Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 4/10
fabuła: 5/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,50

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 13
Średnia: 5,92
σ=1,82

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Phantom in the Twilight

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2018
Czas trwania: 12×24 min
Gatunki: Przygodowe
zrzutka

Energiczna dziewczyna kontra upiory (i nie tylko) Londynu. Niby typowe, ale nieźle się ogląda.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Pochodząca z Chin Baileu Ton postanawia studiować w Londynie nie tylko dlatego, żeby poszerzać horyzonty, ale także dlatego, że w tym właśnie mieście większość życia spędziła jej prababka, Sha Rijan. Ton nie jest zresztą sama – towarzyszy jej najlepsza przyjaciółka, Mu Shinyao… Acz niezbyt długo jej towarzyszy – na mieście bohaterka pada ofiarą tajemniczego rabusia, który wyrywa jej torbę. Dziewczyna rusza za nim w pościg, po drodze wykorzystując „zaklęcie”, będące pamiątką po prababce. Czy kogoś dziwi, że zaklęcie działa i prowadzi dziewczynę do kawiarni założonej przez rzeczoną przodkinię, a teraz nadal działającej? Personel Café Forbidden stanowią przystojni panowie… Jak się okazuje, nie do końca zwyczajni. Ton szybko musi przyswoić całe mnóstwo wiedzy zgoła nieakademickiej: na świecie istnieją istoty nazywane „umbrami”, a będące ucieleśnieniem ludzkich lęków i fantazji; prababcia Rijan była współzałożycielką organizacji Twilight, działającej na rzecz harmonijnej koegzystencji tych istot z ludźmi; prababcia Rijan była również niezwykle skuteczną łowczynią tych istot, które nie miały zamiaru grzecznie koegzystować; ww. personel kawiarni to dawni współpracownicy Rijan, czyli właśnie umbry; a, i czy ktoś już wspomniał o tym, że Shinyao zostaje tymczasem porwana przez jakieś tajemnicze typy?

W sumie wszystko to układa się w znany obraz. Zwyczajna dziewczyna dowiaduje się nagle, że jest wyjątkowo wręcz niezwykła – w tym przypadku dlatego, że odziedziczyła po prababci wyjątkowo silne moce nadprzyrodzone. Nagle otacza ją także wianuszek przystojnych i również niezwykłych panów (w składzie: wampir Vlad Garfunkel, wilkołak Luke Bowen, jiangshi Tauryu oraz duch – początkowo bezcielesny, potem zamieszkujący przystojnego manekina – Wayne King). Do tego jeszcze misja, która początkowo zamiast ratowania świata zakłada tylko ratowanie porwanej przyjaciółki, ale chyba wszyscy wiemy, że gdzieś w tle musi się czaić złowroga organizacja… Innymi słowy, klasyczny szwedzki stół gry otome. Ale zaraz – Phantom in the Twilight jest częścią projektu multimedialnego, jednakże pierwszą częścią, co oznacza, że nie adaptuje scenariusza gry, tylko ma za zadanie wprowadzić widzów w świat przedstawiony.

W ostatnich sezonach zrobiłam kilka podejść do serii opartych na podobnym scenariuszu i muszę przyznać, że zostałam wyjątkowo mile zaskoczona. Owszem, to nie jest szczególnie oryginalne czy głębokie dzieło, ale zaskakująco dobrze sprawdza się jako jednorazowa produkcja rozrywkowa. Wydaje się, że sekret tkwi przede wszystkim w jej samoświadomości. Prawdę mówiąc, spodziewałam się, że najdalej po jednym­‑dwóch odcinkach fabuła ugrzęźnie w warstwach dramatu z gatunku „wszyscy mamy traumę – mam i ja!”. Nie byłoby o to trudno, jako że w przeszłości każdego z panów kryją się jakieś tragiczne wydarzenia, zaś sama Ton może nie bez powodu mieć wrażenie, że jest traktowana jako gorsza kopia i podróbka swojej prababki. Tymczasem seria, nawet w części kulminacyjnej, potrafi zachować stosunkowo lekki ton. To nie znaczy, że zamienia się komedię – raczej odnosiłam wrażenie, że scenarzyści nie próbują na siłę zmuszać widzów do obawiania się o losy ważniejszych postaci, skoro na logikę wiadomo, że nie ma prawa stać im się poważniejsza krzywda, bo będą jeszcze potrzebne. Poza tym fabuła zdecydowanie zyskuje na szybkim tempie akcji. Wprawdzie sprawia to, że nie wszystko ma tyle sensu, ile powinno (na przykład zatrudnienie Ton jako „menedżerki” Café Forbidden), a niektóre postaci drugoplanowe nie mają tyle czasu, ile wynikałoby z ich starannego wprowadzenia, ale nie zamierzam narzekać, bo w przypadku podobnych tytułów najgorszym grzechem jest zawsze nuda. Tu dzieje się sporo, zaś niektóre zwroty akcji nazwałabym nawet pomysłowymi.

