, którą powinien znać każdy, bez względu na to, jakie gatunki preferuje. No bo w końcu: The work, which becomes a new genre itself, will be called…
  • Avatar
    A
    AT 22.06.2012 01:33
    CB zapada głęboko w pamięci, jedno z najwspanialszych anime jakie było mi dane oglądnąć. Dzieło wybitne pod każdym względem (ciekawe wątki, przepiękna muzyka, oryginalne postacie – to tylko namiastka tego wszystkiego/. Szczerze polecam.
  • Avatar
    A
    P 7.06.2012 22:25
    See You Space Cowboy
    Cowboy Bebop to moje pierwsze anime i dlatego za każdym razem kiedy o nim pomyślę robi mi się ciepło na sercu. Bardzo polecam, szczególnie ze względu na genialną muzykę, a także bardzo oryginalne postaci.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Deicide 11.05.2012 18:15
    Arcydzieło
    Po prostu najlepsze anime ze wszystkich, nie jedno z najlepszych, ale najlepsze bo ma całkowite prawo aspirować do tego tytułu. Chociaż na liście NewType było drugie za NGE ;> Po prostu klasa sama w sobie, wiem, że do oglądania go będe powracał przez całe życie :)
  • Avatar
    A
    Lightmare 30.03.2012 23:51
    Klasyk na dobry początek
    Te anime jest poprostu niesamowite. Niesie ze sobą uniwersalny przekaz ponadczasowy, ponadpokoleniowy o dorastaniu, radzaniu sobie z brudnym światem. Pięknie nakreślona historia miłosna.
    Niesamowita muzyka, której sporo poświęca się uwagi. Każdy odcinek- jeden gatunek. Dzięki odcinkowi o blusie gram teraz na harmonijce.
    Kultowe.
  • Avatar
    A
    Janek 14.12.2011 13:53
    Zobaczyłem kilka odcinków tego anime więcej nie dałem rady. Nuda, główny bohater – nudziarz, jakaś dziewczynka co zachowuje się jak małpa tylko ten piesek był normalny. Ludzie na tanuki są jacyś dziwni, że wysoko to oceniają.
    • Avatar
      nekobasu 14.12.2011 14:35
      właściwie to ten piesek też nie był normalny, bo nie dość, że jest to „data dog” stworzony przez naukowców, to jeszcze potrafi m.in.  kliknij: ukryte . ale domyślam się, że to tym bardziej Cię nie zachęci :-)
      • Avatar
        alice 14.12.2011 19:58
        coż nie każdemu musi się podobać co i nam się podoba , ale i tak nie rozumiem dlaczego uważasz to za dno. Mój facet nawet który delikatnie mówiąc nie lubi zbytnio anime , to akurat to lubi . Bym rzekła nawet ,że to jest kino dla trochę starszego widza :) Cóż są gusta i guściki :)
        • Avatar
          alice 14.12.2011 19:58
          oczywiście to jest odpowiedź do Janek :)
  • Avatar
    A
    Miszczu 2.10.2011 04:27
    Epic
    Jakieś 2 lata temu zobaczyłem urywek strzelaniny z tego anime właściwie tylko pare sekund.
    Pomyślałem sobie: Co to za szajs? I szybko o tym zapomniałem.Po jakiś czasie zobaczyłem scenke z przeszłości
    Faye Valentine pomyślałem – Nawet nawet… a jakiś czas temu coś mnie tchneło do tego tytułu i miałem
    przeczucie że to bedzie coś grubszego(do każdego anime trzeba dojrzeć).Szczerze jak by każde anime było takim szajsem(Jak uważałem 2 lata temu)świat był by piekny
    a ja nie odchodził bym od monitora.W CB jest wszystko każdy gatunek Mix romans,akcja,psychodelia,dramat,Sci­‑fi itd.(prucz hentai ale to na +)
    Grafika jak na 1998 rok wymiata!(szczególnie efekty przechodzenia przez bramy między gwiezdne kreska prawdziwy old school jak lubie)
    Muzyka?Jejku nie mogłem spać po nocach gdy usłyszałem tego bluesa EPIC!W końcowym epku nawet się wzruszyłem pfff.
    Postacie co tu gadać trzeba obejrzeć na bank nie zarzuce im że są płytcy wszytsko w tym anime jest Epic.
    Co do relacji miedzy bohaterami to jak w rodzinie niby się nie lubią ale z kłopotów się wyciągają
    prawdziwe życie bez ściemniania nie jak w innch kolorowych seryjkach.Czegoś tak mocnego nie ogladałem nigdy polecam dojrzałym oglądaczom jak
    i mało latom.Ja dobrze się bawiłem jak i wyciągłem pare wniosków przy tym show moja ocena to 11/10.
    To grzech nie obejrzeć 26 epków TV + 27 EP special i Movie.Polecam CB to gatunek sam w sobie NR 1!See Ya Space Cowboy…
  • Avatar
    A
    Kysz 28.08.2011 14:44
    Ideał
    Jeśli jest jakieś anime, które w pełni zasługuje na 10/10 nie bacząc na jego gatunek to jest to właśnie Bebop. Często się mówi, że jakiś tytuł jest wspaniały jak na coś tam (horror/komedie/romans/przygodówkę/shounen/ecchi i tak dalej, i tak dalej)- w przypadku Bebopa można śmiało uznać, że to dzieło po prostu idealne ogólnie. Owszem, może nie przypaść do gustu tematyka, ale po prostu nie da się powiedzieć, że coś w tym tytule jest słabe. Fabuła, bohaterowie, muzyka, grafika- razem tworzą ten niesamowity klimat, na którego określenie trzeba by chyba było stworzyć nowe słowo: „bebopowy” (czy coś w ten deseń xd). Klasa sama w sobie.
  • Avatar
    A
    alice 4.08.2011 23:04
    Od tego anime zaczęła się moja PRAWDZIWA przygoda z mangą i anime. Tak tak oglądałam za dzieciaka a i rok temu sobie przypomniałam to anime. Wyśmienite dzieło takie dzieło,że nawet osoby które nie lubią anime je widziały i im się podobało. Muzyka bardzo dobra , świetne utwory , które nucę do dziś.
  • Avatar
    A
    Kaizoku 9.07.2011 20:40
    Perełka
    Anime jedyne w swoim rodzaju.
  • Avatar
    A
    Adi2525 25.05.2011 13:09
    Genialne anime. Muzyka rzeczywiście wspaniała i idealnie pasująca. 10/10

    Więcej nie napiszę, bo tylko powieliłbym komentarze poprzedników ;)

    Polecam jak najbardziej.
  • Avatar
    A
    Crit96 28.04.2011 19:58
    Jak dla mnie jedynym atutem tego anime jest muzyka a reszta może się schować.. Fabuła beznadziejna, odcinki się nie kleją, żadna postać mi się nie spodobała. Wogóle nie wiem co wy w tym widzicie ;P
    • Avatar
      Hitori Okami 28.04.2011 20:59
      W takim razie spróbuję wytłumaczyć:
      Po pierwsze klimat, nastrój, czyli niepowtarzalna atmosfera filmu noir, spotęgowana fenomenalną muzyką.
      Po drugie główni bohaterowie dramatu, których odobowość zostaje zaprezentowana widzowi na przestrzeni całej serii w behawiorystycznej, a nie łopatologicznej formie. Postacie poznajemy poprzez ich czyny i zachowanie – nie wypowiadają sie wprost na temat swoich uczuć. Widz musi się sam domyśleć jakie są relacje emocjonalne między bohaterami.
      Po trzecie sposób opowiadania historii życia bohaterów. Z okruchów wspomnień, czasami tylko kilku kadrów retrospekcji, widz sam tworzy sobie w wyobraźni obraz tego, co działo się z bohaterami w przeszłości.
      Podsumowując, o geniuszu tego anime świadczą te elementy, które wymagają od widza wzmożonej uwagi. Żeby w pełni docenić Cowboya, należy oglądać go w skupieniu i kontemplować się każdą sceną.
      • Avatar
          29.04.2011 00:13
        Re: W takim razie spróbuję wytłumaczyć:
        Hitori Okami, wszystko pięknie piszesz, tylko czy nie dostrzegasz, że do takich osobników twoje przesłanie nie dotrze nawet za pomocą wiertarki udarowej?

