x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Uwielbiam czytać/oglądać czy przeżywać taką podróż w nieznane :).
W Full Metal alchemist Brotherhood tez ten motyw jest, tam główną role jednak grały postacie i akcja.
Tutaj postacie są ok, ale właśnie ta podróż i klimat powodują że to anime jest wyjątkowe. Naprawdę czułem tą wyprawe, pełna tajemnic i niebezpieczeństw ale i nadziei, reszta raczej to takie tło, chociaż naprawdę ładne pod względem audiowizualnym, jeśli chodzi o grafikę to jest absolutna topka imo.
Jak ktoś zna jeszcze jakieś ciekawe przypadki z owym motywem podróży to może się podzielić, mi do głowy nic nie przychodzi ciekawego, poza takim tasiemcem jak onepiece, albo raczej średniakami.
9=/10
Minusy:
kliknij: ukryte
- Całe 3/4 serii raczej baśniowe. Lekko jest. Przygodowo, zabawnie, czasem tylko przez chwilę strasznie.
- Możliwe, że widz o czymś nie wie, ale puszczenie głęboko w Otchłań pary 12 latków przez dorosłych średnio mi pasuje. Nawet jak jedno z nich jest robotem „kontrującym” Otchłań.
- Otchłań. Jest to coś znanego ludzkości w anime kilkadziesiąt lat. Trochę słabe/niemal średniowieczne podejście do eksploracji. Solo, z kilofami na liniach, bez broni. Po mojemu to tam trzeba co kilkaset metrów jakiś uzbrojony obóz stawiać, który pozbędzie się potworów z okolicy.
- Biały gwizdek Bondrewd. Strasznie przerysowany się wydaje. Takie oczywiste zło do pokonania w ciągu dalszym.
Plusy:
kliknij: ukryte
+ Grafika. Przepiękne jest wszystko, może oprócz potworów. Je zrobiono trochę inaczej. Ale nie o walkę z potworami tu chodzi.
+ Muzyka. Swings and Roundabouts czy The First Layer.
+ Główna para bohaterów. Ona odważna, ciekawa, zawsze pozytywnie nastawiona, ale słaba. On ostrożny, bojaźliwy ale jednocześnie nieśmiertelny, odporny na klątwę, bardzo potężny i z kończynami dzięki którym Otchłań to spacerek.
+ Nanachi. There are no breaks on feel train :( I jeszcze to wymuszenie przez Rega obietnicy.
+ Ostatnie 4epki. Pierwszy uraz Riko, reakcja Rega, spełnienie prośby Nanachi. Baśniowość się skończyła.
+ Otchłań. Szalenie interesujący pomysł. Szczególnie klątwa (częściowo wyjaśniona przez Nanachi). Szkoda, że tak mało artefaktów pokazano.
Gdybym obejrzał to zaraz po premierze to bym się wkurzył. A tu już czeka na mnie film, a w 2022 będzie drugi sezon.
Re: 9=/10
Re: 9=/10
Amoralne, podstępnie amoralne
Milutkie obrazki dla dzieci, intrygująca i ciekawa powierzchowność serii jest jak złociste i soczyste jabłuszko od złej wiedźmy (autor mangi) – kryjąc w sobie robactwo, zgniliznę i fetysz.
A odniesienia do przyjaźni i przygody są tylko świetnym przykryciem amoralności i zepsucia autora. Po co to zrobił?
W jakim celu oszukuje się potencjalnego widza wiedzą tylko klasyczni finansowi oszuści i naciągacze, wszelkiej maści „tulipany”, a i wiedzieli dobrze też niemieccy naziści wmawiający Żydom jadącym do obozów śmierci, że jadą do pracy.
Drogi podróżniku i poszukiwaczu przygody z Made in Abyss.
Pamiętaj, że jest to dla Ciebie bilet w jedną stronę. Albo skończysz przerobiony na lampę i mydło – więc nie będzie Cię to obchodziło, albo przeciwnie – zbiegiem okoliczności, albo Opatrzności przeżyjesz i zapłacisz „tylko” cenę żołądka który chce wyrzucić obejrzane treści gwałtownym szarpnięciem, lub umysłu (wrażliwego i ludzkiego) który za wszelką cenę będzie się chciał pozbyć toksyny z pamięci.
Jak ktoś nie był w obozie zagłady jako więzień to nie zrozumie, albo jak nie ma wyobraźni ani moralności nie zrozumie tym bardziej celu tej produkcji.
A jak ktoś podobnie jak wielu funkcjonariuszy w obozach śmierci – ma podejście dosyć obojętne – to po nim seria ta i jej kontynuacja spłynie jak po przysłowiowej kaczce.
A jako spojler i uzasadnienie zacytuję dialog niejakiego J.
kliknij: ukryte
Re: Amoralne, podstępnie amoralne
I w ogóle, o ile rozumiem bulwersowanie się tematyką itd, to porównywanie rysunkowej dziewuszki do cierpienia prawdziwych ludzi z obozów koncentracyjnych jest dla mnie mocno niesmaczne, z prostego powodu – jedno jest ludzkim wymysłem, który nigdy nie istniał i nigdy nie czuł bólu, drugie wydarzyło się naprawdę i wywołało krzywdę żywych, rzeczywistych osób.
Mówię to jako ktoś, komu przemoc w filmach jest obojętna, a w prawdziwym życiu jest w stanie dostać mdłości, bo ktoś niedaleko krzyczy.
Re: Amoralne, podstępnie amoralne
To tylko znaczy tyle, że w swoim światopoglądzie przemoc dopuszczasz, a przeszkadza Ci ona jedynie jak jest bezpośrednio, tuż obok. Czyli jak nie widzisz jej i nie słyszysz to już ok?
Tak się rodzi obojętność. Bo co robisz kiedy ten krzyk słyszysz? Reagujesz, czy tylko przeżywasz?
Oszustwo, to oszustwo. Koniec kropka. Ma na celu zmanipulowanie kogoś, żeby postąpił w pożądany sposób. Czy może widzisz różne odmiany oszustwa, lepsze i gorsze?
Jeżeli ktoś powiedzmy starszy niż 16 lat nie wie, jak działa umysł, ludzka świadomość i podświadomość to tylko oznacza, że jest niedoedukowany delikatnie mówiąc.
A czytać czyjeś wypowiedzi trzeba że zrozumieniem, bez upraszczania. Cytując Jota:“Tak się właśnie ludzi oswaja ze złem – poprzez zestawianie go z czymś, co budzi u nich pozytywne skojarzenia, a przez to na poziomie podświadomym łagodzi awersję do zła (to jedna z podstawowych technik manipulacji psychologicznej)"
Re: Amoralne, podstępnie amoralne
Jeśli przemoc jest fikcyjna, to owszem, dopuszczam ją. W produkcji krwawego horroru nie ucierpiał nikt; krzyk sygnalizuje faktyczną przemoc dziejącą się w pobliżu i powodującą rzeczywisty ból.
Nie wiem, jak się odnieść do „nie widzisz i nie słyszysz” – w filmie widzę i słyszę, a w rzeczywistym życiu jeśli czegoś nie widzę i nie słyszę, to o tym nie wiem, a więc nie mogę na to zareagować. (ale jeśli chcesz wiedzieć, to nie, nadal „nie jest okej”)
Wiesz, sam fakt przeżywania już jest w jakiś sposób brakiem obojętności :P ale nie będę się wykłócać. (zresztą nie będę zaprzeczać, że moja reakcja będzie zależała od sytuacji, bo instynkt przetrwania bierze górę)
Hm, jakby to… Mam ochotę się zgodzić, ze oszustwo jest oszustwo, ale jednocześnie nie jestem w stanie zrównać ze sobą kogoś, kto dla zysku wyciąga z innych pieniądze, i kogoś, kto masowo skazuje ludzi na śmierć, bo uważa, że nie mają prawa do życia. Nie ten sposób myślenia, nie te cele, nie te skutki – chyba że naprawdę w największym uogólnieniu, jako chęć skłonienia innych do postępowania według ich woli i uważanie się za lepszych. Ot, na przykład, oszust nie będzie miał poczucia misji.
A tak na marginesie, to moim zdaniem lepiej od nazistów i tulipanów o celu oszukiwania widza wiedzą marketingowcy.
Bo i też moja wypowiedź nie dotyczyła tego fragmentu, tylko tego ostatniego, który nawet w kontekście brzmi dość absurdalnie. I tak, nadal uważam, że jeśli ktoś po jednej kreskówce zacznie mieć pozytywne skojarzenia z eksperymentami na ludziach, to coś tu mocno nie gra.
Ludzie na studia idą w tym celu i nadal nie wiedzą :>
Całkiem fajnie się dyskutuje, szkoda, że nie na temat i pewnie niedługo wątek poleci.
Re: Amoralne, podstępnie amoralne
Re: Amoralne, podstępnie amoralne
Re: Amoralne, podstępnie amoralne
Re: Amoralne, podstępnie amoralne
Postaram się aby nikt w moim domu już nie zostawiał komentarzy w serwisie tanuki, skoro stanowi to taki problem dla szacownego grona r.
Re: Amoralne, podstępnie amoralne
Cytaty zamiast oceny użytkowników
Zostawię jedynie myśl, że Ja akurat – czytając czyjeś wypowiedzi skupiam się na treści owych wypowiedzi, a nie na uprzedzeniach wynikających z zaszufladkowania osoby piszącej.
Każdą myśl traktuję
jako myśl w danym temacie, zamiast szukać kontekstu w postaci osoby, która ją wypowiedziała. Czyli skupiam się na meritum.
Nie szufladkuję pojedynczych ludzi, nie gloryfikuję, ani nie obniżam oceny ich wypowiedzi przez wzgląd na to – KTO DANE MYSLI WYPOWIADA.
„Nawet głupiec potrafi powiedzieć coś mądrego
a mędrzec, lub człowiek wysoce wykształcony może palnąć głupstwo” czyli przekazać treść niezweryfikowaną, lub swój własny subiektywny wymysł/osąd – nie przystający do realiów (których może nie znać, albo zna je tylko z poziomu badacza)
Co do Made in Abyss – choć mam w dużej mierze zdanie podobne do owego „J”, to wcale nie muszę pisać, że do myślę podobnie do „J”, czy do tego co pisze użytkownik „gość”
– bo wystarczy przecież zacytować to, z czym się zgadzam.
I uważam, że forma cytowania jest bardziej wydatna w lepszym pokazaniu/wskazaniu, co się ma na myśli, niż laurkowanie tekstu, nadawanie mu szyldów – które mogą tylko odstraszyć lub tylko zachęcić potencjalnych czytających.
Wracając do Made in Abyss.
Pewne twory, czy też utwory z punktu widzenia Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych – moim zdaniem w ogóle nie powinny powstać, a jeżeli już powstaną, to autor powinien je zniszczyć, a już z całą pewnością nie publikować.
Ale skoro wieloma ludźmi kieruje jedynie chęć zysku, lub dowartościowania za wszelką cenę – to niestety owe twory doczekują publikacji i nawet ekranizacji
Częściowo rozumiem wydawców, bo skoro autor daje próbkę tego, co stworzył i przedstawił główny zamysł, to niekoniecznie muszą przewidywać w którym kierunku ów autorski (po)twór podąży.
Później zaś jest za późno. Środki na produkcję poszły, są odbiorcy, więc brną w to dalej.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Jakie bzdety :D Sorry ale inaczej tego nazwać nie mogę. Ustawa o prawach autorskim ma dosłowne 0 do tego co można wydać, jeśli utwór nie przekracza granic( a Made in Abyss nawet polskich nie przekracza a dopiero japońskie<- manga wyszła w końcu w obu krajach i wielu innych bez problemów ) prawnym ma jak najbardziej pełne prawo powstać. Ta wypowiedź ma zalążki totalitarne i powiem ci szczerze jako osoba, która tworzy czuję, że przy tym tekście zbiera mi się na wymioty‑_-. Nie mam nic do nienawidzenia serii czy uważania, że przekroczyła twoje granice ale pisać o zakazywaniu twórczości i nawoływanie do niszczenia kogoś dzieła to coś co wywołuje u mnie odrazę.
Tak na marginesie anime Made in Abyss dostało ode mnie 9 ale osobiście mam duży problem z pewnymi ciągotami mangaki, które adaptacja powycinała dlatego jest to jeden z wyjątków gdzie za pierwowzór się nie wzięłam.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Podzielę teraz to na sekwencje
Czyli upraszczając
Chore według mnie wytwory wyobraźni, nawet gdy powstaną, to autor powinien je zniszczyć, albo schować je głęboko (najlepiej tak by ich nikt nigdy nie dał rady odnaleźć :}}
A ustawa wyżej wymieniona nazywa to UTWORAMI.
