x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Dla mnie to najlepszy tytuł Studio Gonzo. Manga ciągle wychodzi, więc teoretycznie jest szansa na kontynuację wątku romantycznego, który w anime utknął w połowie. Niestety Gonzo od 2020 trwa w zawieszeniu, organizują jedynie akcje crowdfundingowe wydań specjalnych i dodatków najlepiej sprzedających się dotychczas ich produkcji, więc różnie może być…
Szczerze powiedziawszy naprawdę nijakie anime. Coś zaczęło się dziać dopiero pod koniec, ale to i tak niewiele jak na 26 odcinków. Do tego bardziej charakterne wydają się postacie drugo planowe niż pierwsze. Główny wątek odkrycia, kto uratował Aoi, kiedy była dzieckiem przedłużany na silę i bezsensowny. Wybaczcie, ale można było to rozwiązać dużo wcześniej. Naprawdę wystarczyło zapytać. Jeśli chodzi o grafikę, trochę kuły cyfrowe osoby w tle. Jeśli ktoś jest na to uczulony, to może być mu ciężko przebrnąć przez seans.
Podsumowując. Anime przeciętne po całości. Niewiele się dzieje i ciągle jest pokazywane jedzenie oraz gotowanie (i na serio praktycznie nic więcej), więc nie polecam oglądać na głodniaka. Ogólnie jeśli ktoś szuka czegoś super lekkiego do gapienia się bez żadnego zastanowienia, czy refleksji to Kakuriyo się zda. Jednak jeśli szukasz spokojny i uroczych okruchów życia, w którym mimo wszystko coś się będzie działo a linia fabularna będzie miała jakiś sens i cel to lepiej nie oglądaj, bo tylko się sfrustrujesz.
Jak anime jest o jedzeniu i gotowaniu, to u mnie ma z marszu +2 do oceny :)
A
Bez zalogowania
10.03.2021 11:21 Ostatnie trzy odcinki ;)
Kiedy potrzebuję poprawić humor, a może też dodać sobie pozytywnego umotywowania, to ponownie oglądam ostatnie trzy odcinki. Mimo wszystko to całkiem niezłe okruchy życia fantasy, ze szczyptą przygody w drugiej połowie i z dodatkiem uczuć (takich – ludzkich)
Polecam tym, którzy nie unikają bardziej normalnych bohaterek i youkaiowych biszów :)
Zomomo
10.03.2021 14:40 Re: Ostatnie trzy odcinki ;)
Dobre anime na gorsze dni, nawet antagonista za bardzo nie psuje humoru. Jak dla mnie bisze to był jednak minus, aż się tu prosiło o motyw „Piękna i Bestie” :)
Bez zalogowania
11.03.2021 07:44 Bishe
Przecież to były bestie xd
jak by nie było xd
kliknij: ukryte Antagonista nie psuje humoru, bo jednak jej nie zjadł, a i na koniec uciekł „z podkulonym ogonem” ;p
A
w recenzji
29.08.2020 16:40
Literówki:
gdzie spotkany wcześniej ayakashi informuję ją,
Merytoryczne niezgodności:
kliknij: ukryte
tyle długów, że w ramach ich spłaty musiał zaręczyć ją
Nie musiał. Taką podjął decyzję. Mógł przykładowo odpracować, albo sprzedać własną nerkę. Nie wiadomo, czemu podjął akurat taką decyzję. Być może uznał, że gospodarz jest dobry i troszczy się, więc zapewni ochronę jego wnuczce.
Aoi wpada więc na inny pomysł
To nie ona wpadła na pomysł. To kitsune wpadł na ten pomysł uwzględniając możliwości dziewczyny.
Kulinarne eksperymenty i odkrycia
Takie coś to było w Shokugeki. Tu były tylko wyuczone umiejętności dosyć wysokiego poziomu i dopasowanie do gustów odbiorcy.
jej dziadek, Shirou, nie ma w świecie demonów zbyt dobrej opinii i wielu jego mieszkańcom wyjątkowo zalazł za skórę.
