x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Romans z wampirami
Zmierzchów NIE oglądam, a romansidła z wampirami mnie nie kręcą a wręcz przeciwnie.
Mhrooooczni bohaterowie zazwyczaj mnie odrzucają.
Pierwszy odcinek zapowiadał seans dość drastyczny, ale ciekawy.
Drugi też dawał radę.
Seria wyglądała jakby była sprzed kilku dekad, klimat pasował i oprawa muzyczna również.
A potem zaczął się z tego robić romans, taki z tych trudnych.
Niby seria o wampirach i ich krwiożerczej naturze, a w głębi (No ok, na wierzchu ) czai się dramat psychologiczny o naturze ludzkiej i jej skłonnościach, o wolnej woli, czy o tym, co powinno się robić gdy są przeszkody. Tu natury fizjologicznej (niby genetycznej)
Co mi się w tej serii naprawdę podoba?
To, że NIE JEST DETERMINISTYCZNA.
Mnóstwo anime starego typu było strasznie deterministycznych.
Że serial pokazuje iż własna wolna wola i podejmowane działania są ważniejsze niż przeszłość, czy instynkty.
Że ludzie czy wampiry nie są marionetkami własnych popędów.
Bo popędów tu sporo…
Świetne wg mnie jest pytanie, które Anzai zadaje swojej dawnej koleżance kliknij: ukryte gdy pyta ją CO ZROBILA ZEBY TAK SIĘ NIE STAŁO
Oczywiście białowłosy uciekinier jest jak najbardziej na plus. Nie za wygląd, a za sposób myślenia. Choć nawet jemu zdarzy się kliknij: ukryte nie przewidzieć skutków własnych działań
Dla przeciwników fanserwisu odradzam.
Nie jest to oczywiście Kite z roku 1998,
ale obecna tu w kilku momentach lekka erotyka przypomina mi tamto anime.
I to by było na tyle.
Ktoś zobaczy międzygatunkowy romans, ktoś inny będzie w tym widział horror bądź kryminał, a ja widzę dramat psychologiczny który można odnieść do wszelkich ciemnych stron człowieka. Oraz wskazówki jak zdejmować szklane ściany w związkach i relacjach.
Czy jest to anime bez wad?
Nie, z czasem jest ich calkiem sporo. Np kliknij: ukryte przesłodzenie, przedramowanie głównego romansu.
Ale jak ktoś nie boi się bryzgającej krwi, fanserwisu, czy emo‑romansideł to polecam. Być może dostrzeże kilka madrych rzeczy w tym wampirzo‑ludzkim kolażu.
chciałam napisać po 3‑4 odcinkach, ale obejrzałam resztę. Miałam zamiar wypisać wszystkie wady/zgrzyty/bolączki tego anime, ale z każdym kolejnym epizodem było ich coraz więcej i teraz zwyczajnie nie chce mi się pastwić. To po prostu było kiepskie.
Zaznaczę tylko, że najbardziej przerażały mnie oczy głównej bohaterki, tak brzydkich i odpychających oczu nigdy wcześniej nie widziałam.
Na plus Johannes i Sawasaki, nawet fajni bohaterowie. Na początku podobał mi się też Anzai, myślałam, że będzie typowo ponurym i „mhrocznym” typem, ale okazało się inaczej, później jednak zaczął mnie irytować – czy może raczej cały ten banalny do bólu kliknij: ukryte wątek z walką z diabłem w sobie.
Ogólnie – odradzam.
Pierwszy raz widzę taki ewenement.
Ja nie wiem komu oni zapłacili (albo raczej czy w ogóle komuś płacili) za zrobienie tej serii, ale ta twarz to jest czyste złoto. A takich „kwiatów” jest pełno!
Tak żałos.. ekhem, znaczy wspaniałego poziomu grafiki dawno nie widziałem.
Po pierwszym odcinku na razie trudno coś sensownego powiedzieć, ale materiał źródłowy mają mocny (choć manga potrzebuje te kilka rozdziałów, żeby się dobrze rozkręcić). Jak go wykorzystają, to inna kwestia.
JEDNAK zdaje mi się, że poza ciekawą historią, główną rzeczą przyciągającą fanów do danego tytułu jest właśnie grafika i animacja – jakby nie patrzeć, są to główne cechy wyróżniające bajki/kreskówki/anime od filmów czy seriali. A to IMO kuleje w tym tytule i to bardzo. Poza tym, historia również nie zapowiada się na zbyt ciekawą.