x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ogólnie:
Pomysł – ciekawy, wykonanie nie najgorsze (od drugiego sezonu robi się dużo ciekawiej, na szczęście). Niestety pierwsze 13 odcinków jest zapełnione zboczeniem głównego bohatera, które sprowadzał do jednej bohaterki; wkurzające posunięcie, ale gorszy od tego był fakt, że tą kobiecą postacią była Inoue‑podobna, bezużyteczna dziewucha, ehhh. Wiecie, ta jedna dziewczyna w drużynie, która nie potrafi zbyt wiele poza zamartwianiem się, krzyczeniem i wchodzeniem w paradę pozostałym postaciom.
Postacie – w większości irytujące i niezbyt realistyczne, w przeciwieństwie do tego, co autor recenzji pisze. Za przykład mogę podać babcię z wnuczkiem, którzy nijak nie zareagowali na latające afro roboty, które robiły porządną krzywdę innym, na JEJ oczach. Dosłownie, najzwyczajniej odeszli sobie z pola walki.
Kreska – dobra, acz animacje i grafika komputerowa są niskich lotów.
Dialogi – nieraz kiczowate, a główny bohater lubi się powtarzać.
A teraz najważniejsze:
Zakończenie – nie ma go. Najważniejszy wątek całej serii jest nie wyjaśniony choćby i w najmniejszym stopniu, a sam sposób w jaki zakończyli serię, był po prostu żałosny i niemożliwy do zrozumienia. Czyli miłośnicy interpretacji się w tym zakochają (walić Was :D).
Swoją drogą, kogo by do cholery obchodziło życie dzieciaka, którego dopiero co poznali? Bo postacie kliknij: ukryte na peronie mówiły, że wszystko z nimi będzie ok, tak długo jak Kei będzie żył… Bo tak! WTF?!
Gantz 0
Tak wkurzające, że musiałem coś napisać
Anime ma swoje plusy, ale te zachowania postaci są tak absurdalne, jakby byli po lobotomii.
Re: Tak wkurzające, że musiałem coś napisać
Uciekaj bo zginiesz! Od tego badziewia oczywiście!
Fabuła: kliknij: ukryte Motyw z kulą rozdającą zadania w „czyśćcu” jest świetny. Bohaterowie poznający i uczący się wszystkiego po kawałku też jest super. Jednak wykonanie tej fabuły, to GNIOT NAD GNIOTY.
Zacytuję mój ulubiony dialog z tego anime:
-Jesteśmy martwi!
-Wcale nie! Wciąż żyjemy!
-Masz rację!
WTF?!
Równie dobrze mogło być:
-2 razy 2 to 5!
-Nie! To 3!
-Masz rację!
Grafika: Pierwszy odcinek to porażka. Lepiej jakościowo wyglądały bajki z lat 60‑tych ubiegłego stulecia. Bardzo długo utrzymuje się żenujący poziom grafiki. Dopiero w połowie nabiera jako takiego wyglądu i już nie odstrasza. Ale do czołówki bardzo daleko.
Postaci: Beznadziejne. Powtarzalny motyw z Bleach, Naruto i One Piece, a mianowicie kliknij: ukryte „Nie chcę żeby ktokolwiek zginął! Ochronię wszystkich! Wszyscy wrócimy do domu!... kliknij: ukryte a i tak wszyscy giną… seems legit.
Muzyka: Opening nie najgorszy. Tylko tyle.
Całość oceniam na 3. Nie polecam nikomu tego anime!
Jedyne dla mnie plusy to cycki raz na jakiś czas i ... fanfary… AŻ 2 SCENY SEKSU! (po kilkanaście sekund) :)
No ale ja jestem seinen i otaku ;)
Na podstawie tych dwóch pierwszych odcinków oceniłam tytuł na 1/10, choć i tak wydaje mi się, że ta ocena jeszcze jest zawyżona. Dla zneutralizowania niesmaku i obrzydzenia będę musiała obejrzeć teraz jakaś przyjemniejszą serię. Wszystkim, którzy przymierzają się do obejrzenia tego anime, polecam omijać je szerokim łukiem.
manga 1000x lepsza!