Miał wielu wrogów i równie wielu przyjaciół, oraz podziwiających go istot.
Natomiast trochę zaskoczyło mnie, że wszystkie demony (z jednym wyjątkiem) przedstawiono jako istoty miłe i łagodne
Ani narzeczony gejszy i jego poddani, ani demony chcące zjeść żywcem Ali kilkukrotnie nie byli mili i łagodni.
Łagodny i miły nie był też recepcjonista, oraz osoby, które szykanowały Aoi.
Ale zdecydowanie zabrakło tu mocniejszego akcentu, jakiejś postaci niejednoznacznej, moralnie wątpliwej, ale składającej się z czegoś więcej niż kilku wyświechtanych schematów (tak, piję do naszego wyjątku).
Najlepszy przyjaciel dziadka Aoi, czyli przywódca Tengu spełnia ten warunek.
Moralnie wątpliwa była też młodsza hostessa.
Isekai Izakaya i Kami‑sama Hajimemashita w jednym, z nutką Sen to Chihiro w tle? Brzmi nieźle i jak na razie takie jest… Idealny dodatek do kawy i ciastka :)
Szukam właśnie czegoś bardzo relaksującego,
bo obecnie oglądane serie są zbyt emocjonalne i niepotrzebnie (mnie) emocjonujące.
Bez zalogowania
28.08.2020 08:46 Magiczny seans
Zaczęło się tak jak lubię, później zaś miałam wrażenie, że jest to bardziej kliknij: ukryte seria o znaczeniu wartości pracy, czy nawet relacjach korporacyjnych niż romans
Ogólnie oglądam to z dużą przyjemnością.
Poszczególne odcinki wahają się od 9,5 do 6, ale nigdy mniej. Na razie niepełne 7,5 plus dodatkowo punkt za głównych bohaterów, którzy są na tym etapie przyjemniejsi dla mnie w odbiorze niż Kagome i Tomoe (Kami‑sama Hajimemashita) nawet pomimo niezwykłego uroku Tomoe;)
Bardziej spodziewałam się nutki romansu, ale faktycznie są to okruchy życia, tyle że w konwencji magicznego świata.
Dziękuję za polecenie :) Być może rozpiszę się więcej po ukończeniu serii ;)
No i okazało się że w połowie (pierwszej) to okruchy życia, w drugiej już jest więcej akcji, czy nawet przygody, a w sumie całość – lepiej niż wiele innych serii pokazuje mentalność Japończyków, ich traktowanie pracy nie tylko z szacunkiem, ale wręcz jako lekarstwo na wszystko, w tym na samotność czy frustrację. A użyteczność – ważniejszą jest niż miłość.
Dobrze zarysowane są także: duma, trudności z wyrażaniem uczuć, a także z tych mniej pozytywnych rzeczy: wrogość do nieznanego i do obcych, zazdrość, kompleks bycia „naj” w tym co się robi.
Również to – że najwięksi zbrodniarze to jednocześnie najwięksi egoiści i tchórze. Oraz to, że ludzkimi (personifikacja) zachowaniami kierują zarówno motywy szlachetne jak i małostkowe.
Główna bohaterka jest niemal ewenementem wśród obejrzanych przeze mnie.
Odważna, zdeterminowana, szczera i jednocześnie wrażliwa, empatyczna – oraz taktowna. Często pokazany jest monolog wewnętrzny gdzie mówi, że chciałaby zrobić, czy powiedzieć coś – a jednak przez wzgląd na innych nie robi tego.
Przypomina mi tym bohaterki anime Kami‑sama Hajimemashita oraz Kuroko Basket. Z tym, że ta nie jest tak narwana jak Nanami, oraz potrafi dostrzec własne motywacje, czy zadbać o własny interes.
