x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
8+/10
Anime ma rating 17+. Jest dość brutalne, bo egzekucji i szybkich mordów mamy sporo, a jednocześnie nie ma tu 15 minutowych strzelanin/pościgów żeby tylko było widowiskowo. Golizny czy seksów ani homo, ani hetero na ekranie nie ma.
Trzeba się liczyć z tym, że seria zawiera wszystkie grzeszki/nielogiczności typowych „akcyjniaków”. Ucieczka z kliknij: ukryte tajnej placówki medycznej po której oprowadzamy wycieczki to było za dużo :D Na ekranie pełen zestaw klasycznych motywów: porachunki gangsterskie, spiski polityczne, tajne badania, zakładnicy, szantaże, zdrady – wszystko się tu pięknie łączy i ma sens.
Dość dużo dramatu/rozterek wewnętrznych u głównych bohaterów na ekranie, ale dla mnie to było ciągle znośne stężenie i jednocześnie coś co wyróżnia Banana Fish na tle typowych filmów czy seriali akcji. Tylko finał kliknij: ukryte wyszedł niepotrzebnie przedramatyzowany na mój gust, ale ostatecznie podobało mi się takie zakończenie.
Na duży plus główny bohater, który robi w życiu to co robi, a jednak mu kibicujemy. Bardzo dobrze, że nie był to kolejny jednowymiarowy nieskazitelny wrobiony były wojskowy czy mściciel za żonę/dziecko.
Początek wydawał mi się strasznie rwany, ale potem albo się uspokoiła reżyseria, albo przywykłem – ciężko powiedzieć. Dobrze spędzony czas! Zdecydowanie lepiej niż przy nowszych shounenach.
Ciężka sprawa
Wspaniali główni bohaterowie to nie ulega wątpliwości.
Niestety odcinków naprawdę mogło być mniej, właściwie to wręcz powinno.
Przeszkadzała mi brutalność seksualna na dosłownie każdym kroku. Wydało mi się to jakieś dehumanizacyjne. Tyle się mówi, że mężczyźni jednak mają rozum, nie są jedynie zwierzętami…Troszkę, za dużo tego było. Owszem to wszystko może się przydarzyć, ale czy wszystko 1 osobie? Też fakt, że (spoiler) kliknij: ukryte wszyscy przy dosłownie każdej okazji chcą go zaliczyć i zdominować. Na każdego działa jego urok och, ach, ech, no bez przesady.
Zakończenie uważam za dobre. Poczucie (spoiler) kliknij: ukryte że należy się minuta ciszy ukazuje potęgę tego anime. Zupełnie jakby Ash istniał naprawdę.
8/10 choć tutaj te cyferki wydają się krzywdzące. Manga będąca podstawą tej produkcji pochodzi z poprzedniego wieku. To właśnie ona była jednym z początków stwarzania nowych nurtów w japońskiej twórczości. Nie dziwne więc, że trudno określić zarówno gatunek jak i grono odbiorców z obecnej perspektywy. Ciężko jest te produkcje oceniać właśnie względem późniejszych, nowszych produkcji tego typu.
w ogóle bardzo szczodry ten tag shounen ai/yaoi, biorąc pod uwagę kolący w oko brak potwierdzenia romantycznej natury głównej relacji. jakoś nie chce mi się wierzyć że anime padło ofiarą cenzury, stawiam raczej na dobry stary queerbaiting. a mogło być tak pięknie…
I tylko tej komóry żal...
