x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Najlepsza ze wszystkich części. Jeśli miałbym polecić komuś SAO to żeby zaczął od tego sezonu. Jasne trochę straci z wątku ale nie wiele. Stare postacie i tak były mdłe i szybko się o nich zapomina. Jeszcze drewniana miłość między Asuną a Kirito sobie tam była. Teraz ten sezon, uf od czego zacząć a więc postacie, nowe dużo ciekawsze a wspomniana miłość jest wyraźniejsza ale drugo planowa bo oprócz 5 odcinków w realnym świeci ze starymi postaciami ta seria ma niewiele do czynienia. Nowe postacie lepiej zbudowane i poświęca się dużo czasu na ciekawą interakcję między nimi ciekawych rozmów a nie nawał nic nieznaczących słów. Zwłaszcza nowa antagonistka Pontefax jest świetna, bardzo ciekawa postać która ginie w końcu serii ale myślę że w ten czy inny sposób powróci w następnej odsłonie. Świat przepiękny, kolorowy aż można dostać odczucia że oddycha się ich powietrzem. Niema tu nic odrysowanego odręcznie ale dobrze wykorzystali tu animację i grafikę komputerową. Minus jest taki że jak wchodzą walczyć do wieży to wszystko się kończy no może zostaje ładna animacja postaci. Walki chyba lepsze, czemu chyba bo w poprzednich seriach walki mnie nudziły i rzadko kiedy zwracałem na nie uwagę. Muzyka świetna ale cała seria wyróżnia się świetną muzyką. Historia w końcu jest mocną stroną tego tytułu ciekawa od początku do końca, od świata realnego do świata budowanego przez sztuczną inteligencję. Nie jest to jakiś przełomowy tytuł ani najlepsze anime jakie widziałem, ale solidne 8/10 się należy bez dyskusji.
Szczerze, zawiodłam się. Zwłaszcza na momencie, który pokazuje jak Kazuto dostaje się do świata Alice, dla mnie było to do bani i powinni się bardziej postarać. Moim zdaniem bardzo mocno poszli na skróty gdy przyspieszyli tak bardzo naukę Kirito i Eugeo i nagle w parę minut z nic nie potrafiącego drwala mamy wybitnego szermierza, który potrafił walczyć z Administartorką, ten wątek powinni trochę przedłużyć.
Ogólnie ilość walk została kosmicznie zmniejszona, zamiast tego mam mnóstwo gadania i chodzenia, a to myślę, że nie należało do głównego zamysłu serii. Jeżeli już następuje jakieś starcie również jest skrócone i mniej ciekawe jak choćby przy części pierwszej lub nawet Gun Game.
Mam wielkie nadzieje do drugiej części Alicization ponieważ na plakacie widzimy starego, dobrego Kirito z pierwszej części, który nie jest roześmianym wędrowcem, a szermierzem. Poza tym niesie dwa miecze czyli myślę, że postanowią coś ruszyć.
Sama Alice jest dla mnie niepotrzebnym dodatkiem w fabule, wolałabym aby Kirito i Eugeo wykonywali jakieś misje, próbowali skontaktować się z Asuką, a ich wędrówki byłyby raz ucięte, a raz dłuższe. Bieganie po wieży i rozwalanie rycerzy raz po raz jakoś mniej mnie ucieszyło i wątek z nawróconą Alice również zbyt nie zachwycał.
Liczę, że ta część to był jakiś żart dla niektórych rozpieszczonych fanów i ruszą wreszcie z kopyta z dawnymi standardami. Zobaczymy więcej Asuki, do świata, w którym jest Kirito wejdzie Yui (nadal nie mam pojęcia dlaczego ona tam nie weszła) oraz zostaną wprowadzone nasze stare postaci z poprzednich serii, być może nawet wysłane do świata Alice.
Wilczek
28.08.2019 09:04 Re: Sao część 3
*Asuną. Sorki :D
A
SecretPL
6.06.2019 00:18 Do piachu z tym
Ta, „seria " anime jest już nudna, co następne, wywali ich na Księżyc!??
Hę, 7/10? A myślałem że to ja jestem hojny w przyznawaniu ocen anime…
R
Shorexen
1.06.2019 19:20 Krótki komentarz do recenzji Sword Art Online: Alicization
Na początek odpowiedź na wstęp: tam gdzie se sam ją wyznaczysz.
A teraz… fajna recenzja… xD Jestem nawet w stanie stwierdzić, że dokładnie taka sama jak cały pierwszy sezon Alicyzacji, czyli nielogiczna, niekonsekwentna, losowa i bezsensowna papka, za to bez wątpienia ładnie opakowana – na pierwszy rzut oka dodajmy.
Tylko pytanie co gorsze, brak tej konsekwencji, czy irracjonalne rozbieżności ocen liczbowych względem treści, bo już kiedyś przez to przechodziłem i skończyło się na tym, że róbta, co chceta.
Więc ostatecznie twórca zróbtał, co chcetał i chwała mu przynajmniej za to, że pozostał wierny swoim przekonaniom do samego końca, iż losowość i sprzeczność jest tyle samo warta co jego prywatna opinia.
A… i chwała niebiosom, że jest świadom od kogo swoje podejście zrzyna, bo już się bałem, że plagiat napotkałem.
Psssss… żeby też wszystko było jasne, bo chęć skopiowania autora recenzji spowodowała, że ostatecznie sam nie zróbtałem, co chcetałem. Więc tak, SAO jest słabe (no dobra… niech wam będzie – przynajmniej według mnie), ale nie zwalnia to z obowiązku, żeby oceniać to z głową, gdyż chęć stania się utworem ostatecznie spowoduje, że faktycznie nim zostaniesz, no ale w sumie może to też jakiś sposób na samospełnienie… kto wie…
A
Tomek5000
21.05.2019 19:24 Chyba nie warto oglądać?
Dla mnie SAO jest nieźle skonstruowaną opowieścią, w której każdy arc trwa 15 odcinków, więc nie zdąży zacząć nudzić. Pierwsze 60 odcinków naprawdę bardzo mi się podobało. Dosyć zgrabnie połączyli różne światy, dzięki czemu zmieniała się fabuła. Obejrzałem dwa odcinki 3 sezonu i mnie odpycha – coś poszło nie tak. Nie interesuje mnie anime o Kirito, chcę udziału wszystkich bohaterów, którzy przewinęli się przez 60 odcinków. Najwyraźniej tego nie dostanę, więc czas uznać SAO za zakończone po 2 sezonach. Z Death Note miałem tak samo. kliknij: ukryte Kolejny odcinek po śmierci „L” przerwałem w połowie i już nigdy do Death Note nie wróciłem. Uznałem to za zamkniętą opowieść.
ZSRRKnight
21.05.2019 21:27 Re: Chyba nie warto oglądać?
Pierwsze 60 odcinków? Gdzie? Pierwszy sezon ma 25, drugi 24, razem 49. Albo niezbyt uważnie oglądałeś, albo jesteś słaby z matmy.
kev
21.05.2019 21:47 Re: Chyba nie warto oglądać?
Wliczając Extra Edition i Ordinal Scale, które de facto są częścią historii, to czasowo na oko 60 odcinków będzie.
ZSRRKnight
21.05.2019 21:58 Re: Chyba nie warto oglądać?
Nadal nie. Ordinal Scale trwa 2 godziny, czyli około 5 odcinków, a Extra Edition nie powinien być liczony, bo z tego, co wiem, to w większości recap. Jak już na siłę chce się doliczyć do 60, to można dodać Gun Gale Online, ale to spin‑off, więc też się zalicza do głównego cyklu.
kev
22.05.2019 09:31 Re: Chyba nie warto oglądać?
Raczej jednak tak. I Ordinal Scale, i Extra Edition są wliczane jako sequele/prequele to głównej historii, a ich długość to 100m pierwszy i 120m drugi. Jako że tam nie ma op/ed (albo jest jeden) to wychodzi plus/minus 11 odcinków właśnie.
Shorexen
21.05.2019 22:49 Re: Chyba nie warto oglądać?
każdy arc trwa 15 odcinków
yyy… że jak? A czy przypadkiem arc Excalibur i Mother's Rosario nie trwały po 4/5 odcinków każdy? Ktoś tu chyba oglądał inny tytuł, bo innego wytłumaczenia nie widzę. ;P
Przegadane, pełne sprzecznych kwestii oraz pominiętych. W końcu obejrzałem całość i stwierdzam że lepiej przeczytać novelkę od Chińczyka czy Koreańczyka niż wdrażać się w japońskie szmiry.
A
Xaven
8.04.2019 12:22 Lodowa róża skąpana w czerwieni.
A mi się nawet to podobało. Wielkie oczekiwania umarły wokół 10 odcinka, ale nadal bardzo fajnie mi się tą wersje SAO oglądało.
Jakoś serię zatrzymałem około startu drugiego sezonu. I to była dobra decyzja, bo późniejsze cliffhangery wydawały się niemiłosierne, przez co przełożyłoby się też na oglądanie. A tak z zaciekawieniem oglądałem kolejne odcinki podrząd.
Może wypunktuje swoje myśli:
Nie chce mi się wyczytywać i wycinać spoilerów, także wszystko wrzucam jako spoiler. kliknij: ukryte
„Plusy”
-Sam wątek fabularny. Bardzo podoba mi się historia, która została przedstawiona w Underwordzie, od samego ścinania drzewa po walkę z Administratorem. Ciekawy byłem kolejnych wydarzeń i skupiałem się na oglądaniu anime, a to jest niemalże najważniejszy czynnik, który wpływa na radość z oglądania.
-Eugeo. Bardzo lubię Eugeo, może nawet mógłbym go nazwać moją ulubioną postacią w SAO. Niby taki słabszy Kirito wersja 2, ale jakoś tak bardzo z nim się zżyłem. Element lodu jest moim ulubionym, a styl walki/umiejętności Eugeo też były bardzo piękne. Bardzo cieszę się, że był protagonistą u boku Kirito przez cały pierwszy sezon.
-Kreska/Animacja. Świat fantasy oprawiony w ładną szatę graficzną zawsze cieszy moje oko, ponadto SAO może sobie pozwolić na świetne walki i tutaj nie byłem rozczarowany. Miło popatrzeć jak ładnie wymachują tymi mieczami.