Bohaterka, na ogromne szczęście, także jest z rodzaju tych bardziej ogarniętych. Owszem, czasem działa zbyt pochopnie w sytuacji, gdy należałoby zapytać lub posłuchać (zdecydowanie starszych) kolegów, zdarza jej się także przecenić własne możliwości, ale ogólnie rzecz biorąc jak na heroinę tego rodzaju opowieści radzi sobie nieźle. Duży plus należy jej się za sporą odporność na próby uwodzenia, acz inna rzecz, że ten aspekt także potraktowano nie do końca serio. To znaczy: można domniemywać, że panowie nabawiają się do panny Ton cieplejszych uczuć, ale na tym etapie ich zachowanie to raczej nieszkodliwy flirt i przyjacielskie drażnienie się z nią niż faktyczne próby zdobycia jej serca. Skoro zaś o panach mowa, na ogół zgrabnie równoważą oni elementy poważne i komediowe. Niby są chodzącymi stereotypami, ale jednocześnie tu także widać samoświadomość scenarzystów, którzy od czasu do czasu puszczają oko do widza i bawią się tymi stereotypami. Własny, równolegle prowadzony wątek otrzymuje także Shinyao, ponieważ – co nie powinno być szczególnym spoilerem – jeden z jej porywaczy szybko zamienia się w jej obrońcę, co jednak staje się nie tyle końcem, ile początkiem jej prawdziwych kłopotów.

Zdecydowanie przeciętnie ze wskazaniem na „marnie” jest pod względem graficznym. Projekty postaci nie wyglądają najgorzej, ale wszelkie oddalenia czy ruch szybko skutkują upraszczaniem i wykoślawianiem ich sylwetek. Co gorsza, o ile tła są dość ładne, o tyle ich styl różni się od stylu rysowania postaci na tyle, że sprawiają one wrażenie papierowych ludzików przesuwanych na tle dekoracji. Niewiele dobrego da się też napisać o zastosowaniu komputerów – najgorzej chyba prezentują się sunące jak sanki samochody na ulicach. Przeciętne są zarówno oprawa muzyczna, jak i animacja czołówki (napisy końcowe opękano pokazem nieruchomych ilustracji). Jest za to czego posłuchać, jeśli chodzi o seiyuu – w energiczną Ton wciela się Kana Hanazawa, a w jej nadprzyrodzonych pomocników – Takahiro Sakurai, Tomokazu Sugita, Nobuhiko Okamoto i Daiki Yamashita. W obsadzie pojawiają się także Yui Horie, Jun’ichi Suwabe, Rikiya Koyama i Yuuki Ono, a nawet (epizodycznie) Mamiko Noto. Nie da się ukryć, że dobrzy aktorzy potrafią wlać życie w odgrywane postacie i doskonale oddać klimat tego anime, pół­‑serio, pół­‑z przymrużeniem oka. Swoją drogą, moją ulubioną częścią odcinków były krótkie humorystyczne segmenty po napisach końcowych – o dziwo, zazwyczaj autentycznie zabawne i pomysłowe, a przy tym podające w skoncentrowany sposób przydatne informacje.

Nie będę nikogo oszukiwać, że Phantom in the Twilight to dzieło godne zapamiętania i polecenia każdej fance anime. Jeśli jednak ktoś sparzył się na jakimś Diabolik Lovers czy innym podobnym cudzie natury, a obejrzałby sobie jakąś lekką i przyjemną opowieść o dziewczynie otoczonej wianuszkiem przystojnych panów, to polecam rzucić okiem. Mimo pretensjonalnego tytułu nie jest to ciężki dramat, tylko przygodówka z rzuconymi tu i tam aluzjami do potencjalnego romansu.

Avellana, 27 listopada 2018

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Liden Films
Autor: Happy Elements
Projekt: Hidari, Megumi Yamashita, Z-ton
Reżyser: Kunihiro Mori
Scenariusz: Fumiaki Maruto, Shunsaku Yano
Muzyka: Tomisiro

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Phantom in the Twilight - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl