x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Natomiast minusy…hmmm… głównym grzechem „Bokura ga ita” jest grafika i wygląd postaci, jest to ogromny mankament, czasami aż mnie odrzucało. Fryzury głównej bohaterki są…no…obleśne i wstrętne!! I tylko czasami i z profilu nie raziły mnie te wielkie usta i zdeformowane twarze.
Może jetem zbyt surowa, ale niestety nie umiem przeboleć tych z pozoru błahych wad, moja ocena to 6/10.
4/10 - naprawdę się zawiodłam
Przebrnęłam przez takie chińskie bajko jak Lovely Complex, które mimo okropnej kreski były wybitne, przez tak wzruszające romanse jak Nana, która jest moim naj naj wszystkich romansów, trafiam na to, czytam komentarze i recenzje – hmm, zapowiada się wzruszająco.
Ale zamiast paczki chusteczek, powinnam była się zabezpieczyć w miskę do wymiotowania. Mamy tutaj historię miłości z dupy wziętą. Spotkałam se chłopaczka, zakochałam się i chodzimy se.
A ten chłopak, nawet nie pamiętam jak się nazywa – kompletne dno. Te ciągłe kłamstwa, w kółko to samo, krążenie ciągle kliknij: ukryte historii starej miłości i kliknij: ukryte wykorzystania siostrzyczki do pocieszenia się, a nasza biedna, głupia i naiwna główna bohaterka, dosyć nijaka i przeciętna, tak nudna, że aż można by płakać nad jej brakiem charakteru i zdecydowania, wierzy mu i idzie zaślepiona za nim krok w krok, on oczywiście róbta co chceta.
Takie pokazywanie dziewczyny w roli biednego, małego kundelka, a jego niby niewinnego, który mimo wszystko wykorzystał tam x dziewczyn, łamacz serc, #bunt, rzygam.
Tego było za dużo jak na kreskę, która była tak okropnie dziecinna, że głównej bohaterce dałabym 10 lat – nijak to się sklejało z momentalną tematyką seksualną.
Co do samej recenzji, która sugeruje, że seria nie jest dla fanów ecchi i haremówek – nie jest też dla osób, które mają za sobą więcej romansów i oczekują od serii głębszej fabuły niż ciągłego drążenia jednego wątku w kółko i kółko. Swoją drogą można by anime porównać do Ao Haru Ride – jednak tamto było o niebo lepsze, krótsze, ale co z tym idzie, ten jeden wątek zmieścił się idealnie w tych 12 odcinkach – natomiast to anime, gdzie wątek byłby na 12 odcinków, przeciągnął się na 24. To tak jakby wziąć bardzo kolorową plastelinę i rozciągnąć ją do takiego stopnia, że wyblekła by. To autorzy zrobili z tą animacją.
4/10 bo jednak wytrwałam do jakiegoś momentu. Może będę kontynuować ale wątpię – po co marnować czas, skoro jest mnóstwo o niebo lepszych serii?
Anime urywa się w połowie mangi. Bardzo dobrze, że zmieniono zakończenie odrobinę, dzięki czemu seria może funkcjonować jako samodzielna całość, dla osób nie zamierzających zapoznać się z mangą. Nie ukrywam, że rozwiązanie fabularne z mangi jest strasznie wkurzające. Autorzy anime na szczęście, będąc świadomymi, że drugi sezon nie powstanie, zakończyli go w sposób, że każdy może sobie dopowiedzieć zakończenie. Ja lubię jak romans kończy się dobrze i tak wolałbym zachować to w swojej pamięci. Niestety głupi, przeczytałem końcówkę 8 i początek 9 tomu. Wkurzyłem się na rozwiązanie fabularne, ale będę czytał dalej. Zobaczę czym autor umotywuje wprowadzony absurd fabularny.
Co do recenzji, nie lubię wrzutów typu: „Natomiast dla tych, którym zależy na tęczowym haremie kształtnych panienek i spódniczkach podrywanych wiatrem, będzie to seria na wzruszenie… ramion.”, sugerujących wyższość jednego gatunku nad drugim. To jest jak porównywać filmy Cieślowskiego z amerykańskimi blockbusterami typu Avengers. Zupełnie inne priorytety, odbiorcy i filozofia. Jak oceniamy romans shoujo, oceniamy go w kontekście innych serii tego typu z uwzględnieniem czy może zainteresować odbiorców, którzy z reguły nie oglądają tego typu serii. Wywyższanie jednego gatunku nad drugim, kompletnie mija się z celem.
Jako samodzielne dzieło, pomimo wyolbrzymiania błahych problemów i robienia dramy na siłę, Bokura jest świetną serią romantyczną z ciekawymi postaciami. Wiele serii tego typu nie obejrzałem, ale osobiście, po „Nanie” jest to dla mnie najlepsza tego typu seria jaką widziałem. Zobaczę jak się historia dalej rozwinie w mandze. Musze tylko przełknąć tą głupotę fabularną, zmajstrowaną przez autorkę.
