Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 7/10 | grafika: 7/10 |
fabuła: 7/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Youkai Apartment no Yuuga na Nichijou
- Elegant Yokai Apartment Life
- 妖怪アパートの幽雅な日常
Nawiedzony dom i jego nietypowi mieszkańcy zmieniają życie zwyczajnego licealisty na lepsze. Udana mieszanka gatunków, której nie zaszkodziłaby szczypta folkloru więcej.
Recenzja / Opis
Yuushi Inaba już nie może się doczekać rozpoczęcia nauki w szkole średniej, a powodów jest kilka. Po pierwsze, marzy mu się kariera urzędnika, a ukończenie technikum ekonomicznego może mu pomóc w realizacji tego marzenia. Po drugie, od śmierci rodziców Yuushi mieszka z wujostwem i ich córką, z którą nie dogaduje się najlepiej. Chłopak ma poczucie, że jest dla rodziny obciążeniem i dlatego chciałby jak najszybciej przenieść się do internatu i zacząć żyć na własny rachunek. Los bywa jednak bardzo złośliwy – na dzień przed przeprowadzką internat zostaje zniszczony wskutek pożaru. Mimo to Inaba nie rezygnuje z planów, tylko rusza w podróż po lokalnych biurach nieruchomości w poszukiwaniu jak najtańszego lokum. Kiedy powoli traci nadzieję na znalezienie czegoś odpowiedniego, jego oczom ukazuje się małe biuro, którego właściciel proponuje bohaterowi wyjątkowo tani pokój w starym pensjonacie. Oczywiście nie może zabraknąć haczyka – budynek jest podobno nawiedzony, ale zdesperowanego Yuushiego to nie odstrasza, zwłaszcza że nie wierzy w podobne historie. Naturalnie, do czasu…
Główny bohater Youkai Apartment no Yuuga na Nichijou bardzo szybko odkrywa, że wspomniane opowieści o duchach i demonach wcale nie były przesadą, a wyglądający na opuszczony budynek dosłownie tętni życiem – głównie nadnaturalnym i pozagrobowym. Spotkanie z niezwykłymi lokatorami na zawsze odmieni życie Yuushiego, przed którym wkrótce otworzą się zupełnie nowe perspektywy, na przykład zostania magiem! Poza tym mogący się poszczycić zaledwie jednym przyjacielem Inaba szybko zyska duże grono naprawdę oddanych znajomych. Inna sprawa, że pierwsze odcinki mogą być trochę mylące, ponieważ anime wcale nie skupia się na radosnej codzienności w nawiedzonym domu lub równie wesołej nauce posługiwania się magiczną księgą, tylko na szkolnych perypetiach bohatera.
Po sympatycznym wprowadzeniu i przedstawieniu widzom pokrótce historii niektórych sąsiadów Yuushiego akcja przenosi się do szkoły. Jeżeli jednak spodziewacie się ciepłych okruchów życia i szkolnej sielanki, srogo się zawiedziecie, ponieważ przez większość czasu Inaba musi rozwiązywać poważne problemy innych. Przy czym, to nie jest tak, że obdarzony sporymi pokładami empatii i magicznymi umiejętnościami chłopak zawsze znajduje idealne lekarstwo i doprowadza wszystko do szczęśliwego końca. Wręcz przeciwnie, anime pokazuje, że coś takiego nie istnieje i nie zawsze, mimo dobrych chęci i zaangażowania, jesteśmy w stanie komuś pomóc. Muszę przyznać, że podoba mi się takie realistyczne podejście do sprawy. Druga rzecz, mam wrażenie bardzo niejapońska, to stwierdzenie, że nie ze wszystkimi musimy i możemy żyć w przyjaznych stosunkach. Jak to ładnie klaruje jedna z bohaterek, „to nie przedszkole”. Proszę mnie źle nie zrozumieć, Youkai Apartment no Yuuga na Nichijou nie epatuje pesymizmem i nie stara się nikomu uświadomić, że życie rzadko bywa usłane różami. Po prostu tym razem darowano sobie lukier i bajki o tym, że jeżeli czegoś bardzo się chce, na pewno się to osiągnie. Chyba że jest się najlepszym przyjacielem Yuushiego, Hase, i ma się tyle pieniędzy i charyzmy, co on, wtedy oczywiście nie ma problemu.
