Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Granblue Fantasy The Animation

  • Avatar
    A
    Windir 19.02.2024 21:08
    4+/10
    Dlaczego 6 lat po emisji sięgam po raczej generyczne (sądząc po ocenach) anime fantasy oparte na grze komórkowej w którą nigdy nie grałem? Bo: Granblue Fantasy: Relink. Człowiek w coś grać musi, a od zawsze mam słabość do jrpg, a Relink wygląda przecudnie. Trochę jak mieszanka YS z Xenoblade. Czego można chcieć więcej?

    Trafiłem na opinie, że anime to przyzwoite streszczenie wydarzeń z mobilki (kilka lat rozwijane lore) i solidna prezentacja postaci z uniwersum. No to jedziemy.

    Po seansie:

    Ładne dla oka i przyjemne dla ucha. Statyczna grafika dość często na plus, animacja i detale w ruchu czasem okropne, ale kilka razy kapitalne. Fajne, takie spokojne fantasy brzdąkanie w tle więcej niż kilka razy wpadło w ucho.

    Fabularnie jest fatalnie. Jak z generatora. Kompletnie przewidywalne. To mnie boli najbardziej i najbardziej wpływa na ocenę.

    Ale dostałem to czego chciałem: zarys świata (technologia, polityka) i sporo fajnie zaprojektowanych postaci z różnymi osobowościami. No i dużo broni palnej – karabiny, pistolety, strzelby, działo(?). A to jest najlepsze w grach fantasy! Zawsze wybieram takie klasy jak mam możliwość!

    Za kilka dni włączę drugi sezon. Zakup gry już raczej przesądzony bo polubiłem ten świat i główne postacie, ale zanim się wygrzebie z napoczętych obecnie gier może będzie już jakaś promocja ;)
    • Avatar
      Avellana 4.03.2024 11:27
      Re: 4+/10
      Zawieszę tutaj komentarz dla przyszłych pokoleń: oglądałam obie serie, znam GBF (tradycyjne, Relink nie dla mnie) już całkiem nieźle, więc wiem, skąd się wziął problem. Pierwsza seria (i do pewnego stopnia druga) to zdecydowanie zbyt dokładne przełożenie głównej linii fabularnej („main questa”) z gry. Która to linia nie nadaje się do zaadaptowania, bo na tym etapie to jest mechaniczny ciąg odwiedzanych miejsc i staczanych walk.

      Właśnie – walk, które w GBF są statyczne i turowe. Widzimy na ekranie „nasze” postaci w charakterze uproszczonych SD­‑czków z przypisanymi animacjami do ataków, przed nimi przeciwnika jak wyżej i klikamy guziczki. Taka walka w ogóle nie bierze pod uwagę: terenu, rozmiarów przeciwnika, składu naszej drużyny (ktoś teoretycznie strzela, ktoś walczy na pięści). Innymi słowy, całej „choreografii” walki. To sprawia, że walki, szczególnie te kulminacyjne, jak z Tiamat, wyglądają idiotycznie, bo nie da się ich z sensem rozplanować z udziałem tej drużyny, jaka jest do dyspozycji, a pominąć nie można, bo są istotne dla fabuły.

      GBF jako gra to absolutne fabularne monstrum z miliona średnio dopasowanych kawałków (teraz, przy okazji 10. rocznicy zbierają to jakoś w całość), ale te najlepsze z nich to nie jest główna linia fabularna wcale, tylko „story eventy / side stories”, czyli generalnie dodatkowe historie z mnóstwem rozmaitych postaci. Konsumuje się to całkiem przyjemnie, jak się przyzwyczaić do statyczności (ale seiyuu są świetni). Tego się niestety nie daje zaadaptować, bo te historie „nie pasują” do głównej linii fabularnej, nie dają się w nią włączyć. Druga seria anime trochę coś próbowała, ale to był głupi pomysł.
      • Avatar
        Windir 4.03.2024 13:12
        Re: 4+/10
        Po całych dwóch sezonach sezonach odniosłem wrażenie, że wszystkie historie postaci są napisane  kliknij: ukryte 

        Dodam jeszcze info, że Relink też się rozwija. Dwie kolejne grywalne postacie (Seofon i Tweyen) i nowy złol (Lucilius) do sklepiania zaplanowane. A tak to niezła sprzedaż, spora popularność na Steam. Ale czy ta nowa zawartości to tylko powielanie tego co już było  kliknij: ukryte 
        • Avatar
          Avellana 4.03.2024 13:16
          Re: 4+/10
          Tak wyglądała właśnie fabuła gry mobilnej przez dłuższy czas: nowa wyspa, ciąg pomniejszych questów (niezbyt rozbudowany) i dialogów, nowy primal beast do sklepania i wchłonięcia. Potem zrobiło się ciekawiej. Potem zrobiło się nudno. Potem zrobił się WTF i na razie na tym etapie w GBF jesteśmy. Nie, nie traktuję tego jako spoilery.
  • Avatar
    A
    Kamen 13.09.2019 23:20
    Jest już trailer drugiego sezonu wraz z openingiem:
    [link]

    Wygląda na niezły sztos.
    Plakat promocyjny zresztą też:
    [link]
  • Avatar
    A
    blob 23.06.2017 00:28
    Spadek jakości i ewidentne wepchnięcie „ilu się dało postaci” (nawet jeśli są ciekawe) nie wyszedł tej serii na dobre.

    Zaczynało jako seria która naprawdę mnie zainteresowała, ale teraz to raczej taki przeciętniak i oglądam bardziej z chęci zachowania ciągłości niż ciekawości…
    • Avatar
      Cthulhoo 24.06.2017 15:19
      Ogólnie słaba ta reklamówka gry. Normalnie każda z tych postaci ma swój własny wątek fabularny, niezwiązany z fabułą, a tu po prostu je dali, bo tak.
      Niestety, widać, że twórcy obudzili się z ręką w nocniku i starają się jakoś ratować. A wystarczyło po prostu nie ingerować tak mocno w fabułę i zachować historię z pierwowzoru dopasowywując ją po prostu do medium. Niestety, okazało się to za trudne.
  • Avatar
    A
    Cthulhoo 19.06.2017 11:34
    odc 12
    Aż sobie skomentuję to, co się działo w najnowszym epie:
    Zalety:
     kliknij: ukryte 

    Wady:
    Cała reszta. Nie rozumiem, mając napisaną całą historię (to nie KanColle, Granblue ma fabułę), twórcy dalej brną w swój tani fanfick, który momentami wręcz jest sprzeczny z pierwowzorem. Dla przykładu:
     kliknij: ukryte 
    W dodatku:
     kliknij: ukryte 

    Ale oczywiście anime się sprzedaje, gdyż gracze kupują je dla kodów promocyjnych na postaci i skórki. Niemniej chyba studio zdało sobie sprawę, że to tak naprawdę jedyny czynnik wpływający na sprzedaż, o czym świadczy ogromna ilość fanservisu w najnowszym epie  kliknij: ukryte , niemniej nie jest to coś, czym się zachęci nowe osoby.

