x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Najbardziej razi mnie w Boruto ta totalna niekonsekwencja. W jednym odcinku bohaterowie skaczą sobie po dachach X metrów w górę, a w drugim są zapedzani w ślepy zaułek w miejscu, z którego posiadając takie zdolności przemieszczania się powinni z łatwością uciec.
W jednym odcinku Boruto przegrywa walkę z jakimś pachołkiem, żeby w następnym toczyć wyrównany pojedynek z szefem bandy, wielokrotnie silniejszym od owego pachoła. I dzieje się to bez żadnego wytłumaczenia czy choćby naciaganego powerlevelingu. Po prostu tak się dzieje, bo tego wymaga scenariusz I wszelka logika idzie w kąt.
Parę odcinków jednego arcu bardzo mocno opierają na jutsu przemiany, a w innym, w którym użycie tego jutsu powinno być OCZYWISTOŚCIĄ, całkowicie o istnieniu możliwości przemiany w inną osobę zapominają, a mogłaby ona rozwiązać wiele problemów oraz zapobiec wielu niekorzystnym sytuacjom. I tu nie chodzi o to, że oni (twórcy) serio zapominają o różnych jutsu, tylko, że nie chca o nich pamiętać, bo to zepsułoby zamysł całej fabuły.
Albo sytuacja, w których trójka ninja (Sarada, Boruto I Mitsuki) będąc sami, w zamkniętym pomieszczeniu, są podsłuchiwani przez jakiegoś randomowego typa, który wlazł do tego pomieszczenia gdy oni już tam byli I podszedł do nich na odległość kilku metrów.
Albo wymyślanie jakiegoś super skomplikowanego sposobu na zasygnalizowanie, że robota została wykonana I można przejsc do kolejnego etapu planu, kiedy w tym samym arcu wielokrotnie pokazywali, że Mitsuki może używać swoich węży do takich rzeczy. Wystarczyło dać saradzie wężyka lub dwa, które by wróciły do mitsukiego po wykonaniu przez Sarade zadania, ale nie, trzeba było wymyślać jakies skomplikowane sygnały świetlne (których oczywiście się saradzie nie udało nadać) z wieży widocznej z celi, w której siedzieli Boruto I Mitsuki. Po co? No tylko i wyłącznie na potrzeby przebiegu akcji I żeby Boruto mógł wygłosić tekst o tym, jak bardzo w Saradę wierzy, co z kolei miał usłyszeć ich współwięzień, który odniósł to do własnej sytuacji, w której on sam nie wierzył w umiejętności swojego przyjaciela I z tego powodu przyjaciel umarł. Logiki w tym niema najmniejszej, są tylko I wyłącznie potrzeby scenariusza, który wygląda, jakby pisał go 10 latek.
I to nie są jakieś jednostkowe potknięcia. Większość kanonu składa się z takich „potknięć”. Cała seria Boruto wygląda jakby była manifestacją weterana czwartej Wielkiej wojny shinobi, który w walkach stracił lewą nogę I trzy palce u nogi prawej, przez co co dwa kroki potyka się I pada na mordkę.
A
MrParumiV18
20.04.2023 01:30 Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Eh…. nawet jak zlałem te kanony i skupiłem się tylko na głównej historii opartej na mandze, lecz pomijając krótkie widowiskowe momenty, a także sentyment do Naruto, to oglądało mi się tą serię naprawdę koszmarnie.
Nudna, głupia, bezsensu i z power levelingiem, który wyszedł przez okno już dawno temu, a mimo to zaślepieni fani zamiast spojrzeć na całość racjonalnym okiem, to na siłę doszukują się nie wiadomo czego i wychwalają pomysłowość Kisiela pod niebiosa. Tak, jest bardzo dobrym mangaką. Tak, darzę go ogromnym szacunkiem i podziwem, za to jaką historię stworzył i jak duży miała ona wpływ na moje dzieciństwo oraz dorastanie. Tak, uwielbiam Naruto i zamykam oczy na ubytki końcówki. No ale szanujemy się wzajemnie, proszę. Czasami mam wrażenie, że te osoby o których wspominam oglądają tylko tą produkcję i nic poza tym. Tak jakby byli zamknięci w własnoręcznie stworzonej bańce w której Boruto jest jedyne i wielkie, a poza nią nic już nie ma.
Ja podczas seansu porzucałem wielokrotnie i wracałem równie licznie. Gdyby nie stara gwardia, Kawaki, Amado i niedawno zaprezentowana Eida oraz „interesujące” wydarzenia z dalszych rozdziałów mangi jakie obecnie mają miejsce, to wywaliłbym całość na amen, bo nijak to nie przypomina starego dobrego Naruciaka.
Zwykła wydmuszka, która żeruje na popularności protoplasty, a jednak i tak przy nie trwam. Zapewne również obejrzę kontynuację, bo jam głupi i zaślepiony hipokryta, jak wszyscy fani… (nienawidzę tego)
Karo
20.04.2023 12:27 Re: Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Kishimoto miał tu jakikolwiek istotny udział kreatywny?
Nick
20.04.2023 16:23 Re: Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Miał. Wszak to on zaproponował wiele pomysłów kanonicznych (m.in. kliknij: ukryte cofnięcie się w czasie za Urashikim i tzw. Deepa Arc, w dodatku chyba od tomu 14tego mangi przejął jej pisanie od Kodachiego)
Karo
20.04.2023 16:34 Re: Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Dzięki, dobrze wiedzieć.
nie chce mi się logować
20.04.2023 16:22 Re: Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Oi! You cheeky bastard! Nie wszyscy fani są zaślepieni! Naruto oglądam średnio raz do roku, a Boruto nawet nie tknąłem!
Od początku wiedziałem, że to będzie nic więcej, niż wykończona krowa, którą będą doić tak długo, jak będzie się dało i ewentualna gałąź, której Kisiel będzie mógł się chwycić na wypadek, gdyby jego nowa manga nie wypaliła (i oczywiście nie wypaliła, stąd powrót na stare śmieci).
MrParumiV18
20.04.2023 23:11 Odpowiedź na komentarz użytkownika nie chce mi się logować
Spodziewałem się tego komentarza. Dlatego moja obrona jest już przygotowana. Mianowicie, proszę przeczytać ze zrozumieniem co napisałem. Jedyne co to „te osoby o których wspominam”. Nigdzie nie napisałem, że WSZYSCY fani tacy są. Natomiast jeśli kierujesz się ostatnim zdaniem, to muszę Cię wyprowadzić z błędu, bo to nie o Naruto czy Boruto w nim chodzi, a o fanów czegokolwiek samych w sobie i ich podejście do tego, co darzą największą sympatią.
...trudno się ogląda takiego przeciętniaka.
Specjalnie przeczekałem półtora roku aby nie oglądać kanonicznych zapychaczy i zacząć od 282 odcinka nowy arc będący ekranizacją nowelki o Sasuke. I też z mojego punktu widzenia wydaje się średni. Chyba Naruto powini dawno zakończyć nie tworząc kolejne twory mające korzystać z popularności poprzedniej serii.
Jednak z jednej strony to niezbyt wygląda, ale z drugiej ogląda się, bo chcesz zobaczyć co się dzieje dalej w świecie shinobi. Ciekawość jest często za silna. ;)
A
MrParumiV18
3.10.2021 17:34 Boruto -Naruto Next Generation- po 218 odcinku
Ja tutaj tylko na chwilkę. Pomijając sentymentalne i emocjonalne wątki z ostatnich dwóch odcinków, aż za bardzo się rzuca w oczy jak te wszystkie wydarzenia kompletnie nie trzymają się kupy. Nawet nie da się wzruszyć tak jakbym chciał, bo przepełnia mnie irytacja nad beznadziejnością scen czy zachowań postaci pod względem logiki. Meh… (do siebie) bo czego ja się spodziewałem w ogóle spodziewałem po takim czasie… Przynajmniej twórcy dalej są konsekwentni i jak brnęli, tak dalej brnął w ten bull‑shit.
Naprawdę mam ogromny sentyment do Naruciaka, ale męczarnie podczas oglądania większości epizodów czasami nie do zniesienia. Sam się sobie dziwię, że trwam dalej, a też nie widziałem wszystkiego, bo niektórych arców nie dało się oglądać. Jako fan pierwotnej serii, odradzam seans całości. Według mnie szkoda marnować czasu. A jak już ktoś bardzo chce to proponuję zabrać się za tylko wybrane, konkretne kluczowe odcinki ze względu na lepszą jakość techniczną lub zawartość emocjonalno‑sentymentalną.