Co nie podobało mi się w anime to
1) brzydka animacja, manga jest o wiele przyjemniejsza dla oka
2) strasznie irytujące dłużyzny, mam na myśli sceny kiedy oglądający myśli „rusz wreszcie d***, uciekaj!”, a postać stoi i się gapi… i tak przez kilkadziesiąt sekund. Do tego wtórne sceny z pokoju w kulą – za każdym razem kiedy pojawiają się nowe postaci przechodzimy przez „ale o co chodzi?! nie założę kombinezonu! idę do domu!” -- oczywiście w mandze też to jest (realizm! ok), ale zajmuje kilka stron komiksu, które przeczytamy w sekundy, a w anime takie sceny ciągną się minutami
Ogólnie czuję się fanką Gantza, ale mangi, którą polecam wszystkim :) Filmy też widziałam i myślę, że nie są najgorsze jak na live adaptacje anime, ale raczej nie polecam, jeśli mamy je oceniać według standardów, które przyjmujemy przy ocenie normalnych filmów. Dla mnie największą frajdą w filmie był Hongo Konata, którego uwielbiam :) (Shin z adaptacji Nana 2, m.in.)
Uwaga! Odmóżdża!
Postaci: napawają obrzydzeniem i te ich kretyńskie przemyślenia.
Twarze wyglądają jak by je ktoś poturbował. Prostackie, paskudne, bezsensownie brutalne i z IQ poniżej zera.
Muzyka:?? Co?? Kiepski opening i ending. To chyba wszystko.
Grafika: Brzydkie tła, irytująca animacja. I podskakujące cyce mojej „ulubionej bohaterki”.
Fabuła: Te całe polowania… też beznadziejne! Ani to ciekawe, ani wciągające. Nuuuuuda, nuda i jeszcze raz nuda. A logiki w tym dosłownie zero!
Tak jak legenda głosi: Nie oglądać choćby nie wiem co! Jak się widzi tych beznadziejnych „aktorów” to aż ma się ochote przemówić im osobiście do rozsądku. Podczas seansu się tylko na nich wykrzykuje: „Jeezu… Co!? Ale głupi/głupia. Boże… Nie!”. Szczerze mówiąc, po raz pierwszy życzyłam większości postaci szybkiej śmierci byle by już nigdy nie powrócili.
Obchodzić szerokim łukiem! Nie polecam nikomu! Broń mnie Boże przed podobnymi do tego gniotami, błagam….
Jedyne co mi pozostaje to wziąć się za mangę, zaaa jakiś tam czas, bo póki co to muszę chwile odczekać i zapomnieć, że istnieje takie „coś” jak Gantz.
1/10
Dobre
Cóż, kreska- zachwycająca nie była, ale byłam w stanie to znieść. No i często tu ginęli bohaterowie kliknij: ukryte Szkoda mi było Kishimoto i Kato jak zginęli.
w anime też występują kretyni!
a najgorsze w tym wszystkim jest to, że pomysł wyjściowy jest tak znakomity, że aż boli serce. mimo porażającej głupoty wyciekającej z ekranu, obejrzałem 26 odcinków z zaciekawieniem. brak wskazówek na temat tego, co się w ogóle dzieje bardzo mi się spodobało (poza zakończeniem), poza tym tuż przed ostatnim polowaniem mamy do czynienia z bardzo zacnym fabularnym twistem. do tego dochodzi fakt, iż po obejrzeniu drugiego polowania nic już nas bardziej nie zażenuje (w sensie – ile można patrzeć, myśleć i celować?!), więc drugi sezon ma momenty – wspomniany twist, leciutkie skrócenie dłużyzn, kliknij: ukryte rzeźnickie trzecie polowanie, podczas którego ginie bezużyteczna cycata, która dzięki bogu umarła będąc kretynką i nie odepchnęła kato dzięki czemu oboje mogli przeżyć, a przytuliła się mocno i przyjęła atak na siebie i ogólne poczucie, że wszystko zmierza do finału, który wszystkie niedociągnięcia nam wynagrodzi (tak się nie staje, ale przynajmniej jest nadzieja). szkoda z kolei, że 'odprawy' irytują, a i potencjał czwartego polowania został zmarnowany. zresztą jak i całej serii.
biorę się za mangę.
do wszystkich krytyków
Poza tym nie wiem czy „złapaliście” przekaz pana Oku. Gantz opowiada o ludziach, o tym jak zachowują się zwyczajne osoby gdy zagraża im śmierć. A w takich wypadkach przeważają zazwyczaj najniższe instynkty. Gantz musi więc SZOKOWAĆ, bo szok zmusza ludzi do myślenia.