    Nie wierzę, żeby dwa ostatnie odcinki były udane. Za dużo popsuli po drodze, żeby nagle się zrehabilitować. Szkoda tylko, że osoby, które z grą nie miały styczności, będą patrzyły na nią poprzez pryzmat tego potworka, który ani nie jest ładnie wykonany (ilość QUALITY z odcinka na odcinek jest coraz większa, a w niektórych brakujących scenach wyraźnie widać braki animacyjne, które czasem są po prostu brakiem jakiejkolwiek animacji). ani dobrze wyreżyserowania. I, co najważniejsze, scenarzysta ma gdzieś oryginalną historię i tworzy swój własny, nieudolny fanfick, który, im dalej w las, tym ma coraz mniej wspólnego z pierwowzorem.

    Oby to nigdy nie odczekało się kontynuacji.
  • Avatar
    A
    Ted 7.05.2017 16:24
    Schodzi jak bułki francuskie
    BD:
    25,763 Granblue Fantasy The Animation v1
    DVD:
    16,111 Granblue Fantasy The Animation v1
    Overall:
    41,874 Granblue Fantasy The Animation v1


    No, ludzki, S2 już chyba potwierdzony. ^
    A jednak potrafią czasem docenić świetną adaptację. ^^

    W ogóle to tak topowało Amazon, że spodziewałem się 50k+.
    • Avatar
      Koogie 7.05.2017 23:44
      Re: Schodzi jak bułki francuskie
      A to nie jest efekt dawania bonusów do gry? Mnóstwo anime się sprzedaje całkiem nieźle jak da się odpowiedni bonus, a Japończycy uwielbiają swój mobilny market.
    • Avatar
      The Beatle 8.05.2017 00:45
      Re: Schodzi jak bułki francuskie
      Płytki, płytki, tylko gdzie ten Nozaki, Railgun i Hyouka?
      • Avatar
        Ted 8.05.2017 01:00
        Re: Schodzi jak bułki francuskie
        Nozaki to nie miał czasem po prostu za mało materiału na kolejny sezon? Railgun chyba to samo. Hyouki nie znam.
        • Avatar
          The Beatle 9.05.2017 00:56
          Re: Schodzi jak bułki francuskie
          Faktycznie, Nozaki dopiero z następnym tomem będzie miał na kolejny sezon, bo tempo publikacji zmalało, od kiedy ostatnio sprawdzałem.

          Na sprzedaży płyt anime zarabiają głównie… producenci płyt. Dziurka od klucza w postaci rankingów BD/DVD jest fajna, bo to, co się przez nią udaje zobaczyć, widać jak na dłoni, ale to się nie przekłada 1:1 na sprawy kolejnych sezonów itp. A przy serii tego rodzaju – niemal wcale. Granblue najpewniej będzie miało kontynuację (obstawiałbym prędzej film niż drugi sezon telewizyjny), ale pisałbym z tą samą pewnością przy sprzedaży 3­‑4 razy mniejszej, w obu przypadkach bez zerkania na samo anime.
          • Avatar
            Ted 9.05.2017 02:14
            Re: Schodzi jak bułki francuskie
            Płyty płytami, wiadomo, ale taka sprzedaż świadczy przede wszystkim o popularności danego tytułu.

            Tak czy owak, GF nie powinno mieć problemów z drugim sezonem, skoro to najpopularniejsza gra w Japonii, no i producentem jest Cygames, a oni śpią na forsie i nie wstydzą się tego pokazywać (vide dwusezonowa kontynuacja Bahamuta).

            Zresztą sami gracze są z adaptacji bardzo zadowoleni. Anime dodaje zresztą sporo do tworzenia świata (np. zwiedzanie miasta w 6 odcinku zrobili specjalnie na potrzeby adaptacji). Nawet już pojawiały się pogłoski o 4 sezonach (jak przy SnO), ale nic takiego na razie się nie potwierdziło. Za to już w tym sezonie mamy więcej niż standardowe 12 odcinków, więc raczej coś jest na rzeczy.
    • Avatar
      Cthulhoo 12.06.2017 11:57
      Re: Schodzi jak bułki francuskie
      > Granblue
      > świetna adaptacja
      Wybierz jedno. Chyba ostatni przyzwoity odcinek to ten z Mary i Karvą, zaś od przybycia na Auguste to kiepskiej jakości fanfick.
  • Avatar
    A
    Ted 6.05.2017 21:08
    Szósteczka
    Oj, ale Io jest tutaj kawaiiii. Dobrze im to wyszło. Ogólnie z jakiegoś powodu gry Cygames mają świetne adaptacje. Nie wiem, czy to zasługa studia (tutaj A­‑1, Bahamut ma MAPPĘ), czy po prostu taki mamy klimat. Bez kitu, Granblue i Shingeki są znacznie powyżej poziomu przeciętnej adaptacji gry.
  • Avatar
    A
    Ted 1.05.2017 16:17
    Piąteczka
    Wszystko fajnie, ale jedna rzecz w przedstawieniu Tiamat trochę mnie kłuje w oczy – na początku można odnieść wrażenie, że jest wzrostu zwykłego człowieka. A potem taki zonk.
  • Avatar
    A
    Xaven 25.04.2017 19:09
    Spójrz w stronę tego szerokiego nieba. Co widzisz? Bo ja przygodę!
    A wrzucę coś od siebie: Gdyż dwa pierwsze odcinki, które zostały wypuszczone w ubiegłym sezonie skutecznie zareklamowały mi tą gierkę i spędziłem trochę czasu na niej (ostatnio coraz mniej). Jestem obecnie na 53 rozdziale (13 chapter) gry i szczerze mogę powiedzieć, że fabuła jest totalnie przeciętna i raczej to eventy no i samo kolekcjonowanie postaci trzyma tą grę na dobrym poziomie.

    Jeśli zacznę porównywać w zasadzie anime­‑gra, to Granblue ekranizacja wypada dla mnie niesamowicie. Gran jest osobnym wymysłem w anime (Gran – to po prostu gracz) i cieszę się, że jest jako tako postacią wiodącą, gdyż w grze nie posiada dialogów (Czasem jakieś są na zasadzie wyboru (jeden z trzech), które nie wpływają w żadnym wypadku na rozwój wydarzeń) dodając, że w grze istnieje odpowiednik żeński protagonisty – Djeeta.

    Składanie teamu, czyli 4 najblizszych postaci zaczynając od Rackama było dla mnie najsłabszą częścią historii, mimo tego uważam, że bohaterowie mają wyraźny akcent, ci dobrzy są bardzo sympatyczni, a z drugiej strony Ci „źli” są antypatycznie i tutaj kieruję wzrok głównie w stronę Furiasa, który na myśli przywołuje mi Joffrey'a z „Gry o Tron”. Czyli okropnie wkurzająca postać, ale za to się go szanuje, że ma tak zepsutą osobowość i wzbudza w widzu to co powinien wzbudzać, czyli mocną nienawieść. Niewątpliwie Drang i Lady Sturm są świetnym ożywieniem w tym świecie i z wypiekami na twarzy czekam na ich ponowne pojawienie się.
    Wracają do tematu fabularnego i postaci, od pojawienia się Viry zacząłem się bardziej ciekawić światem przedstawionym, późniejsze rozdziały o kolejnych postaciach (Ferry, Lecia czy też Czarny Rycerz/Orchis) były też nieco lepsze niż sam początek. Mimo to, anime zakończy się najpewniej na Rosettcie.

    Cóż, trzeba wybrać też rodzaj w jaki sposób będą walczyć bohaterowie… I zwykle pada tu na moc przyjaźni/uprzejmości, więc oklepany schemat. I nie zapominajmy, że jak na grę przystało, to po sporej większości gadek wyskakują potworki. W anime zapewne sprowadzą to do samych bossów i ingerencji żołnierzy imperium.

