x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Zawsze intrygował mnie fakt, że nacja tak oszczędna w wyrażaniu uczuć potrafi je tak doskonale przekazać w formie animacji. Poza Oono nie znam żadnej innej postaci, która przez cały sezon nie mówi ani jednego słowa, a mimo to doskonale wiadomo o co jej chodzi. Dla mnie HSG to spójna całość – nie tylko romcom. Jestem na tyle stary, że miałem okazję grać na automatach w Final Fight, GnG i bywać w salonach gier gdy tylko zaczęły robić się u nas popularne. Pamiętam doskonale przepaść jakościową między komputerami, a arcade i klimat jaki wtedy panował. Te 12 odcinków to naprawdę świetna dawka nostalgii i dobre przypomnienie jak kultową serią jest Street Fighter, czy niedoceniany poza Japonią PC Engine. Gdybym miał się do czegoś przyczepić to nie byłoby to 3D tylko Moemi Gouda – nie wiem jak w mandze, ale w anime jest zbyt mocno przerysowana przez co wątek Oono traci trochę na jakości. Reszta mieści się w konwencji. Tak czy inaczej dla mnie 10/10, bo ideały nie istnieją.
Niby finałowy odcinek 12 – kliknij: ukryte Gdy w domu państwa Yaguchi rozległ się dźwięk telefonu był już późny wieczór. A kto dzwoni? Haruo z budki telefonicznej. Telefon odebrała jego matka, Haruo od razu poinformował ją, że udało mu się odnaleźć Oono. Jest tylko teraz mały problem, uciekł im ostatni piciąg i nie mają jak teraz wrócić do domu. Będą musieli tu gdzieś przenocować. Matka Haruo przyjęła to wszystko ze zrozumieniem.
Dalej akcja przenosi się do pokoju hotelowego – zapomniałem wspomnieć, że Haruo pracuje teraz dorywczo, wiec stać go.
Zaraz po wejściu do pokoju Haruo zaczyna panikować bredząc coś pod nosem. Ma obawy, że wpadnie mu zaraz do pokoju policja dlatego, że młodą dziewczynę do niego sprowadził.
Oono w ogóle nie zwraca uwagę na jego bredzenie, rozgląda się uważnie po pokoju i wzrok zatrzymuje na jednym z łóżek. Wszystko po za nim co się w pomieszczeniu znajdowało raczej ją nie zainteresowało. Gdy Haruo wrócił do zmysłów, Oono siedziała już sobie skromnie na łóżeczko. Haruo dochodzi do wniosku, że dziewczyna jest zmęczona, więc pada hasło idziemy się myć, a potem spać. Haruo jako dżentelmen puszcza dziewczynę oczywiście pierwszą do łazienki.
Mija gdzieś godzinę, albo i dwie.
Już po kąpieli dwójka głównych bohaterów siedzi sobie teraz na swoich łózkach i z nudów ogląda telewizje. Oboje mają na sobie założone te same hotelowe szlafroki i muszę przyznać, że tak ubrany Haruo lepiej się w nim prezentuje od Oono.
Z tym ich spaniem to przesadziłem, bo Haruo wcale już o tym nie myśli. Za to przypomina sobie nagle, że ma przecież gdzieś przy sobie konsole. Podpina ją szybko do telewizora i chwile później już gra sobie wspólnie z Oono na jednej z gier.
Jak się okazuje, gdzieś godzinę później to Haruo, a nie Oono był tym najbardziej zmęczonym. Chłopak grając zasnął nagle z padem w dłoni. Oono zamiast go obudzić wolała przykryć go kocem. Przy okazji poobserwowała go sobie z bliska. Zabawne, bo swoją z nim znajomość rozpoczęła od serii kopniaków, a teraz starannie przykrywa kocem. No jest w nim zakochana.
Nazajutrz Haruo zegna się z Oono obiecując, że po pracy odprowadzi ją do domu. Potem się nic nie dzieje, znaczy pokazana jest scena jak Haruo pracuje – ciekawe to jak cholera. Po powrocie do hotelu, Haruo dostrzega, ze Oono spakowała już ich rzeczy.
Wracają sobie teraz razem do domu. Oono po drodze zauważa jedną z budek w której można sobie zrobić zdjęcia. Zaciąga, więc tam Haruo do środka. Haruo nie jest z tego zadowolony, ale ostatecznie godzi się na wspólną fotkę z Oono. Zdjęcie wychodzi, a wyszli na nim jak… Cóż jakby Haruo chciał kiedyś na policji oskarżyć Oono o pobicie, to dowód rzeczowy już ma. Potem akcja przenosi nas do blondyny.
Oono>Blondyna
Koharu gra sobie w gry na automatach i nieźle jej idzie. Wspomina sobie przy okazji, że gdyby nie Haruo, to w ogóle by się nigdy tymi grami nie zainteresowała. Gdy robi sobie przerwę od gier podchodzi do niej jakiś podejrzany typ. Typ chce od niej by mu w jakieś grze pomogła. Blondyna nie jest tym zainteresowana, bo zresztą woli chłopaków, którzy sami sobie umieją w grze poradzić takich jak np. Haruo. No i o wilku mowa, bo Haruo dostrzegając Koharu podszedł do niej, czym przestraszył podejrzanego typa, który biorąc Haruo za chłopaka blondyny(ta pomyłka bardzo dziewczynę ucieszyła) uciekł. A co chce Haruo od blondyny? Rewanżu w Street Fightera, ale ona się na to nie godzi, bo nie ma nastroju.
Oono>Blondyna
Potem znowu jesteśmy w domu Haruo, który właśnie rozmawia sobie z matką o jakiś pierdołach. Wtem rozlega się dzwonek do drzwi. Niespodziewanym gościem okazuje się być blondyna… Jezus Maria zbliża się koniec odcinka, a tej babie chcą jeszcze jakiś wątek poświecić. Dodatkowo blondyna jakieś pudło ze sobą przytachała, aż zaczynam się bać…
Oono>Blondyna
Haruo zaprowadził ją do swojego pokoju. Blondyna ujawnia tam zawartość pudło, którą okazuje się być najnowsza konsola PlayStation. Haruo jest w szoku, bo ta konsola dla niego to istny cud świata, cóż blondyna wie jak go uszczęśliwić. Po krótce Koharu tłumaczy mu, ze pożycza mu konsole, bo pamięta jak on bardzo chciał sobie zagrać w Tekkena. Bez jaj Koharu, dobrze wiemy co ty kombinujesz. Haruo dalej zdziwiony, że taka łaska na niego spadła, ale dziękuje blondynie. Szybko nowe PlayStation podpina i zaraz odpala tego całego Tekkena – ja fanem tej gry nigdy nie byłem, bo mi wygryzła Virtue Fighter. Po grze, zadowolony Haruo na moment wychodzi z pokoju, a blondyna której jego dobry nastrój także się udzielił postanawia rozejrzeć się po pokoju. Podchodzi do jego biurka i w tym momencie pryska jej dobry nastrój – bo dostrzega na biurku zdjęcie, na którym jest Haruo wraz z Oono.
Ech Haruo, to Blondyna specjalnie dla ciebie morduje się niosąc przez kilka ulic ciężką konsola, a ty w tym samym czasie biurko sobie inną babą „tapetujesz”?
Oono>Blondyna
Jest już późno, Haruo decyduje się odprowadzić blondynę na przystanek. W drodze powrotnej Koharu cały czas męczy się w myślach tym co widziała na zdjęciu. W końcu nie wytrzymuje i pyta się Haruo, czy on chodzi razem z Oono i co do niej czuje. Chłopak wyraźnie zaskoczony nie umie do końca i precyzyjnie odpowiedzieć na jej pytanie. W tym momencie wraz z pojawiającymi się literami końcowymi na ekranie blondyna wypala nagle, że go kocha. Jak Haruo był wcześniej zaskoczony, to teraz jest w szoku – No i trudno mu się dziwić. Chłopak cały czas żyje w świecie gier, więc nie wie jak się teraz zachować w nowej dla siebie sytuacji. Wydaje mi się, że on także do tej pory nie wie, co go tak do Oona przyciąga. Bo nie wie, czy przyciąga go możliwość rywalizacji z nią, czy tez może to, że ona mu się po prostu podoba. Haruo robi krok w stronę Koharu, ale ta z zażenowania przywala mu torebką. Mówi mu, ze ona wie dobrze, że to jednostronna miłość, bo jego oczy są skierowanie tylko i wyłącznie na Oono. No, ale ona nie zamierza się poddawać i wyjmuje w tym momencie asa z rękawa. Haruo od jakiegoś czasu jest bardzo napalony na rewanż z Koharu w Street Fightera. Blondyna nawiązuje teraz do tego rewanżu, że zgodzi się na niego, ale pod jednym i to konkretnym warunkiem. Jeśli on ją pokona, to ona da sobie z nim spokój. Natomiast jeśli ona wygra, to on będzie musiał z nią chodzić… No niby desperackie czasy wymagają desperackich kroków, no ale Blondyno??? W którym momencie tak rozsądną dziewczynę jak ty opuścił rozum? Bo ja go chyba przegapiłem, bo nie rozumiem teraz czemu ona taką głupotę na koniec wymyśliła. Co prawda jasne jest, że ona inaczej niż przez gry do niego nie dotrze, ale kurde…
Niech doda jeszcze jeden warunek, że jeśli ona go pokona perfekt, to on w takim przypadku będzie się musiał z nią ożenić.
Odcinek kończy się zapowiedzią tego przyszłego pojedynku. Czyli ten finałowy odcinek był wstępem do innego finału na który się jeszcze trochę poczeka no….. ok. Ale ogólnie jak się Haruo na te warunki zgodzi, to oznacza, że nie myślał on nigdy na poważnie o swoim przyszłym związku z Oono.
Podsomujac seria bardzo mi się podobała, no i widać też, że celowała w mój rocznik. Miło było sobie powspominać to na jakie głupoty wówczas człowiek pieniądze tracił.
Przyjemnie mi się oglądało też poczynania trójki głównych bohaterów, nie nudzili mnie. Koharu obok Oono i Haruo jest interesującą postacią, które wiele wniosła do tej serii. Natomiast postacie poboczne dla mnie w tej serii kulały. Z postacią szofera nie mam problemu, sympatyczny starszy pan, który zawsze wspierał Oono. Natomiast matka Haruo… Nie dość, że nie wspierała syna, to jeszcze dodatkowo kłody mu rzucała pod nogi, a żarty z nią były dla mnie żenujące. Lepiej by ta seria wyszła na tym jakby tej postaci w ogóle tam nie było.
Watki romantyczne między Oono i Haruo były dla mnie ładnie poprowadzone i miały swoje momenty. Fajnie się oglądało ich wspólne spacery, kuksańce, przejażdżki na rowerze, kopniaki, rozstania – zwłaszcza scena rozstania na lotnisku, gdzie się oboje usmarkali była jedną z ciekawszych tego typu scen jakie w anime widziałem. Dlatego żałuje, ze całej tej historii nie udało się zamknąć w dwunastu odcinkach.
Cóż trzeba będzie na to „domkniecie” poczekać do przyszłego roku.
Wrzucam teraz żeton z oceną do maszyny no i koniec… Aaa, o mało co a bym jeszcze o jednej rzeczy na koniec zapomniał. Oono>Blondyna
Odcinek 11 – kliknij: ukryte Oono i Koharu się w końcu spotkały. Blondyna najpierw uważnie przygląda się swojej rywalce, a dopiero potem do niej zagaduje. Mówi, że ją zna i wie, że ona do jej szkoły się przeniosła na początku roku. Stara się być dla niej miła, Oono natomiast nic jej nie odpowiada – może dlatego, że blondyna się jej na początku rozmowy w ogóle nie przestawiła. Robi się trochę niezręcznie, ale sytuacje ratują koledzy ze szkoły, którzy rozpoznając dziewczyny zdecydowali się podejść do nich. Jeden z chłopaków zna nawet Oono już od czasów podstawówki. Tak, więc gadają(oczywiście bez Oono)i młodzież dochodzi szybko do wniosku, że skoro przebywają już w salonie gier, to może lepiej by zrobili jakby w coś zagrali.