Ja nie mogę tego tak ładnie nazwać. Dla mnie to wytwory, twory, lub potworki.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Ech… tylko to i tak brzmi dokładnie jak to opisałam totalitarnie ponieważ zamiast skrytykować, napisać co myślisz o anime próbujesz odmówić mu istnienia. Dla mnie gdyby Made in Abyss nie powstało nie obejrzałam bym tego niesamowitego fantasy z ciekawym światem i mnóstwem dobrego starego body horror^^( moje tam granice są dość duże i nawet sceny z ostatniego odcinka ich nie liznęły ). Do tego ta animacja i muzyka, nigdy pod tym względem pierwszego odcinka nie zapomnę. Humor też był całkiem fajny^^ czasem czarny ale to też lubię. Sama nie wiem nawet gdzie jest to zniesmaczenie, patrząc się jedynie na serię TV( muszę film jeszcze obejrzeć ale obecnie siedzę trochę zbyt mocno w Jojo… ) to nic tak potwornego tam nie ma. Chodzi o dokładnie co? Odcinek z nieudaną amputacją, wkładanie „czopka” co w ogóle było poza kamerą czy eksperymenty z klątwą otchłani robione na dzieciach( chyba najgorszy według mnie moment jeśli chodzi o body horror ale również jedna z najbardziej emocjonalnych scen ). Ja na serio nie wiem gdzie ten potworek się kryje.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Już ci to mówiłam ale ja nie łapię jak mogłeś pomyśleć, że to będzie lekkie fantasy. Dla mnie od razu po plakacie było wiadomo, że to wlezie w mroczną atmosferę gdzie dzieciaki przeżyją horror. Tytuł, kreska i w pierwszym odcinku ten dreszczyk związany z otchłanią, klątwą i społeczeństwem, które nie należy do normalnych( wysyłanie sierot do otchłani czy sposób karcenia ). Wiadomy odcinek w ogóle mnie nie zdziwił, dla mnie było wiadome po potworach i jak okrutna jest natura otchłani, że szybko poleje się krew. Też wygooglowałam serię… i zrezygnowałam z mangi z powodów trochę innych^^ pierwszy raz widziałam by fani mangi tak mocno polecali anime zamiast pierwowzoru. Dlatego też nie wiadomo jak kontynuacja dalej pójdzie, adaptacja wiele pozmieniała i ułagodziła( głownie fanserwis by większą widownię do siebie przekonać ) więc, pożyom uwidim jak to mówią ;)
Zabawne, że wspominasz Kimetsu, pomijając moją opinie ta seria skończy dość mocno w body horror z dużą ilością trupów i motywów jak prostytucja^^ tak tylko przestrzegam. Wśród serii z Jumpa przebija je w body horror Jujutsu Kaisen( gorąco polecam ) i Chainsaw Man( jeszcze nie czytałam ) ale ostatnio magazyn ma świra na punkcje tego gatunku :D
PS. Nie tylko kapitalizm, w ustrojach bardziej wolny miałbyś jeszcze bardziej rozbujaną twórczość bo serie wychodziłyby niezależnie od sukcesów.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Ja arcyfanem Ghibli nie jestem( lubię ale nie mam świra ) i weszłam jeszcze w latach 90 przy Sailor Moon na Polsacie^^( dziwaczne OVA z tego okresu mnie uodporniły, jak chociażby 3x3 Eyes<- bardzo dobra seria i jedna z najlepszych animacji jaka istnieje, chociaż wiele OVA to również lekkie serie bez gore ) Jednak co do tego pierwszego… przecież gore też się tam zdarza, chociażby Mononoke Hime^^ chociaż rzeczywiście nigdy nie jest na dzieciach.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
I każdy autor, który umie się obiektywnie i bezstronnie odnieść do własnego tworzenia, oraz nie jest egotykiem przywiązanym do swych wytworów – jak najbardziej umie takowy szlam zniszczyć.
Ale że ludzie (wielu autorów) chce tylko pobłyszczeć przez chwilę dłuższą lub krótszą
i że są przywiązani do swojej twórczości bardziej niż do bliskich im osób…
Ale to już kwestia hierarchii wartości każdego twórcy.
Ja napisałam cytuję
moim zdaniem w ogóle nie powinny powstać, a jeżeli już powstaną, to autor powinien je zniszczyć, a już z całą pewnością nie publikować.
I jest to moje zdanie. I nikomu go nie narzucam, ani nie daj P. B. NIE PROPONOWAŁAM TEGO jako rozwiązań odgórnych xd
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Krytykowanie to tak ale niszczenie czegoś co ktoś stworzył i podoba się innym, przypomina kościelne/faszystowaki palenie książek.
Nikt się obiektywnie nie zwraca do własnych dzieł i nie powinien.
Tego nie wiesz, nie siedzisz w głowie autora‑_- Może Made in Abyss powstała z pasji? Do tego seria podoba się wielu fanom i ma swoich odbiorców więc koniec końców jest w tym znacznie więcej niż sam profit. Też nie wiem skąd to gadanie o bliskich osobach bo o tym to już w ogóle nie masz pojęcia jeśli chodzi o twórców.
A to co ja napisałam to moja opinia o twoim zdaniu^^
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Akurat można. Zero problemu.
I wielu innych twórców których znam – także potrafi mieć dystans do własnej twórczości.
Nie w momencie gdy owy utwór, czy twór powstaje, ale chwilę później.
Zresztą można się wyćwiczyć w spojrzeniu obiektywnym do własnej twórczości. Może po prostu za bardzo jesteś z nią związana;)
W ogóle bycie twórcą to nie jest łatwy kawałek chleba i niektórzy własną twórczość przeceniają, inni nie doceniają, a inni przywiązują się do niej bardziej niż do istot żywych.
Dlatego np część malarzy nie sprzedaje niektórych swoich obrazów. Z przywiązania właśnie. A inni nie mają problemu ze zniszczeniem tego o wytworzyli jeżeli uważają, że może to być szkodliwe moralnie, albo społecznie.
Apropos Made in Abyss. To nie każdy ma takie podejście jak Ty i takie spojrzenie.
Ja po prostu uważam że jest to (u)twór szkodliwy społecznie podobnie jak wiele innych niosących zgniliznę w zawoalowych formach.
I nie chodzi o same tylko sceny przemocy, czy bestialstwa.
Tylko właśnie o to, że tu się moim zdaniem widza kantuje. I to w wyrafinowany sposób. Pytanie, czy autor jest zawsze świadomy tego co sam stworzył. I tego w jakim celu to zrobił
Wiesz, chodzi mi o konsekwencje, dalsze konsekwencje czyichś działań.
Poza tym, to jak ze wszystkim..
Są osoby uczulone na określone składniki pożywienia, albo mają silną nietolerancję i wiesz, jak może się dla nich skończyć zjedzenie takiego produktu, gdy wytwórca oszuka klienta i nie poda pełnego składu?
Made in Abyss to dla mnie taki produkt, do którego pomału dawkując dodaje się truciznę, w taki sposób, że większość nawet nie odczuje bezpośredniego działania.
Ale część osób po seansie serii, nie mówiąc już o kinowej kontynuacji ma po prostu wewnętrzne torsje. I poczytaj uważnie wszystkie komentarze.
Nie zachowuj się jak mój własny ojciec, który przekonany o nieszkodliwości pewnych produktów spożywczych chce mi je za wszelką cenę serwować.
Są osoby z nietolerancją glutenu, a są z nietolerancją gore i bestialstwa i uwierz, że takim osobom seans ten, czy owa kontynuacja zaszkodzi.
Nie oceniaj więc czegoś tylko po sobie.
Bo zachowujesz się jak człowiek, który mówi SKORO MI NIE SZKODZI TO znaczy że JEST NIESZKODLIWE.
A ja powiem, że tak, że sporej części osób to anime zaszkodzi,
tylko skoro truciznę opakowali w czekoladową otoczkę to albo nie poczują od razu smaku trucizny, albo będą w pewnym stopniu wewnętrznie skołowani. No jak to, takie ładne, ciekawe, mile i puszyste, a ma trutkę na myszy…
A największym problemem jest tu dla mnie tzw „gotowanie żaby”
kliknij: ukryte
Rzecz w tym, że jeżeli NIE MA znaków ostrzegawczych o ostrym zakręcie na drodze przez las, to wielu po prostu będzie mieć wypadek.
I po to są takie ostrzeżenia. Żeby niejeden potencjalny widz miał szansę się wycofać, zanim zostanie ugotowany.
I zanim twórca mangi i jego animowany Dr Mengele przerobi go na szare mydło.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
I tak autor jest świadomy, może nie kontrolować reakcji innych ale wie co stworzył. W jakich gatunkach i dla kogo. Do tego publikacje również same wytyczają demografie i grupy, pomijam jak bardzo są one rzeczywiste :D
Nic ci nie zarzucam, daję opinię o twojej. Tak się rozmawia na dane tematy^^ Dla mnie to co piszesz jest nie do pomyślenia i tak też stwierdziłam w komentarzu.
Co do „ukrywania” już napisałam o tym w odpowiedzi do Zomomo, dodam jedynie, że Made in Abyss nie jest spiskiem :D To adaptacja mangi w danych gatunkach, które widnieją jak wół w opisach. Do tego jest to seinen( kiedy demografia często jest niezbyt ważna bo są bardziej krwawe shouneny ale jakiś tam wydźwięk przynajmniej do wygooglowania ma ) w miesięczniku( mniejsze granice, mangi znacznie łatwiej jest posortować pod względem ile mangaka może na tytuły w tygodnikach i miesięcznikach niż po demografiach ). Według więc ogólnych zasad jest to tytuł dla starszych nastolatków i młodych dorosłych^^ nie dzieci( chociaż według mnie zależy wszystko od osoby indywidualnej niż jej wieku ). Ponadto pierwszy odcinek również nic nie chowa, samo wytłumaczenie klątwy łączącej się z „krwią wychodzącą z wszystkich otworów” i „utratą człowieczeństwa” powinno w bardzo łatwy sposób włączyć alarm. Znacznie bardziej chociażby swoją naturę chowa takie kodomo jak Digimon Tamers :D
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Jeżeli uznaję że niektóre mogą być szkodliwe dla odbiorców to ich nie opublikuję, czy też nie upublicznię, choćbym uważała, że są świetne, albo bardzo interesujące.
No i niestety wkraczają tu kwestie moralnej oceny swojego dzieła.
Jeżeli malujesz pejzaże albo portrety, to najwyżej możesz urazić osobę portretowaną xd
Ale jeżeli są to produkty wyobraźni to już nie jest tak lekko.
Albo np jeżeli namalujesz obrazy z zarzynaniem zwierząt, ale wydasz to w książeczce dla dzieci, to z pewnością niejedno dziecko będzie miało traumę.
Będzie wstrząśnięte, bo tego nie oczekiwało
I nie mów nikomu, że są demografie i że widać w tle, bo umysł każdego człowieka ma własne filtry i ktoś skupiony na ładnych (podobno) buźkach postaci z Made in Abyss skusi się NA WYGLĄD POSTACI.
I nie będzie sprawdzał, czy są ograniczenia wiekowe skoro wizualne środki stylistyczne są infantylne.
Nie każdy karmi się gore, lubi to i mu to nie zaszkodzi.
Poza tym może nie doświadczyłaś prawdziwego gore i stąd spływa to po Tobie jak po kaczce. Przypomina mi to pewną książkę z gatunku obyczajowych, gdzie bohaterka jak się później okazało była brutalnie zgwałcona.
A pewnego dnia na imprezie integracyjnej z pracy jej przełożona zaczęła przy ognisku żartować ze zgwałconych kobiet i nie mogła zrozumieć dlaczego owa bohaterka pobiegła wymiotować w krzaki.
Myślę, że inny odbiór rzeczywistości mają więźniowie z obozów zagłady, a inny ich oprawcy, którzy „tylko wykonywali obowiązki” albo tylko „działali w imię dobra nauki”.
Co ciekawe, z tego co zauważyłam – większość oprawców strasznie się boi własnej śmierci i nie dopuszcza myśli o cierpieniu własnym. Do tego stopnia, że wolą być gwałceni w więzieniu, niż odebrać sobie życie – po tym co zrobili.
Ale to już nieco odbiega od tematu ;)
W każdym razie wyraźnych znaków ostrzegawczych na Tanuki nie uświadczyłam, więc moim zdaniem takowy powinien się znaleźć, bo to co napisał Zomomo zaraz po seansie, było zbyt zawoalowane i przeznaczone dla bardziej inteligentnego czytelnika ;)
Nie ma co się oburzać, ani obruszać – że ktoś stawia znaki ostrzegawcze ;)
Wiesz, dla mnie to anime jest niczym miły i sympatyczny pedofil. Większość ludzi powie :Ale to był taki miły i uczynny pan.. Jak większość morderców dzieci. I wszelkich oszustów.
No jakoś ja nie mogłabym cieszyć się kontaktem z taką osobą, wiedząc co zrobiła. Ani być np żoną dr. Mengele i jemu pdobnych.
Nie wiem, czy jest sens Kontynuować tę rozmowę, bo każdy z nas ma inny odbiór tego anime i jego kontynuacji
A co do różnej twórczości, to cóż kliknij: ukryte pójdź tropem Piero Manzoni, Andresa Serrano, albo Tracey Emin… To dopiero twórczość xd
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Autorzy, którzy wrzucają neonazistowskie tzw. psie gwizdki również wiedzą co robią. Do wyłapania tego jest krytyka.