Jeszcze bardziej podoba mi się to, że główne postacie nie są typu tsundere, yandere, czy histeryczne, a jednak mają i zalety i wady.
Największym mankamentem i jednocześnie zaletą jest dla mnie grafika i animacja. Prześwitujące brwi, ubogość teł, mało klatek w animacji to minusy bardzo ważne. Jednocześnie podobają mi się projekty postaci, budynki, krajobrazy i kolorystyka, oraz ubiory tworzące razem magiczny nastrój. Dania wizualnie przedstawione w miarę poprawnie.
Ogólna ocena biorąc pod uwagę spory realizm w przedstawieniu „wielokolorowości” ludzkich zachowań oraz motywacji – jest dla mnie dużym plusem. Natomiast zbyt „łopatologiczne” podejście w przekazywaniu wielu pozytywnych wzorców i wartości – na minus (mimo że większość ukazanych to wartości godne polecenia)
To czego mi tu zabrakło (uwaga Spojler!) kliknij: ukryte to jednak rozwinięcia wątku romansowego, ponieważ miałam wrażenie że to anime doskonale przygotowało grunt pod bardziej romantyczną fabułę. Ale być może były to tylko moje oczekiwania względem tej serii.
Reasumując : polecam.
A
czułymangozjebca
6.12.2018 14:11 Kakuriyo no Yadomeshi
Witam serdecznie. Również przelałam swoje myśli dotyczące Kakuriyo w recenzji tego anime, którą znajdziecie tu -> [link] Znudzonym, polecam także dwa opowiadanie, a mianowicie „Zawstydzony księżyc” ([link] oraz „Coś trwałego, coś… pięknego” ([link]. Opowiadanie skierowane są do nieco starszego czytelnika, ale i tak serdecznie zapraszam!
Bez zalogowania
30.08.2020 01:52 Re: Kakuriyo no Yadomeshi
Pozwolę sobie zacytować fragment pewnego bloga
Tak więc jak tu kiedykolwiek ktoś zajrzy i przeczyta chociaż jeden post do końca, to osobiście mu pogratuluje!
Przeczytałam recenzję tego anime i przed seansem (kawałek) i całość po seansie
I czekam… Na gratulacje ;)
A poważnie, to ocena 6 na 10 to jednak jak na kliknij: ukryte shoujo romans i okruchy życia trochę mało według mnie dla tego anime.
Liczyłam na więcej romansu a pokazali naprawdę niewiele.. szkoda.
A
@nime
3.05.2018 19:27 Minus, chyba że ktoś ma manie manekinów.
Bohaterka mulasta, nijaka i kluchowata. Pozorna „starszość” nic jej nie daje – dalej jest to poziom mdłego manekina.
Jedyny chyba plus to to, że nie jest ciągle łkającą – jąkającą – rumieniącą lalką z sex‑shopu!
Ale to niczego nie ratuje – samo to, że mogło być gorzej nie sprawi że od razu będzie dobrze (z nijakości i braku charakteru to dalej wygotuje się tylko rozgotowaną kluchę „bohaterkę”)
Bohater za to, to manekin wystawowy – istnieje – i to jego jedyne zadanie.
Oględnie mówiąc takie seeee. 5% powyżej haremówek… ale to podobna półka.
uruse
21.11.2018 03:22 Re: Minus, chyba że ktoś ma manie manekinów.
Całkiem przyjemne.
Zwłaszcza dlatego, że bohaterka nie wydaje się być tylko wzdychającą pannicą, ale ogarniętą, samodzielną dziewczyną, która nie tylko ma swoją dumę, ale i pewne umiejętności.
Oni jak na razie wydaje mi się wyłącznie odpychający, niemniej seria zaczyna sie nawet ciekawie. To znaczy jak na poziom pewnych schematów i co nieuniknione historii romantyczniej – daje radę. ;)
A
Impos
3.04.2018 01:38
Dorosła bohaterka, która wydaje się mieć jakiś charakter, bohater, który na razie nie zapowiada się na dewianta, więc może być całkiem miło.