Tak więc grają sobie w jakiś rodzaj gry polegającej na wrzucanie piłki do kosza na punkty. Blondynę podczas gry cały czas nurtuje to na jakim poziomie są teraz relacje Oono z Haruo. Wie, że to właśnie dla Oono chłopak zdecydował się zdawać na renomowaną uczelnie. W końcu nie wytrzymuje i pyta się Oono czy widziała się ostatnio z Haruo. Księżniczka na dźwięk jego imienia omal co nie nokautuje się piłką – w tym momencie daje nie tylko do zrozumienia, że przejmuje się chłopakiem, ale także sygnalizuje, że najwyższy czas już zmienić grę.
Oono i Koharu postanawiają zagrać wspólnie razem w Virtua Cop – gra do której się dołączone specjalne pistolety(celowniki). Ja osobiście nigdy nie byłem fanem gier z celownikami. Jak już zdecydowałem się zmarnować kasę, to tylko głównie na bijatyki.
Podczas gry Koharu kontynuuje wątek z Haruo. W skrócie daje jej do zrozumienia iż wie, że Haruo właśnie dla niej podjął się egzaminów na uczelnie. Wie także, ze ich nie zdał co ją martwi, bo od tego momentu chłopak przestał przychodzić do salonów gier. Tłumaczy jej dalej, że to przez Oono właśnie, bo Haruo boi się teraz z nią spotkać. Dalej blondyna chce wiedzieć, co o tym wszystkim myśli teraz Oono i czy coś ona czuje do Haruo. Bowiem ona sama jest zainteresowana chłopakiem i przejmuje się nim bardzo. Na końcu blondyna oświadcza jej coś w stylu, że jeśli nie jesteś nim zainteresowana, to ja sobie go wezmę. Oono na to jej odpowiada serią strzałów – ale niestety nie w blondynę, ale w przeciwników w grze. Potem wszyscy opuszczają salon gier i idą do domu
W domu Hauro kombinuje coś z przegrywaniem gier z dysku na swoją konsole, czy może robi coś odwrotnego. W każdym bądź razie dobija go to, ze ten proces trwa zbyt długo, ale dzięki temu chyba sobie coś uświadomił, albo i nie. No cholera z nim wie.
Za to w posiadłości Oono rozgrywa się dramat. Jakaś baba w typie Niemieckiej Helgi odpowiedzialna za naukę i wychowanie Oonoo, daje jej szlaban na gry i spotkania z chłopakami. Że od teraz z tym już wszystkim koniec, bo dziewczyna ma się skupić tylko i wyłącznie na nauce. Nie trudno się domyślić, że brak gier może negatywnie wpłynąć na Oono. Jej szofer dobrze o tym wie i próbuje w tym całym natłoku nowych zajęć dla Oono załatwić jej trochę wolnego, ale udaje mu się załatwić u Helgi tylko i wyłącznie kopa – w sumie teraz już wiem, kto nauczył Oono tych wszystkich ciosów i kopniaków. W nocy Oono przejęta tym nowym rygorem i chyba też tym co jej powiedziała blondyna chlipie sobie w łóżku.
Nazajutrz Haruo postanawia w końcu skończyć się z ukrywaniem przed Oono(trochę to trwało). Idzie więc do salonów gier z zamieram spotkania się z dziewczyną. No tylko, że jej tam on nie spotyka, odwiedza jeszcze inne miejsca z grami, ale tam także jej nie ma. Zamiast niej za to spotyka jej szofera, który oznajmia mu, że dziewczyna uciekła z domu.
10,9,8 - słyszysz Haruo? Cały czas to zawalasz, wiec teraz rozpoczęło się odliczanie do końca twojego związku z Oono.
Szofer opowiada szybko Haruo, o nowym rygorze jaki spotkał Oono. Uważa chłopaka za jej najlepszego przyjaciela i prosi go by sprowadził ją z powrotem do domu. Chłopak bez wahania wyrusza na jej poszukiwanie – albo w sumie coś tam się wahał, bo dziadyga go trochę poszarpał. Podsumowując szofer zwalił na Haruo cała robotę – spryciarz.
7,6,5
Haruo biega teraz po znanych mu miejscach w poszukiwaniu Oono. Sprawdza nie tylko w salonach gier, ale także w sklepach z grami związanymi.
No, ale nie udaje mu się jej odnaleźć, przez co dość wyraźnie zaczynają spadać mu morale. Na szczęście jego wyimaginowani przyjaciele z gier szybko go prostują i podnoszą na duchu. Chłopak się więc nie poddaje i szuka dalej.
4,3,2 brzdęk!
W końcu ją odnajmuje oczywiście w jakimś salonie gier, no bo gdzie indziej mógłby? Dziewczyna zlała już w grach sporo graczy i pewnie by to dalej kontynuowała, gdyby nie nagłe pojawienie się w salonie Haruo. Dziewczyna jest tym faktem mocno zaskoczona, bowiem chłopak ostatnio ją tylko unikał. Haruo oznajmia jej, że cieszy go fakt, że w końcu ją odnalazł, ale jest już późno i najwyższy czas się stad zbierać. Po czym kieruje się w stronę wyjścia, a Oono posłusznie za nim podąża – i tak się ten odcinek kończy. Podsumowując Haruo udało się na końcu tą jego przyjaźń z Oono za‑kontynuować.
Odcinek 10 – kliknij: ukryte który można w skrócie określić jako „Blondyna kontratakuje”. Boshe autorzy dajcie sobie z tą dziewczyną już spokój, bo to jest wyciąganie trupa z szafy. Koharu raz zobaczyła jak z jednego końca korytarza na drugi przebiega sobie radośnie Haruo i do łba jej nagle strzeliło, że to jest ten jedyny dla niej. Dodatkowo jeszcze w tym odcinku Oono pojawia się tylko zaledwie dwa razy… No, ale to już głównie z winy Haruo. Chłopak po zawaleniu egzaminów w poprzednim odcinku boi się jej teraz pokazać na oczy i jak tylko gdzieś ją zauważy, to zaraz się przed nią chowa.
Tak więc swoje pięć minut dostaje teraz Koharu i trzeba przyznać, że je skutecznie wykorzystała. Gdy ostatnie odcinki skupiały się bardziej na rywalizacji i miłosnych perypetiach Haruo z Oono, to blondyna w tym samym czasie podszkoliła się dość dobrze w bijatykach. Czego owocem jest to, że skutecznie w grach ogrywa teraz Haruo – i to nawet w jego koronnych takich jak Street Fighter.
Blondyna umie nawet wybrać sekretną postać Akume, czego chyba nawet do tej pory nie potrafi zrobić Haruo. Tak wiec chłopak bardzo się przejmuje teraz porażkami z blondyną i błaga ją nawet o kolejne gry co dziewczynę cieszy. Podsumowując jej sadystyczna strategia czyli lanie w bijatykach Haruo sprawdza się – bo chłopak bowiem zaczyna zwracać większą na nią uwagę i więcej jej czasu poświęca traktując jak rywalkę. No, ale moim zdaniem blondyno to już jest wszystko trochę za późno. Nigdy nie staniesz się dla Haruo taką rywalką jaką jest Oono.
Odcinek kończy się pierwszym spotkaniem Koharu z Oono – obie dziewczyny chciała jednocześnie wrzucić monetę do tej samej maszyny. Blondyna oczywiście wie kto to jest Oono, ale jeśli chodzi o księżniczkę, to wydaje mi się, ze ona nie ma pojęcia tego kim jest Blondyna.
Odcinek 9 – kliknij: ukryte W sumie to na początku zbyt wiele się nie działo, a trzy minuty później akcja przeniosła się do salonu gier. Tam Haruo spotkał Oono, którą to właśnie od gier próbował odciągnąć jej wierny szofer. Na szczęście w sukurs dziewczynie przeszedł Haruo, który to w sobie znany sposób przekonał szofera by sobie gdzieś poszedł. Tak więc, gdy dziadyga zniknął Haruo i Oono mogli się oddać przyjemnością czyli graniem w gry. W kilka sobie pograli np. w Virtue Fighter. Swoją drogą to oboje grali w tą grę sposobem tak jak ja kiedyś dawno temu – nie skupiali się na zbiciu paska zdrowia przeciwnika do zera, tylko od razu próbowali wykopać przeciwnika z ringu. Tak było najłatwiej wygrać.
Podczas tych wspólnych gier z Oono, Haruo zauważył, że dziewczyna jest jakaś markotna. Nie cieszy się z wygranych, ani tez nie złości z porażek tak jak ma w zwyczaju.
Widać coś dziewczynie lezy na sercu. Dopiero przy wspólnym posiłku sytuacja się wyjaśnia. Oono i Haru za niedługo kończą szkołę średnią, a Oono zaaplikowała do wyższej szkoły do której nie jest łatwo się dostać i która jest poza zasięgiem Hauro. Tak wiec Haruo nawiązuje do tego i mówi o tym, że ich drogi się niedługo rozejdą i nie będą mogli tak jak dziś wspólnie spędzać czas. Oono to bardzo smuci, więc wraz z tym swoim smutkiem pakuje się do samochodu i odjeżdża.
W drodze powrotnej do domu bijący się z myślami Haruo dochodzi w końcu do wniosku, że chce być razem z Oono i nie chce się z nią rozstawać, czyli zamierza dostać się na tą samą uczelnie co Oono – Ja to już w sumie większe szanse daje Polakom na awans z grupy jakiegoś mundialu niż Haruo na zdanie egzaminów na renomowanej uczelni.
Tak więc Haruo serio zaczyna się brać za naukę i wszystko jej poświęca. Olewa dla niej nie tylko salony gier, ale też własne gry na konsole w domu. Chłopakowi cholernie zależy na tym by dostać się tam gdzie będzie Oono. Tak wiec dni mijają a Haruo kuje jak oszalały. W końcu nadchodzi dzień egzaminów i Haruo spotyka niespodzianka. Bo pod domem czeka na niego samochód Oono. Jej szofer wyjaśnia mu szybko, ze dowiedział się o egzaminach od jego matki i skoro dziś zdaje je razem wspólnie z Oono to podwiezie go i także na nie.
W drodze na egzaminy pasażer Haruo już oficjalnie potwierdza Oono, ze chce się dostać na tą samą uczelnie co ona i tym właśnie uszczęśliwił dziewczynę tak, że ona z emocji złapała go za rękę. Haruo drugi raz w tej serii pokazał, że mu na niej bardzo zależy.
Egzaminów start, Haruo w myślach mówi sobie, ze jak uda mu się je przejść to powie Oono o swoich prawdziwych uczuciach.
Koniec egzaminów i w serii szybko pojawia się tablica z wynikami tych co zaliczyli. Oono się na tablicy znajduje, a Haruo niestety tam nie ma i koniec odcinka.
No i ten koniec mi się podobał, bo pokazał, że cudów nie ma. Tak jest jak się nagle z nauką obudzisz za pięć dwunasta. W takich przypadkach nie ma co liczyć na szczęście, ale mam wrażenie, że Haruo zdaje sobie sprawę też z tego, że zwykli robole też są potrzebni. No nic leci ending, poczekam jeszcze, bo może po nim pokażą inną tablice z wynikami na której to będzie umieszczony Haruo.
Właściwie od samego początku wiadomo na czym skończy się main ship ale mimo wszystko trochę mi żal blondyny – jest ciekawszą postacią, niż Oono; nie dąsa się jak podrzędna tsundere i stara się o względy swojego obiektu zainteresowań.
No i w końcu kliknij: ukryte dziewczyny się spotkały, trochę to trwało.
