Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu

  • Avatar
    A
    La Cuvée 13.01.2019 15:21
    Pojawiłam się tutaj żeby zmienić wystawioną ocenę na nieco niższą (9), ale po przeczytaniu receznzji stwierdziłam, że jednak nie i zostawię dychę, a zamiast tego napiszę komentarz.

    To bardzo dobrze przygotowana, wnikliwa i niezwykle obszerna recenzja, ale moje pierwsze wrażenie to takie, że ten „syndrom sztokholmski” i ocena 1/10 to najprawdopodobniej clickbait ;) i nawet skuteczna reklama tego anime ;)

    Jednak ja przede wszystkim w tym anime nie widziałam żadnego gwałtu więc i o syndromie sztokholmskim nie może być mowy. Nie znam treści mangi toteż nie widzę sensu dywagacji na temat tego, czy ten gwałt był czy nie wszak to recenzja anime, a lepiej mangę zostawmy w spokoju.
    Także wracając do początku fabuły ukazanej w tym anime to podzielę się krótko swoimi przemyśleniami.
     kliknij: ukryte  To tylko moja interpretacja :)

    Z mojej perspektywy kreska jest całkiem przyjemna. Wykonanie może nie jest mistrzowskie, ale bardzo staranne i taka kreska cieszy moje oko.

    Pochylę się jeszcze nad openingiem, którego nie przewijałam od pierwszego odcinka (bo jak wówczas mogłabym go ocenić) a jest całkiem przyjemny, dość charakterystyczny, słuchałam go za każdym razem w kolejnym odcinku bo wpada w ucho, robi odpowiedni klimat i zapadł mi w pamięć, natomiast ending nie był zły, ale zabrakło mi tego pazura, który jest w openingu.

    Co więcej myślę, że za jakiś czas obejrzę to anime ponownie
    • Avatar
      Clickbajty? A może to było przeczulenie? 17.04.2023 15:38
      Wiadomo, kto
      moje pierwsze wrażenie to takie, że ten „syndrom sztokholmski” i ocena 1/10 to najprawdopodobniej clickbait ;) i nawet skuteczna reklama tego anime ;)


      No dokładnie. Skutecznie to zachęciło.
      I też się dobrze bawiłam.  kliknij: ukryte 
      Tenessy to zgrabnie opisała. Mieszanie zdarzeń z mangi ze zdarzeniami z anime i już opis z recenzji jest nierzetelny, bo jest tylko wynikiem fantazji autora, czy tam autorki tej recenzji.

      Sama seria jest zabawna, humor czasem jest na granicy, ale jako lekko pikantna ecchi komedyjka się sprawdza.
      Odradzam jednak oglądanie  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    tamakara 13.01.2019 14:09
    dla potomności
    Poniższy komentarz przypomniał mi, że miałam coś zrobić :D

    dakaretaj otoko yaoi bingo! (wersja anime oczywiście)
    nie pamiętam, czy Azumaya lizał palce :( chociaż być może, bo scena z miodkiem… uuugh XD
  • Avatar
    A
    Tenessy 13.01.2019 00:13
    Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu - recenzja
    Logując się na konto wyskoczyła mi strona główna. Już miałam klikać na swój profil, a tu kątem oka zauważam to! – recenzje Dakaretai Otoko 1­‑i ni Odosarete Imasu, które oglądałam całkiem niedawno. Mówię sobie „Paulina, wiesz że czytanie recenzji na tanuki szkodzi ci na nerwy, no nie wchodź, po co, no daj se spokój”, ale jak to ja, oczywiście musiałam wejść i się nie zawiodłam :D

    Plot twist polega na tym, że całkiem mnie rozbawił ten wywód i choć z oceną i z niektórymi aspektami recenzji się nie zgadzam, to czytało mi się to całkiem miło i zabawnie (w tym pozytywnym sensie).