Re: do wszystkich krytyków
Kei-chan, czyli przemiana dupka
Jestem w trakcie czytania mangi, ale nie zamierzam porównywać jej z anime, zresztą uważam, że powinno dochodzić do tego w ostateczności, nie być głównym kryterium oceny.
Fabuła cholernie ciekawa i, jak powiedziano, z potencjałem, który został powalony na pysk mniej więcej w trzech, czterech ostatnich epizodach. Niestrawny był kliknij: ukryte psychopatyczny nastolatek bredzący pseudo‑filozoficznie o wojnie i złu, którego Kurono wyciąga w końcu z ognia Zaś zakończenie „otwarte” trochę przesadziło z tą przestrzenią dla widza, jak dla mnie to anime nie ma zakończenia wcale. Zostało – nomen omen – oderwane, odcięte, ostał się jakiś kikut.
Ponadto, bardzo długo miałam problem z oswojeniem się z przyczyną śmierci Masaru i Kurono – kliknij: ukryte dwóch sprawnych chłopaków nie było wstanie wspiąć się na wcale nie tak niebotycznie wzniesiony peron? Między podejściem do tego Kurono a nadjechaniem pociągu minęło tyle czasu, że spokojnie mogliby wpełznąć, nawet może ktoś ruszyłby się z pomocą. Nie wiem, może źle widziałam i zawiodła mnie perspektywa.
Najciekawiej przedstawia się rys głównych postaci, z ewoluującym Kurono, prostym Kato i moim ulubionym Masanobu (szczególnie lubię „wycofane” charaktery). Kishimoto to porażka, szkoda opuszków.
I dla mnie to seria bardzo nierówna, ale zważywszy, że stale wracam myślami do jej fabuły i reakcji poszczególnych postaci, zdecydowanie warta zmierzenia się z nią.
Re: Kei-chan, czyli przemiana dupka
Niestety mam ten sam problem. Ta scena była dla mnie kompletnie abstrakcyjna.
kliknij: ukryte Właśnie, dwóch sprawnych chłopaków! Ten wysoki mógłby podskoczyć i się podciągnąć, potem może zdarzyłby pomóc wciągnąć drugiego albo nawet jeden mógł drugiego podsadzić a potem może by podsadzony zdążył tego co został podciągnąć… no tak czy inaczej przynajmniej chociaż jeden by się uratował, o ile nie oboje.
Może wyjdę na nieczułą ale ryzykowanie życiem dwóch młodych chłopaków dla takiego kompletnie nieznajomego typka… jeszcze jakby to jakaś kobieta była albo dziecko… no wątpię czy taka sytuacja w ogóle by miała miejsce.
Ile osób - tyle opinii
Osobiście ja też coś w Gantzu znalazłem. Będąc zobojętniałym na sceny brutalne, nie brałem tego aspektu pod uwagę przy oglądaniu. Nie chce się rozwodzić nad poszczególnymi aspektami anime, ale to co mnie zastanawia, to to, że nie jestem pewny, czy twórcy świadomie poczynili niektóre zabiegi, czy to bardziej efekt przypadku, albo mojej nadinterpretacji. Osobiście wiele z nich potraktowałem jako metafory, co uatrakcyjniło anime w moich oczach (możliwe, że sam „sobie pomalowałem świat”). Brak wyjaśnień, czym (albo kim) jest Gantz, skąd się wzięli obcy, czy otwarte zakończenie anime – jak dla mnie to plusy – pozostawiają otwarte pole do interpretacji. Główne przesłanie w moim odczuciu zawarte jest w wypowiedzi blondyna z przedostatniego odcinka (ciekawskich tam odsyłam;).