Odcinek 8 - kliknij: ukryte No i muszę autorom podziękować za to, że odstawili w nim na bok blondynę. Dziewczynie były poświęcone ostatnio aż trzy odcinki by mogła wyznać swoje uczucia Haruo, no ale ostatecznie nic z tym nie zrobiła. Tak ją porównując z Oono dla przykładu, to tamta w jednym odcinku wpakowała się Haruo na rower i jeszcze na koniec zdążyła zabrać mu obuwie. Dorobek Koharu przy jej wydaje się być dorobkiem marnym. No, ale wracając do odcinka i tej całej wycieczki szkolnej. Dzisiaj coś zwiedzali wydaje mi się, że jakąś świątynie. Zwiedzanie okazało się być tak cholernie interesujące, że Haruo postanowił zwiać z tej wycieczki, bo akurat w tym dniu miał być zorganizowany turniej w Street Fightera – w sumie to ja mu się nie dziwię, bo pewnie sam bym się urwał. Więc Haruo jak pomyślał tak zrobił. Urwał się, a koledzy w razie czego obiecali, że będą go kryć.
Na turnieju sporo tłumów, a wśród niego Haruo dostrzegł swojego odwiecznego rywala „Księżniczkę” Oono – no i ten fakt go niezmiernie ucieszył, bo w końcu ma szanse się z nią zmierzyć i to na oficjalnym turnieju. Tak więc chłopak szybko się zarejestrował, a potem rzut oka na drabinkę turniejową. Roztropnie Haruo zauważył tam, że z Oono będzie miał dane się zmierzyć dopiero w samym finale.
Więc turniej się zaczyna, no ale tak jeszcze na marginesie… Jedną z nagród za zwycięstwo w finale był jakiś zestaw do kąpieli… Fundatorów nagrody chyba pogięło, albo mieli też niezłe poczucie humoru.
Wracając do turnieju i jego przebiegu to Oono i Haruo w drodze do półfinału nie mieli najmniejszych problemów. Łatwo wygrywali swoje walki pokonując przeciwników. Oono oczywiście grała cały czas Zangiefem, a Haruo Guile. W sumie to można odnotować tylko jeszcze fakt, że w drodze do półfinału Oono zlała kilku gości z Okinawy. Czy to ma jakieś znaczenie? Raczej śmiem wątpić. Co do półfinału, to Oono na pokonanie swojego przeciwnika poświeciła o 5 sekund więcej czasu niż dotychczas, natomiast Haruo za to miały czekać schody. Bowiem trafił na gościa, który grał w tym turnieju Akumą, a Haruo do tej pory mało grał jeszcze przeciw tej silnej postaci. Swoją drogą, to Akuma wtedy zadawał za silne ciosy, powinien być zbanowany przez organizatorów. No, ale na szczęście dla Haruo by wybrać Akume trzeba zrobić pewien trik, a gostek co go chciał nim zagrać coś pochrzanił i wybrał inną postać. W takim wypadku Haruo wygrał swoją walkę bez żadnych problemów i awansował do finału w którym to czekała już na niego Oono.
Wielki Finał Guile kontra Zangief. Walka była zażarta i wyrównana, ale do pewnego momentu. Haruo zauważył nagle, ze Oono gra jakoś dziwnie, a on sam zbyt łatwo zdobywa przewagę. Ostatecznie, więc walka kończy się jego zwycięstwem. W sumie brawo Haruo! Po siedmiu odcinkach jesteś wreszcie w świetle reflektorów.
Haruo cieszy się oczywiście z wygranej, odbiera nagrody w postaci jakiegoś trofeum i tego dziadowskiego zestawu do kąpieli. Oono po wręczeniu nagród znika, a Hauruo przez przypadek na końcu wchodzi w posiadanie jak się później okazało straszliwej dla niego wiedzy. Bowiem podsłuchał organizatorów, którzy po finałowej walce zauważyli, że na konsoli którą używała Oono w finale był uszkodzony jeden przycisk. Dochodzą do wniosku, że musiał zostać uszkodzony przed finałem przez użytkownika Akumy. Zastanawiają się tylko czemu im tego ta dziewczyna nie zgłosiła, bo przecież nie mogła w pełni zagrać swoją postacią. Haruo na tą wieść jest bardzo wciekły i leci szukać Oono.
Gdy ją dopadł na wałach był już późny wieczór. Od razu zaczął się drzeć w jej stronę z pretensjami, że dała mu fory w walce. Nie po to trenował tyle czasu by wygrać z nią w taki sposób. Krzyczy by mu to ona wytłumaczyła, dlaczego tak postąpiła i nie zgłosiła awarii przycisku. No to Oono postanowiła mu to wytłumaczyć i wytłumaczyła prawym prostym w jego twarz… Boshe jak ona zlała tego chłopca, aż mi się go żal zrobiło. Normalnie, żem oglądał egzekucje na Haruo. Trwała ona do momentu, gdy szamotając się stoczyli się z wału. Na szczęście do rzeki nie wpadli. Oono przerwała okładanie chłopaka, gdy ten wypalił nagle, że czekał strasznie długo na jej powrót. Oono to wzruszyło, a jego wzruszyło to, gdy dostrzegł zawieszony na jej szyi pierścionek który jej kiedyś podarował. Sytuacją się więć uspokoiła, choć Haruo po ciosach Oono na twarzy jest teraz strasznie opuchnięty. Dziewczyna natomiast się bardzo pobrudziła i musiała skorzystać z pobliskiej łaźni. Wykorzystała tam zestaw do kąpieli, który wygrał Haruo, a potem razem wrócili do ośrodka. Nazajutrz w drodze powrotnej pociągiem do domu blondyna się zastanawiała czemu ten Haruo taki opuchnięty i koniec.
Cóż więź Haruo z Oono po tym odcinku jeszcze tylko bardziej się pogłębiła.
Odcinek 7 - kliknij: ukryte Ciężkie chwile w nim przeżywa blondyna Koharu. Dowiedziała się bowiem, że dziewczyna którą widziała przed salonem gier wraz z obiektem swoich westchnień nazywa się Oono i zna się z Haruo już od czasów podstawówki. Podejrzewa, że coś ich jeszcze razem łączy, ale wstydzi się o to chłopaka zapytać. Zamiast tego mówi mu, że dziewczyna z którą ostatnio przegrała, gdy broniła jego dobrego wyniku była właśnie Oono. Chłopak na tą wiadomość jest w lekkim szoku, bo nie dość, ze Oono dalej grając prezentuje od niego wyższy poziom w Street Fightera, to jeszcze dodatkowo umie wybierać sekretne postacie. A co do blondyny, to coś mi się wydaje, że strategii typu „kropla drąży skałę” jaką stosowała by zdobyć serce Haruo może już podziękować.
Potem akcja przenosi się na sale gimnastyczną na której Haruo zamiast ćwiczyć je sobie w najlepsze śniadanie. Napisałem akcja, bo pomimo tego, ze Haruo siedząc na czterech literach nic nie robi, to jednak w pobliżu niego coś się dzieje. Ano ma bowiem miejsce jakieś wyznanie miłosne i to przy świadkach.
Jakiś chłopak dopingowany przez dwóch swoich kolegów postanawia wyznać swoje uczucie Oono i zaprosić ją do kina. No i mnie się to podoba, bo po co kryć się z swoimi uczuciami i anonimowo pakować je w postaci listów do szafek? Od razu trzeba z grubej rury, bo co przed świtem to twoje! No, ale wracając do wyznania, to zakończyło się ono niepowodzeniem. Oono nie jest zainteresowana chłopakiem, w sumie śmiem twierdzić, że dzisiaj w ogóle się dowiedziała o jego istnieniu. Wkurzony chłopak o swoje niepowodzenia zaczyna obwiniać przeżuwającego w pobliżu swoje śniadanie Haruo. Pyta go nawet o jego własne relacje z Oono i kim ona jest dla niego(pewnie doszły do niego plotki, że Haruo i Oono to starzy znajomi). Haruo po krótkim namyśle stwierdza, że księżniczka to dla niego ból w .... Cóż Oono jak to usłyszała to od razu ją wykrzywiło i w trybie szybkim opuściła sale gimnastyczną, Haruo postanowił za nią pobiec.
Dogania ją gdzieś na korytarzu, dziewczyna słysząc swoje imię odwraca się w jego kierunku. Widać, ze czeka na jakiś rodzaj przeprosin z jego strony. Lecz niestety chłopak zamiast tego woli ją spytać o to, czy nie zdradzi mu sekretu jak wybrać Akumę w Street Fightera…. Ech Haruo ty figlarzu.
Dalej tam jest szkolna wycieczka w której to Haruo i Oono wraz z kolegami jadą pociągiem do Kyoto. Wszyscy podczas przejażdżki dobrze się bawią za wyjątkiem jednego z opiekunów młodzieży. Facet cierpi na chorobę lokomocyjną i poprosił Hauro, by na jednej ze stacji kupił mu jakiś napój orzeźwiający. Haruo oczywiście się zgodził, wziął pieniądze od opiekuna tylko tą liczbę pojedynczą jeśli chodzi o napój zamienił na mnogą – bowiem postanowił kupić napoje wszystkim swoim kolegom z przedziału(szuja kurde)Z takim zamiarem wysiadł z pociągu. Lecz niestety za długo grzebał się na stacji z tymi wszystkimi napojami i pociąg mu odjechał… Dodatkowo nie tylko jemu, bo i także Koharu. Blondyna, która od początku wycieczki nie spuszczała Haruo z oczu, martwiąc się o niego, bo za długo nie wraca, a pociąg zaraz może ruszyć, postanowiła wysiąść mu pomóc. No, ale niestety koniec, końców dołączyła tylko do niego.
Tak wiec pociąg oczywiście pojechał dalej do Kyoto, ale już bez Haruo i Koharu.
Haruo się tym faktem nie załamał i oświadczył lekko spanikowanej blondynie, że sami o własnych siłach dadzą radę dołączyć do kolegów i koleżanek z wycieczki. W sumie dziewczynie humor się szybko poprawił, bo w końcu jest razem z Haruo i może z nim wspólnie spędzić czas. Tak wiec go razem spędzili, to na spacerze podziwiając okolice ślicznego jeziora, czy to na grach arcade, które to spotkali w sklepach z mini grami. Blondyna z minuty na minutę coraz bardziej wzdychała w kierunku chłopaka, ale on tego nie zauważał. W końcu złapali autobus i przyjechali nim do ośrodka w którym ta cała wycieczka się zatrzymała. Tam Haruo rozdał wcześniej zakupione napoje swoim kolegom, a blondyna udała się do swojego pokoju. Na koniec Haruo w ośrodku odnalazł miejsca z grami, tam też spotkał Oono. Postanowił się jej pochwalić przygodą jaka go dzisiaj spotkała. Ten tego, jeśli na początku serii to Oono wkurzała Haruo swoim zachowaniem, to teraz te role zdecydowanie się odwróciły. Dziewczyna słysząc od Haruo jak on to dzisiaj miło spędził czas na graniu z inną dziewczyną mocno się zezłościła i dała temu wyraz. Haruo ciemny byk oczywiście wybuchu jej złości na razie jeszcze nie zrozumiał, ale coś czuje, że to tylko kwestia czasu. Cóż podsumowując z tego odcinka może być zadowolona tylko blondyna.
Odcinek 6 – kliknij: ukryte Odcinek rozpoczęli fantastyczną wiadomością dla blondyny, będzie znowu w klasie razem z Haruo i ten fakt jak widzę ją niezmiernie ucieszył. Cóż jej uczucia względem niego są w tym momencie na etapie „Haruo jeśli masz mi coś do powiedzenia, wysłucham tego na tyłach szkoły, ale najpierw mnie o to poproś” – Jak ona będzie się dalej tak z tym czaić to guzik z tego będzie, bo Oono już zdążyła wrócić do kraju, no i dodatkowo wybrała te samą uczelnie co Haruo.
