Komentarze
Liz to Aoi Tori
- 6-/10 : Windir : 11.06.2023 17:12:14
- wow : San-san : 22.09.2022 08:17:15
- komentarz : Kamen : 26.12.2018 21:53:41
- komentarz : Nikodemsky : 8.12.2018 14:10:15
- komentarz : Kamen : 8.12.2018 10:14:56
- komentarz : Nikodemsky : 8.12.2018 03:50:41
6-/10
Grafika i muzyka wymiatają. Poza skalą.
Ale rozwinięcie wątku, na który już narzekałem w drugim sezonie średnio mi pasuje. Zasiadłem do seansu mocno uprzedzony.
kliknij: ukryte Wyjdzie zaraz, żem seksista czy coś takiego, ale na ekranie mamy: „ciężar przyjaźni bezgranicznej” i jeszcze obrażanie się jak ta „mniej społeczna” wykaże inicjatywę w kierunku nowych osób z własnej sekcji (gdzie wcześniej pierwszoklasistka jest zachęcana przez „obrażoną” do dalszych prób kontaktu z tą mniej społeczną). Do tego jeszcze zazdrość i rozczarowanie sobą, że nauczycielka wyciągnęła rękę do drugiej w sprawie szkoły muzycznej, a do mnie już nie. I finał: w końcu uświadomiłam sobie (bo Mizore zagrała dużo lepiej na próbie), że ta „mniej społeczna” jest ode mnie dużo lepsza w muzyce. Różnica talentu i tyle. Obie dziewczyny zrobiły krok do przodu w swoim życiu po próbie: wyznanie szczere uczuć z jednej strony, z drugiej śmiech, czyli w sumie słodko‑gorzki happy end. Śmiech zdecydowanie wymuszony (bo widać, że wyznanie poruszyło Nozomi), żeby przyjaciółka poszła swoją drogą, do której ma predyspozycje, a nie dalej podążała za przeciętniakiem. Koniec końców można dalej się przyjaźnić planując zupełnie inna przyszłość – jedna skupia się na próbach (gra już dla siebie), druga uczy do egzaminów. Coś się kończy, coś się zaczyna. Dla mnie to własnie są typowe licealne bardzo rozdmuchane „babskie sprawy”.
Czy dobrze mi się to oglądało? Nie bardzo, bo za długie wyszło. Czy dobrze pokazano mocno oczywisty problem? Zdecydowanie tak.
Baśni i jej przesłanie wyszyły fajnie i wyglądały świetnie, ale czy było to w ogóle potrzebne?
Już w przypadku drugiego sezonu Hibike! zjechałem i to sporo z notą, więc tutaj muszę dać jeszcze niżej. No i stężenie podkolanówek Sapphire mi się nie zgadza. A to jest argument, nie do podważenia!
Ale jak najbardziej doceniam, że pewne sprawy klubowe zostały wyprostowane już na początku drugiego semestru trzech głównych bohaterek. Czas obejrzeć drugi zaległy film, potem jeszcze kolejna OVA już latem 2023 i zostanie już tylko oczekiwanie na trzeci sezon – potwierdzony na 2024 rok.
wow
Obejrzałam Liz to Aoi Tori już jakiś czas temu i przyznam, że nie zapadło mi jakoś intensywnie w pamięć. Dla mnie to spin off serii, którą lubię i doceniam jako muzyk. W tej kwestii jestem bardzo skupiona na animacji ruchu dłoni muzyków oraz wykorzystanych utworach. To, co się dzieje w fabule ma mi po prostu nie przeszkadzać w odbiorze przyjemnych obrazów. Chyba podchodzę do tego bardzo sensorycznie…
Sama historia? Średnia, ale ma w sobie to coś. Ja to lubię sobie obejrzeć takie klasyczne rzeczy w animacji.
8/10
PS: chyba czas obejrzeć filmy Hibike…
Z czym natomiast mam problem – relacje dziewczynek. kliknij: ukryte Problem, który wyrósł nagle wydawał się być wyssany z powietrza i stał się podstawą fabularną; Nozomi zaczyna się obrażać o brak wyłączności Mizore, choć sama nie ma problemu z odstawieniem swojej najlepszej przyjaciółki na bok, później próbuje się to tłumaczyć widzowi że to tylko dlatego, że jedna chciała dorównać drugiej… Rozumiem, że nie można się spodziewać dojrzałego i w pełni logicznego myślenia od nastolatków ale wątek dziewczyn był rozpisany raczej przeciętnie, jak na samodzielny film. Podobał mi się końcowy dialog przyjaciółek ale to na tyle.
Dwa – seiyu podkładająca Liz. Hibike jest wypełnione naprawdę pięknymi głosami wielu profesjonalistów, a do ważnej roli podstawiono 14‑letnią dziewczynę, która nie ma żadnego doświadczenia w anime(zakładam, że gdziekolwiek indziej też nie ma go zbyt wiele). Starałem się to sobie tłumaczyć tym, że Liz miała być twardo oddzieloną bohaterką baśni, tworząc w ten sposób efekt kontrastu ale nie wiem, czy jestem przekonany do sposobu, w który zabieg został wykonany.
Chciałbym też, aby KyoAni chociaż raz spróbował zmienić podejście do warstwy okruchowej. Mam wrażenie, że codzienne życie przedstawiane w ich bajkach jest bardziej kreacją, którą należy podziwiać z dystansu, a nie częścią dzieła będącego podstawą immersyjności.
Jest to mocne 8/10 i głównie dlatego, że jestem zachwycony warstwą wizualną.