    Z czym się nie zgadzam, to przede wszystkim porównywanie mangi do anime. To tylko moje osobiste odczucia, ale wchodząc na recenzje anime, chciałabym by odnosiła się tylko do anime, bo ja na ten moment nie czytałam mangi i nie bazuje swojej oceny na porównywaniu obu tych materiałów i ich treści, a na treści samej kreskówki, a w niej NIE BYŁO gwałtu. Pierwszej nocy z tego co pamiętam Takato powiedział „przestań” i Junta przestał, a dobijanie się do drzwi bardziej interpretuje jako próbę skomunikowania się po tym co zaszło. Oczywiście można odnieść wrażenie, że nadal chce się do niego dobrać, ale z drugiej strony nie wykluczone, że tak naprawdę może chciał pogadać o tym co się stało zamiast zostawiać sprawę samej sobie… Chociaż może rzeczywiście biegunka im to uniemożliwiła… Kto wie?
    A za drugim razem nasz rozochocony seme wprost zapytał, czy Takato pozwala mu chociaż raz się z nim przespać, więc i tu nie widzę gwałtu, a tym bardziej syndromu sztokholmskiego.
    Mam wrażenie, że cała część recenzji odnosząca się do sprawy powyżej jest tak naprawdę o mandze, a nie anime. Nawet potem autorka konsekwentnie wspomina tu i ówdzie „gwałt z miłości”, gdzie od początku, tego gwałtu nie było… W mojej ocenie tylko po to by jeszcze dobić to anime, by jeszcze bardziej pokazać, że nie warto obejrzeć, a to że już lekko koloryzuje fakty i miesza źródła jest już przecież nieważne, prawda?

    Z tego tytułu sceny są poprzeciągane do nieprzytomności, pojawiają się jakieś zapychacze, komentarz z offu próbuje zastąpić akcję, a ty, widzu, masz wrażenie, że oto życie ucieka ci między palcami.


    A wcale, że nie! Proszę tak brzydko nie kłamać!
    Mnie się całkiem fajnie oglądało. Jedyny odcinek, który uważam za całkowicie niepotrzebny to ten na plaży. Był tak całkowicie odcięty od głównej historii, że aż dziwnie się go oglądało. Niemalże, jak jakiś odcinek dodatkowy.
    ALE reszta była ok. A już najbardziej ok były retrospekcje, które pokazały (w nie aż taki obraźliwy sposób, bez przesady), to jak relacja głównych bohaterów się rozpoczęła. W pewnym stopniu wyjaśnia to pewnego rodzaju uległość Takato wobec Azumayi i to, że ten drugi wcale nie musiał go tak długo namawiać na seksy. Najwyraźniej obaj chłopcy mieli już coś do siebie wcześniej. Nie wiem co jest złego w pokazaniu tych przeszłych zdarzeń, przecież kiedyś ich znajomość musiała się rozpocząć skoro nasz rozochocony seme tak bardzo „kochał” Takato (kochał w cudzysłowie, coby nikt się nie przyczepił, że tak naprawdę to była tylko obsesja! Sadystyczna obsesja, a co!).

    Z czym się zgadzam w recenzji, to to, że postacie drugoplanowe faktycznie były bardzo nudne i nic sobą nie reprezentowały. Jedyna osoba, która mnie zainteresowała, to Usaka i to tylko dlatego, że rozpoczęto jego wątek, jakimś spotkaniem z kolesiem, którego potem już nigdy nie zobaczyliśmy i jakąś retrospekcją/wyobrażeniem, która do niczego nie prowadziła, a tylko pobudziła ciekawość i to w tym nieprzyjemnym sensie. Nie rozumiem po co były te dwie powyższe sceny z nim, które przywołałam.
    Drugim bohaterem, który jako tako dał się poznać to Sasaki i w sumie tylko w jednym odcinku, więc też nie było tego wiele.
    Zgadzam się też ze skrzydełkami Junty, które w pewnym momencie faktycznie zaczęły wkurzać.