Jeszcze tylko o zakończeniu dwa słówka. Nie wiem czemu, ale ostatni pociąg skojarzył mi się trochę z końcówką Haibane Renmei. A „bang” „rozłożył mnie zupełnie na łopatki” i ciągle na leżąco piszę komentarz ;-) Prawdopodobnie naditerpretuje sobie ten „pojedynek strzelecki” z pociągiem, ale dla mnie to taka metafora, że i Kurono i Gantz odnaleźli to, czego szukali (zresztą nawet pojawiająca się postać staruszki w pewnym sensie to potwierdza).
Ogólnie mimo wielu wad, wg mnie anime warte obejrzenia (pod warunkiem, że ktoś się nie brzydzi przemocą). Myślę, że każdy może znaleźć w nim coś dla siebie, a jeśli nie – to dorobić sobie. Po obejrzeniu kilku pierwszych odcinków, myślę, że można mieć przyzwoity obraz całokształtu – nie spodoba się – porzucić.
Jak dla mnie 7/10
(powstrzymałem się, by nie obniżyć za „Kato‑kun”, które z racji częstego powtarzania prawdopodobnie będzie mi się po nocach śniło)
chore! chore!
Postacie eh..też nie lepsze. Czytałam mangę i o niej sądzę to samo. Nie dość, że ludzie porąbani to jeszcze ten pies… NIE POLECAM!
Genialny pomysł , fatalne wykonanie.
Fatalna adaptacja mangi , która jest jedną z najlepszych w swoim rodzaju.
Większość wątków została zmieniona i to niestety na gorsze.
Muzyka – Opening jak i Ending jest beznadziejny i można powiedzieć , że " razi " ucho. Podczas akcji , nie zauważyłem w ogóle muzyki. Nic a nic.
Wątki psychologiczne w porównaniu do innych serii tego typu , były beznadziejne. Tak banalnie przedstawione iż nie wzbudziły we mnie żadnych uczuć.
Trudno mi jest komentować anime , którego manga jest tak wspaniała. Tak więc skończę ten oklepany komentarz.
nierówne strasznie to anime
bla bla
To tak jak filmy na postawie książek, zawsze książka będzie lepsza, zawsze film odbiega od książki.
Anime skupia się nie tylko na walce, walka ma pokazać nam brutalność instynktu samozachowawczego, Wybuchy emocji, bezsens zabijania, pokazuje z czasem przyzwyczajenie do tej masakry, tak jak my teraz jesteśmy znieczuleni. Przejmuje się ktoś jak usłyszy w wiadomościach o kolejnym samobójczym zamachu terrorystycznym?
Wspomniane dłużyzny podczas walk mają na celu analizę psychiczną bohaterów, fakt wielu ludziom zależy tylko na napieprzaniu się i krwi… Faktycznie dialogi te są strasznie długie, ale czy naprawdę nie istotne? Dzięki nim poznajemy dokładniej bohaterów. nie jest to oczywiście wiedza niezbędna dlatego dla wielu jest to po prostu nudne…(ja osobiście twierdzę, że gdyby były ale troszkę krótsze to byłoby najlepiej)
Sceny Erotyczne… czy ja wiem czy one są zbędne… Kolejny element analizy psychicznej… Kei Bardzo nie chciał umrzeć będąc prawiczkiem, czy wy w jego wieku nie wyobrażaliście sobie gołych panienek? Posunął się do tego, żeby zaproponować obcej mu kobiecie seks. nic do niej nie czuł po prostu chciał sprawdzić jak to jest.
Charakterystycznym dla tego anime jest również przedstawianie myśli postaci które nie są głównymi bohaterami. Co widzimy już w pierwszym odcinku.
Ja osobiście jestem człowiekiem który lubi alternatywne rozwiązania. Anime to odchodzi od schematów, jest wstrząsające, wzruszające I pokazuje jacy jesteśmy naprawdę…
Dlaczego to Anime nie ma szans na bycie godnym polecenia skoro powiedziałem o nim tyle dobrego?
istnieją ludzie którzy:
1. Są podatni na schematy. Ocenią anime negatywnie gdyż giną w nim główni bohaterowie.
2. Ludzie którzy muszą mieć wszystko przedstawione jasno. Nie spodoba im się anime gdyż zakończenie jest „otwarte” i wiele wątków nie zostało poruszonych.