Nie polecam
7/10
Niestety od połowy już trochę zaczęłam się nudzić. Bohaterowie byli realistyczni. Nie kryształowi, nie przesadnie źli ani dobrzy. Po prostu tacy ludzcy… Mimo to czasem mnie irytowali. Zakończenie wzruszające, ale pozostawiające niedomówienia, więc polecam zapoznać się z mangą lub dramą. Powiem jako ciekawostkę, że na samym końcu mangi kliknij: ukryte Nanami i Yano byli razem. Ogólnie to polecam, szczególnie miłośnikom romansów, wielbicielom szybkiej akcji- niekonecznie.
8/10
Historia sama w sobie jest niesamowita. Nie zawsze wiek postaci nakładał się z rzeczami które robili, ale to może tylko moje odczucia. Perypetie młodego chłopaka z wielkim bagażem emocjonalnym i pogodnej dziewczynki, którzy właśnie co wstąpili do liceum. Oboje są bardzo dobrze wykreowani.
Minusem zdecydowanie jest grafika, widać że nie było na tę serię dużego budżetu. Ale warto jest przez to przebrnąć! W końcu anime to nie tylko grafika. :)
Gdyby dać bohaterom jakoś z +4‑5 lat byłoby z tego bardzo dobre josei.
Polecam głodnym dobrego romansu z wieloma zawirowaniami.
1) MINUSÓW
* ZMORA tego anime, każdy wie o co chodzi GRAFIKA, miejmy nadzieje ze kiedyś zrobią od nowa serie z normalną kreską i może mogli by zmienić muzykę
* Irytująca i niedojrzała bohaterka która dramatyzuje niektóre fakty aż za bardzo
* Czasami potrafiłam zasnąć, i nie mam na myśli pierwszych kilku odcinków czy ostatnich czy coś jeszcze w tym rodzaju. Momentami pojawiały się takie odcinki ze po prostu mrużyły się oczy.
2) PLUSY
* Zakończenie, kliknij: ukryte alternatywne
* Fabuła realistyczna i niebanalna kliknij: ukryte Porusza to jak bardzo przeszłość ma znaczenie na przyszłości. I że z każdego ruchu będziemy rozliczeni.
Pod sumując ... Kwestia gustu. Gdybym to ja miała wybierać nad obejrzeniem tego. To nie wiem co bym zrobiła. Chociaż pewnie obejrzłabym pierwszy odcinek i na tym by się skończyło.
Mimo, że lubię dramaty i romanse, to to anime mnie bardzo rozczarowało. Spodziewałam się przyjemnej historii z interesującymi bohaterami, a podano mi na tacy historyjkę z irytującymi małolatami w roli głównej. Nie polecam.
Odpowiedź
Mam mieszane uczucia co do tej serii. Niby wszystko poprawnie, a jednak.. momentami strasznie przedramatyzowane, główna bohaterka zachowuje się irytująco, no i te wszystkie sytuacje, dla których wyjaśnienia wystarczyłaby zwykła rozmowa.
Apogeum dramatyzmu seria osiąga w ostatnim odcinku, którego zakończenie było żałośnie śmieszne i niezrozumiałe, kliknij: ukryte jakby jechał na stracenie lub zerwali ze sobą. Może brak mi doświadczenia, ale jest przecież coś takiego jak związek na odległość, prawda?
Kreacje bohaterów są pełne, mają swoje cechy, postępują nawet dość rozsądnie przez większość czasu, mają ambicje, plany. Z drugiej strony wydają się być jeszcze strasznymi dzieciakami, które pojęcia o związkach nie mają. Drażniły mnie te patetyczne wyznania miłości. Ciągle nie opuszczała mnie myśl, że to wszystko jest bardzo, bardzo niedojrzałe.
Odc. kliknij: ukryte 9 - pojawia się seks i to mnie dość zaskoczyło. Pomyślałem, że pojawią się jakieś konkretne problemy, akcja pójdzie do przodu, wydorośleją trochę – a tu nic.
Wszystko jest pastelowe, rozmyte, a zwłaszcza dziewczęta mają wielkie, raczej puste oczy. Oprawa graficzna usypia, tak jak i przez sporą część fabuła, zwłaszcza na początku i na końcu. Szkolne romansidło, które miało ukazywać miłość dojrzałą i pełną poświęceń, a wyszło szczeniacko jednak.
Tyle. Ode mnie 6/10.
Odpowiedź
Tobie również polecam mange, od tomu 9. gdyż postacie wtedy, jakby to ująć.. dorośleją.
Pozdrawiam :)
Re: Odpowiedź
Związki kliknij: ukryte na odległość istnieją i tym bardziej dziwne jest to, że bohaterowie jakby nie mieli o tym pojęcia. Fabularna klapa w tym momencie.
