x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Major, jako całokształt...
Ode mnie, za całokształt (wszystkie 6 sezonów) 10/10
Polecam !
Jak to bywa na początku nie mogłem przedrzeć się przez pierwszy odcinek oraz zdaje się dwa kolejne jednak po pewnym wydarzeniu (w anime) zacząłem wciągać serię jak makaron na obiad.Historia Goro jest ciekawa ,mógłbym pisać wiele ale nie ma to sensu.Jako ktoś kogo nie interesuje bejsbol zupełnie, anime o bejzbolu bardzo mi się spodobało.
Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do obejrzenia lecz wytrzymajcie kilka odcinków.
Major S1
Nie cierpię baseballu. Nie trawię. Nie bawi mnie. Nie akceptuję, wręcz mnie śmieszy. Łapanie piłki, rzucanie piłką w rękawicę? Nuda. Dlatego tak długo ociągałem się z zapoznaniem się z tą serią, została mi polecona. Jak dobrze, że posłuchałem.
Drażni mnie ten sport, ale to anime jest warte obejrzenia.
Sportowo, shounenowo, dziecięco, a poza wątkami sportowymi mamy tu coś, co znacząco wyróżnia tę serię spośród innych: relacje rodzinne, bardzo dobrze przedstawione, wiarygodne. Łatwo wczuć się w sytuację głównego bohatera, który kliknij: ukryte stracił ojca w tak młodym wieku. Jego późniejsze zachowanie wobec matki i przyjaciół jest absolutnie uzasadnione, a jednocześnie tak właśnie zachowywałby się każdy dzieciak. Te uczucia są tu świetnie wyłożone i są tym, co najbardziej mi się w tej pozycji podobało, właśnie ten realizm emocjonalny.
Do baseballa jako takiego się nie przekonałem (a „Prince of Tennis” mnie do tenisa zachęciło bardzo), mecze były dla mnie dość nużące, a terminologia i zasady gry – po prostu nie lubię. Jednak sceny poza boiskiem wynagradzały mi to.
Dla mnie „Major” jest przede wszystkim przejmującą historią rodziny, historią o dumie bycia synem swojego ojca, o pasji.
Opening błyskawicznie wpada w ucho.
Bardzo mocne 7, może nawet 8.
Najlepsze anime sportowe jakiekolwiek oglądałam
Strasznie mi się podobało
świetne anime
Wspaniałe!
Szkoda że..
Major jest prześwietny. Te 3 dostępne sezony to była dosłownie chwila. Anime bardzo dobre, przyjemnie się ogląda, nie przekoloryzowane, nie naciągane. Fabuła może trochę powtarzalna ale i tak z zapartym tchem oglądałem każdy odcinek. To przyciąga. były momenty zwłaszcza w 1st season że uroniłem łzę. Można się przywiązać do bohaterów i cieszy fakt ze z sezonu na sezon jakoś się przeplatają pomiędzy zmaganiami Goro a nie odchodzą w niepamięć.
POLECAM! i ubolewam że tak mało jest ludzi znających Major..
Zaopatrzyć się w drugi sezon, naprawdę!
Historia jest opowiedziana ładnie, a poza tym jest bardzo realistycznie. Wręcz odczuwałam to, że najważniejsze to być z przyjaciółmi i że siła marzeń jest wielka. Ta determinacja, z którą Goro mógł rzucać takie szybkie piłki podczas takiego zmęczenia… Bardzo, bardzo mi się podobało.
A opening jest cudowny. Doskonale dobrana piosenka. Oglądałam go prawie przy każdym odcinku i mi się nie znudził. Pokazuje miłość do besaballu.
Jednym słowem: cudowna seria. Nie trzeba się znać, nie trzeba lubić sportu, ale obejrzeć trzeba. Bo pomimo wszystko może się spodobać.
Jestem tylko zła, że nie mam drugiego sezonu.
Naprawdę, jak ktoś się zabiera, radzę się zaopatrzyć.
Na medal
Jak na anime sportowe jest to historia realistyczna. Przy czym wątek obyczajowy jest rozbudowany, jednak tylko na początku serialu. Od momentu, kiedy Goro osiąga odpowiedni wiek do gry w zespole, sport zajmuje główne miejsce i spycha kwestie obyczajowe na dalszy plan, pozostawiając je w zasadzie równie pobocznymi, jak w większości czysto sportowych opowieści. Nie przeszkadza mi to, to jest dla tego rodzaju anime normalne.
Jest to również jedna z najlepiej zobrazowanych historii o sporcie, z dość staranną animacją i wcale niezłym charadesignem. Montaż jest dynamiczny, a gra nie nudzi nawet w czasie przerw (jeśli ktoś oglądał prawdziwy mecz baseballa, to wie, o czym mówię: w tym sporcie ogromną część meczu zajmują fragmenty, w których gra się w ogóle nie toczy…; czas, kiedy piłka leci i/lub gracze biegną, jest ułamkiem trwania całego meczu).