    Podsumowując nie zgadzam się (prawie!) totalnie z recenzją, która została napisana w sposób (a jakże! w końcu to tanuki) bardzo subiektywny, bez ani krzty obiektywności, bo nawet grafika musiała zostać zjechana, choć teoretycznie jest po prostu normalna… A szpiczaste podbródki są chyba w każdym anime, więc miałam wrażenie, że przytyk ten był po prostu, aby był. Z ciekawości właśnie wpisałam kilka randomowych tytułów – Toradora, Kuroshitsuji, Durarara… Hm, wszędzie szpiczaste podbródki. MAGIA.

    Co mnie najbardziej zabolało, jako czytelnika, to to chamskie porównanie do mangi. CZEMU, POWTARZAM CZEMU przywoływana jest tu manga, kiedy recenzja jest o anime? Jeszcze wspomnienie o pierwowzorze mogłabym przełknąć, ale tak naprawdę mam wrażenie, że cała recenzja jest potem bazowana na takim miksie manga x anime, co według mnie nie jest w porządku. Tak jak wyżej wspomniałam co chwila przywoływana jest sprawa gwałtu, do którego nie doszło. Nie wiem, gdzie w tym logika. Jedyne co mi przychodzi na myśl, to po prostu usilne zniechęcenie do obejrzenia, bo recenzentowi się nie spodobał tytuł. I jeszcze ta ocena 1/10.
    PIĘKNE.
    • Avatar
      tamakara 13.01.2019 13:41
      Re: Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu - recenzja
      hohoho a przecież ostrzegałam, że jeśli ktoś nie umie wziąć na klatę… tst tst :D emocje

      Nie mam najmniejszego problemu z faktem, że Tobie się to anime podobało. Szczerze, nawet trochę zazdroszczę, bo pozytywne wrażenia to dobra rzecz. Byłabym szczerze wdzięczna za uszanowanie mojej opinii.
      Zarzucanie mi kłamstwa i chamstwa? Naprawdę? Jestem pod wrażeniem :D
      ojej ojej ojej
      O ile dobrze pamiętam manga została przywołana jeden jedyny raz i chodziło tam o zwrócenie uwagi na cenzurę. To chyba za mało na recenzję porównawczą? Zwłaszcza, że prawdziwe porównanie nie było możliwe, bo komiks zaledwie skubnęłam, czego wcale nie w tekście nie ukrywam :D

      Grafika nie została zjechana – napisałam, że jest przeciętna i ani grzeje ani ziębi, chyba, że komuś bardzo podoba się design postaci (negatywny wydźwięk tego ostatniego to już pani sobie sama dośpiewała). Zwróciłam też uwagę na ładne widoczki miasta.

      - panie sędzio, proszę mnie nie skazywać, widoczki miasta były naprawdę całkiem ładne!

      Prawdziwa ocena to 0/6, ale tanuk się nie zgodził *smutek*

      Recenzja nie jest obiektywna? Najlepszy argument ever :D
      Oczywiście, że jest nieobiektywna. Znajdź mi taką, która jest. Chyba, że obiektywizm = zgoda z opinią czytelnika. I oczywiście, że zniechęcam do obejrzenia, uważam, że to anime jest okropne i powiela najgorsze schematy. „Zmuszanie do seksu/innych czynności seksualnych jest ok, bo go kocham”. „Nie znaczy tak. Popłacze i mu przejdzie”. „Brak konsekwencji w prowadzeniu postaci i zamiatanie pod dywan wątków, byle tylko końcówka była milutka”. Wszystko tu mamy. Nie przeszkadzają Ci takie motywy i dobrze się przy nich bawisz? Na zdrowie :D Mnie to anime obraziło w inteligencję i wrażliwość, nie mam zamiaru tego ukrywać.

