Komentarze
Little Witch Academia [2017]
- komentarz : Byczusia : 20.03.2021 10:34:15
- komentarz : Akari : 27.08.2019 12:56:09
- Kreska to same cuda! : bialyikar : 18.07.2019 06:08:45
- komentarz : Nokto : 11.10.2017 20:43:36
- Re: Nieoszlifowany diament. : Maxromem : 15.09.2017 21:58:03
- Re: Nieoszlifowany diament. : Daerian : 15.09.2017 21:36:11
- Nieoszlifowany diament. : Xaven : 15.09.2017 19:59:38
- komentarz : Tablis : 15.09.2017 18:43:58
- komentarz : Slova : 15.09.2017 17:17:14
- komentarz : Alart : 15.09.2017 12:04:45
Kreska to same cuda!
>franczyza
Tak, kreatywne to nie było, ale ostatni odcinek i walka w tym potworem‑rakietą jest kawałem dobrej animacji.
Tablis, zupełnie pominąłeś takie smaczki, jak Guren Lagann, doskonały odcinek o (na) grzybach, to takie pojedyncze sztuki, które można wyrwać z serii i obejrzeć niezależnie, gdyż są naprawdę warte uwagi, ale giną w beznadziei całego serialu.
przypominam fakt ze to nie jest anime przeznaczone dla starch grzybów mających po 20 lat oraz starszych.
Bardzo dobre anime. Szczególnie dla tych, którzy tęsknią za czasami gdzie nie było komputerowych modeli 3D. Piękna kreska, piękne krajobrazy, świetnie narysowane, barwne postacie. Nie ma mowy o ataku klonów!
Fabuła jest lekko strawna. Dużo pozytywnej energii do życia.(ukryto krótki opis fabuły:) kliknij: ukryte Główna bohaterka trafia do szkoły dla czarownic. Niestety szybko okazuje się że jest jedyną uczennicą, która nie pochodzi z magicznej rodziny i staję się szkolną porażką. Inne dziewczynki zaznajomione z magią od dziecka lepiej sobie radzą z czarami niż ona. Mimo krytyki ze strony rówieśniczek, główna bohaterka pokonuje dalsze przeciwności losu determinacją i dawką pozytywnej energii..
Czuć ciepło, pozytywną energię i jest parę scen, które wywołają uśmiech na twarzy. Niestety zdarzają się tej serii odcinki słabe :)
Za każdym razem jak działo się coś kretyńskiego na ekranie to myślałem, że już gorzej być nie może. Niestety Trigger podjął me wyzwanie… No ale jak już zerżnęli końcówkę z DBZ to już nie mogłem usiedzieć.
Nie warto, bo seria to jedno wielkie rozczarowanie.
Mówiąć tak naprawdę szczerze, z pominięciem Akko, jakości, sztampowości, nudności, głupotek i fabuły tej serii, ale gdzie tu jest magia? Obie OAV rysowały mi obraz urokliwej serii z duszą, magicznej, niczym bajka. Dostaliśmy coś co chyba zupełnie minęło się z celem (przynajmniej w moim odczuciu). Zamiast przygód 3 dziewczyn w settingu a'la Harry Potter (czyli epizodyczne przygody w magicznej szkole z jakimś tam wątkiem głównym), dostaliśmy walkę z aplikacją mobilną, polityczno‑społeczną zawieruchę (wiem brzmi śmiesznie ale nie wiem jak to nazwać) i tradycyjne badziwie a'la „uwierz w swoją siłę!” w wersji którą już tak wiele razy widzieliśmy. Może były ze 2‑3 odcinki które sygnalizowały poprawny kierunek dla tej serii, ale zginęły w całościowym, słabym, obrazie…
Seria zmarnowanych szans...
