Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10 grafika: 7/10
fabuła: 7/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,50

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 36
Średnia: 7,83
σ=1,04

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Nitaboh: Tsugaru Shamisen Shiso Gaibun

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 100 min
Tytuły alternatywne:
  • NITABOH 仁太坊―津軽三味線始祖外聞
Postaci: Artyści; Miejsce: Japonia; Czas: Przeszłość; Inne: Realizm
zrzutka

XIX­‑wieczna Japonia w fascynującej opowieści o fikcyjnym twórcy jednej z najsłynniejszych szkół gry na szamisenie.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

W XIX wieku w Japonii rozpoczęła się epoka Meiji, nie tylko kładąca kres wszechwładzy szogunów, ale przede wszystkim otwierająca kraj na wpływy kultury zachodniej. Jak zawsze w czasach przemian, kraj jest niespokojny i niebezpieczny…

Wszystko to jednak wydaje się nie dotyczyć chłopca imieniem Nitarou, który żyje spokojnie na północy Honsiu, na półwyspie Tsugaru. Jego matka zmarła niedługo po jego narodzinach, więc opiekuje się nim tylko ojciec, który zarabia na życie, przewożąc ludzi przez rzekę. Nitarou ma kiedyś, w przyszłości, przejąć jego zajęcie – ale te plany przekreśla ciężka choroba, w efekcie której traci wzrok. Pozostaje mu tylko muzyka, do której od zawsze miał talent. Po krótkiej fascynacji shakuhachi (rodzajem bambusowego fletu) przekonuje się, że najbardziej zależy mu na tym, by grać na pozostawionym przez matkę szamisenie. Kiedy wędrowna artystka goze nauczy go podstaw, jest już pewien, że chce zarabiać na życie właśnie w ten sposób.

Pochodzący z pospólstwa Nitarou ma szczęście – era Meiji zniosła wiele przywilejów, rezerwujących na przykład grę na szamisenie dla dobrze urodzonych mnichów. Jego życie nie jest jednak aż takie łatwe – jeden zdolny chłopak nie stanowi zagrożenia, ale wykonujący tradycyjną, sztywno sformalizowaną muzykę kapłani wiedzą, że jeśli znajdzie naśladowców, ich zarobki mogą znacznie ucierpieć. Z drugiej zaś strony sam Nitarou, jak każdy prawdziwy artysta, bezustannie poszukuje własnego stylu, przez cały czas niezadowolony z tego, co osiąga.

Film został luźno oparty na powieści Daijo Kazuo pod tym samym tytułem, opowiadającej o fikcyjnym założycielu tak zwanego stylu Tsugaru. Styl Tsugaru, który wyewoluował w początkach XX w., opiera się po części na melodiach ludowych, ale przede wszystkim kładzie nacisk na improwizację i indywidualność każdego artysty. Naprawdę rozwinął się wśród niewidomych muzyków z rejonu Tsugaru, jednak mało prawdopodobne jest, by w rzeczywistości miał jednego „protoplastę”. Jednak tak jak pokazano w filmie, ten gatunek wymaga specjalnych szamisenów – większych i bardziej wytrzymałych od tradycyjnych.

Pod względem fabularnym trudno właściwie mówić o czymś specjalnym. Historia jest prosta, pozbawiona prób udramatyzowania nawet momentów tragicznych, co sprawia, że film dla wielu widzów może być po prostu mało wciągający. Z drugiej strony jednak tak naprawdę nie chodzi tu o to, czy Nitarou zdobędzie sławę i uznanie – to właściwie wiemy od początku. To raczej próba pokazania drogi artysty do własnego stylu, a przede wszystkim – fascynujący obraz epoki.

Dostajemy tutaj XIX­‑wieczną Japonię w pigułce – gwałtowne wkraczanie obcej kultury, pojawiającej się w strojach, sprzętach i budynkach, ostro kontrastującej z tradycyjną obyczajowością z jednej strony, a życiem prostych ludzi z drugiej. Przede wszystkim jednak możemy dowiedzieć się czegoś więcej o japońskiej muzyce, poznać związane z nią terminy – i oczywiście posłuchać jej brzmienia. Proszę mnie jednak źle nie zrozumieć – film nie ma w sobie nic z nudnego wykładu etnograficznego, cała wiedza przekazywana jest niejako mimochodem, choć oczywiście trzeba skoncentrować się na padających nazwach i terminach. Fragmenty wykonywanych na szamisenie utworów pojawiają się w wielu anime, ale rzadko kiedy mamy okazję wysłuchać całej melodii. Finałowy „pojedynek” pomiędzy Nitarou a przedstawicielem tradycyjnej szkoły pozwala nawet laikowi porównać oba style i dostrzec wyraźne różnice.

Jeśli miałabym na coś ponarzekać, to przede wszystkim na to, że owej tradycyjnej muzyki japońskiej mogłoby być w ścieżce dźwiękowej więcej. Sporą część podkładu stanowią jednak typowe dla anime utwory w stylu zachodnim – owszem, niebrzydkie, ale niewyróżniające się niczym szczególnym. Grafika jest ładna – uwagę zwracają udane projekty postaci i piękne tła, nie można jednak nie zauważyć, że nadużywanie animacji komputerowych szkodzi jej bardzo wyraźnie. Tego typu produkcja zdecydowanie lepiej prezentowałaby się rysowana i animowana w tradycyjny sposób.

Nitaboh to pozycja obowiązkowa dla wszystkich widzów zainteresowanych Japonią, jej kulturą i historią – znajdą tu bezcenne uzupełnienie wiedzy, podane w przystępnej i ciekawej formie pięknej opowieści o młodym artyście. Zdecydowanie odradzam wszystkim, którzy szukają jakkolwiek pojętej „akcji” – film ma szanse zanudzić ich i uśpić w ciągu pierwszego kwadransa.

Avellana, 16 stycznia 2007

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: WAO Corporation
Autor: Kazuo Daijo
Reżyser: Akio Nishizawa
Scenariusz: Akio Nishizawa
Muzyka: Makoto Kuriya