Gore… oglądam fikcyjne gore od małego dziecka, pełno horrorów, filmy jak Obcy czy Terminator więc na to się bardzo mocno uodporniłam. Mam zbyt wbite słowo fikcja by mieć większą reakcję( dlatego też nie płaczę na filmach bo wiem, że to dobrze zarabiający aktorzy, mam reakcje ale nie do tego stopnia ). Co do realnego, najbliższe temu były dokumenty z prawdziwych operacji bo chciałam zostać lekarzem, oczywiście reakcja jest inna. Chociaż nic nie jest gorsze niż widzenie bliskiej osoby umierającej na twoich oczach, jak słyszysz ostatni jej dech ale cóż krwi tam nie było, rak płuc bardzo gore nie jest^^ Tak jak pisałam zbyt oceniasz osoby jakie nie znasz zamiast ich komentarzy.
I co ja ci mam powiedzieć? Mówisz, że nie ma oznaczeń a są( i tak na Tanuki jak wół pisze seinen, mogli dodać przemoc ale ok ). Anime jest robione jako reklamówka mangi więc osoby doskonale wiedzą skąd jest dany tytuł. Nie wspominając, że w openingach również jest to opisane oraz to, że anime szło późną nocą by nie być ocenzurowanym^^ Japońscy widzowie więc doskonale wiedzieli czym jest Made in Abyss. Zachodni natomiast mają również rankingi jak i znajomość japońskich demografii jest powszechna. Google to również twój przyjaciel. I tak jak wspominałam anime tego nie chowało. Ograniczenie kreski do stylu pasującego do wieku odbiorcy to tak straszny pomysł i tak strasznie nudny‑_- i restrykcyjny, że ciszę się, że to nigdy nie będzie realem( i oczywiście kreska anime to dokładnie ta sama co w mandze ).
Nie uważam, że coś nie może szkodzić tylko, że to jest sprawa indywidualna. I tak jak wspominałam informacja jest wszędzie jeśli ją olewasz to już twój problem.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
A kto coś takiego tu napisał? 🤔
Ale ja Ciebie nie oceniam.
Ja tylko wyraziłam przypuszczenie, że nie doświadczyłaś prawdziwego gore (użyłam słowa „może”)
Nawet gdybym Cię znała osobiście, to też bym Cię nie oceniała, bo nie do mnie to należy.
Lekarze – nie oceniają pacjentów, tylko analizują symptomy.
Bankier nie ocenia Ciebie, lecz analizuje stan Twojego konta.
Itd.
A i jeszcze jedno – Obserwacja to nie to samo, co Doświadczenie ;)
Nawet gdybyś obserwowała ludzi na których ktoś przeprowadza takie bolesne doświadczenia jak to miało miejsce w obozach śmierci – to nadal nie jest to samo, co samemu doświadczyć tego na własnej skórze, albo choćby pośrednio – przez kogoś bardzo Tobie bliskiego.
Zresztą każdy ma inną wrażliwość i nie ma sensu ta dyskusja, bo to tak jak dyskusja o smakach, czy kolorach.
Nie rusza Cię Made in Abyss – ok,
Ale nie kpij z tych, którzy są tym filmem mocniej poruszeni,
Ani też tych, którzy co bardziej wrażliwe osoby chcą po prostu przestrzec.
Bo to, że coś CIEBIE nie rusza, nie porusza w Tobie jakiejś wrażliwszej struny, to nie znaczy, że inni mają tak samo jak TY.
Zauważyłam już dawno – taką niemal modę społeczną na krytykowanie ludzkiej wrażliwości, czy empatii w stosunku do ludzi.
Jakby ta całkowicie ludzka cecha – była teraz postrzegana jako zbędna, czy passe.
I od razu świadczyła o chowaniu pod kloszem, czy podobnych doświadczeniach.
Za to zauważam wyraźny wzrost egotyzmu. Jakby zdecydowana większość zamieniała się z Homo sapiens sapiens w Homo Egoticus, albo Homo Materialistikus.
No i czy ja napisałam, że ja nie przeczytałam o czym jest to anime? Albo, że nie sprawdziłam dokładnie?
No i ostatnia kwestia. Czyli oznaczenia w serwisie tanuki (bo o tym rozmawiajmy, a nie o odbiorcach w Japonii, czy ogólnie o fandomie zachodnim) Tu oznaczenia przemoc w serii nie ma.
Natomiast Seinen – według mnie to tylko demografia,
a nie wyznacznik poziomu przemocy, czy gore. Po prostu anime dla dojrzalszego widza. Tyle, że dojrzalszy – nie oznacza – pozbawiony uczuć, wyobraźni, czy wrażliwości.
Czasem jest wręcz dokładnie przeciwnie.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Seinen nie ma nic wspólnego z byciem dla dojrzałych :D już o tym pisałam w wcześniejszym komentarzu, że jedyne co robią demografie to skłaniają do użycia google. Chociaż tutaj ważniejsze jest to, że to miesięcznik.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
No jest to dojrzalszy widz niż dzieci, czy nastolatki do 17‑u lat ;)
Poza tym dla mnie dorosłość oznacza dojrzałość a przynajmniej w teorii oznaczać powinna ;)
A nie po prostu wskazują grupę docelową?
Nigdzie w powyższych wyjaśnieniach dla zachodniego widza nie ma wskazania, że Seinen MUSI zawierać przemoc. Równie dobrze mogły tu wystąpić sceny erotyczne animowanych postaci, czy zwyczajnie – bardziej zaawansowana tematyka.
Po prostu moim zdaniem dokonujesz częściowej nadinterpretacji, wynikającej być może z Twojego własnego, osobistego doświadczenia z Seinen mangami, czy anime z oznaczeniem Seinen.
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Powiem ci, że do teraz jednym z najdojrzalszych( i mam to na myśli w ten sam sposób jak piszesz ) anime jakie oglądałam to wspomniany Digimon Tamers czyli kodomo dla dzieci w podstawówce… sposób dialogów, fabuła, filozofia itd. bije serie niby dla dorosłych. Z tego właśnie powodu nie lubię się na demografie patrzeć, zwłaszcza jak masz takie serie jak Saiyuki, Trigun czy Jojo, które przeskakiwały między magazynami i jedyną różnicą była większa wolność autora a i tak to wciąż te same mangi( Saiyuki zwłaszcza miało podróż z shounen do uwaga…. josei :D ). Tak jak pisałam ważniejsze są same magazyny^^ tak na przyszłość bo może się przydać, tygodniki mają mniejszą granice( chociażby taki Berserk nigdy nie przyjąłby się w tygodniku jak Young Jump bo jest zbyt krwawy i seksualny, Tokyo Ghoul z tego magazynu chociażby samo się z niektórymi scenami cenzurowało bo zwyczajnie by nie przeszło ) więc takie Made in Abyss tam nie znajdziesz. Natomiast miesięczniki czy to shounen czy seinen pozwalają na więcej. Shounen w takim Ace czy SQ potrafią przebić seineny w krwi i seksie( Mirai Nikki jest stamtąd ). Natomiast co do fabuły to również zależy co czytelnicy lubią, chociażby jeśli chcesz szybkie serie z dużą akcją to Jump jest twoim wyborem, chcesz spokojniejsze bardziej melancholijne serie to Shounen Sunday a jak masz ochotę na serię z dużym naciskiem na bardziej skomplikowaną ale również bardziej mistyczną fabułę to polecam mangi z SQ^^
Moim zdaniem Ryuki Próbujesz za wszelką cenę obronić różnymi metodami Made in Abyss, bo się Tobie zwyczajnie podobało, skoro jak wielokrotnie już pisałaś lubisz horrory oglądać
Więc ta „przestroga” absolutnie nie dotyczyła Ciebie, nie była też do Ciebie skierowana. I nie musisz już dalej bronić czegoś,
co czesci ludzi może zaszkodzić, zniesmaczyć, czy wręcz powodować mdłości i chęć wymiotów.
Po prostu – nie jesteś odbiorcą rzeczonej przestrogi. więc ta dyskusja sensu nie miała od samego początku. Skoro lubisz horrory i Ciebie one nie brzydzą, skoro nie przeszkadza Tobie przemoc i bestialstwo gdy dzieje się na ekranie to po prostu jakiekolwiek Dyskusje o patologii tego anime i chorej wyobraźni autora mangi – nie trafią do Ciebie
Podobnie jak pominęłaś argumentację innych użytkowników, którzy pisali ze jest to chore anime i że podstępnie oswaja ze złem
Wiesz była taka opowieść o rolniku sprzed ponad stu lat, który w przejezdnym zoo pierwszy raz w życiu zobaczył żyrafę.
Chodził wokół ogrodzenia z żyrafą w kółko i mówił „Takie zwierzęta nie istnieją, takie zwierzę nie istnieje "
I cóż ja Ci mogę powiedzieć. Nawet jeżeli przeanalizuję to anime krok po kroku, żeby wskazać wszelkie mechanizmy, które mogą być patologiczne i szkodliwe – to Ty i tak temu zapewne zaprzeczysz.
Tak na marginesie. Uważaj trochę gdzie co cytujesz bo się straszny bałagan robi omal ci bzdur przez to nie napisałam :D
Re: Cytaty zamiast oceny użytkowników
Re: Amoralne, podstępnie amoralne
Jest to straszne – szczególnie jeśli spojrzeć w szerszym kontekście (na który zwracasz uwagę). Zbrodnie nazizmu czy komunizmu – to nie był szalony wypadek (zarówno naziści jak i komuniści – byli powszechnie wielbieni, a komuniści często są nadal), to była naturalna konsekwencja rozwoju, postępu (oba systemu uważały się za naukowe – co świetnie do MiA nawiązuje).
Tak czy siak – bez względu na to czy MiA jest oswajaniem patologii czy intelektualną prowokacją, to mimowolnie pokazuje paskudztwo ludzkiej natury, która jest w istocie samolubna, ograniczona, egoistyczna, pazerna, małostkowa, nędzna i żałosna (i kompletnie tego nieświadoma – funkcjonuje w przekonaniu o swojej wspaniałości i wyjątkowości).
Mi MiA kuku na mózgu nie zrobi – innym odbiorcom, szczególnie młodym… no cóż, pewnie szkodzi. Normalizacja patologii – znacznie bardziej subtelna jest procesem społecznym, który ma miejsce od dawna. Przekształcenie ludzi w konsumujących niewolników, odartych z godności i wyższych wartości (można dać im jakieś produkty wartosciopodobne, że zaspokoili egzystencjalną potrzebę, która w ludziach tkwi).
Po 1 sezonie i pełnometrażowej kontynuacji
.
Re: .
Jeśli już, to z każdym kolejnym odcinkiem, otchłań stawała się coraz mniej interesujące dla Ciebie.
Btw wysoko, żeś wystawił ocenę, skoro od połowy zaczęła Ciebie nudzić :D
Małe arcydzieło
Na początku też miałam wątpliwości co do grafiki, gdy zobaczyłam wygląd bohaterów na stronie z recenzją. Zaciekawiła mnie jednak ta seria i postanowiłam po nią sięgnąć. Musze przyznać, że momentalnie pokochałam tę oprawę graficzną i zaczęłam postrzegać ją jako ogromny plus. Dzieci wyglądają jak dzieci, zresztą bardzo sympatycznie (dorośli są wyżsi i smuklejsi, wyglądają bardziej typowo), a tła i kolory są piękne.
Oprawa muzyczna to arcydzieło i pewnie większość osób tutaj się ze mną zgodzi. Ja nawet mam ochotę obejrzeć to anime jeszcze raz i skupić się bardziej na efektach muzycznych i doświadczyć tego ponownie.
Bohaterowie są sympatyczni i nikt mnie tam nie irytował. Riko bywa nierozgarnięta, ale widać, że bardzo dużo wie o Otchłani i potrafi tę wiedzę wykorzystać w praktyce. Potrafi także zachować spokój i pomyśleć, gdy jest taka potrzeba. Jest wytrwała w swoich dążeniach i nie boi się wyzwań. Poza tym, podczas oglądania wychodzi na jaw fakt, który na pewno ma wpływ na to, jak ją do tej Otchłani ciągnie. :) Zresztą świetnie przedstawiono zachowania i emocje u dzieci. Są takie naturalne, totalnie szczere. Jest to naprawdę coś pięknego.
I jest tak jak napisała recenzentka. Głównie chodzi tutaj o emocje, które towarzyszą bohaterom podczas przygód i podróży. O ich proste i szczere relacje, zachowania. O to, co jest tu i teraz. Twórcom naprawdę udało się to przekazać, nie widzę tu żadnych niedociągnięć.
Cóż, nie da się ukryć, że niektóre wydarzenia i fakty, które wychodzą na jaw w czasie ich podróży, mogą być zbyt ciężkie dla wrażliwości części widzów. Nie są to jednak żadne tanie wyciskacze łez. Wszystko składa się na niesamowitą oraz wzruszającą, ale i gorzką, nieraz bardzo okrutną historię. Ta okrutność podsycała wątek przygodowy i wezbrała we mnie ciekawość co do dalszych losów bohaterów i, przede wszystkim, co do prawdy o Abyssie. Prawda ta na pewno jeszcze zaboli, ale tak to już jest, zarówno z fantastycznymi historiami, jak i z życiem.