[link]
Kiedy już się wydawało, że twórcy wreszcie się ogarnęli, zdołali wyprowadzić intrygę na prostą i nawet mieli szansę spiąć fabułę do kupy, to oni postanowili to wszystko zaprzepaścić i spartolić całość do końca. No przecież ostatni odcinek też dowodzi, że nawet mieli jeszcze hajs na efekciarskie zakończenie! Tyle, że momentum już dawno minęło…
Diana jest super. Pilna, uczynna, rozsądna, inteligentna, dobrze wychowana. Jest mimo wszystko grzeczna i nawet jej uszczypliwe komentarze w stosunku do Akko wcale nie są przesadzone. Z początku byłam zachwycona tym, że jako rywalka prezentuje tak pozytywny zestaw zalet i dzięki teu będzie stanowić prawdziwe wyzwanie i zmobilizuje protagonistkę do działania.
Wierzyłam, że charakter Akko ma takie uzasadnienie, że w końcu przeleje się miarka, ktoś na serio się wkurzy za jej wybryki, zostanie ukarana tak, że jej w pięty pójdzie i zrozumie, że to co reprezentuje sobą Diana do tego powinna dążyć. A nie do idolki z dzieciństwa, która wykorzystała magię po to by być sławną, a nie by pożytecznie ją wykorzystywać.
Miałam nadzieję, że Akko przejdzie przemianę. Na tyle odcinków byłoby sporo czasu aby mogła dorosnąć. Znaleźć w sobie jakieś faktyczne talenty. Ciężką pracą osiągnąć cel zostania pro wiedźmą. To ogromnie ceniłam w Yumeiro Patissiere: że bohaterka, która nie umiała prawie nic, ciężką pracą – ćwiczeniami po nocach i dzięki wskazówkom (a nie wyręczaniu) przyjaciół zaszła daleko.
Bohater jak sama nazwa wskazuje to ktoś, z kogo można brać wzór. Akko to jak na razie tylko głupia, głośna dziewucha, która ma fanatyczną miłość do magii kórej w przeczy samej nie uie i nie rozumie. A wszyscy się zachwycają jej pasją, zaciętością i błyskiem w oku. Nie, tak nie powinno być. Upartość ceni się u postaci, które podążąjąc swoją drogą są w stanie udowodnić wszystkim wokół, że nie mają racji. Akko utwierdza mnie w czymś dokładnie odwrotnym.
Czytałam komentarze co do kolejnych odcinków, ale na wszelki wypadek się upewnię. Czy jest szansa, że Akko się zmieni do końca serii?
Odcinek 24
1. Scena zaczyna się od innego potwora, który wygląda zupełnie inaczej i transformuje się w tego bez sensownego powodu.
2. Ogólny kształt ma ten sam co w OVA, wywalili skrzydła, domalowali 2 pary oczu i kilka pierdół, tyle.
3. Wszędzie są kłęby pyłu znikąd, które zasłaniają połowę tego, co się na kadrach dzieje. To, czego nie zasłaniają, to szkic z kilku klatek animacji na krzyż.
4. Scena z magiczną strzałą wygląda na skleconą z kilku różnych źródeł. Efekty nie odpowiadają działaniom, kliknij: ukryte smoczydło dostaje strzałą w łeb, zmienia się w świecącą kulę (???), po czym wybucha.
Serio? Serio?! Jeśli to nie jest recycling scen, które im zostały niewykorzystane po pierwszej OVA, to nie wiem, co to jest. Trigger literalnie skleca finał tej serii ze śmieci.
Nie mówiłem, że niepotrzebne?
Mówiłem.
I znowu miałem rację. Mimo, ze nie chciałem.
Odcinek 23
Pokazanie histori Ursuli/Chariot to niby jakieś pogłębienie osobowości jest, tylko tak jakoś od początku serii spodziewałem się, że chodziło o coś dokładnie w tym stylu – już chyba banalniej się nie dało.
Wychodzi na to, że z wszystkich obecnych tylko Diana ma jakkolwiek sensowny character arc – taki, że przy dobrej realizacji starczyłoby na serial 10 odc. Reszta to wielkie zero, pustka, która udaje serial.