3. Ludzie wrażliwi. Także im się nie spodoba bo anime jest zbyt brutalne…
4. Ludzie którzy uwielbiają brutalność, rozrywką jest dla nich to, że ktoś ginie w fajny sposób. Wątki psychologiczne ich nudzą więc powiedzą że anime jest złe…
5. Ludzie których interesuje psychika postaci. Oni się przywiązują do bohaterów i nie mogą zcierpieć tego, ze zginęli…
6. Ludzie którzy wolą mangę niż anime. O nich się nie wypowiem bo mangi nie czytałem ^^ Ale ja komentuje anime a nie mangę…
Ja osobiscie oceniem 8/10
podobało mi się.
Ehh...
Pomysl jest oryginalny, ciekawe postaci i design przeciwnikow.
Zasadnicza wada sa dluzyzny szczegolnie podczas walk – to tak jakby umawiali sie na time‑off z obcymi i w tym czasie angazowali sie w nudne dyskusje,ktore do niczego nie prowadza.
Nie mowiac juz o retrospekcjach, crap.
Mozna obejrzec te serie ale bedac przygotowanym na przewijanie na podgladzie;)
...
5-/10 ( – za na siłę upychane wątki erotyczne).
Pomimo wszystko - dało do myślenia.
Postacie nie były idealne i czasem mnie okropnie denerwowały. Niektóre były przesadnie głupie, zaś inne przesadnie dobre. Dobro bez rozsądku nie jest rzeczą (powtórzę) dobrą.
Uważam, że sceny erotyczne były tutaj zbędne. Dla mnie budziły zwykły niesmak. Nie pasowały tutaj.
Jednak muszę przyznać, że udało się przedstawić ogólną wizję chęci przetrwania i dlaczego warto żyć. Nawet popłakałam się na końcu :) I powiem szczerze – pomimo wad, dało mi to anime do myślenia :)
Dużo ludzi mówi o przerwanym wątku
To anime naprawdę mnie poruszyło 9/10.
Zacne
:)
Zmoderowano. Pytanie o podobne serie proszę zadawać na forum.
Na poważnie to nie...
Dobra ktoś powie, że krew i etc. nie są ważne, bo liczą się postacie(postaci?).Tak zgadzam się z tym stwierdzeniem (choćby Helsing), ale tutaj bohaterowie są kolejną wadą…nie dość, że mocno pokręceni, niespójni to miałem wrażenie że chyba chorują na schizofremie, połączoną z wręcz idiotycznym poziomem hipokryzji kliknij: ukryte koronny przykład to Sato – bez opamiętania masakruje gościa w szkole, a później ma wątpliwości czy zabić kosmite
Re: Na poważnie to nie...
Szczerze mowiac Sato po prostu ma taki wyidealizowane spojrzenie na swiat i poczucie wartosci godne rycerza na bialym koniu:)
moim skromnym zdaniem chodzilo tu o to akurat ze on nie chcial krzywdzic nikogo kto na to nie zasluzyl a ten gosc ze szkoly byl chorym zboczencem malterujacym slabszych, a jakby nie bylo cele polowan na poczatku tez raczej nie atakowali sami z siebie chociazby ten 1 onion dopiero zaczal mordowac jak ta mala cebulke zabili, ten wieloreki posag zreszta o tym mowi z tego co pamietam, pyta dlaczego to robia itp :)
Moim zdaniem tworcy maja cos do przekazania ale maja problem jak to zrobic troche
Za dużo tego, za dużo tamtego...
Gantz (w sensie staruszek w kuli)wydaję się być jakby prowadzącym chorego reality show może właśnie dla jakiś innych kosmitów oglądających jak z pozoru normalni ludzie dostają broń do ręki i cel który mogą zabić. Wiekszość z postaci przewijających się przez anime, lub mange gdzie jest ich wiele więcej nawet jeśli podoba im się opcja 2szansy po śmierci i jeszcze możliwość zabijania nie jest przygotowana na to, że druga strona jest jeszcze bardziej gotowa niż oni. Czyli w skrócie seria przedstawia jak różne typy ludzi mają poradzić sobię w sytuacji giń lub zabij.