Bardzo fajne
dotrwałam do końca cały czas licząc na to, że zacznie się cos dziać. naczytałam się o niesamowitej akcji…wyciskaczu łez i o tym jak piękne jest to anime.
dostałam smętną i monotonną historyjkę o 14latku który bez krępacji uważa sex za sport.(wiem ze nie mozna brac wieku w anime do serca)
ładna kreska i pasująca do niej mdła muzyka.
anime mimo swojego realizmu jest po prostu…nijakie.
Ładna kreska? Jeden z największych koszmarków!
Anime mozna smiało polecic fanom romansów. Zwłaszcza tym którzy maja juz dosc ogladania 26 odcinków by doczekać sie ,aż on czy ona w koncu wyzna tej drugiej osobie swoje uczucia i ... zyli dlugo i szczesliwie. Szczerze polecam osobom nieco starszym, ktore chcialyby powspominac czasy szkoly sredniej i problemy milosne jakie sie wtedy miało. Mi po tym anime wrociły wszystkie dobre i te 'nie zabardzo' wspomnienia z l.o.
Jesli spodoba wam sie anime, lubicie troche dramy i macie mocne nerwy to polecam ciag dalszy w postaci mangi.
Very Good
Re: Very Good
Tak więc do czytania mang zapraszam.
Re: Very Good
Re: Very Good
Re: Very Good
Re: Very Good
Re: Very Good
Re: Very Good
Powrót do przeszłości
Mimo powyższych zastrzeżeń polecam zarówno młodzieży licealnej obojga pci, jak i dorosłym, którzy chcieliby sobie przypomnieć swoje szkolne lata i dylematy, które ich wówczas nurtowały.
PS Niemniej jednak znikających oczu usprawiedliwić nie potrafię… Czy koszt domalowania drugiego oka w anime jest rzeczywiście tak wysoki, że trzeba było oszczędzać na ślepiach? A może to jakiś zabieg artystyczny, którego nie rozumiem? Albo element fanserwisu dla cyklopów ;P
PPS A w przyszłym roku, w kwietniu, wchodzi do kin film aktorski XD
Jedno z wartościowszych anime
Re: Jedno z wartościowszych anime
Ale gdyby chcieć odpowiedzieć na twoje pytanie, wyszłoby pewnie coś takiego: Może dlatego, że owe szmiry są robione pod gusta odbiorców i na to dostają finanse. Nie na fabułę…
-----
"I'll be waiting for you to return."
Więc dlaczego moja ocena wynosi 10/10? Bo, choć innym może się to wydać żałosne i nietaktowne, to jednak uważam to jedną z najbardziej wiarygodnych miłosnych historii, jakie przyszło mi obejrzeć w tej kategorii. Gdyby spojrzeć na to z bliska, główna bohaterka nie była idiotką, jak można zakładać powierzchownie – była zwyczajną dziewczyną, momentami po prostu samolubną i widzącą czubek własnego nosa, ale kochająca i po prostu ludzką. I chyba nie wmówicie mi, że każdy człowiek jest nieskazitelnie czysty. W dodatku zwykle w romansidłach wyobraża się kogoś perfekcyjnego, kogoś ponad wszystko. Ilość wylanych łez świadczyła o wrażliwości, a nie o tym, że była „beksą” czy coś podobnego – po prostu stawiano ją przed trudnym wyborem, w obliczu trudnych decyzji. To oczywiste, że monologi głównej bohaterki nie zadowolą osobnika lubującego się w akcji czy też komediach, ale z kolei uwrażliwiają i uczulają osoby na to podatne.
Yano był równie wiarygodną postacią – z jednej strony typowy chłopaczek z miasta, cieszący się popularnością, przystojny i w dodatku wcale nieobojętny na przyziemne sprawy. Jednak z drugiej strony przywiązany do spraw uczuciowych, a szczególnie tego jednego, zwanego miłością. W jego przypadku wątek z Naną, byłą dziewczyną, był trafnie rozegraną kwestią. Podobało mu się, że Takahashi nie próbowała go przymusić do udowodnienia, że jest dla niego ważniejsza – kliknij: ukryte zdawała sobie sprawę, że był ktoś taki, któremu Moto już zawierzył serce. I to całkowicie. A ona chciała je po prostu uleczyć i to ją różniło od wielu innych bohaterek. Nie kazała mu wybierać.
Co do Takeuchi'ego. Był on równie dobrą postacią, tyle, że od początku wydawał mi się jedynie dobrym materiałem na przyjaciela. kliknij: ukryte Jego wyznanie zapewne było szczerze, ale to, w jaki sposób to rozegrał, świadczyło, że równie ważne jest dla niego kumplowanie się z Yano i zachowanie jego szczęścia, kliknij: ukryte nawet jeśli on sam ma z tego powodu cierpieć oraz wiecznie czekać na Nanami. Bynajmniej takie wrażenie daje on w anime.