        Nie piję w tym momencie specjalnie do Crit96, tylko dlatego, że nie dostrzegł tego co mieli na względzie twórcy. Ot się nie podobało.
    • Avatar
      amon 28.08.2011 14:28
      Ja rozumiec, 14­‑latek ma pstro w glownie dlatego nie rozumie xd
      • Avatar
        Janek 14.12.2011 13:58
        Ja mam 26lat i też uważam, że to anime jest nijakie. Nie lubię tego gatunku ale trafiłem na nie bo pisało, że komedia i wysokie oceny. Zobaczyłem ledwo 10 odcinków i w ogóle się nie zaśmiałem :(
        • Avatar
          Hitori Okami 14.12.2011 17:49
          Radio Erewań
          - Czy to prawda, że w Cowboyu pojawiają się wątki komediowe?
          - Prawda, ale nie tylko za to go cenimy!

          XD
  • Anielski_Pyl 20.10.2010 17:29:07 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Tyfus. 9.10.2010 14:46
    Nic.
    Skończyłam oglądać jakoś przy 10. Odcinki dłużyły mi się godzinami, nie rozumiałam (widziałam) cholernego motywu przewodniego – o ile takowy był.
    Tyle recenzji chwali to anime, liczyłam na coś fajnego.
    Moja ocena 3/10.
    • Avatar
      Mementomoris 10.10.2010 21:33
      Re: Nic.
      Oczywiście motyw przewodni istnieje – odcinki 5, 12, 13, 25 i 26.
      Jak dla mnie anime jest genialne a OST to absolutny nr. wśród soundtracków. Bebopa po prostu albo się czuje, albo nie.
      • Avatar
        fan ;p 26.06.2011 14:33
        Re: Nic.
        @Mementomoris – świetnie to ująłeś.. Bebopa trzeba poczuć. Ja osobiście popłakałem się w ostatnim odcinku.

        pozdrawiam :)
  • Avatar
    A
    mrt 19.09.2010 02:39
    Cowboy Bebop
    Jedno z najlepszych anime jakie widziałem.
    Klimat ,muzyka ,postacie i fabuła.Koktajl iście wybuchowy. Wszystko współdziała jak w dobrze naoliwionej maszynerii.Mieszanka powagi, absurdu, komedii i łez.Postaci z kwi i kości. Oglądałem to chyba z piętnaście razy i wracam do paczki ze statku Bebop z przyjemnością. Polecam i zachęcam.Jeżeli kiedykolwiek będę miał córkę dam jej na imię Julia. Do zobaczenia kosmiczny kowboju.
    • Avatar
      gagarin77 21.12.2010 13:39
      Re: Cowboy Bebop
      Ja już oznajmiłem rodzinie, żeby wygrawerowali mi na nagrobku:
      Life is just a dream you know
      That's never ending
      I'm ascending
      :)
      Czyli fragment piosenki The Seatbelts – Blue , która leci na koniec ostatniego odcinka serii.
  • harpinia 17.09.2010 13:38:21 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    wasil 7.09.2010 20:20
    Muzyka w anime jest wspaniała. Historia nabiera tempa w momencie dołączenia Faye do ekipy – każdy nowy odcinek jest inny od poprzednich, na swój sposób unikalny. Także przedstawienie przeszłości głównych bohaterów jest naprawdę niebanalne i zrobione bardzo klimatycznie. Klimat – to słowo pasujące właśnie do Bebopa, bo oglądając go wiedziałem że oglądam coś nowego, coś czego jeszcze nie było i to po prostu czuć. Zakończenie, choć smutne, jest wg mnie właściwie dopasowane i zgrabnie zamyka serię. Ostatni komunikat –  kliknij: ukryte  także trafił w sedno, ale może to tylko u mnie, bo mam taki zwyczaj, że zawsze dogłębnie analizuję i rozmyślam nad seriami które mnie poruszyły, zachwyciły, trafiły do mnie i przez jakiś czas jest mi ciężko pogodzić się że to już koniec ;).

    Cóż mogę dodać – See you space Cowboy… bo podobno są jakieś szanse na kolejną kinówkę :)
  • Avatar
    A
    Cien 29.08.2010 12:58
    10/10
    Jedyna seria która obok Mononoke dostała ode mnie najwyższą notę. CB to taki wzór dla twórców anime, jak Ojciec Chrzestny dla filmowych reżyserów. Można ją nie lubić, ale nie dać jej szansy to grzech!
  • Avatar
    A
    pewupe 23.07.2010 18:32
    ehh..
    Cóż, nie nalezę do jakiś anty fanów tej serii, ale też nie podzielam tych wszystkich zachwytów. CB z pewnością należy do pozycji obowiązkowych, lecz mi się jakoś specjalnie nie podobał, co nie oznacza, że uważam serie za słabą. Jak dla mnie po prostu bez zachwytów. Najlepsze moim zdaniem są końcowe odcinki.
  • Avatar
    A
    Koranona 23.07.2010 16:48
    Nienawidzę cowboyów, nie lubię łowców głów i nie przepadam za science­‑fiction. A jednak…

    Może warto zacząć od budowy fabularnej, która niesamowicie mi się spodobała. Na początku dostajemy urywki z przeszłości głównego bohatera, później odstawiamy to na bok i przechodzimy do wątków epizodycznych. Dochodzą nowi bohaterowie, z czasem ich poznajemy (i, tu kolejny plus, główny bohater wcale nie jest takim przepakiem!). Plus kilka marginesowych perełek, takich jak np odcinek  kliknij: ukryte . Między to wplatane są kolejne urywki z mrocznej przeszłości głównego bohatera, co nie pozwala nam zapomnieć do czego dąży anime. Trochę śmiechu, trochę powagi. Idealna harmonia. I tak, to stanowczo na plus.

    Kreska mi się podobała (choć jak wiadomo produkcja nie dzisiejsza). Bohaterowie niesamowici; każdy inny, każdy niesamowity (po względem wyglądu). Jeśli chodzi o charakter, to każda postać została dokładnie przedstawiona, więc miało się czas i możliwości żeby ich pokochać lub znienawidzić. Plus, plus, plus.

    Muzyka… łojeżuprzekolczasty jaka tam była świetna muzyka. Dla niej zabrałam się za oglądanie! Mało które anime ma ta dobrą ścieżkę dźwiękową. Tyle jazzu, tyle bluesa. Gigantyczny plus.

    Koniec był nieco przytłaczający i prawdę mówiąc spodziewałam się czegoś innego. Zaskoczyło mnie to, ale nie negatywnie. Seria skończyła się dojrzale, więc dobrze.