Brutalność tutaj jest dla mnie na dokładnie takim poziomie by wkomponować się w klimat serii ciągłego zagrożenia, a przy okazji jakby fascynacja kinem klasy B a'la Tarantino gdzie flaki latają na wszystkie strony i obijają się o cycki bohaterek co jest efektem w 100% zamierzonym.
Co do sexu itp. to taka jest niestety prawda, że w dorosłym życiu wielu ludzi nie zwraca uwagi na miłość, ale prostą fizyczną przyjemność a w wypadku gdy biorą się za to członkowie gangu to chyba nikt nie wymaga od nich finezji i jak dla mnie ich zachowanie na widok nagiej panienki z chorym kręgosłupem ze względu na zbyt duże balony(szczerze mówiąc też lubię duże biusty, ale panowie bez przesady, spałbyś z taką w nocy by się na bok przewrociła i uduszony big cycem takim:P) jest dosyć realnym zachowaniem.
Jednakże mimo iż bardzo lubię tą serię anime zostało po prostu zmarnowane.
8/10 za muzyke
5/10 za dosyć ubogą animację
4/10 za fabułę
7/10 za postaci.
Gdyby twórcą postawić limit 13 odcinków i zmienić scenarzystów podejrzewam że mógłby być to bardzo dobry kawałek anime. Zresztą do mangi tyczy się do samo jednakże na większą skalę gdyż rośnie po prostu tasiemiec gore mający na celu pokazanie więcej flaków sexu i bardziej morderczych kosmitów.
Czarna kula...
Śmieszne rozpoznawanie kilku elementów z innych produkcji kliknij: ukryte mamy oczy na plamie krwi ala Alucard, mamy snajpera łudząco podobnego do Golgo 13 etc.
Ostatnie polowanie to totalna porażka kliknij: ukryte zupełnie nic nie trzyma się kupy, wszyscy zachowują się jak po lobotomii, a ostatnia scena z ostatniego odcinka – Kei robi Bang! do nadjeżdżającego pociągu – normalnei padłem ze śmiechu
W wielu dyskusjach pojawia się kwestia przesłąnai Gantza – jak dla mnie jest tylko jedno i to niezbyt odkrywcze – świat jest brutalny i bezwględny, a wojna i zabijanie jest złe. Głębia tych „odkryć” wręcz poraża :D
Mimo tych wszystkich wad , zapomniałem o słabej grafice, dało się toto obejrzeć.
W skali od 1‑10 daje jakieś 4,5
Dodam, że sięgnąłem po mange – moim zdaniem jest nieco lepsza od anime, ale wciąż raczej niż ponad krew, flaki, odrobine seksu.
genialne
Naprawdę warto obejrzeć!
heh
podoba sie tym ktorzy wiedza cos o zyciu mieli
jakiekowiek przezycia (te gorsze, zle )
a nie podoba sie tym ktorzy mysla ze swiat jest taki jak widza . a swiat to jeden wielki teatr
w ktorym tak napawde wszystko jest robione na pokaz i nikt! nie powie czego tak na prawde chce
i o czym mysli w glebi duszy:P tak na prawde to kazdy czlowiek gardzi drugim tylko nam sie wydaje ze tak nie jest no moze procz najblizszych a jesli myslisz ze tak nie jest
to poczekaj az zycie sprowadzi cie do parteru :]
Usunięto wulgaryzmy.
Moderacja
Re: heh
GantZ
Poza tym, według ciebie to zmarnowana fabuła?
Okrucieństwo jest celowe! Kiedy zgineły te dwie „biuściaste lalunie zrobione aby publika się cieszyła” już zdążyłeś je polubić prawda?
Na uwagę zasługuje także konstrukcja bohaterów, naprawde ciężko było ich rozgryźć, wielu z nich sie zmieniało w trakcie trwania anime. Znowu przywołam przykład „Miss Balonów”. W pewnej chwili miałem wrażenie że wykorzystuje głównego bohatera, potem zrozumiałem że tak naprawde była rozdarta pomiędzy nim a Kato.