-Muzyka (OP/ED). Wraz z nowym sezonem zawsze jestem niesamowicie podekscytowany do usłyszenia nowych op/ed. Zwykle też szukam nowych anime do obejrzenia choćby po samym op/ed, dlatego ta część anime jest dla mnie bardzo ważna. A SAO.A spisuje się tutaj świetnie, 3 nowe piosenki do kolekcji!
Kocham drugi ending. ReoNa z swoim wokalem niczym Aimer świetnie debiutuje (Happy Sugar Life/ SAO.A). Nic tylko czekać na więcej!
LiSA jak zwykle „niszczy system”. Nic dodać nic ująć, ADAMAS skarb wśród kolekcji opening'ów.
ASCA dużym wrażeniem zaimponowała mi w Grancrest Senki. Trudno konkurować z LiSĄ, ale RESISTER zdecydowanie nie rozczarowuje. Dobra robota.
-Nowa ekipa bohaterów. SAO już trochę za sobą ma. Harem też spory w objętości, mimo to wprowadzenie nowych postaci, bez udziału starej ekipy wprowadza „świeżość” w oglądaniu przygód Kirito. Niby częste zagranie SAO, ale teraz faktycznie, tylko Asuna jak na pierwszy sezon ingeruje w otoczenie Kirito i jego przygód, a nie jest to wykonane w bezpośredni sposób (czyli wejście do gry) także też dla mnie plus.
-Edgy. Nieraz wydawało mi się, że ten stąpają po bardzo wąskiej linii. I to lubię! Lubię edgy anime. Podobały mi się działania Administratora, obłędnych/szalonych antagonistów też nie raz przyjemnie się ogląda. A Quinella mnie nie zawiodła, jedynie co nie tak poszło w jej kreacji, to nie powinna mieć tego odrażającego klauna tak wysoko w hierarchii.
-Wspinaczka po katedrze... Nie wiem jak to ująć dokładnie, ale okropnie się bałem, że spadną z tej zewnętrznej ściany, to było tak dziwne w oglądaniu, że aż nie wiem jak tego dokładnie wyrazić, ale jeśli anime potrafi wzbudzić takie emocje, to nic tylko plus!
„Minusy”
-Logika. No kto by się spodziewał. Logiczność w tym anime kuleje jak zawsze, myślę, że nie muszę rozpisywać tego, bo wystarczy w dół (czy też może w góre w przyszłości) zerknąć na komentarze, jak chcę się dostać przykłady. Także tylko zaznaczam to.
-Śmierć Eugeo. Jak się lubi bohatera, to nie życzy mu się śmierci… Chciałem, żeby skończył szczęśliwy (ale żywy!) z Alice, ale widać twórcy zadecydowali, że po co dać Eugeo dziewczynę jak można upchnąć kolejną do kolekcji Kirito.
-Zakończenie pierwszego sezonu. Ciężko ten odcinek się oglądało, praktycznie wszystko poszło po najgorszym torze z bezczelnym cliffhangerem na końcu.
-Wymuszone śmierci/akcje. Śmierć Cardinal'i wydawała mi się wyłącznie pretekstem po to by, później Eugeo mógł umrzeć bez uzdrowienia. Eugeo synthesis thirty‑two tak samo wątek wyjęty znikąd i na mus. A sami bohaterowie umierali po kilka razy…Taka magia anime.
-Gadanie, gadanie, gadanie. Niby walczą, niby rozmawiają, przeciągają, wyjaśniają, stoją i nic nie robią. A najgorsze to jak na ekranie ukazał się „Rath” wraz z Asuną.
Nie będę jakoś specjalnie bronił SAO Alicization, ale na pewno też nie będę siał nienawieści wobec tego tytułu. Mi się podobało, jestem świadom dlaczego innym się nie podoba, a to co miałem na myśli po obejrzeniu Sword Art Online: Alicyzacja, napisałem powyżej.
Pozostaje tylko czekać co przyniesie kontynuacja. Nie wyczekuje jej jakoś specjalnie, ale na pewno postaram się obejrzeć.
A
adamom
7.04.2019 14:57
Doceniam eksperyment przeprowadzony przez twórców SAO. Zawsze zastanawiałem się ile razy można odgrzewać pyszny kotlet mamusi, żeby w końcu stał się ohydny. Okazuje się, że jeśli liczymy wszystkie połówki SAO to za piątym razem kotlet jest już niejadalny. Dawno mi się nie zdarzyło, żebym przewijał odcinki anime, a tutaj proszę, SAO Alicization zaskoczyło i zmusiło mnie do przewijania. Polecam obejrzeć cokolwiek innego jeśli oglądaliście już jakikolwiek sezon SAO, bo w tym jest dokładnie to samo co w poprzednich, tylko walki są nudniejsze, postaci płytsze, antagoniści jeszcze bardziej niezrównoważeni psychicznie, przez co są całkowicie niewiarygodni, a fabuła to już w ogóle tak tragiczna, że jestem ją w stanie opisać jednym zdaniem, a mianowicie: co by było gdybym był niesamowicie silny, wszyscy mnie lubili i zawsze bym wygrywał. Jedyny pomysł na jaki wpadli twórcy, żeby uratować ten tonący statek został wyciągnięty prostu z produkcji Game of Thrones – rozbierzmy główną antagonistkę to dzieciakom się spodoba. Moja ocena 3/10.
A
aaa
6.04.2019 16:21
Fajne, podobało mi się.
A
Przechodzien
5.04.2019 22:14
Twórcy SAO lubią tanie zagrywki na uczuciach widza ale przynajmniej robią to dobrze. Ostatecznie i tak musimy kliknij: ukryte czekać na kolejny sezon .
Twórcy SAO lubią tanie zagrywki na uczuciach widza ale przynajmniej robią to dobrze.
Jasne, cytując klasyka – „poruszające to jak klapa od śmietnika”. Alicyzacja od pierwszej poważniejszej walki (z goblinami w jaskini) jest pełna absurdów, tanich oklepanych chwytów znanych z poprzednich odsłon SAO, naprawdę spodziewałem się czegoś więcej po niby najlepszym arcu sztuki miecza na linie. Niestety, wygląda na to że SAO zawsze ssało.
Miałem tego nie oglądać póki nie zamkną wszystkiego wraz z 2 sezonem alicyzacji, ale jak tak patrze na opinię to wychodzi nam jakiś skrajny dramat fabularny. Aż muszę sam sprawdzić jak zła jest ta część w odniesieniu do 1 sezonu z Aincradem, gdzie bawiłem się dobrze. Sentymentalne podejście nr 3.
Może ktoś poleci jakieś fajne amino z growym motywem, lepszym od SAO? Tate no yuusha znam, bo mange czytam, ale coś innego godnego polecenia? Macie coś? :)
Saarverok
3.04.2019 21:22 Re: Aż obejrzę xD
Grimgar. Ale to zależy od preferencji, niekoniecznie wszyscy lubią taką formę prowadzenia anime. Growy motyw był też w No game no life – tylko tam w trochę innym kierunku, Log Horizon też był w miarę spoko i jeszcze fajnie mi się oglądało Accel World – które też jest Rekiego, ale na kontynuację raczej nie ma co liczyć. I podałem w kolejności, w której uważam, że się najfajniej ogląda, ale to taki mainstream, że być może już wszystko znasz :) A na rozrywkowe jeszcze Danmachi i Konosuba. I w sumie w jakiś sposób można pod to podpiąć też Re:Zero, ale tam to jest trochę inna sprawa.
Weiter
4.04.2019 03:21 Re: Aż obejrzę xD
Przecież re:zero nie posiada żadnego aspektu „growego”. Żadnych statystyk i innych pierdół. Przeniesienie do innego świata i to tyle.
Nie wiem skąd te usilne wciskanie re:zero do isekajów.
Bo jest isekajem. Isekai to „przeniesiony do innego świata” czy to growego, czy nie. Re:zero się łapie. Jakby zrobiono ekranizację anime, to Opowieści z Narnii też pewnie by się łapały.
Weiter
4.04.2019 15:46 Re: Aż obejrzę xD
No i teraz mamy takie kombinacje, gdzie w ramach isekai mamy: sao, log horizon, a także choćby spirited away.. Łapie się? Łapie.
Ale jednak czuć, że jedno obok drugiego nie powinno stać.
Z gatunkami zawsze tak jest, ze mnostwo serii teoretycznie powinno sie lapac pod ten sam gatunek, a ze soba wiele wspolnego nie maja (jakby pomyslec o fantasy jako gatunku, to az glowa boli). O Spirited Away sie nie wypowiem, bo nie widzialem, ale taka Alicja z Krainy Czarow czy Czarnoksieznik z Krainy Oz pewnie by sie rowniez lapaly (jak mnostwo innych serii fantasy) jesli jedyna wytyczna isekajow bylo „przeniesienie sie w inny swiat”.
Podzial na gatunki zazwyczaj nie ma jakos wiekszego znaczenia, ale w przypadku isekajow, ktore wydaja sie byc produkowane tasmowo wedlug takiego samego schematu, mozna rzeczywiscie dopatrzec sie ich odrebnosci w porownaniu do np. klasykow literatury, Spirited Away czy nawet innych anime z motywem podrozy do innego swiata jak chocby Escaflowne . Dlatego jak juz mamy definiowac czym sa isekaje, trzeba wziac to pod uwage.
Takie np. Re:zero ma juz dosyc duzo wspolnego z seriami ktore wymieniles. Isekaje sa anime celujacymi w konkretna grupe odbiorcow, dlatego maja wiele innych cech wspolnych: haremy, eskapizm, slaba fabula, kijowe postaci, itepede.
Konczac juz, „isekai” to po prostu „inny swiat” (nie mylic z ksiazka Grudzinskiego) po Japonsku i zadna napotkana przeze mnie definicja nie precyzuje czy ten swiat ma miec cos wspolnego z grami komputerowymi, czy nie.
Sorry ze tak chaotycznie, ale odpowiadam z pracy.
Saarverok
6.04.2019 11:01 Re: Aż obejrzę xD
Jeżeli kliknij: ukryte Save/Load to nie jest motyw growy to ja nie wiem co xD i kliknij: ukryte checkpointy.
Weiter
6.04.2019 15:37 Re: Aż obejrzę xD
A gdzie tu masz save/load? Bo ja tu widzę tylko cofanie w czasie na bliżej nieokreślonych warunkach (śmierć – powrót, jedyne co wiemy).
Subaru nie wybrał ani razu moment „zapisu” Po śmierci nie miał również 100% pewności, że wróci do danego momentu.
Zresztą jak sam napisałeś „motyw”, sam motyw nie czyni tego anime nazwijmy to: „isekai game fantasy”.