    To było bardziej o grze, natomiast jestem zszokowany jak przyjemnie ogląda mi się anime, o ile w grze miałem nieco wyrąbane na Rackam'a to w ekranizacji stał się dla mnie mega sympatyczny. O ile tutorial to coś w stylu „Spada laska z nieba, pojawia się rycerzyki imperium, ciach rach, Hydra, umieramy, wskrzeszenie, Bahamut, lecim w przygodę” to tutaj ułożyli sam początek jako tako by Gran, nie wypadł na bohatera wyciągniętego z czarnej dziury, dodali, że „robie drewno, przyjaciel, marzenia, miła wioska etc.” Mi się to naprawdę spodobało.
    Historia Rackam'a też jest ładnie ubarwiona, szczególnie grafika, bo z gry dostajemy kilka teł z danej lokalizacji i tyle. A tutaj sama animacja wywiera na mnie duże wrażenie i obrazuje w lepszym stopniu cały świat przedstawiony Granblue Fantasy.

    Sama gra przypadła mi do gustu, a ekranizacja moim zdaniem jak na razie wychodzi super, rozumiem te zimne przyjęcie od grona osób, które nie miały z grą styczności. Same uniwersum Granblue jest jednym słowem schematyczne. Brak w tym jakiejkolwiek intensywności. Prostota. Zwyczajna przygodówka, żem tak powiem. Problem tkwi w materiale źródłowym jakim jest gra.
    Po prostu ciężko z tego wycisnąć więcej trzymając się głównej fabuły. Mimo to uważam, że reżyserka anime spisuje się jak należy.

    Nie mogę doczekać się ekranizacji dalszych przygód załogi Grandcypera. Ile bym dał, żeby zobaczyć Virę (i sam jej wątek)... No, ale powołując się na openning, tak daleko to w tym sezonie nie dojdziemy :(

     kliknij: ukryte 
    • Avatar
      Ted 25.04.2017 21:00
      Re: Spójrz w stronę tego szerokiego nieba. Co widzisz? Bo ja przygodę!
      Powtórzę się i powiem, że nie trzeba grać stricte w tę grę, żeby się świetnie bawić. Wabiki są dwa, a tak dokładnie to trzy.

      1) Klimat Final Fantasy i ogólnie JRPG.
      2) Doujinshi (ostatnio są bardzo popularne i niektórzy nawet specjalnie dlatego oglądają).
      3) Ta kreska i animacja to coś pięknego. Może dobrze kojarzyć się np. fanom Heroes II/III.

      Sam muszę w końcu się w to zagrać. Rosetta to jest ta panna, która mignęła w trzecim odcinku? Bo zapowiada się dobrze.

      A tak swoją drogą, to poprawianie pisarskich rewelacji Cygames jakoś wielką sztuką nie jest, bo to chyba najgorszy element ich gier. Bahamut też nie był dobry pod tym względem (bardziej jechało na takim efekcie WOW niż faktycznym zawiązaniu akcji).

      I jeszcze uszczypliwość specjalnie w stronę pana K. – jest dobrze, bo to A­‑1 Pictures. Dobre studio to zawsze znajdzie sposób, żeby wykorzystać potencjał, poprawić to i owo. Gdyby Granblue Fantasy robiło np. Ufotable, to wyszłaby taka kupa jak Tales of Zestiria, a wszystko byłoby w CGI. Ot, banda partaczy.
      • Avatar
        Xaven 25.04.2017 22:39
        Re: Spójrz w stronę tego szerokiego nieba. Co widzisz? Bo ja przygodę!
        Tak, w 3­‑cim odcinku to była panna Rosetta. Co do gry, to wystarczy Google Chrome i konto na jednej z trzech platform (np. DMM) by się zarejestrować. Gra często hojnie obrzuca różnymi wspomagaczami w grze za samą aktywność, chociaż i tak większość sprowadza się do skutecznego grind'u na eventach.

        Szczerze, to ja oniemiałem po obejrzeniu opening'u. Po prostu musiałem po tym zagrać w GranBlue, gdyż czekanie do obecnego sezonu z resztą anime byłoby zbyt wielką męką dla mnie :P W międzyczasie trochę ochłonąłem, ale gdy wyszedł 3­‑ci odcinek serii znów poczułem tą magię tego klimatu. Sposób rysowania postaci jest prześliczny, a jak pisałem wyżej, walka z czwartego odcinka była ładnie zrobiona.
        Ciekawe czy bohaterowie zrobią kiedy w serii Full Burst, w końcu w Chain Chronicle to działało.
  • Avatar
    A
    Maxromem 25.04.2017 11:20
    No niestety, nie ma nic ponadprzecietnego w tym anime. Fabula na razie raczkuje i nic nie zapowiada, ze stanie sie cos ciekawszego. Postaci to totalny beton, jeden Rackam jeszcze cos soba reprezentuje. Setting mialki i nieciekawy…

    Mozna obejrzec od biedy jak sie ma mocnego gloda na przygodowke fantasy, ale jest multum lepszych opcji.
    • Avatar
      Ted 25.04.2017 11:36
      Mozna obejrzec od biedy jak sie ma mocnego gloda na przygodowke fantasy, ale jest multum lepszych opcji.

      To gdzie niby znajdę takiego doujinshi JRPG z tak niepowtarzalnym stylem (krecha)? Czekam na multum lepszych opcji. ^^

      Maxiu, sry, ale ty kompletnie nie rozumiesz, że to jest produkt kierowany do bardzo sprecyzowanej widowni. Pewnie, można to oceniać jak każdą serię, ale jednak mocno mija się to z celem, skoro od początku i z premedytacją zrobili całość pod taką właśnie publikę.

      Nawet sam Bump of Chicken w openingu sporo mówi o tytule.
      • Avatar
        Maxromem 25.04.2017 12:30
        Ted przestan mi imie przez „x” pisac! :D

        No spoko, juz o tym dyskutowalismy. Nie mam odniesienia, bo ani w gre nie gralem, ani nawet w zadnego jRPGa. Wiec oceniam przez pryzmat tego czym to anime niezaprzeczalnie jest – przygodowa seria w swiecie fantasy. To ze nie jest to anime kierowane do mnie (z czym moge sie klocic, bo wg mnie wszystko co fantasy jest kierowane do mnie) nie znaczy ze nigdy nie mialo szansy mi sie podobac. Jakby bylo lepsze to w ogole nie mielibysmy tej dyskusji. Niestety nie jest. Zreszta, nudne postaci, kiepski setting i mialka fabula to raczej powazne zarzuty, nie wazne czy seria byla robiona dla specyficznej grupy widzow czy nie.

        Jesli Tobie wystarcza tylko to, ze w jakims stopniu odwzorowuje to gre to trudno. Ja tam wymagam wiecej.
        • Avatar
          Ted 25.04.2017 17:04
          Nie grałem w tę gierkę. Tzn. jeszcze nie. Tu bardziej chodzi o odwzorowaniu takiej atmosfery Final Fantasy i ogólnie gierek typowo JRPG.