Niepokojące jest tylko to, że zapowiedziano 26 odcinków. Na samo prowadzenie knajpki z przystojniakami w tle to chyba trochę dużo…
Podsumowując. Anime przeciętne po całości. Niewiele się dzieje i ciągle jest pokazywane jedzenie oraz gotowanie (i na serio praktycznie nic więcej), więc nie polecam oglądać na głodniaka. Ogólnie jeśli ktoś szuka czegoś super lekkiego do gapienia się bez żadnego zastanowienia, czy refleksji to Kakuriyo się zda. Jednak jeśli szukasz spokojny i uroczych okruchów życia, w którym mimo wszystko coś się będzie działo a linia fabularna będzie miała jakiś sens i cel to lepiej nie oglądaj, bo tylko się sfrustrujesz.
Ostatnie trzy odcinki ;)
Polecam tym, którzy nie unikają bardziej normalnych bohaterek i youkaiowych biszów :)
Re: Ostatnie trzy odcinki ;)
Bishe
jak by nie było xd
kliknij: ukryte Antagonista nie psuje humoru, bo jednak jej nie zjadł, a i na koniec uciekł „z podkulonym ogonem” ;p
Merytoryczne niezgodności:
kliknij: ukryte
Nie musiał. Taką podjął decyzję. Mógł przykładowo odpracować, albo sprzedać własną nerkę. Nie wiadomo, czemu podjął akurat taką decyzję. Być może uznał, że gospodarz jest dobry i troszczy się, więc zapewni ochronę jego wnuczce.
To nie ona wpadła na pomysł. To kitsune wpadł na ten pomysł uwzględniając możliwości dziewczyny.
Takie coś to było w Shokugeki. Tu były tylko wyuczone umiejętności dosyć wysokiego poziomu i dopasowanie do gustów odbiorcy.
Miał wielu wrogów i równie wielu przyjaciół, oraz podziwiających go istot.
Ani narzeczony gejszy i jego poddani, ani demony chcące zjeść żywcem Ali kilkukrotnie nie byli mili i łagodni.
Łagodny i miły nie był też recepcjonista, oraz osoby, które szykanowały Aoi.
Najlepszy przyjaciel dziadka Aoi, czyli przywódca Tengu spełnia ten warunek.
Moralnie wątpliwa była też młodsza hostessa.
Po 7 odcinku
Re: Po 7 odcinku
Szukam właśnie czegoś bardzo relaksującego,
bo obecnie oglądane serie są zbyt emocjonalne i niepotrzebnie (mnie) emocjonujące.
Magiczny seans
Ogólnie oglądam to z dużą przyjemnością.
Poszczególne odcinki wahają się od 9,5 do 6, ale nigdy mniej. Na razie niepełne 7,5 plus dodatkowo punkt za głównych bohaterów, którzy są na tym etapie przyjemniejsi dla mnie w odbiorze niż Kagome i Tomoe (Kami‑sama Hajimemashita) nawet pomimo niezwykłego uroku Tomoe;)
Bardziej spodziewałam się nutki romansu, ale faktycznie są to okruchy życia, tyle że w konwencji magicznego świata.
Dziękuję za polecenie :) Być może rozpiszę się więcej po ukończeniu serii ;)
Re: Magiczny seans
Dobrze zarysowane są także: duma, trudności z wyrażaniem uczuć, a także z tych mniej pozytywnych rzeczy: wrogość do nieznanego i do obcych, zazdrość, kompleks bycia „naj” w tym co się robi.
Również to – że najwięksi zbrodniarze to jednocześnie najwięksi egoiści i tchórze. Oraz to, że ludzkimi (personifikacja) zachowaniami kierują zarówno motywy szlachetne jak i małostkowe.