    Nienawidzę cowboyów, nie lubię łowców głów i nie przepadam za science­‑fiction. A jednak dałam 10/10. nie uważam, żeby było to arcydzieło ponad wszystko, z drugiej strony nie mogę wskazać niczego, coby obniżyło moją ocenę. Warto było obejrzeć, naprawdę warto.
  • Avatar
    A
    cancell 10.04.2010 23:46
    Obiektywnie bebop jest prawie idealny pod każdym względem chodź dla mnie nic ciekawego. To jest jedna z tych serii których się kocha albo nienawidzi.
  • Avatar
    A
    Orzi 21.03.2010 12:08
    9/10
    Jedna z pierwszych serii jakie oglądałem, która, może nie z miejsca, ale zawsze, stała się jedną z moich ulubionych. Może to dlatego, że pierwsze odcinki były po prostu nudniejsze/słabsze od kolejnych, może dlatego, że potrzebowałem czasu, aby wciągnąć się w ten specyficzny klimat „lat 70­‑tych w kosmosie”? Nie wiem, wiem za to, że gdzieś od momentu pojawienia się Ed trudno było mi się oderwać od monitora. Świetny klimat, dobra gra konwencjami (od komedii, ale imo sporo inteligentniejszej i lepszej niż to w większości komediowych anime bywa, aż po dramat w konwencji noir), wyraziści bohaterowie, no i ta muzyka, idealnie podkreślająca klimat. Wprawdzie można było przeznaczyć kilka odcinków więcej na rozwinięcie wątku głównego, ale i tak nie było źle :) . Poleciłbym, gdyby nie to, że to taka klasyka, którą chyba już wszyscy widzieli xd
  • Avatar
    A
    Godofblackmetal 6.02.2010 04:25
    see you next time space cowboy
    Nigdy nie przypuszczałem że, istnieje coś tak wspaniałego jak cowboy bebop, fabuła, kreska, postacie… miodzio. Muzyka jest świetna szczególnie ending 13 odcinka. Anime to nieźle ukazuje trudne i zagmatwane ludzkie życia, ukazuje sztukę wyboru i konsekwencji z nimi związanymi. Anime po każdym względem wybitne i godne polecenia. Fakt trochę zaczyna trącić starzyzną ale ta seria jest jak wino…wiecie jaka…^_^
  • Avatar
    A
    Descartes 26.01.2010 00:02
    meczace.
    Skonczylem cala serie, ktora ciagnela mi sie baaardzo dlugo. I niestety, wiem, ze na pewno do niej nie wroce. Same ostatnie dwa odcvinki byly chyba najlepsze ze wszystkiego, ale brakowalo tutaj umiejetnosci pokazania relacji miedzyludzkich – przewijaly sie w tle i splataly w calosc nieszczesne odcinki, w ktorych autorzy nie potrafili sie zdecydowac, jaki tak naprawde typ anime tworza. Toz to byl rok '98, nie '88… a szczerze powiedziawszy umiejetnosc prowadzenia akcji na wyjatkowo dziwnym poziomie. Cala serie nalezalo by rozpatrywac jako dosc powazny dramat, tym bardziej dziwia odcinki komediowe. Slabo zarysowane tlo glownych bohaterow nie przygotowuje do przyjmowania na wiare ich dzialan. To jedno z tych anime, w ktorych sobnie trzeba 90% rzeczy dopowiedziec, i o ile czasem wychodzi to na dobre, to tutaj jednak moim zdaniem nie udalo sie autorom tego osiagnac. Wedlug mnie zmarnowany pomysl, niepotrzebne pseudo komediowe wstawki, niepotrzbne dluzyzny, odcinki, ktore nic nie wnosily, brak celowosci dzialan bohaterow, kazdy odcinek zawsze zaczynal sie pustym brzuchem… dobrze, mozna robic to w podobny sposob. Ale tutaj wyjatkowo cos nie poszlo. Syndykat ledwie zarysowany (jasne, mozna sobie dopowiedziec sporo, ale przez 24 odcinki bylo o nim jakies w sumie 4­‑5 minut), Lin i Shin byi waznymi postaciami z przeszlosci Spike i przez cala serie pokazali sie na w sumie jakies 30 sekund. Vivious, wielki zly i zaledwie pare ujec, w ktorych nawet nie zdolano pokazac jego motywow, a jedynie wskazano – to zly czlowiek jest! ojej ojej! i od razu sie zmienia temat.
    Dobrze, ze to anime podoba sie takiej ilosci ludzi. Nie wiem, dlaczego. I nie wiem, jak to sie ma do bladerunnera, bo ow podobal mi sie niezmiernie. Wiem na pewno – nigdy wiecej Bebop'a.
  • Avatar
    A
    Chris1333 28.12.2009 20:03
    Świetne anime !
    nie obejrzeć go to duża strata dla każdego bo to anime jest jednym z najlepszych jakie wyszły i to pod każdym względem
  • Avatar
    A
    Radrzo 3.12.2009 16:54
    Jak wszyscy, to wszyscy, ja też.
    Bebopa oglądałem trzy razy i pół mniej więcej (losowe odcinki raz na czas jakiś i takie tam). Wspaniała grafika, muzyka (OS na stałe na grajle dousznym), klimat. Postacie ciekawe, zabawne, może trochę stereotypowe, mniej lub bardziej typowi good guys, ale jednak z kopem. Fabuła… no tutaj jednak mniej fajnie, fabuła jest dość prosta. Nie mam na myśli tego, że każdy odcinek jest osobną historią, za wyjątkiem kilku ciągnących główny wątek, tylko właśnie o ten główny wątek mi chodzi. Ale siła tego nie opiera się na skomplikowaniu tylko na klimacie i emocjach. Dla porównania, każdy ślub wygląda mniej więcej tak samo, a zawsze jednak ktoś płacze, choć wie, czego się spodziewać. I o to tu chodzi.
  • animax 31.10.2009 22:31:19 - komentarz usunięto
  • janiu14 26.10.2009 12:46:19 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Lothers 14.09.2009 02:01
    CUDO!
    Ten serial ma wszystko co lubię, nie będę się rozwodził, ode mnie 9,9/10, mało komu się udaje zrobić tak stylowy film, do tego świetny rysunek, świetnie oddany charakter bohaterów, momentami rewelacyjne dialogi, animacja, muzyka, humor, każdy odcinek jest nawiązaniem do jakiegoś dzieła (np. parodia Obcego ale zaskakująca, puenta odcinka lol) lub konceptu w kinematografii, a także rozmaitych gatunków filmowych i tak mamy tu trochę space­‑opery, westernu, cyberpunka, post­‑apokalipsy, komedii romantycznej, horroru, dramatu, filmu akcji, kina noir, kryminału, filmów o zemście… jednym słowem mieszanka wybuchowa – Cowboy Bebop – to trzeba zobaczyć!
  • Avatar
    A
    marheva 12.01.2009 06:57
    Bardzo adekwatna recenzja:)
    Serial chyba nawet bardziej dla fanow lat '70 niz sci­‑fi, albo dla tych ktorzy lubia sci­‑fi z lat '70…:D
    Warto zobaczyc chocby dla momentow('musisz byc jak woda' albo jak poradzic sobie w prozni? to proste, wstrzymac oddech xD)
    • gfbf 12.01.2009 20:24:10 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Kedan 19.09.2009 21:07
      Re: Bardzo adekwatna recenzja:)
      Ten tekst o wodzie jest żewcem zdarty z Bruca Lee – on też gdzieś w jakimś wywiadzie telewizyjnym (nie pamiętam kiedy i dla kogo) użył tego sformułowania.
      • Avatar
        nekobasu 30.06.2011 10:54
        Re: Bardzo adekwatna recenzja:)
        Spike mówi o tym wprost w odcinku specjalnym (Session XX: Mish­‑mash blues): „Bruce Lee miał kiedyś powiedzieć: 'Oczyść swój umysł, porzuć zastaną formę i bądź jak woda. Jeśli wlejesz wodę do filiżanki, woda stanie się filiżanką. Jeśli wlejesz wodę do dzbanka, woda stanie się dzbankiem. Woda może płynąć lub gwałtownie się rozbić. To dlatego, przyjacielu, bądź jak woda.' Powiedział też: 'To, czego uczę, to nie samoobrona lub porady jak załatwić przeciwnika, lub tego typu bzdury… Ale raczej, jak się wyrazić poprzez ruch. Czy to jest gniew, determinacja czy cokolwiek innego. Innymi słowy – uczę metod wyrażania siebie za pomocą ludzkiego ciała w walce.' Można powiedzieć, że Bruce Lee nie był tylko gwiazdą filmową czy zwykłym karateką, co nie?”
        jak widać Spike też nie pamiętał okoliczności wypowiedzenia tych słów. ale to nie ma znaczenia :-)
  • Avatar
    A
    Yoshioka 11.11.2008 12:29
    CB
    Cowboy wciąga, chociaż nie wszystkich… Dość zrozumiałe, nie wszystkim można dogodzić :)