          I akurat z niektórymi rzeczami też bym się kłócił. Z postaci mamy np. Sturm i Dranga, którzy przyciągają samą swoją obecnością. Gran to może taki typowy „od zera do bohatera” w starej konwencji, ale daje rade. Prawdę mówiąc, jest mniej irytujący niż większość bohaterów shounenów. No a w tle jeszcze mamy Katalinę, Rackama i kilka innych postaci, które dopiero muszą przedstawić. Antagoniści zresztą też dają radę. Jak czytam komentarze, to chyba każdy nienawidzi Furiasa. A jednak to trochę skilla trzeba mieć, by zaprojektować postać, która odrzuca (prawie) wszystkich. Zresztą ta jego zadziorność staje naprzeciw jego wzrostowi.

          Setting? Setting gra i trąbi jak zespół Kombi. Mamy stare fantasy wzbogacone o latające wyspy i statki (to akurat dość częsty element JRPG). Że 20 raz nie wspomnę o tej boskiej kresce, płynnej, pełnej animacji czy klimatycznej muzyczce.

          Fabuła? Ja tam czuję się względnie zaciekawiony. A tak naprawdę jeszcze mało co nam pokazali o tych Pradawnych (bogach?) i innych Astralnych. W tle jeszcze rozgrywki polityczne i eksperymenty cesarstwa. No i te różne frakcje (co siedzi w głowie Sturm i Drangowi?).

          Nie wiem, dla mnie tu jest dużo wabików. Mam wrażenie, że tobie się nie podoba, bo seria nie poszła w jakieś poważniejsze tematy/większą złożoność. Cóż, tego bym jeszcze nie skreślał, ale stara formuła mi w ogóle osobiście nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie – to miła odskocznia od Berserka. De facto w jednym sezonie mam dwie różne serie fantasy. Coś pięknego.
          • Avatar
            Maxromem 26.04.2017 00:31
            Sturm i Drang byli na ekranie łącznie może 5 minut i nic specjalnego sobą nie przedstawili oprócz koszmarnych projektów.
            Gran to papuć. Wcale nie jest „od zera do bohatera” bo na razie: a) prawie nic nie zrobił sam z siebie, b) jak już coś zrobił to wyszło mu to bez błędnie. On jest raczej typem „bohatera takiego jak ty”, czyli kopią mnóstwa innych męskich MC.
            Katalina jak na oficer też nic nie robi. W ogóle ani ona, ani Gran nie podejmują wielu decyzji, robią to co fabuła im podpowie.
            Furiasa ludzie nie lubią nie dlatego, że taki ma charakter, ale dlatego, że jest jednowymiarowy. Jego postać do tej pory to wręcz karykatura antagonisty­‑dowódcy. I taką postać strasznie łatwo zaprojektować, sama się piszę, wystarczy tylko by w każdym momencie była dupkiem i nie zważała na życie swoich podkomendnych.

            Po pierwsze ani kreska, ani animacja nie mają nic wspólnego z settingiem. Muzyka… nie wiem, tu można się kłócić. Świat przedstawiony to takie nic, że aż żal. Zero historii, zero kultury, zero zróżnicowania… wszystko to „fantasy standard”. Nie ma za co chwalić.

            Złe Imperium zostało jedynie powierzchownie pokazane, tak samo Sturm i Drang. Samo wspomnienie, że coś może mieć drugie dno mnie nie rusza.

            To nie to, że chciałem czegoś poważnego. Chciałem czegoś ciekawego. A dostałem nudy i beton. W tym sezonie mamy też „Shuumatsu Nani Shitemasu ka? Isogashii desu ka? Sukutte Moratte Ii desu ka?” i „Zero kara Hajimeru Mahou no Sho” którym daleko do świetności, ale przynajmniej mają w miarę ciekawe postaci i świat przedstawiony. W porównaniu do nich Grnablue to po prostu taki rozgotowany makaron – niby da się zjeść, ale po co?
            • Avatar
              Ted 26.04.2017 01:09
              Oj, oj, 5 minut to może w samym jednym odcinku. Koszmarne projekty? Chyba oglądaliśmy coś innego. Ja tam cierpię na deficyt takich śmieszków jak Gintoki/Drang, a Lady Sturm ładnie go uzupełnia. A same ich motywy zostały przedstawione dość mgliście, jednak wydają się względnie ciekawe (czemu po prostu nie chcą jej zabrać, jaka to frakcja etc).

              A co mieli zrobić Gran z Kataliną za te kilka odcinków? Dziwna uwaga. No i ta szaraczkowość Grana to dla mnie plus. Nie wrzeszczy, że zostanie Hokage. Nie jest jakoś specjalnie utalentowany. Nie ma jakichś ukrytych mocy. To po prostu zwykły chłopak, który trochę tam trenował i uratował jedną dziewoję w potrzebie (chociaż szukał też po prostu pretekstu, żeby pójść w świat). Nie widzę absolutnie nic złego w takim projekcie. Pewnie, może być to bohater „taki jak ty”, ale podejrzewam, że jednego to pójdzie dalej w kierunku tego „zera”.

              Bardzo polemizowałbym z tym „łatwym projektowaniem”. W zasadzie tak możesz powiedzieć o wszystkim, ale jakoś jedni „łatwo zaprojektowani” nie robią żadnego wrażenia, a innych aż chce się hejcić (w zasadzie Furias to taki Joffrey z GoT).

              Ojoj, w ogóle nie kupuję argumentu z historią, kulturą etc. Akurat naszkicowali nam parę faktów, były też epizodycznie opisane wyspy, geopolityka, religia etc. Sama historia jest raczej długa i potrzebowali 2­‑3 sezony, żeby upchnąć więcej materiału, więc żadnych wyroków bym na tym etapie nie fetował.

              SukaSuka i Zero kara? Wynudziłem się. Nawet bardzo. Cóż, gust gustem, ale tutaj bardziej sprowadza się to do punktu siedzenia. Dla miłośników JRPG i amatorów tej kreski/stylu to jest może i czarny koń. Dla zwykłych miłośników fantasy pewnie niekoniecznie, chociaż ja tam osobiście lubię ten stary styl.

              Cóż, co kto lubi. Jak dla mnie jeszcze nie przedstawili nawet połowy ekipy, a sama bajka pewnie dostanie drugi sezon, bo Cygames pieniędzy nie skąpi. Z wyrokami bym się wstrzymał, ale dla mnie na tę chwilę Granblue wychodzi najlepiej z tych wszystkich fantasy w sezonie. OK, jest jeszcze Berek, ale Berek to zupełnie inna kategoria. W końcu tam mamy Dark Fantasy, a tutaj animowany odpowiednik Final Fantasy.
              • Avatar
                Maxromem 26.04.2017 01:30
                Mi ewidentie nie podpasowały projekty ani Dranga ani Sturm. Overdesign kompletny szczególnie w porównaniu do reszty postaci, co sprawia że strasznie odstają.

                Gran zwykłym chłopakiem? Gościu, który w parę uderzeń miecza zarąbał kilku siepaczy Złego Imperium nie jest specjalnie utalentowany? Jak on tylko trochę trenował to mam poważne zastrzeżenia do tego w jaki sposób Złe Imperium trenuje swoich żołnierzy. Ideą takiej postaci jest czysty eskapizm.

                Furias to podobny typ postaci do Joffreya, ale daleko mu brakuje do niego. Oczywiście, na razie Furias miał tylko chwilę a Joffrey parę tomów, ale nie wydaję mi się, żeby Furias osiągnął kiedyś mistrzostwo Joffreya. Widzisz, Joffrey pomimo bycia okrutnym, totalnie rozpieszczonym i rozpieszczonym królem nie był karykaturalny. A ja Furiasa ani przez sekundę nie mogłem brać na serio. To jak się odnosi do swoich poddanych, to jak każe im sobie usługiwać było tak przerysowane, że aż śmieszne. Zresztą, wątpie żeby Furias miał kogoś w tej serii z zimną krwią zamordować albo skazać na śmierć za byle co.