Straszne to, że seria dostała jedynie 13 odcinków, i że trzeba czekać na kontynuację (jestem jeszcze przed seansem filmu, no i będę czekać na drugi sezon/kolejną kontynuację, bo to już potwierdzone). Szkoda, ale nie powiedziałabym, że jest to wada i nie będę obniżać za to oceny. Twórcy dobrze się spisali, bo aktualnie nie wyobrażam sobie nie poznać dalszego ciągu historii i już zaczęłam szukać osoby, która odsprzedałaby mangę (a raczej nie należę do grona osób, które je kupują). Ech, niezwykle okrutne jest to, że nikt póki co nie ma zamiaru się pozbyć. :(
Zastanawiałam się, czy wystawić temu anime ocenę 9 czy 10. Miałam w czasie seansu wrażenie, że z jednej strony jest to anime piękne, ale z drugiej strony nie ma fajerwerków. Stwierdziłam, że dam sobie trochę czasu, przemyślę temat, może obejrzę coś nowego, aby wrócić do rzeczywistości itd. I już wiem. Może nie ma tu niespodziewanych zwrotów akcji i wielce dynamicznych momentów, ale dzieło kultury nie musi wcale ich mieć, aby być arcydziełem. Według mnie Made in Abyss to takie małe arcydzieło. Piękne w swej prostocie, niesamowicie oddające swój przekaz. Jest harmonią współgrających ze sobą elementów, a świat przedstawiony jest oryginalny i ciekawy. Na pewno o tej serii nie zapomnę, zdecydowanie wyróżnia się ona wśród wielu, nie posiada też według mnie żadnej wyraźnej wady. Naprawdę polecam każdemu skusić się na tę perełkę – choć uprzedzam, że nie będzie tak kolorowo, jak może się wydawać.
Re: Małe arcydzieło
Dobre, ale nie rób więcej
9/10, zgadzam się z przedmówcami: dwa złe elementy to Riko, która jest strasznym dzbanem, oraz niepotrzebna dziecięca golizna i gadanie o penisach dwunastolatków. Serio, pan autor. To miały być elementy humorystyczne, czy co? Co jest z panem nie tak?
*czyta mangę żeby poznać dalszą historię
O BOŻE O K***A. Pan autor z panem jest WSZYSTKO nie tak.
Mały bezspoilerowy spoiler dla ciekawych filmu i drugiego sesonu. Dalej będzie… dziwniej, i o wiele bardziej creepy. Trzeba będzie poczekać i zobaczyć na własne oczy czy bedzie to ciekawe doświadczenie, czy nie będzie się tego dało oglądać ᶘᵒᴥᵒᶅ
Re: Dobre, ale nie rób więcej
Re: Dobre, ale nie rób więcej
Sezon pierwszy urzekł mnie, oczarował, kusił tajemnicą Otchłani. Ale… to tak bardzo fałszywy wabik. Dalej nie jest coraz piękniej, coraz bardziej tajemniczo. Jest coraz bardziej ohydnie, coraz bardziej odczłowieczająco, odpychająco. I jeszcze silnie skontrastowane z małoletnim wiekiem bohaterów. I ja naprawdę mam wysoką tolerancję na różne udziwnienia, ale to była pierwsza manga, którą przerwałam, bo mnie odrzuciła. I na myśl, że to ma być zanimowane… Okej, jest coś fascynującego w tym szaleństwie, ale tak, to jest chore ;-)
A jednak 2 Sezon !
[link][link][/link]
Re: A jednak 2 Sezon !
Z Demon Slayer'em jest tak samo, chociaż jeszcze nie zapowiedzieli 2 sezonu (ale to raczej kwestia czasu) ;)
Myślę, że wersja kinowa akurat pasuje do tego arcu. Historia w nim jest dość prostolinijna (to dobre słowo?) i mało w niej pobocznych wątków (z tego co pamiętam, poprawcie mnie jeśli się mylę), więc zakładam, że w formie serialu mogłaby być dość nudna – lub po prostu za krótka, nawet na 13 odcinków. W kolejnych arcach już się sporo dzieje, więc adaptacja w formie serialu będzie odpowiednia IMO :)
Kinówka zamiast 2 sezonu :(
Jedni mogą być zadowoleni inni nie, ale wszystko zapowiada, że będzie kinówka zamiast 2 sezonu. Z jednej strony fajnie – kinówka lepsza jakość. Tyle, że pół wieku będziemy czekać, aż będzie można obejrzeć.
Osobiście takie podejście mi się nie podoba. Jeśli coś zaczynało się jako zwykła sezonówka, to jako kontynuacje oczekuje tej samej formy. Nie ma materiału? Trudno, czekać aż się nazbiera.. I że co niby zrobią kinówke, a reszta meteriału, który wyjdzie będziesz sobie mógł co najwyżej doczytać..
Bo się zacznie typowe:
Zakończenie mangi – materiału nie wystarczy ani na serie tv, ani na kinówke.
Eh gorzkie żale :D
Re: Kinówka zamiast 2 sezonu :(
Na MAL‑u piszą, że ponoć nadchodzący materiał lepiej sprawdzi się w wersji filmowej.
Re: Kinówka zamiast 2 sezonu :(
Re: Kinówka zamiast 2 sezonu :(
Re: Kinówka zamiast 2 sezonu :(
Trudna ocena
Może – jak dla mnie – jest po prostu „w porządku”, oryginalna i ładnie wykonana, ale bez zadatków na „skończone arcydzieło”, jak też niektórzy ją przedstawiają?
Początkowo zachwycił mnie motyw eksploracji tajemniczej i nieprzystępnej Otchłani, z czasem jednak mój entuzjazm osłabł. Schodzenie na głębsze poziomy nie przynosiło zbyt wielu wyczekiwanych odpowiedzi, brak możliwości powrotu oraz wizja nieuchronnej utraty człowieczeństwa wewnętrznie przerażały mnie i dobijały, a hiper‑optymistyczna postawa głównej bohaterki „hurra i do przodu i jakoś to będzie!” – odrzucała, zwłaszcza w zestawieniu z powyższym. Poza tym, lubię, kiedy anime prezentuje kompletną historię, nie tylko jej wycinek, więc choć zakończenie trzynastego odcinka uważam za zgrabne, nadal jest to „urywanie fabuły w szczerym polu” i zmuszanie sfrustrowanego widza, by modlił się o następny sezon albo sięgał po mangę. (Po której to mandze też nie spodziewam się zbyt wielu wyjaśnień na temat natury i funkcjonowania Otchłani, ale to już tylko spekulacja własna).
Szeroko omawiany wątek znęcania się nad dzieciaczkami w sumie ani mnie ziębi, ani grzeje, poza małymi wyjątkami. Osobiście daję plusa za podkręcony (a dla niektórych pewnie i „pokręcony”) naturalizm, czyli np. za sceny sikania po nogach z bólu. IMO tego rodzaju elementy były pokazywane z niezłym wyczuciem, tzn. bez ogródek, ale nadal bez przekraczania granicy dobrego smaku. Dużą rolę w odbiorze całości odgrywają specyficzne projekty postaci. Gdyby bohaterowie zostali narysowani w realistyczny sposób, niektóre sceny mógłby się okazać zbyt drastyczne i ciężkostrawne. A tak: mamy umowne, kreskówkowe i nierzeczywiste dzieciaczki, więc krojenie ich na żywca także pozostaje umowne.
Bardzo podobał mi się wątek Mitty i Nanachi. Obrzydliwie wręcz tani wyciskacz łez, ale jaki skuteczny. Kudosy za scenę w windzie oraz za dobrze zagraną scenę rozpaczliwego szlochu; sama spłakałam się równo. Cały ostatni odcinek ucieszył mnie bardziej niż reszta; no i sam Bondrewd jako postać podobał mi się bardzo, bardzo, ze swoim ciepło‑uprzejmym głosem, „niebiesko‑pomarańczową” moralnością i podejściem do ofiar.
Riko okazała się natomiast niemożliwa do polubienia, a czarę goryczy przelał odcinek, w którym mimo wyraźnych ostrzeżeń nie mogła usiedzieć na tyłku dwóch godzin kliknij: ukryte i musiała, po prostu musiała władować siebie i towarzysza w śmiertelną pułapkę (z której wyszła tylko dzięki plot amorowi głównej bohaterki). Wznawiając oglądanie serii po prawie roku, aż musiałam zguglać sobie wiek postaci. Dwanaście lat z jednej strony ma sens – dość dużo, żeby mieć jakikolwiek szanse przeżycia w Otchłani i dość mało, by tłumaczyć (mniej lub bardziej powierzchowny) egoizm oraz niektóre głupie zachowania – ale tak czy inaczej, nadal drażnił mnie charakter Riko. Rozumiem przymus parcia w głąb dziury, ale nawet taki przymus można realizować inaczej, a nie na zasadzie „ooo, świeci się, muszę natychmiast tego dotknąć!”.
Reg z kolei wypada sympatyczniej, ale też strasznie bezbarwnie, bardziej jako „urządzenie fabularne” do ochrony Riko niż jako pełnoprawny bohater. Nawet ze swoją tajemniczą przeszłością. Najciekawsze pozostają niezmiennie Białe Gwizdki oraz sama Otchłań.
Muzyka i tła (design, szczegóły, kolory) – zdecydowanie na plus.
Koniec końców, nawet po napisaniu tego wszystkiego, mam mieszane uczucia i przekonanie, że to anime – choć sama kompletnie nie kupuję zmasowanego hype'u – jest, mimo wszystko, jednym z tych, które wymykają się schematom i łatwej ocenie. Plus, totalnie powinni zrobić z tego tytułu grę wideo, o ile jeszcze nie zrobili.
Re: Trudna ocena
Dla mnie brak odpowiedzi nie był problemem, ponieważ ich nie oczekiwałem – wręcz odwrotnie, uważam, że nie powinniśmy otrzymać odpowiedzi na temat Otchłani. Ich brak znacznie zwiększa poczucie zagubienia, zagrożenia oraz – fascynacji światem. Nieznane potrafi być znacznie ciekawsze niż pełne wyjaśnienia i według mnie wiele serii dzisiaj popełnia właśnie ten błąd – próbując wszystko wyjaśnić, zabijają magię nieznanego.
Re: Trudna ocena
Cóż, sama za dużo napatrzyłam się na rzeczy, gdzie twórcy tylko mnożą pytania i tajemnice, zamiast podawać jakiekolwiek odpowiedzi. Co rodzi we mnie przede wszystkim podejrzenie, że sami nie mają żadnej gruntownej koncepcji świata przedstawionego, a tylko dodają/modyfikują zasady na bieżąco. Niezależnie od tego, jak jest naprawdę – wrażenie zostaje słabe.
Plus, we wszystkim wypada zachować złoty środek, a ta seria rozbudza masę oczekiwań, a nie wyjaśnia absolutnie niczego: nie tylko natury Otchłani, ale też jak wygląda świat poza miastem na obrzeżach dziury, co się stało z matką Riko, jak wyglądała przeszłość Rega, itp. I odsyłanie do mangi/kontynuacji nie jest żadnym usprawiedliwieniem: wychodzę z założenia, że anime ma się bronić jako zgrabna fabularna całość sama w sobie. A jeśli już kończyć coś cliffhangerem, bo kolejny sezon od początku był w planach, to raczej na zasadzie: „odpowiedzieliśmy na kluczowe pytania A i B, ale uwaga, zrodziło to C i D!”. A nie, że A i B radośnie ignorujemy.
Re: Trudna ocena
W sprawie tego pierwszego jestem zwolennikiem braku jasnych odpowiedzi, w przypadku tego drugiego – cóż, niestety taki los obecnego anime.
Re: Trudna ocena
Ale u mnie, przez całokształt właśnie, zlewa się toto w jedno poczucie, że seria bardzo dużo naobiecywała i potem słabo się z tych obietnic wywiązała.
Re: Trudna ocena
Jestem człowiekiem, który nie stara się traktować historii jak logicznych zagadek do rozwiązania, z reguły nie wypatruę aż elementy świata połączą się w spójny mechanizm. Niemniej Made in Abyss wydaje mi się dokładnie historią, w której to się w większości stanie, co wnioskuję niejako z przestrzennej formy tej opowieści. W miarę schodzenia niżej to co wyżej staje się zrozumiałe, tajemnicą pozostaje głębia. Oczekuję więc, że na końcu jasne będzie niemal wszystko, być może z ostatnim elementem ostatecznej religijnej tajemnicy na samym dnie.
Za dużo elementów dla dzieci
I faktycznie – całokształt zasługuje na b.wysoką ocenę natomiast strasznie męcząca jest ta dzieciarnia…, po „ERASED” można by pomyśleć że dzieciarnia na pierwszym planie nie musi być niczym złym, ale w tym anime aż kłuje w oczy…
- kompleks 'mamoru' wszystkich i wszystkiego co żyje jest żywcem sciągnięty z animek dla emocjonalnych dzieciaków (shouneny)
- główna bohaterka jest wyraźnie 'trigger‑happy' do granic możliwości, jej kompan w sumie nie lepiej.