Seria, fakt faktem, nie jest wybitna, ale ma w sobie coś wartego uwagi, nawet dla potencjalnego antyfana. Choć szczerze bardziej ją polecam osobom obeznanym w tym gatunku aniżeli fanatykom akcji. Kreska nie zachwyca, ale z czasem zaczynasz zdawać sobie sprawę, że to jej urok. A te bańki mydlane oraz niedokończone tła – myślę, że to miało skupić naszą uwagę na bohaterach. I uświadomić, że w ich wyobraźni naprawdę momentami byli całkiem sami. Cóż, w pierwszych odcinak boleśnie daje Ci po oczach ich brak u bohaterów albo inne zdeformowane kształty, ale – przywykniesz.
Teraz czytam też mangę, która, z tego co słyszałam, mknie dalej własnym torem. Jestem ciekawa! I czuję, że się nie zawiodę.
Średnie ....
świetne
Polecam
Killing me softly…
Swoisty wizualny leitmotiv tytułu stanowi efekt tęczowych kręgów rozszczepionego światła. Standardowe szojcowe bąbelki? Według mnie raczej czytelna sugestia delikatności i ulotności każdego, nawet najpiękniejszego, „teraz”… Jeszcze jedno narzędzie do budowania przenikającej całą serię niezmierzonej melancholii, nostalgiczności tak intensywnej, że aż wydzierającej serce z piersi… Ale czule, delikatnie, między wierszami… BgI zaszczepia w widzu świadomość mijania z niezrównaną łagodnością. Subtelnie acz stanowczo konfrontuje z nietrwałością wszystkich rzeczy, zwłaszcza miłości, młodości, chwil spotkania – takiego w sensie ontycznym, kiedy przedzieramy się przez cudzy mur i w błysku olśnienia, krótkim jak mgnienie oka, widzimy i czujemy cudze wnętrze, możemy włożyć w nie rękę… przełamać własną i czyjąś samotność, zrozumieć… Mówi: skazani jesteśmy na utratę…
Bodaj najbardziej wyjątkowe jest to, że Bokura Ga Ita nie obnosi się ze swoją wyjątkowością. Wszystko w tej serii jest skromne, proste, powściągliwe. Począwszy od samej historii, która zaczyna się przecież jak tysiąc innych słodko‑pastelowych szojców o szkolnej miłości, gdzie rozdzierani dylematami uczuciowymi bohaterowie brodzą wśród kwiatków i różowych banieczek… Człowiek siada przed ekranem, dostaje na przywitanie porcję tęczowych bąbelków, wskutek czego wydaje mu się, że doskonale wie, co będzie dalej, jaki rodzaj wzruszeń historia mu zaoferuje i… kończy emocjonalnie zdruzgotany. Dotknięty. Poruszony. Dotkliwie zachwycony. Oczarowany i obolały jednocześnie. Coś jest w tej serii, co dociera do samego jądra odczucia melancholii, co karmi smutkiem i słodyczą jednocześnie. Co pieszczotliwie zabija. Pokazaniem i bólu urody zwyczajnego życia – obu najsilniej zawartych w tegoż życia nieuchronnej zmianie, upływaniu, przemijaniu. Zastanawiam się, czy byłoby nadużyciem odnieść do BgI japońską kategorię estetyczną mono‑no‑aware… Nawet jeśli, to i tak rzeczona seria to perełka. Jej nadzwyczajność jest z jednej strony nieuchwytna, migotliwa, praktycznie niedefiniowalna, z drugiej jednak – rozbrajająco oczywista i bezdyskusyjna. Przynajmniej dla mnie.
Dobre anime
wspomnienia
Szczerze, jest to chyba najlepsze anime ze szkolnym romansem jako fabułą, jakie udało mi się obejrzeć. A że jestem miłośniczką tego tematu, więc na prawdę widziałam tego sporo :) Nie zamierzam pozostawić swojego zdania bez uzasadnienia oczywiście :) Dlaczego dałabym najwyższą ocenę temu anime? Za prostotę. Właśnie to mnie tak bardzo urzekło. Tu nic nie jest robione na siłę. Wszystko jest tak naturalne i proste, że aż uderza w widza. I za to daję tej serii ogromny plus. Nie ma żadnych zbędnych, upchanych dla większej ilości odcinków scen. To jak został pokazany związek dwojga nastolatków, ich zaangażowanie i jednocześnie problemy, z jakimi się borykają zakrawa o zwykłe życie, którego bohaterami jesteśmy właśnie my, ludzie.