                Co do świata przedstawionego, porównaj sobie jak mocno jest przedstawiony w obu ww. anime w porównaniu do Granblue. Niebo a ziemia, a na ten czas obie te serie mają o odcinek mniej.

                BTW Coś jeszcze mnie męczy. Co masz na myśli mówiąc „stary styl”? Nie mogę do końca rozszyfrować.

                Nie no, oczywiście, że jest to tylko opinia i wszystko zależy od punktu siedzenia. Dla mnie Granblue nie oferuje nic ponadprzeciętnego i nie mam czasu na oglądanie tej serii. Nic w nim nie jest jednoznacznie tragiczne (oprócz pieprzonej maskotki), ale w zasadzie wszystko mogłoby być lepsze.
                • Avatar
                  Ted 1.05.2017 16:16
                  BTW Coś jeszcze mnie męczy. Co masz na myśli mówiąc „stary styl”? Nie mogę do końca rozszyfrować.

                  A wybacz, bo to faktycznie dziwne określenie. Po prostu ogólnie na lata mojej młodości (i de facto rozkwit różnych form rozrywki multimedialnej czy ekranizacji takich tytułów jak LOTR) dominował raczej trend „od zera do bohatera” i takie dość typowe serie z jasnym podziałem na dobro/zło. No i to też przy animacji era różnych Bliczów czy Narutów, a kto tego przynajmniej nie widział?

                  Dlatego dla mnie to trochę wróciło do „korzeni”, bo przy fantasy tak często tego nie widywałem (była np. Czajka, ale to coś zupełnie innego i klimatem bardziej pod dark fantasy).

                  Kolejną kwestią jest styl animacji. W końcu jeżeli miały być np. gry z settingiem fantasy, to od razu przychodzi mi do głowy np. HoMM3, chociaż pewnie kreska jest bliższa HoMM2. Zresztą muzyka też wydaje się raczej stylizowana na taką raczej staroświecką (w końcu OP to coś innego niż typowy jpop).
  • Avatar
    A
    Ted 23.04.2017 00:03
    Animacja
    Aha, swoją drogą, to na MAL­‑u pojawił się zarzut odnośnie do animacji, więc wklejam ujęcie.
    [link]

    Jak widać, mamy tutaj płynne przejścia i pełną scenę, co raczej nie jest normą w obecnych produkcjach (po prostu robi się takie szybkie błyśnięcie i jest hurr durr animacja).

    Nad kreską nie zamierzam się nawet rozpływać, bo mógłbym pisać o tym godzinami. Przeniesione toto żywcem z gry. Aż się łezka w oku kręci, bo wygląda trochę jak Hirołsy II/III.

    Polecam!
  • Avatar
    A
    Ted 22.04.2017 23:55
    Cliffhanger
    Klif w takim momencie czwartego odcinka przypomniał mi, dlaczego nigdy nie lubiłem tego typu zabiegów.

    A tak ogólnie, to jak na razie Drang i Sturm są najciekawszym elementem świata przedstawionego. Zresztą całe to zamieszanie wokół agentów cesarstwa ma fajnie zrobione podwaliny. Tylko żeby nam potem czar nie prysnął, gdy się okaże, że to był jakiś powód od czapy. Niektóre serie wręcz z premedytacją nie dają powodu przez bardzo długi czas, by potem przywalić czymś z pupy.
  • Avatar
    A
    Ted 15.04.2017 23:50
    Czarny koń
    Po nowym odcinku jest zdecydowanie lepiej, niż się spodziewałem. Doszło sporo niezłych postaci, a nawet Gintoki dostał swoje 5 minut.

    Jeśli lubicie epickie przygody w stylu FF to gorąco polecam. Dla mnie to na tę chwilę jedyna bajka w sezonie, którą oglądam bez chwili znudzenia.
  • Avatar
    A
    Grisznak 6.04.2017 20:59
    Zaczyna się od tego, że Wsiun rąbie drzewo w zbroi. Chwile potem z przelatującego tuż po niebie statku wylatuje coś. Leci sobie kilkadziesiąt metrów w dół, przebija przez poszycie. Widząc to, Wsiun tam leci. W sporych rozmiarów lesie znajduje to coś w kilkanaście minut, aby odkryć, że jest to Dziunia, która mimo wspomnianego wyżej lotu, jest cała i zdrowa, a lekka tunika, służąca jej za przyodziewek, nie jest nawet choć trochę podarta. Na dłuższą pogawędkę nie ma czasu, bo przylatują żołnierze Złego Imperium. Nic to, Wsiun załatwia ich tak, że Geralt by się nie powstydził, odbijając nawet bełt z kuszy mieczem. Chwilę potem jeden z żołnierzy odpala racę i znowu trzeba spieprzać. Zapewne przez to całe spieprzanie nikt się nie ma czasu zastanawiać, czemu armia, która ma statki latające i pistolety na flary, nie posiada broni palnej.

    Do Wsiuna i jego Dziuni dołącza Silna Dziunia w Cyckobroi (SDWC), będąca oficerem Złego Imperium, które zdradziła. Jej specjalną mocą jest przepraszanie – robi to regularnie. Żołnierze Złego Imperium usiłują zmusić okolicznych wieśniaków do pomocy, ale Wsiun i SDWC masakrują ich, nie przejmując się tym, że potraktowani w ten sposób zapewne odbiją sobie potem na wieśniakach. Oczywiście, po wszystkim SDWC przeprasza wieśniaków za kłopoty. I nasza załoga dalej spieprza. Po drodze ekipa wpada w pułapkę, i choć SDWC odbija całą salwę bełtów rapierem, to źli, kierowani przez faceta o aparycji alfonsa i głosie pedofila na odwyku robią summon hydry. Wsiun próbuje się stawiać, ale hydra robi mu z dupy jesień średniowiecza, a mówiąc prościej – zabija.

    I tu widz wznosi okrzyk radości – niestety, Dziunia pochyla się nad Wsiunem, robi mu reinstalkę systemu mistycznymi metodami i przywraca go do życia. Można mieć nadzieję, że może chociaż obudził się jako zombie i niebawem zacznie gnić. Ale tego się na razie nie dowiemy, bo gdy nasz alfons pedofil znowu przywołuje Hydrę, Wsiun i Dziunia podnoszą ręce do góry i… niestety, nie poddają się, tylko przywołują swojego smoka, a konkretniej, pożyczonego z Final Fantasy Bahamuta.
    • Avatar
      PaSaT 6.04.2017 21:28
      Ah, cóż za polot!
      Tego mi brakowało na tanukim! Grisznak, nie spodziewałem się w takim odległym miejscu w internecie znaleźć tak wspaniałej wypowiedzi. Bardzo, bardzo poprawiłeś mi humor, dziękuję!
      • Avatar
        PaSaT 6.04.2017 21:30
        Re: Ah, cóż za polot!
        P.S. Piszę to z całą powagą, bez cienia sarkazmu. Naprawdę, świetny komentarz, bardzo lubię i cenię taki ton wypowiedzi, nieco cyniczny, nieco szarmancki, nieco abstrakcyjny :-)
    • Avatar
      Maxromem 6.04.2017 21:45
      No ja aż tak pastwić się nie chciałem :D
    • Avatar
      Daerian 6.04.2017 23:16
      Zapomniałeś jeszcze wspomnieć, że Bahamuta wyciągnęli z jakiejś orgii BDSM, wnioskując z dodatków, w jakich się zjawił.
    • Avatar
      Enevi 6.04.2017 23:55
      To ja poproszę takie streszczenie kolejnych odcinków. Nie wiem, jak to się rozwinie, ale drugi jest równie powalający co pierwszy! :D
    • Avatar
      Lenneth 7.04.2017 01:22
      Dawać to na oficjalną recenzję!