    Co do bohaterów, to nie zgodzę się, że są sztampowi, albo przewidywalni. Do końca serii nie wiemy, jak postąpią, ani co w nich siedzi, a ostatnie odcinki wcale nam nie przynoszą rozwiązania. Co do zakończenia – nie można wykluczyć możliwości, że Spike jednak przeżyl, wystarczy trochę bliżej przyjżeć się zakończeniu :) propozycja dla spostrzegawczych

    Nad muzyka nie będę się rozwodzić, bo się na niej niezbyt dobrze znam, ale jako kompletny laik, mogę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie w tym serialu innej :)

    Fauła to w moim mniemaniu 9/10, jak już się usiądzie, to wstac nie można ;P

    Polecam Space Cowboya wszystkim, którzy chcą zobaczyc coś w klimatach filmów science fiction z lat 80. Komu nie podobał się Obcy albo Total Recall, może się trochę rozczarować…
  • Avatar
    A
    Akira 26.02.2008 03:49
    Świetne anime 10/10
    Zalet nie będę podawać bo te są oczywiste, wad jest kilka ale małych i tylko malkotenci się do niech przyczepia. Ja chciałbym nawiązać do muzyki. I powiem wprost, tak jak nie przepadam za JAzzem – nie tyle co nie przepadam, co go nie słucham i jest mi obojętny – tak tu ścieżka dźwiękowa mię wciągnęła, wessała i wypluła :] Inaczej mówiąc ocenę za muzykę daję taką samo jak anime czyli 10/10 :D
    Szkoda tylko że  kliknij: ukryte 
    • Avatar
      renji 17.08.2008 10:04
      Re: Świetne anime 10/10
      Trigun skończył się na podawaniu rąk i niestety ludzie o nim ciągle pamiętają. Na pocieszenie można powiedzieć, że o pokemonach też pamiętają:)
      Zakończenie jest bardzo dobre, jednak twórca powiedział, że „kiedyś” stworzy dalszy ciąg. Więc pewnie zobaczymy jeszcze Spike w lepszym stanie niż po zakończeniu pierwszej serii.
    • Avatar
      sirVir 17.08.2008 15:30
      Re: Świetne anime 10/10
      Jak oglądałeś ostatni napis to tak naprawdę nie możesz być pewny, jak to anime się skończyło :).
  • Avatar
    A
    r4mios 30.01.2008 12:51
    Polska wódka rulez
    A tu ciekawostka, nie wiem czy ktoś zauważył ale w cowboyu pojawia się polska wódka. Mniemam pod etykiecie, że jest, to Żytnia ale tu się pojawia pod nazwą „Specjalna”. Dla ciekawskich: odcinek 12.

    A co do serii. Mi się podoba i tyle. Świetna muzyka Yoko Kanno (to już się staje chyba regułą), dobra kreska i świetny humor. Polecam
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 2.01.2008 23:32
    Cowboy Bebop
    Często mówiąc o Trigunie nawiązuje się właśnie do Cawboy'a, całkiem jednak nie rozumiem dlaczego, jedną wspólną cechą jest chyba tylko to „wolne podróżowanie”.

    Bardzo dużo strzelaniny, różnego typu przygody w kosmosie i trochę ciekawostek z przeszłości bohaterów momentami nawet mnie zaciekawiły, jednak dalsze zwroty akcji znowu powodowały u mnie znużenie…

    Serię można obejrzeć jest nawet ciekawa, jednak można się obejść bez niej – wbrew temu co mówi duża ilość ludzi.

    oczywiście to tylko moje zdanie :)
    • Avatar
      Miko 24.01.2008 19:34
      Re: Cowboy Bebop
      Nikodemsky napisał(a):
      Często mówiąc o Trigunie nawiązuje się właśnie do Cawboy'a, całkiem jednak nie rozumiem dlaczego, jedną wspólną cechą jest chyba tylko to „wolne podróżowanie”.


      Główną cechą wspólną są odniesienia do dzikiego zachodu, dodatkowo obie te serie utrzymane są w podobnym komediowo­‑sensacyjno­‑dramatycznym klimacie. Główny bohater ma za sobą tajemniczą (traumatyczną) przeszłość i poszukuje kogoś kogo musi zabić. Obie serie dzieją się w kosmosie.
      Pewnie znalazłoby się znacznie więcej cech wspólnych, ale chyba nawet te wystarczą by oglądając Bebopa mieć skojarzenia z Trigunem i na odwrót.

      Mnie osobiście za to bardziej podobał się CB, wolę spokojnego, zrównoważonego Spike'a niż płaczliwego i do bólu dobrodusznego Vasha.
  • Avatar
    A
    Fuks 29.08.2007 03:19
    ...
    Anime bardzo bardzo fajne własnie obejrzałem ostatni odc ...
    Załuje ze nie ma więcej odc…

  • Avatar
    A
    mareczek65 16.07.2007 17:04
    mareczke
    nie pszesadzajmy przeciez te anime jest 2*gorsze od triguna.anime nie polecam osobom ktorzy sa nastawieni na jakies cudo.to nie jest nic takiego uzyka srednia moja ocena to 4/10 przykro mi
    • Avatar
      Kedan 2.01.2008 12:30
      Re: mareczke
      mareczek65 napisał(a):
      nie pszesadzajmy przeciez te anime jest 2*gorsze od triguna.


      LOL? A co jest gorsze konkretnie? Muzyka jest na pewno lepsza (ukłon w stronę Yoko Kanno). Postaci i fabuła też. Nad kreską można dyskutować, ale uważem w CB jest lepsza.  kliknij: ukryte 
      No i ten klimat – luźno­‑jazzowo­‑zadymiony. Takiego klimatu nie ma żadne inne anime. Ba, mało który film ma taki klimacior.
      Trigun jest przynajmniej o dwie kategorie niżej.
    • Avatar
      gacek 2.01.2008 18:23
      Re: mareczke
      mareczek65 napisał(a):
      anime nie polecam osobom ktorzy sa nastawieni na jakies cudo.to nie jest nic takiego muzyka srednia


      nie każdemu może się spodobać,ale to wiele nie zmienia i tak jest to świetne anime z doskonałą muzyką!!!! zgadzam się z Kedanem,że wyłapywanie kontekstów odnoszących się do różńych filmów i kultury jest niezłą frajdą( choćby wspaniały opening). OST z Cowboy Bebop towarzyszy mi już od ponad roku:) Może się Cowboy komuś nie spodobać bo nie czuje tego klimatu,ale nie ma co zaprzeczać,że jest to naprawdę dobre anime:D
    • Avatar
      Rockmelter 25.02.2008 01:35
      Re: mareczke
      mareczek65 napisał(a):
      nie pszesadzajmy przeciez te anime jest 2*gorsze od triguna.anime nie polecam osobom ktorzy sa nastawieni na jakies cudo.to nie jest nic takiego uzyka srednia moja ocena to 4/10 przykro mi