Isekai w tym wypadku się kończy jak kolega pisał na przeniesieniu do innego świata, reszta to fantasy.
Saarverok
7.04.2019 12:26 Re: Aż obejrzę xD
Odniosłem się o tego co powiedział kolega Raikami, bo prosił o anime z „growym motywem”. Wygoogluj sobie słowo „motyw” proszę a potem rób dziwną tyradę argumentacyjną która na moje nie ma najmniejszego sensu.
Jeśli wymagasz growych aspektów, to równie dobrze można powiedzieć że taki Goblin Slayer to isekai. Tam nawet imion nie mają, bo są nazywani jak NPC z gry i ekwpiunek ma statystyki. Problem w tym, że główny bohater jest autochtonem z dziada‑pradziada.
Większość growych isekajów jest lepsza od SAO, bo ten już w założeniu jest grą niedorzeczną. Nie zrozum mnie źle – również bawiłem się znakomicie przy pierwszym sezonie ale patrząc przez pryzmat czasu widzę ile to miało w sobie absurdów.
Również polecam Grimgara(ciekawe i bardziej realistyczne podejście do tematu) i Log Horizon(tutaj widać, że autor ma faktycznie doświadczenie w grach MMO i był w stanie przełożyć swoją wiedzę na twórczość), Overlord jest też całkiem fun ale ponoć pomija sporo z nowelki.
Btooom! – nie jest to żaden isekai, tylko Battle Royale na podstawie gry. Również pełen różnych absurdów i bywa edgy ale super fun.
Isekai Maou to Shoukan Shoujo no Dorei Majutsu – całkiem niezła haremówka bawiąca się konwencją growego isekaja.
Saarverok
6.04.2019 10:58 Re: Aż obejrzę xD
Kuuuurczę, faktycznie zapomniałem o Btooom! To było dobre, szkoda tylko, że projekt został porzucony :(
O ile w twoich ocenach wszystkie trzy serie nie zostały podczepione do oceny pierwszego sezonu, a z tego co widzę to raczej tego nie praktykujesz – to masz jeszcze do nadgonienia dwa sezony Overlorda. Może nie są tak dobre jak ten pierwsza, którą zresztą wysoko oceniłeś, ale też dają radę.
Przeczytaj sobie jakąś novelkę, ale napisaną przez Chińczyka. Może nie ten temat, ale spróbuj Hail the King, po tym dziele z nienawidzisz japońskie gówna typu anime, manga czy nawet novelki.
Najlepsza seria Sao bo przez pewien czas normalnie prowadzona i oderwana od Asunki i reszty przyjaciół Kirito, pod koniec męczyłem się niemiłosiernie, ale udało się skończyłem moim zdaniem najlepszy sezon Sao i oceniam go na naciągane 6/10, kontynuacji już podziękuje :).
A
Saarverok
2.04.2019 11:27 fin.
Nie było aż tak źle, uplasowało się gdzieś w średniej klasie isekaja. Gorsze oglądałem :D Natomiast takie dwie rzeczy, które mnie wkurzyły mega:
1. kliknij: ukryte Eugeo zdychał tak długo, że aż mu życzyłem śmierci, by się chłopak przestał męczyć. Syrlysly. Jeszcze cudownie jego krew się wylewała hektolitrami, zamieniała się w miecze i potem wracała. No już bez przesady. Kirito też zyskał cudowną moc przebrania się myślą, a Quinella jak się okazało miała czarodziejskie włosy.
2. Już wspomniany wcześniej cliffhanger. Wygląda to tak, jakby planowali coś wrzucić już w najbliższym czasie, o dziwo. Na moje mógłbym faktycznie pooglądać więcej Alicji i Kirito na wózku. Miła odmiana by była :)
Natomiast co do samego „show” – takie 5/10. Magia SAO skończyła się na moje w Aincradzie i Alicyzacja to teraz odgrzewany kotlet. Reki zraszował nowelkę, która się w miarę spoko sprzedała i wyszło nawet rozrywkowe anime, a teraz, kiedy ma kasę, stara się stworzyć dłuższą serię z dodatkiem elementów magii. Ale jak ktoś się specjalizuje w krótkich seriach, to zbudowanie długiej historii nie jest koniecznie najlepszym wyjściem i dostaje się w sumie taki zapychacz, w którym nic się nie dzieje. Można by podsumować w 3‑4 punktach, co się wydarzyło w tych odcinkach.
Bardzo mi się podobał ostatni odcinek, może nie tyle pod względem wizualiów ale reżyserka i zwłaszcza oprawa dźwiękowa to coś pięknego.
Mogli sobie tylko darować ten cliffhanger na koniec.
A
Shorexen
31.03.2019 03:27 Sword Art Online: Alicization po 24 odcinku (koniec)
Nie chce mi się nawet marnować czasu, lecz ze złości chyba jednak to zrobię. Seria pod tytułem „śmiechu warte” i tyle by wystarczyło. Natomiast jakbym miał szukać na siłę jakichkolwiek pozytywów to wstęp (pierwsze trzy odcinki), a później z sekundy na sekundę, aż do samego końca coraz gorzej. Całość niesamowicie przeciągnięta i przegadana. Spokojnie zmieściło by się wszystko w 12 odcinkach, a tak to rozwleczyli całość niemiłosiernie, że aż wiało nudą i irytacją na kilometr. Sam finał (wstęp do kolejnej serii) także o dupę rozbić. Eugeo umiera ze trzy razy (chociaż przyznam, że samą muzyczkę przy wspomnieniach fajną zapuścili), w realnym świecie rozpierdziel i nie wiadomo co, gdzie, dlaczego, jak i po co?, walka z adminką zjechana po całości i standardowo odcinek przegadany, a samej potyczki 2 minuty max, a pogromca naszej piknej złej to najlepszy… On w ogóle jeszcze zipiał? I co on tam robił cały ten czas, w szachy grał i czekał aż jego królewna postanowi wywindować do realnego świta? :D Jeszcze ta zmiana stroju Kirito z dupy i na dobicie człowieka (mnie), że aż strach. Ja rozumiem nawiązania do pierwszej serii i tak dalej, ale to już jest do porzygu… krwią, nie obiadem.
Podsumowując, najgorsza seria SAO przy której trzymał mnie tylko aspekt wizualny, OPy, EDy i wiara w cuda. Chyba pora przejść na ateizm… Nie polecam.
Matko jakie to było słabe. To przykład serii która spokojnie zmieściłaby się w 12 odcinkach. Tyle dobrych serii cierpi na ograniczoną ilość odcinków, a ten badziew dostaje 24 odcinki na arcynudne wspinanie się po wieży, bo twórcy mają górę hajsu.
Powiedzcie mi właściwie co się w tej serii ciekawego działo? Mamy jakiś nudny epizod z dzieciństwa, sielankę. Później epizod school life po czym 2/3 serii to równie nudne walki w wypranej z jakiegokolwiek charakteru lokacji na zasadzie potwór odcinka, a na koniec walkę z jakąś paradującą nago idiotką i obleśnym (a jakże, toż to SAO) typem. Plus takie stężenie dramy, że można je kroić nożem do masła. I wszystko to co tak w tym cyklu wkurza i to przynajmniej razy dwa.
Zawsze broniłem SAO. Wiedziałem że jest naciągane, sztampowe (ciągły motyw dam w opresji i zboczeńców) czy przesadnie dramatyczne. Ale przynajmniej miało ciekawy wizualnie świat, fajny design, gildie, progres, wachlarz barwnych postaci no i czuło się taki RPG‑owy charakter. A nawet pewna dozę napięcia.
Ale Alicization to taka porażka, że powinna być stawiana właśnie jako przykład dlaczego SAO jest tak przez niektórych hejtowane.
Weźta się w garść i zróbcie chociaż tę drugą część porządnie, skoro tę prostą historię już musieliście rozbić na pierdyliard odcinków.
Ekhm…
Wrażenia po odcinku:
>dostałem raka, gdy nagle strój Kirito zmienił się na ten z pierwszego arcu
>nadal nie wiem, po co Administrator przez cały czas paradowała nago, skoro najważniejsze i tak było zasłonięte. Słaby chwyt fanserwisowy.
>Administrator została pokonana przez najdurniejszą deus ex machinę z całej tej serii
>Kirito jest potężniejszy od praktycznie wszechwładnego bytu
> kliknij: ukryte to, co się dzieje w realnym świecie to jedno wielkie lol. Jakiś atak nie wiadomo kogo z dupy i rzucenie nowego questa Kirito, żeby miał, co robić przez następne 24 odcinki. > kliknij: ukryte Asuna na końcu (Boże, dlaczego?)
A co do całej serii:
Tamto randomowa dziewczyna od windy była najlepsza. I pająk.
Hm generalnie myślałam, że jestem całkiem odporna na SAO i jego wyciągnięte z… rękawa pomysły i w ogóle. Ba, dobrze się bawiłam oglądając pierwszą część (reszty już niezbyt). I nawet początek Alicyzacji mnie bawił, jeśli przymknąć oko na to i owo. Ale… im dalej, tym gorzej, o wiele gorzej. Znów motyw zdobywania poziomów wieży i pokonywania przeciwników. Sama końcówka mnie zirytowała i znudziła – przeskakiwałam już sceny całe, bo nie mogłam znieść tego BLA BLA BLA okej zaraz umrę, ale jeszcze opowiem cały swój życiorys. I matko, jakie to obleśne było – chyba miało szokować widza, ale mnie po prostu obrzydziło. A najgorsze, że tutaj nic z niczego nie wynikało… była Alicja, był Eugeo. I w sumie to nic nie zmieniło. A walkę prowadzi się na zasadzie „kto jest bardziej zdeterminowany ten wygra”, no super. Pamiętam też, że Kirito ileś odcinków wstecz darował życie któremuś rycerzowi – silnie sugerując, że pewnie wróci i dołączy się do ostatniej walki, albo chociaż zaważy na losach… jasssssne. Zapomniane, dawno i nie prawda.
Ale już absolutnie rozwalił mnie odcinek 24, gdy nagle „aaa no tak, Kirito nie siedzi sobie tam w tej grze na luzie tylko mieli go uratować, bo on przecież umiera” i powrót do rzeczywistego świata po wielu odcinkach zapomnienia tylko po to, by kliknij: ukryte pokazać, że oni tam są napadnięci, jakaś jednostka anty terro najechała im na chatę i w sumie to O SO CHODZI.