- wpychanie scen które podniecają dzieciaki jak golizna, rozmowy o miejscach intymnych i przymusowe zarumienienie twarzy w takich sytuacjach…
Jeżeli jednak się to przełknie to anime jest na prawde na wysokim poziomie. Fabuła może i nie jest jakaś oryginalna ale przede wszystkim jest sensowna i niepozbawiona smaczków, muzyka jest genialna, a oprawa wizualna stoi na świetnym poziomie – zwłaszcza że anime jest dostępne w QHD. Również czekam na kolejny sezon :)
Re: Za dużo elementów dla dzieci
Mam identyczną opinię nt. tego anime, dlatego podbijam.
Do denerwujących rzeczy dodałabym kliknij: ukryte Mitty, która w ludzkiej odsłonie była postacią loli – dziecko z nadmiernie eksponowanym biustem.
Re: Za dużo elementów dla dzieci
Jeszcze, żeby tu były przypadki formatu ma 18 lat, a wygląda jak 10. Dzieci wyglądają jak dzieci, dorośli jak dorośli, więc nazywanie obsady tych dzieciaków „loli” to nadużycie.
Ta „ekspozycja” była skromna i w żaden sposób do niczego nie nawiązywała. Ot w przyszłości miałaby nieco większy biust.
[link]
Tu masz idealny przykład przesady i tego co sugerujesz.
Ja też nie jestem fanem pastwienia się nad dziećmi w fikcji – rzadko kiedy jest to dobrze wykorzystany motyw, w większości sprowadza się tylko do taniego szantażu emocjonalnego. Już chyba gorsze jest tylko sławne kopanie psa.
Ale jak już padła ta kwestia, to w pierwszej kolejności nie widzę przesłanek do tego, żeby w Made in Abyss to było tylko granie na emocjach – raczej jedna z manifestacji tego, co seria chce przekazać pod przykrywką przygodówki. Natomiast co do moralności przedstawiania takich rzeczy w utworach fikcyjnych, to pisałem o tym niżej ( [link] ) i podałem argument, dlaczego nie można tego po prostu uznać za niewłaściwe. Zgodzę się, że zdarzają się nadużycia, ale to jest wtedy problem komentarza, a nie samego motywu.
Do wyboru..
A najgorsze, że będzie drugi sezon. Serial ma znacznie większą siłę rażenia niż komiks. Człowiek niby wie czego się spodziewać, a to jednak zupełnie inny level.
10/10
Ciąg dalszy nastąpi!
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Ciekawe czy zekranizują tylko wątek z Bondrewdem, czy także dalsze?
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Poza tym mam wrażenie, że im niżej schodzimy, tym robi się coraz… specyficzniej. Pod kątem abstrakcyjności, dosadności, czasem wręcz obrzydliwości, dziwności (obecnie 43 rozdział jest).
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Będzie to normalnie 2 season anime, nie żadne kinówki, nie ova i inne bzdury.
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Brak jednak konkretów, czyli np. na kiedy 2 sezon będzie planowany. Domyślam się że nie prędko.
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Re: Ciąg dalszy nastąpi!
Zdecydowanie czołówka ostatnich sezonów
Na szczęście początkowe odruchy ekscytacji nie były błędne i „Made in Abyss” okazało się serią świetną.
Strona techniczna urzekała od samego początku do samego końca. Projekty postaci, tło, animacja, łagodnie wkomponowująca się w klimat muzyka, kolorystyka, pomysły na otoczenie… Wszystko było przepiękne i „Made in Abyss” było estetyczną ucztą dla oka.
Postaci są świetne. Nie ma ich znowu tak wiele (mamy mnóstwo postaci drugoplanowych, na których uwaga niewiele się skupia), ale są bardzo wiarygodne. Uniwersum jest dość specyficzne i łatwo było zrobić z dzieci dorosłych, co by wyszło sztucznie. W pewnym sensie te dzieci są dużo bardziej dojrzałe i zaradne od typowych dzieci (choć, czy możemy mówić tutaj o „typowych” dzieciach, w naszych kategoriach pojęciowych?) w ich wieku, ale patrząc na to, do czego od pierwszych lat życia są zmuszane, jest to kreacja wiarygodna. Popełniają dziecięce błędy, kiedy nadchodzą problemy, zaczynają płakać, ale prą na przód i mają determinację, którą wyrobiły trudy ich krótkiego życia. Bardzo mi się to podoba.
Świat przedstawiony jest niezwykle piękny i niezwykle okrutny. Dzieci są od pierwszych lat życia przygotowywane do śmiertelnie niebezpiecznej pracy, są brutalnie karane (mimo, że z ich perspektywy kary są dość naturalne) i w końcu spędzają życie na pracy, która w pierwszych latach najpewniej odbierze życie większości z nich, bo przetrwają tylko najsilniejsi. Z drugiej strony jest to jedyna perspektywa jakkolwiek przyzwoitego prosperowania, bowiem jeśli nie to, pozostaje życie w skrajnej nędzy i brudzie, kradnąc lub przeszukując śmietniki, które zostały już przeszukane przez kilku innych ludzi.
Fabuła jest dość prosta, ale jej sukces chyba właśnie w tej prostocie tkwi. Dzięki planowi dotarcia na dno Abyssu możemy w każdym odcinku poszerzać swoją wiedzę z tego, jak wygląda świat przedstawiony. Mamy szansę poznać kilku ciekawych ludzi z przeszłością, poznać historię Riko (a nawet urywki przeszłości Rega) oraz poznawać dziwactwa Abyssu, które są piękne, dzikie, nieokiełznane i śmiertelnie niebezpieczne. Widzimy dzieci doprowadzane do sytuacji skrajnych, w których muszą co chwila sobie radzić i dopatrywać się niebezpieczeństwa z każdej strony. Z drugiej widzimy ich fascynację tym przepięknym krajobrazem, pełnym mroku, światła, zjawisk wychodzących poza prawa fizyczne i istot które raz okazują się mniejszym zagrożeniem, niż początkowo się sądzi, a czasami ten pozór bywa zwodniczy i nasi bohaterowie ocierają się o śmierć.
Dalej zastanawiam się, jaką wystawić ocenę. ósemka wydaje mi się trochę za niska, z drugiej jednak strony na dziewiątkę nie pokazano AŻ TAKIEJ wybitności… O tym jeszcze pomyślę.
Filozoficzno-Subiektywny bełkot o Made in Abyss
kliknij: ukryte Szczerość dobitna, ale przymrużenie oka i dobry nastrój mile widziane.
A szkoda, bo do tej pory była to niezwykle dobra seria. Ciekawe założenia i świat przedstawiony, obłędne warstwa wizualna, nastrojowa muzyka, prosta lecz nienudząca fabuła i dobre postaci.
Mimo zgrzytu na koniec, seria jak najbardziej wart obejrzenia!
Słaby tytuł
Główni bohaterowie to największa wada tego tytułu. Mamy tutaj Riko, która jest tak wesoła i żyje w marzeniach, że przez to jest nadzwyczaj wkurzająca. Myśli, że wszystko wie jest mądrzejsza od wszystkich (obraziła się na jednego ze swoich kolegów, bo miał czelność powiedzieć, że jej pomysł to debilizm, oczywiście później musiał ją przepraszać, bo kto może krytykować jaśnie panną?). Reg natomiast jest do bólu przeciętny brak tutaj czegoś, co by go wyróżniało poza tym, że jest ważnym elementem fabularnym. Na swój sposób też może być wkurzający.
Kolejną wadą tego anime jest, że bohaterowie nie uczą się w żaden sposób na swoich błędach (a uczenie się na swoich błędach powinno im być wbijane do główki od razu w szkole jak chcą być gwizdkami). Można sobie tłumaczyć, że są dziećmi, dopóki nie zrealizuję się tego, że jest to sposób, w jaki autor piszę swoją mangę. Dzięki czemu nie musi się przemęczać i od razu może napisać jakąś tam dramę. Najlepszy przykład tego to jak Riko i Reg ledwo uszli z życiem. Reg zrobił się śpiący po użyciu swojej pukawki i kazał Riko czekać dopiero jak się obudzi, ale ona nie mogła wytrzymać bez jedzenia 2 godziny więc ruszyła z nim. To jest z największych głupot tego anime.
Samo gore jest tutaj tylko po to by szokować, bo wiadomo, że głównej parze bohaterów z plot armorem nic się nie stanie. To że Reg nie przeciął jej ręki jest najlepszym tego przykładem.
Ogólnie mówiąc mogło być to ciekawe anime, bo mamy nareszcie do czynienia z światem, który nie jest kopią kolejnego MMO lub czegoś innego, ale sama realizacja pozostawia wiele do życzenia. Sama oprawa graficzna i OST były dobrze zrobione, ale to za mało by wystawić więcej niż 3/10.
Re: Słaby tytuł
Re: Słaby tytuł
W mniej rozwiniętych cywilizacjach 12‑latek normalnie musiał już radzić sobie z większością problemów, jakie stały przed dorosłymi ludźmi.
Gore w tej serii nie ma. Są głęboko nieprzyjemne sceny, ale daleko im do gore – oraz tym bardziej nie są tutaj tylko dla „shock value”.
Poza tym, faktycznie, nikomu nic się nie stało, w końcu Tak, to był sarkazm.
Re: Słaby tytuł
Tylko że tutaj mamy do czynienia z czymś, co ma przypominać zachodnią cywilizację. Są szkoły, które od lat specjalnie kształcą robotników by zostali jakimiś tam gwizdkami, więc jakieś zasady bezpieczeństwa tam są i nie zwalnia to dzieci od myślenia, bo łatwo stracić w otchłani życie. Zapewne wykształcenie takiego robotnika to spore koszty i ludzie za to odpowiedzialni starają się ich przygotować do życia w społeczeństwie, jeśli obrali taką drogę. Więc to, że jest fantasy nie zwalnia ich jakby mieli być głupsi, bo wszystko, co zostało tam zaprezentowane przeczy temu.
Co innego jest próbować się utrzymać samemu jako dzieciak (nie mówię o ekstremalnych przypadkach) a iść na praktycznie samobójczą wyprawę. Można tutaj przytaczać przykład tego ostatniego białego gwizdka, ale tam były brane dzieci, których praktycznie nikt nie znał, ale to już inny kaliber niż zmagać się tylko z problemami dorosłych.
Czyli scena gdzie widać prawie wnętrzności jej ręki nie jest już gore? Scena domniemanej śmierci była dla mnie tylko shock value co innego pewna scena z ostatniego odcinka.
Raczej i tak mała cena tego, że zatruła się jedną z najbardziej trujących substancji w tym uniwersum. Wszyscy tracili życie, ale ona straciła tylko czucie w ręce. Nie czytałem mangi, ale jest możliwość, że znajdą artefakt, który magicznie poskłada jej dłoń. Więc na razie niech będzie, że są jakieś konsekwencje (które i tak są małe).
Re: Słaby tytuł
Proszę mnie nie rozśmieszać… w czasach rewolucji przemysłowej już pięcioletnie dzieci pracowały w fabrykach, a tutaj próbujemy do świata fantasy sprzed rewolucji przemysłowej próbować przekładać jakieś wartości moralne dotyczące pracy dzieci? Zasady bezpieczeństwa są, aby nie tracić pracowników.
Jak sam/a piszesz, te „dzieci” mają już (prawdopodobnie wieloletnie) doświadczenie w schodzeniu na pierwszy poziom Otchłani. Nikt się tutaj nie cacka.
Jedno „dziecko” mają już (prawdopodobnie wieloletnie) doświadczenie w schodzeniu na pierwszy poziom Otchłani i kliknij: ukryte magiczny przymus aby iść w dół, drugie z Otchłani pochodzi. Nikt ich tam nie wysyłał, sami poleźli.
Nie. Narysowane bez szczegółów, scena mocno przejmująca, ale stanowczo nie gore. Body horror też wiele jak na razie nie było.
Opisana scena jest zaś przejmująca i ma duże znaczenie fabularne, więc twierdzenie że służy tylko „shock value” jest, mówiąc delikatnie, pozbawione sensu.
Westchnienie. Nie „czucie”, tylko pełen niedowład, brak możliwości posługiwania się palcami, czyli brak funkcji motorycznych.
Możesz próbować zmniejszać znaczenie tego faktu i komentować, jak to nic poważnego się nie stało, ale i tak: są to jedne z najpoważniejszych konsekwencji, jakie spotykają bohaterów głównych w tym typie medium, dodatkowo jeszcze bardzo młodych. Warto też zauważyć, że praktycznie na samym początku podróży – większość postaci wykupuje się znacznie tańszym kosztem w swoich historiach nawet po wielkim finale.
Re: Słaby tytuł
Tyle, że nie współczesną zachodnią cywilizację, ale jej XIX‑wieczną wersję (Europa nie była zawsze takim miłym miejscem). Te szkoły, to nie elitarne placówki, tylko sierocińce korzystające z pracy swoich podopiecznych. Niby najmłodszych posyłają na wykopaliska tylko na pierwszym poziomie, ale to i tak niebezpieczne miejsce.