Generalnie mam z tą serią pewien problem, bo z jednej strony naprawdę doceniam ten nieprzesłodzony wątek szkolny, ale z drugiej mam poczucie, że zmarnowano cały potencjał, drzemiący w nawiedzonym domu i jego mieszkańcach. Widać to doskonale po epizodzie poświęconym Kuriemu, czyli duchowi chłopca mieszkającemu w pensjonacie. Było smutno, strasznie i optymistycznie – historia była rewelacyjna i twórcy wycisnęli z niej, co się dało, a przecież oprócz Kuriego budynek zamieszkuje całe stado interesujących oryginałów. Mamy niepozornego, ale popularnego pisarza, Reimeia Isshikiego, a także kipiącego energią artystę, Akirę Fukase. Nie brakuje tu również ludzi zajmujących się bardziej ekscytującymi i niebezpiecznymi rzeczami – jest poszukiwacz przygód i kolekcjoner rzadkich książek nazywany Furuhonya, enigmatyczny egzorcysta Ryuu oraz szemrany handlarz starociami, zwany Kottouya. Tymczasem fabuła (zwłaszcza w drugiej części anime) skupia się na osobach będących w gruncie rzeczy statystami. Zabrakło mi odpowiedniego rozłożenia akcentów. Uważam, że potraktowanie nawiedzonego domu i jego mieszkańców jako dodatku nie wyszło całości na dobre. Irytowało mnie też pewne przegadanie – Inaba zawsze zwierza się z wątpliwości i kłopotów przyjaciołom, a oni tłumaczą mu, co i jak oraz podsuwają rozwiązania, co samo w sobie jest w porządku. Problem polega na tym, że przypomina to raczej przeglądanie internetowych „prawd objawionych” na facebooku niż poważny dialog. Yuushi siedzi i wchłania podniosłe mądrości wygłaszane przez Reimeia i Akirę, tak jakby odnajdywał sens życia, czytając motywujące memy. Rzuca się to w oczy tym bardziej, że twórcy uczynili z tych rozmów często wykorzystywany schemat – Inaba ma problem w szkole lub pracy, opowiada o nim dorosłym sąsiadom i otrzymuje jego dogłębną analizę wraz z poradą. Podkreślam, dobrze, że chłopak pyta, że bohaterowie nie boją się trudnych tematów i pomagają sobie, ale można by to przedstawić naturalniej.
Jeszcze jeden element anime nie do końca przypadł mi do gustu. Wspominałam, że Inaba nie jest w stanie pomóc wszystkim osobom z jego otoczenia, co ma sens. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz (chociaż może wynika to z przewrażliwienia), dlaczego wszystkie te osoby są, brutalnie mówiąc, brzydkie? Nie czarujmy się, główna obsada to galeria bishounenów i bishoujo, zaś wśród nich nie ma nikogo, kto ociekałby kompleksami lub próbował krzywdzić innych z powodu własnych problemów. Tymczasem wszystkie negatywne postaci (z wyjątkiem jednej, ale to szczególny przypadek) są nieatrakcyjne fizycznie – zachowujący się dziwnie nauczyciel to nieciekawy pan w okularach, zakompleksiona i przez to wyjątkowo wredna koleżanka z kółka językowego jest niska, nosi okulary „po babci” i ma małe rozbiegane oczka, podobnie jak pewna nastoletnia psychopatka z ostatnich odcinków. Ja rozumiem, że ładni mają zazwyczaj trochę łatwiej, zwłaszcza towarzysko, ale bez przesady. Zakładanie, że jak ktoś jest osobą cichą, introwertyczną i niekoniecznie ładną, to na bank od środka zżerają go kompleksy i chorobliwa zazdrość, jest trochę niedojrzałe i płytkie. Oczywiście, nikt nie mówi tego w anime wprost, ale też twórcy nie robią nic, by zatrzeć podobne wrażenie. Z drugiej strony, ładna i energiczna koleżanka Inaby, Tashiro, ma paskudny zwyczaj grzebania w cudzych życiorysach i wyciągania co bardziej wrażliwych informacji. Co prawda nie dzieli się nimi ze wszystkimi, ale trudno uznać to za jakąś wielką pociechę. Tymczasem jej zachowania nikt nie potępia, stanowi co najwyżej element komediowy. I ja wiem, że to tylko anime, ale poczucie dyskomfortu gdzieś tam zostaje po seansie.