Dzięki Bogu, że to pół roku przerwy. Będę mógł się przygotować mentalnie…
A
Shorexen
27.03.2019 12:09 Sword Art Online: Alicization po 23 odcinku
xDDD Mieszkańcy tego świata potrafią bez problemu odtworzyć oko, co miało miejsce kilkanaście epizodów wcześniej w przypadku Eugeo, a wielka Administrator nie potrafi/nie chce (bo, jaki w tym cel?) sobie odtworzyć ręki? Wróć… zamiast tego tworzy ze swojej odciętej łapy miecz?! To może niech już lepiej cała się zamieni w białą broń jak nasz niebieski rycerzyk i przynajmniej wtedy nie będę jej oglądał… Co za pośmiewisko! :D A pomijam i tak większość debilizmów jakie wystąpiły w tym jednym odcinku (chociaż napisałem powyżej i tak chyba najłagodniejsze przewinienie), a co dopiero jakbym jeszcze wziął pod uwagę poprzednie… Po prostu śmiech na sali…
Stary, nie mów tego na głos, na gakkonie mnie o mało nie zlinczowano za szkalowanie alicyzacji.
Saarverok
25.03.2019 23:09
Ja jestem… zdumiony. Dopiero teraz zwróciłem uwagę, że ta seria ma już 23 odcinki, a ja się czuję, jakby kontentu było na 10. Tak się zastanawiałem może co z kolejną połową Alicyzacji, A TO JUŻ PRAWIE KONIEC BUEHEHEHE :D dziwne.
No, to był całkiem ciekawy epizod. Zdążyli kliknij: ukryte stracić przewagę, uśmiercić dwie postaci i teraz szykuje się walka na poważnie z administratorem. Nie, żebym jakoś hajpował ale na pewno mam więcej powodów do oglądania. Czyżby ta lepsza połowa alicyzacji?
A
Shorexen
17.03.2019 18:35 Sword Art Online: Alicization po 22 odcinku
No przepraszam bardzo wszystkich fanów, ale ta seria już mnie tak niemiłosiernie irytuje, że zaraz nie wytrzymam. Coraz bardziej wychodzi z tego totalny szajs i dodatkowo na siłę próbuje się z tego zrobić dramę nad dramami, bo pająk umarł (przykro mi autorze nowelki, ale tak to nie działa – nie żebym był jakimś ekspertem), który btw. chyba był totalnie zapomniany przez całą publikę. Boję się… albo sorry, raczej nie, ale myślę, że nawet finałowa walka nie zrekompensuje mi tak mdłej, niebotycznie wkurzającej i nudnej serii.
Weź, ja już nie wiem z czym lub kim mogliby walczyć, by bohaterowie serio byli w sytuacji zagrożenia. Plot armor jest tak duży, że zabija to jakiekolwiek emocje. Co z tego, że Administrator i Sword Golem mogą zabić Kirito i spółkę w pół sekundy, skoro scenariusz im na to nie pozwala.
Niestety największe mankamenty SAO zawsze wychodzą pod koniec. Mamy patosy, próby gwałtów, antagonistów dostających meltdownów (Chudelkin) z tymi ich charakterystycznymi wykrzywionymi gębami (na ogół jeszcze dający upust jakimś seksualnym pożądaniom). Trochę to już nudne…
A
Shorexen
10.03.2019 01:57 Sword Art Online: Alicization po 21 odcinku
Bardzo fajnie, że podrasowali drugi opening pod względem technicznym i animacyjnym, bo tak, wygląda to teraz o niebo lepiej, ale co z tego, skoro teraz nijak to się ma do ogólnej kompozycji tj. min. zgrania z muzyką, które teraz jest o wiele gorsze niż było przez złe dobranie scen, a nie wiem już co gorsze, złe dopasowanie, czy zła jakość… Natomiast reszta nie wymaga komentarza, po prostu standardowe do bólu SAO. Ja tylko czekam na finałową walkę z naszą administrator i mam nadzieję, że A1P nas nie zawiedzie i przynajmniej technicznie ją dopieszczą.
Kurde, Quinella wypada bardzo ciekawie jako antagonistka. W zasadzie tylko dzięki niej ten odcinek był interesujący i mam nadzieję, że będzie jej coraz więcej. kliknij: ukryte No, i mam nadzieję, że Eugeo przejdzie na ciemną stronę mocy.
A moim zdaniem właśnie naciągany ten wątek z Eugeo. Nie miał podstaw kliknij: ukryte żeby dać się omamić Pontifex, ale musieli to zrobić żeby był drahmatyczny finał. Ech, SAO jednak nigdy nie wyzbyje się sztampy…
kliknij: ukryte Znaczy, zdaję sobie sprawę, że ta cała gadka o braku miłości i zrozumienia była z dupy i wcześniej w ogóle nie było do tego podstaw, ale jako że SAO dość często opiera się na deus ex machina, zaakceptowałem to jako coś w miarę ciekawego, co może przerwać trochę statyczność, która ostatnio zapanowała w akcji i postawić przed Boskim Kiritem jakieś fajniejsze wyzwanie, niż ci słabi Rycerze.
A
ISS
15.02.2019 10:45
Sword art to taka kura.
Na początku(pierwsze 12 czy tam 13 odcinków) biegała sobie po podwórku, zajadała ekologiczną pasze i znosiła złote jaja.
Jednak właściciele tej kury, zamiast pozwolić jej nadal być wolną, woleli wpierniczyć ją do klatki i karmić antybiotykami, żeby znosiła dziesiątki zwykłych jaj, zamiast jednego złotego.
Oczywiście jakościowo te jajka są niczym, więc postanowili że czas sprowadzić kolejne kury(alty) które również zamiast złotych jaj, zaczęły znosić zbuki.
Dziś ta kura, zamiast być szczęśliwą i wolną kurką, siedzi zamknięta w klatce i znosi zbuka za zbukiem, a że ludzie nadal te jaja kupują, to twórcy nie widzą powodu do zmian.
Dlatego SAO jest syfem i nic więcej. Te anime skończyło wraz z pierwszym aktem pierwszego sezonu.
Fajną odskocznią mogło być GGO, ale 3/4 odcinka to ujęcia żopy i bezsensowne gadanie przekreśliło szanse na bycie czymś ponad przeciętne anime.
Dziś SAO to syf, nudny syf. Fabularne dno, postacie to nieciekawe miernoty, których nie da się oglądać, w anime nie dzieje się dosłownie nic ciekawego, jedno a to samo mielone do porzygu.
AKurat MR miało ten atut, że było w nim mało Kirito, zaś Asuna w końcu dostała jakiś rozwój postaci. Nietsety w następnej części wszystko to poszło do kosza.
Saarverok
16.02.2019 18:59
Ale widać spadek zainteresowania patrząc przez pryzmat pierwszej serii. Ona miała jakiegoś kopa i się fajnie oglądało. Na szczęście jest Kaguya‑sama więc jakoś ie boleję mocno nad upadkiem SAO :)
Tak się zastanawiam ile waży Alicja i ta jej wypasiona zbroja, skoro Kirito był w stanie ją utrzymać jedną ręką (ba, przerzucuł ją nawet parę metrów w górę!).
Damian
3.02.2019 00:41 Re: odcineg 17
jeśli oczekujesz zachowania praw fizyki w anime to powinieneś zacząć rozważać zmianę hobby
Alte
4.02.2019 01:37 Re: odcineg 17
Ja zawsze w takich momentach tłumaczę sobie, że to w końcu gra (realistyczna bo realistyczna, ale dalej gra), a Kirito i spółka mają dosyć wysokie poziomy, stąd mogą wyczyniać takie cuda. Pomaga zaakceptować różne głupoty
Saarverok
4.02.2019 13:47 Re: odcineg 17
A ja sobie tłumaczę, że to anime. I że tsundere Alicja to wcale nie standard w anime. I że na bank nie będzie miała crusha w MC, a biedny Eugeo zostanie potraktowany jak piąte koło u wozu :D
Ta seria coraz bardziej mnie zaczyna wkurzać. Zaczynają gadać więcej niż w Jojo. Mało mnie obchodzi ten świat, bo jest wyjątkowo płytki, stworzony wokół prostego konceptu rozwlekanego do granic możliwości. Wszystkie te dialogi mają chyba stwarzać wrażenie jakiegoś rozbudowanego świata a tak naprawdę jest to niepotrzebne wydłużanie serii. Może i SAO nigdy nie miało jakiś super wysokich standardów, ale to jest chyba najsłabsza seria w cyklu… a w sumie to wciąż ten sam pomysł, przechodzenie dungeon‑ów i walka z bossami.
No jasne – stupiętrowa katedra, a w niej: wielka, po prostu otwarta, bez żadnej straży lub zabezpieczeń zbrojownia, do której każdy może na luzie wejść. W dodatku brak jakiejkolwiek żywej duszy – Kirito i jego przydupas łażą sobie i nikt oprócz rycerza ich nie zauważa. To co, w tej całej katedrze są tylko rycerze, administrator i (jak wskazuje końcówka odcinka) jakieś moe kadetki? Mam nadzieję, że nie, bo jak dla mnie po prostu głupio to wygląda.
Nie wiem czy jest potrzeba ochrony zbrojowni – władza kościoła w tym świecie jest absolutna i wątpię, żeby komukolwiek przyszło na myśl, żeby tam wejść(zakładając w ogóle, że przeciętny jegomość wie o jej istnieniu).
No i przy wychodzeniu ze zbrojowni przywitał ich karmazynowy rycerz – więc to nie tak, że nie wiedzieli o ich obecności.
chore to rodem japońska filozofia a z Kayab'y zapewne zrobią narodowego bohatera – typowe dla japończyków. Nieważne że usmażył kilkatysięcy ludzi, ważne że stworzył coś niesamowitego, więc należy mu sie order i jakiś pomnik.
Dla wszystkich, którzy oglądali wersję z CR – oprócz ostrzeżenia na początku wycięte zostało 15 sekund z wiadomej sceny. I to działanie CR, a nie Japończyków.
Kamen
11.12.2018 20:06
Pi razy drzwi 100% (no tam, 99,1%) oglądało wersję z CR, drogi Watsonie.
Chociaż to nie prawda, że wszystkie zachodnie platformy miały cenzurę, bo Wakanim puścił to normalnie.
Za to niektóre rawy cenzurę i tak miały, przynajmniej tak piszą w komentarzach wiadomo‑gdzie.
Zresztą walić, słaba bajka to i słaba drama.