Muszę gdzieś to wylać – odcinek 189… był bezbłędny. Oparty na rozdziale 25, wyreżyserowany przez weterana w świecie Naruto a także reżysera Boruto do odcinka 65 Hiroyukiego Yamashitę, przepełniony był akcją od pierwszej sekundy. Do tego również ściągnięto starą gwardię animatorów, którzy pracowali przy Shippudenie i pierwszych odcinkach Boruto. Eri Taguchi, Kenichi Fujisawa, Daisuke Tsumagari, Katsuhirou Takagi, Kana Itou, Chengxi Huang, Ichiro Uno jako jedyny animation director i jeszcze kilku innych m.in Hiromatsu Shuu, Yuuki Yamashita czy złote dziecko Studia Pierrot Ken Imaizumi. A to wszystko cechowały całkowicie inne projekty postaci, te bliższe mandze. Z każdej sceny czuć było klimat najlepszych walk Shippudena, a także reżyserię Yamashity z odcinków 322 i 345 Shippudena. Kolorystyka również przypominała bardziej poprzednią serię. Tym powrotem Hiroyukiego byłem w każdym kształcie zachwycony.
Teraz rodzi mi się w główce pytanie – Jak na tle starej gwardii wypadnie ekipa odcinka 192, który wyreżyseruje obecny reżyser Masayuki Kouda. Skorzysta także z usług ludzi ze 189‑tki, czy może oprze wszystko na innych freelancerach a także na animatorach zagranicznych, tak jak to zwykło robić Boruto od odcinka 135 w najważniejszych momentach?
To ja też muszę coś wylać, choć to akurat będzie krytyka :)
Ja jestem na 187 odcinku i to jest dramat. kliknij: ukryte Konohamaru się uwalnia z pieczęci i zamiast uwolnić resztę na przykład nie wiem niszcząc te słupy, to będzie walczył. Będzie walczył sam, z gościem, o którym stwierdził, że jest silniejszy niż Ao, a przed chwilą ledwo Ao pokonali drużynowo. To po jaką cholerę będzie walczył? Chce zginąć na oczach podopiecznych nic nie osiągając? Konohamaru płonie, Boruto go ratuje, Konohamaru nie jest nawet poparzony mimo że wrzeszczał jak zarzynany – spoko, przecież ogień w bajkach jest niegroźny. A nie, zaraz, czy Raikage nie odciął sobie ręki podpalonej amaterasu? Nieee to mi się przyśniło pewnie. No i logika, zabiję was bo za dużo wiecie, a nie nie zabiję was bo Boruto pokazał mi coś ciekawego i kij że za dużo wiecie i przekażecie informacje o nas. To jak tak bardzo zaciekawiła cię karma Boruto to trzeba było zabić resztę i zostawić tylko jego, no ale przecież nie można tego zrobić bo to głowni bohaterowie, wiec trzeba ich uratować najgorszym możliwym sposobem czyli przeciwnikiem, który stracił zainteresowanie. Geez jakie to jest leniwe scenopisarstwo, po prostu dno i trzy metry mułu. Poza walką kliknij: ukryte Naruto & Sasuke vs Momoshi nie ma ani jednej dobrze napisanej, dobrze rozegranej i satysfakcjonującej walki w tym anime. Po niemal 200 odcinkach! Kiedy to Naruto już dawno zaliczył walkę z Zabuzą, genialna, emocjonalna, świetnie rozegraną. Walka z Kimimaro też raczej miała już miejsce i świetnie ukazywała drugoplanowe postacie. W Boruto drugoplanowe postacie to jest dramat, zero potencjału, zero ciekawych technik, zero charakteru i jeszcze Chocho masakrująca technikę motyla.
Skipuję połowe każdego odcinka szukając czegoś wartościowego bo inaczej nie da się tego oglądać. Miałbym potem poczucie winy ile czasu zmarnowałem. Może jeszcze się jakoś wyrobi, może dostaniemy Boruto Shippuuden, które zbliży się do poziomu Naruto, ale po tym co tutaj widziałem wątpię.
Okej kolego, w pełni popieram, to był drugi najlepszy odcinek jaki pojawił się w Boruto. Świetnie przeprowadzona walka, świetna choreografia, ładna i szczegółowa kreska i wspaniała animacja. To jest właśnie to i każdy odcinek powinien trzymać taki poziom. No ale niestety, trzeba przebrnąć przez mnóstwo mułu by znaleźć takie złoto.
Odcinek 192, wyreżyserowany przez obecnego reżysera Boruto, pomimo braku jakiejkolwiek wystrzałowej walki także robi wrażenie.
Co do tego mułu – no niestety, takie są prawa serii tasiemcowatych. Lecz nie można ukryć, że wiele odcinków in‑house miało świetną animację i bardzo dobrze się je oglądało. Fakt, brakło w nich „starej gwardii”, jednakże wielu młodszych twórców dawało świetnie radę.
Co do scenariusza Boruto – gdzieś już to pisałem. Anime także rządzi się swoimi prawami. Nie można porównywać tego do mangi, bo to nie jest bezpośrednia adaptacja – obydwa czynniki oddziałowują na siebie. Nie można także powiedzieć, że anime jest fillerowe. To wszystko rozwijane było/jest wraz z Kishimoto i Kodachim, którego niestety już w ekipie nie ma. Zgodzę się, że niektóre scenariusze są mdłe, zwłaszcza początkowe, lecz niektóre dawały radę.
A
espada
24.06.2020 22:54 boruto
Anime BORUTO jest ogolnie beznadziejne. Siegnelam po nie tylko ze wzgledu na nostalgie do Naruto,by zobaczyc dorosle postacie ktore lubilam.
Czytalam mange naruto cala do konca i mange czytam takze Boruto(wiele ciekawych niespodziewanych spraw sie dzieje) a anime jest koszmarne.
Poczatek jeszcze jakos mozna ogladac,reszte – fillery okropne. ;(
Podobały mi się serie Naruto oraz Naruto Shippuuden jednak przy Boruto jakoś wymiękłem po 10 odcinku. Fakt że to nawet sympatycznie oglądać perypetie latorośli poprzednich bohaterów z którymi tak się zżyło ale to co zaproponowano w tym serialu to zdecydowanie za mało dla widza który widział poprzednie serie. Nic się specjalnego tu nie dzieje bo i czasy (zjednoczenie wszystkich wiosek) są inne więc nasi mali ninja nie mają nic specjalnego do roboty. Stąd wypełniacze, dużo głupotek i nuda która wkrada się w czasie oglądania. Pozostaje jeszcze humor ale i tu też twórcy niczym nie błysnęli. Niektóre gagi są śmieszne na siłę. Brakuje temu anime tej iskry która by przykuwała do ekranu. Zaskakuje Naruto jako hokage. Taki poważny, obowiązkowy i opanowany. Ogólnie chyba chodziło o powtórzenie pierwszej serii bo Boruto to prawie kopia ojca z lat dziecięcych. Według mnie dość słabo. Czuć że pociągnęli tą serię bez głębszych pomysłów na fabułę ani na rozwój postaci. Jak dla mnie wszystko mogłoby się zakończyć na Naruto Shippuuden.
Nigdy nie oglądałam Naruto (nie liczę urywków podpatrzonych w dzieciństwie u koleżanki na kanale, do którego dostępu w domu nigdy nie miałam), dlatego na moje odczucia wobec Boruto nie ma wpływu ani sentyment, ani zawiedzione oczekiwania. Nie należę do osób od lat zaznajomionych z tym wszystkim i nie mam z czym porównywać nowej serii, więc oglądam ją z nieco innej perspektywy.
I podoba mi się.
Arcydzieło to nie jest, dziwne głupotki i słabsze odcinki się zdarzają (z pewnością nie jestem w stanie wielu wad zauważyć, bo nie wiem jak to powinno wyglądać, ani jakie było kiedyś) ale jak dla mnie to na ten moment serial lekki i przyjemny, postacie całkiem sympatyczne (Sarada <3), zdarzają się niezłe walki, a dodatkową frajdę sprawia mi poznawanie tego świata ;) Wiem mniej więcej o co chodzi w Naruto, jedne postacie kojarzę lepiej, inne gorzej (albo wcale), a uzupełnianie tej bardzo pobieżnej wiedzy za pomocą domyślania się tego i owego z kontekstu mnie bawi. Choć jakaś szczegółowa wiedza do zrozumienia głupawych fillerów potrzebna nie jest :)
Obejrzałam ponad 70 odcinków w około miesiąc i będę śledzić to dalej. Gdy oglądać na luzie, z dystansem, jest całkiem sympatycznie. Może zachęcona przez Boruto sięgnę wkrótce po Naruto? Lepiej późno niż wcale :)
W takim razie bardzo polecam zobaczyć Naruto od samego początku. O ile Boruto jest dla Ciebie miłą serią, o tyle w samym pierwowzorze znajdziesz znacznie więcej głębi i dylematów. Pod wieloma względami można dopatrzeć się w Naruto sporo wątków tragicznych, wzruszających, ale też co jakiś czas refleksyjnych no walka tam jest znacznie ciekawiej poprowadzona. Do 19 odcinka masz jedne z najbardziej „legendarnych” historii, które prawdę mówiąc sam sobie odświeżę z ciekawości, bo oglądałem je jak miałem lat 8 a dzisiaj lat mam 24. Trochę minęło :D
Nie rozpisuję się. Po prostu polecam zobaczyć ^^
A
wee
27.08.2018 16:40 Dylemat
Jak kiedyś kosmici zaatakują ziemię, porwą twojego przyjaciela, a ty postanowisz za nimi polecieć, żeby go odbić, koniecznie nie zapomnij wziąć ze sobą jego 12 letniego syna.