Długo zwlekałam z oglądaniem tego anime (jako fanka mangi), bo po prostu sam pomysł przeniesienia akcji we współczesne realia uważam za nietrafiony. No i tak jest. W tym świecie niby istnieją smartfony i GPS, ale bohaterowie momentami dostają amnezji czy czegoś i zapominają o ich istnieniu? Strasznie to zgrzyta. W odcinku 1 Ash nie bierze ze sobą smartfona żeby jego gang mógł go namierzyć. Ok, przjedzie, może zostawił w domu (i podczas pościgu nie nadarzyła się okazja wyrwania telefonu pierwszemu lepszemu jeleniowi). Ale im dalej… Max przez 10 lat szukał brata Asha – serio? W erze fejsbuka? Mając legitymację dziennikarską? Będąc w więzieniu Ash przekazuje Eijiemu wiadomość – Eiji ma się OSOBIŚCIE SPOTKAĆ z Shorterem. Idiotyzm. Zamiast skontaktować się przez media społecznościowe, fora, discord, programy typu Skype, Telegram… Młodzi gangsta pewnie mają dziesiątki kont i profili internetowych, tak dla jaj i na czarną godzinę. Samo przedstawienie gangsterków jest mocno staroświeckie. Takie środowiska kochają 'status symbols' ('skóra, fura i komóra') – bez elektronicznych gadżetów nie mogą się obejść, ciuchy – tylko markowe i tylko od [miejscenatwojąreklamę], wypady za miasto i do spa – wszystki zdjęcia automatycznie na fejsbuk. A ja się pytam, gdzie te smartzegarki od Jabłka (GPS 42mm, 64 bit dual‑core)? Gdzie te gry na smartfony? Gdzie te cogodzinne tweety i odruch scrollowania jako tik nerwowy? Gdzie te słitfocie z dziewczyną tygodnia na instagramie?
Scenarzyści nawet nie wysilili się na uwspółcześnienie. Już może lepiej byłoby wyrzycić te smartfony i stworzyć świat alternatywny, przynajmniej nie byłoby zgrzytów.
Niestety fabuła za nią nie nadąża, trzy razy wraca do tego samego punktu, serię dałoby się zamknąć w 12 odcinków, przy okazji wywalając połowę postaci i związaną z nimi tanią dramę. Schemat wewnętrzny przebiegu fabuły rzuca się w końcu mocno w oczy, a ultrazajebistość Asha ostatecznie staje się śmieszna i odtrąca… Bo co tu mówić, gdy kolega kliknij: ukryte dostaje postrzał w klatę i jedzie do szpitala, a Ashowi po postrzale z tej samej broni naklejają plaster? [Dosyć, 4/10 i to tylko ze względu na to, co opisałem we wstępie.
Zamaskowano
Najbardziej zadziwia mnie jednak coś innego:
[link]
Bananki przy Antarktydzie nawet nie stały, a według Dżapani są na drugim miejscu? Trochę żenada.
Serii szkodzi głównie uwspółcześnienie, pozostawienie jej w starszej stylistyce bardzo by pomogło w odbiorze.
Inna sprawa, że te strzelaniny nie są tak widowiskowe, by zawieszenie niewiary było skuteczne.
- drugi główny bohater Eiji pełni rolę, którą zwykle mają kobiety w tego typu seriach (mentalne wspieranie głównego bohatera oraz posiadanie ogromnej empatii i wrażliwości)
- pomimo tego, jest tylko jeden męsko‑męski pocałunek między nimi i pełni on rolę utylitarną, a nie romantyczną (przekazanie wiadomości).
Jak to opisują w fandomie, jest to seria z parą homoseksualną (mocno naciągając, bo ta kwestia nie jest nigdy wprost poruszana); a nie o parze homoseksualnej.
Proszę, schemat scenariusza. Co z tego, że dużo się dzieje, skoro to, co się dzieje, jest nieciekawe i w kółko się powtarza?
Nie wiem, co jest ciekawe w tej serii. Ash z IQ powyżej 200? Czy Ash otwierający zaszyfrowany dysk twardy na zwykłym PCie?
Czy ubrania z lat 80/90 w settingu 2010/20? I ten sam schemat działania służb?
Choć zgadzam się, że w niektórych momentach zbyt przedramatyzowali.
Nie za bardzo rozumiem, o co chodzi z pytaniem o ubrania? Były chyba normalne, z drugiej strony jestem dziewczyną, więc na pewno się nie znam.
no i koniec
Zakończenia względem mangi też nie zmienili, więc jest, mówiąc delikatnie, kliknij: ukryte bardzo smutno.
Fajno było znów posłuchać pierwszego openingu.
A ogólnie o anime? Dobre, dobre, czysta przyjemność oglądania, ani przez moment nie pomyślałam, by porzucić albo że seria słaba itp. Będę tęsknić za chłopakami, nie tylko za Ashem i Eijim, ale też za Maxem, Singiem, Blancką, Cainem, nawet za Yut‑Lungiem, choć mnie ta postać z każdym odcinkiem coraz bardziej irytowała – nie dało się go słuchać, gdy się wkurzał, lepiej wypadał w spokojnym wydaniu.