Ale jak widzę Oono jakoś na razie nie spieszno jest do ponownego spotkania ze swoim starym przyjacielem. Woli go wędrując gdzieś szkolnym korytarzem, czy to jadąc samochodem namierzać powoli kątem oko. Odnoszę wrażenie, że nowego zagrożenia w postali blondyny chyba jeszcze nie dostrzegła.
Potem dalej w odcinku Haruo poszedł zagrać sobie w Street Fightera na automacie, Koharu mu oczywiście towarzyszyła. Chłopak uzbierał nawet pokaźną liczbę zwycięstw lejąc innych graczy pod rząd, ale w pewnym momencie musiał zrejterować do ubikacji. W tym momencie Koharu zdecydowała się obronić tą pokaźną liczbę zwycięstw obiektu swoich westchnień. Więc przejęła jego grę, no i muszę przyznać, że nawet początkowo jej nieźle poszło, bo pierwszą walkę wygrała, no ale dalej do gry przysiadł się jakiś nowy tajemniczy zawodnik… No i ten tajemniczy zawodnik wybrał dla siebie do gry ukrytą postać Akumę(w Japonii znany bardziej jako Gouki) W sumie to zastanawiam się teraz czy Akuma ogólnie w bijatykach nie był czasem jedną z pierwszych w historii ukrytych postaci do wyboru?
Na pewno dla mnie i moich kumpli w tych czasach był super postacią do gry, a znak śmierci wypalający się Akumie na plecach po wygranej walce dodawał tej postaci klimatu.
Wracając do walki blondyny z tajemniczym przeciwnikiem to jej wynik był łatwy do przewidzenia. Koharu przegrała z kretesem, a po walce dowiedziała się tylko tyle, że jej pogromczynią okazała się być dziewczyna. Blondyna poszła zanieść tą przykrą wiadomość do Haruo, ale ten się jej porażką jakoś zbytnio nie przejął. Bardziej zaintrygowała go nowa postać do wyboru w Street Fighter, bo do tej pory w tej grze się jeszcze z czymś takim nie zetknął.
Później podczas wspólnego sprzątania z kolegami Haruo dowiedział się w końcu, ze do jego szkoły przyszła Oono. Stara znajoma powróciła, a Haruo zdziwiony, że Oono po powrocie się jeszcze z nim nie spotkała postanowił sam ją odszukać – i udało mu się to, bo znalazł ją w salonie gier w którym to po raz pierwszy zagrali przeciw sobie.
Oono grała w Street Fightera swoją ulubioną postacią Zangiefem i już nim sporo graczy pokonała. Miała nawet sporą grupkę kibiców za swoimi plecami, ale na widok Haruo zwolniła grę i podeszłą do automatu z Final Fight. No i właśnie tam przy tej grze starzy znajomi w końcu po latach ponownie ze sobą zagrali. Choć pewnie mają sobie dużo do opowiedzenia(Oono pewnie mniej) to między nimi teraz nic takiego nie ma miejsca. Nawet nie było „Dawno żeśmy się nie widzieli” czy nawet zwykłe „cześć” Od razu brzdęk, brzdęk żetonem do automatu i gramy! Choć Haruo zły jest trochę z faktu, że Onoo zamiast w Street Fightera woli zagrać z nim razem w Final Fight, to jednak gra. Przebieg samej gry między nimi jest taki jak zawsze, ona się w ogóle nic nie odzywa, a jemu gęba się nie zamyka nawet na moment. Ale koniec końców grę razem ukończyli, a Haruo podczas niej się bardzo wzruszył.
Na samym końcu jest jeszcze „dramatyczna” scena dla blondyny, bo zobaczyła jak Haruo i Oono wyszli razem z salonu gier. Pokazana jest też jeszcze Oono, która jadąc w samochodzie ma w dłoni pierścionek, który otrzymała kiedyś od Haruo.
Odcinek nr 5 – kliknij: ukryte w serialu była teraz faza na Mortal Kombat, gra która swego czasu w latach 90‑tych uśmierciła mi sporo Josticków na Amigę. Żeby temu jakoś przeciwdziałać nabyłem wówczas specjalnie dla tej gry super Joystick Skorpion. Był on wtedy reklamowany jako stabilny, niezniszczalny i miał w sobie jakiś taki myk, ze się dziwnie składał i można było go wygodniej trzymać. Wyglądał klimatycznie i bylem pod jego dużym wrażeniem – które szybko umarło, bo Skorpion wytrzymał może ze cztery dni męczenia w Mortal Kombat, a potem odmówił dalszej współpracy. Dołączył niestety do cmentarzysko Josticków, które miałem na półce…
Wracając do gry, wszyscy wiedzą, ze Mortal Kombat była pierwszą grą, która wprowadziła nowość do bijatyk jakie było dobijanie przeciwników(fatality). Jak to pierwszy raz ujrzałem(chyba wyrywanie serca), to kopara mi nieźle opadła w sumie tak jak i Haruo w odcinku. Wówczas jeśli się samemu kombinacji do fatality i pozostałych specjalnych ciosów nie potrafiło odkryć, trzeba było nabyć magazyn Secret Service, który wówczas te wszystkie ciosy opisał – była wtedy potrzeba na takie czasopisma ;p
Co do odcinka, to blondyna cały czas kombinuje by się to jakoś zbliżyć do Haruo. Nawet słodycze mu przyniosła do domu, gdy on był chory. Co ona w nim widzi to ja nie wiem? Dla Oono, był to chociaż ukochany rywal. No, ale niestety Koharu odkrywa smutną prawdę, że chłopak nie jest nią jakoś specjalnie zainteresowany. Chyba, ze zagaduje go o jakąś grę, wtedy to coś łaskawie jej odpowie – w sumie w jego wieku, kto by się tam blondynkami interesował? Zwłaszcza, że są ciekawsze rzeczy do roboty. Choć na plus dla Koharu jest to, że w przeciwieństwie do Oono, blondynka głównego bohatera nie bije. Mimo wszytko Koharu się nie poddaje i będzie dalej próbować zwrócić na siebie uwagę Haruo. Ja się jej nie dziwie, bo przy chłopaku się żadna na razie inna dziewczyna nie kręci. A najwięcej wolnego czasu spędza właśnie z nią. Co prawda tylko na graniu, ale spędzą! No, ale jak widać po końcówce odcinka to wszystko zaraz ulegnie zmianie. Bo do kraju powróciła „księżniczka” Oono. Obstawiam teraz, ze na 80% pierwsze co zrobi, to odwiedzi najbliższy salon z grami, a na 20% pójdzie odwiedzić swojego starego rywala.
Odcinek 4 – kliknij: ukryte trochę do przodu poszli, Haruo jest teraz na drugim roku szkoły średniej. Pasji do gier arcade nie stracił i dalej je tak samo przezywa. W odcinku pojawiła się tez nowa bohaterka, blondynka Koharu, która na moment ma nam chyba zastąpić nieobecną „księżniczkę” Oono. Blondyna narzeka, ze nie umie się za bardzo cieszy życiem i zazdrości tej łatwości cieszenia się nim Haruo(naprawdę kobiety to w tym wieku innych problemów nie mają?)No i tak do niego na przerwie zagaduje i krok po kroku Haruo wciąga ją w świat gier arcade. Koharu gry polubiła i chce w nie grac razem ze swoim nowym kolegą. Widać tez, że chłopak się jej podoba, bo dała mu prezent na święta.
Blondyny mi szkoda trochę, bo w walce o względy Haruo nie ma szans z „księżniczką”, która w nowym odcinku powinna już wrócić. W sumie to już irytują mnie trójkąty romantyczne w których wynik jest łatwy do przewidzenia. Człowiek traci tylko niepotrzebnie czas na obserwowaniu tych romantycznych podchodów.
Jedną z gier, które w odcinku zaprezentowano to Virtua Fighter – była zdaje się jedną z pierwszych bijatyk 3D. Pamiętam też, ze w latach 90‑tych zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Potrafiłem grać w nią godzinami. Chyba nawet na Street Fighter, czy Mortal Kombat nie spędziłem tyle czasu co na Virtua Fighter. Kolejną to nowa cześć Street Fightera, Super Street Fighter. Doszło tam dużo nowszych postaci i jak pamiętam można było grać złymi bossami z poprzedniej części.
Ok, seria jest mega urocza. Piękny powrót do dzieciństwa :D I podoba mi się to, jak główny bohater się od razu zakolegował z Ono kliknij: ukryte i nową laską (blondyną) – nie jest zboczonym idiotą albo nieśmiałym frajerem, tylko po prostu normalnym chłopakiem, który się dzieli swoją pasją :D
Odcinek trzeci kliknij: ukryte w którym to Hauro i Oono wraz z innym kolegami i koleżankami z klasy wybierają się do specjalnego ogrodu by podziwiać kwiatki. W sumie ostatni dzień przerwy wakacyjnej to czemu nie? Wycieczkę wymyślił ich szkolny kolega, który to planuje się jakoś zbliżyć do Oono. W tym ogrodzie za dużo ta ekipa jednak nie przebywała, bo w pobliżu znajdowało się wesołe miasteczko, więc młodzież za bardzo się nie zastanawiała nad tym, gdzie by to pójść dalej jeszcze…
Zaraz po wejściu do miasteczka Oono i Haruo na mapie z atrakcjami parku rozrywki od razu zaczęli namierzać stanowiska z grami gier arcade. Kolega Haruo, któremu się Oono podoba zaczął ją namawiać na wspólną przejażdżkę diabelskim młynem, ale mu jakoś nie poszło. Po tym powstało małe zamieszanie z powodu podziału na pary w wyniku którego Haruo nie zadowolony za bardzo z tego uciekł. Po dłuższej chwili którą Haruo spędził na chowaniu się w krzakach przed nieatrakcyjną osobą, którą mu dobrali postanawia wyleźć i udać się do salonu gier, który to oczywiście wcześniej namierzył. Tam spotyka(co akurat zaskakujące nie jest) Oono, która jest w swoim żywiole, czyli gra sobie w Golden Axe. W tym salonie autorzy przedstawiają jeszcze kolejną grę, którą ja mianowicie po Golden Axe dobrze pamiętam. Mowa tutaj o Darius. Gry w odróżnieniu od takiego final Fight, czy Street Fighter nie dało się przejść na jednym kredycie. Była cholernie za trudno i strasznie uderzała w portfel ;p.
Haruo spędza, więc trochę czasu na graniu w rożne gry z Oono. Dostrzega podczas nich, że dziewczyna jest dziś jakaś nieswoja, roztargniona i nie za bardzo skupia na samych grach. Gdy chłopak jej oznajmia, że już czas najwyższy wrócić do reszty, Onono łapie go za koszule dając mu do zrozumienia, ze woli z nim spędzić czas niż z innymi. Hauro postanawia pograć z nią jeszcze trochę w tym salonie. W końcu, gdy już wychodzą zaczyna pomału zbliżać się wieczór. Oono nie zamierza jednak wracać jeszcze do domu, bo chce wypróbować pozostałe atrakcje parku rozrywki. Tak więc Hauro wraz z nią pakuje się to kolejno w kolejkę górską, przejażdżkę po domu strachów i tak dalej. Potem razem zatrzymują się przy diabelskim młynem. Hauro zaczyna trochę się denerwować. Wie dobrze, że Oono z jego kolegą przejechać się nie chciała, ale teraz jej wyraz twarzy mówi mu, że z nim samym bardzo chce, oczy jej błyszczą, więc cholera… Na szczęście członek ekipy technicznej parku oznajmia im, ze późna pora i już atrakcję zamykają. Razem potem wracają do domu autobusem, dla mnie ten powrót był bardzo uroczy.