Dziękuję i polecam każdemu, kto potrafi na chwilę zatrzymać się i rozważyć, co tak na prawdę w życiu się liczy :)
Fail
Re: Fail
Mnie właśnie wkurzał Takeuchi. W niektórych momentach nawet bardziej niż Yano, w końcu w mandze wyjaśnia się, że kliknij: ukryte Yano miał naprawdę smutną sytuację. Tymczasem jego najlepszy przyjaciel kliknij: ukryte podwalał się do Nany, pomimo tego, że wiedział o tym, jak bardzo Yano za nią tęsknił. Dobrze, że przynajmniej później zrozumiał, że bardziej ceni przyjaźń. Jednak to już manga. W anime Takeuchi naprawdę mnie irytował.
Re: Fail
Kumpel głównego bohatera był zdecydowanie najciekawszą postacią. Cała historia romansu głównych bohaterów wg mnie jest męcząca, niby się kochają ale przeszłość zawsze wkrada się na pierwszy plan. Ona płacze, on nie czuje się zbytnio winny więc nie mogą się dogadać.
Mimo,że kocham romanse ta seria pozostawiła u mnie spory niedosyt. Być może świetne recenzje zbytnio wyostrzyły mi apetyt :P
Średnie.
Re: Średnie.
a co do Anime orzekające kreska mnie nie interesi porównaj sobie to do "Koi Kaze" tam ludzie wylewali pomyje na kreskę a mimo to taka kreska była wystarczająca aby pięknie ukazać treść anime.
kliknij: ukryte "Bokura ga Ita" jak dla mnie postac Yano trochę też drażniła z powodu tego ze ranił Nane. Ona za to powodowała ze jak się ją widziało taką rozbitą to człowiek sam miał ochotę iść i skopać kogoś.
Pozostałe postaci czyli koleżanki Nany były dość epizodyczne ale jakiś wpływ na całość miały. Przyjaciel Yano Takeshi normalnie biedak cigle musiał nam wykłady dla Yano wypowiadać a jego uczucia praktycznie dostawały spazmów na to co widział.
cała seria była praktycznie istnym cierpieniem i rozkoszą w jednym pudelku, trochę się człowiek pośmiał, po wnerwiał, powzruszał.
Jak Ktoś nie widział to miłego oglądania bez podglądania :P
takich romansideł proszę więcej
Re: Średnie.
Bardzo poruszyło mnie to anime i gorąco polecam! Dałam 10/10
Co do fabuły…na początku miałam wrażenie, jakby wszystko działo się jakoś tak…za szybko (albo jestem przyzwyczajona, że akcja ciągnie się jak dwuletniemu dziecku glut z nosa), a ona sama jest dosyć zawiła. Co raczej jeszcze bardziej umila oglądanie, bo trudniej przewidzieć, jak potoczą się losy bohaterów.
Jeśli zaś chodzi o postacie są one po prostu ludzkie. Trochę zalutuje stereotypami (główny bohater – dobry we wszystkim, główna bohaterka – altruistyczny mazgaj).
Obowiązkowa pozycja dla tych,którzy kochają romanse:)
Jeśli chodzi o kreskę, sądzę, że to właśnie ona buduje cały klimat.
Polecam miłośnikom dobrych romansów:)
Nie...
Po tylu przeczytanych opiniach sądziłam, ze może być ciekawe, jednak się zawiodłam. Mimo iż lubie dramaty przedstawione w miłości, to jednak ta seria nie wycisneła ze mnie ani jednej łzy. (a jestem cholernie wrażliwą osobą)
Kreska tez kiepska, muzyka średnia.
Cóz nic szczególnego…
Bardzo dobre!
Ciepło i przyjemnie...
To anime jest inne. Wrażenie rzeczywistości jest niezwykłe.
Grafika jest idealna. Pastelowe, spokojne kolory i projekty postaci są śliczne, a na ich widok w sercu robi się cieplej.
Bardzo polecam.
moja ocena to 8/10 , ech gdyby zakonczenie bylo lepsze…
beznadzieja
Podsumowujac.
Czytelnicy: nie sugerujcie sie tego typu recenzjami przy ogladaniu filmow.
Właśnie oglądam po raz drugi
Zasłużona dziesiątka !
jesli ktos jest ciekawy co bylo dalej to podaje linka i przytaczam tresc:
link: [link]
kliknij: ukryte The anime basically follows through the plot line of the manga until Yano and his mom move, leaving Nanami behind. The story continues with Nanami, 21 years old and in her final year at S Girl's College (since she did not manage to enter J University), and already living in Tokyo. It turns out that she has not seen Yano for consecutively 5 years since the parting at the train station. Half a year into Yano's arriving at Tokyo and he completely cut off all communications with Nanami. The reason to this is unknown at this point, leaving Nanami both heartbroken and confused. It is believed that no one knows what happened to Yano. The story follows on, with Nanami deciding to leave her feelings for Yano behind and begins dating Takeuchi. However, the latter soon confesses that he did meet up with Yano (and was probably the last person to see him) before Yano actually disappeared.