Ale to jest niesamowity bullshit.
A
songo49
1.08.2018 11:47 zawiedziony
Obecnie zakonczyłem watek z nue. i szczerze mówiąc raczej nie pójde dalej. minusy:
1‑Naruto dosłownie żyje w pracy. Nie ma to sensu. nawet tsunade miała czas sie wyrwać do baru czy gdzieś. a rządziła w znacznie trudniejszym i wymagającym wiecej działań okresie. Dodatkowo shikamaru pracuje z naruto ale on jakoś ma czas wracać codziennie do domu na kolacje. mimo ze jako doradca i ten mądrzejszy. powinien mieć wiecej na głowie niż naruto. Do tego shikamaru daje rade ogarniać wszystko nie mając klonów. naruto wspomaga się klonami a i tak żyje w pracy. To jest po prostu bardzo nierealne.
poza tym taka postawa nie pasuje wybitnie do Naruto. odpowiedziałnosc to jedno. ale kazdy mu mówi ze nie musi tyle pracować, a on i tak wybiera prace zamiast urodzin córki. pierwotnie naruto był w stanie dla swoich przyjaciół poświecić mase czasu i narazać się. ten naruto nie ma checi spedzić czasu z rodziną. całość jest wymyslona tylko po to by Boruto miał namiastke samotności jaka miał ojciec. By zagrać na sentymentach widowni
2- Cały czas mówią w anime jak to nowe pokolenie jest słabe, leniwe nie gotowe na walke itp. Do tego akademia ma byc teoretycznie gorsza w szkoleniu ninja, bo teraz naucza tez ogolnych rzeczy. Tyle że tego w ogóle nie widac. Juniorzy są dopiero na 1 roku akademi, mają po 7‑9 lat. a radzą sobie z chuninami… Shikadai juz zna kilka technik cienia. Shikamaru podczas egzaminu na chunina znał jedną. naruto nie umiał pod koniec szkoły zrobić zwykłego klona . Boruto kontroluje kilka klonów cienia. itp itd
3- Mitsuki. nie mam z nim samym problemu. od taki mix sasuke i orochimfabularnie maru. Problem mam z tym że wyraznie sugerują nam ż orochimaru może sobie spokojnie żyć i nikt go nie ściga. jasne, można mówić że się nawócił. jednak nie zapomnijmy o jednym szczególe- jego jutsu nieśmiertelności wymaga nowego ciała co trzy lata. czyli zeby żyć co trzy lata musi przejać czyjeś ciało, tym zamym zabijając (lub nawet gorzej, zaleznie od szczegółów których nie znamy) ofiare. i Naruto nie ma z tym zadnego problemu i pozwala na to? poza tym już samo stworzenie mitsukiego jest mocno niemoralne i nielegalne (a przynajmniej za Hiruzena eksperymenty na genach były zakazane. i dlatego wygnano orochimaru)
O ile reszta juniorów jest na poziome , na jakim Naruto był podczas testu na chunina. To mitsui juz teraz jest zblizony do początkowego kakashiego. co pokazał pokonując shina bez wiekszych problemów Jednym atakiem
4- ucinienie z the last waznego elementu w fabule. Ten film był marny i z wielu powodów sprzeczny z orginalną fabulą. wprowadził też kolejna , sprzeczną z innymi, i tak sprzecznymi teori, właściwość czakry (czakra słonca WTF)
5‑jak wspomniałem oni mają fabularnie max 9 lat. a nikt z nich nie wygląda nawet na 12. bylo ujecie gdzie boruto stał przed dorosłym , i był od niego tylko łowe nizszy
6‑Nieśmiertelne komóki hashiramy. serio nie mozna juz wymyslić nic nowego,tylko wiecznie sięgać po to co było?. przemilczmy nawet to ze owe komórki się przejadły juz dawno a sam sposób ich wykorzystania , Sprawia ze mam wątpliwości czy autorzy wiedzą cokolwiek o genach. chyba ze Hashi był kosmitą…..
podobny zarzut mam do siegania po oczy ktore juz były. czy do tego że juniorzy tylko kopiuja techniki rodziców, tak jakby nie mozna im dac czegoś nowego
7- od strony technicznej to nic zaskakujacego. w koncu Toei nie słynie z dobrej animacji. za to z tony wstawek i przeciagania.
Podsumowujac nigdy jeszcze nie porzuciłem anime . ale W tym wypadku chyba tak zrobie. zwłaszcza że widziałem kilka obrazków z póżniejszych odcinków, i nie wróżą poprawy.
121
28.08.2018 01:33 Re: zawiedziony
1.
To jest bardzo nienaturalne. Fakt Naruto bardzo chciał zostać Hokage, i chronić ludzi z wioski których uważa za rodzinę, ale przede wszystkim Naruto jest sierotą, i powinien wiedzieć jak trudno jest się wychowywać bez rodziców, w tym przypadku ojca.
Poza tym trudno mi uwierzyć, że taki lekkoduch został pracoholikiem, mi się wydawało, że Naruto jako Hokage przypominałby Tsunadę, czyli broniłby wioski za wszelką cenę, ale nie zatracałby się w papierkowej robocie i miał czas, żeby spędzić dzień z rodziną, czy wpaść do Ichiraku.
Jakby nie zrobiono z Boruto 1:1 Naruto, to nie trzeba by było robić mu pretekstów do rozrabiania w postaci idiotycznego pracoholizmu ojca.
2.
Chcą pokazać, że nowe pokolenie będzie wiodło prym w tej serii, i że przerośnie starą generacje. Gdyby to była istota problemu to jeszcze nic, ale autor mangi z premedytacją miesza w tym uniwersum i mamy już mecha, nowe dojutsu i jakieś pieczęci z dupy.
3.
A Kabuto mimo rozpętania wojny, pracuje w sierocińcu i uprawia cebule.
4.
Ja już dawno się pogubiłem w „Next Generation”. mamy mangę, mamy kanoniczne filmy, a studio wypuszcza odcinki które są kanoniczne, ale nie są oparte na mandze.
5.
W ostatnim filmie kinowym, przedstawiającym kliknij: ukryte inwazję Otsutsuki Boruto ma 12 lat. Anime już jest po tym wątku, więc tak Boruto ma 12 lat. Na początku pewnie też, albo góra 11, bo tak dużo czasu nie minęło od początku do tych wydarzeń.
6.
Rock Lee = Metal Lee, Boruto = Naruto, Sakura = Sarada, Choji = Chocho, Shikamaru = Shikadai etc.
Wszystkie postacie to bezczelne kopie głównych bohaterów, zarówno pod względem wyglądu, zachowania i nazewnictwa. Techniki można przeboleć, bo wiele technik, to techniki klanowe, ale postacie same w sobie to jakieś jaja.
Jeśli chodzi o całe Boruto, to mogę powiedzieć tylko tyle, że żałuje, że Kisiel przekazał ten projekt takiemu za przeproszeniem patałachowi. Wiem, że autor Boruto to współpracownik Kishimoto (imienia mi się nie chce teraz szukać), ale jego manga jak i pomysł na to uniwersum to porażka.
Kishimoto się wypalił, ale zamiast pozwalać innym ludziom grzebać paluchami w swoim uniwersum, powinien dać sobie kilka lat przerwy, i samemu stworzyć sequel. Niekoniecznie z bohaterami w postaci dzieci głównych bohaterów, ale np. przedstawić świat shinobi za XX lat, kiedy na tym ich Mount Rushmore pojawi się kilka dodatkowych twarzy.