      (...A planowałam oglądać tę serię. Właściwie wciąż planuję. Przynajmniej wiem, na co się nastawić.)
    • Avatar
      Ted 7.04.2017 17:07
      Rozumiem, że „próbuj być taki jak Slova” to jakaś nowa moda? Podróbka nigdy nie będzie oryginałem. 2/10 bo przeczytałem (wybiórczo).
    • Avatar
      Spoko 7.04.2017 19:21
      Po co tyle wysiłku w zawiłym i nadmiernie rozbudowanym opisie. Jest on lepszy od 80% scenariuszy anime na podstawie gier. Jeszcze kogoś zachęcisz do oglądania.

      W dzisiejszych czasach właściwą formą są krótkie „błyskotliwe” wypowiedzi typu:
      Dziunia nie ma cycków więc show jest do bani. Ende
      • Avatar
        Ted 7.04.2017 19:44
        Akurat jRPG mają zacne fabuły, ale rzadko adaptują te lepsze. A jak już adaptują, to poziom adaptacji pozostawiam bez komentarza.

        Do Tales of Berseria to jakieś 98% gier na rynku się nawet nie umywa.
        • Avatar
          Spoko 7.04.2017 20:17
          No tak gry to jedno, a anime które je adaptują to drugie. Kwestia jest taka że w grze partycypujemy w fabule i przez to znacznie zmienia to odbiór scenariusza (dzięki m.in. wczuwaniu się w rolę bohatera/ów, możliwości wpływania na to co się bohaterami dzieje i jakie decyzje podejmują itd.). W anime odwzorowanie tego „wczucia w akcję” jest po prostu niemożliwe i dlatego scenariusz nie jest tak atrakcyjny, czasami okazuje się wręcz denny.

          Ja sam zagrywałem się na śmierć w FFVII czy też Grandię III. Z Berserią czekam aż dadzą jakąś promocję na ps store lub steamie bo póki co to ceną zamiata, ale na bank zagram.
          • Avatar
            Ryuki 7.04.2017 21:58
            dzięki m.in. wczuwaniu się w rolę bohatera/ów, możliwości wpływania na to co się bohaterami dzieje i jakie decyzje podejmują itd.


            Decyzje? W jrpg raczej bardzo rzadko podejmuje się decyzje zmieniające fabułę. Jeśli gra nie ma kilku zakończeń twoje decyzje wpływają głównie na reakcję innych postaci lub w seriach jak Legend of Heroes( głównie Trails ) na relacje i jak inni cię lubią.

            Pomijając to. W mojej opinii raczej większym problemem od wczuwania ma to ile drobnych detalii zwyczajnie adaptacji ucieka. Dobrym przykładem jest tu seria Talesów( mająca ogólnie dobre serie anime ) gdzie wiele szczegów charakterów postaci jest pokazywana przez gameplay. Głównie przez animacje czy scenki z innymi postaciami, nie wspominając o skitach, które są zwyczajnie pomijana a które zawierają ponad połowę charakteryzacji. Do tego też dochodzą questy( takim tu ciekawym przykładem jest Tales of the Abyss gdzie do zrozumienia zakończenia jest potrzebny quest wiążący się z najtrudniejszym lub drugim co najtrudniejszych bosów w grze, oczywiście anime go pominęło dlatego nie muszę mówić ile WTF u osób nie znających gry było podczas końcówki ), dialogi z npc itd. Anime musiało by mieć grubo ponad 50 odcinków by to zawrzeć. Jednak tak szczerze… ja tylko widziałam jedno anime na podstawie gry, które nie lubię( i tam powodem była zmiana fabuły i taki mały szczegół, że adaptacja była adaptacją mangi, która bardzo słabo adaptowała grę… ) dlatego nie wiem skąd ta cała niska opinia o tych adaptacjach.

            Z Berserią czekam aż dadzą jakąś promocję na ps store lub steamie bo póki co to ceną zamiata, ale na bank zagram.


            Na PSN obecnie jest promocja zbijająca cenę o ponad 40%.
            • Avatar
              Ted 7.04.2017 22:12
              Akurat Zestiria skity miała, ale były tylko w zapowiedziach i pełniły rolę gagów.

              Samo adaptowanie gry to jednak nie tylko czas, ale i skill. Całkiem sporo adaptacji jest niestety od Ufoszita, więc nic dziwnego.

              Takiego Fate/GO zrobiło inne studio i od razu się lepiej ogląda.
              • Avatar
                Ryuki 7.04.2017 22:42
                Samo adaptowanie gry to jednak nie tylko czas, ale i skill. Całkiem sporo adaptacji jest niestety od Ufoszita, więc nic dziwnego.


                Ale Ufotable tak znowu wiele adaptacji jrpg nie zrobiło. Według MAL było ich 3: God Eater – mam zamiar obejrzeć, Tales of Symphonia – osobiście anime lubię, głównie prawdopodobnie za to jak fajnie skrócili fabułę do ilości odcinków, fajne zakończenie z małym detalem co do sequelu i za dodatki do specjalnego wydania( niektóre gagi mnie rozbroiły jak i cameo Jude'a i Milli z Tales of Xillia ) oraz oczywiście Zestiria – której nie widziałam bo najpierw muszę przejść grę. Oprócz tego zrobili promocyjne odcinki do Zestri( bardzo dobry) i God Eater( nie widziałam ). Myślę, że jednak starsze studia jak Sunrise mają więcej tego typu produkcji na karku. Albo takie NAS czy OLM, które często tworzą promocyjne anime do produktów czy gier. Nie wspominając o tym, że w przypadku Talesów często produkcja jest powierzana studiu jakie robiło fmv do gry. Wcześniej to było I.G Production( film do Vesperii ) teraz Ufotable.

                Natomiast co do skilla to się zgadzam^^ i dobrze by było gdyby też strona animacyjna stała na dobrym poziomie.
                • Avatar
                  Ted 7.04.2017 23:14
                  niektóre gagi mnie rozbroiły jak i cameo Jude'a i Milli z Tales of Xillia

                  <cierpliwie czeka na port PC czy chociaż PS4>
                • Avatar
                  Ted 8.04.2017 02:31
                  Tak jeszcze swoją drogą, to God Eater był tylko minimalnie lepszą „adaptacją” niż Zestiria. Z grą to ma prawie nic wspólnego.
              • Avatar
                Saber 8.04.2017 00:11
                f/go bylo co najwyzej przecietne
                • Avatar
                  Ted 8.04.2017 00:46
                  Jak dla mnie to najlepsze ze wszystkich Fejtów. Potencjał zresztą spory, bo ponoć gra ma lepszą fabułę niż F/Z i F/SN.

                  Inna sprawa, że całe uniwersum Fejt jest mocno średnie.
            • Avatar
              Spoko 7.04.2017 23:15
              W mojej opinii raczej większym problemem od wczuwania ma to ile drobnych detalii zwyczajnie adaptacji ucieka.