Szkoła zaczyna się drugi semestr, a w nim druzgocząca wiadomość dla Hauro. Rodzina Oono przenosi się do Stanów, wiec dziewczyna będzie zmuszona zmienić szkolę. Hauro jest tym faktem bardzo zszokowany i rozumie teraz dlaczego Oono w tym wesołym miasteczku była taka smutna. Wychowawca na drugi dzień dla Oono chce zorganizować pożegnanie klasowe. Przyjaciele Oono nazajutrz więc wręczają dziewczynie rożne prezenty, wszyscy z klasy jej wręczają za wyjątkiem Hauro. Gdy zbliża się jego kolej to chłopak zamiast dać dziewczynie prezent, wygłasza jakąś głupią przemowę w jej stronę, po której koledzy z klasy by go chyba najchętniej zlinczowali. Potem Oono pakuje się w samochód i odjeżdża. Smutny Hauro bijąc się z myślami udaje się do salonu gier. Tam w końcu dochodzi do wniosku, że Oono jest dla niego ważna i będzie strasznie głupim ciulem jeśli się z nią odpowiednio nie pożegna – w skrócie w trybie błyskawicznym biegnie na lotnisko.
Na tym właśnie lotnisku przed odlotem udaje mu się ją dopaść. Jest zmęczony bardzo i dziewczyna to dostrzega. Widać tez, że jest bardzo zaskoczona tym, że tu dla niej przybył. Haruo po chwili mówi do niej żegnając się z nią, że będzie samotny, gdy ona go opuści. Wyjmuje też prezent jaki ma dla niej. Prezent okazał się być pierścionkiem(gadżet jednej z gier który wcześniej wygrał w salonie) i mówi, że to prezent od niego dla niej i chce by go przyjęła – w sumie to on się pyta jej czy go przyjmie… Cholera brzmi to jak jakieś oświadczyny. Dziewczyna w tym momencie nie wytrzymuje i daje się ponieść emocjom. Rzuca się na niego jak tygrys, wczepiając się paznokciami i ani myśli go puścić. Ryczy głośno, zasmarkując mu koszule. Gdy ją jej opiekunowie we trzech od niego odrywali, zdążyła go jeszcze na pamiątkę po twarzy podrapać – i w taki dramatyczny sposób się właśnie rozstali. Na końcu jeszcze w samolocie pokazana jest Oono, która ma założony na serdecznym palcu wiadomo co – co tez oznacza, ze los Hauro został już przypieczętowany.
Odcinek drugi i w nim widzę, że relacje Oono i Hauro się troszkę poprawiły w sensie, że dziewczyna tym razem mniej biła swojego kolegę – chociaż kuksańce z jej strony, to chyba jakaś forma komunikacji z tym biednym chłopakiem.
kliknij: ukryte No, ale niby się wszystko poprawiło a i tak chłopak przez nią się przeziębił i musiał na drugi dzień zostać w domu.
Na szczęście Oono przyszła swojego chorego kolegę odwiedzić. Juz myślałem, ze się nim zainteresowała i nastąpi jakiś dalszy rozwój w ich relacjach, ale gdzie tam… Przylazła do niego tylko po to bo chciała pograć na jego nowej konsoli, którą się dzień wcześniej chwalił swoim kolegom w szkole.
;p
Potem wyprawa na rowerze do tajemniczego salonu gier. Tu Oono pochwalę, bo ja bym nie dała radę jechać na bagażniku siedząc tyłem do kierunku jazdy. Młodzież dotarła na miejsce i z gier które w tym salonie zaprezentowano chyba tylko jednej nie rozpoznałem. Potem powrót do domu, ale na pieszo bo gamoń Hauro zgubił kluczyki od blokady roweru. W drodze powrotnej Oono rozbolały bardzo stopy, ale nic w tym dziwnego bo buty, które dobrała kompletnie do dłuższych wedrowek się nie nadawały. No i w tym momencie ta seria pokazuje jak walczy ze schematami, bo normalnie chłopak w tym momencie powinien dziewczynę wziąć na plecy, czy tez na barana, ale nie Hauro. Chłopak od razu stwierdził, że nie będzie się wygłupiał, bo baba jest dla niego za ciężka, więc zaoferował jej swoje obuwie – które jak się później okazało dawało + 2 do chodzenia po mieście. No i dzięki temu poświeceniu ze strony Hauro, Oono dała radę iść dalej.
Fajny odcinek i fajnie jest tez w nim sobie przypominać te stare gierki.
Fajny, nostalgiczny powrót do przeszłości i tytuły, które faktycznie pojawiały się na automatach. Problemem natomiast ponownie jest CG, które pasuje tutaj jak świni siodło.
Ponadto tak jak zauważył Pan poniżej zapowiada się kliknij: ukryte toksyczny związek. Jako komedia/romans nie zapowiada się na razie zbyt obiecująco.
Coś o automatach do gier Arcade, aż kurde mi się młodość przypomniała. Ile to człowiek swego natracił kasy na tym dziadostwie. Choć w samego Street Fightera 2 nie grałem za bardzo bo by dla mnie wówczas za trudny. Wolałem sobie wtedy pograć w jakieś strzelanki. A co do pierwszego odcinka. kliknij: ukryte No kurde znosić liczne kuksańce, kopniecie zadawane przez dziewczynę przez cały odcinek po to tylko by na końcu kupić jej lizaki i w nagrodę za to zostać potrąconym przez samochód kierowym przez kogoś z jej rodziny… Jak ten główny bohater po tym wszystkim jest w stanie jeszcze poruszać kończynami, to niech lepiej ucieka bo taki związek dobrze się skończyć raczej nie może.
Dalej akcja przenosi się do pokoju hotelowego – zapomniałem wspomnieć, że Haruo pracuje teraz dorywczo, wiec stać go.
Zaraz po wejściu do pokoju Haruo zaczyna panikować bredząc coś pod nosem. Ma obawy, że wpadnie mu zaraz do pokoju policja dlatego, że młodą dziewczynę do niego sprowadził.
Oono w ogóle nie zwraca uwagę na jego bredzenie, rozgląda się uważnie po pokoju i wzrok zatrzymuje na jednym z łóżek. Wszystko po za nim co się w pomieszczeniu znajdowało raczej ją nie zainteresowało. Gdy Haruo wrócił do zmysłów, Oono siedziała już sobie skromnie na łóżeczko. Haruo dochodzi do wniosku, że dziewczyna jest zmęczona, więc pada hasło idziemy się myć, a potem spać. Haruo jako dżentelmen puszcza dziewczynę oczywiście pierwszą do łazienki.
Mija gdzieś godzinę, albo i dwie.
Już po kąpieli dwójka głównych bohaterów siedzi sobie teraz na swoich łózkach i z nudów ogląda telewizje. Oboje mają na sobie założone te same hotelowe szlafroki i muszę przyznać, że tak ubrany Haruo lepiej się w nim prezentuje od Oono.
Z tym ich spaniem to przesadziłem, bo Haruo wcale już o tym nie myśli. Za to przypomina sobie nagle, że ma przecież gdzieś przy sobie konsole. Podpina ją szybko do telewizora i chwile później już gra sobie wspólnie z Oono na jednej z gier.
Jak się okazuje, gdzieś godzinę później to Haruo, a nie Oono był tym najbardziej zmęczonym. Chłopak grając zasnął nagle z padem w dłoni. Oono zamiast go obudzić wolała przykryć go kocem. Przy okazji poobserwowała go sobie z bliska. Zabawne, bo swoją z nim znajomość rozpoczęła od serii kopniaków, a teraz starannie przykrywa kocem. No jest w nim zakochana.
Nazajutrz Haruo zegna się z Oono obiecując, że po pracy odprowadzi ją do domu. Potem się nic nie dzieje, znaczy pokazana jest scena jak Haruo pracuje – ciekawe to jak cholera. Po powrocie do hotelu, Haruo dostrzega, ze Oono spakowała już ich rzeczy.
Wracają sobie teraz razem do domu. Oono po drodze zauważa jedną z budek w której można sobie zrobić zdjęcia. Zaciąga, więc tam Haruo do środka. Haruo nie jest z tego zadowolony, ale ostatecznie godzi się na wspólną fotkę z Oono. Zdjęcie wychodzi, a wyszli na nim jak… Cóż jakby Haruo chciał kiedyś na policji oskarżyć Oono o pobicie, to dowód rzeczowy już ma. Potem akcja przenosi nas do blondyny.
Oono>Blondyna
Koharu gra sobie w gry na automatach i nieźle jej idzie. Wspomina sobie przy okazji, że gdyby nie Haruo, to w ogóle by się nigdy tymi grami nie zainteresowała. Gdy robi sobie przerwę od gier podchodzi do niej jakiś podejrzany typ. Typ chce od niej by mu w jakieś grze pomogła. Blondyna nie jest tym zainteresowana, bo zresztą woli chłopaków, którzy sami sobie umieją w grze poradzić takich jak np. Haruo. No i o wilku mowa, bo Haruo dostrzegając Koharu podszedł do niej, czym przestraszył podejrzanego typa, który biorąc Haruo za chłopaka blondyny(ta pomyłka bardzo dziewczynę ucieszyła) uciekł. A co chce Haruo od blondyny? Rewanżu w Street Fightera, ale ona się na to nie godzi, bo nie ma nastroju.
Oono>Blondyna
Potem znowu jesteśmy w domu Haruo, który właśnie rozmawia sobie z matką o jakiś pierdołach. Wtem rozlega się dzwonek do drzwi. Niespodziewanym gościem okazuje się być blondyna… Jezus Maria zbliża się koniec odcinka, a tej babie chcą jeszcze jakiś wątek poświecić. Dodatkowo blondyna jakieś pudło ze sobą przytachała, aż zaczynam się bać…
Oono>Blondyna
Haruo zaprowadził ją do swojego pokoju. Blondyna ujawnia tam zawartość pudło, którą okazuje się być najnowsza konsola PlayStation. Haruo jest w szoku, bo ta konsola dla niego to istny cud świata, cóż blondyna wie jak go uszczęśliwić. Po krótce Koharu tłumaczy mu, ze pożycza mu konsole, bo pamięta jak on bardzo chciał sobie zagrać w Tekkena. Bez jaj Koharu, dobrze wiemy co ty kombinujesz. Haruo dalej zdziwiony, że taka łaska na niego spadła, ale dziękuje blondynie. Szybko nowe PlayStation podpina i zaraz odpala tego całego Tekkena – ja fanem tej gry nigdy nie byłem, bo mi wygryzła Virtue Fighter. Po grze, zadowolony Haruo na moment wychodzi z pokoju, a blondyna której jego dobry nastrój także się udzielił postanawia rozejrzeć się po pokoju. Podchodzi do jego biurka i w tym momencie pryska jej dobry nastrój – bo dostrzega na biurku zdjęcie, na którym jest Haruo wraz z Oono.
Ech Haruo, to Blondyna specjalnie dla ciebie morduje się niosąc przez kilka ulic ciężką konsola, a ty w tym samym czasie biurko sobie inną babą „tapetujesz”?