It turns out that ever since moving into Tokyo, Yano ran into a lot of problems such as financial difficulties, finding a place for his dog, Lalami to live in (but managed to do so thanks to a close classmate, Aki, who later falls for him and even meets Nanami in the company they work at), and his mother's health problems. His mother's health deteriorates both mentally and physically (especially after Yano's dead father's wife shows up with the incline to take Yano back with her). Throughout this time, Yano has kept his problems from Nanami, in hope that she can concentrate on her studies. Twice he made the attempt to return to Hokkaido to see her, but failed to do so because of his mother. This is unknown to Nanami, however. Finally, Yano's mother took her own life (note that this takes place around half a year after Yano's arrival at Tokyo). Since the funeral, it is stated that Yano 'completely vanished'. It is shown that he did see Takeuchi around this time, telling the latter that he is leaving Nanami in his care, and that he has decided to give up everything from his past, even those dearest to him. Yano seems to believe that it was his fault that his mother committed suicide, stating that 'I was the one who killed her'.
Roughly half a year later, he made a phone call to Nanami's house which was then picked up by her mother. This too, was not told to Nanami until she was 21 years old. Yano's personality appears to undergo a change. He has since started dating many girls, but states that he „does not treat girls like anything important” anymore. During this whole time, Yamamoto Yuri has not given up on him.
The story continues a year after Nanami realizes the truth, with Aki who now works with Nanami in the same company, suspecting that she may have found Yano. Her suspicions turn out to be correct. However, though Aki finds out that Yano is aware of Nanami's whereabouts and her relationship with Takeuchi, he makes no move to see her. He even states that this is how he wanted it to be. The same goes with Nanami who decides not to meet Yano even after Aki gives her details about his whereabouts and informs her that Yano is currently a designer collaborating with their company. She tearfully admits to Aki that she has no confidence of making a clean break with Yano. It is shown that Yano is now living with Yamamoto Yuri and he also reveals that Nanami is 'different', stating that she will survive even on her own.
On the day of Nanami's birthday, as seen from chapter 50, Takeuchi proposes to her but he rejected by Nanami. In the latest chapter 51, Nanami resolves to look for Yano. Upon being told that he is going on a trip, she ventures to the airport and sees the back of someone who resembles Yano. She calls out his name in tears, but the scene is left with a cliffhanger. Takeuchi, on the other hand, visits Yano's home and comes face to face with Yamamoto Yuri.
Hmm
Polecam wszystkim.. nawet tym moherom..
Byliśmy tam...
Z tytułem tym zapoznałam się już jakiś czas temu i do tej pory obejrzałam w całości 2 razy. Teraz jestem na 21 odcinku po raz trzeci :) I muszę powiedzieć, że mimo to, iż wiem co się wydarzy, to ta seria nadal potrafi wzruszać. Może nie tak bardzo jak za pierwszym razem, ale jednak. Klimat, jaki trzyma przez wszystkie 26 odcinków jest niesamowity. I brak zapychaczy – to jedna z zalet, której nie posiada większość anime.
Należy tylko bić brawa i pokłonić się zarówno twórcom, jak i autorce. Zapewne jeszcze nei jedną łzę wyleję :)
7/10 za...
Za to wielki plus za roznorodnosc ciuchow bohaterow, fryzur bohaterki oraz widoczne golym okiem zmiany na twarzy – zwiazane ze starzeniem (czy raczej dojrzewaniem) – bardzo podkrecilo to realizm calej serii.
Jezeli wyjdzie druga seria napewno obejrze, chociaz z duza nadzieja na doroslejsze juz zachowanie, jak by nie bylo prawie pelnoletnich, bohaterow.
Coś z niczego...
'Bokura ga ita' – sam tytuł jest intrygujący, jak dla mnie ('Byliśmy tam' – z czymś takim się nie spotkałam ;p). Pozornie prosta historia: nieśmiała, ale nie mało wyrazista nastolatka z przyziemnymi problemami oraz najprzystojniejszy chłopak w szkole, pozorny luzak, który tak naprawdę ma poważne problemy. I wiadomo, zakochują się w sobie. Przygniatająca większość anime z tego typu w tym momencie by się skończyła. Jednak w prawdziwym życiu problemy zaczynają się dopiero PO rozpoczęciu związku! I chwała wspaniałej twórczyni 'Bokura ga ita', Yuki Obata, że raczyła się tym zainteresować.
Najpierw postaci. Wydaje się wam, że to schematyczne lalki, które niczym się nie różnią od innych z tego typu? Błąd. Dwójka głównych bohaterów, Takahashi oraz Yano, mają bardzo złożone osobowości. Postaci drugoplanowe, Takeuchi oraz Yamamoto nie są w tym względzie gorsi. Mało tego, przy odrobinie dobrej woli oraz wyrozumiałości i empatii, każdego da się polubić…
Fabuła. Wcale nie mówię, że jest jakaś bardzo odkrywcza, ale z pewnością potrafi wciągnąć. Poza tym, rozwija się w normalnym tempie, bez zbędnych dłużyzn oraz nagłych przyspieszeń. Ale zwrotów akcji jest w tej pozycji co niemiara, jednak nie są one wyrwane z choinki, każdy ma jakieś podłoże emocjonalne i jest dokładnie wyjaśniony.