Daję 8/10. Niektóre sceny kiepsko były zrobione, niekiedy brakowało emocji, kreska też czasami wołała o pomstę do nieba (pisze to osoba, która grafiki nie lubi się czepiać). Z drugiej strony dostaliśmy ciekawą historię, dobrze wykreowanych bohaterów, świetne wstawki komediowe, no i nieprzeciętną muzykę z genialnym pierwszym endingiem na czele. Pozycja zdecydowanie warta obejrzenia.
Koniec
Moje główne zastrzeżenie co do całej serii? Fakt, że Wszyscy Źli chcieli zgwałcić lub co najmniej fizycznie skrzywdzić Asha IMO trącało lekką perwersją – i to nie ze strony Tych Złych, tylko autorki oryginału.. 8/10. Chyba już jestem za stara na takie serie. Polecam.
Re: Koniec
odcinek 22
Utwór, który leci w 22 odcinku tuż przed endingiem, jest wspaniały (dla zainteresowanych: [link]. A już myślałam, że nic lepszego od pierwszego endingu być nie może.
Re: odcinek 22
Nie da się być przygotowanym na to zakończenie…
Re: odcinek 22
Masz rację – nie da. Źle napisałam, znaczy myślałam, że jestem, ale dzisiaj jeszcze zajrzałam znów do zakończenia mangi i… no cóż, reakcja może być jedna. A jak to pokażą w serialu, jak dojdzie muzyka, słowa, to już w ogóle będzie… O tyle jestem na to gotowa, że trochę z tym oswoiłam, więc nie czeka mnie zaskoczenie.
W ogóle przykro, że anime się kończy.
Re: odcinek 22
Z tym przygotowaniem to jak z 22 odcinkiem… kliknij: ukryte Niby wiedzieliśmy, że Eiji dostanie kulkę, ale Mappa jeszcze dodatkowo okraszyli to odpowiednim napięciem, zmienili ot tak, by ich ostatnia interakcja to było „SAYONARA” oraz urwali odcinek w momencie, w którym Eiji traci przytomność, a może w sumie umiera. Sadyści.
odcinek 17
Z niecierpliwością czekam na jego wejścia w kolejnych odcinkach. Głos ma wyborny.
16 odcinek
Autentycznie skisłem.
Re: 16 odcinek
Po połowie sezonu nie zmieniam swojego zdania co do tego anime – jest to porządna i ciekawa produkcja. Na pewno nie jakieś wspaniałe dzieło (czy w ogóle takie wyszło w sezonie letnim? pomijając połowę trzeciego sezonu „Shingeki no Kyojin”), ale dobrze się oglądające, z dobrą akcją, której pewnie będzie jeszcze więcej w następnych odcinkach. Podobają mi się wstawki komediowe, nie są dodawane na siłę, tylko z wyczuciem, można się uśmiechnąć czy nawet zaśmiać, przynajmniej do mnie trafia poczucie humoru twórców. Coraz bardziej lubię też Maxa, o dwójce głównych bohaterów nie wspominając. Eiji ma świetny głos, o ile Asha czy innych bohaterów potrafię sobie wyobrazić z innymi głosami, tak tej postaci jakoś nie.
Widzę, że na tanuki.pl nadal BF widnieje pod tagiem shounen‑ai/yaoi, choć na innych stronach go nie ma. No nie wiem, czy to właściwe. Rzecz jasna twórcy lubią rzucać scenami, które mogą wskazywać na coś więcej niż koleżeńską relację między Eiji'm a Ashem (choć to zależy z pewnością od interpretacji), ja osobiście jednak widzę tu przede wszystkim piękną przyjaźń. Aczkolwiek może w drugiej połowie sezonu pojawi się coś konkretniejszego.
Warto dać szansę BF, z każdym kolejnym odcinkiem jest coraz lepiej i jest coraz więcej emocji, choć niekiedy w najważniejszych scenach ich nieco brakuje.
opening i ending są wyborne. Ten drugi ma chyba jedną z najbardziej przejmująco smutnych piosenek, jakie słyszałam. Z racji tego, że znam zakończenie mangi (a nie sądzę, by w anime ono się zmieniło), tym bardziej mnie ending wzrusza. W ogóle niemal każdy odcinek kończy się, jak na razie, bardzo smutno.
