Tanuki-Anime

Wydanie filmowej wersji Uteny w języku polskim było długo nieziszczalnym snem nielicznych polskich fanów yuri. O ile o wydaniu mangi pojawiały się co jakiś czas różne informacje, tak w pojawienie się na polskim rynku anime nie wierzył chyba nikt. Tym większym zaskoczeniem była zapowiedź ukazania się tego tytułu u nas, opublikowana pod koniec 2006. Traktowano ją wtedy z rezerwą, nieliczni tylko dali się ponieść entuzjazmowi. Wszak Adolescence of Utena to film ambitny i niełatwy, a na dodatek trudno go oglądać bez przygotowania w postaci lektury mangi lub obejrzenia serii telewizyjnej (a żadna z nich nie ukazała się wcześniej w Polsce). A jednak nie minęło pół roku i DVD z filmem pojawiło się na półkach polskich sklepów.

O czym opowiada Utena: The Movie (bo pod takim tytułem wydano u nas tenże film)? W dużym (bardzo dużym) skrócie mówiąc, to przewrotna i metaforyczna historia o poszukiwaniu własnej, kobiecej tożsamości przez Utenę – dziewczynę, która odrzuciła pierwiastek Yin, traktując go jako przejaw słabości. Przyczyną tego było pewne tragiczne wydarzenie z jej dzieciństwa. Teraz Utena, ubrana w męski mundurek wkracza do surrealistycznego gmachu Akademii Ohtori, by zmierzyć się z widmami własnej przeszłości, a także odnaleźć własną, utraconą częściowo kobiecość. Kluczem do tego będzie ciemnoskóra Anthy Himemiya, „Różana Narzeczona”, dziewczyna, o której posiadanie toczą szermiercze pojedynki członkowie szkolnego samorządu.

Zainteresowanym polecam lekturę recenzji anime, tu zaś skupmy się na polskim wydaniu. Elegancka czerwona okładka z głównymi bohaterkami przyciąga wzrok, natomiast umieszczone z tyłu kadry i krótki opis dobrze oddają ducha filmu. W środku znajdziemy płytę, grubą książeczkę oraz ulotkę zapowiadającą wydanie u nas mangi (nastąpiło ono pod koniec 2007 roku). Skupmy się na książeczce – liczy ona trzydzieści dwie strony i wyczerpująco (sic!) omawia wszystkie aspekty związane ze zjawiskiem Uteny. Dla widzów, dla których film jest pierwszym kontaktem z tym tytułem, zapoznanie się z treścią broszury wydaje się wręcz rzeczą obowiązkową. Jednym z jej rozdziałów jest Interpretacja. Z lekturą tego fragmentu polecam się wstrzymać – koncentruje się on bowiem na jednym z wątków filmu i skupienie się na nim podczas oglądania może zaowocować pominięciem pozostałych. Generalnie jednak książeczka ta jest świetnym dodatkiem (jedyny drobny minus to wykorzystanie w opisie postaci kadru prezentującego Akio z wersji telewizyjnej, nie z filmu), zarówno pod względem treści jak i graficznym.

Po uruchomieniu DVD i obejrzeniu obowiązkowych reklam ukazuje się nam efektowne menu, stylizowane na teatr cieni. Do wyboru mamy dwie wersje językowe – niemiecką i oryginalną, a także trzy rodzaje napisów – polskie, niemieckie i szwedzkie. Owszem, nie ma polskiego lektora – ale dla mnie nie stanowi to poważnej wady. Drobne zastrzeżenie miałbym za to do napisów – bywają miejscami nieczytelne. Tłumaczenie jest poprawne, większych wpadek nie zauważyłem, natomiast obraz i dźwięk trzymają wysoki poziom. Liczba dodatków nie oszałamia – znajdziemy dwa zwiastuny Uteny (polecam, zwłaszcza ten wykorzystujący niesamowite grafiki, których część znajdziemy w książeczce) oraz kilka zapowiedzi innych anime wydawanych przez Anime Virtual.

Cieszę się, że doczekaliśmy wydania Uteny w naszym pięknym kraju. Co więcej, wydania prezentującego całkiem wysoki poziom. Co prawda jest ono wiernym odbiciem edycji niemieckiej (bo dzięki temu, że film ukazał się za Odrą, mógł trafić i do nas), ale na szczęście w niczym to nie przeszkadza. Zaskakuje mnie nieco fakt, że Utena: The Movie dostała znaczek „od 12 lat”, tymczasem jest to film, który zarówno ze względu na trudną treść, jak i na niektóre sceny, przeznaczony jest zdecydowanie dla starszej, dojrzałej widowni. Ale to już jedna z wielu zagadek polskiego rynku mangi i anime.