      Pogrzało cię. CB to arcydzieło, a OST jest wspaniałe. Jeśli nie czujesz tego klimatu, to ci współczuję.
  • Avatar
    A
    bonifacy cowrzucadotacy 13.05.2007 20:42
    JN.
    Świetne, doskonałe, bezbłędne itp. itd. Muzyka najlepsza w historii anime, kreska prosta, ale klimat tylko wspomaga, fabuła jak to wcześniej opisywano – podobna do bebopowej kompozycji, dzięki czemu oryginalna po bezmiar. I tyle. I tak sie powtarzam. Pozdrawiam mieszkańców Katowic
  • Avatar
    A
    PULSAR 10.04.2007 23:03
    Rzeczywiście świetne
    Świeżo po seansie, mogę tylko polecić bo to co miało być zostało już powiedziane. Jedyne w swoim rodzaju, chociaż niektóre odcinki kojarzyły mi się z Trigunem, ale może to ten kowbojski klimat;)
    Muzykę zaraz ściągam, niektóre utwory rzeczywiście niezwykłe.
    Jeszcze raz polecam.
  • Avatar
    A
    A-chan 25.03.2007 21:06
    Jejku super!!!
    No tak… Anime jest super i nic nie zmieni mojego zdania. Muzyka jest super, postaci są normalne w swoich kryteriach :)fabuła jest hmmm… oryginalna… Grafika jet no coż nie mogę jej nic zarzucić. Najlepsze postacie to według mnie te trzy stare dziadki :P po prostu wymiatają!!! (^_^)
  • Avatar
    A
    Matsume 16.03.2007 18:07
    Bebop
    CB to seria świetna.Obejrzałem ją pięć razy i myślę, ze jeszcze do niej wrócę. Nie będę rozpisywał się na grafiką, ścieżką dźwiękową (opening genialny) czy też rysem postaci – to już zostało tu zrobione.
    Tylko kilka słów do marudzących o niespójnej fabule, znikajacym głównym wątku i że nagle na koniec tyle tego na raz.Jak nazywa się cała seria?
    Cowboy Bebop. BEBOP.
    Wiecie co to jest?
    Bebop – styl jazzowy z początków lat 40. XX wieku. Powstał na wschodnim wybrzeżu USA. Główni twórcy: Charlie Parker(pseud. Bird), Dizzy Gillespie, Thelonious Monk. W porównaniu z wcześniejszymi stylami muzyki jazzowej, np. swingiem, charakteryzował się dużą swobodą interpretacyjną, improwizacją i bogatą rytmiką. Dał początek jazzowi nowoczesnemu.
    CZYLI TAKI JEST CALY SERIAL – JAK BEBOP – NIE OCIEZALY I MIAROWY TYLKO WLASNIE NIESZABLONOWY W TEMPIE I NARRACJI PRZYGOD I WATKOW, KTORY CHOC ZNIKA TO I TAK WIEMY ZE WROCI Z PODWOJNA SILA, NIC NIE JEST TAM PRZYPADKOWE OT TAK, I CHOC POZORNIE CHAOTYCZNE TO KAZDY FRAGMENT POTRAFI STWORZYC INTERESUJACA ODDZIELNA OPOWIESC KTORA GDZIE S TAM NA KONCU POLACZY SIE Z GLOWNYM NURTEM – JEST WLASNIE TAKIE JAK JAZZ ;))))).
    Tak więc zamierzenie wykonane prze autorów serii w 100%.A ze nie każdy potrafi to zauważyć i zrozumieć to już inna bajka.
    • Avatar
      odporny 22.03.2007 01:40
      Re: Bebop

      Jeśli oceniać anime pod kątem, że wykonane zgodnie z zamierzeniem, to mocno odwróciłoby skalę wszystkich anime. Ale z tym muszę się zgodzić, bo tak jest. Może niektórzy po prostu bardzo nie lubią jazzu, i nie jest to zależne od ich sposobu (czy braku) rozumowania?
  • Avatar
    A
    Chucky22Tbg 15.02.2007 22:37
    Odcinek z szalonym Piotrusiem
    Jest naprwdę klimatyczny i ta muzyczka psychicznego wesołego miasteczka jeszcze trochę i mi się przypomina It.
  • Avatar
    A
    Wanat 15.02.2007 17:55
    Cowboy Bebop
    Cóż powiedzieć… klasyka. Szczególnie przypadła mi do gustu muzyka – chociażby cudowny „The Real Folk Blues”. Zakończenie też jest rewelacyjne… „Bang”...
    • Szaku 14.12.2008 19:47:21 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Iza 1.02.2007 20:36
    matko jak moglam?!
    Zdalam sobie sprawe, ze nie na[isalam komentarza, a serie skonczylam dobry miesiac temu. No nic to pewnie przez to zakonczenie. Bylo naprawde niesamowite. Ate ostatnie slowa na koncu…az lza sie w oku kreci. Humor jest naprawde swietny i nie mam mu nic do zarzucenia. Postaci sa fajne i szybko zyskuja sympatoe, a nawet sprawiaja, ze utozsamiamy sie z nimi.(Ed i Spike to moi faworyci). Co do zlego to mam zastrzezenia bo nie przekonuje nas jego osobowosc, a wlasciwie jej brak. Miejscami wkurzaly mnie znane motywy z filmow, ale jakos to przebolalam. Niesamowity byl odcinek z Faye i Edem z piosenka „call me call me”. Sciezki dzwiekowej slucham namietnie do dzis i polecam ja kazdemu.
  • Avatar
    A
    odporny 21-latek 1.02.2007 00:23
    Cowboy Bleee
    Na początek trochę rzeczy mocno subiektywnych.
    Nie lubię klimatów dzikiego zachodu, toteż jakiekolwiek nawiązania to nie to…
    Mej osobie, mej – co pokreślę raz jeszcze, nie podoba się taka ścieżka dźwiękowa. Jak i sposób rysowania postaci. Już wolę okrągłe główki i brak proporcji niż takie coś. I jeszcze główny bohater ma taką czuprynę… Nie podoba mi się.
    Estetycznie, a estetyka to sprawa względna, dno.

    Fabuła. Każdy odcinek w gruncie opowiada o czymś innym, co ma swoje wady i zalety. Oczywiste, iż jeden wątek nie jest sztucznie rozciągany na 50 odcinków. Akcja dzieje się szybko. Ale też niektóre historie wydają się naciągane i niespójne, bo nie ma czasu by logicznie ze sobą powiązać zdarzenia. W moim odczuciu ta druga opcja przeważa.
    Nie powiem, wiele pojedynczych sytuacji jest bardzo pomysłowych i nietypowych, niekiedy nawet zabawnych. Takie coś potrafi pozytywnie wybić z rytmu. To się liczy.