Polski dubbing
W pierwszej połowie serii wydawało mi się, że to moje nastawienie jest złe. W ova nie zdążyli rozbudować świata, nie mieli na to czasu, ale zarysowali bardzo ciekawy szkic, który aż prosił się o rozwinięcie i więcej. Początek serii telewizyjnej nie wyszedł też najgorzej – kliknij: ukryte np. wątek ze spotykaniem istot z kart Chariot (swoją drogą, potem odłożony na półkę z niedokończonymi pomysłami, jak najwyższą, żeby mignąć 2 razy w odcinkach z Dianą) czy chociażby smok grający na giełdzie (jedna z niewielu pozytywnych rzeczy, którą zapamiętam po tym anime) . Nie było więc sensu oceniać tej serii wcześniej. Ponadto ciekawy, ale nie w pełni satysfakcjonujący wydał mi się finał pierwszej połowy serii – kliknij: ukryte wydarzenia działy się w trakcie tradycyjnego święta wiedźm, nawet starali się dodać historii światu i wyjaśnić dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej (mniejsza z tym, że przeszłość tej księżniczki, jak i wszystkie mroczne i niedostępne dla innych tajemnice, odkryła Diana…).
Kolejne odcinki to równia pochyła w dół. Mam wrażenie, że twórcy poszli na łatwiznę stwierdzając, że wepchną kilka popularnych/fajnych motywów i wszyscy będą zadowoleni. Np. odcinek kliknij: ukryte dziejący się w domu Lotte – święty Mikołaj, srsly? Nie chodzi mi o to, że te wszystkie odcinki były złe, na swój sposób (gdyby podmienić główną bohaterkę na Dianę lub Sucy… kliknij: ukryte żart!) były ok. Liczyłem jednak na trochę więcej interakcji ze światem, inwencji twórców w kwestii budowania świata, może też więcej spójności. Też mam wrażenie, że akcja mogłaby się dziać gdziekolwiek, nawet w alternatywnym świecie wyjętym z light novel i efekt końcowy byłby podobny. Parodia może wyszła z tego fajna, ale nie czuję z tej serii baśniowości i magii, którą czuję np. po obejrzeniu takiego Harry'ego Pottera. Miszmasz kompletny.
Podobnie z magią – byli w stanie bardzo dużo na ten temat pokazać, a wszystko skończy się na walce „rozumu z sercem”...
Ocinek 22
Luk fabularnych nie łata: kliknij: ukryte jest już jasne, dlaczego Ursula nie śpieszyła się informować Akko o swojej prawdziwej tożsamości, ale to nijak się ma do prawdziwego problemu, czyli braku ostrzeżenia z jej strony, żeby trzymała się jak najdalej od Croix. Nikt jej nie kazał mówić wszystkiego…
Co do samej Akko, kliknij: ukryte to niekompetencja nie jest luką fabularną, wcześniej przyjmowałem, że się do tego po prostu nie nadaje. Znamy przyczynę braku talentu, charakterologicznie tak czy siak nie jest osobą na właściwym miejscu. Przy okazji pojawia się nowy problem, kliknij: ukryte bo Diana była na tym samym pokazie, i nic jej nie jest… Przyznaję, mogą się jeszcze z tego wytłumaczyć.
Zdawało się z początku, że to będzie serial o szkolnym życiu, a skończyło się tak, że akcja mogłaby się gdziekolwiek toczyć. Susy i Lotte poszły w kompletną odstawkę. Nie żeby twórcy mieli na nie jakiś sensowny pomysł już wcześniej. Pewnie dadzą im jaką pretekstową rólkę w finale i na tym się skończy.
Tyle dobrego, że pojawiła się w końcu godna uwagi dynamika w trio Akko, Croix i Ursula. Dwie ostatnie zrobiły się ciekawszymi postaciami. Oczywiście kryzys bohatera zaraz przed wielkim finałem to jakieś szczyty oryginalności nie są, ale przynajmniej będzie z czego ten finał robić.
