Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 4/10 grafika: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 3/10

Ocena redakcji

4/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 4,33

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 14
Średnia: 5,64
σ=1,95

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Obsédé)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Angel Cop

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 1989
Czas trwania: 6×30 min
Tytuły alternatywne:
  • エンジェルコップ
zrzutka

...I nie tylko „Starych Kiejkutów” brak…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

W latach osiemdziesiątych wśród twórców anime nastąpił rozłam. Podczas gdy starsi wiekiem tworzyli seriale telewizyjne dla młodszego widza, ich koledzy z krótszym stażem dzięki nowej formie dystrybucji, jaką były kasety wideo, dawali upust swej pasji, łamiąc wszelkie tabu, jakie można było złamać. Efekty ich pracy ochoczo dystrybuowały amerykańskie wydawnictwa, ale ceną za ugruntowanie pozycji japońskiej animacji w USA było zszarganie jej opinii w oczach postronnych. Jednym z seriali, które przyczyniły się do tego, był Angel Cop.

Angel Cop przedstawia nam świat, w którym Japonia staje się supermocarstwem. Jednak wraz z sukcesami rośnie też aktywność lewicowych ekstremistów z organizacji Czerwony Maj. Przeciwstawiają im się dysponujący prawie nieograniczonymi uprawnieniami agenci Specjalnych Sił Bezpieczeństwa. Jednak czy terroryzm to faktycznie największe zagrożenie dla kraju?

Żyjemy w czasach, gdy sztywny podział na filmy dobre i złe nie tylko traci na znaczeniu w oczach widzów, ale wręcz ulega zatarciu. Moda na wszystko, czym obrodziła amerykańska popkultura w latach osiemdziesiątych, jest tego najlepszym przykładem. Ten wstęp nie będzie jednak początkiem rozważań nad upadkiem moralności i obyczajów. Jest to jednak warte wzmianki, gdyż Angel Cop wpisuje się w tradycje filmów klasy B, czy szerzej amerykańskiego kina akcji z elementami fantastyki naukowej. Jak po sznurku podąża śladem tropów fabularnych z tamtego okresu. Taka hermetyczność ma jednak swoją cenę. Osobom nieceniącym wierności klasykom z epoki anime wyda się przesadnie patetyczne, odtwórcze, a przez to zwyczajnie nudne. I nie będzie tu miało znaczenia, że fabuła nie zawiera dłużyzn, nie najgorzej dozuje napięcie i sili się na liczne zwroty akcji, skoro wszystko, co się dzieje na ekranie, jest albo przewidywalne albo, co także nie zaskakuje, wręcz urągające zdrowemu rozsądkowi.

Angel Cop jest anime od strony formalnej bardzo zamerykanizowanym, a w USA, gdzie serial ukazał się na kasetach wideo w 1995 r., do dziś cieszy się statusem „kultowego”. Jednak w przeciwieństwie do celebrującego różnorodność Bubblegum Crisis, zawarta w nim treść przyspieszyłaby bicie serca niejednego zwolennika teorii spiskowych, i to nawet tych niepoprawnych politycznie. Anime jest w swej treści antysemickie, chociaż to akurat wykryją tylko osoby, które wiedzą, czego szukać, lub znają język japoński. Zarówno w wersji z angielskimi napisami, jak i w angielskim dubbingu te wątki starano się zamaskować. Wątpliwe jednak, aby wywody bohaterów na temat tego, kto chce zaszkodzić Japonii, wydawały się widzom równie interesujące, jak wideoblogi Stanisława Michalkiewicza lub Krzysztofa „Atora” Woźniaka.

Zrozumienie bohaterów Angel Cop, a co za tym idzie, utożsamienie się z nimi, jest problematyczne. Postaci czasami zachowują się, jakby cierpiały na pograniczne zaburzenie osobowości, skrajnie zmieniając swój sposób działania bez wyraźnej przyczyny. Nie jest to jednak pretekstem do pogłębienia ich portretu psychologicznego, bo jeśli bohaterowie nie zachowują się jak szaleńcy, to są na tyle schematyczni, aby stracić zainteresowanie widza. Generalnie wszystko tu jest czarno­‑białe. Przemoc, nawet najbardziej drastyczna, jest uzasadniona, jeśli służy słusznej sprawie, to jest sprawie protagonistów. Ich wrogowie z definicji nie mogą mieć racji, co zresztą współgra z ich niegodziwym charakterem i skłonnościami do manipulowania innymi. Agenci Specjalnych Sił Bezpieczeństwa, choć także nie przebierają w środkach, nie są zdemoralizowani i przeważają u nich cechy pozytywne. Wszystko to sprawia, że obsada szybko zaczyna nudzić, choć z drugiej strony nie ma tutaj szczególnie irytujących przypadków.