♡
Seria pozbawiona emocji
1) Wszystkie treści związane z molestowaniem seksualnym podane są w takiej formie, że trudno brać to na poważnie. Bardzo rozśmieszyła mnie ta scena, gdzie ten mały czarny (zapomniałem imienia) zaczął się drzeć z taką euforią „spoko maroko, to gej!”. W audio było nawet takie „gay da yo!!!”, co tylko spotęgowało efekt śmieszności.[/ukryj]
2) Nie lepiej jest z samą ekipą. Śmierć kliknij: ukryte tego małego była chyba jedną z najmniej wstrząsających/klimatycznych, jakie widziałem. Niby zabieg podobny do tego np. z nowego FMP, ale w tutaj wyszło to tak randomowato, że w ogóle nie czuć było tego efektu. Nie wiem, może chcieli pokazać, że śmierć w takich gangach to tylko statystyka? Ale wyszło to po prostu nijako.
3) Postacie są mało ciekawe i dość standardowe. Obowiązkowo mamy jedną ofermę (która w jakiś sposób wzbudza sympatię głównego bohatera). Obowiązkowo mamy samca alfa, który obowiązkowo i tak troszczy się o swoich, chociaż to tylko drań zdolny do wszystkiego. Oczywiście jest taki dobry, że zastrzeliłby mrówkę z odległości 25 jardów. Ten motyw z kliknij: ukryte „zabiję cię, bo zabiłeś mi brata, chociaż nie miałeś wyboru też wydaje się dość standardowy.
Postacie poboczne? Jakie postacie poboczne? Trudno kogokolwiek zapamiętać.
4) Sama fabuła jak na razie stoi w miejscu. Intryga też wydaje się w najlepszym wypadku średnia.
Żeby nie było – moim zarzutem nie jest tutaj to, że seria jest „kliszowa” (to w końcu stara manga). Moim zarzutem jest to, że realizacja tego jest mierna. Nie wiem, czy to wina mangi, czy adaptacji, ale ogląda się to w najlepszym wypadku średnio.
No i jeszcze te tanie yaoi baity…
Re: Seria pozbawiona emocji
Ale pomimo tego wsyztskiego to dobrze mi sie to oglada. Nie wiem czy to przez to, ze jest to tak diametralnie rozne od dzisiejszej sezonowej papki, czy dlatego ze podoba mi sie staromodna kreska. Czy moze dlatego, ze temat ulicznych gangow jest czyms co zawsze mnie interesowalo. Nie wiem. Ale jest w porzadku :D
Re: Seria pozbawiona emocji
> trzeci odcinek
> w anime póki co: dwa porwania, śmierć kilku bliskich postaci głównego, korupcja, główna postać trafia do więzienia, druga z głównych postaci decyduje się na krok, który całkowicie zmieni jej życie, dostajemy skrawki przeszłości kilku głównych postaci, które powoli zaczynają składać się w całość, mamy rozpoczęty jeden solidny, tytułowy wątek, w tle śledztwa dziennikarskie i dużo skomplikowanych relacji….............
lol
Re: Seria pozbawiona emocji
Re: Seria pozbawiona emocji
Nah, w tej serii jest trochę żeńskich postaci, a przynajmniej będą, ale generalnie w świecie, w którym obracają się obecnie bohaterowie nie ma za dużo kobiet, co mnie nie dziwi i…......... DZIĘKI BOGU, BO JUŻ NIE MOGĘ PATRZEĆ, JAK W KAŻDYM SEZONIE WIDZĘ CO CHWILA JAKIEŚ TANDETNE SERIE WYGLĄDAJĄCE 1 CHŁOPAK + 12 DZIEWCZYNEK, YIKES. No ale to już moje widzimisie.
Re: Seria pozbawiona emocji
A co do sensownie wykreowanych postaci kobiecych, hmmmm, wystarczy taka pokroju Revy z Black Lagoon? Nie potrzebuję dwunastu, haremówki są ciekawą odskocznią dla frustratów, którzy w życiu normalnym… no, delikatnie mówiąc, nie mają szczęścia do kobiet :) oczywiście normalny widz też zobaczy dla czystego relaksu, ale założenie jest z grubsza takie a nie inne.
Re: Seria pozbawiona emocji
Śmieszne zrobione, biorąc pod uwagę, że seria stara nam się wcisnąć, że blondas to zwinny i bystry człek.