    Jednak ogólnie, jeśli seria nie zachwyciła mnie audio­‑wizualnie, co twierdzi się jest największym jej atutem, to jak miała ogólnie się podobać?
    Ale tym, co jeszcze nie widzieli, może się spodoba, skoro wszystkim się podoba…. albo po prostu nikt nie zastanawiał się, że może być inaczej.
  • Avatar
    A
    tajakjejtam 31.01.2007 15:35
    Bardzo dobre anime!
    Przeważnie jest tak, że mangi są lepsze od anime – jeśli tak jest to manga CB musi być jakimś cudem, bo już sama seria tv była ekstra! Podobała mi się cała fabuła, grafika oczywiście wspaniała, bohaterowie – bez zarzutu! Wszystko na piątkę! Anime potrafiło mnie wzruszyć do łez jak i rozśmieszyć. Bardzo długo nie mogłam się pogodzić z zakończeniem, ale uważam, że lepszego by chyba nie mogło być dla tej serii…
    • Avatar
      Rockmelter 25.02.2008 01:38
      Re: Bardzo dobre anime!
      Mangi są lepsze, jeśli to one były pierwowzorem – w tym przypadku jest odwrotnie. ;)
      Już nawet nie zwracając uwagi na to, co było pierwsze – w mandze nie ma tej muzyki, tego klimatu…
  • Avatar
    A
    Lista 22.09.2006 15:07
    Inny wymiar
    Obejrzałam wszystkie odcinki. Naraz.Mogę powiedzieć tylko tyle że, po obejrzeniu ostatniego odcinka siedziałam przed ekranem i wpatrywałam sie w napisy końcowe.Dopiero po kilku minutach zorientowałam się co tak właściwie robię.Ze stanu odrętwienia :)wyrwał mnie dopiero napis „You gonna carry the weight” i koniec cudownej piosenki Blue.Cowboy Bebop zdecydowanie przenosi w inny wymiar i długo niepozwala o sobie zapomnieć.
  • Avatar
    A
    Cassy 16.09.2006 15:36
    CB
    Cowboy Bebop to jedno z lepszych anime, jakie widzialam, kazdy odcinek ma w sobie cos nostalgicznego i poruszajacego… za kazdym razem, gdy ogladam ostatni odcinek chce mi sie plakac, mimo ze widzialam go juz niezliczona ilosc razy ;p no i ta muzyka… po prostu miodzio :) teraz poluje na kinowke ;)
  • Avatar
    A
    Martinez 14.09.2006 01:36
    Cowboy Bebop
    Jedna z niewielu serii, które mają w sobie to coś. Historia czasami śmieszna, czasmi smutna, czasami nostalgiczna.

    Seria do której jeszcze nie raz powrócę.
  • Avatar
    A
    Wujek_CaZa 6.09.2006 13:12
    "Uuu!! BEBOP!!!"
    Bebop poprostu rządzi. Spike wchodzi, robi swoje i…
    Takiego zakończenia jak w Bebopie to nigdy nie spotkałem. Muzyka, grafika pościgi pojedynki! Wszystko perfekcyjne! No i klimat… Ekhm… KLIMAT. Tylko pare anime oglądam po kilka razy i Bebop jest jednym z nich.
  • Avatar
    A
    Skorpion 3.09.2006 01:10
    Właśnie skończyłem oglądać....
    Jest 02.09.2006, godzina 1.07 w nocy. Obejrzałem ostatni odcinek serii. Nie wiem co napisać. Ta seria przenosi w inny wymiar. Nie wiem czy śniłem, czy na prawdę Cowboy Bebop jest taki wspaniały. Kto oglądał zna to uczucie. Nie wiem jak się po tym pozbieram. Trudno. Tak jak na końcu serii – :„You gonna carry the weight”
  • Avatar
    A
    Szuki 29.08.2006 13:54
    Śśśśświeetne.
    Bedzie krótko. Kto nie oglądał ten placek :).

    Grafika 8/10
    Fabuła 8/10
    Postaci 10/10
    Muzyka 10/10
  • Avatar
    A
    Naomi 27.08.2006 23:02
    jedne z lepszych
    Anime to oglądałam dwa razy, w dość długich odstępach czasu. Raz, bo miałam pod ręką, a drugi, bo dawno nie oglądałam ;)
    Postacie świetne, każda dodaje uroku tej serii, nawet pies. Przeplatanie się ze sobą humoru i wątków poważniejszych – to lubie! Zakończenia lepszego wymyśleć bym nie mogła. Muzyka boska, a ending to do dziś na pamięć znam :D
  • Avatar
    A
    Ash 24.07.2006 22:36
    niesamowite...:p
    Bebopa zaczałem oglądać dosć spontanicznie… Kiedyśtam kolega polecił mi go jako „wypaśne” anime, no to sobie obejrzałem… i utwierdziłem się w przekonaniu ze anime rządzi:) Klimat ostatnich odcinków powalił mnie na kolana (akcja w dwóch ostatnich odcinkach)i ten napis na koniec… Fabuła…świetna. Może to i lepiej że główny wątek (Spike i Vicious) wrzucili na koniec… inaczej niektórych mogłoby to trochę nudzić…poza tym można się na nim pod koniec najlepiej skupić…Postacie…Spike i Faye wymiatają:D i cała reszta też:p (btw, to Spike i Vash z „Triguna” to chyba najfajniejsze postacie w anime jakie widziałem :p)a muzyka… patrzec wyżej:p ogółem, ideał. Oglądać, oglądać, oglądać!!!
  • Avatar
    A
    Tissaia 15.06.2006 21:46
    he - he - he...
    A ja obejrzałam Bebopa już dobrych kilka lat temu :) Ale cieszę się, że tyle jest osób, które wciąż poznają tę serię, bo jest ona tego zdecydowanie warta. Zgadzam się,że Yoko Kanno stworzyła majstersztyk, i to nie tylko ten 3­‑płytowy, ale też CB Vitaminless (albo podobnie) i jeszcze jedna płyta, której tytułu nie pomnę. co do samej serii, to chociaż pierwszy szał ciał i uprzęży mam już (niestety) za sobą, to wciąż, ilekroć włączę sobie któryś odcinek, przenoszę się w jakiś inny wymiar. wreszcie bez jakichś beznadziejnie naciąganych historii, przesłodoznych i stereotypowych bohaterów,nachalnych ukłonów w stronę Zachodu, albo na odwrót, nachalnych powrotów do „japońskich tematów”, będących de facto również ukłonem w stronę Zachodu. To najlepszy argument na głupie gadanie, że anime to tylko robierane panieny i wielkie oczyska. A film… wow. nie mówiąc już o samej kresce – nie ma tych dziwacznych nosów, co w escaflowne, albo jakichś niebotycznie dugaśnych i nieproporcjonalnych nóg – Faye to kobieta o naprawdę ponętnych kształtach,a czuprynę Spike'a aż chciałoby się przygładzić (ta niesforna czupryna). O ile jednak każdy z bohaterów mieści się w jakimś ogólnie przyjętym stereotypie, to jednak historię Jeta trudno już jakoś przełknąć. Poza tym – I'm all for it!
  • Avatar
    A
    pawel198804 9.05.2006 19:34
    O Boże...
    O Boże… nie wierzę…obejrzałem Bebopa jakiś miesiąc temu i nic o nim nie napisałem…

    No to naprawiam błąd. ;-)
    Cowboy Bebop to jak dla mnie seria poprostu kultowa, niesamowity klimat, który powoduje ciągłe: „Dawaj kolejny odcinek!!” Oglądałem całymi dniami i dziękowałem Bogu, że seria ma tak dużo epizodów. Muzyka, grafika, klimat, jeszczem raz muzyka :P To wszystko w najwyższym wykonaniu tworzy taki majstersztyk jak Cowboy Bebop. Nie obejrzałeś? Obejrzyj!! Obejrzałeś? Obejrzyj jeszcze raz!!!

    P.S „Your gonna carry this weight” Umieszczenie takiego tekstu na końcu serii było największym chwytem psychologicznym jaki kiedykolwiek widziałem w anime.
  • Avatar
    A
    gacek 9.05.2006 15:27
    muzyka
    Polecam wysłuchanie ścieżki dźwiękowej.Utwory w całości brzmią niesamowicie :D. Po dokładnym zapoznaniu się z soundtrackiem doradzam ponowne obejrzenie serii, bądź wybranych odcinków.Po takich zabiegach jeszcze bardziej można pokochać CB:)
  • Avatar
    A
    Tatsuta 8.05.2006 21:00
    Zgadzam się...
    Oj, chyba nie będę orginalny;] Cowboy jest powodem dla którego zacząłem interesować się anime. To pierwsza taka seria która żeczywiście mnie wciągnęłą głównie za sprawą genialnej muzyki i tego trudnego do określenia klimatu, który można spotkać w filmach Quentina Tarantino. Gorąco polecam wszystkim fanom „Pulp Fiction”:D
  • Avatar
    A
    BOReK 27.04.2006 12:05
    :]
    Rety, jak mogłem pominąć skomentowanie Bebopa O_o. Po prostu majstersztyk i kropka. A jak komuś nie pasuje idea luźnego zbioru opowiadań, to może lepiej przerzucić się na inne produkcje? Tak, jak jest, jest bardzo dobrze – seria miała opowiadać o przygodach grupy łowców nagród i robi to w świetnym stylu.