      Pozdrawiam cieplutko.
      • Avatar
        Tenessy 13.01.2019 16:07
        Re: Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu - recenzja
        hohoho a przecież ostrzegałam, że jeśli ktoś nie umie wziąć na klatę… tst tst :D emocje


        Och, to jak się nie zgadzam z recenzją, to od razu wychodzi na to, że „nie umiem wziąć na klatę…”? Z tego też wynika, że recenzję powinny czytać TYLKO osoby, które podzielają myśl recenzentki. Wow, brawo xD

        Do reszty się już nawet nie odniosę, bo mi się zwyczajnie nie chce. Napisałam wszystko co chciałam w pierwszym komentarzu, a też nie jest moim celem zmienianie czyjegoś nastawienia, czy perspektywy (chociaż w tym wypadku i tak zapewne nie byłoby to możliwe), so… Whatever.
        • Avatar
          tamakara 13.01.2019 16:10
          Re: Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu - recenzja
          Oh emocje emocje :D
          • Avatar
            Tenessy 13.01.2019 17:35
            Re: Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu - recenzja
            Nie sądzę ^^
            • Avatar
              tamakara 13.01.2019 18:41
              Re: Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu - recenzja
              good good
              obejrzyj sobie papa datte, shitai, na pewno Ci się spodoba.

              *dobra fujoshi poleca innej fujoshi porno joja na zgodę*
              • Avatar
                Tenessy 14.01.2019 00:46
                Re: Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu - recenzja
                Porno Joja przyjmę zawsze!
                • Avatar
                  Tenessy 14.01.2019 00:47
                  Re: Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu - recenzja
                  Chociaż sądząc po ocenach na MAL, to chyba kara…
  • Avatar
    A
    Avellana 6.01.2019 21:21
    W imieniu redakcji chciałabym powiadomić „wszystkie” osoby komentujące bez logowania, że mamy podgląd IP komentarzy i potrafimy w nich dostrzec pewne… wzorce.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 6.01.2019 09:51
    Bardzo mało wychodzi yaoi w ostatnim czasie, więc trzeba się cieszyć tym co jest. Szkoda tylko, że ekranizują tak słabe mangi… Już w momencie, gdy dowiedziałam się że to ma wyjść zajrzałam do mangi i okazało się, ,że nie ma w niej nic poza seksem. Zastanawiałam się więc co pokażą w anime… Seks jest oczywiście cenzurowany, ale przez cały seans zastanawiałam się czy poza nim seria ma coś jeszcze. I odpowiedź brzmi: nie ma. Omijając już techniczne aspekty: jest po prostu nudno, nie ma nic wybijającego ponad przeciętną tej serii. Wypowiadam się w tym momencie jako yaoicowy koneser, więc wiem że jest mnóstwo lepszych mang, które można by zekranizować. Cały czas zastanawiam się dlaczego wybrano tak słabą?
  • Avatar
    A
    Tenessy 5.01.2019 02:15
    Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu
    Nie chce mi się długo rozwodzić nad tym anime w komentarzu, więc napiszę tylko, że tak mi ciepło na serduszku po tej końcówce… <3
    Świetnie się bawiłam, jedno z lepszych anime z tego gatunku… Na bank biorę się za mangę!

    8/10
    • Avatar
      Nanimo 6.01.2019 04:17
      Re: Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu
      Tenessy napisał(a):
      Świetnie się bawiłam, jedno z lepszych anime z tego gatunku… Na bank biorę się za mangę!


      Lepiej bym tego nie ujęła! Naprawdę nie ma się co rozpisywać bo to po prostu dobre anime moim zdaniem :D a ocena 8/10 według mnie w pełni zasłużona! Może gdyby było więcej odcinków oceniłabym całość jeszcze trochę wyżej… Pozostaje przeczytać mangę gdzie jest coś więcej :D

      Poza tym dodam tylko, że seiyuu Yuuki Ono (jako Azumaya Junta) oraz Hiroki Takahashi (jako Saijou Takato) zrobili naprawdę dobrą robotę! Przyjmie mi się ich słuchało :D
      • Avatar
        Tenessy 6.01.2019 21:27
        Re: Dakaretai Otoko 1-i ni Odosarete Imasu
        Ja jeszcze nie wzięłam się poważnie za mangę, ale jestem szczególnie ciekawa o co chodzi z Usaką i tym gościem, co na siebie raz wpadli, a potem były takie przebłyski, jakby Usaka sobie coś przypominał lub wyobrażał. Mega mnie to zaintrygowało :D