              No cóż w jakimiś stopniu masz rację. Tylko że w grze detale bardzo często również umykają graczom i nie zwracają na nie uwagi. Nie wszystko, co nadaje grze niepowtarzalny klimat daje się da przenieść na ekran telewizyjny.
              Podam ci przykład – Senjou no Valkyria obejrzałem jako anime pierwsze. Całkiem dobra historia i strawni bohaterowie. Dałem 7/10 z małym minusem. Później na Ps3 zakupiłem grę – i z miejsca się w niej zakochałem. Nic mi nie zastąpi przyjemności z osobistego rozwalenia super czołgu księcia Maximiliana. Każda kolejna potyczka nakręcała mnie do tego żeby spróbować kolejną i to tak aby zakończyć ją maksymalnym wynikiem, z medalem i nowym prototypowym wyposażeniem w nagrodę. W anime tego nie uświadczysz i nie oddasz z pomocą „detali”.

              Dla mnie gry i anime to jednak to dwa odrębne światy – niezawsze do siebie pasujące.
              • Avatar
                Spoko 7.04.2017 23:18
                znowu PS
                PS dzięki za podpowiedź co do Berserii.
              • Avatar
                Ryuki 8.04.2017 00:53
                Cóż ja akurat takie drobnostki zauważam. Jestem wyczulona zwłaszcza na animacje. Ogólnie wiem o czym mówisz to również jest ważne ale tak jak piszesz nie da się tego pokazać w anime. Natomiast drobne detale związane z grą już tak. Wiesz takie puszczanie oka do graczy^^ Np. W zakończeniu Symphony Ufotable kliknij: ukryte  Do tego przy zmianie medium do nieinteraktywnego dobrze jest się skupić na istniejącej narracji, do której charakteryzacja w gameplayu należy.

                Miałam podobnie z YS. Anime obejrzałam dość dawno ale nakłoniło mnie do zapoznania się z grami. I tak poznałam jedną z najlepszych serii arpg zwłaszcza z systemem od 6 części. Jednak mimo to anime nie straciło dla mnie nic z tego co mi się podobało( mówię głównie o drugiej OVA, która ma u mnie 8/10 ), zyskało jedynie to, że teraz wiem co jak i gdzie. Anime nawet trafiło w to jak w drugiej grze prawie wszyscy bossowie oprócz 2 ostatnich bazują na używaniu magii.

                Nie ma za co^^ PSN ma wyprzedaż świąteczną. Z jrpg widziałam jeszcze grę z SAO( co mnie nie interesuje ), Digimon Story Cyber Sleuth( jedna z najlepszych gier w jakie grałam ostatnio ) i Digimon World. Na PS3 jest też wyprzedaż Talesów i obu części Legend of Heroes Trails of Cold Steel( świetna seria ).
  • Avatar
    A
    Maxromem 2.04.2017 22:35
     kliknij: ukryte 

    Tja… jakiekolwiek szanse na realistyczne przedstawienie konfliktu albo jakieś napięcie czy suspens właśnie zostały wywalone przez okno. Plus nieciekawe postaci, kreska, która wygląda ładnie z bliska, ale z odległości sprawia, że kontury są super ziarniste, kiepska choreografia walk, generyczne projekty postaci (oprócz mobsów Imperium – ci wyglądają zacnie), wkurzająca maskotka i na deser projekt szybowca żywcem zgapiony z gunshipu z Nausici. Co za bieda… Podręcznikowy przykład jak nie zaczynać serii przygodowej w świecie fantasy.
    • Avatar
      Ted 3.04.2017 12:49
      Panie, to dopiero początek. Gra to takie typowe Final Fantasy i dokładnie tego powinieneś oczekiwać. Chyba że tak bardzo chcesz uprawiać tutaj szopową politykę, czyli >recenzuje ecchi, chociaż nienawidzę ecchi<.

      Nie, to nie jest przykład na niepisanie przygodówki w świecie fantasy. To jest po prostu fantasy w archaicznym już wydaniu. Nawet kreska ci to sugeruje. Czepianie się konkretnej, świadomie wybranej konwencji jest dość słabe.

      Mnie tam się podobało, bo dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem. I tak wypada lepiej niż Zestiria.
      • Avatar
        Maxromem 3.04.2017 14:00
        Panie, ale ja zeby zjadlem na literaturze fantasy. High, low, sword and srocery, itepede, jakkolwiek bys ich nie nazwal i jakkolwiek bys nie kategoryzowal. No multum mam tego wszystkiego za pasem. Anime fantasy tez w zyciu juz troche widzialem. Ja uwielbiam fantasy i jestem zdania, ze orientuje sie dosyc mocno w tym temacie.

        Co do Granblue, to „archaiczny styl” nie ma tutaj nic do rzeczy. Chain Chronicle, ktore dopiero co sie skonczylo, tez bylo w „archaicznym stylu”, a jakos potrafilo od razu pokazac cos ciekawego, a nie tak makabrycznie nieoryginaly swiat i nudnych bohaterow. W Granblue do tej pory nie bylo zadnej iskry, niczego co by mi pokazalo, ze ten swiat bedzie czyms niezwyklym, czyms w czym moglbym sie zatopic z przyjemnoscia. Nie krytykuje fabuly samej z siebie jeszcze, bo dopiero otrzymalismy zalazek konfliktu. Krytykuje badziewny i nieciekawy sposob przedsatwienia swiata. Cokolwiek opatrzone latka „fantasy” powinno od poczatku kusic widza swoim swiatem – to on wlasnie odroznia fantasy od rzeczywistosci. Jezeli decydujemy sie na przedstawienie typowego swiata high fantasy, z poteznymi bestiami, wszechobecna magia i kozackimi herosami, to wypada to jakos ladnie ubrac, a nie robic tysieczne popluczyny po innych produkcjach. Korzystac ze starych i mocno zakorzenionych konwencji tez trzeba umiec.
        • Avatar
          Ted 3.04.2017 17:05
          Panie, ale zdajesz sobie pan sprawę, że oni pokazali pierwsze 10 minut gry? To nie jest problem przekazu, tylko problem medium. Tego na tym etapie nie sposób ocenić, bo to nie jest nawet wstęp.

          Poza tym tutaj dochodzą inne elementy, między innymi oprawa. Graficznie to epoka Heroes II/III, choreografia walk to przełom lat 80/90. Całość jest uzupełniona o bardzo klimatyczną muzykę (kiedy ostatni raz słyszałem taki opening?). I dla mnie to robi swoje. Po prostu nostalgia.

          Cokolwiek opatrzone latka „fantasy” powinno od poczatku kusic widza swoim swiatem – to on wlasnie odroznia fantasy od rzeczywistosci.

          Pomijasz element pacingu. To nie jest adaptacja książki, tylko gry. Inne reguły, inne tempo akcji. Inne wszystko. Z wszelkimi ocenami bym się zdecydowanie wstrzymał. Pewnie, Chain Chronicle też leciało z gry, ale oni sobie po prostu stworzyli całość pod anime, więc w żaden sposób nie ograniczał ich materiał źródłowy. Granblue jest z kolei wierną adaptacją i nie bez powodu ma tak wielką bazę graczy.

          Panie, ale ja zeby zjadlem na literaturze fantasy.