Takie jest moje zdanie.
Niemiecki CR miał materiał jak w JP TV, US już przycięli.
Ale tu właśnie chodzi o wycięcie 15 sekund, a nie o czarne plamy na ekranie, na których usunięcie pewnie poczekamy do edycji BD.
Xaven
11.12.2018 02:02 Ciekawe co tam u Kirito i Eugeo... aaa, niee, chwila.. co tu się wyprawia?!
Komentarz do odcinka nr. 10. kliknij: ukryte Szarpią, biją, liżą, skaczą jak dzikie zwierzęta, groteska, ludzkie twarze potworów (goblinów?), ręce latają, oczy krwawią, tryska krew, palpitacje, a na końcu pozostaje tylko śmierć…Normalnie kosmos. A ja już myślałem, że jak kwiatki w ogródku Kirito powyrywali to były to największe szumowiny. Jakbym tak zapomniał, że oglądam SAO to bym uznał, że to nawet ciekawe było… ale nie, nie, nie, już trochę tych odcinków SAO wypuściło i żeby takie scenki teraz robić? Widocznie chcieli zszokować widza… ale taki szok dla mnie trochę niezbyt pozytywny, bo nie chciałbym pamiętać, że takie scenki w SAO leciały, a teraz… a teraz już za późno. I te sceny będą mnie od teraz nawiedzać jak tylko pomyśle o ważniejszych scenach z Alicization lub nawet całego kanonu SAO.
A zaczynało się tak dobrze…
kliknij: ukryte Skąd wiedziałem, że oglądam SAO? Oczywiście Kirito pojawił się w perfekcyjnym momencie by uratować naszych pozostałych bohaterów z rąk obrzydliwych nienormalnych antagonistów. Więcej wyjaśnień, nie trzeba.
Jak długo anime oglądam, a trochę to już będzie, w życiu się nie spotkałam z „disclaimer” z ostrzeżeniami dla młodocianych widzów. Już myślałam, że to jakiś żart albo część wewnętrznego systemu w fabule, a tu jednak nie! ...może to ze względu na jednak dosyć młodą grupę docelową oraz okupowany time‑slot (dla młodzieży) i jednak to był bardzo poryty odcinek i niesmaczny, więc w sumie…
Kupy to się nie trzyma w ogóle, leci na tych samych schematach typu Kirito jest ponad zasadami i zawsze się zjawia, by uratować dzień [tm]. Ale mimo wszystko nie jest złe jako zapychacz czasu.
W ogóle ten cały taboo index pomijając, to gdzie do jasnej anielki są ich przełożeni?!
Akurat tutaj Kirito jest faktycznie PONAD ZASADAMI.
A
Saarverok
10.12.2018 08:20
Dziwny pacing to ma. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby w kolejnym odcinku aby wku*wić widza wróciła Asuna i spółka. A samo tłumaczenie Taboo Indexu to była jakaś potłuczona śpiewka – jak oni to rozkminili, że jak niższej klasy szlachcianka zwróci uwagę komuś o wyższej randze, to ten może ją bezkarnie zmolestować w ramach „upomnienia”? Już nie wspomnę o tym, że wszyscy zboczeńcy w SAO mają języki jak jaszczurki, bleeeeee. Ciekawe, czy Kirito też taki ma? Ale chociaż na plus jest to, że kliknij: ukryte się Alicja pojawiła, to może przejdziemy do czegoś normalniejszego.
W ogóle coś czuję, że ten Taboo Index to tylko wymówka do co niektórych rozwiązań fabularnych. Czyli raz jest w nim taka zasada, raz inna – w zależności od tego, w którą stronę musi pójść akcja :)
SLV
10.12.2018 15:39
Należy pamiętać, że pewnie Kirito nie podlega pod Taboo Index, bo nie jest NPC. hehe.
Saarverok
11.12.2018 08:16
Teoretycznie kliknij: ukryte oni wszyscy nie są NPC, tylko sztucznymi duszami w wirtualnym świecie. Jakby to miało jakiekolwiek znaczenie :D Parę odcinków wcześniej było to wytłumaczone, że kliknij: ukryte Index został stworzony nie przez Rast, a przez mieszkańców Underworld i zapewne zostanie wyjaśnione, czemu tak się stało.
Wtf, ale poryty odcinek. Ale dobrze, zainteresował mnie, bo szczerze mówiąc od tego odcinka zależało czy nie dropnę serii. A zrobiło się trochę ciekawej więc na razie jadę dalej z tym wózkiem…
A
ZSRRKnight
2.12.2018 11:15 Miało być lepiej, ale to nadal SAO...
eh, jestem ciekaw czy kiedykolwiek w tej serii będą ciekawi, sensowni antagoności. Póki co mamy niestety tych samych, durnych, gwałcących, molestujących bez sensu psychopatów. Nie wiem, co jest nie tak z Rekim Kawaharą, ale to już naprawdę robi się nudne.
blob
3.12.2018 23:56 Re: Miało być lepiej, ale to nadal SAO...
To jedna obserwacja.
Druga: to jest koszmarnie nudne! Czuję się jakbym oglądał jakiś tani rozwlekły dramat obyczajowy. Dialogi są o pietruszce (bohaterowie wręcz stawiają sobie za cel rozwlekać dialogi o niczym), a ten świat póki co jest nudny jak cholera. Żadnych konfliktów, płytki school life wymieszany z jakąś próbą nawiązania do życia arystokratów/oficerów w XIX wiecznej Anglii i… tyle. Jakiś tam turniej na drewniane miecze w tle. Kompletnie nic się nie dzieje, a bohaterowie jedzą ciastka i wygłaszają płytkie jak kałuża monologi.
SAO może było tandetne, ale przynajmniej cały czas coś się tam działo.
Oj, odcinek 8 a już się budżecik skończył? Coś się animatorzy nie postarali.
Serio, to jest uważane za najlepszy arc SAO? Jeśli się coś w tym nudziarstwie nie zacznie dziać zaraz to chyba to dropnę…
Weiter
26.11.2018 00:48 Re: Odc. 8
Cóż miało to sens do 3 odcinka. Gdzie jeszcze świat był rozwijany, więc pewna ciekawość była. Szybko sprowadzili nas jednak na ziemie i rozpoczęło się typowe sao, co se possało.
A
Saarverok
17.11.2018 23:39
Nawet nie wiem, kiedy zleciało te 20 minut, a jak Asuna na ekranie to się dłużyyyyy i dłużyyyyy :D
Buu… Odcinek bez Kirito to odcinek stracony. Same nudy.
O, i przynajmniej już wiadomo, że Ordinal Scale jest kanoniczne. W sumie mam nadzieję, że nie będzie to miało zbyt dużego wpływu na fabułę, bo lepiej, żeby nie kombinowali za bardzo.
A
Saarverok
28.10.2018 18:47 Czo to jes
Nie wierzę, A‑1 robi ładne grafiki :O Coś słyszałem, że to studio składa się głównie z freelancerów, ma paru stałych ludzi, jak wpadnie kapitał to rekrutują lepsze jednostki, ale w porównaniu do pierwszego SAO wypada miodnie. Tylko oby nie zrobili błędu jak z: Grancrest Senki, Fate:Apocrypha czy Qualidea Code, że im się pieniążki zaczęły koło piątego odcinka kończyć. Z drugiej strony, A‑1 też ma parę całkiem solidnych serii, więc trzymam kciuki, by to pozostało na podobnym poziomie :)
Kamen
28.10.2018 22:51 Re: Czo to jes
Pieniądze w A‑1 zawsze kończą się z upływem czasu.
To utwór grany od lat.
Pierwsza walka w sezonie i od razu dużo bardzo ładnej animacji. No i przede wszystkim krew – miła odmiana po tych dwóch sezonach pikseli czy czegoś tam. Ogólnie nadal jest utrzymany dość wysoki poziom, znaczy wyższy niż w poprzednich sezonach. Nadal jest parę głupotek, jak na przykład te techniki Kirito, których używał przy walce z goblinem, a które chyba nie pojawiały się wcześniej oraz ogólnie powód, dla którego Selka poszła do jaskinii. No, i jeszcze kliknij: ukryte ten duch pojawiający się podczas uzdrawiania ania Eugeo, który jasno mówi Kirito, gdzie jest Alice (jakby nie dało się tego zrobić inaczej).
jak na przykład te techniki Kirito, których używał przy walce z goblinem, a które chyba nie pojawiały się wcześniej
To jest… nie wiem jak to napisać. >_< W ln jest to lepiej wyjaśnione. Jak im się miecze tak świeciły w poprzednich sezonach to to nie było dla efektu tylko im się włączały te sword skille. Że jak się odpowiednio zamachniesz to się uruchamia i zadajesz więcej obrażeń. I to co jest w tym świecie to są to te same skille.
Ominęli też jedną rzecz. W ln jak Eugeo ogłosił że chce zostać szermierzem, to ten chłopak ze straży co ich zatrzymał przed wioską się sprukał że on jest aktualnym kapitanem straży i że to on powinien wyruszyć na szkolenie do miasta. Żeby rozwiązać ten problem wymyślono pojedynek i oczywiście Eugeo wygrał.
Fioletowy Wróżek
28.10.2018 16:34 Kirito jest Bogiem
Chyba największy problem 4 odcinka, to że autor używa najgłupszego shounenowego schematu „słaby główny bohater, po poświęceniu przyjaciela/dziewczyny/nakama, nagle dostaje deus ex machina super siły i pokonuje przeciwnika”. A można było z tego zrobić jakąś logiczną walkę 2 na 1, gdzie np. magia światła okazuje się słabością goblinów i wspólnie pokonują hobgoblina (ciągle Eugeo mógłby w walce dostać śmiertelnych ran i trzeba byłoby go leczyć, jeśli to jest ważne dla fabuły).
Nie oceniam pojawienia się tego ducha czy dziwnego powrotu wspomnień, bo to jeszcze może autor jakoś później wytłumaczyć. Wątpię w to, znając autora, no ale bądźmy dobrej myśli :D
Mam nadzieję, że to poprawią, bo lubię takie wirtualne światy fantasy i szkoda żeby takie głupoty fabularne to rójnowały.
A można było z tego zrobić jakąś logiczną walkę 2 na 1, gdzie np. magia światła okazuje się słabością goblinów i wspólnie pokonują hobgoblina (ciągle Eugeo mógłby w walce dostać śmiertelnych ran i trzeba byłoby go leczyć, jeśli to jest ważne dla fabuły).