Od kilku lat nie jest na bieżąco z najnowszymi seriami. Zamiast poznawać najnowsze hity, poświęcam czas starym, znanym historiom, które szczerze uwielbiam. Po latach zauważam zmiany i na swój sposób bawię się lepiej, niż jak byłam młodsza o dziesięć lat.
Krótki wstęp – gdy poznałam Naruto na Jetixie początkowo sceptycznie, ale za namową całkowicie dałam się pochłonąć. Pierwsza seria naprawdę trzyma poziom, jest ciekawa i kolorowa. Wiele postaci, dużo humoru i jeszcze więcej łez. Obejrzałam na jednym wydechu. Z Shippudenem było już gorzej – powracałam raz na jakiś czas, a gdy się cała seria skończyła, dopiero wtedy obejrzałam poszczególne odcinki związane z mangą. Dopiero teraz powracam co do niektórych z nich, ale całości nigdy nie obejrzę bez przewijania.
A Boruto… Na swój sposób przypomina mi to, za co lubiłam Naruto. Taka przyjemna, kolorowa opowieść o przyjaźni i marzeniach. Przyznam szczerze, że to uwielbiam. Każdy odcinek mnie relaksuje i choć nie oglądam wszystkich jak leci (bo mnie po prostu nudzą) to pierwsze dwadzieścia odcinków obejrzałam z uśmiechem na ustach. Nie wiem, jak to się dalej potoczy, ale wszystko wskazuje na to, że będę powracała do Boruto, tak jak powracam do Naruto. I nie zdziwię się, jeżeli nowe pokolenie będzie preferowało syna blondasa ;)
Na ten moment (+/- 50 odcinków) seria naprawdę ma swój urok i mogę polecić ;) Mnie poprawia humor :D
A
Kurokami
16.02.2018 12:18 ...
To anime nie ma już racji bytu. Świat shinobi jest krwawy i niebezpieczny a sojusze tymczasowe. W takim świecie ninja są potrzebni. Z chwilą globalnego pokoju wszystko traci na polocie. Nie ma pomysłu co zrobić z bohaterami więc robi się z nich jakieś zapychacze na bilbordach albo sekretarki. Nie ma potrzeby rozwoju sztuki shinobi bo i tak nie ma prawdziwych walk. Nie ma kompletnie klimatu, napięcia. Nawet nie wiadomo co jest główną osią fabularną. Odcinki skaczą sobie między bohaterami. Zamiast nam opowiadać o cechach poszczególnych postaci twórcy powinni dać im je pokazać w walce albo skrajnej sytuacji.Zamiast robić nową serię, która zamieniła się w obyczajówkę, trzeba było zakończyć anime i dawać tylko sukcesywnie uzupełnienia fabularne. Rozwinąć stare postacie, załatać dziury w ich historii i tyle. Nadal można by było korzystać ze scenerii zniszczonego wojną świata. Ale oczywiście trzeba zrobić nowe pokolenie i wszystko zepsuć jedzeniem hamburgerów i siedzeniem w kinie.
Albo można było przenieść się totalnie na obyczajówkę skupioną wokół dorosłych znanych już bohaterów.
gość
6.04.2020 12:11 Re: ...hej
Uważam, że świetnym rozwinięciem byłoby kontynuowanie serii Naruto i pokazanie ich życia po wojnie, krok po kroku relacje jakie w tym momencie powstały, których nie rozumiemy tak naprawdę… mam na myśli np. Sakurę i Sasuke. Rozumiem, że byłoby to zbyt oczywiste Naruto połączyć z Sakurą, ale to wszystko wymaga wyjasnienia widzom, bo nie było podstaw do połączenia tej dwójki… według mnie oczywiście fanki Naruto i Naruto Shippuden, która widziała obie serie po parę razy…
Właśnie się zorientowałem, że od miesiąca żadnego odcinka Boruto nie oglądałem. Kiedy w końcu dadzą coś ciekawego, czy trzeba czekać na wydarzenia z filmu kinowego żeby się coś działo. Podzielam opinię recenzenta, tyle że ja jeszcze wierzę, że coś z tego jeszcze będzie.
Mogę się absolutnie mylić ponieważ mam wrażenie, że widziałam Naruto jakieś wieki temu, ale czy Naruto nie urodził się z „wąsami” na policzkach? Wydawało mi się, że w scenach retrospekcji pokazujących poród Kushiny było pokazane, że Naruto urodził się z oznaczeniami i miał je nim stał się pojemnikiem Kuramy, więc w takim razie nie miałyby związku z kyuubim, po prostu cechy charakterystyczne (kto wie, że dziadek Minato miał takie i Naruto odziedziczył i przekazał dzieciom).
Sprawdziłam i rzeczywiście tak było. Naruto urodził się z oznaczeniami „wąsów” na policzkach nim został jinchuuriki. Choć krążą dwa wyjaśnienia: albo autor chciał podkreślić w ten sposób indywidualizm postaci i nadać mu cechę dla niego charakterystyczną, albo kyuubi wpłynął na Naruto kiedy był jeszcze w macicy matki, która była w czasie ciąży jinchuuriki.
Boruto rozczarowuje ale pisanie recenzji anime które będzie miało pewnie ponad 500 odcinków po samym poczatku jest słabe ale w końcu to słaby recenzent(wystarczy przeczytać Hidan no aria ) a podróż Sasuke ma na celu płodzenie dzieci z różnymi kobietami by przekazywać sharingana przez wiele lat miał na pewno wiele okazji
„Jak możesz oceniać anime jeśli nie obejrzałeś całości!” za 3…, 2…, 1…
Parę literówek Ci się wkradło, ale nie ma to większego znaczenia, bo recenzja bardzo dobra. Próbowałem oglądać Boruto, bo dla mnie dwa pierwsze arci Naruto też były świetne. Niestety, przy Boruto odpadłem po kilku odcinkach właśnie dlatego, że grali praktycznie tylko i wyłącznie na nostalgii widzów. Miałem nadzieję (pewnie zupełnie na wyrost) na coś zupełnie nowego. No, jak widać wiele nie straciłem.
A
kasia33
25.12.2017 22:18 boruto
XD czyli nie tylko mnie nie fascynuje ten cały boruto ? xd w sumie nie dziwie mi sie ze nie chce tego oglądać dla mnie to jak 2 część legenda aanga (* upss kory) tak zmienili u nich świat ze ja pierdziiu xd co z tego że to dzieje się ( w obu seriach) w odleeeeegłuch czasach aleee co tam auta ( legenda) i kamery ( boruto) i profesjonalne studia telewizory no kurde :/ wg ten cały ,,boruto'' jest tak w sobie zadufany, wszystko ma wszystko posiada a zle mu. jak włączyłąm przypadkowy docinek z boruto i zobaczyłam że grają w gre na konsoli to padłam xd i wydaje mi sie ze w obu seriach bohaterowie coraz bardziej tracą to co było w 1 częśćiach ze w sensie boruto: te wszystkie sztuki walki itp a w legendzie tee noo xd żywioły xd echh
Poziom głównych bohaterów na tym etapie jest dla mnie nie do zaakceptowania. Wcześniej dało się ich siłę jakoś uzasadnić – dotychczasowi przeciwnicy nie byli nad zwyczaj wymagający, albo dali się pokonać sposobem.
Ale tak szybka porażka Shino, który przecież jest joninem nie bez kozery, to dla mnie zupełna pomyłka.
Pierwszy dotyczy Shino – cały wachlarz jego umiejętności są to jutsu, które automatycznie uśmiercają cel. Oczywistym jest, że nie mógł użyć technik, które zabiłyby jego ucznia.
Drugi zaś dotyczy Mitsukiego. Problemem jest mianowicie to, że on sam jest na poziomie Jonina. Mitsuki jest sztucznym tworem Orochimaru (oczywiście) – taki Tenzou/Yamato nowych czasów. A jak wiadomo, Tenzou już za młodu był OP. Także walka tej dwójki mogła serio skończyć się porażką Shino, który nie do końca w tamtym momencie wiedział o pełnym potencjale Mitsukiego – mianowicie potrafi on używać kliknij: ukryte Sage Mode, który jest sam w sobie przegięty.
Ogółem w uniwersum zawsze istniały silne dzieci, nawet o większym potencjale niż bohaterowie tej serii (np. Itachi, Kakashi, w/w Tenzou). Myślę, że większym problemem jest nagromadzenie takiej ilości przegiętych bohaterów/m^2 oraz to, jak bardzo osłabili te postaci, które powinny być silne.