No i nie zapominajmy o samym Gantzie! Okrucieństwo, (Czyżby sie dobrze bawił patrząc na smierć?) złośliwość, sadyzm, ale później widzimy staruszkę(uosobienie Gantza?) mówiącą że odnalazła(odnalazł?) siebie.
Co do minusów, napięcie czasem siadało (nieznacznie), troche to psuło moje wrażenia,
No i zdażyło się pare nielogicznych sytuacji :)
osobiście mnie takie coś wkurza.
Anime zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach, dziewczynki które oglądały tylko Clannada i Aira, niech lepiej trzymają sie od tego z daleka!
Re: GantZ
Wręcz przeciwnie! Ja po prostu czekałem na ten ostatni odcinek, by w końcu się przekonać „o co tu biega”, ale niestety na koniec otrzymałem splagiatowany motyw, który nic nie wyjaśnił.
Wybacz, ale okrucieństwo było celowo wepchnięte tylko po to aby zaspokoić chore potrzeby niektórych widzów – krew, zwłoki, krew…
Re: GantZ
A co do krwi… myślisz że nie mam krwawszych rzeczy od oglądania?
Mimo wszystko Sei
odcinki
. Ma w sobie coś czego dawno nie widziałam przesłanie . Mówi o czymś , o sensie ludzkiego życia , celu lub jego braku . Bardzo się cieszę że miałam szanse oglądnąć tą serie . Polecam ją wszystkim . Chodź zdenerwowało mnie jedno zakończenie a dokładnie jego brak . Może autor chciał nam coś przekazać przez to . Byśmy sami zastanowili jak to może się skończyć , pomyśleli ... <chyba nie ma co liczyć na dalszy ciąg szkoda> ale nie żałuje czasu który poświęciłam .
GantZ
Akcja i Krew
Guntz
żałosne...
Gantz
A co do tych 26 odcinków
Według mnie te flaki krew seks i przeklenstwa ;] pokazaly miedzy innymi pod koniec prawdziwa walke o przezycie ;] jak czlowiek potrafii walczyc o swoich kompanów oraz o swoje własne zycie=] u mnie anime ma note 8‑9/10 :] ci co beda chcieli zajrzą
Pozdrawiam
takie sobie...
Bleeeeee....
Kelly
Za...
Anime mozna obejrzec… bez 2 serii i bedziecie miec z niego dobre wrazenia:) POZDRO
Re: Kelly
Anime rychło sobie darowałem, chociaż opening ma całkiem przyjemny.
P.S. „scenażystom” – charming.
Re: Kelly
Re: Kelly
Podsumowując – manga mi się podoba.
Gantz
Może i „miło” by się oglądało te flaki na ekranie, gdyby nie to, czasami akcja strasznie wolno szło do przodu – czas akcji został wydłużony powyżej maximum przez co stawało sie nudno.
Manga z którą udało mi sie zapoznać, chociaż złożona ze stycznych rysunków, okazało się być o wiele bardziej dynamiczna jeśli chodzi opojedynki z obcymi.
Podsumowując – nie polecam przeciętnemu oglądającemu, nawet jeśli chce poeksperymentować z tym co oglada – jest dużo ciekawszych serii bez krwii i flaków.
Elfen Lied
zalezy dla kogo
Re: zalezy dla kogo
Zgadzam się, jeśli komuś spodobało się Elfen Lied to pewnie i Gantza też polubią (tylko, że Gantz jest lepszy pod każdym względem, przynajmniej oprócz krwi i nagości jest też dużo akcji).
Re: zalezy dla kogo
W moim przypadku było zupełnie inaczej.Elfen Lied podobał mi się nawet,ale to!?Syf jak nie wiem.Co prawda oba są z tego samego roku, ale ta toporna animacja w Gantz'ie była okropnie wkurzająca.Poza tym postaci w Gantz'ie były jakieś ułomne.Seria sztucznie rozciągana,krew,niepotrzebnie poupychane wątki erotyczne,nuda,przemoc,głupie przemyślenia bohaterów,nuda,znowu krew,celowanie,nuda.