Cóż, pomijając ten chybiony podział na ładnych‑dobrych i brzydkich‑złych, postacie prezentują się całkiem nieźle. Dzięki pewnym drobiazgom Inaba unika łatki osoby młodej, ale obdarzonej charakterem doświadczonego dorosłego. Po pierwsze, nie zawsze radzi sobie z emocjami i bywa, że ponosi go złość. Po drugie, często nie jest w stanie zrozumieć motywów działania drugiej osoby i po trzecie, dopiero uczy się, że dobre chęci często nie wystarczą. Pozostaje przy tym szalenie rozgarniętym i empatycznym młodym człowiekiem, który ma jasno wytyczony cel i uparcie do niego dąży. Ze względu na sytuację rodzinną docenia obecność tylu oddanych przyjaciół i traktuje ich z należną troską oraz szacunkiem. Muszę przyznać, że podobało mi się to nienachalne ukazanie różnicy wieku – Yuushi zawsze odnosi się do dorosłych znajomych bardzo grzecznie, ale nie jest to grzeczność wymuszona czy nieszczera. Niestety opis pozostałych bohaterów mija się z celem, tym bardziej że wymieniłam już najważniejsze cechy tych, którzy pojawiają się najczęściej. Tutaj daje o sobie znać zmarnowany potencjał, czyli grupa wyjątkowo sympatycznych i barwnych ludzi, duchów oraz youkai, których da się określić kilkoma przymiotnikami na krzyż. Podobnie ma się kwestia najlepszego przyjaciela Inaby, Hase. Wydawało mi się, że odegra większą rolę, tymczasem chociaż pojawia się często, służy głównie za dostarczyciela prezentów z egzotycznych podróży i nianię Kuriego. Widać, że jego więź z głównym bohaterem jest silna, ale im dalej, tym bardziej się ona rozmywa.
Natomiast duży plus należy się za postaci kobiece, zróżnicowane, energiczne i silne. Trochę szkoda, że zazwyczaj pełnią rolę drugoplanową, przyćmione stadem wspomnianych przystojniaków i potencjał wielu z nich także nie został w pełni wykorzystany. Za wyjątek można by uznać Tashiro, o której już pisałam, a także nauczycielkę angielskiego Yuushiego, Harukę Aoki. To w ogóle ciekawy przypadek postaci, która w założeniu ma być niemalże perfekcyjna i pewna swoich przekonań do tego stopnia, że aż irytująca. I bogowie, tak właśnie jest. Reagowałam na nią dokładnie tak, jak główny bohater, czyli żądzą mordu. Wszyscy bohaterowie negatywni, czyli ci brzydcy i niekochani razem wzięci, nie są w stanie przebić panny Haruki i jej chęci przemeblowania rzeczywistości według własnego światopoglądu. Przy czym ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, że Aoki miała taka być i wzbudzać te konkretne uczucia.
Zostaje jeszcze największa zaleta anime, czyli magiczna księga Inaby, Petit Hierozoicon. Otóż to księga wybiera sobie pana i przez przypadek zostaje nim biedny Yuushi. Zachwyt potencjalnymi korzyściami mija bardzo szybko, kiedy okazuje się, że jak sama nazwa wskazuje, jest to wersja mini i jej możliwości są wprost proporcjonalne nie tylko do rozmiaru, ale i umiejętności właściciela. Pierwsze próby rzucania zaklęć kończą się efektowną, ale i bardzo zabawną katastrofą, ale że posiadanie takiego tomiszcza zobowiązuje, Inaba zaczyna trenować, by poprawić kontrolę nad magią. Nie zmienia to faktu, że nie da się zbawiać świata z pomocą Petit Hierozoiconu, acz bywa on przydatny w kryzysowych sytuacjach. Jego niewątpliwą zaletą jest za to Fool (tarotowy Głupiec), czyli magiczny przewodnik, zawsze towarzyszący głównemu bohaterowi. Starożytny wolumin zamieszkują też inne istoty, chociaż sugerowanie się ich poważnie brzmiącymi imionami nie jest najlepszym pomysłem. Wizja magii w Youkai Apartment no Yuuga na Nichijou jest raczej pocieszna i pełna dystansu, i zapewne dlatego od razu skojarzyła mi się z nadnaturalnym sprzętem głównego bohatera Kyoukai no Rinne, a to wyjątkowo dobre skojarzenie.