Ale ciężko się też z Tobą nie zgodzić, że power level na aktualnym etapie rozwoju historii jest mocno przesadzony.
to co zrobili z Shino to są jakieś żarty.. z resztą nie tylko z nim, ale mam wrażenie, że pokazali słabość tak dobrych shinobi jak np. Anko, Konohamaru itd… tragedia… w Boruto jest wiele wątpliwych scen, wiele niezgodności, które są mega wkurzające, jakby autorowi nie chciało się przyłożyć do tego niestety tak to odczuwam a bardzo chciałabym pochwalić serię Boruto, ale niestety nie umiem ;/ nie ma czego… nic mi się w niej nie podoba, ta cała nowoczesność… zrobili z tego anime zbyt wesołe jakby? zero powagi… a ta muzyka… no brak słów. w Naruto i Naruto shippuden za serce łapała ścieżka dźwiękowa, niezastąpiona…
A
213333333333
13.12.2017 23:21
Oglądam anime i czytam mangę, ale za cholerę nie mogę polubić głównego bohatera. Autor tak bardzo skupił się na pokazaniu „konfliktu pokoleń”, że zupełnie zapomniał o protagoniście.
Nie bez kozery protagoniści tasiemców, to głównie troszkę (w niektórych przypadkach bardzo troszkę) głupiutcy, ale też sympatyczni bohaterowie, taki archetyp łatwo polubić i sporo zyskuje w dłuższej perspektywie czasowej.
Boruto to po prostu ... dupek, który od czasu do czasu zarzuci jakiś cytat, który równie dobrze mógłby podejrzeć u Paulo Coelho, czy zgapić od swojego staruszka.
Święte słowa. Naruto, Luffy, Natsu, żeby wymienić chyba najbardziej znanych protagonistów tasiemców shounen, każdy z nich jest trochę głupi (ale mądry tam gdzie to się liczy i posiadający wielkie wartości, o które jest gotów walczyć na śmierć i przeciwko światu – jak przyjaciele, rodzina, załoga, gildia), ale bardzo sympatyczny i silny, więc łatwo ich polubić mimo tych oczywistych wad wynikających na ogół z w/w głupoty. Boruto jest tak płytki i bezosobowy, jak próba przemalowania Naruto inną kredką, ale bez powodzenia. Niby ma kilka cech ojca, ale nowe cechy, które miały uczynić go oryginalnym a nie kopią, sprawiają, że po prostu trudno go polubić. Jest mądry, ale głupi tam gdzie to ważne. Jest leniwy, marnując potencjał zupełnie świadomie i celowo. Jest zwykłym irytującym bachorem, który pragnie uwagi, więc płata dziecinne figle i jest samolubny (bo nawet jeśli powtarza, że chce ojca w domu dla siostry prawda jest taka, że chce go tam dla siebie), ale mimo swoich wymagań, jakie stawia ojcu wcale nie próbuje go poznać ani zrozumieć jego wyborów. Tam gdzie Naruto mimo pozorów miał głębię, która wynikała z trudnego dzieciństwa, odrzucenia, ograniczeń (jak niemożliwość uczenia się tak szybko jak Sasuke i Sakura) i życia w niespokojnych czasach, tam Boruto jest rozpieszczonym księciem w dresach, któremu brakuje warstw i tej wspomnianej głębi.
213333333333
2.01.2019 00:21
Po prawie roku zobaczyłem odpowiedź, ale mimo to muszę napisać, że bardzo dobrze rozwinęłaś moją myśl.
Podpisuje się pod tym obiema rękami.
Dla mnie Naruto kończy się na egzaminie na chuunina, ale ok.
Niemniej miło by było, gdyby ktoś kiedyś poukładał tę fabułę sensowniej, bo z dzisiejszego punktu widzenia Naruto aż takie złe nie było.
Nie było złe? Nie było złe?! Było świetne… W porównaniu do tego? Przecież jaki to był szok, jak Sasuke użył uli ognia przeciwko Kakashiemu. A teraz? Przecież w takim tempie zanim dojdziemy do wydarzeń z mangi, to oni będą już latać Susanoo czy korzystać z najbardziej zaawansowanych technik (tak jakby już tego nie robili…). A przecież to tylko dzieciaki z Akademii…
Rekt
2.12.2017 15:18 Re: eh...
Bez przesady. Później też były całkiem fajne wątki. Taki jeden z ostatnich to chyba Naruto vs. Pain (nie licząc tej bezsensownej końcówki).
A
BananaJuice
15.10.2017 02:49
Oj, zgadzam się z niektórymi komentarzami. Bardzo mnie wkurza charakter Boruto, w porównaniu do ojca ma w życiu CUDOWNIE i jeszcze mu nie pasuje, grrrr. No i druga sprawa, bohaterowie są wciąż w akademii, a odpierniczają jakieś cuda na kiju podczas walki. Sorry, nie. Oni się powinni teraz uczyć dopiero podstawowych rzeczy i nie mieć absolutnie żadnych szans w prawdziwej walce.
A
25447568
13.09.2017 13:39
Naruto rozrabiał, bo całe życie był sam i chciał zwrócić na siebie uwagę, Boruto to taki bananowy bachor, który lubi szpanować, trudno polubić taką postać, mam nadzieję, na szybki time‑skip.
Ło matko, fabuła zgęstniała tak, że aż chyba skisła… genetyka, testy na rodzicielstwo instant, cuda na kiju, lel.
A
Adela
17.08.2017 15:30
czy tylko ja mam wrażenie, że jakoś animacji jest okropna? postacie zamiast podchodzić do siebie, skaczą między klatkami? Razi mnie to niesamowicie. W dodatku projekty postaci są fatalne, wszyscy to idealne klony rodziców, tylko bardziej okrągłe i pyzate.
W to akurat nie wątpię. Jak wyjdzie cały arc, to pewnie zerknę, ale nie mam żadnych nadziei co do rozrywki jaką mi zafunduje.
Adela
31.08.2017 02:47
Sara jak na razie zdecydowanie na plus. Seria zaczyna się rozkręcać, już było dobrze aż do 21 odcinka… kurde, walka jak w pokemonach, same stop klatki, jprd. Slova ja nie oglądam tego tylko dlatego bo to squel… Jeśli mamy doczynienia z anime typu schounen to chyba moge wymagać scen walki na jakimś poziomie?
Nikt by tego nie oglądał, gdyby postaci były „nowe”. O to chodzi, „reset” mocy naszych bohaterów do troszeczkę wyższego poziomu niż był oryginalnie na początku i zaczynamy przygodę od zera. Celowy zabieg, który ma uderzać w serduszka zagorzałych fanów serii, żeby ich w jakikolwiek sposób nie odstraszyć. W końcu to ich jedyne źródło utrzymania. Nawet główni źli się nie zmienią, ciągle ten sam kliknij: ukryte klan Ootsutsuki, a każdy ważniejszy, czarny charakter będzie miał biały kolor skóry i/lub będzie związany z klanem Uchiha.
I tak, animacja kuleje, czego się spodziewałaś? Przecież to nigdy nie była mocna strona tego anime.
Zdecydowana różnica? W ostatnich odcinkach? Masz na myśli Konoha Hidden? Czy może te 4 odcinki po ostatnim odcinku opartym na mandze? A może walka Guya? Mógłbym tak wymieniać wszystko wstecz do walki Naruto z Painem, ale nie znalazłoby się kompletnie nic, co byłoby lepiej zanimowane niż to, co dostajemy teraz.
Jezusie… Oni nawet nie ukończyli akademii. Przecież to co tu się odpiernicza to już jest totalne przegięcie pały.
I to CIĄGŁE używanie 'absorpcji' czakry jako wymówki do ciągnięcia wątku. Nosz kurde – to niech nasz starszy blondasek użyje samego taijutsu wzmocnionego Senpuu… Albo przekaże temu czemuś czarkę Senpuu i zamieni to całe Nue w żabi posąg – no błagam! Naruto jest teraz Hokage, a nadal jedyne co potrafi wymyślić, to „Kurama, Bijuudama!!!!!!!!11111oneone”? To niech Lee zawołają, jeżeli HOKAGE nie jest na tyle silny, żeby samą walką wręcz nie pokonać jakiegoś chimero‑podobnego tworu. Tyle opcji, ale NIE, wątek trzeba na siłę ciągnąć.
I już nawet nie będę wspominać, że w jednej scenie Naruto zachowuje się, jakby wiedział co to to całe Nue, a w drugiej jest zganiany przez swojego nauczyciela, bo nie wie jak to Nue działa… C'mon, oryginalne Naruto przynajmniej STARAŁO SIĘ zachować jakąś logikę akcji, a tutaj widać nawet to porzucono…
Ja mam jedynie nadzieję, że ludzie się ogarną i przestaną ten chłam oglądać, tak jak ja w tym momencie, bo cytując klasyka „to jest kur… dramat”.