Oono>Blondyna
Jest już późno, Haruo decyduje się odprowadzić blondynę na przystanek. W drodze powrotnej Koharu cały czas męczy się w myślach tym co widziała na zdjęciu. W końcu nie wytrzymuje i pyta się Haruo, czy on chodzi razem z Oono i co do niej czuje. Chłopak wyraźnie zaskoczony nie umie do końca i precyzyjnie odpowiedzieć na jej pytanie. W tym momencie wraz z pojawiającymi się literami końcowymi na ekranie blondyna wypala nagle, że go kocha. Jak Haruo był wcześniej zaskoczony, to teraz jest w szoku – No i trudno mu się dziwić. Chłopak cały czas żyje w świecie gier, więc nie wie jak się teraz zachować w nowej dla siebie sytuacji. Wydaje mi się, że on także do tej pory nie wie, co go tak do Oona przyciąga. Bo nie wie, czy przyciąga go możliwość rywalizacji z nią, czy tez może to, że ona mu się po prostu podoba. Haruo robi krok w stronę Koharu, ale ta z zażenowania przywala mu torebką. Mówi mu, ze ona wie dobrze, że to jednostronna miłość, bo jego oczy są skierowanie tylko i wyłącznie na Oono. No, ale ona nie zamierza się poddawać i wyjmuje w tym momencie asa z rękawa. Haruo od jakiegoś czasu jest bardzo napalony na rewanż z Koharu w Street Fightera. Blondyna nawiązuje teraz do tego rewanżu, że zgodzi się na niego, ale pod jednym i to konkretnym warunkiem. Jeśli on ją pokona, to ona da sobie z nim spokój. Natomiast jeśli ona wygra, to on będzie musiał z nią chodzić… No niby desperackie czasy wymagają desperackich kroków, no ale Blondyno??? W którym momencie tak rozsądną dziewczynę jak ty opuścił rozum? Bo ja go chyba przegapiłem, bo nie rozumiem teraz czemu ona taką głupotę na koniec wymyśliła. Co prawda jasne jest, że ona inaczej niż przez gry do niego nie dotrze, ale kurde…
Niech doda jeszcze jeden warunek, że jeśli ona go pokona perfekt, to on w takim przypadku będzie się musiał z nią ożenić.
Odcinek kończy się zapowiedzią tego przyszłego pojedynku. Czyli ten finałowy odcinek był wstępem do innego finału na który się jeszcze trochę poczeka no….. ok. Ale ogólnie jak się Haruo na te warunki zgodzi, to oznacza, że nie myślał on nigdy na poważnie o swoim przyszłym związku z Oono.
Podsomujac seria bardzo mi się podobała, no i widać też, że celowała w mój rocznik. Miło było sobie powspominać to na jakie głupoty wówczas człowiek pieniądze tracił.
Przyjemnie mi się oglądało też poczynania trójki głównych bohaterów, nie nudzili mnie. Koharu obok Oono i Haruo jest interesującą postacią, które wiele wniosła do tej serii. Natomiast postacie poboczne dla mnie w tej serii kulały. Z postacią szofera nie mam problemu, sympatyczny starszy pan, który zawsze wspierał Oono. Natomiast matka Haruo… Nie dość, że nie wspierała syna, to jeszcze dodatkowo kłody mu rzucała pod nogi, a żarty z nią były dla mnie żenujące. Lepiej by ta seria wyszła na tym jakby tej postaci w ogóle tam nie było.
Watki romantyczne między Oono i Haruo były dla mnie ładnie poprowadzone i miały swoje momenty. Fajnie się oglądało ich wspólne spacery, kuksańce, przejażdżki na rowerze, kopniaki, rozstania – zwłaszcza scena rozstania na lotnisku, gdzie się oboje usmarkali była jedną z ciekawszych tego typu scen jakie w anime widziałem. Dlatego żałuje, ze całej tej historii nie udało się zamknąć w dwunastu odcinkach.
Cóż trzeba będzie na to „domkniecie” poczekać do przyszłego roku.
Wrzucam teraz żeton z oceną do maszyny no i koniec… Aaa, o mało co a bym jeszcze o jednej rzeczy na koniec zapomniał. Oono>Blondyna
Tak więc grają sobie w jakiś rodzaj gry polegającej na wrzucanie piłki do kosza na punkty. Blondynę podczas gry cały czas nurtuje to na jakim poziomie są teraz relacje Oono z Haruo. Wie, że to właśnie dla Oono chłopak zdecydował się zdawać na renomowaną uczelnie. W końcu nie wytrzymuje i pyta się Oono czy widziała się ostatnio z Haruo. Księżniczka na dźwięk jego imienia omal co nie nokautuje się piłką – w tym momencie daje nie tylko do zrozumienia, że przejmuje się chłopakiem, ale także sygnalizuje, że najwyższy czas już zmienić grę.
Oono i Koharu postanawiają zagrać wspólnie razem w Virtua Cop – gra do której się dołączone specjalne pistolety(celowniki). Ja osobiście nigdy nie byłem fanem gier z celownikami. Jak już zdecydowałem się zmarnować kasę, to tylko głównie na bijatyki.
Podczas gry Koharu kontynuuje wątek z Haruo. W skrócie daje jej do zrozumienia iż wie, że Haruo właśnie dla niej podjął się egzaminów na uczelnie. Wie także, ze ich nie zdał co ją martwi, bo od tego momentu chłopak przestał przychodzić do salonów gier. Tłumaczy jej dalej, że to przez Oono właśnie, bo Haruo boi się teraz z nią spotkać. Dalej blondyna chce wiedzieć, co o tym wszystkim myśli teraz Oono i czy coś ona czuje do Haruo. Bowiem ona sama jest zainteresowana chłopakiem i przejmuje się nim bardzo. Na końcu blondyna oświadcza jej coś w stylu, że jeśli nie jesteś nim zainteresowana, to ja sobie go wezmę. Oono na to jej odpowiada serią strzałów – ale niestety nie w blondynę, ale w przeciwników w grze. Potem wszyscy opuszczają salon gier i idą do domu
W domu Hauro kombinuje coś z przegrywaniem gier z dysku na swoją konsole, czy może robi coś odwrotnego. W każdym bądź razie dobija go to, ze ten proces trwa zbyt długo, ale dzięki temu chyba sobie coś uświadomił, albo i nie. No cholera z nim wie.
Za to w posiadłości Oono rozgrywa się dramat. Jakaś baba w typie Niemieckiej Helgi odpowiedzialna za naukę i wychowanie Oonoo, daje jej szlaban na gry i spotkania z chłopakami. Że od teraz z tym już wszystkim koniec, bo dziewczyna ma się skupić tylko i wyłącznie na nauce. Nie trudno się domyślić, że brak gier może negatywnie wpłynąć na Oono. Jej szofer dobrze o tym wie i próbuje w tym całym natłoku nowych zajęć dla Oono załatwić jej trochę wolnego, ale udaje mu się załatwić u Helgi tylko i wyłącznie kopa – w sumie teraz już wiem, kto nauczył Oono tych wszystkich ciosów i kopniaków. W nocy Oono przejęta tym nowym rygorem i chyba też tym co jej powiedziała blondyna chlipie sobie w łóżku.
Nazajutrz Haruo postanawia w końcu skończyć się z ukrywaniem przed Oono(trochę to trwało). Idzie więc do salonów gier z zamieram spotkania się z dziewczyną. No tylko, że jej tam on nie spotyka, odwiedza jeszcze inne miejsca z grami, ale tam także jej nie ma. Zamiast niej za to spotyka jej szofera, który oznajmia mu, że dziewczyna uciekła z domu.
10,9,8 - słyszysz Haruo? Cały czas to zawalasz, wiec teraz rozpoczęło się odliczanie do końca twojego związku z Oono.
Szofer opowiada szybko Haruo, o nowym rygorze jaki spotkał Oono. Uważa chłopaka za jej najlepszego przyjaciela i prosi go by sprowadził ją z powrotem do domu. Chłopak bez wahania wyrusza na jej poszukiwanie – albo w sumie coś tam się wahał, bo dziadyga go trochę poszarpał. Podsumowując szofer zwalił na Haruo cała robotę – spryciarz.
7,6,5
Haruo biega teraz po znanych mu miejscach w poszukiwaniu Oono. Sprawdza nie tylko w salonach gier, ale także w sklepach z grami związanymi.
No, ale nie udaje mu się jej odnaleźć, przez co dość wyraźnie zaczynają spadać mu morale. Na szczęście jego wyimaginowani przyjaciele z gier szybko go prostują i podnoszą na duchu. Chłopak się więc nie poddaje i szuka dalej.
4,3,2 brzdęk!
W końcu ją odnajmuje oczywiście w jakimś salonie gier, no bo gdzie indziej mógłby? Dziewczyna zlała już w grach sporo graczy i pewnie by to dalej kontynuowała, gdyby nie nagłe pojawienie się w salonie Haruo. Dziewczyna jest tym faktem mocno zaskoczona, bowiem chłopak ostatnio ją tylko unikał. Haruo oznajmia jej, że cieszy go fakt, że w końcu ją odnalazł, ale jest już późno i najwyższy czas się stad zbierać. Po czym kieruje się w stronę wyjścia, a Oono posłusznie za nim podąża – i tak się ten odcinek kończy. Podsumowując Haruo udało się na końcu tą jego przyjaźń z Oono za‑kontynuować.
Tak więc swoje pięć minut dostaje teraz Koharu i trzeba przyznać, że je skutecznie wykorzystała. Gdy ostatnie odcinki skupiały się bardziej na rywalizacji i miłosnych perypetiach Haruo z Oono, to blondyna w tym samym czasie podszkoliła się dość dobrze w bijatykach. Czego owocem jest to, że skutecznie w grach ogrywa teraz Haruo – i to nawet w jego koronnych takich jak Street Fighter.
Blondyna umie nawet wybrać sekretną postać Akume, czego chyba nawet do tej pory nie potrafi zrobić Haruo. Tak wiec chłopak bardzo się przejmuje teraz porażkami z blondyną i błaga ją nawet o kolejne gry co dziewczynę cieszy. Podsumowując jej sadystyczna strategia czyli lanie w bijatykach Haruo sprawdza się – bo chłopak bowiem zaczyna zwracać większą na nią uwagę i więcej jej czasu poświęca traktując jak rywalkę. No, ale moim zdaniem blondyno to już jest wszystko trochę za późno. Nigdy nie staniesz się dla Haruo taką rywalką jaką jest Oono.
Odcinek kończy się pierwszym spotkaniem Koharu z Oono – obie dziewczyny chciała jednocześnie wrzucić monetę do tej samej maszyny. Blondyna oczywiście wie kto to jest Oono, ale jeśli chodzi o księżniczkę, to wydaje mi się, ze ona nie ma pojęcia tego kim jest Blondyna.
Podczas tych wspólnych gier z Oono, Haruo zauważył, że dziewczyna jest jakaś markotna. Nie cieszy się z wygranych, ani tez nie złości z porażek tak jak ma w zwyczaju.
Widać coś dziewczynie lezy na sercu. Dopiero przy wspólnym posiłku sytuacja się wyjaśnia. Oono i Haru za niedługo kończą szkołę średnią, a Oono zaaplikowała do wyższej szkoły do której nie jest łatwo się dostać i która jest poza zasięgiem Hauro. Tak wiec Haruo nawiązuje do tego i mówi o tym, że ich drogi się niedługo rozejdą i nie będą mogli tak jak dziś wspólnie spędzać czas. Oono to bardzo smuci, więc wraz z tym swoim smutkiem pakuje się do samochodu i odjeżdża.
W drodze powrotnej do domu bijący się z myślami Haruo dochodzi w końcu do wniosku, że chce być razem z Oono i nie chce się z nią rozstawać, czyli zamierza dostać się na tą samą uczelnie co Oono – Ja to już w sumie większe szanse daje Polakom na awans z grupy jakiegoś mundialu niż Haruo na zdanie egzaminów na renomowanej uczelni.
Tak więc Haruo serio zaczyna się brać za naukę i wszystko jej poświęca. Olewa dla niej nie tylko salony gier, ale też własne gry na konsole w domu. Chłopakowi cholernie zależy na tym by dostać się tam gdzie będzie Oono. Tak wiec dni mijają a Haruo kuje jak oszalały. W końcu nadchodzi dzień egzaminów i Haruo spotyka niespodzianka. Bo pod domem czeka na niego samochód Oono. Jej szofer wyjaśnia mu szybko, ze dowiedział się o egzaminach od jego matki i skoro dziś zdaje je razem wspólnie z Oono to podwiezie go i także na nie.
W drodze na egzaminy pasażer Haruo już oficjalnie potwierdza Oono, ze chce się dostać na tą samą uczelnie co ona i tym właśnie uszczęśliwił dziewczynę tak, że ona z emocji złapała go za rękę. Haruo drugi raz w tej serii pokazał, że mu na niej bardzo zależy.