Właśnie żałuje że pominęli ten pojedynek co pisałem wyżej. Bo Eugeo wychodzi na razie jako taki padawan BOGA MISTRZA KIRITO a w ln
to on był bardziej głównym bohaterem… no może nie tak od samego początku
. I jeszcze on pokonał tego chłopaka ze straży sword skillem którego sam się nauczył a nie MISTRZ BÓG KIRITO pokazał. Ogólnie tą walkę z goblinami się lepiej oglądało niż czytało.
Fuuuuu** to kliknij: ukryte to on był bardziej głównym bohaterem… no może nie tak od samego początku miało być ukryte. ._.
A
Saarverok
21.10.2018 21:53
Na razie bawię się przednio, po tych wszystkich wróżkach i mieczach świetlnych miło jest wrócić do takiego czystego fantasy. Aincrad zawsze wspominam najlepiej, a jeżeli tu będzie od nowa budowana koncepcja świata i będzie to rozwijane w sensowny sposób, to SAO wróci tym do łask.
Ludzie mówią, że to najlepszy i najlepiej poprowadzony SAO‑wy arc. Ja jeszcze tego nie czuję ale bawię się o wiele lepiej, niż na ostatniej pełnometrażówce.
kliknij: ukryte Historia tego świata i niektórych postaci będzie przedstawiona ale dużo później. kliknij: ukryte Ogólnie jak się postarają i nie będzie dużo gó…. cg to może być na końcu naprawdę ładna BITWA przez duże B. I jeszcze Alicja walnie niczym Saber z excalibura a Kirito nauczy się genkidamy.
Mordarg00
21.11.2018 12:46
a da radę powiedzieć coś więcej bez corowych spoilerów co się bezie teraz działo ?? ( ep 06 aktualnie JAK TO PISZĘ WYSZEDŁ )
No to się porobiło… Epizod spokojniejszy, za to dużo tajemnic, niedopowiedzeń. I w sumie już trochę czuć, że całość jest rozplanowana na jakieś 50 odcinków, bo tempo akcji, póki co, jest dość wolne. W zasadzie to dobrze, bo więcej czasu jest poświęconego na budowanie świata, czego w poprzednich sezonach nie było.
Ending muzycznie całkiem spoko, choć wizualnie jest badziewny. Aż się zastanawiam, czy w A‑1 Pictures są jeszcze jacyś kreatywni ludzie, bo, żeby aż tak nie mieć pomysłu na animację w endingu…
A
Saarverok
8.10.2018 23:11
Chłopaki z anilinkz chyba nie lubią SAO :D albo przynajmniej Asuny. [link]
Miałem ogromne obawy co do 3 sezonu. Częściowo zostały one rozwiane. Dużo odcinków, co daje sporo czasu na prowadzenie fabuły zgodnie z novelką – pierwszy odcinek to potwierdza. kliknij: ukryte Poza sceną w GGO. Zabrakło mi też Sinon vs Subtilizer – your soul will be so sweet – czytający novelke wiedzą obc Jestem ciekawy jak twórcy poradzą sobie dalej. Alicyzacja jest bardzo mroczna a klimat niekiedy jest ciężki. Może nie powierzchniowo, ale warto podumać nad losem niektórych postaci. PG‑13 też będzie kulą u nogi.
Póki co, zapowiada się dobrze.
A
Shorexen
8.10.2018 02:27 Sword Art Online: Alicization po 1 odcinku
Nigdy fanem czy też przeciwnikiem SAO jako takiego nie byłem, ino po prostu twierdziłem, że to okej/dobra seria i tyle, ale no…. odcineczek pierwszy zajebisty. Nowelek nie znam i całe szczęście, ponieważ wkręciłem się niesamowicie i czekam niecierpliwie na dalszy rozwój wydarzeń. Najbardziej mi się spodobała pierwsza połowa odcinka i wyjaśnienia Kirito na temat tej nowej technologi, ciekawe, nie powiem i mam nadzieję, że nie będzie to kolejny bullshit, lecz efektownie oraz zgrabnie fabularnie poprowadzona opowieść. Nie wymagam wiele bo to dalej jest uniwersum SAO, ale słyszałem mega pozytywne opinie o tym arcu i wiele osób twierdzi, że jest najlepszy i jak na razie po pierwszym epizodzie opinie według mnie potwierdzają wcześniejsze komentarze czytelników. Tak jak pisałem wcześniej, z pewnością będę oglądał serię dalej i czekam na kolejne odcinki.
A
Weiter
7.10.2018 13:58
Pierwsze 20 minut mi się podobało, reszta już trochę mniej. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
SAO nigdy nie zawodzi. Nie ma się pomysłu na dalsze, płynne poprowadzenie fabuły? Nie ma problemu – wystarczy wrzucić w akcję jakiegoś randomowego, z dupy wziętego, psychola i od razu wszystko nabierze rozpędu. Poza tym brawa za opening; nie czytałem light novelek, ale chyba więcej spojlerów nie można było upchać w te półtorej minuty. Póki co, największy plus to grafika, która nabrała trochę charakteru (parę scen było naprawdę ładnych). Tak czy siak, czekam na następny odcinek
Lepiej się módlmy, żeby to było tylko nawiązanie… Lepiej, żeby A‑1 nie przerabiało fabuły tak, żeby wyszło, że Alicization to kontynuacja Ordinal Scale
Dżizas… to będzie długi rok. Widać, że wątek główny mocno się rozgałęzia i wytłumaczenie wszystkiego trochę potrwa.
Wstęp był całkiem niezły – sporo akcji, istotnych informacji i graficznie trzyma poziom(choć kadry przedstawiające bohaterów „w tle” zawierały sporo uproszczeń, czasami nawet do przesady).
Jestem wymęczony tą franczyzą ale czuję, że Alicyzacja może mnie przetrzymać przy ekranie.
Ładne i ciekawe
Sao część 3
Ogólnie ilość walk została kosmicznie zmniejszona, zamiast tego mam mnóstwo gadania i chodzenia, a to myślę, że nie należało do głównego zamysłu serii. Jeżeli już następuje jakieś starcie również jest skrócone i mniej ciekawe jak choćby przy części pierwszej lub nawet Gun Game.
Mam wielkie nadzieje do drugiej części Alicization ponieważ na plakacie widzimy starego, dobrego Kirito z pierwszej części, który nie jest roześmianym wędrowcem, a szermierzem. Poza tym niesie dwa miecze czyli myślę, że postanowią coś ruszyć.
Sama Alice jest dla mnie niepotrzebnym dodatkiem w fabule, wolałabym aby Kirito i Eugeo wykonywali jakieś misje, próbowali skontaktować się z Asuką, a ich wędrówki byłyby raz ucięte, a raz dłuższe. Bieganie po wieży i rozwalanie rycerzy raz po raz jakoś mniej mnie ucieszyło i wątek z nawróconą Alice również zbyt nie zachwycał.
Liczę, że ta część to był jakiś żart dla niektórych rozpieszczonych fanów i ruszą wreszcie z kopyta z dawnymi standardami. Zobaczymy więcej Asuki, do świata, w którym jest Kirito wejdzie Yui (nadal nie mam pojęcia dlaczego ona tam nie weszła) oraz zostaną wprowadzone nasze stare postaci z poprzednich serii, być może nawet wysłane do świata Alice.
Re: Sao część 3
Do piachu z tym
Re: Do piachu z tym
Ale nie wiem, czy to będzie w anime, bo to tylko epilog.
Krótki komentarz do recenzji Sword Art Online: Alicization
A teraz… fajna recenzja… xD Jestem nawet w stanie stwierdzić, że dokładnie taka sama jak cały pierwszy sezon Alicyzacji, czyli nielogiczna, niekonsekwentna, losowa i bezsensowna papka, za to bez wątpienia ładnie opakowana – na pierwszy rzut oka dodajmy.
Tylko pytanie co gorsze, brak tej konsekwencji, czy irracjonalne rozbieżności ocen liczbowych względem treści, bo już kiedyś przez to przechodziłem i skończyło się na tym, że róbta, co chceta.
Więc ostatecznie twórca zróbtał, co chcetał i chwała mu przynajmniej za to, że pozostał wierny swoim przekonaniom do samego końca, iż losowość i sprzeczność jest tyle samo warta co jego prywatna opinia.
A… i chwała niebiosom, że jest świadom od kogo swoje podejście zrzyna, bo już się bałem, że plagiat napotkałem.
Psssss… żeby też wszystko było jasne, bo chęć skopiowania autora recenzji spowodowała, że ostatecznie sam nie zróbtałem, co chcetałem. Więc tak, SAO jest słabe (no dobra… niech wam będzie – przynajmniej według mnie), ale nie zwalnia to z obowiązku, żeby oceniać to z głową, gdyż chęć stania się utworem ostatecznie spowoduje, że faktycznie nim zostaniesz, no ale w sumie może to też jakiś sposób na samospełnienie… kto wie…
Chyba nie warto oglądać?
Re: Chyba nie warto oglądać?
Re: Chyba nie warto oglądać?
Re: Chyba nie warto oglądać?
Re: Chyba nie warto oglądać?
Re: Chyba nie warto oglądać?
yyy… że jak? A czy przypadkiem arc Excalibur i Mother's Rosario nie trwały po 4/5 odcinków każdy? Ktoś tu chyba oglądał inny tytuł, bo innego wytłumaczenia nie widzę. ;P
Lodowa róża skąpana w czerwieni.
Jakoś serię zatrzymałem około startu drugiego sezonu. I to była dobra decyzja, bo późniejsze cliffhangery wydawały się niemiłosierne, przez co przełożyłoby się też na oglądanie. A tak z zaciekawieniem oglądałem kolejne odcinki podrząd.
Może wypunktuje swoje myśli:
Nie chce mi się wyczytywać i wycinać spoilerów, także wszystko wrzucam jako spoiler.
kliknij: ukryte
„Plusy”
-Sam wątek fabularny. Bardzo podoba mi się historia, która została przedstawiona w Underwordzie, od samego ścinania drzewa po walkę z Administratorem. Ciekawy byłem kolejnych wydarzeń i skupiałem się na oglądaniu anime, a to jest niemalże najważniejszy czynnik, który wpływa na radość z oglądania.