SLV
29.06.2017 07:56
Dopóki pokazują Hinatę będę oglądał.
akat
2.11.2020 08:54 T
Czemu mają się ogarnąć? Może ze względu na Ciebie jeszcze xD. Nie podoba Ci się, to nie oglądaj.
Przecież Boruto to idealna kopia Naruto, tyle że ze strasznie głupią fryzurą… Na prawdę nie można nic było w nim zmienić, żeby przypominał ojca, ale też nie był jego klonem? Chociażby kresek na buzi pozbawić? Oczywiście charakter też ma taki sam jak Naruto w momencie, w którym go poznajemy. Tyle że u Naruto to wypadło jakoś tak naturalnie, tutaj mnie wkurzyło małpowanie jego charakteru. Zwłaszcza, że Boruto nie ma powodu żeby być zbuntowanym, nieszczęśliwym dzieckiem (byś przez chwilę pobył w skórze ojca to by ci się odechciało gówniarzu). Już wolę sobie wybiórczo odświeżyć Naruto, obejrzeć ulubione odcinki. Wolę powtórkę z rozrywki niż kopię, która udaje, że nią nie jest. Smutne…
chcebycjakted
15.04.2017 09:25
A miało to być czymś innym? Naruto się skończyło, ale marka jest na tyle mocna, że nie ucina się kurze złotych jaj.
gość
6.04.2020 12:22
Ja również wolę sobie znowu kolejny raz w moim przypadku obejrzeć serię Naruto… niż kontynuować i oglądać Boruto… zbyt dużo niezgodności, które mega wkurzają
W jednym odcinku Boruto przegrywa walkę z jakimś pachołkiem, żeby w następnym toczyć wyrównany pojedynek z szefem bandy, wielokrotnie silniejszym od owego pachoła. I dzieje się to bez żadnego wytłumaczenia czy choćby naciaganego powerlevelingu. Po prostu tak się dzieje, bo tego wymaga scenariusz I wszelka logika idzie w kąt.
Parę odcinków jednego arcu bardzo mocno opierają na jutsu przemiany, a w innym, w którym użycie tego jutsu powinno być OCZYWISTOŚCIĄ, całkowicie o istnieniu możliwości przemiany w inną osobę zapominają, a mogłaby ona rozwiązać wiele problemów oraz zapobiec wielu niekorzystnym sytuacjom. I tu nie chodzi o to, że oni (twórcy) serio zapominają o różnych jutsu, tylko, że nie chca o nich pamiętać, bo to zepsułoby zamysł całej fabuły.
Albo sytuacja, w których trójka ninja (Sarada, Boruto I Mitsuki) będąc sami, w zamkniętym pomieszczeniu, są podsłuchiwani przez jakiegoś randomowego typa, który wlazł do tego pomieszczenia gdy oni już tam byli I podszedł do nich na odległość kilku metrów.
Albo wymyślanie jakiegoś super skomplikowanego sposobu na zasygnalizowanie, że robota została wykonana I można przejsc do kolejnego etapu planu, kiedy w tym samym arcu wielokrotnie pokazywali, że Mitsuki może używać swoich węży do takich rzeczy. Wystarczyło dać saradzie wężyka lub dwa, które by wróciły do mitsukiego po wykonaniu przez Sarade zadania, ale nie, trzeba było wymyślać jakies skomplikowane sygnały świetlne (których oczywiście się saradzie nie udało nadać) z wieży widocznej z celi, w której siedzieli Boruto I Mitsuki. Po co? No tylko i wyłącznie na potrzeby przebiegu akcji I żeby Boruto mógł wygłosić tekst o tym, jak bardzo w Saradę wierzy, co z kolei miał usłyszeć ich współwięzień, który odniósł to do własnej sytuacji, w której on sam nie wierzył w umiejętności swojego przyjaciela I z tego powodu przyjaciel umarł. Logiki w tym niema najmniejszej, są tylko I wyłącznie potrzeby scenariusza, który wygląda, jakby pisał go 10 latek.
I to nie są jakieś jednostkowe potknięcia. Większość kanonu składa się z takich „potknięć”. Cała seria Boruto wygląda jakby była manifestacją weterana czwartej Wielkiej wojny shinobi, który w walkach stracił lewą nogę I trzy palce u nogi prawej, przez co co dwa kroki potyka się I pada na mordkę.
Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Nudna, głupia, bezsensu i z power levelingiem, który wyszedł przez okno już dawno temu, a mimo to zaślepieni fani zamiast spojrzeć na całość racjonalnym okiem, to na siłę doszukują się nie wiadomo czego i wychwalają pomysłowość Kisiela pod niebiosa. Tak, jest bardzo dobrym mangaką. Tak, darzę go ogromnym szacunkiem i podziwem, za to jaką historię stworzył i jak duży miała ona wpływ na moje dzieciństwo oraz dorastanie. Tak, uwielbiam Naruto i zamykam oczy na ubytki końcówki. No ale szanujemy się wzajemnie, proszę. Czasami mam wrażenie, że te osoby o których wspominam oglądają tylko tą produkcję i nic poza tym. Tak jakby byli zamknięci w własnoręcznie stworzonej bańce w której Boruto jest jedyne i wielkie, a poza nią nic już nie ma.
Ja podczas seansu porzucałem wielokrotnie i wracałem równie licznie. Gdyby nie stara gwardia, Kawaki, Amado i niedawno zaprezentowana Eida oraz „interesujące” wydarzenia z dalszych rozdziałów mangi jakie obecnie mają miejsce, to wywaliłbym całość na amen, bo nijak to nie przypomina starego dobrego Naruciaka.
Zwykła wydmuszka, która żeruje na popularności protoplasty, a jednak i tak przy nie trwam. Zapewne również obejrzę kontynuację, bo jam głupi i zaślepiony hipokryta, jak wszyscy fani… (nienawidzę tego)
Re: Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Re: Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Re: Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Re: Boruto -Naruto Next Generation- po 293 odcinku (koniec)
Od początku wiedziałem, że to będzie nic więcej, niż wykończona krowa, którą będą doić tak długo, jak będzie się dało i ewentualna gałąź, której Kisiel będzie mógł się chwycić na wypadek, gdyby jego nowa manga nie wypaliła (i oczywiście nie wypaliła, stąd powrót na stare śmieci).
Odpowiedź na komentarz użytkownika nie chce mi się logować
Sentyment, sentymentem, ale...
Specjalnie przeczekałem półtora roku aby nie oglądać kanonicznych zapychaczy i zacząć od 282 odcinka nowy arc będący ekranizacją nowelki o Sasuke. I też z mojego punktu widzenia wydaje się średni. Chyba Naruto powini dawno zakończyć nie tworząc kolejne twory mające korzystać z popularności poprzedniej serii.
Jednak z jednej strony to niezbyt wygląda, ale z drugiej ogląda się, bo chcesz zobaczyć co się dzieje dalej w świecie shinobi. Ciekawość jest często za silna. ;)
Boruto -Naruto Next Generation- po 218 odcinku
Naprawdę mam ogromny sentyment do Naruciaka, ale męczarnie podczas oglądania większości epizodów czasami nie do zniesienia. Sam się sobie dziwię, że trwam dalej, a też nie widziałem wszystkiego, bo niektórych arców nie dało się oglądać. Jako fan pierwotnej serii, odradzam seans całości. Według mnie szkoda marnować czasu. A jak już ktoś bardzo chce to proponuję zabrać się za tylko wybrane, konkretne kluczowe odcinki ze względu na lepszą jakość techniczną lub zawartość emocjonalno‑sentymentalną.
Teraz rodzi mi się w główce pytanie – Jak na tle starej gwardii wypadnie ekipa odcinka 192, który wyreżyseruje obecny reżyser Masayuki Kouda. Skorzysta także z usług ludzi ze 189‑tki, czy może oprze wszystko na innych freelancerach a także na animatorach zagranicznych, tak jak to zwykło robić Boruto od odcinka 135 w najważniejszych momentach?