    Do oglądania podchodziłem tak sobie – włączyłem raz Hypera, akurat leciała druga sesja, no to czemu by nie obejrzeć? Tym bardziej, że gdzieś tam kiedyś w Kawaii widziałem reckę. No i po pięciu minutach wpadłem ^^.

    Komizm – cóż, żaden odcinek nie miał być specjalnie komediowy. I nie musi, bo humor przewija się niemal wszędzie (że juz nie wspomnę o odcinku „Toys at the Attic”) i naprawdę nie wiem, jak to można ominąć. No, chyba że ktoś lubi mieć wszystko podane wprost, ale nawet wtedy jest sporo odpowiednich sytuacji. Przynajmniej nie ma naciąganych scen, wpychanych na siłę, i wszystko się samo ładnie komponuje.

    O muzyce nie będę się szczególnie rozmazywał – każdy wie, co lubi, a dla mnie ta jest świetna.

    Ogółem seria zasługuje na wszelkie honory (gdzie teraz takie robią, ja chcę coś w podobnych klimatach -_-).
  • Avatar
    A
    moka 19.03.2006 08:31
    see you space cowboy..
    Trafiła do mnie.Naprawdę.Wspaniała muzyka,zwłaszcza balladowe kawałki w jednym odcinku(nie pamiętam tytułu – -"),poprostu się rozpływałam.Postaci również,wg mnie,realistyczne i mimo że seria jest w gruncie rzeczy poważna,to główni bohaterowie nie są jakimiś wyidealizowanymi na samotnych mścicieli typami,a wstawki komiczne są naprawdę dobre!
    I pomyśleć,że zabrałam się za tą serię dopiero po długich namowach kolegi :P
  • Avatar
    A
    Allergic 8.03.2006 23:47
    Jak dla mnie bomba
    Oglądnąłem już wiele serii. CB jednak pozostanie dla mnie najlepszą. Dalczego?
    Ponieważ nie znam innej produkcji, która łączyła by ze sobą hi­‑tech, noir, western i seriale sensacyjne lat 70. Wszystko w tej serii jest zapożyczeniem, stąd ten niebanalny klimat. Tak samo jak nawiązania do 12 małp, obcego itd. Trudno też mi się zgodzić, że główną osią serii jest pojedynek pomiędzy Vicousem i Spikem. Może dlatego wielu osobom nie podoba się to że większość odcinków traktuje o czym innym.
  • Avatar
    A
    gacek 23.02.2006 16:59
    i
    i co chwile sobie puszczam jeszcze raz końcowy utwór :P Chciałm jeszcze dodać, że nie raz można się pośmiać oglądając CB. Głównie za sprawą Eda i Ein:D, ale nie tylko, Spike też dorzuca swoje trzy grosze :P
  • Avatar
    A
    gacek 23.02.2006 16:52
    mmmmmmm
    Przed chwilą skończyłam oglądać osatni odcinek Cowboy'a, w tle leci końcowy utwór, a ja rozpływam się…Ta seria ma niepowtarzalny klimat, poprostu cudo:D wiem, że to wyświchtany tekst, ale muzyka w CB jest niesamowita, aż ciarki przechodzą, idealnie dopasowana…
    Dużo osób uważa za minus fakt,że poszczególne odcinki nie są ze sobą powiązane, a główny wątek jest tylko lekko napomknięty i tylko w końcówce się „wybija”.Hym,ja mam na ten temat inne zdanie.Taka była koncepcja autorów, trzeba dodać wspaniale wykonana,i w zupełności nie przeszkada mi to,że nie ma wyraźnie zarysowanego głównego wątku.Muszę dodać,że gdy pierwszy raz oglądałam CB(pożyczyłam od kogoś tam bo nie miałam jeszcze neta;])miałam tylko 20 odcinków i myślałam,że to wszystkie(sic!).Pomimo tego byłam zachwycona tą serią.Zresztą epizod 20 „Pierrot Le Fou” byłby dobry na zakończenie:).A teraz obejrzalam wszystkie i jest… jeszcze lepiej. Niesamowite zakończenie…kończyłam oglądać z błogim uśmiechem na twarzy,a soundtrack z Cowboy'a jest pierwszy na liście do ściągnięcia :P
  • Avatar
    A
    korsarz 23.02.2006 16:35
    ost
    Jest to jedno z niewielu anime, które można dla samej muzyki oglądać! Yoko Kanno & The Seatbelts rządzą! :D
  • Avatar
    A
    Nanami 12.02.2006 20:39
    Sugoi!
    Do oglądania Cowboya zabieraam się dwa czy trzy razy… Za drugim razem dobrnęłam do 10 odcinka i dalej po prostu… zapomniało się. Jakoś fabuła do mnie zupełnie nie trafiała, nie podobały mi się luźne fabularnie odcinki, pozornie nie łączące się w ogóle. Ale w końcu zebrałam się i siadłam ;-) I nie żałuję!
    Seria CB ma wg mnie pare minusów, nie ma serii idealnej: może te własnie pozornie niełączące się w ogóle odcinki oraz postać Viciousa, który był tak zły, że aż… zły ;-) Ale nic ponad to. Wydaje się sztuczny, nie znamy jego podbudek, przez co trudno nam się z nim utożsamiać.

    Ale ogólnie polecam serię, końcówka moim zdaniem jest świetna!  kliknij: ukryte  Pozostaja nam domysły :)
  • Avatar
    A
    Pichu 27.01.2006 10:22
    Ed the best^^
    Kocham te anime!!! Świetna muzyka ( ending, to po prostu MIODZIO^^ ) dopasowana idealnie do wszystkich scen, świetnie oddaje klimat sytuacji. Muzyka jest największym atutem tego anime. Ale nie tylko. Najbardziej w Cowboyu podobało mi się to, że autor skupiał się na każdej postaci, starał się przybliżyć nam jego przeszłość, sposób bycia i charakter, dzięki temu mogliśmy poznać każdego z nich lepiej. Często tak się zdarza, że autor faforyzuje bohaterów i zazwyczaj tylko skupia się na jednej postaci, a resztę zostawia na końcu. Tego nie było w Cowboyu i to było the best.^^ Moją ulubioną postacią w sumie był każdy. Wszyscy mieli w sobie coś interesującego, każdy coś sobą reprezentował, dzięki temu te anime nie było nudne. Ja pokochałam najbardziej Eda i Złego ( dziwny kontrast^^ ). Ed mnie rozbrajała swoją śmieszną osóbką, a Zły swoją aurą tajemniczości ( ahh, te zamulone oczęta^^ ). Co można jeszcze pochwalić? Na pewno to, że zdarzały się sceny zabawne i dramatyczne, taka miła mieszanka wedlowska.^^ Nie czuło się tam zbytniej przesady, wszystko miało swój umiar.^^ Te anime jest warte obejrzenia, ja się zakochałam od razu.^^
  • Avatar
    A
    sh 13.01.2006 17:23
    Over the top :]
    Jak dla mnie najlepsze anime! Słaba fabuła? Inne podobne anime? Wskażcie mi więc proszę inne podobne tytuły równie dobre lub w waszym mniemaniu lepsze. Postacie bez wyrazu? Ha! W większości anime ich twórcy starają się wymyslac niewiadomo jakich indywidualistów trapionych problemami natury egzystencjalnej badz jakis niestereotypowych bohaterow ale i tak zazwyczaj wszystko sprowadza sie do jednego, glowny bohater(ka) to najczesciej super hiroł(ka) z problemami, a wszystkie te pozycje i tak sa do siebie podobne jesli nie takie same (jesli nie dzieciaki w mechach to dzieciaki/dorosli z super spowerowanymi mocami).Przewinelo mi sie przed oczami juz troche anime (moze za mało wciąz, kto wie) ale Bebop'a zaliczam do scislej czolowki, a dokladniej przyznaje mu pierwsze miejce :] Wracając do bohaterów to jak sięgam pamięcią nie mogę za nic znaleźć podobnych do tych z CB, chodzi oczywiście o anime sprzed 1998 roku, bo późniejsze (nowsze) mogły być wzorowane na nim, a i tak nawet one w większości nie dorównują CB.