-Eugeo. Bardzo lubię Eugeo, może nawet mógłbym go nazwać moją ulubioną postacią w SAO. Niby taki słabszy Kirito wersja 2, ale jakoś tak bardzo z nim się zżyłem. Element lodu jest moim ulubionym, a styl walki/umiejętności Eugeo też były bardzo piękne. Bardzo cieszę się, że był protagonistą u boku Kirito przez cały pierwszy sezon.
-Kreska/Animacja. Świat fantasy oprawiony w ładną szatę graficzną zawsze cieszy moje oko, ponadto SAO może sobie pozwolić na świetne walki i tutaj nie byłem rozczarowany. Miło popatrzeć jak ładnie wymachują tymi mieczami.
-Muzyka (OP/ED). Wraz z nowym sezonem zawsze jestem niesamowicie podekscytowany do usłyszenia nowych op/ed. Zwykle też szukam nowych anime do obejrzenia choćby po samym op/ed, dlatego ta część anime jest dla mnie bardzo ważna. A SAO.A spisuje się tutaj świetnie, 3 nowe piosenki do kolekcji!
Kocham drugi ending. ReoNa z swoim wokalem niczym Aimer świetnie debiutuje (Happy Sugar Life/ SAO.A). Nic tylko czekać na więcej!
LiSA jak zwykle „niszczy system”. Nic dodać nic ująć, ADAMAS skarb wśród kolekcji opening'ów.
ASCA dużym wrażeniem zaimponowała mi w Grancrest Senki. Trudno konkurować z LiSĄ, ale RESISTER zdecydowanie nie rozczarowuje. Dobra robota.
-Nowa ekipa bohaterów. SAO już trochę za sobą ma. Harem też spory w objętości, mimo to wprowadzenie nowych postaci, bez udziału starej ekipy wprowadza „świeżość” w oglądaniu przygód Kirito. Niby częste zagranie SAO, ale teraz faktycznie, tylko Asuna jak na pierwszy sezon ingeruje w otoczenie Kirito i jego przygód, a nie jest to wykonane w bezpośredni sposób (czyli wejście do gry) także też dla mnie plus.
-Edgy. Nieraz wydawało mi się, że ten stąpają po bardzo wąskiej linii. I to lubię! Lubię edgy anime. Podobały mi się działania Administratora, obłędnych/szalonych antagonistów też nie raz przyjemnie się ogląda. A Quinella mnie nie zawiodła, jedynie co nie tak poszło w jej kreacji, to nie powinna mieć tego odrażającego klauna tak wysoko w hierarchii.
-Wspinaczka po katedrze... Nie wiem jak to ująć dokładnie, ale okropnie się bałem, że spadną z tej zewnętrznej ściany, to było tak dziwne w oglądaniu, że aż nie wiem jak tego dokładnie wyrazić, ale jeśli anime potrafi wzbudzić takie emocje, to nic tylko plus!
„Minusy”
-Logika. No kto by się spodziewał. Logiczność w tym anime kuleje jak zawsze, myślę, że nie muszę rozpisywać tego, bo wystarczy w dół (czy też może w góre w przyszłości) zerknąć na komentarze, jak chcę się dostać przykłady. Także tylko zaznaczam to.
-Śmierć Eugeo. Jak się lubi bohatera, to nie życzy mu się śmierci… Chciałem, żeby skończył szczęśliwy (ale żywy!) z Alice, ale widać twórcy zadecydowali, że po co dać Eugeo dziewczynę jak można upchnąć kolejną do kolekcji Kirito.
-Zakończenie pierwszego sezonu. Ciężko ten odcinek się oglądało, praktycznie wszystko poszło po najgorszym torze z bezczelnym cliffhangerem na końcu.
-Wymuszone śmierci/akcje. Śmierć Cardinal'i wydawała mi się wyłącznie pretekstem po to by, później Eugeo mógł umrzeć bez uzdrowienia. Eugeo synthesis thirty‑two tak samo wątek wyjęty znikąd i na mus. A sami bohaterowie umierali po kilka razy…Taka magia anime.
-Gadanie, gadanie, gadanie. Niby walczą, niby rozmawiają, przeciągają, wyjaśniają, stoją i nic nie robią. A najgorsze to jak na ekranie ukazał się „Rath” wraz z Asuną.
Nie będę jakoś specjalnie bronił SAO Alicization, ale na pewno też nie będę siał nienawieści wobec tego tytułu. Mi się podobało, jestem świadom dlaczego innym się nie podoba, a to co miałem na myśli po obejrzeniu Sword Art Online: Alicyzacja, napisałem powyżej.
Pozostaje tylko czekać co przyniesie kontynuacja. Nie wyczekuje jej jakoś specjalnie, ale na pewno postaram się obejrzeć.
Aż obejrzę xD
Może ktoś poleci jakieś fajne amino z growym motywem, lepszym od SAO? Tate no yuusha znam, bo mange czytam, ale coś innego godnego polecenia? Macie coś? :)
Re: Aż obejrzę xD
Re: Aż obejrzę xD
Nie wiem skąd te usilne wciskanie re:zero do isekajów.
Re: Aż obejrzę xD
Re: Aż obejrzę xD
Ale jednak czuć, że jedno obok drugiego nie powinno stać.
Re: Aż obejrzę xD
Podzial na gatunki zazwyczaj nie ma jakos wiekszego znaczenia, ale w przypadku isekajow, ktore wydaja sie byc produkowane tasmowo wedlug takiego samego schematu, mozna rzeczywiscie dopatrzec sie ich odrebnosci w porownaniu do np. klasykow literatury, Spirited Away czy nawet innych anime z motywem podrozy do innego swiata jak chocby Escaflowne . Dlatego jak juz mamy definiowac czym sa isekaje, trzeba wziac to pod uwage.
Takie np. Re:zero ma juz dosyc duzo wspolnego z seriami ktore wymieniles. Isekaje sa anime celujacymi w konkretna grupe odbiorcow, dlatego maja wiele innych cech wspolnych: haremy, eskapizm, slaba fabula, kijowe postaci, itepede.
Konczac juz, „isekai” to po prostu „inny swiat” (nie mylic z ksiazka Grudzinskiego) po Japonsku i zadna napotkana przeze mnie definicja nie precyzuje czy ten swiat ma miec cos wspolnego z grami komputerowymi, czy nie.
Sorry ze tak chaotycznie, ale odpowiadam z pracy.
Re: Aż obejrzę xD
Re: Aż obejrzę xD
Subaru nie wybrał ani razu moment „zapisu” Po śmierci nie miał również 100% pewności, że wróci do danego momentu.
Zresztą jak sam napisałeś „motyw”, sam motyw nie czyni tego anime nazwijmy to: „isekai game fantasy”.
Isekai w tym wypadku się kończy jak kolega pisał na przeniesieniu do innego świata, reszta to fantasy.
Re: Aż obejrzę xD
Re: Aż obejrzę xD
Re: Aż obejrzę xD
Również polecam Grimgara(ciekawe i bardziej realistyczne podejście do tematu) i Log Horizon(tutaj widać, że autor ma faktycznie doświadczenie w grach MMO i był w stanie przełożyć swoją wiedzę na twórczość), Overlord jest też całkiem fun ale ponoć pomija sporo z nowelki.
Btooom! – nie jest to żaden isekai, tylko Battle Royale na podstawie gry. Również pełen różnych absurdów i bywa edgy ale super fun.
Isekai Maou to Shoukan Shoujo no Dorei Majutsu – całkiem niezła haremówka bawiąca się konwencją growego isekaja.
Re: Aż obejrzę xD
Re: Aż obejrzę xD
Re: Aż obejrzę xD
fin.
1. kliknij: ukryte Eugeo zdychał tak długo, że aż mu życzyłem śmierci, by się chłopak przestał męczyć. Syrlysly. Jeszcze cudownie jego krew się wylewała hektolitrami, zamieniała się w miecze i potem wracała. No już bez przesady. Kirito też zyskał cudowną moc przebrania się myślą, a Quinella jak się okazało miała czarodziejskie włosy.
2. Już wspomniany wcześniej cliffhanger. Wygląda to tak, jakby planowali coś wrzucić już w najbliższym czasie, o dziwo. Na moje mógłbym faktycznie pooglądać więcej Alicji i Kirito na wózku. Miła odmiana by była :)
Natomiast co do samego „show” – takie 5/10. Magia SAO skończyła się na moje w Aincradzie i Alicyzacja to teraz odgrzewany kotlet. Reki zraszował nowelkę, która się w miarę spoko sprzedała i wyszło nawet rozrywkowe anime, a teraz, kiedy ma kasę, stara się stworzyć dłuższą serię z dodatkiem elementów magii. Ale jak ktoś się specjalizuje w krótkich seriach, to zbudowanie długiej historii nie jest koniecznie najlepszym wyjściem i dostaje się w sumie taki zapychacz, w którym nic się nie dzieje. Można by podsumować w 3‑4 punktach, co się wydarzyło w tych odcinkach.
Mogli sobie tylko darować ten cliffhanger na koniec.
Sword Art Online: Alicization po 24 odcinku (koniec)
Podsumowując, najgorsza seria SAO przy której trzymał mnie tylko aspekt wizualny, OPy, EDy i wiara w cuda. Chyba pora przejść na ateizm… Nie polecam.
Powiedzcie mi właściwie co się w tej serii ciekawego działo? Mamy jakiś nudny epizod z dzieciństwa, sielankę. Później epizod school life po czym 2/3 serii to równie nudne walki w wypranej z jakiegokolwiek charakteru lokacji na zasadzie potwór odcinka, a na koniec walkę z jakąś paradującą nago idiotką i obleśnym (a jakże, toż to SAO) typem. Plus takie stężenie dramy, że można je kroić nożem do masła. I wszystko to co tak w tym cyklu wkurza i to przynajmniej razy dwa.
Zawsze broniłem SAO. Wiedziałem że jest naciągane, sztampowe (ciągły motyw dam w opresji i zboczeńców) czy przesadnie dramatyczne. Ale przynajmniej miało ciekawy wizualnie świat, fajny design, gildie, progres, wachlarz barwnych postaci no i czuło się taki RPG‑owy charakter. A nawet pewna dozę napięcia.
Ale Alicization to taka porażka, że powinna być stawiana właśnie jako przykład dlaczego SAO jest tak przez niektórych hejtowane.
Weźta się w garść i zróbcie chociaż tę drugą część porządnie, skoro tę prostą historię już musieliście rozbić na pierdyliard odcinków.