Jeśli spojrzeć na całokształt anime, gdzie 10 znaczy 'wybitne' dla ogółu japońskiej animacji, oceny są niewątpliwie zawyżone. Spośród seriali o sporcie jest to jednak jeden z najlepszych, jakie widziałam (a było i jest ich sporo).
poniekąd zaskoczenie
Dostajemy anime o dziwno bardzo ciekawie narysowane. Proszę, mamy tutaj głównego bohatera (herosa), który walczy z przeciwnościami losu (śmierć rodziców), chce osiągnąć coś mimo możliwości straty wszystkiego. Tak typowy główny bohater. Ale jest on bardziej ludzki niż nam się zdaje z początku. Jest zarozumiały, egocentryczny, robi wszystko raczej dla siebie (w miarę akcji to się zmienia).
Podszedłem do tytułu z lekkim zapasem, osobiście wole komediowe serie, bo życie jest zbyt ciężki, żeby martwić się losami jakiejś kreskówkowej postaci i swoimi. Ale obejrzałem wszystko bez przewijania ani momentu. Ba nawet obejrzałem drugi sezon i jako osoba lubiąca baseball (sam grałem trochę) zauważam ciekawą rzecz. Wszyscy w tym anime są ludzcy, nie jest to kolejna seria, gdzie główny bohater jest fantomem.
Nie powiem 2 razy się wzruszyłem, a na mnie to o 3 za dużo :). Polecam każdemu. Przypomniała mi się dzięki tej serii anime z dzieciństwa i już zacząłem ją kolekcjonować, a jest także o sporcie :).
no 9/10 :P
Nie patrząc na to – świetna seria o baseballu, gdzie nie będziemy mieli durnej zabawy w dziesiątki dzieciaków z nadprzyrodzonymi mocami :)
Dobre anime sportowe, lepsze niż "Whistle!", ale...
Nastawienie miałem początkowo sceptyczne (o baseballu wiedziałem tyle co nic, raz w życiu grałem w jego lekko uproszczoną wersję, ale nie w palanta), nie sądziłem żeby w baseballu mogło dziać się coś ciekawego. Okazało się jednak inaczej, jednak nie całkiem w moje gusta trafił dramatyzm serii, którego szczególnie na początku nie brakowało. Nie podobał mi się też brak realizmu – knypek potrafił rzucać piłką z szybkością, która dorównywała zawodowcom w lidze amerykańskiej (Japońce jak wiadomo to kurduple, wystarczy spojrzeć na ich reprezentację w piłce nożnej). Przeważnie nie przeszkadza mi to w anime, ale w przypadku anime sportowych jest z tym różnie.
Zastanawia mnie jaką ocenę przyzna recenzent takim anime sportowym jak Hikaru no Go , Hajime no Ippo albo Prince of Tennis (w takiej kolejności królują one wśród anime sportowych w mojej ocenie). Dostaną dwudziestki?
P.S. Opinia wystawiona na podstawie 26 odcinków pierwszej serii [ a są trzy (serie), z tego co wiem druga jest o piłce nożnej co jest co najmniej dziwne ].
Re: Dobre anime sportowe, lepsze niż "Whistle!", ale...
Sam się na baseballu nie znam, ale czytałem, że w amerykańskiej lidze nie brak właśnie Japończyków.
Re: Dobre anime sportowe, lepsze niż "Whistle!", ale...
Re: Dobre anime sportowe, lepsze niż "Whistle!", ale...
To, że nie potrzedł ci dramatyzm serii to oczywiście Twój gust, masz prawo do własnego zdania.
Jednak co do uwag realizmu:
1. Z tego co mi wiadomo to wzrost człowieka nie ma żadnego znaczenia jeśli rozważamy szybkość z jaką ten że człowiek potrafi rzucić piłką. Podobnie jak nie ma tu znaczenia czy tenże człowiek potrafi na przykład podnieść jedną ręką 50 kilo. Podczas rzutu pracują odpowiednie mięśnie całej ręki, jak i bark – na tym polega technika rzutu – przypuszczam, że biolog potwierdził bym tę opinię.
2. Przypominał, że knypek rzucał gumową piłką, a nie twardą i ciężką piłką profesjonalną.
3. Nie wiem czy kolega Góral trzymał kiedykolwiek w ręce piłkę do baseballa – jeśli nie to powiem, że jest ciężka i twarda jak skała. Kiedy będąc dzieciakiem grałem w baseball – amatorsko – używaliśmy kija kupionego, kupiliśmy też piłkę, ale zrezygnowaliśmy z jej używania: powód: kilka razy zdarzyło się, że ktoś tą piłką oberwał (na szczęście nie po uderzeniu jej kijem) Było to tak bolesne, że postanowiliśmy z niej zrezygnować i przejść do gumowej piłeczki – a rzucaliśmy lekko, nie tak mocno jak tylko potrafiliśmy. kliknij: ukryte Nie wiem skąd pomysł na metalowy hełm dla baseballistów. Owszem kask metalowy napewno by nie pękł. Ale kask z tworzywa sztucznego przy trafieniu twardą i ciężką piłką rzuconą z szybkością 160 km/h – kto wie? Przypominam też, że kluczowy w tej scenie był fakt, że zawodnik upadając uderzył się kijem w nieodsłoniętą głowę
Nie oglądałem wymienionych anime – ponieważ jednak ocena każdej serii to rzecz indywidualna możliwe, że dałbym im i mniejsze oceny niż 10 choć całkiem możliwe, że ocenił bym je wysoko.
Drugi sezon Majora jest o baseballu – więc wiesz źle, a trzeci jeszcze leci w TV więc jeszcze go „nie ma”.
Re: Dobre anime sportowe, lepsze niż "Whistle!", ale...