Egzaminów start, Haruo w myślach mówi sobie, ze jak uda mu się je przejść to powie Oono o swoich prawdziwych uczuciach.
Koniec egzaminów i w serii szybko pojawia się tablica z wynikami tych co zaliczyli. Oono się na tablicy znajduje, a Haruo niestety tam nie ma i koniec odcinka.
No i ten koniec mi się podobał, bo pokazał, że cudów nie ma. Tak jest jak się nagle z nauką obudzisz za pięć dwunasta. W takich przypadkach nie ma co liczyć na szczęście, ale mam wrażenie, że Haruo zdaje sobie sprawę też z tego, że zwykli robole też są potrzebni. No nic leci ending, poczekam jeszcze, bo może po nim pokażą inną tablice z wynikami na której to będzie umieszczony Haruo.
No i w końcu kliknij: ukryte dziewczyny się spotkały, trochę to trwało.
Na turnieju sporo tłumów, a wśród niego Haruo dostrzegł swojego odwiecznego rywala „Księżniczkę” Oono – no i ten fakt go niezmiernie ucieszył, bo w końcu ma szanse się z nią zmierzyć i to na oficjalnym turnieju. Tak więc chłopak szybko się zarejestrował, a potem rzut oka na drabinkę turniejową. Roztropnie Haruo zauważył tam, że z Oono będzie miał dane się zmierzyć dopiero w samym finale.
Więc turniej się zaczyna, no ale tak jeszcze na marginesie… Jedną z nagród za zwycięstwo w finale był jakiś zestaw do kąpieli… Fundatorów nagrody chyba pogięło, albo mieli też niezłe poczucie humoru.
Wracając do turnieju i jego przebiegu to Oono i Haruo w drodze do półfinału nie mieli najmniejszych problemów. Łatwo wygrywali swoje walki pokonując przeciwników. Oono oczywiście grała cały czas Zangiefem, a Haruo Guile. W sumie to można odnotować tylko jeszcze fakt, że w drodze do półfinału Oono zlała kilku gości z Okinawy. Czy to ma jakieś znaczenie? Raczej śmiem wątpić. Co do półfinału, to Oono na pokonanie swojego przeciwnika poświeciła o 5 sekund więcej czasu niż dotychczas, natomiast Haruo za to miały czekać schody. Bowiem trafił na gościa, który grał w tym turnieju Akumą, a Haruo do tej pory mało grał jeszcze przeciw tej silnej postaci. Swoją drogą, to Akuma wtedy zadawał za silne ciosy, powinien być zbanowany przez organizatorów. No, ale na szczęście dla Haruo by wybrać Akume trzeba zrobić pewien trik, a gostek co go chciał nim zagrać coś pochrzanił i wybrał inną postać. W takim wypadku Haruo wygrał swoją walkę bez żadnych problemów i awansował do finału w którym to czekała już na niego Oono.
Wielki Finał Guile kontra Zangief. Walka była zażarta i wyrównana, ale do pewnego momentu. Haruo zauważył nagle, ze Oono gra jakoś dziwnie, a on sam zbyt łatwo zdobywa przewagę. Ostatecznie, więc walka kończy się jego zwycięstwem. W sumie brawo Haruo! Po siedmiu odcinkach jesteś wreszcie w świetle reflektorów.
Haruo cieszy się oczywiście z wygranej, odbiera nagrody w postaci jakiegoś trofeum i tego dziadowskiego zestawu do kąpieli. Oono po wręczeniu nagród znika, a Hauruo przez przypadek na końcu wchodzi w posiadanie jak się później okazało straszliwej dla niego wiedzy. Bowiem podsłuchał organizatorów, którzy po finałowej walce zauważyli, że na konsoli którą używała Oono w finale był uszkodzony jeden przycisk. Dochodzą do wniosku, że musiał zostać uszkodzony przed finałem przez użytkownika Akumy. Zastanawiają się tylko czemu im tego ta dziewczyna nie zgłosiła, bo przecież nie mogła w pełni zagrać swoją postacią. Haruo na tą wieść jest bardzo wciekły i leci szukać Oono.
Gdy ją dopadł na wałach był już późny wieczór. Od razu zaczął się drzeć w jej stronę z pretensjami, że dała mu fory w walce. Nie po to trenował tyle czasu by wygrać z nią w taki sposób. Krzyczy by mu to ona wytłumaczyła, dlaczego tak postąpiła i nie zgłosiła awarii przycisku. No to Oono postanowiła mu to wytłumaczyć i wytłumaczyła prawym prostym w jego twarz… Boshe jak ona zlała tego chłopca, aż mi się go żal zrobiło. Normalnie, żem oglądał egzekucje na Haruo. Trwała ona do momentu, gdy szamotając się stoczyli się z wału. Na szczęście do rzeki nie wpadli. Oono przerwała okładanie chłopaka, gdy ten wypalił nagle, że czekał strasznie długo na jej powrót. Oono to wzruszyło, a jego wzruszyło to, gdy dostrzegł zawieszony na jej szyi pierścionek który jej kiedyś podarował. Sytuacją się więć uspokoiła, choć Haruo po ciosach Oono na twarzy jest teraz strasznie opuchnięty. Dziewczyna natomiast się bardzo pobrudziła i musiała skorzystać z pobliskiej łaźni. Wykorzystała tam zestaw do kąpieli, który wygrał Haruo, a potem razem wrócili do ośrodka. Nazajutrz w drodze powrotnej pociągiem do domu blondyna się zastanawiała czemu ten Haruo taki opuchnięty i koniec.
Cóż więź Haruo z Oono po tym odcinku jeszcze tylko bardziej się pogłębiła.
Potem akcja przenosi się na sale gimnastyczną na której Haruo zamiast ćwiczyć je sobie w najlepsze śniadanie. Napisałem akcja, bo pomimo tego, ze Haruo siedząc na czterech literach nic nie robi, to jednak w pobliżu niego coś się dzieje. Ano ma bowiem miejsce jakieś wyznanie miłosne i to przy świadkach.
Jakiś chłopak dopingowany przez dwóch swoich kolegów postanawia wyznać swoje uczucie Oono i zaprosić ją do kina. No i mnie się to podoba, bo po co kryć się z swoimi uczuciami i anonimowo pakować je w postaci listów do szafek? Od razu trzeba z grubej rury, bo co przed świtem to twoje! No, ale wracając do wyznania, to zakończyło się ono niepowodzeniem. Oono nie jest zainteresowana chłopakiem, w sumie śmiem twierdzić, że dzisiaj w ogóle się dowiedziała o jego istnieniu. Wkurzony chłopak o swoje niepowodzenia zaczyna obwiniać przeżuwającego w pobliżu swoje śniadanie Haruo. Pyta go nawet o jego własne relacje z Oono i kim ona jest dla niego(pewnie doszły do niego plotki, że Haruo i Oono to starzy znajomi). Haruo po krótkim namyśle stwierdza, że księżniczka to dla niego ból w .... Cóż Oono jak to usłyszała to od razu ją wykrzywiło i w trybie szybkim opuściła sale gimnastyczną, Haruo postanowił za nią pobiec.
Dogania ją gdzieś na korytarzu, dziewczyna słysząc swoje imię odwraca się w jego kierunku. Widać, ze czeka na jakiś rodzaj przeprosin z jego strony. Lecz niestety chłopak zamiast tego woli ją spytać o to, czy nie zdradzi mu sekretu jak wybrać Akumę w Street Fightera…. Ech Haruo ty figlarzu.
Dalej tam jest szkolna wycieczka w której to Haruo i Oono wraz z kolegami jadą pociągiem do Kyoto. Wszyscy podczas przejażdżki dobrze się bawią za wyjątkiem jednego z opiekunów młodzieży. Facet cierpi na chorobę lokomocyjną i poprosił Hauro, by na jednej ze stacji kupił mu jakiś napój orzeźwiający. Haruo oczywiście się zgodził, wziął pieniądze od opiekuna tylko tą liczbę pojedynczą jeśli chodzi o napój zamienił na mnogą – bowiem postanowił kupić napoje wszystkim swoim kolegom z przedziału(szuja kurde)Z takim zamiarem wysiadł z pociągu. Lecz niestety za długo grzebał się na stacji z tymi wszystkimi napojami i pociąg mu odjechał… Dodatkowo nie tylko jemu, bo i także Koharu. Blondyna, która od początku wycieczki nie spuszczała Haruo z oczu, martwiąc się o niego, bo za długo nie wraca, a pociąg zaraz może ruszyć, postanowiła wysiąść mu pomóc. No, ale niestety koniec, końców dołączyła tylko do niego.
Tak wiec pociąg oczywiście pojechał dalej do Kyoto, ale już bez Haruo i Koharu.
Haruo się tym faktem nie załamał i oświadczył lekko spanikowanej blondynie, że sami o własnych siłach dadzą radę dołączyć do kolegów i koleżanek z wycieczki. W sumie dziewczynie humor się szybko poprawił, bo w końcu jest razem z Haruo i może z nim wspólnie spędzić czas. Tak wiec go razem spędzili, to na spacerze podziwiając okolice ślicznego jeziora, czy to na grach arcade, które to spotkali w sklepach z mini grami. Blondyna z minuty na minutę coraz bardziej wzdychała w kierunku chłopaka, ale on tego nie zauważał. W końcu złapali autobus i przyjechali nim do ośrodka w którym ta cała wycieczka się zatrzymała. Tam Haruo rozdał wcześniej zakupione napoje swoim kolegom, a blondyna udała się do swojego pokoju. Na koniec Haruo w ośrodku odnalazł miejsca z grami, tam też spotkał Oono. Postanowił się jej pochwalić przygodą jaka go dzisiaj spotkała. Ten tego, jeśli na początku serii to Oono wkurzała Haruo swoim zachowaniem, to teraz te role zdecydowanie się odwróciły. Dziewczyna słysząc od Haruo jak on to dzisiaj miło spędził czas na graniu z inną dziewczyną mocno się zezłościła i dała temu wyraz. Haruo ciemny byk oczywiście wybuchu jej złości na razie jeszcze nie zrozumiał, ale coś czuje, że to tylko kwestia czasu. Cóż podsumowując z tego odcinka może być zadowolona tylko blondyna.
Ale jak widzę Oono jakoś na razie nie spieszno jest do ponownego spotkania ze swoim starym przyjacielem. Woli go wędrując gdzieś szkolnym korytarzem, czy to jadąc samochodem namierzać powoli kątem oko. Odnoszę wrażenie, że nowego zagrożenia w postali blondyny chyba jeszcze nie dostrzegła.
Potem dalej w odcinku Haruo poszedł zagrać sobie w Street Fightera na automacie, Koharu mu oczywiście towarzyszyła. Chłopak uzbierał nawet pokaźną liczbę zwycięstw lejąc innych graczy pod rząd, ale w pewnym momencie musiał zrejterować do ubikacji. W tym momencie Koharu zdecydowała się obronić tą pokaźną liczbę zwycięstw obiektu swoich westchnień. Więc przejęła jego grę, no i muszę przyznać, że nawet początkowo jej nieźle poszło, bo pierwszą walkę wygrała, no ale dalej do gry przysiadł się jakiś nowy tajemniczy zawodnik… No i ten tajemniczy zawodnik wybrał dla siebie do gry ukrytą postać Akumę(w Japonii znany bardziej jako Gouki) W sumie to zastanawiam się teraz czy Akuma ogólnie w bijatykach nie był czasem jedną z pierwszych w historii ukrytych postaci do wyboru?
Na pewno dla mnie i moich kumpli w tych czasach był super postacią do gry, a znak śmierci wypalający się Akumie na plecach po wygranej walce dodawał tej postaci klimatu.