Oczywiście EL nie jest ideałem.Też ma kilka wad,jak choćby to,że małe draśnięcie i strumienie krwi.Różowawa grafika i niektóre nie logiczne rzeczy.Ale Elfia Pieśń była przynajmniej krótka, nienaciągana,z zakończeniem i miejscami naprawdę przygnębiająca.
A Gantz niby o życiu po śmierci…. o życiu grupki kretynów…to miała być jakaś nauczka,coś do myślenia?To szkoda że nie wyszło.
Pomysł był bardzo dobry,ale im sie to nie udało.Jeśli chodzi o tematykę „Życie po śmierci” to polecam bardzo Angel Beats!'a.Im to się przynajmniej udało.To tyle ode mnie.
zabijanie na ekranie
Zwolennicy mangi mogą mnie zblugać, ale pierwsza połowa serii prezentuje się lepiej w anime (postacie nie za tak bardzo papierowe). Niestety im dalej tym gorzej, a zakończenie pokazuje co się dzieje gdy się ekranizuje tasiemca. GONZO postanowiło odbiec w końcowych odcinkach od mangi i na koniec dostajemy trochę bełkotliwej filozofii+podróbkę Spike Spigiel'a z CB. Alternatywa byłoby urwanie fabuły, co pewnie też nie spotkałoby się z życzliwym podejściem.
Co do grafiki, to nie jest zła, ale renderingi użyto chyba w ramach cięcia kosztów, ponieważ wyraźnie na niekorzyść odróżniają się od reszty materiału.
Kurono jest raczej kimś kto gardzi ludźmi, niż typowym „zboczonym nastolatkiem”. Katou istotnie wykazuje się odpowiedzialnością, ale trudno powiedzieć by był do końca zrównoważony. Stara się unikać przemocy, bo ma problemy z kontrolowaniem własnej agresji (potrafią mu zupełnie puścić hamulce, co widać w paru scenach z anime). Trochę nie bardzo rozumiem zarzut, że seria jest „zbyt dramatyczna” jak i uzasadnienie jej oryginalności (akurat romans+dramat jest jednym z bardziej typowych połączeń). Co do dramatyczności to niektóre sceny potrafią wcisnąć w fotel. Trudno przewidzieć rozwój akcji, bo scenarzyści potrafią w niespodziewanym momencie uśmiercić zarówno lubiane postacie jak i te antypatyczne.
Gantz potrafi dostarczyć trochę przyjemności z oglądania, ale mimo wszystko pozostawia też pewien niesmak, bo żeruje na najniższych instynktach (czasem wręcz się kibicuje kosmitom, by szybciej wykonali swoją robotę). Jeśli dla kogoś 26 odcinków to za mało i nie podobało mu sie zakończenie, to zawsze może sięgnąc po mangę.
Manga zdecydowanie lepsza.
przemoc krew nagość i tylko tyle...
Jaka znowu filozofia i sens życia, pytam? Sens życia zamknięty w zboczeniu, seksie, jelitach?
grafika po prostu powala. Jest przerażająca – animacje wyciągnięte jak z koszmaru psychola.
Hm, i pozostaje pytanie, jaką przyjemność daje ten serial widzom???
mnie nie dał ten seiral absolutnej satysfakcji, wręcz przeciwnie.
1 w skali tanukowej.
Okropnie nudna i nieciekawa seria
Ale rozumiem recenzenta, ile osób, tyle zdań. Pozdrawiam.
Re: Okropnie nudna i nieciekawa seria
Re: Okropnie nudna i nieciekawa seria
Normalni ludzie patrzą na okrucienstwo nic innego przy tym nie zauważając, człowiek nienormalny weźmie to po prostu do wiadomości :) To anime jest dla ludzi którzy Elfen Lied oglądali bez mrugnięcia okiem (Nie licząc wzruszających momentów)
Re: Okropnie nudna i nieciekawa seria
Duży potencjał został zmarnowany, najciekawsze postacie (silne i bezwzględne giną) i zostaja sami irytujący frajerzy :P. A mogło być ciekawie gdyby nie robienie z tego anime dramatu i okruchów życia.