Riko miała specjalny status, jak jej matka żyła. W momencie, kiedy na powierzchnię dostarczono biały gwizdek Lyzy na powierzchnię zapewne nikogo (poza jej bezpośrednimi opiekunami) specjalnie nie obeszło, że zniknął jeden dzieciak…
i
To w końcu za mało czy za dużo? Riko kliknij: ukryte przeżyła tylko dlatego, że Nanachi zdecydował/a się pomóc. Pozostali ginęli, bo nie wiedzieli, jak należy postępować w przypadku zatrucia. Zapewne większość była także zjadana przez kolczastego misia zanim zdążyła pomyśleć o właściwej kuracji...
Re: Słaby tytuł
Re: Słaby tytuł
Re: Słaby tytuł
Dorośli wiedzą, że nie da się jej zatrzymać, a jej beztroskie, czy czasem nawet głupie zachowania dodatkowo kontrastujące z rezolutnością, wiedzą znowu tłumaczy to, że kliknij: ukryte jest zombi zaprogramowanym na bezkompromisowe, autodestrukcyjne parcie ku Otchłani. Masz zastrzeżenia głównie do Riko – wystarczy się na nią uodpornić.
Re: Słaby tytuł
Re: Słaby tytuł
Piękna historia o przyjaźni
Bondrewd
Re: Bondrewd
Re: Bondrewd
Wszystko w Abyssie jest moralnie zgniłe w stopniu odrażającym, ale nie sądzę, żeby było to zamierzeniem autora, ponieważ ta infantylna kreska i naszpikowanie historii licznymi fragmentami beztroskiego spędzania czasu przez bohaterów mimowolnie czytelnika z tą zgnilizną oswajają.
Re: Bondrewd
Samo „darowanie” mu życia też jest trochę naciągane w obliczu wyniku tej walki. kto miałby zabić jego i wszyskich praying hands? Riko? Nanachi? Jedyne co autor mógłby w tym momencie zrobić, żeby Cię zadowolić to pociągnąć wątek jego kapitulacji i kazać mu popełnić sudoku albo dać się zatłuc futrzakowi obciętą ręką Rega.
Re: Bondrewd
To zupełnie tak samo, jak doktor Mengele, ale jego postępowania jakoś nikt w nie odważyłby się bronić. A skoro jesteśmy już przy Mengele, to użyję takiego porównania, żeby lepiej wyjaśnić, jaki mam problem z tą historią:
Proszę sobie wyobrazić film o tym, że ukochana jednego z partyzantów w czasie II wojny światowej zostaje osadzona w obozie koncentracyjnym, w którym eksperymenty prowadzi dr Mengele. Partyzanci postanawiają więc ją odbić i biorą do pomocy byłą więźniarkę, która uciekła z obozu i została szkaradnie okaleczona przez dr. Mengele, a jej siostrze, to w ogóle zrobił lobotomię. Udaje im się przedostać do obozu, pokonać straże, wziąć dr. Mengele jako zakładnika i co? Okazuje się, że ukochana naszego partyzanta już nie żyje, bo dr Mengele przeprowadził na niej wiwisekcję (coś podobnego spotkało w końcu Prushkę). Co w tej sytuacji robią nasi bohaterowie? Grzecznie się wycofują, bo w takim razie nic tu po nich, a dr Mengele, niech sobie dalej prowadzi eksperymenty na ludziach.
Gdybym obejrzał podobny film, to czułbym się bardzo sfrustrowany i wkurzony, ponieważ przez cały czas oczekiwałbym jakiegoś katharsis w postaci pomszczenia ofiar (albo ewentualnego ich uratowania). W Made in Abyss czegoś takiego jak katharsis nie doświadczymy. Tutaj w kolejnej scenie mamy za to „żarty” z sikania przez Riko i mizianie za uszkiem Nanachi, czyli zachowania całkowicie trywializujące bestialstwo, które zostało nam zaprezentowane ledwie chwilę wcześniej.
I ten kontrast mnie przede wszystkim mierzi. Te skrajne zmiany tonacji od brutalnych tortur i sadyzmu, do wesołego gaworzenia dziatek, narysowanych w dodatku „słodką” kreską. Tak się właśnie ludzi oswaja ze złem – poprzez zestawianie go z czymś, co budzi u nich pozytywne skojarzenia, a przez to na poziomie podświadomym łagodzi awersję do zła (to jedna z podstawowych technik manipulacji psychologicznej). Bo z czym się potem będą czytelnikowi kojarzyć eksperymenty medyczne na żywych organizmach? Z wesołą Riko, dzielnym Regiem i słodziutką Nanachi!
PS Uważam, że wyczerpałem już ten temat, więc z góry uprzedzam, że nie zamierzam więcej odpisywać w tym wątku.
Re: Bondrewd
Re: Bondrewd
Może nie mieli już środków na zniszczenie arta co mu dawał respa ?
Może autor mangi ma jeszcze jakieś plany co do postaci Bondwerda ? Nie zdziwiłbym bo jako postać ma potencjał.
Jak już kogoś obwiniać prócz Bondwerda to dorosłych doświadczonych czarnych i białych gwizdków za to że pozwalają na to że pod ich nosem psychopatyczny zbrodniarz eksperymentuje na ludziach.
Re: Bondrewd
Nie chcę nic przesądzać bez znajomości zakończenia, ale takie właśnie mogło być zamierzenie autora. Otchłań to niebezpieczne miejsce, gdzie możesz zginąć, jak tylko stracisz swój cel z oczu.
A połączenie dziecinnej kreski z dużą dawką przemocy to też nie nowość. Wcześniej była np. Mahou Shoujo Madoka Magika czy Mahou Shoujo Ikusei Keikaku – w myśl tego co piszesz jeszcze bardziej podstępne, bo oprócz zwodniczej stylistyki także konwencja typowa dla serii, których głównymi odbiorcami są małe dziewczynki…
Re: Bondrewd
Bondrewd wierzy, że to co robi jest dla dobra ludzkości kliknij: ukryte Te ołtarzyki na końcu, Bondrewd spisuje imiona wszystkich których poświęcił, uznając, że też się przyczynili do zgłębienia tajemnicy Otchłani oczywiście, to kawał drania.
Re: Bondrewd
Re: Bondrewd
Aż mnie duma rozpiera
Perełka, mariaż Ghibli i francuskich komiksów...
Nie będę się rozpisywał, kto oglądał, ten wie że warto. Za rekomendację niech posłuży fakt, że poryczałem się jak dziecko na koniec. Tylko kilka tytułów zdołało wycisnąć łzy z kogoś w moim wieku, na Abyssie łzy leciały ciurkiem i to jeszcze po zakończeniu ostatniego epizodu.
Nie może być innej oceny, 10/10.
Jakie to było chore...
Nie rozumiem trochę tych utyskiwań na Riko; według mnie to mądra (bo nie można odmówić jej sporej wiedzy na temat Otchłani i tego, co w niej żyje), sympatyczna, choć nieco naiwna dziewczynka, która za wszelką cenę pragnie odnaleźć swoją mamę. Umówmy się, ma tylko dwanaście lat i, jak to dzieci, głęboko wierzy, że zwojuje świat. Dziecięca nadzieja to jedno, natomiast okrucieństwo Otchłani – drugie. Na pewno przekonały się o tym Nanachi i Mitty, która, tak swoją drogą, jest największą przyczyną towarzyszącego mi dysonansu…
Słowem podsumowania – Made in Abyss to anime, które wybija się ponad przeciętność i wyróżnia się, a wręcz lśni na tle wielu innych przygodowych historii. I pomyśleć, że na początku w ogóle nie rozważałam sięgania po coś z tak przesłodzonymi projektami postaci… Teraz za to będę niecierpliwie wyczekiwała wszelkich wieści o potencjalnej kontynuacji, a od Hanezeve Caradhina chyba długo się nie oderwę.
Re: Jakie to było chore...
Rico to sympatyczne, mądre i rezolutne dziecko, takie światełko dobra w tym okrutnym świecie. I jak na dziecko, umie sobie w tym świecie poradzić. A ludzie zawsze będą marudzić. Bohater to dziecko‑wymiatacz- źle. Bohater to dziecko które jest dzieckiem- też źle. Gdyby Rico bez wysiłku pokonywała każdą przeszkodę bez niczyjej pomocy to by marudzili że hurr durr nierealistyczne.
Hanezeve Caradhina jest po prostu piękne.
Re: Jakie to było chore...
Postacie i fauna uniwersum
Ozen- Wielowymiarowa, ani dobra ani zła, jest po prostu badassową sobą, w dodatku mądra i doświadczona.
Nanachi- Mimo tego co przeżył, zachował humor i luzackie podejście i ma jeszcze dość energii y pomagać bezinteresownie innym mimo że sam ma ciężko. No i jest mądry, inteligentny oraz sympatyczny. Kirito z SAO i Issei z Higschool DxD mogą się schować, to Nanachi nam pokazuje czym jest prawdziwa miłość i przyjaźń.
Bondrewd- Dołącza do mojego panteonu złoli wcielonych obok Griffitha z Berserk i Johana z Monster. Psychopatyczny wyrachowany złol który lubi bawić się w boga życia i śmierci. Dzięki podkładającemu mu głos Toshiyuki Morikawie jest autentycznie przerażający. Gość z tym głosem sympatycznego senseia brzmi jakby kliknij: ukryte te dzieci oprowadzał po muzeum zabawek a nie w imię ambicji zamieniał je w abominacje
Podobało mi się też że w tym uniwersum drapieżniki to drapieżniki (piszę „drapieżniki” bo potworami w Made in Abyss są ludzie i nie będę zwierząt obrażał nazywając je potworami), wielu seriach fantasy niby niebezpieczna fauna nie jest jakimś wielkim wyzwaniem dla protagonistów. A tutaj wiadomo że człowiek w Abyss jest zwierzyną i Abys brutalnie o tym przypomina. Abyss i Zona z Stalkera są chyba siostrami, obie są mistrzyniami w fundowaniu ludziom ludzkości lekcji pokory.
Re: Postacie i fauna uniwersum
Re: Postacie i fauna uniwersum
Pierwsza z powodów, które wymieniłeś, więc chyba nie trzeba się rozpisywać.
Druga początkowo wydawała mi się dosyć nudna, ale po poznaniu okoliczności jej kliknij: ukryte narodzin zaczęłam inaczej patrzeć na jej działania. Nie wiadomo ile z jej determinacji, to efekt pragnienia przygody, które odziedziczyła po matce, a ile działanie artefaktu, za pomocą którego ją wskrzeszono. Nie mogę się doczekać co z tego wyniknie, jak dotrze na dno Otchłani.
Też jestem pod wrażeniem stworów zamieszkujących ten świat. Większość serii tego typu olewa ten aspekt koncentrując się co najwyżej na wymyśleniu jakiejś rasy pseudoelfów…
Manga
nope
Doszedłem do wniosku, że problem jest całkowicie inny: ta seria nie ma żadnego przekazu, jest pustą rozrywką, nie ma w niej nic, co mogłoby uzasadnić użycie scen, których w niej użyto (poza tanim sposobem na przyciągnięciem widza przed ekran).
Autor mangi moim zdaniem przeczytał piknik na skraju drogi i użył go jako fundamentu do stworzenia tej historyjki. Tyle że piknik na skraju drogi miał przekaz, którego tu ze świecą szukać. I tak jak książkę, którą czytałem z 8‑10 lat temu, pamiętam do dziś, to po tym anime zostanie mi jedynie niesmak.
Re: nope
To tak ogólnie.
Dlaczego w Made in Abyss pokazuje się często sceny brutalne, nieraz przesadnie krwawe? Uniwersum samo w sobie rządzi się bezwzględnymi zasadami, świat jest brutalny – w wielu przypadkach nie ma nawet mowy o podstawach moralności, więc ciężko doszukiwać się tutaj wartości świata współczesnego.
Made in Abyss to przede wszystkim głębokie, rozbudowane i przemyślane uniwersum, ciekawy świat i mimo wszystko interesujące postacie – każda z nich ma swój charakter, nie wtapia się w tło i próbuje na swój sposób zaistnieć. Do tego mamy świetną adaptację, więc nazywanie tego „historyjką” jest przynajmniej nie w porządku. Imho.
Re: nope
Uważam jednak, że gdy łamie się jakieś tabu, szczególnie w taki jak w tej serii sposób, to powinno mieć to jakieś uzasadnienie, mniej powierzchowne niż „budowanie świata”. Patrz przytoczone Now and Then, Here and There które krzyczało „wojna to zło” tak głośno, że odbijało się to w głowie jeszcze długie miesiące po seansie.
Główną osią pikniku była bezsilność i małość ludzkości w środku tamtejszego „abyss”. Stąd nazwa, ludzie byli jak mrówki zbierające resztki (artefakty) po czyimś pikniku. W tym anime ten obraz jest mniej ostry, niby jest też ciężko, ale jakieś tam białe gwizdki sobie nieźle radzą.
I mimo wszytko jest Made in Abyss jest historyjką. Historyjką z rozbudowanym uniwersum i ciekawymi postaciami, ale ciągle historyjkś, bowiem nic więcej nie oferuje.