          Supcio, ale to jest robione na wzór Final Fantasy. Nie wiem, albo przestaw myślenie, albo dalej narzekaj, że dostajesz ecchi, chociaż nie lubisz ecchi.

          Ja na tę chwilę jestem urzeczony otoczką.
          • Avatar
            Maxromem 3.04.2017 18:14
            Dobra, skonczmy juz z tym „Panie” bo mam w glowie obraz dwoch zuli, klocacych sie o wyzszosc jedengo winiaki nad drugim :D

            W momencie gdy adaptujemy cos z jednego medium w drugie, to zmieniamy zasady gry. To ze gra miala taki, a taki pacing to nie znaczy ze anime tez powinno taki miec. Adaptacja gry w formie anime rzadzi sie prawami anime, a nie prawami gry. Zreszta, mowisz mi, ze te pierwsze dwa odcinki pokazaly tylko 10 minut gry? O matko…

            Po za tym, mi nie chodzi o tempo akcji, tylko nudny i malo wyrazisty swiat przedstawiony. Nie trzeba wprowadzac jakiegos szalonego tempa, by w pierwszych dwoch odcinkach zawrzec bardzo duzo informacji o tym, w jakim swiecie dzieje sie nasza przygoda. Te informacje zazwyczaj pojawiaja sie w tle albo „miedzy wierszami”. Granblue na razie przedstawilo nam jedno wielkie nic… jakies dryfujace w powietrzu wyspy, jakies tam Zle Imperium, costam smoki i to wszystko. Rzeczy, ktore wystepuja w milijonie innych produkcji fantasy.

            O grafike nie bede sie spierac. Wiem jaka gownoburze potrafia rozpetac fani jak im sie zmienia wyglad czegos podczas adaptacji. Ale choreografia walki to jak najbardziej cos z czym mam problem. Pojedyncze machniecia mieczem to naprawde zalosc w dzisiejszych czasach, szczegolnie, ze takie Chain Chronicle czy wspomnaina przez Ciebie Zestiria (przynajmniej z kilku klipow na youtubie jakie widzialem) mialy bardzo dobre walki pod wzgledem nie tylko animacji, ale tez wlasnie choreografi.

            I co do ostatniej uwagi. To nie jest przyklad „narzekaj, że dostajesz ecchi, chociaż nie lubisz ecchi”. Ja w gre nie gralem wiec naturalnie nie mam odniesienia. Mnie interesuje tylko i wylacznie jak dobrym anime to bedzie. Jak juz wspominalem, w momencie adaptacji zmieniamy zasady gry i oceniamy pod wzgledem nowego medium, nie starego.
            • Avatar
              Koogie 3.04.2017 18:39
              Tzn. powiem Ci tak. Co do grafiki to się nie zgodzę z Tobą. Studio wyraźnie chciało pójść po specyficzny styl jak najbardziej przypominający grę. Według mnie wyszło im to wyjątkowo ciekawie. Ziarnistość kontur wydaję się tutaj wyborem stylistycznym. I ten styl który sobie obrali jest wyjątkowo niepodatny na animacje. Jeżeli mam być szczery, to spodziewałem się że będzie znacznie mniej ruchu niż było.

              Co do samej fabuły… Ehhhhh… To jest tak, gra powstała jako takie retro RPG na komórkę. Co za tym idzie to ma retro RPG fabułę, co za tym idzie… jest to bardzo retro i wyświechtane. W dodatku japońskie RPG mają wyjątkową tendencje do dłużenia się.

              Pierwsza dwa odcinki pokazują pierwsze 10 minut gry, ale to dlatego bo anime musi zrobić kontekst. I tutaj brzmisz trochę jakbyś oskarżał translacje z jednego medium na drugie, gdzie fakt jest taki, że przyspieszenie akcji wyszłoby tragicznie. Początek gry jest niesamowicie spłycony i przyspieszony by dać graczowi natychmiastowy dostęp do rozgrywki. Tutaj akurat jeżeli chcą adaptować historie z komórki, to trzeba zrobić to wolniej i to wraz z niezbyt… oryginalnym konceptem głównym. I tutaj decydują się oni wybitnie by lecieć na nostalgii starych japońskich gier rpg. jRPG to podgatunek, który ma sporo wyróżników i początki tych serii zwykle są dosyć… powtarzalne.
              Stąd oskarżenie o brak oryginalności jest troszkę wpisane w sam koncept serii. Kwestia egzekucji sądzę, ze można zostawić na czas gdy będzie więcej odcinków.

              Prywatnie, znając studio, znając materiał źródłowy… spodziewałem się, że będzie to niestrawne show. Dla mnie było to akceptowalne i nawet ok, bo dobrze leci po nostalgii takich gier jak Chrono Trigger, FF etc.
              • Avatar
                Maxromem 3.04.2017 20:48
                No widzisz, mnie ta ziarnistość kłuje w oczy. A przewidywanie, że będzie mało ruchu już w ogóle mi się nie podoba.

                No i wracam do tego samego punktu – to, że jak zmieniamy medium to powinniśmy się dostosować do tego nowego. Jak dla mnie to to, co się działo w tych pierwszych dwóch odcinkach można spokojnie było wrzucić w jeden. A jak już zrobili dwa, to przynajmniej dodać jakichś smaczków budujących nam setting.

                Zresztą seria nie jest nieoryginalna ze względu na swój jRPGowy pierwowzór, ale jest nieoryginalna w szerszym kontekście fantasy. Co do jRPGów to jestem laikiem, więc patrzę na to z innej perspektywy. I z jakiego kąta bym nie spojrzał to takie słowa jak „nudne”, „nieciekawe”, „bezpłciowe” i „nieoryginalne” cisną się na usta.
                • Avatar
                  Ted 3.04.2017 22:08
                  Akurat jRPG to na fantasy zjadły zęby. Z tych nowszych to np. Tales of Berseria jest majstersztykiem w kontekście fabuły i ciekawych postaci. A i dialogi potrafią nieźle zaorać.
              • Avatar
                Ted 4.04.2017 00:32
                Prywatnie, znając studio, znając materiał źródłowy… spodziewałem się, że będzie to niestrawne show.

                Kolego… ale A­‑1 to ty szanuj.
                • Avatar
                  Koogie 4.04.2017 07:19
                  Za robienie szmir? Które jest Twoje ulubione anime? Bo moje to Qualidea Code i Phoenix Wright. Nawet ich ostatnie show, które podobało mi się (Demi­‑chan) wizualnie jest wyjątkowo płaskie.

                  Czasem coś potrafią zrobić, ale jest to wyjątek.
                  • Avatar
                    Ted 7.04.2017 17:06
                    Ty sam jesteś jak szmira. Moje ulubione to będzie pewnie Kurosz, chociaż wybór jest spory, bo nawet Srebrną Łyżkę mają. I tak kreskowo/muzycznie to zdecydowanie preferuję A­‑1 ponad wszystko inne.

                    Nein, czasem trafi im się gorszy tytuł. Tyle.
                    I nie hejtuj porządnych twórców, misiu pysiu.
                    • Avatar
                      Koogie 7.04.2017 17:15
                      Zawsze musi być ktoś kto lubi rzeczy nijakie i bez wyrazu.
                      • Avatar
                        Enevi 7.04.2017 17:44
                        Dajcie sobie na wstrzymanie zanim to się rozkręci na dobre… Bo zaczynam się zastanawiać, czy to jeszcze uczta trolli, czy już kłótnia w piaskownicy.