Ja jestem na 187 odcinku i to jest dramat. kliknij: ukryte Konohamaru się uwalnia z pieczęci i zamiast uwolnić resztę na przykład nie wiem niszcząc te słupy, to będzie walczył. Będzie walczył sam, z gościem, o którym stwierdził, że jest silniejszy niż Ao, a przed chwilą ledwo Ao pokonali drużynowo. To po jaką cholerę będzie walczył? Chce zginąć na oczach podopiecznych nic nie osiągając? Konohamaru płonie, Boruto go ratuje, Konohamaru nie jest nawet poparzony mimo że wrzeszczał jak zarzynany – spoko, przecież ogień w bajkach jest niegroźny. A nie, zaraz, czy Raikage nie odciął sobie ręki podpalonej amaterasu? Nieee to mi się przyśniło pewnie. No i logika, zabiję was bo za dużo wiecie, a nie nie zabiję was bo Boruto pokazał mi coś ciekawego i kij że za dużo wiecie i przekażecie informacje o nas. To jak tak bardzo zaciekawiła cię karma Boruto to trzeba było zabić resztę i zostawić tylko jego, no ale przecież nie można tego zrobić bo to głowni bohaterowie, wiec trzeba ich uratować najgorszym możliwym sposobem czyli przeciwnikiem, który stracił zainteresowanie. Geez jakie to jest leniwe scenopisarstwo, po prostu dno i trzy metry mułu. Poza walką kliknij: ukryte Naruto & Sasuke vs Momoshi nie ma ani jednej dobrze napisanej, dobrze rozegranej i satysfakcjonującej walki w tym anime. Po niemal 200 odcinkach! Kiedy to Naruto już dawno zaliczył walkę z Zabuzą, genialna, emocjonalna, świetnie rozegraną. Walka z Kimimaro też raczej miała już miejsce i świetnie ukazywała drugoplanowe postacie. W Boruto drugoplanowe postacie to jest dramat, zero potencjału, zero ciekawych technik, zero charakteru i jeszcze Chocho masakrująca technikę motyla.
Skipuję połowe każdego odcinka szukając czegoś wartościowego bo inaczej nie da się tego oglądać. Miałbym potem poczucie winy ile czasu zmarnowałem. Może jeszcze się jakoś wyrobi, może dostaniemy Boruto Shippuuden, które zbliży się do poziomu Naruto, ale po tym co tutaj widziałem wątpię.
pełna zgoda
Re: pełna zgoda
Co do tego mułu – no niestety, takie są prawa serii tasiemcowatych. Lecz nie można ukryć, że wiele odcinków in‑house miało świetną animację i bardzo dobrze się je oglądało. Fakt, brakło w nich „starej gwardii”, jednakże wielu młodszych twórców dawało świetnie radę.
Co do scenariusza Boruto – gdzieś już to pisałem. Anime także rządzi się swoimi prawami. Nie można porównywać tego do mangi, bo to nie jest bezpośrednia adaptacja – obydwa czynniki oddziałowują na siebie. Nie można także powiedzieć, że anime jest fillerowe. To wszystko rozwijane było/jest wraz z Kishimoto i Kodachim, którego niestety już w ekipie nie ma. Zgodzę się, że niektóre scenariusze są mdłe, zwłaszcza początkowe, lecz niektóre dawały radę.
boruto
Czytalam mange naruto cala do konca i mange czytam takze Boruto(wiele ciekawych niespodziewanych spraw sie dzieje) a anime jest koszmarne.
Poczatek jeszcze jakos mozna ogladac,reszte – fillery okropne. ;(
Re: boruto
Nie zachwyca
A mnie się podoba
I podoba mi się.
Arcydzieło to nie jest, dziwne głupotki i słabsze odcinki się zdarzają (z pewnością nie jestem w stanie wielu wad zauważyć, bo nie wiem jak to powinno wyglądać, ani jakie było kiedyś) ale jak dla mnie to na ten moment serial lekki i przyjemny, postacie całkiem sympatyczne (Sarada <3), zdarzają się niezłe walki, a dodatkową frajdę sprawia mi poznawanie tego świata ;) Wiem mniej więcej o co chodzi w Naruto, jedne postacie kojarzę lepiej, inne gorzej (albo wcale), a uzupełnianie tej bardzo pobieżnej wiedzy za pomocą domyślania się tego i owego z kontekstu mnie bawi. Choć jakaś szczegółowa wiedza do zrozumienia głupawych fillerów potrzebna nie jest :)
Obejrzałam ponad 70 odcinków w około miesiąc i będę śledzić to dalej. Gdy oglądać na luzie, z dystansem, jest całkiem sympatycznie. Może zachęcona przez Boruto sięgnę wkrótce po Naruto? Lepiej późno niż wcale :)
Re: A mnie się podoba
Nie rozpisuję się. Po prostu polecam zobaczyć ^^
Dylemat
Ale to jest niesamowity bullshit.
zawiedziony
1‑Naruto dosłownie żyje w pracy. Nie ma to sensu. nawet tsunade miała czas sie wyrwać do baru czy gdzieś. a rządziła w znacznie trudniejszym i wymagającym wiecej działań okresie. Dodatkowo shikamaru pracuje z naruto ale on jakoś ma czas wracać codziennie do domu na kolacje. mimo ze jako doradca i ten mądrzejszy. powinien mieć wiecej na głowie niż naruto. Do tego shikamaru daje rade ogarniać wszystko nie mając klonów. naruto wspomaga się klonami a i tak żyje w pracy. To jest po prostu bardzo nierealne.
poza tym taka postawa nie pasuje wybitnie do Naruto. odpowiedziałnosc to jedno. ale kazdy mu mówi ze nie musi tyle pracować, a on i tak wybiera prace zamiast urodzin córki. pierwotnie naruto był w stanie dla swoich przyjaciół poświecić mase czasu i narazać się. ten naruto nie ma checi spedzić czasu z rodziną. całość jest wymyslona tylko po to by Boruto miał namiastke samotności jaka miał ojciec. By zagrać na sentymentach widowni
2- Cały czas mówią w anime jak to nowe pokolenie jest słabe, leniwe nie gotowe na walke itp. Do tego akademia ma byc teoretycznie gorsza w szkoleniu ninja, bo teraz naucza tez ogolnych rzeczy. Tyle że tego w ogóle nie widac. Juniorzy są dopiero na 1 roku akademi, mają po 7‑9 lat. a radzą sobie z chuninami… Shikadai juz zna kilka technik cienia. Shikamaru podczas egzaminu na chunina znał jedną. naruto nie umiał pod koniec szkoły zrobić zwykłego klona . Boruto kontroluje kilka klonów cienia. itp itd
3- Mitsuki. nie mam z nim samym problemu. od taki mix sasuke i orochimfabularnie maru. Problem mam z tym że wyraznie sugerują nam ż orochimaru może sobie spokojnie żyć i nikt go nie ściga. jasne, można mówić że się nawócił. jednak nie zapomnijmy o jednym szczególe- jego jutsu nieśmiertelności wymaga nowego ciała co trzy lata. czyli zeby żyć co trzy lata musi przejać czyjeś ciało, tym zamym zabijając (lub nawet gorzej, zaleznie od szczegółów których nie znamy) ofiare. i Naruto nie ma z tym zadnego problemu i pozwala na to? poza tym już samo stworzenie mitsukiego jest mocno niemoralne i nielegalne (a przynajmniej za Hiruzena eksperymenty na genach były zakazane. i dlatego wygnano orochimaru)
O ile reszta juniorów jest na poziome , na jakim Naruto był podczas testu na chunina. To mitsui juz teraz jest zblizony do początkowego kakashiego. co pokazał pokonując shina bez wiekszych problemów Jednym atakiem
4- ucinienie z the last waznego elementu w fabule. Ten film był marny i z wielu powodów sprzeczny z orginalną fabulą. wprowadził też kolejna , sprzeczną z innymi, i tak sprzecznymi teori, właściwość czakry (czakra słonca WTF)
5‑jak wspomniałem oni mają fabularnie max 9 lat. a nikt z nich nie wygląda nawet na 12. bylo ujecie gdzie boruto stał przed dorosłym , i był od niego tylko łowe nizszy
6‑Nieśmiertelne komóki hashiramy. serio nie mozna juz wymyslić nic nowego,tylko wiecznie sięgać po to co było?. przemilczmy nawet to ze owe komórki się przejadły juz dawno a sam sposób ich wykorzystania , Sprawia ze mam wątpliwości czy autorzy wiedzą cokolwiek o genach. chyba ze Hashi był kosmitą…..
podobny zarzut mam do siegania po oczy ktore juz były. czy do tego że juniorzy tylko kopiuja techniki rodziców, tak jakby nie mozna im dac czegoś nowego
7- od strony technicznej to nic zaskakujacego. w koncu Toei nie słynie z dobrej animacji. za to z tony wstawek i przeciagania.
Podsumowujac nigdy jeszcze nie porzuciłem anime . ale W tym wypadku chyba tak zrobie. zwłaszcza że widziałem kilka obrazków z póżniejszych odcinków, i nie wróżą poprawy.