Grafika, podobnie jak cała reszta, jest dobra, ale nic ponadto. Doceniam ładne i estetyczne projekty postaci, szkoda tylko, że powtarzalne. Widać to zwłaszcza po panach, często podobnych do siebie do tego stopnia, że gdyby nie fryzura, nie dałoby się ich odróżnić. Duchy i demony to mieszanka współczesności z folklorem, z przewagą tego drugiego, co można uznać tylko za zaletę. Dominuje żywa, ale nie krzykliwa kolorystyka, a tła są poprawne – generalnie jest na czym zawiesić oko, chociaż widać pewne próby oszczędności. Trudno zarzucić też coś poważnego animacji, ale warto mieć świadomość, że mamy do czynienia z serią raczej spokojną i pozbawioną dynamicznych scen. To samo można napisać o ścieżce dźwiękowej, zupełnie niezapadającej w pamięć, w tym o piosenkach wykorzystanych w anime. Zaśpiewane są nieźle, melodia wpada w ucho i można by je wstawić do tuzina innych serii. Ot, bardzo typowa j‑popowa papka, przyjemna i całkowicie pozbawiona charakteru. Taki produkt masowy, który pasuje prawie do wszystkiego i nie wzbudza w widzu żadnych uczuć.
Za to seiyuu to inna bajka, i chociaż powinnam zacząć od aktorów grających główne role, na początku chciałabym wspomnieć o trzech małych ptaszkach, które codziennie budzą Inabę i w wyjątkowo uroczy sposób komentują rzeczywistość. Te śliczne niebieskie kulki pierza mówią głosami Takehito Koyasu, Tomokazu Sugity i Toshiyukiego Morikawy, i ja sobie tylko wyobrażam, jaki panowie mieli ubaw, wygłaszając swoje ptasie kwestie. Druga dobra wiadomość jest taka, że wspomniani weterani grają także inne ważne postacie, kolejno: Foola, Furuhonyę i Ryuu. Jakby tego było mało, reszta obsady wygląda równie widowiskowo, ponieważ na liście płac znaleźli się również Rie Kugimiya, Akira Ishida, Miyuki Sawashiro, Kouji Yusa czy Takahiro Sakurai. Yuushiego zagrał Atsushi Abe, znany chociażby z roli Toumy Kamijou w Toaru Majutsu no Index.
Nie ukrywam, że po kilku pierwszych odcinkach Youkai Apartment no Yuuga na Nichijou spodziewałam się po serii trochę więcej. Na pewno zaskoczyło mnie żonglowanie nastrojem i wymieszanie komedii i okruchów życia z historiami z pogranicza horroru oraz opowieści niesamowitej. Nie uważam jednak takiej różnorodności za wadę, w przeciwieństwie do zaburzonych proporcji między szkolnymi perypetiami a codziennością w nawiedzonym domu. Gdyby produkcja miała dwanaście odcinków, na pewno nie czepiałabym się tak bardzo, ale przy dwudziestu sześciu widać pewien chaos w doborze materiału. Największą wadą serii pozostaje niewykorzystanie potencjału drzemiącego w postaciach i zbyt szybkie wyrzucenie mieszkańców nietypowego pensjonatu na drugi, a nawet trzeci plan. Mimo to warto poświęcić czas na seans – zaprezentowane historie są w większości ciekawe, bohaterowie sympatyczni, a i oprawa audiowizualna zadowalająca. Poza tym warto zwrócić uwagę na szalenie optymistyczny i ciepły finał, który pokazuje, jak wiele zmieniło się w anime w przeciągu kilkunastu lat.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Shin-Ei Animation |
Autor: | Hinowa Kouzuki |
Projekt: | Tomomi Shimazaki |
Reżyser: | Mitsuo Hashimoto |
Scenariusz: | Yasunori Yamada |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
Youkai Apato no Yuuga na Nichijou – wrażenia z pierwszych odcinków | Nieoficjalny | pl |