    Wspaniale kino sensacyjne w klimacie s­‑f z lekka nuta humoru. Kto nie dostrzega wielkosci CB, trudno, jego starta najwyrazniej nie jest to pozycja dla niego lub może nie dorósł jeszcze do niej ;)
  • Avatar
    A
    wujejk 29.12.2005 21:52
    **********
    wow CB zrobił na mnie duże wrażenie, zdecydowan większośc odcinków jest bardzo dobra poza tymi z głównym wątkiem one są jeszcze lepsze, świetna muzyka. Gorąco polecam. :)
  • Avatar
    A
    Atsuko 29.12.2005 18:22
    Najlepsze
    Moje ulubione – mam do tego anime niezwykły sentyment. Rzadko zdarza się seria, która tak wciąga, w jednej chwili bawi, w drugiej wprowadza w sentymentalny i refleksyjny nastrój… a muzyka po prostu rozwala, szczególnie „call me, call me” oraz „rain”. POlecam każdemu !!
  • Avatar
    A
    ecstazy 19.12.2005 18:39
    coś wspaniałego
    To zdecydowanie moje ulubione anime! Jest poprostu świetne.. Zabawne, ciekawe no i to komedia sensacyjna czyli mój ulubiony gatunek! Spike jest wyjątkowy, a Faye taka śliczna i zabawna i ma świetny charakter jak na kobietę! Coś wspaniałegoo! A muzyka genialna, zwłaszcza tenn jazzowy opening! Nie widziałam jeszcze wszystkich odcinków, ale wprost nie mogę się oderwać od oglądania bebopa i jedyne co może sprawić bym go wtedy wyłączyła to głos Kyo z Dir en grey, ale to już nie na temat!
  • Avatar
    A
    korsarz 29.11.2005 13:06
    o bebopie
    1. To jest drugi jazz'owy opening jaki widziałem (pierwszy był ten od Hellsinga). Klimatyczna muza i ładny przykład animacji pop­‑artu w klimatach starego Jamesa Bonda :)

    2. Podobają mi się te odniesienia do różnych filmów (ostatni odcinek w „TVP kultura” był wyraźną aluzją do „12 Małp”).

    3. Fabuła to w istocie komedia sensacyjna, ale mnie się podoba :)
  • Avatar
    A
    ArT 12.09.2005 10:29
    CB
    Co wy wszyscy chcecie od CB ja uważam ze to jest bardzo dobre anime:
    1.Muzyka super chodz sam od 15 lat jestem fanem ciezkich klimatów, poprostu wymiata i tyle Jazz w róznej formie tez moze byc wart posłuchanie czego dowodem jest CB.

    2.Postacie główne noczegóz od nich checi sa wyrazinie zarysowane maja swoja osobowosc i basta i tak powinno być.

    3.Fabula – no cóz przewazne jeden odcinek to jedna historia. Fakt ze gówny wontek jest pominiety i dopiero w ostatnich odcinakach sie dokładnie pojawia:) ale cóz taka to fantazja rezyserów tegoz anime.

  • Avatar
    A
    Tilk 30.05.2005 20:43
    Zawiodłem się
    Sięgnąłem po „Bebopa” z powodu pochlebnych recenzji i wysokich ocen – zarówno w Internecie, jak i wśród znajomych. Jednak już przed obejrzeniem byłem sceptyczny co do całego huku wokół Bebopa. Okazało się, że słusznie – zawiodłem się.

    Oprawa graficzna i dźwiękowa jest świetna, owszem – jednak sama oprawa nie wystarcza. A wszystko poza oprawą ma moim zdaniem liczne braki.

    Bohaterowie – jacyś tacy stereotypowi i bez wyrazu… Nie odrzucają, ale też nie przyciągają. Ich uczucia i motywacje nie trafiły do mnie zupełnie.

    Komizm – jaki komizm? Podczas oglądania całej serii uśmiechnąłem się ledwie kilka razy. Jeśli jakieś odcinki miały być komediowe… to nie jestem w stanie wskazać, które.

    Fabuła – jaka fabuła? Cowboy Bebop jest w gruncie rzeczy zbiorem nie powiązanych historii. Główny wątek pojawił się zaledwie w kilku epizodach i zwykle był schowany gdzieś w tle – wynikiem było to, że po obejrzeniu dwóch trzecich serii do końca nie wiedziałem, co właściwie jest głównym wątkiem! Sam pomysł ograniczenia głównego wątku sam w sobie nie byłby zły, gdyby poboczne historie były ciekawe i wciągające. A często nie były. Ponadto w licznych z tych historii zdarzały się liczne naiwności, które psuły przyjemność z oglądania.

    Oczywiście było kilka ciekawych epizodów, a w tych mniej ciekawych sceny akcji były całkiem dobrze wykonane. I chyba tylko dlatego nie wystawiam oceny negatywnej.
  • Avatar
    A
    jubei 26.05.2005 22:15
    6 gwiazdek?
    okazało się, że nie jestem odporny na tą serie. uwielbiam CB – dla mnie 6 gwiazdek!!! (pozdr. dla Avellany – proszę zrozum jako fan CB nie przyjmuje żadnej krytyki dotyczącej projektów Shinichiro Watanabe :D
  • Avatar
    A
    Zegarmistrz 23.05.2005 07:28
    Dobra seria
    Cowboy Bebop to jedna z lepszych serii, jakie dane mi było oglądać. Świetne połączenie akcji, humoru i kryminału, oraz doskonałe wyważenie między niepowiązanymi ze sobą epizodami z życia łowców, a wciagającą i spójną fabułą…

    I jeszcze ta muzyka. Cudo.
  • Avatar
    A
    lukboro 6.04.2005 17:20
    Pięć gwiazdek to jednak troszke za dużo.
    Seria rzeczywiście może robić wrażenie. Elementy humorystyczne przeplatają sie z dramatycznymi i sentymentalnymi całkiem naturalnie.
    Jest jednak jedno małe „ale” – główny wątek jest poruszany troszke stucznie. Niby przwija się od czasu do czasu przez całą serie, ale (prawie) zawsze gdzieś tam w tle.  kliknij: spoiler . Moim zdaniem jest to za dużo jak na jeden odcinek, dlatego pięć gwiazdek to jednak za dużo.

    • Avatar
      Yumegari 6.04.2005 18:16
      Re: Pięć gwiazdek to jednak troszke za dużo.
      Możeby tak oznaczać spoilery, co? :P

      BTW, troche sie jednak zgadzam. O ile samo anime jest naprawdę genialne pod względem wizualno­‑klimatycznym, to fabułę ma raczej niezbyt odkrywczą. Albo za mało anime widziałam i wydaje mi się, że znalazłoby sie wiele o podobnym wątku głównym (ale to moja opinia).