24
Wrażenia po odcinku:
>dostałem raka, gdy nagle strój Kirito zmienił się na ten z pierwszego arcu
>nadal nie wiem, po co Administrator przez cały czas paradowała nago, skoro najważniejsze i tak było zasłonięte. Słaby chwyt fanserwisowy.
>Administrator została pokonana przez najdurniejszą deus ex machinę z całej tej serii
>Kirito jest potężniejszy od praktycznie wszechwładnego bytu
> kliknij: ukryte to, co się dzieje w realnym świecie to jedno wielkie lol. Jakiś atak nie wiadomo kogo z dupy i rzucenie nowego questa Kirito, żeby miał, co robić przez następne 24 odcinki.
> kliknij: ukryte Asuna na końcu (Boże, dlaczego?)
A co do całej serii:
Tamto randomowa dziewczyna od windy była najlepsza. I pająk.
Re: 24
Re: 24
Ale już absolutnie rozwalił mnie odcinek 24, gdy nagle „aaa no tak, Kirito nie siedzi sobie tam w tej grze na luzie tylko mieli go uratować, bo on przecież umiera” i powrót do rzeczywistego świata po wielu odcinkach zapomnienia tylko po to, by kliknij: ukryte pokazać, że oni tam są napadnięci, jakaś jednostka anty terro najechała im na chatę i w sumie to O SO CHODZI.
4/10.
Sword Art Online: Alicization po 23 odcinku
Ale już tak na serio jest to najnudniejsza, najgłupsza i najgorsza seria z uniwersum SAO jakie widziałem…
Seria będzie miała jeszcze 2 coury, także jesteśmy dopiero na półmetku.
23 ep
Sword Art Online: Alicization po 22 odcinku
Odc. 22
Re: Odc. 22
Re: Odc. 22
Sword Art Online: Alicization po 21 odcinku
odcineg 19
Re: odcineg 19
Re: odcineg 19
Na początku(pierwsze 12 czy tam 13 odcinków) biegała sobie po podwórku, zajadała ekologiczną pasze i znosiła złote jaja.
Jednak właściciele tej kury, zamiast pozwolić jej nadal być wolną, woleli wpierniczyć ją do klatki i karmić antybiotykami, żeby znosiła dziesiątki zwykłych jaj, zamiast jednego złotego.
Oczywiście jakościowo te jajka są niczym, więc postanowili że czas sprowadzić kolejne kury(alty) które również zamiast złotych jaj, zaczęły znosić zbuki.
Dziś ta kura, zamiast być szczęśliwą i wolną kurką, siedzi zamknięta w klatce i znosi zbuka za zbukiem, a że ludzie nadal te jaja kupują, to twórcy nie widzą powodu do zmian.
Dlatego SAO jest syfem i nic więcej. Te anime skończyło wraz z pierwszym aktem pierwszego sezonu.
Fajną odskocznią mogło być GGO, ale 3/4 odcinka to ujęcia żopy i bezsensowne gadanie przekreśliło szanse na bycie czymś ponad przeciętne anime.
Dziś SAO to syf, nudny syf. Fabularne dno, postacie to nieciekawe miernoty, których nie da się oglądać, w anime nie dzieje się dosłownie nic ciekawego, jedno a to samo mielone do porzygu.
Kiedy Mothers Rosario było najlepszym, co to anime miało do zaoferowania.
Dla mnie MR było takie sobie. W sumie nie wybijało się ponad poziom pozostałych arców.
Zresztą największym problemem w tej bajce są postacie. Jak na ekranie pojawia się kirito i asuna to poziom tego anime gwałtownie spada.
Zresztą z pozostałych postaci, które przewinęły się przez całe SAO to może ze 2‑3 są ciekawe.
Dno niesamowite.
odcineg 17
Re: odcineg 17
Re: odcineg 17
Re: odcineg 17
Re: odcineg 17
Re: odcineg 17
Re: odcineg 17
Re: odcineg 17
Re: odcineg 17
odcineg 14
Re: odcineg 14
No i przy wychodzeniu ze zbrojowni przywitał ich karmazynowy rycerz – więc to nie tak, że nie wiedzieli o ich obecności.
Kogo byś tam jeszcze chciał mieć w tej wieży?
Chociaż to nie prawda, że wszystkie zachodnie platformy miały cenzurę, bo Wakanim puścił to normalnie.
Za to niektóre rawy cenzurę i tak miały, przynajmniej tak piszą w komentarzach wiadomo‑gdzie.
Zresztą walić, słaba bajka to i słaba drama.
Takie jest moje zdanie.
Edycja na tej stronie. Kappa.
Ale tu właśnie chodzi o wycięcie 15 sekund, a nie o czarne plamy na ekranie, na których usunięcie pewnie poczekamy do edycji BD.
Ciekawe co tam u Kirito i Eugeo... aaa, niee, chwila.. co tu się wyprawia?!
kliknij: ukryte Szarpią, biją, liżą, skaczą jak dzikie zwierzęta, groteska, ludzkie twarze potworów (goblinów?), ręce latają, oczy krwawią, tryska krew, palpitacje, a na końcu pozostaje tylko śmierć…Normalnie kosmos. A ja już myślałem, że jak kwiatki w ogródku Kirito powyrywali to były to największe szumowiny. Jakbym tak zapomniał, że oglądam SAO to bym uznał, że to nawet ciekawe było… ale nie, nie, nie, już trochę tych odcinków SAO wypuściło i żeby takie scenki teraz robić? Widocznie chcieli zszokować widza… ale taki szok dla mnie trochę niezbyt pozytywny, bo nie chciałbym pamiętać, że takie scenki w SAO leciały, a teraz… a teraz już za późno. I te sceny będą mnie od teraz nawiedzać jak tylko pomyśle o ważniejszych scenach z Alicization lub nawet całego kanonu SAO.
A zaczynało się tak dobrze…
kliknij: ukryte Skąd wiedziałem, że oglądam SAO? Oczywiście Kirito pojawił się w perfekcyjnym momencie by uratować naszych pozostałych bohaterów z rąk obrzydliwych nienormalnych antagonistów. Więcej wyjaśnień, nie trzeba.
10 odcinek what.
Kupy to się nie trzyma w ogóle, leci na tych samych schematach typu Kirito jest ponad zasadami i zawsze się zjawia, by uratować dzień [tm]. Ale mimo wszystko nie jest złe jako zapychacz czasu.
W ogóle ten cały taboo index pomijając, to gdzie do jasnej anielki są ich przełożeni?!
Re: 10 odcinek what.
Re: 10 odcinek what.
Odc 10
Miało być lepiej, ale to nadal SAO...
Re: Miało być lepiej, ale to nadal SAO...
Druga: to jest koszmarnie nudne! Czuję się jakbym oglądał jakiś tani rozwlekły dramat obyczajowy. Dialogi są o pietruszce (bohaterowie wręcz stawiają sobie za cel rozwlekać dialogi o niczym), a ten świat póki co jest nudny jak cholera. Żadnych konfliktów, płytki school life wymieszany z jakąś próbą nawiązania do życia arystokratów/oficerów w XIX wiecznej Anglii i… tyle. Jakiś tam turniej na drewniane miecze w tle. Kompletnie nic się nie dzieje, a bohaterowie jedzą ciastka i wygłaszają płytkie jak kałuża monologi.
SAO może było tandetne, ale przynajmniej cały czas coś się tam działo.
Odc. 8
Serio, to jest uważane za najlepszy arc SAO? Jeśli się coś w tym nudziarstwie nie zacznie dziać zaraz to chyba to dropnę…
Re: Odc. 8
odcineg piądy
O, i przynajmniej już wiadomo, że Ordinal Scale jest kanoniczne. W sumie mam nadzieję, że nie będzie to miało zbyt dużego wpływu na fabułę, bo lepiej, żeby nie kombinowali za bardzo.
Czo to jes
Re: Czo to jes
To utwór grany od lat.
Później to potokami będzie lecieć. kliknij: ukryte W ostatecznej bitwie takiej przez duże B. Ręka, noga, mózg na ścianie.
To jest… nie wiem jak to napisać. >_< W ln jest to lepiej wyjaśnione. Jak im się miecze tak świeciły w poprzednich sezonach to to nie było dla efektu tylko im się włączały te sword skille. Że jak się odpowiednio zamachniesz to się uruchamia i zadajesz więcej obrażeń. I to co jest w tym świecie to są to te same skille.
Ominęli też jedną rzecz. W ln jak Eugeo ogłosił że chce zostać szermierzem, to ten chłopak ze straży co ich zatrzymał przed wioską się sprukał że on jest aktualnym kapitanem straży i że to on powinien wyruszyć na szkolenie do miasta. Żeby rozwiązać ten problem wymyślono pojedynek i oczywiście Eugeo wygrał.
Kirito jest Bogiem
Nie oceniam pojawienia się tego ducha czy dziwnego powrotu wspomnień, bo to jeszcze może autor jakoś później wytłumaczyć. Wątpię w to, znając autora, no ale bądźmy dobrej myśli :D
Mam nadzieję, że to poprawią, bo lubię takie wirtualne światy fantasy i szkoda żeby takie głupoty fabularne to rójnowały.
Re: Kirito jest Bogiem
Właśnie żałuje że pominęli ten pojedynek co pisałem wyżej. Bo Eugeo wychodzi na razie jako taki padawan BOGA MISTRZA KIRITO a w ln . I jeszcze on pokonał tego chłopaka ze straży sword skillem którego sam się nauczył a nie MISTRZ BÓG KIRITO pokazał. Ogólnie tą walkę z goblinami się lepiej oglądało niż czytało.
Re: Kirito jest Bogiem
odcinek 2
Ending muzycznie całkiem spoko, choć wizualnie jest badziewny. Aż się zastanawiam, czy w A‑1 Pictures są jeszcze jacyś kreatywni ludzie, bo, żeby aż tak nie mieć pomysłu na animację w endingu…
Jestem ciekawy jak twórcy poradzą sobie dalej. Alicyzacja jest bardzo mroczna a klimat niekiedy jest ciężki. Może nie powierzchniowo, ale warto podumać nad losem niektórych postaci. PG‑13 też będzie kulą u nogi.
Póki co, zapowiada się dobrze.
Sword Art Online: Alicization po 1 odcinku
Wstęp był całkiem niezły – sporo akcji, istotnych informacji i graficznie trzyma poziom(choć kadry przedstawiające bohaterów „w tle” zawierały sporo uproszczeń, czasami nawet do przesady).
Jestem wymęczony tą franczyzą ale czuję, że Alicyzacja może mnie przetrzymać przy ekranie.