Główna bohaterka jest niemal ewenementem wśród obejrzanych przeze mnie.
Odważna, zdeterminowana, szczera i jednocześnie wrażliwa, empatyczna – oraz taktowna. Często pokazany jest monolog wewnętrzny gdzie mówi, że chciałaby zrobić, czy powiedzieć coś – a jednak przez wzgląd na innych nie robi tego.
Przypomina mi tym bohaterki anime Kami‑sama Hajimemashita oraz Kuroko Basket. Z tym, że ta nie jest tak narwana jak Nanami, oraz potrafi dostrzec własne motywacje, czy zadbać o własny interes.
Jeszcze bardziej podoba mi się to, że główne postacie nie są typu tsundere, yandere, czy histeryczne, a jednak mają i zalety i wady.
Największym mankamentem i jednocześnie zaletą jest dla mnie grafika i animacja. Prześwitujące brwi, ubogość teł, mało klatek w animacji to minusy bardzo ważne. Jednocześnie podobają mi się projekty postaci, budynki, krajobrazy i kolorystyka, oraz ubiory tworzące razem magiczny nastrój. Dania wizualnie przedstawione w miarę poprawnie.
Ogólna ocena biorąc pod uwagę spory realizm w przedstawieniu „wielokolorowości” ludzkich zachowań oraz motywacji – jest dla mnie dużym plusem. Natomiast zbyt „łopatologiczne” podejście w przekazywaniu wielu pozytywnych wzorców i wartości – na minus (mimo że większość ukazanych to wartości godne polecenia)
To czego mi tu zabrakło (uwaga Spojler!) kliknij: ukryte to jednak rozwinięcia wątku romansowego, ponieważ miałam wrażenie że to anime doskonale przygotowało grunt pod bardziej romantyczną fabułę. Ale być może były to tylko moje oczekiwania względem tej serii.
Reasumując : polecam.
Kakuriyo no Yadomeshi
Znudzonym, polecam także dwa opowiadanie, a mianowicie „Zawstydzony księżyc” ([link] oraz „Coś trwałego, coś… pięknego” ([link]. Opowiadanie skierowane są do nieco starszego czytelnika, ale i tak serdecznie zapraszam!
Re: Kakuriyo no Yadomeshi
Przeczytałam recenzję tego anime i przed seansem (kawałek) i całość po seansie
I czekam… Na gratulacje ;)
A poważnie, to ocena 6 na 10 to jednak jak na kliknij: ukryte shoujo romans i okruchy życia trochę mało według mnie dla tego anime.
Bo przecież ocena mogłaby uwzględniać gatunek.
Minus, chyba że ktoś ma manie manekinów.
Jedyny chyba plus to to, że nie jest ciągle łkającą – jąkającą – rumieniącą lalką z sex‑shopu!
Ale to niczego nie ratuje – samo to, że mogło być gorzej nie sprawi że od razu będzie dobrze (z nijakości i braku charakteru to dalej wygotuje się tylko rozgotowaną kluchę „bohaterkę”)
Bohater za to, to manekin wystawowy – istnieje – i to jego jedyne zadanie.
Oględnie mówiąc takie seeee. 5% powyżej haremówek… ale to podobna półka.
Re: Minus, chyba że ktoś ma manie manekinów.
po 2 ep
Zwłaszcza dlatego, że bohaterka nie wydaje się być tylko wzdychającą pannicą, ale ogarniętą, samodzielną dziewczyną, która nie tylko ma swoją dumę, ale i pewne umiejętności.
Oni jak na razie wydaje mi się wyłącznie odpychający, niemniej seria zaczyna sie nawet ciekawie. To znaczy jak na poziom pewnych schematów i co nieuniknione historii romantyczniej – daje radę. ;)
Niepokojące jest tylko to, że zapowiedziano 26 odcinków. Na samo prowadzenie knajpki z przystojniakami w tle to chyba trochę dużo…