        No i co do seiyuu muszę sie zgodzić. Często jest tak, że głosy naprawdę mogą zepsuć zabawę, a tutaj faktycznie wszystko grało ;)
  • Avatar
    A
    Tahekana 4.01.2019 16:31
    Bardzo przyzwoity średniak yaoi
    Przede wszystkim ciekawość czy to anime jest wierną adaptacją mangi skłoniła mnie żeby to obejrzeć. Moim zdaniem wyszło średnio 5/10 przyzwoicie, no może za opening wpadający w ucho dorzucę jeden punkt do oceny i wyjdzie 6/10. Tragedii nie było, ale jeśli ukaże się drugi sezon to najprawdopodobniej sobie daruję. Fabuła momentami schematyczna i przewidywalna wówczas tylko dobra kreska trzymała mnie przy oglądaniu. Być może mam zbyt wysokie wymagania wobec twórców tego anime. Poza tym uważam, że odpowiednio dobrali seiyuu, co jest jednym z niewielu plusów tej produkcji.
  • Avatar
    A
    pooh 30.12.2018 02:13
    Zacne yaoi anime :)
    Te trzynaście odcinków to zdecydowanie za mało! Jednak do takiego wniosku doszłam dopiero w okolicach połowy serii, konkretnie po szóstym odcinku. Owszem manga jest ostra jeśli chodzi o sceny seksu, ale mimo tego, że z wiadomych przyczyn nie ukazali tak dosadnie tych scen to anime naprawdę ma bardzo dużo do pokazania i zaoferowania. Jak dla mnie to 10/10 bo nie mam się do czego przyczepić. Może gdy emocje opadną to będzie 9/10, ale na tą chwilę towarzyszy mi urocze yaoi­‑zaślepienie :D Poza tym od czasów „Sekaiichi Hatsukoi” nie oglądałam tak dobrego yaoi… Oczywiście to nie jest anime dla każdego, target od początku został precyzyjnie określony, a nie np. tak jak w anime „Yuri!!! on Ice” gdzie każdy widział to co chciał widzieć :D Na koniec napiszę tylko, że bardzo chciałabym drugi sezon „Dakaretai Otoko 1­‑i ni Odosarete Imasu” bo anime mnie oczarowało kreską, przyciągnęło bohaterami i zatrzymało fabułą :D
    • Avatar
      Tenshi94 31.12.2018 04:28
      Re: Zacne yaoi anime :)
      Czytając ten Twój komentarz doszłam do wniosku, że nie muszę już pisać swojego :) Po co mam się powtarzać ;)
      Może za rok będzie drugi sezon, bardzo na to liczę :)
      To anime mnie urzekło bo jest jedyne w swoim rodzaju i ogólnie bardzo dobrze trafiło w mój gust! Co tydzień wyczekiwałam kolejnego odcinka i szkoda, że nie ma jeszcze chociaż OVA
      Pozdrawiam
    • Avatar
      Abarth 2.01.2019 03:34
      Re: Zacne yaoi anime :)
      pooh napisał(a):
      napiszę tylko, że bardzo chciałabym drugi sezon „Dakaretai Otoko 1­‑i ni Odosarete Imasu” bo anime mnie oczarowało kreską, przyciągnęło bohaterami i zatrzymało fabułą :D


      I szczerze to nic dodać nic ująć :D świetne yaoi, a kreska tak przyjemna jak w Kuroshitsuji, przynajmniej moim zdaniem :D oby zrobili drugi sezon, nawet taki bez pokrycia z mangą :D
  • Avatar
    A
    Nian 27.12.2018 15:18
    Całkiem nieźle!
    Mangi nie czytałam, ale pewnie i do niej sięgnę :D
    Zainteresowała mnie fabuła tego anime bo ostatnio gejowskie romanse robią na mnie większe wrażenie niż te hetero :P
    Podejrzewam, że już wypaczył mi się gust bo to jedyne anime z sezonu jesień 2018 przy którym wytrwałam…
    Saijou Takato i Azumaya Junta to moim zdaniem dziwne połączenie tylko zastanawiam się dlaczego co tydzień oglądałam to z takim zainteresowaniem i nie potrafię wyjaśnić.
    Kreska świetna, muzyka nawet ok, a całość to dla mnie 7/10.
    • Avatar
      Oliwka 6.01.2019 20:50
      Re: Całkiem nieźle!'
      Nian napisał(a):
      Zainteresowała mnie fabuła tego anime bo ostatnio gejowskie romanse robią na mnie większe wrażenie niż te hetero :P