Re: zawiedziony
To jest bardzo nienaturalne. Fakt Naruto bardzo chciał zostać Hokage, i chronić ludzi z wioski których uważa za rodzinę, ale przede wszystkim Naruto jest sierotą, i powinien wiedzieć jak trudno jest się wychowywać bez rodziców, w tym przypadku ojca.
Poza tym trudno mi uwierzyć, że taki lekkoduch został pracoholikiem, mi się wydawało, że Naruto jako Hokage przypominałby Tsunadę, czyli broniłby wioski za wszelką cenę, ale nie zatracałby się w papierkowej robocie i miał czas, żeby spędzić dzień z rodziną, czy wpaść do Ichiraku.
Jakby nie zrobiono z Boruto 1:1 Naruto, to nie trzeba by było robić mu pretekstów do rozrabiania w postaci idiotycznego pracoholizmu ojca.
2.
Chcą pokazać, że nowe pokolenie będzie wiodło prym w tej serii, i że przerośnie starą generacje. Gdyby to była istota problemu to jeszcze nic, ale autor mangi z premedytacją miesza w tym uniwersum i mamy już mecha, nowe dojutsu i jakieś pieczęci z dupy.
3.
A Kabuto mimo rozpętania wojny, pracuje w sierocińcu i uprawia cebule.
4.
Ja już dawno się pogubiłem w „Next Generation”. mamy mangę, mamy kanoniczne filmy, a studio wypuszcza odcinki które są kanoniczne, ale nie są oparte na mandze.
5.
W ostatnim filmie kinowym, przedstawiającym kliknij: ukryte inwazję Otsutsuki Boruto ma 12 lat. Anime już jest po tym wątku, więc tak Boruto ma 12 lat. Na początku pewnie też, albo góra 11, bo tak dużo czasu nie minęło od początku do tych wydarzeń.
6.
Rock Lee = Metal Lee, Boruto = Naruto, Sakura = Sarada, Choji = Chocho, Shikamaru = Shikadai etc.
Wszystkie postacie to bezczelne kopie głównych bohaterów, zarówno pod względem wyglądu, zachowania i nazewnictwa. Techniki można przeboleć, bo wiele technik, to techniki klanowe, ale postacie same w sobie to jakieś jaja.
Jeśli chodzi o całe Boruto, to mogę powiedzieć tylko tyle, że żałuje, że Kisiel przekazał ten projekt takiemu za przeproszeniem patałachowi. Wiem, że autor Boruto to współpracownik Kishimoto (imienia mi się nie chce teraz szukać), ale jego manga jak i pomysł na to uniwersum to porażka.
Kishimoto się wypalił, ale zamiast pozwalać innym ludziom grzebać paluchami w swoim uniwersum, powinien dać sobie kilka lat przerwy, i samemu stworzyć sequel. Niekoniecznie z bohaterami w postaci dzieci głównych bohaterów, ale np. przedstawić świat shinobi za XX lat, kiedy na tym ich Mount Rushmore pojawi się kilka dodatkowych twarzy.
50 odcinków potem...
Krótki wstęp – gdy poznałam Naruto na Jetixie początkowo sceptycznie, ale za namową całkowicie dałam się pochłonąć. Pierwsza seria naprawdę trzyma poziom, jest ciekawa i kolorowa. Wiele postaci, dużo humoru i jeszcze więcej łez. Obejrzałam na jednym wydechu. Z Shippudenem było już gorzej – powracałam raz na jakiś czas, a gdy się cała seria skończyła, dopiero wtedy obejrzałam poszczególne odcinki związane z mangą. Dopiero teraz powracam co do niektórych z nich, ale całości nigdy nie obejrzę bez przewijania.
A Boruto… Na swój sposób przypomina mi to, za co lubiłam Naruto. Taka przyjemna, kolorowa opowieść o przyjaźni i marzeniach. Przyznam szczerze, że to uwielbiam. Każdy odcinek mnie relaksuje i choć nie oglądam wszystkich jak leci (bo mnie po prostu nudzą) to pierwsze dwadzieścia odcinków obejrzałam z uśmiechem na ustach. Nie wiem, jak to się dalej potoczy, ale wszystko wskazuje na to, że będę powracała do Boruto, tak jak powracam do Naruto. I nie zdziwię się, jeżeli nowe pokolenie będzie preferowało syna blondasa ;)
Na ten moment (+/- 50 odcinków) seria naprawdę ma swój urok i mogę polecić ;) Mnie poprawia humor :D
...
Re: ...
Re: ...hej
Ledwo oglądalne
"Wąsy"
Re: "Wąsy"
Re: "Wąsy"
Chuunin? Nie jako genin?
Parę literówek Ci się wkradło, ale nie ma to większego znaczenia, bo recenzja bardzo dobra. Próbowałem oglądać Boruto, bo dla mnie dwa pierwsze arci Naruto też były świetne. Niestety, przy Boruto odpadłem po kilku odcinkach właśnie dlatego, że grali praktycznie tylko i wyłącznie na nostalgii widzów. Miałem nadzieję (pewnie zupełnie na wyrost) na coś zupełnie nowego. No, jak widać wiele nie straciłem.
boruto
Ale tak szybka porażka Shino, który przecież jest joninem nie bez kozery, to dla mnie zupełna pomyłka.
Pierwszy dotyczy Shino – cały wachlarz jego umiejętności są to jutsu, które automatycznie uśmiercają cel. Oczywistym jest, że nie mógł użyć technik, które zabiłyby jego ucznia.
Drugi zaś dotyczy Mitsukiego. Problemem jest mianowicie to, że on sam jest na poziomie Jonina. Mitsuki jest sztucznym tworem Orochimaru (oczywiście) – taki Tenzou/Yamato nowych czasów. A jak wiadomo, Tenzou już za młodu był OP. Także walka tej dwójki mogła serio skończyć się porażką Shino, który nie do końca w tamtym momencie wiedział o pełnym potencjale Mitsukiego – mianowicie potrafi on używać kliknij: ukryte Sage Mode, który jest sam w sobie przegięty.
Ogółem w uniwersum zawsze istniały silne dzieci, nawet o większym potencjale niż bohaterowie tej serii (np. Itachi, Kakashi, w/w Tenzou). Myślę, że większym problemem jest nagromadzenie takiej ilości przegiętych bohaterów/m^2 oraz to, jak bardzo osłabili te postaci, które powinny być silne.
Ale ciężko się też z Tobą nie zgodzić, że power level na aktualnym etapie rozwoju historii jest mocno przesadzony.
Nie bez kozery protagoniści tasiemców, to głównie troszkę (w niektórych przypadkach bardzo troszkę) głupiutcy, ale też sympatyczni bohaterowie, taki archetyp łatwo polubić i sporo zyskuje w dłuższej perspektywie czasowej.
Boruto to po prostu ... dupek, który od czasu do czasu zarzuci jakiś cytat, który równie dobrze mógłby podejrzeć u Paulo Coelho, czy zgapić od swojego staruszka.
Podpisuje się pod tym obiema rękami.
eh...
Re: eh...
Niemniej miło by było, gdyby ktoś kiedyś poukładał tę fabułę sensowniej, bo z dzisiejszego punktu widzenia Naruto aż takie złe nie było.
Re: eh...
Re: eh...
Re: eh...
I tak, animacja kuleje, czego się spodziewałaś? Przecież to nigdy nie była mocna strona tego anime.
Tak jakby Naruto, ale też i Boruto nie były kopalniami sakugi.
I egzamin na chuunina.
I to CIĄGŁE używanie 'absorpcji' czakry jako wymówki do ciągnięcia wątku. Nosz kurde – to niech nasz starszy blondasek użyje samego taijutsu wzmocnionego Senpuu… Albo przekaże temu czemuś czarkę Senpuu i zamieni to całe Nue w żabi posąg – no błagam! Naruto jest teraz Hokage, a nadal jedyne co potrafi wymyślić, to „Kurama, Bijuudama!!!!!!!!11111oneone”? To niech Lee zawołają, jeżeli HOKAGE nie jest na tyle silny, żeby samą walką wręcz nie pokonać jakiegoś chimero‑podobnego tworu. Tyle opcji, ale NIE, wątek trzeba na siłę ciągnąć.
I już nawet nie będę wspominać, że w jednej scenie Naruto zachowuje się, jakby wiedział co to to całe Nue, a w drugiej jest zganiany przez swojego nauczyciela, bo nie wie jak to Nue działa… C'mon, oryginalne Naruto przynajmniej STARAŁO SIĘ zachować jakąś logikę akcji, a tutaj widać nawet to porzucono…
Ja mam jedynie nadzieję, że ludzie się ogarną i przestaną ten chłam oglądać, tak jak ja w tym momencie, bo cytując klasyka „to jest kur… dramat”.
T