Re: nope
Re: nope
Sam nie wiem, czy to gorzej świadczy o autorze, czy o jego fanach…
Re: nope
Re: nope
Re: nope
I tu pojawia się podstawowy problem Made in Abyss – niedostępne rejony świata z reguły powinny oznaczać takie rejony świata, które są niedostępne dla zwykłych ludzi, a ZWŁASZCZA dla dzieci. A skoro dzieci mogą swobodnie eksplorować Otchłań (i tłumaczenie, że Reg jest potężny i tak dalej nic tu nie pomoże, bo Reg mentalnie i wizualnie również jest dzieckiem!), to znaczy że cały wątek niedostępności i grozy Otchłani jest czysto pretekstowy, przez co w praktyce nie odczuwa się tego ani przez moment.
Poza tym dalej nie wyjaśnia to idei czemu do świata dorosłych, skrajnie zdeprawowanych podróżników wrzucono małe dzieci? Niczemu fabularnie to nie służy, ponieważ dorośli traktują te dzieci równie bezwzględnie jak innych dorosłych. Czyli jedynym efektem zamierzonym przez autora jest wywołanie w odbiorcach jak największego szoku.
Baaardzo to tani chwyt!
Re: nope
Re: nope
Kiedy czytałem „W pustyni i w puszczy”, to już jako dziecko doskonale zdawałem sobie sprawę z tego w jak nieprzyjaznym środowisku znaleźli się Staś i Nel. I gdyby Stać z Nel byli członkami ekspedycji Amundsena, to tym bardziej odczuwałbym poczucie zagrożenia im towarzyszące.
Natomiast tutaj nie mam pojęcia, na ile Otchłań jest rzeczywiście nieprzyjazna ludziom (poza pojawianiem się tego swoistego efektu dekompresji), więc trudno mi wczuwać się w rzekomą grozę ich sytuacji. Wszystko tu jest czysto deklaratywne, bo nawet nie wiemy jaką „mocą” i bronią mogą dysponować ludzie w Otchłani, żeby radzić sobie z potworami. Ale z różnym opowieści wynika, że Białe Gwizdki radzą w niej sobie bez najmniejszych problemów. Że to wyłącznie kwestia odpowiedniego sprzętu i wyszkolenia.
Re: nope
Nie mam też problemu z założeniem, że Otchłań jest niebezpiecznym miejscem. Wzmianki o „klątwie”, niebezpiecznych stworzeniach czy trudnych terenach typu 3 poziom i tak stanowią sporą część serii. Mało które anime (pomijając te z „naszego świata”) rozgrywa się w tak spójnie skonstruowanym środowisku. Jakby dodali jeszcze więcej wyjaśnień, to mogłoby to być ciężkostrawne…
Re: nope
Bohaterowie też nie mają pojęcia – znają najwyżej jakieś szczątki wiedzy encyklopedycznej, która jednak jest związana z kreacją świata, a nie kreacją niebezpieczeństwa. Jesteś dokładnie w takiej pozycji jak oni, więc nie rozumiem trudności we wczuciu się. Jeśli chodzi o to, że chciałbyś pojąć wymiar niebezpieczeństwa, to masz okazję oszacować go „w praktyce”, bo Made in Abyss trzyma się raczej zasady „show, don't tell”. I generalnie o to tu chodzi – Abyss jest nieznanym, w ujęciu: kompletnie nieznanym, i zdradzenie jego zarysu psułoby pomysł w samym środku. Jeśli tu możemy zgodzić, to teraz kwestia tego, dlaczego postacie są dziećmi – to dość wygodne i wiarygodne przy tak wykreowanym świecie, bo dorośli nie rzuciliby się w taką przygodę, myśląc bardziej racjonalnie i mając ciut więcej pojęcia o niebezpieczeństwie. To chyba było dobrze i spójnie przedstawione, dlaczego to akurat Riko postanowiła zejść do środka. Natomiast dysonans między niewiedzą na temat Abyssa i naiwnym, dziecięcym podejściem do sprawy, jest właśnie tym, czym ten tytuł jest. Nie widzę, jak tu kierować zarzut, skoro bez tego, powstałby kompletnie inny twór. Z kolei nie ma w tym fundamentalnie nic złego.
Oceniając dwa poznane przypadki, da się dojść do wniosku, że to nie dzieje się za darmo. Wystarczy spojrzeć na to, jak bardzo ludzcy są noszący Białe Gwizdki. Wyjątkiem jest tu Lyza, ale ją znamy tylko z retrospekcji. Bardzo zdziwiłbym się, gdyby bohaterowie ją spotkali i byłaby „taka jak na obrazkach”.
Nie wiem, czy w „mogą” chodziło tu o zdolności bohaterów, czy o przyzwolenie innych postaci. Pierwszego seria broni tak bezpośrednio, że nie trzeba w zasadzie nic pisać – widać jak na dłoni, co się bohaterom dzieje, co może się stać, i dlaczego dzieje się akurat tyle (szczęście też tu gra rolę). Jeśli chodzi o drugie, to bohaterowie zasadniczo uciekli, a dotychczas powstrzymać ich mogli Czarny Gwizdek i Biały Gwizdek, czyli ludzie, najogólniej mówiąc, dalecy od normalności. A sam fakt, że akurat dzieci eksplorują Abyss, nie osłabia wiarygodności na temat niebezpieczeństwa Abyssa – tak być może jest pozornie, zanim fakty dojdą do głosu, ale to wspomniany już dysonans, na którym seria stoi.
Teraz o generalnej motywacji co do spotęgowania wrażenia bezsilności i operowania taką mocą przez serię – trochę tu też odpowiadam Diffiemu. To już jest bardziej spekulatywne, ale wydaje się, że seria zasadniczo ciągnie za sobą dwie nici przesłania. Pierwsze to podróż w nieznane z motywem odkrywania ludzkiej natury a la wspomniane już „Jądro ciemności”. Jak już wspomniałem i seria również wspomniała, Białe Gwizdki nie są normalne. Abyss zmienia ludzi, a jednocześnie ciągnie ku sobie. Być może lepiej, że bohaterowie są dziećmi, bo to może pozwoli im uniknąć zmian dzięki bardziej naiwnemu spojrzeniu na świat i tym samym utrzymać dla widza paradoksalny, ale nie dający się inaczej wprowadzić przy takich założeniach, punkt odniesienia. Ale wydaje mi się, że bardziej istotne jest tu drugie przesłanie, ekologiczne. To jest „life finds a way” w formie ekstremalnej, ale przez to dla widza egzotycznej i pozwalającej rzucić nowe spojrzenie na znane zasady. Abyss pomimo swojej magiczności splata się z uniwersalnymi prawami natury i w tym, nawet w brutalności, jest podstawowe piękno. Bardzo dobrze z tym grają wierzenia ludzi, że z Abyssa wszystko pochodzi i tam wraca. Ponownie postacie dzieci pozwalają lepiej to odkryć, jako mniej ukształtowane przez społeczeństwo i „bliższe natury”.
Jeśli natomiast chodzi o kwestię tego, czy to właściwe pokazywać, jak fikcyjnym postaciom dzieje się źle, to jest to już bardzo ogólna kwestia filozoficzna, ale jest metoda, żeby pokazać, że nie trzymają się argumenty za tym, że to niewłaściwe. Trzeba pomyśleć o utworze metaforycznym, w którym zło dla fikcyjnych postaci odpowiada złu w rzeczywistości i przedstawienie ma na celu ukazanie tego rzeczywistego problemu. Tu chyba nie ma wątpliwości co do moralności utworu. Ale analogia jest tylko strzałką wskazującą na istotę problemu, więc usunięcie jej nie powinno niczego zmienić, jeśli zgodziliśmy się, że taki utwór nie jest niewłaściwy. Stąd wystarczy znaleźć dowolną analogię do sytuacji rzeczywistej (co nie jest trudne, jeśli spojrzymy na samą podstawę problemu), żeby stwierdzić, że to nie może być złe. Oczywiście inną sprawą jest komentarz na temat tego, co się przedstawia, ale co do tego nie widziałem bezpośrednich zarzutów.
Re: nope
Niestety nie jestem w stanie lepiej określić co mnie z odcinak na odcinek coraz mocniej odrzucało od ekranu, ale coś w tej serii jest co, możliwie mylnie, uważam za złe i szkodliwe.
Re: nope
Ze wszystkich drzew mieliśmy zakaz zrywania owoców tylko z drzewa poznania dobra i zła… Na ogół podkreśla się przekroczenie zakazu, ale to znamienne, że zakaz akurat takiego drzewa dotyczył.
Anime przesuwa granice, ale raczej ich nie przekracza. Dziecięce postaci konfrontowane z przemocą, złem to już bardzo dużo. Może chodzi o to, że zło, bezwzględność przeplatana jest z beztroską, lekkomyślnością za co głównie odpowiada postać Riko. Fabuła uzasadnia osobowość Riko – ale to, że jest ona wręcz impregnowana i tak budzi niepokój.
Re: nope
Co do Riko, to z racji okoliczności jej kliknij: ukryte wskrzeszenia od początku jej opiekunowie zdawali sobie sprawę, że prędzej czy później podejmie próbę wyprawy na dno Otchłani. Pojawienie się Rega było tym, co sprawiło, że bohaterka zyskała jakąkolwiek szansę...
Re: nope
Re: nope
Nie w tym dostrzegam problem, tylko raczej w tym, że całe pokazane okrucieństwo w praktyce spotyka WYŁĄCZNIE dzieci. Gdyby autor starał się pokazać, że bestialstwo w Otchłani jest wszechobecne, czyli że nie omija RÓWNIEŻ dzieci, że dorośli nie dają nikomu taryfy ulgowej, tylko dlatego że są dziećmi, to co innego. Ale nie! Na każdym kroku to konkretnie dzieci padają ofiarami najbardziej wymyślnych perwersji ze strony dorosłych. Tym samym obraz dorosłych jest równie wypaczony, nierealistyczny i karykaturalny, jak w „To” Stephena Kinga, a przez to trudno doszukać się w tym jakiegokolwiek innego przesłania ponad to, że „wszyscy dorośli to fałszywi, kłamliwi zwyrodnialcy, a wszystkie dzieci są z natury dobre, szlachetne i prawe” (aż się prosi, żeby to nazwać „Buszujący w Otchłani” ;P )
No strasznie prymitywna, płaska i infantylna jest to idea. A jednocześnie tytuł jest zbyt brutalny, żeby nadawał się do oglądania dla dzieci, którym akurat podobna myśl mogłaby się spodobać.
Re: nope
Re: nope
Po drugie, mówienie o postaciach jako o „dzieciach” nie jest do końca prawidłowe. W dzisiejszych, znacznie bardziej rozwiniętych czasach owszem, jest to jeszcze dziecko. W dawniejszych, trudniejszych czasach 12letnia osoba musiała się już mierzyć ze wszystkimi problemami świata dorosłych. Dodatkowo mówimy tu o osobach od dziecka zajmujących się eksploracją Otchłani i/lub z niej pochodzących.
Re: nope
Tak samo, jak dla fanów Fullmetal Alchemist lub Akiry. Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że granie w niektóre gry źle o kimś świadczy, bo przecież zabija się tam ludzi, bronią białą lub palną.
Re: nope
To zależy wyłącznie do tego, czy zabijanie jest środkiem do celu w grze, czy też zabijanie w jak najbardziej „wyszukany” sposób jest celem samym w sobie, jak w „Mortal Kombat” czy „Carmagedonie”. Z tym, że w podobne gry, to zawsze lubiły grać niewyżyte gimbusy, a „Made in Abyss” zachwycają się dorośli ludzie.
bardzo warto spróbować
„Smutność”, pomimo pojawiających się elementów komicznych, czy „sympatyczności” głęboko melancholijny klimat, specjalnie wzruszający, który – według mnie trafia się rzadko, a okrucieństwa w anime nie brakuje. W podobny sposób obierałem Cowboy Bebop czy Tolkiena.
Do tego muzyka.
A i trochę za dużo o jedzeniu (choć ze dwie scenki były bardzo udane), moim zdaniem mistrzowsko kwestie posiłków pokazano w Cowboy Bebop i Samurai Champloo.
Klimat, muzyka, grafika, postacie (Nanachi!), emocje, intrygujący, pełen tajemnic świat. Przygoda i okrucieństwo, które nawet mnie było w stanie ruszyć: kliknij: ukryte (pokręcona klątwa, a płacząca(y) po Mitty Nanachi chwyciła mnie za serce). Ale już pierwszy odcinek daje do zrozumienia, że mamy do czynienia z czymś wybitnym. Nie znam mangi, ale wydaje mi się, że twórcy adaptacji stanęli na wysokosci zadania…
Wspominałem, że irytuje mnie momentami główna bohaterka, ale przynajmniej jest sympatyczna, w większości przypadków zaradna i dzielnie znosi trudy tej podróży (cholewa, ona ma 12 lat!). Prawda jest taka, że gdyby była wymiataczem widz nie poczułby jak strasznym miejscem jest Abyss i to potrafię zrozumieć.