Wracając do walki blondyny z tajemniczym przeciwnikiem to jej wynik był łatwy do przewidzenia. Koharu przegrała z kretesem, a po walce dowiedziała się tylko tyle, że jej pogromczynią okazała się być dziewczyna. Blondyna poszła zanieść tą przykrą wiadomość do Haruo, ale ten się jej porażką jakoś zbytnio nie przejął. Bardziej zaintrygowała go nowa postać do wyboru w Street Fighter, bo do tej pory w tej grze się jeszcze z czymś takim nie zetknął.
Później podczas wspólnego sprzątania z kolegami Haruo dowiedział się w końcu, ze do jego szkoły przyszła Oono. Stara znajoma powróciła, a Haruo zdziwiony, że Oono po powrocie się jeszcze z nim nie spotkała postanowił sam ją odszukać – i udało mu się to, bo znalazł ją w salonie gier w którym to po raz pierwszy zagrali przeciw sobie.
Oono grała w Street Fightera swoją ulubioną postacią Zangiefem i już nim sporo graczy pokonała. Miała nawet sporą grupkę kibiców za swoimi plecami, ale na widok Haruo zwolniła grę i podeszłą do automatu z Final Fight. No i właśnie tam przy tej grze starzy znajomi w końcu po latach ponownie ze sobą zagrali. Choć pewnie mają sobie dużo do opowiedzenia(Oono pewnie mniej) to między nimi teraz nic takiego nie ma miejsca. Nawet nie było „Dawno żeśmy się nie widzieli” czy nawet zwykłe „cześć” Od razu brzdęk, brzdęk żetonem do automatu i gramy! Choć Haruo zły jest trochę z faktu, że Onoo zamiast w Street Fightera woli zagrać z nim razem w Final Fight, to jednak gra. Przebieg samej gry między nimi jest taki jak zawsze, ona się w ogóle nic nie odzywa, a jemu gęba się nie zamyka nawet na moment. Ale koniec końców grę razem ukończyli, a Haruo podczas niej się bardzo wzruszył.
Na samym końcu jest jeszcze „dramatyczna” scena dla blondyny, bo zobaczyła jak Haruo i Oono wyszli razem z salonu gier. Pokazana jest też jeszcze Oono, która jadąc w samochodzie ma w dłoni pierścionek, który otrzymała kiedyś od Haruo.
Wracając do gry, wszyscy wiedzą, ze Mortal Kombat była pierwszą grą, która wprowadziła nowość do bijatyk jakie było dobijanie przeciwników(fatality). Jak to pierwszy raz ujrzałem(chyba wyrywanie serca), to kopara mi nieźle opadła w sumie tak jak i Haruo w odcinku. Wówczas jeśli się samemu kombinacji do fatality i pozostałych specjalnych ciosów nie potrafiło odkryć, trzeba było nabyć magazyn Secret Service, który wówczas te wszystkie ciosy opisał – była wtedy potrzeba na takie czasopisma ;p
Co do odcinka, to blondyna cały czas kombinuje by się to jakoś zbliżyć do Haruo. Nawet słodycze mu przyniosła do domu, gdy on był chory. Co ona w nim widzi to ja nie wiem? Dla Oono, był to chociaż ukochany rywal. No, ale niestety Koharu odkrywa smutną prawdę, że chłopak nie jest nią jakoś specjalnie zainteresowany. Chyba, ze zagaduje go o jakąś grę, wtedy to coś łaskawie jej odpowie – w sumie w jego wieku, kto by się tam blondynkami interesował? Zwłaszcza, że są ciekawsze rzeczy do roboty. Choć na plus dla Koharu jest to, że w przeciwieństwie do Oono, blondynka głównego bohatera nie bije. Mimo wszytko Koharu się nie poddaje i będzie dalej próbować zwrócić na siebie uwagę Haruo. Ja się jej nie dziwie, bo przy chłopaku się żadna na razie inna dziewczyna nie kręci. A najwięcej wolnego czasu spędza właśnie z nią. Co prawda tylko na graniu, ale spędzą! No, ale jak widać po końcówce odcinka to wszystko zaraz ulegnie zmianie. Bo do kraju powróciła „księżniczka” Oono. Obstawiam teraz, ze na 80% pierwsze co zrobi, to odwiedzi najbliższy salon z grami, a na 20% pójdzie odwiedzić swojego starego rywala.
Blondyny mi szkoda trochę, bo w walce o względy Haruo nie ma szans z „księżniczką”, która w nowym odcinku powinna już wrócić. W sumie to już irytują mnie trójkąty romantyczne w których wynik jest łatwy do przewidzenia. Człowiek traci tylko niepotrzebnie czas na obserwowaniu tych romantycznych podchodów.
Jedną z gier, które w odcinku zaprezentowano to Virtua Fighter – była zdaje się jedną z pierwszych bijatyk 3D. Pamiętam też, ze w latach 90‑tych zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Potrafiłem grać w nią godzinami. Chyba nawet na Street Fighter, czy Mortal Kombat nie spędziłem tyle czasu co na Virtua Fighter. Kolejną to nowa cześć Street Fightera, Super Street Fighter. Doszło tam dużo nowszych postaci i jak pamiętam można było grać złymi bossami z poprzedniej części.
Zaraz po wejściu do miasteczka Oono i Haruo na mapie z atrakcjami parku rozrywki od razu zaczęli namierzać stanowiska z grami gier arcade. Kolega Haruo, któremu się Oono podoba zaczął ją namawiać na wspólną przejażdżkę diabelskim młynem, ale mu jakoś nie poszło. Po tym powstało małe zamieszanie z powodu podziału na pary w wyniku którego Haruo nie zadowolony za bardzo z tego uciekł. Po dłuższej chwili którą Haruo spędził na chowaniu się w krzakach przed nieatrakcyjną osobą, którą mu dobrali postanawia wyleźć i udać się do salonu gier, który to oczywiście wcześniej namierzył. Tam spotyka(co akurat zaskakujące nie jest) Oono, która jest w swoim żywiole, czyli gra sobie w Golden Axe. W tym salonie autorzy przedstawiają jeszcze kolejną grę, którą ja mianowicie po Golden Axe dobrze pamiętam. Mowa tutaj o Darius. Gry w odróżnieniu od takiego final Fight, czy Street Fighter nie dało się przejść na jednym kredycie. Była cholernie za trudno i strasznie uderzała w portfel ;p.
Haruo spędza, więc trochę czasu na graniu w rożne gry z Oono. Dostrzega podczas nich, że dziewczyna jest dziś jakaś nieswoja, roztargniona i nie za bardzo skupia na samych grach. Gdy chłopak jej oznajmia, że już czas najwyższy wrócić do reszty, Onono łapie go za koszule dając mu do zrozumienia, ze woli z nim spędzić czas niż z innymi. Hauro postanawia pograć z nią jeszcze trochę w tym salonie. W końcu, gdy już wychodzą zaczyna pomału zbliżać się wieczór. Oono nie zamierza jednak wracać jeszcze do domu, bo chce wypróbować pozostałe atrakcje parku rozrywki. Tak więc Hauro wraz z nią pakuje się to kolejno w kolejkę górską, przejażdżkę po domu strachów i tak dalej. Potem razem zatrzymują się przy diabelskim młynem. Hauro zaczyna trochę się denerwować. Wie dobrze, że Oono z jego kolegą przejechać się nie chciała, ale teraz jej wyraz twarzy mówi mu, że z nim samym bardzo chce, oczy jej błyszczą, więc cholera… Na szczęście członek ekipy technicznej parku oznajmia im, ze późna pora i już atrakcję zamykają. Razem potem wracają do domu autobusem, dla mnie ten powrót był bardzo uroczy.
Szkoła zaczyna się drugi semestr, a w nim druzgocząca wiadomość dla Hauro. Rodzina Oono przenosi się do Stanów, wiec dziewczyna będzie zmuszona zmienić szkolę. Hauro jest tym faktem bardzo zszokowany i rozumie teraz dlaczego Oono w tym wesołym miasteczku była taka smutna. Wychowawca na drugi dzień dla Oono chce zorganizować pożegnanie klasowe. Przyjaciele Oono nazajutrz więc wręczają dziewczynie rożne prezenty, wszyscy z klasy jej wręczają za wyjątkiem Hauro. Gdy zbliża się jego kolej to chłopak zamiast dać dziewczynie prezent, wygłasza jakąś głupią przemowę w jej stronę, po której koledzy z klasy by go chyba najchętniej zlinczowali. Potem Oono pakuje się w samochód i odjeżdża. Smutny Hauro bijąc się z myślami udaje się do salonu gier. Tam w końcu dochodzi do wniosku, że Oono jest dla niego ważna i będzie strasznie głupim ciulem jeśli się z nią odpowiednio nie pożegna – w skrócie w trybie błyskawicznym biegnie na lotnisko.
Na tym właśnie lotnisku przed odlotem udaje mu się ją dopaść. Jest zmęczony bardzo i dziewczyna to dostrzega. Widać tez, że jest bardzo zaskoczona tym, że tu dla niej przybył. Haruo po chwili mówi do niej żegnając się z nią, że będzie samotny, gdy ona go opuści. Wyjmuje też prezent jaki ma dla niej. Prezent okazał się być pierścionkiem(gadżet jednej z gier który wcześniej wygrał w salonie) i mówi, że to prezent od niego dla niej i chce by go przyjęła – w sumie to on się pyta jej czy go przyjmie… Cholera brzmi to jak jakieś oświadczyny. Dziewczyna w tym momencie nie wytrzymuje i daje się ponieść emocjom. Rzuca się na niego jak tygrys, wczepiając się paznokciami i ani myśli go puścić. Ryczy głośno, zasmarkując mu koszule. Gdy ją jej opiekunowie we trzech od niego odrywali, zdążyła go jeszcze na pamiątkę po twarzy podrapać – i w taki dramatyczny sposób się właśnie rozstali. Na końcu jeszcze w samolocie pokazana jest Oono, która ma założony na serdecznym palcu wiadomo co – co tez oznacza, ze los Hauro został już przypieczętowany.
kliknij: ukryte No, ale niby się wszystko poprawiło a i tak chłopak przez nią się przeziębił i musiał na drugi dzień zostać w domu.
Na szczęście Oono przyszła swojego chorego kolegę odwiedzić. Juz myślałem, ze się nim zainteresowała i nastąpi jakiś dalszy rozwój w ich relacjach, ale gdzie tam… Przylazła do niego tylko po to bo chciała pograć na jego nowej konsoli, którą się dzień wcześniej chwalił swoim kolegom w szkole.
;p
Potem wyprawa na rowerze do tajemniczego salonu gier. Tu Oono pochwalę, bo ja bym nie dała radę jechać na bagażniku siedząc tyłem do kierunku jazdy. Młodzież dotarła na miejsce i z gier które w tym salonie zaprezentowano chyba tylko jednej nie rozpoznałem. Potem powrót do domu, ale na pieszo bo gamoń Hauro zgubił kluczyki od blokady roweru. W drodze powrotnej Oono rozbolały bardzo stopy, ale nic w tym dziwnego bo buty, które dobrała kompletnie do dłuższych wedrowek się nie nadawały. No i w tym momencie ta seria pokazuje jak walczy ze schematami, bo normalnie chłopak w tym momencie powinien dziewczynę wziąć na plecy, czy tez na barana, ale nie Hauro. Chłopak od razu stwierdził, że nie będzie się wygłupiał, bo baba jest dla niego za ciężka, więc zaoferował jej swoje obuwie – które jak się później okazało dawało + 2 do chodzenia po mieście. No i dzięki temu poświeceniu ze strony Hauro, Oono dała radę iść dalej.
Fajny odcinek i fajnie jest tez w nim sobie przypominać te stare gierki.
Ponadto tak jak zauważył Pan poniżej zapowiada się kliknij: ukryte toksyczny związek. Jako komedia/romans nie zapowiada się na razie zbyt obiecująco.