W kwestii oprawy muzycznej najlepszym podsumowaniem Angel Cop jest jego ending pt. Itami. Wbrew temu, co sugeruje jego tłumaczenie tytułu, nie sprawia on jednak bólu, ale niemiłosiernie nuży i się dłuży. W tle modulowanego przez wokalistkę głosu wciąż i wciąż przygrywa ta sama melodia, co przypomina pracę pralki automatycznej na ostatnim etapie prania – odprowadzaniu wody. Podkład muzyczny zdaje się opierać na kilku prostych i monotonnie wykonanych na syntezatorze utworach. Choć owe zbiory dźwięków nie przeszkadzają w odbiorze serialu, to także nie są w stanie zaznaczyć swojej obecności, gdyż się po prostu ich nie „słyszy”.

Serie wydawane na kasetach VHS nie stroniły od urywanych kończyn, wylewających się wnętrzności czy wybuchających głów, czyniąc przemoc nie tyle odpychającą, co groteskową. W Angel Cop takie podejście znajduje pewne uzasadnienie. Jest to drugie anime, przy którym współpracowali Shou Aikawa – scenarzysta i Ichirou Itano – reżyser. Obaj pracowali wcześniej nad drugą częścią animowanej adaptacji mangi Gou Nagaia – Violence Jack. Jeśli jednak szukać winowajcy nadzwyczajnej brutalności Angel Cop, to należy raczej skłonić się ku Aikawie, który ma na koncie więcej ultrabrutalnych anime – Choujin Densetsu Urotsukidouji, Youma, A.D. Police Files czy Genocyber. Itano ze swoim Megazone 23 Part II i niewielkim udziałem w adaptacji mangi Gantz pozostaje w tyle.

Rozwijając rozpoczętą wyżej myśl, należy stwierdzić, że zgony postaci są drastyczne i często przedstawione z niezwykłą dokładnością, tortury pełne pomysłowości, a erotyka odpychająca. Jednak to nie wszystko, co można powiedzieć o oprawie graficznej Angel Cop. Pierwsze odcinki cechuje wielkie przywiązanie do detali – w oknach mijanych budynków można dostrzec umeblowanie, które w każdym przypadku jest inne! Biurka urzędników są pełne papierów i dokumentów, a łuski po pociskach z gracją odbijają się od podłogi. Niestety w kolejnych odcinkach szczegółowość nieco traci, ale może to wynikać po części z charakteru miejsc, w jakich rozgrywa się akcja. Animacja natomiast stoi na bardzo wysokim poziomie – jest płynna i dynamiczna. Dotyczy to nie tylko ruchu postaci czy pojazdów, gdyż ubrania także się poruszają, jeśli podlegają silnym podmuchom wiatru. Czasami zdarzają się też drobne błędy, przykładowo rękojeść broni w jednej scenie jest wykonana z drewna, a w drugiej z metalu, zaś postaci ustawiają się w pozach lekceważących ograniczenia ludzkiej anatomii.

Jako że wrogami bohaterów są lewicowi ekstremiści, nie powinno dziwić, że Angel Cop stało się poletkiem reklamowym dla japońskich i zachodnich koncernów. Uważny widz dostrzeże pędzące po drogach ciężarówki Fuso, samochody marki Nissan, motory Yamaha lub Harley Davidson. Bohaterowie, aby się odstresować, palą papierosy Marlboro lub Gauloises, a do celu pomagają im trafić celowniki wyprodukowane przez Kyocera. Bardziej jednak prawdopodobną przyczyną tak intensywnego lokowania produktu wydaje się konieczność uzyskania funduszy na dokończenie serialu, którego produkcja trwała prawie sześć lat.

Angel Cop nie zniósł dobrze upływu czasu i obecnie można go zaproponować głównie osobom tęskniącym za wrażeniami, jakich dostarczały im amerykańskie filmy akcji z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Takim widzom z pewnością spodobają się niektóre powiedzonka postaci, jak również przymkną oni oko na miejscami chaotyczne poprowadzenie akcji i niespójne zachowanie bohaterów. Moim zdaniem można potraktować ten serial bardziej jako ciekawostkę niż tytuł, który trzeba znać.

Obsédé, 1 lipca 2017

Recenzje alternatywne

  • Zegarmistrz - 6 grudnia 2006
    Ocena: 4/10

    Brutalna opowieść o wojnie z komunistycznym terroryzmem. Film stary jak radziecki polityk. Szkoda, że tak samo żywotny. więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Soeishinsha
Autor: Hideki Takayama, Hiroyuki Kitakubo, Ichirou Itano
Projekt: Nobuteru Yuuki
Reżyser: Ichirou Itano
Scenariusz: Shou Aikawa
Muzyka: Hiroshi Ogasawara