Faktycznie, seria przypomina te oldschoolowe JRPG gdzie historia faktycznie potrafiła poruszyć. I skoro Made in Abyss to we mnie potrafi wzbudzić to znaczy, że nie opieram się o nostalgię, tylko dobra historia po prostu zostaje w pamięci.
Nie ma oceny 9+, więc daje 10 :D
Jeśli powstanie drugi sezon to bym tylko ostrzegł kliknij: ukryte że jest gorzej. DUŻO gorzej.
I koniec sezonu!
Bardzo dobrze, że ostatni odcinek dali dłuższy – 40 minut ponad i bardzo równomiernie wypełnione… różnościami. Można było i się wzruszyć, i popłakać, i poczuć smutek, no i radość. Ale naprawdę tak dobrze wyważone, że nigdzie nie odczułam przesadnego dramatyzmu czy przesady.
MU‑ZYY‑KAAA!
I jak dobrze było znów zobaczyć Ozen i spółkę, choćby tylko przez chwilę.
I nawet otwarte zakończenie nie przeszkadza, bo w sumie to był bardzo dobry moment na zamknięcie pewnego rozdziału i zatrzymanie się.
Jak nic daję 9/10, czekam na kontynuację i biorę się za mangę.
a nie jak w mandze brutalnie go zniszczyć dosłownie przez jednego z potworów na oczach bohaterów xD
Dla mnie Nanachi jest płci żeńskiej, choć mogę się mylić.
Seria oczywiście wspaniała :) Bohaterka czasem trochę wkurza, ale nie można jej odmówić dużej wiedzy o Abbysie. To jest bardzo dobre, nie jest tylko idiotką z misją. Jest bardzo odważnym, trochę irytującym dzieckiem. Reg jest też odrobineczkę irytujący – taki nieskazitelnie prawy… Taki bez skazy. Ale to tylko drobiażdżki. NIe przeszkadzają w cieszeniu sie klimatem otchłani XD buahahaha…
Mitty – super
Ozen… jak ona się wydostała z dołu? i Lyza? Wróciła na górę nie? Jak to robią białe gwizdki? Może jednak jest sposób?
Świat jest przebogaty i ma swoją wypaczoną logikę. Czekam na dalsze części jak na mandarynki w sezonie ;3
A co do jej powrotu (jeśli chodzi o to ze skrzynią) to najpewniej jest tam jakieś miłe i spokojne wejście na poziomie 3‑cim. O którym rzecz jasna nie powiedziała, bo nie byłoby treningu związanego ze schodzeniem i rozwiązywaniem problemów.
hm, w sumie racja :)
no… że skrzynią czy nie, klątwa się Ozen jakoś nie ima. Ciekawe czy mieszkanie dłuższy czas w Abbysie daje lepsze rezultaty.
Mitty i Nanachi (Odcinek 12)
Dawno nic tak mnie nie ciągnęło w stronę pierwowzoru, żeby zobaczyć więcej. Szkoda, że to tylko 13 odcinków.
W przypadku Nanachi właściwie niewiele było mówione o Mitty – kilka flashacków i wyjaśnienie w jaki sposób doprowadziła się do tego stanu(zakładając, że prawda nie była o wiele bardziej brutalna), nic poza tym. Brakuje mi trochę historii kryjącej się za ich sytuacją.
W sumie racja, prawda wydaje się brutalna. Ale wciąż wydaje mi się że Nanachiemu naprawdę mocno na niej zależy na Mitty skoro się nią opiekuje pomimo tego czym się stała. To też coś więcej niż poczucie obowiązku i litość.
Kwestia przywiązania. kliknij: ukryte Nanachi zwyczajnie nie potrafi odpuścić pomimo tego, że rozumie iż ta góra mięsa ma niewiele wspólnego z jego(czy jej, dunno -.-) przyjaciółką. Byłoby litościwie ale jest to jeden z tych elementów, który ma pomóc zrozumieć widzowi(lub czytelnikowi) postać Nanachi.
Myślę, że jest to trochę bardziej skomplikowana sytuacja i nie ogranicza się tylko do tego, czy kliknij: ukryte ją kocha, czy już nie. Jednak nie jest to temat o Berserku, więc nie będę ciągnął wątku :)
ep 11
kliknij: ukryte Och Mitty… jednak nie do końca byłem przygotowany na jej pojawienie się, zrobiło to nieco większe wrażenie jak w mandze (szczególnie te wszystkie zabawki).
No i Bondrewd, trochę się bałem tego kogo dadzą by podkładał głos ale wybrali bardzo dobrze.
kliknij: ukryte Czy ktoś z osób czytających mangę może mi powiedzieć kliknij: ukryte co właściwie się stało z sercem Prushki? Znaczy wiem, że zamieniło się w biały gwizdek Riko, ale co z nim dalej?
Co ten Narehate z nim wyprawiał? Ono (?) odda ten gwizdek, czy ukradł dla siebie? Bo chyba już się pogubiłem…
kliknij: ukryte Z tego co zrozumiałem to on dopiero zaczął coś robić z sercem.
Przewodnik nawet mówi, że to nie jest ostateczna forma – czyli prawdopodobnie dopiero po przerobieniu to będzie biały gwizdek.
A co będą musieli dać w zamian (bo jakoś nie wyobrażam sobie by zostawili) to w chwili obecnej nie wiadomo, trzeba czekać na wydanie kolejnego tomu w Japonii – bo rozdział w którym pojawia się Księżniczka to koniec 6‑tego, najnowszego
Odcinek 10
Nanachi brzmiała bardzo dobrze i miło, że w końcu się pojawiła.
Trochę nie rozumiem czemu w napisach użyli terminu „Hollow” zamiast „Narehate” ale co zrobisz.
A w następnym odcinku – Mitty.
Co w sumie prowadzi do pytania, gdzie planują zakończyć adaptację bo mam nadzieję, że za bardzo nie przyspieszą (spoilery do mangi od teraz):
kliknij: ukryte Historia Nanachi i to co się stało z Mitty wydaje się dobrym punktem, zaś moment gdy Reg jej pomaga byłby bardzo ciężkim ale chyba najlepszym zakończeniem.
Bondrewd i zabawy w Idoforcie to fajna część mangi ale musieliby sporo wycinać by to zmieścić.
ep10
Re: ep10
Re: ep10
Re: ep10
A ja szipowałam Rega z Marurukiem i miałam nadzieję, że dołączy do ich drużyny >_>''' Czy to jakiś mój wewnętrzny zmysł yaoistyczny? :P
Re: ep10
Re: ep10
(no i ending jest uroczo zaspoilerowany)
Re: ep10
Choć akurat kliknij: ukryte pojawienie się Nanachi było już zaspojlerowane więc można było założyć, że to ona (on?) ich wywabi z opresji.
Re: ep10
Re: ep10
Ufff!
kliknij: ukryte
A już myślałem, że zemną jest coś nie tak, bo byłem rozczarowany, że jej tej ręki nie uciął:)
Re: ep10
Re: ep10
Anime najprawdopodobniej skończy się przed najdłuższą i najciekawszą (w sensie, że dużo się dzieje) częścią. Po niej jest kolejna, która ledwo się zaczęła, więc prędko nie wróżę tej serii drugiego sezonu.
Do 7. odcinka - wow
Trochę zwodnicze jest to, że takie radosne, naiwne, pyzate dzieciaczki są głównymi bohaterami… o mało nie dałam się temu zwieść i w ogóle nie brała się za tą serię, ale na szczęście tak się nie stało.
To ma KLIMAT. Budowanie napięcia, muzyka, przecudna grafika… wciągnęło mnie bardzo. Siedem odcinków w jeden wieczór. Chyba najbliższe skojarzenie z innym anime, to z Shinsekai Yori – też zwodziło radosnym klimatem, spokojem, młodziutkimi bohaterami – by potem wszystko totalnie wywrócić do góry nogami, prezentując niezwykle wciągający, niebezpieczny świat. To samo tutaj – dzieciaczki może jeszcze naiwne, ale otaczający je świat (a raczej – ta otchłań) jest pełna niebezpieczeństw, dziwnych stworzeń, pułapek, a kolejni bohaterowie – mocno niejednoznaczni. I klimat wcale się nie ulatnia po pierwszym odcinku, wręcz przeciwnie – jest coraz bardziej fascynująco.
I tylko szkoda, że tylko 13 odcinków… bo jednak zakładam, że dotrą na samo dno?… a tu tyle jeszcze przy okazji tajemnic do poznania. Mam nadzieję, że jakoś to zrobią z sensem.
Re: Do 7. odcinka - wow
Re: Do 7. odcinka - wow
Re: Do 7. odcinka - wow
Jedyne co delikatnie mnie wkurza to główna bohaterka. Znaczy jest bardzo sympatyczna, ale jak na córkę kliknij: ukryte legendarnej odkrywczyni spodziewałbym się po niej więcej. Wiadomo, że jeszcze się pewnie rozwinie, ale choć ma wyszkolone umiejętności przetrwania, to jej miejsce w Abyss wydaje się 'całkowicie nie na miejscu' że tak powiem. Tak wiem że to ultra niebezpieczne miejsce w którym nawet najtwardsi są niczym, ale to że do tej pory jej się udaje zawdzięcza tylko i wyłącznie Regowi. Nie jest to budujące bo jej dotychczasowe powodzenie wynika z za dużej przypadkowośći…
No nic zobaczymy czy po kliknij: ukryte treningu u Ozen będą z niej ludzie…
Boję się po prostu że zbyt często tzw. plot armor będzie decydował o jej powodzeniu. Wiem, że jestem w tym momencie hipokrytą gdyż sam nieraz przynaję, że lubię tzw. OP bohaterów, a przecież niejednokrotnie to plot armor decyduje o ich powodzeniu, ale ona w żadnym wypadku nie należy do wyróżniających się bohaterów. Bohater doskonały, niczym w tego sezonowym Isekai no Smartphone to przykład pójscia w przesadzoną stronę. Przypadek Riko to pójście w drugą stronę – zwykła bohaterka w wyjątkowo nieprzyjaznym środowisku. Odbiera to wiarygodności serii w której podkreśla się na każdym kroku, że tylko 'najtwardsze sztuki' przetrwają na niższych poziomach…
Pozostaje wierzyć, że tytuł 'Made in Abyss' można zainterpretować jako proces 'zahartowania' jaki Riko przejdzie aby stać się takim właśnie bohaterem pod koniec serii…
I tak, i nie. Później będzie musiała polegać nie tylko na Regu, ale i na innych postaciach.
Póki co, nic w mandze nie wskazuje na taki rozwój wydarzeń.
Nie zmienia to faktu, że seria jest świetna, a bohaterka tylko 'delikatnie mnie wkurza'. I to nie z racji samej postaci, tylko jej 'ludzkości' posród tego stada potworów :) Na szczęściu chyba nie można opierać wszystkiego :P
ep5
ep1
Prawdopodobnie perełka sezonu
Jeśli pierwszy odcinek nie jest zwodniczy, to myślę, że może to być najlepsza propozycja w sezonie letnim. :)
Pierwszy odcinek jest bezbłędny. To jak jest kreowany świat, dbałość o detale, klimat, to jak elementy fantastyczną wydają się realne. Jestem całkowicie oczarowany serią i jakby ktoś się mnie zapytał jaki pierwszy odcinek ma obejrzeć w tym sezonie… to to tutaj.
Fajny klimat. Jedyne co mi przeszkadza to jak rysowane są postacie i że to dzieci, ale myślę że z biegiem czasu przyzwyczaje się do tego.
Też nad tym ubolewam. :(
Świat jest naprawdę „żywy”, bogaty i przemyślany; czuć atmosferę przygody. Postaci mimo, że są rysowane w stylu „chibi”(tak myślę – nie wiem, czy to odpowiedni termin), to nie są irytujące dla oka i wręcz chcą zaistnieć na ekranie. Do tego naprawdę piękna ścieżka dźwiękowa.
Będzie to chyba kandydat na jedną z lepszych przygodówek roku.
Po 1 epku - WOW!
Na pewno seria wygląda na niesamowicie oryginalną i świeżą… i tak strasznie niejapońską. Choć momentami kojarzyło mi się z seriami ze studia Ghibli, ale to zdecydowanie też nie jest to – tutaj mamy bardziej fantastyczny (w znaczeniu nadnaturalności) świat. Co ciekawe, wcale nie wygląda to na jakieś typowe anime dla dzieci… czuć, że tu wcale tak kolorowo nie ma.
A do tego ta muzyka… Rozpływam się w zachwycie… No dobra, nie licząc endingu – ten jest średni, a przy porównaniu z resztą brzmi jeszcze bardziej ubogo (choć jak na to, że jest śpiewany przez seiyuu wypada w sumie nawet dobrze). Również grafika jest śliczna, przede wszystkim pod względem stylistyki – dzięki niej jeszcze bardziej czuć baśniowy klimat całości. Scena wschodu słońca… no qrde – cudo!
Dla mnie to póki co faworyt sezonu i jeśli dalej będzie tak samo dobrze, jak w tym pierwszym epku, to nie widzę niczego, co by temu mogło jakkolwiek zagrozić.