Dalej jakoś się to ogląda, ale dziur sporo. Relacje z tym jego wschodzącym partnerem yaoi też są w sumie głupie, bo widzieli się może 3 razy, a już de facto wyszedł z tego pairing.
Re: Seria pozbawiona emocji
That's it, widzę, że czas usuwać konto na Tanuki, już mnie tu nic nie czeka.
Re: Seria pozbawiona emocji
Realnie to nic. Ogólnie po obejrzeniu tylu serii utwierdziłem się w przekonaniu, że nie liczy się faktyczna ilość akcji/wydarzeń. Liczy się efekt. W takim HxH (polecam) był taki moment, gdzie realnie upłynęło może 60 sekund, co było jednak rozciągnięte na kilka odcinków, a każdy z nich był równie emocjonujący. Ot, to trzeba potrafić.
Tutaj masz co? Śmierć randoma, którego nawet nie przedstawili sensownej, ot był w kilku scenach w 1 odcinku i ja mam uwierzyć, ze to jakaś ważniejsza postać? Porwanie to zaś przypominało pretekst do pokazania tego, jak „gruby zdejmuje pas”. TBH, ta ten fragment był trochę idiotyczny. Najgorsze są takie sceny, gdzie myślisz sobie „okej, to teraz wykiwa grubego i ucieknie”, i potem faktycznie gruby jest wykiwany. Strasznie to miałkie.
Że jak? Emocje to emocje. Ludzi w zasadzie dlatego można uznać za niedoskonałych, bo nie potrafią panować nad emocjami. Tutaj z kolei postacie zachowują się nie tyle, jakby te emocje tłumiły, tylko jakby ich zwyczajnie nie miały. Ot, taka np. śmierć w 4 odcinku (równie randomowa, co ta w 2, ale mniejsza o to) i znowu de facto nie ma tutaj żadnych emocji. Jest pokazane pewne załamanie bohatera, ale nie jest ono w jakikolwiek sposób przekonujące.
A sama główna oś fabuły? Póki co dostaliśmy w sumie tylko jedną informację. Chociaż to i tak dużo, bo gdybym porównał to do np. SnK, to dopiero wychodzi, jak zrobić wszystko, by było dużo pierdu pierdu, ale wyjaśnień zero.
1 ep
Re: 1 ep
Re: 1 ep
Re: 1 ep
Re: 1 ep
- licznych odwołań do dziecięcej pornografii i wykorzystywania młodych chłopców przez starych obleśnych dziadów,
- gwałtów, głównie w wykonaniu mężczyzn na mężczyznach (w celu upodlenia i uprzedmiotowiania niż pożądania jako takiego)
- jednego buziaka, w wątpliwie romantycznym kontekście ( kliknij: ukryte w celu przekazania sprytnie wiadomości, a nie okazania uczuć)
- relacja między głównymi bohaterami nie jest w żadnym momencie ich znajomości oparta na pożądaniu, przynajmniej wg mnie.
Jest tu sporo patologicznych sytuacji, które w żadnym momencie nie są gloryfikowane czy podkolorowane. Są takie jakie mają być – odrażające i obleśne. Ale są. Ale nie podciągałabym tego nigdy pod „shonen‑ai” czy „yaoi”.
Kolejny problem odcinka – bardzo mgliście przedstawili założenia. Nawet w sumie nie wiem, po co tam w ogóle znalazła się ekipa z TV, czy skąd oni byli.
Całość zbyt kliszowa.
W kwestii klisz, jest ich od choroby, ale trzeba wziąć poprawkę, że to jest adaptacja komiksu z lat 80‑tych.
I dłuższy moment zastanawiałam się jakie zaś „wątki miłosne” (bo ja żadnych nie zauważyłam), dopiero po komentarzu Tamakary zaczaiłam. No, to było wymuszone, ewidentnie, jednostronnie. Najwyraźniej i taki wątek zostanie później poruszony, ja to potraktowałam jako jeden z wielu licznych lampek, o czym dalej to to może być.
Ha ha ha! A więc jednak! kliknij: ukryte A YoI nie ma tego tagu…
i Kabakura, zaprzysięgły fan shoujo, wzruszył się, czytając BL… ;)
a najlepsze jest to, że pewnie będzie więcej Otaku ni Koi wa Muzukashii! :D