Naprawdę dawno już nie widziałem tak spapranej serii. Aż ciężko uwierzyć, że można tak zepsuć serię opartą na czymś co miało potencjał. Ba, tu nawet nie trzeba było się za bardzo wysilać, scenariusz sam się pisał, nawet jakby miał być sztampowy.
Niestety LWA z tygodnia na tydzień staje się co raz nudniejsze. Brak dobrej fabuły, płytkie postaci i ogólna nijakość świata skutecznie zabijają tę serię.
Na początku nie dało się uniknąć porównań do Harry'ego Pottera i myślę, że sami twórcy nie przeczyliby skąd czerpali inspirację. Nie jestem jakimś strasznym fanem HP, ale są dwie rzeczy, które LWA zdecydowanie zapomniało zapożyczyć – postaci i ogólną magię świata przedstawionego. O ile postaci pewnie ciężko byłoby tak rozbudować zważywszy na długość serii, to tę magiczną otoczkę zdecydowanie można było. W HP magia jest wszędzie, non‑stop dzieje się coś magicznego, a świat na każdym kroku oczarowuje nas w nowy sposób. W LWA tego w ogóle nie ma, a jak już dzieje się coś magicznego, to niekiedy nawet mam wrażenie, że nie pasuje to do całości (z „technologią magiczną” na czele). Jest to według mnie poważne przeoczenie i coś co zdecydowanie pomogłoby tej serii.
Wielka szkoda, że tak to się powoli stacza.
Seria naprawdę zdaje się być przeznaczona dla konkretnej grupy odbiorców – ja osobiście uważam, że poza naprawdę fajną, dynamiczną animacją nie ma wiele do zaoferowania. Stereotypowa, „harry‑potterowa” magia(dla mnie akurat na minus, nie lubię machania różdżkami i zmyślonych inkantacji), przeciętne postaci z Akko na przedzie, która w zasadzie nadaje się bardziej do serii krótkometrażowych, aniżeli pełnych 25 odcinków i fabuła, która pojawia się zaledwie momentami i jest powleczona pomiędzy odcinki, które traktują jedynie o codziennym życiu młodych czarownic(tak, wiem, że takie jest założenie).
Cóż, pewnie opinia trafi do grona mało popularnych ale imho Little Witch Academia nadawałaby się w obecnym układzie na co najwyżej 12 odcinków, bo na więcej chyba nie było konkretnego pomysłu.
Problem protagonisty...
O ile Akko wygrywała w OVA byciem sympatyczną osobą i swoją miłością do magii, seria TV zmieniła ją w antypatyczne skończone beztalencie, któremu nie chce się popracować nad sobą, zamiast czego woli domagać się aby świat (i magia) dostosowały się do jej wizji oraz próbować wszelkich metod na skróty mając wieczne pretensje o to, że jej się nie udaje. W zasadzie jeden z najlepszych przykładów podejścia roszczeniowego, jaki widziałem w anime…
Nie jestem też pewien jaką rolę w serii ma odgrywać na tym etapie Diana – normalnie jej typ postaci ma stanowić przeciwieństwo protagonisty i owszem, jest jej przeciwieństwem… jest utalentowana, pracowita, uczynna i kocha magię wyraźnie bardziej od protagonistki (która nie kocha magii jako takiej, tylko swoją wizję jaką magia powinna być). Nie jest także zadufana w sobie, pokazywana jest raczej jako skrajnie introwertyczna osoba, nie będąca zbyt dobra w kontaktach z ludźmi.
Czy na pewno celem serii jest pokazanie, że talent, ciężka praca i miłość do przedmiotu studiów są mniej warte niż ślepe szczęście, ponieważ w tej chwili dokładnie tak to wygląda? Akko dostaje w zasadzie na tacy rolę zbawcy magii, bo przypadkiem podniosła w lesie różdżkę, zaś pracująca latami Diana ma z jakiś powodów być od niej gorsza? Naprawdę wydaje mi się, że ktoś nie przemyślał przesłania serii (albo był bardzo, ale to bardzo cyniczny).