x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
To jeden z tych filmów, których się nigdy nie zapomina.
A
PaSaT
13.01.2020 23:21 Dla mnie obraz trudny w odbiorze
I o ile wspominany często Grobowiec Świetlików uważam za niezły, to jednak był dla mnie niezrozumiały. Nijak mnie nie poruszył. Z kolei tutaj płakałem przez połowę seansu. Bardzo silnie trafia do mnie połączenie kontrastów, takie pełne zachowanie powagi i cierpień wojny z ładnymi, spokojnymi rysunkami i niespiesznym tempem narracji.
Film przeciwny wojnie. W bardzo dojrzały sposób ukazuje śmierć i trudy zwykłych obywateli, ale też ich oddanie sprawie i wiarę w swój kraj. Potrafi zasmucić, a jednocześnie nie jest stworzone z myślą o prostym graniu na emocjach. Styl artystyczny również przypadł mi do gustu. W tej chwili zdecydowanie moje top 5 filmów anime.
Według mnie najlepsze antywojenne anime jakie widziałem, bo nie jest to tani wyciskacz łez, który robi z bohaterów nie wiadomo jakie ofiary (aczkolwiek i tu nie brakuje dramatów). Pokazuje zwyczajnie wojnę i jej smutne konsekwencje z punktu widzenia cywili.
A
Lina
29.10.2017 11:59 Świetny film
Rzeczywiście pod paroma względami podobny do „Grobowca Świetlików”, ale w przeciwieństwie do niego „Kono Sekai no Katasumi ni” jest czymś więcej niż monotematycznym, smęczącym wyciskaczem łez. Pomimo „dziecinniejszej” kreski jest to film zdecydowanie dojrzalszy i ciekawszy.
Trochę mi przypomina Grobowiec świetlików. Pewnie przez to, że tak samo rzecz dzieje się w czasie wojny a dotyczny zwykłych ludzi. Tego jak sobie radzili cywile.
Przede wszystkim uważam ten film za graficznie niezwykle przyjemny. Postaci wyglądają nieco dziecinnie, ale to nic. Główna boahterka lubi rysować i często zdarzenia pokazywane są także z perspektywy uproszczonej rysunkowo. To nie znaczy, że rzecz wygląda infantylnie. Wręcz przeciwnie. Uważam, że taki zabieg dodał realizmu swego rozdzaju autentyzmu. Jakby to był pamiętnik ralnej osoby. Sytuacje są proste, codzienne. Nie ma tam przygód i pościgów. Jest gotowanie i chodzenie do miasta, wizyta rodziny i podlewanie grządek. Jest też kopanie schronu i oczekiwanie na męża i teścia czy wrócą do domu żywi, wypatrywanie nowych statków jakie pojawiły się w zatoce.
Bohaterka jest roztrzepana i potrafi zawstydzić rodziców swym gapiostwem. A czasem rozweselić, gdy przez swoje zamiłowanie do rysunków podpadnie policji. Nie ma tu zbędnego dramatyzmu, patosu, pompatyczności… Nie. Są zdarzenia, które po prostu się przytrafiają i wszyscy wokół musza sobie z tym radzić. Czas akcji przypada krótko na młodość bohaterki przed wojną, lata wojny, szczególnie te miesiąca najbardziej dotkliwe dla Japonii i tuż po wojnie. Film zostawia po sobie gorzawy posmak. I nie jest to wada.
Dla mnie obraz trudny w odbiorze
Wspaniały film
do recenzji...
ku temu
zboczenie edytorki
Re: do recenzji...
Świetny film
Trochę mi przypomina Grobowiec świetlików. Pewnie przez to, że tak samo rzecz dzieje się w czasie wojny a dotyczny zwykłych ludzi. Tego jak sobie radzili cywile.
Przede wszystkim uważam ten film za graficznie niezwykle przyjemny. Postaci wyglądają nieco dziecinnie, ale to nic. Główna boahterka lubi rysować i często zdarzenia pokazywane są także z perspektywy uproszczonej rysunkowo. To nie znaczy, że rzecz wygląda infantylnie. Wręcz przeciwnie. Uważam, że taki zabieg dodał realizmu swego rozdzaju autentyzmu. Jakby to był pamiętnik ralnej osoby. Sytuacje są proste, codzienne. Nie ma tam przygód i pościgów. Jest gotowanie i chodzenie do miasta, wizyta rodziny i podlewanie grządek. Jest też kopanie schronu i oczekiwanie na męża i teścia czy wrócą do domu żywi, wypatrywanie nowych statków jakie pojawiły się w zatoce.
Bohaterka jest roztrzepana i potrafi zawstydzić rodziców swym gapiostwem. A czasem rozweselić, gdy przez swoje zamiłowanie do rysunków podpadnie policji. Nie ma tu zbędnego dramatyzmu, patosu, pompatyczności… Nie. Są zdarzenia, które po prostu się przytrafiają i wszyscy wokół musza sobie z tym radzić. Czas akcji przypada krótko na młodość bohaterki przed wojną, lata wojny, szczególnie te miesiąca najbardziej dotkliwe dla Japonii i tuż po wojnie. Film zostawia po sobie gorzawy posmak. I nie jest to wada.