Muzyka. W czasie seansu nie rzuca się zbytnio w oczy, a szkoda, mogłaby bardzo ładnie zaakcentować niektóre dramatyczne lub wzruszające momenty. Ale piękne ballady w czasie endingów potrafią do dziś wzruszyć nawet moje serce.
Grafika. Akurat ten punkt potraktuję wyjątkowo subiektywnie. Mi osobiście NAPRAWDĘ się spodobała. Choć czasem jedno, czy dwoje oczu znikało – co mi tam. Nie zwracałam na to większej uwagi. Bardzo mi się podobała także kolorystyka tejże pozycji. Matowe kolory podkreślały tylko spokojność i melancholijność 'Bokura ga ita'.
Podsumowując, to anime wielokrotnie rozbawiło mnie, zasmuciło i wzruszyło. Z reguły nie płaczę przy anime, prędzej przy mandze czy książkach, ale tu akurat, przy ostatnim odcinku nie mogłam powstrzymać rzeki łez. kliknij: ukryte pomimo kłótni i wielokrotnych rozstań miłość Yano i Takahashi było widać na sto kilometrów. A jej wyraz twarzy, gdy wyjeżdżał jej ukochany… poczułam się, jakby to się zdarzyło naprawdę, że byłam tego bezpośrednim świadkiem.
Pomimo kilku drobnych wad, pokochałam to anime. Przeczytałam dalszy ciąg w mandze… ach, nie mogę się rozstać z tą serią i jestem pewna, że jeszcze niejednokrotnie do niej wrócę.
Dla mnie cudo
Usunięto „dobrą radę” dotyczącą znajdowania nielegalnych źródeł… Moderacja
bakura ga ita
Żądam drugiej serii !!!
Przeciętniak?
;)
goraco polecam;)
Czy naprawde takie wybitne?
Jest to najlepszy dramat romantyczny jaki oglądałem, ponieważ wszystko co w nim jest zawarte jest prawdziwe, opowiada o sytuacji, w której każdy z nas mógł się znaleźć.
Jeszcze krótko na temat grafiki…myślę, ze głównym celem osób, które tworzyły to anime było pokazanie nam historii paru osób, które walczą o to, aby sprostać wyzwaniom, które nie każdy z nas miał w wieku 15‑18 lat, a nie pokazanie ich pięknych twarzyczek i tego co jest na około nich.
Najważniejsze jest przesłanie w filmach, anime ,bajkach, a nie jakaś tam grafika. Sa anime, które maja powalająca grafikę, ale fabule maja PRZEbeznadziejną.
Ja tam wole oglądać anime z piękna fabula i kichowata grafika niż odwrotnie.
No i tak na koniec chciałbym tylko napisać, ze to anime piękne. Fabula, muzyka i GRAFIKA :)
Jest najwspanialszą miłością jaką mogłam poznać w życiu i całą sobą nie zgadzam się z zakończeniem, a także kontynuacją, czyli kolejnymi tomami mangi ;(
Nice
Nawet mi łzy do oczu podeszły jak to oglądałem :)
Anime bardzo dobre. Nie przeszkadza niewyraźna twarz bohatera. To anime z założenia nie jest ferią kolorów. Z jednej rzeczy miałem radochę :)
Pamiętacie twarz tej małej jak na coś patrzyła w skupieniu? Podobna była do Hamtaro (czy jak się ta świnka morska nazywa). No nie mogę.
Polecam anime. Można po obejrzeniu trochę racjonalniej podejść do „chodzenia ze sobą”.
Mnie to już nie uratuje – mam wredną kobietę ;(
Bardzo ciekawe i ujmujące anime
Ludzie chyba żartujecie?!
Miód na moje serce!!!
Re: Miód na moje serce!!!
Może i bardziej by mnie to denerwowało, gdyby nie to że już dawno się nauczyłam, że główne bohaterki mang Shoujo w 98% mają spaczony gust.
Anime o tym, jaka naprawdę jest miłość.
Miałam wiele wątpliwości co do ogólnej oceny podczas oglądania. Zachowanie bohaterki nierzadko irytowało mnie, denerwowało. Po prostu nie rozumiem tej baby. Wciąż miała jakieś pretensje do tego Motoharu, straszne… Szkoda mi chłopaka. Ale z drugiej strony rozumiem ją, że miała wątpliwości i bała się, że go straci. Motoharu też rozumiem. Naprawdę mają takie wiarygodne postawy… Normalnie taka historia mogłaby się przydarzyć naprawdę.