      Otóż to! :D Właśnie coś w tym jest :D
  • Avatar
    A
    Patka 27.12.2018 12:29
    Dałam radę obejrzeć tylko dwa odcinki i to chyba nawet nie całe. Mimo tego, że lubię shounen­‑ai, nie porwało mnie na tyle, by co tydzień zaglądać, co dzieje się u bohaterów. Ci zaś nie wydali mi się interesujący, wręcz nudni, schematyczni, sama historia durna czy może raczej jej zawiązanie, bo, jak napisałam, całości nie znam. No ale skoro początek nie zachęca, po co się zmuszać do oglądania.
  • Avatar
    A
    Loveless_88 27.12.2018 04:25
    9/10
    Aż w szoku jestem, że jeszcze nie ma tutaj komentarzy… W takim razie napiszę krótko coś od siebie. Zaczęłam oglądać bez przekonania, nie znając mangi (przy okazji anime jest dość wierną jej adaptacją), a po trzecim odcinku tak się wkręciłam, że aż brak mi słów. Najbardziej przekonała mnie piękna kreska 9/10, fabuła 8/10, bohaterowie 9/10, muzyka 8/10 (opening daje radę bardziej niż ending).
    Jestem usatysfakcjonowana i z niecierpliwością czekam na ostatni, trzynasty odcinek pierwszego sezonu :)
    Polecam szczególnie fanom gej­‑wątków bo całość traktuje głównie o męskiej miłości homoseksualnej.
    • Kamen 27.12.2018 08:32:50 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Patka 27.12.2018 12:30
      Re: 9/10
      Polecam szczególnie fanom gej­‑wątków bo całość traktuje głównie o męskiej miłości homoseksualnej.


      Coś mi się wydaje, że tylko dla nich jest to anime…
    • Avatar
      Kysz 27.12.2018 14:16
      Re: 9/10
      Loveless_88 napisał(a):
      Zaczęłam oglądać bez przekonania, nie znając mangi (przy okazji anime jest dość wierną jej adaptacją)


      Hm… trochę trudno mówić o wiernej adaptacji, jeśli manga to w jakichś 80% sceny seksu, których anime jest całkowicie pozbawione. No i samo zawiązanie akcji, które w mandze jest zwykłym gwałtem tu przedstawiono mniej dosadnie, że nawet mniej wyczuleni widzowie mogą się tego gwałtu nie dopatrzeć.
    • Avatar
      Mullet 29.12.2018 05:59
      Re: 9/10
      A ja oceniam o anime finalnie na 11/10! :D
      Oczywiście absolutnie nieobiektywnie bo mogę sobie na to pozwolić :D
      Oglądało mi się przewspaniale, a ta lekka zmiana fabuły eliminująca mocne sceny seksu, które są w mandze tylko złagodziła na korzyść całą tę historię.
      Po tym ostatnim odcinku jestem już pewna, że to opowiadanie będzie mi się śniło po nocach :D niezależnie czy w snach pięknych czy w koszmarach :D bo zapadło mi w pamięć i tyle. Opening na tyle dobry, że za każdym razem oglądałam. Całość subiektywnie wywołuje we mnie efekt WOW dlatego tak się zachwycam! :D z pewnością nie szkoda mi czasu na to anime i będę do niego wracać oczywiście czekając na drugi sezon :D Jeśli ktoś nie toleruje tematyki yaoi niech lepiej pominie ten tytuł :D