Poza tym to było takie piękne, ten ostatni odcinek. Faktycznie, oni poznawali przez całą serię swoje mocne i słabe strony i wciąż się kochali. Przez trzy lata. To musi być prawdziwa, szczera miłość!
Jeszcze raz muszę to powiedzieć: Śliczna historia. Realistyczny romans. I z tą paczką chusteczek to poważnie, należy się zaopatrzyć.
Jednak bywały też zabawne momenty, na przykład kliknij: ukryte pierwsza wizyta Nanami u Motoharu. To, jak dzwoniła do drzwi… Strasznie się z tego śmiałam.
Powiem krótko: zawaliłam dwie noce, żeby to obejrzeć, ale nie żałuję. Naprawdę wspaniała historia, realistyczny romans. Polecam wszystkim, ale z drugiej strony też nie zbyt młodym. Próbowałam to obejrzeć mając jakieś dwanaście lat (czyli dosyć dawno jak dla mnie), ale nie dałam rady, bo zwyczajnie mnie znudziło.
Więc polecam. Kawał dobrego anime o tym, jaka miłość jest naprawdę i jak naprawdę wygląda związek i co wciąż go utrzymuje.
Pozdrawiam.
Best Anime Ever
Uwielbiam, kocham! Polecam. Cóż jeszcze dodać? ;)
To anime jest inne...
Mi to anime sie podobało. Przede wszystkim przez wzglad, iz tak bardzo zblizone bylo do normalnych realiow, chociaz musze sie zgodzic, iz glowna bohaterka doszukiwala sie problemow tam gdzie ich nie bylo, czasami popadajac niemal w obsesje. I zakonczylo sie w ten sposob, ktory tak bardzo podoba mi sie w anime, a czym odroznia sie od zwyklej hollywoodzkiej papki- realnie. Nie bylo 'i zyli dlugo i szczesliwie' czy tez jedno z glownych bohaterow rzucilo wszystko w diably dla milosci. Nic z tych rzeczy. Skonczylo sie po prostu tak jak to w zyciu bywa;]
Ale te znikajace oczy doprowadzaly mnei do rozpaczy i w pewnym momencie zakrywalam te ziejaca pustka luke bo nie moglam na to patrzec xD
Ogolnei polecam wszystkim zagorzalym fankom japonskich romansow :)
PIĘKNE
tak, tak, tak
Prawdziwość, miłość... cud :P
Anime jest wyjątkowe i bardzo je cenie. Nawet teraz na wspomnienie niektórych wątków chce mi się płakać. To coś niepowtarzalnego co trudno zapomnieć :) Naprawdę polecam!
BgI
Największym plusem tego anime jak dla mnie były polskie napisy, które serwowały cudowne dialogi i niepowtarzalne kwestie. Tłumacz czasami przebijał nawet Shrecka ^^
Re: BgI
W „Bokura Ga Ita” trzeba się wczuć – nie każdy to potrafi, bo nie każdy lubi tego typu serie. Mnie nic nie męczyło, nic nie raziło – sama historia opiewana delikatnymi balladami tak mnie wciągnęła, że kazała kłócić się bądź godzić z każdym jednym postępkiem bohaterów. Tu nie trzeba było pięknych postaci i płynnej animacji – wystarczyła pokraczna osóbka z jednym okiem, która nawet się nie ruszała, a ruszała się „kamera”, wystarczył uśmiech na twarzy i charakterystyczne „hehe” w tle żeby cała scena trafiła do serca bardziej niż nie jedno graficzne arcydzieło.
Bokura ga ita to niewątpliwie nietypoy serial – dla mnie najlepszy w swoim rodzaju; wyciskacz łez, w którym nie było tragicznych aktów, czy innych smutnych scen, tutaj było samo życie pokazane tak dosłownie jak w żadnym innym animowanym utworze.
Z serią się albo utożsamia, albo wyłącza po 2, czy 10 odcinkach – to taka perełka, której odbiór zależy od gustu i uczuciowości widza.
Najpiękniejsza historia...
Piękna historia opowiadająca sile uczucie i naprawdę można się wzruszyć(ja płakałam jak szalona przy niektórych scenach).
Postacie są bardzo naturalne, a fabuła nie przypomina wymyślonej historyjki, można by ją wręcz przyrównać d problemów z życia. Na pewno nie jest to jedne z tych anime, przy których można się wyłącznie pośmiać i miło spędzić czas, myślę, że poruszane tutaj wątki pozostawiają też chwilę zadumy i refleksji.
Gorąco polecam, ja jestem oczarowana:)
gfgmjdfd
Niesamowite ...
Wszystko co tam się działo przypominało mi o moim byłym chłopaku, takie to było realistyczne, prawdziwe te uczucia nawet te chwilowo idiotyczne zachowanie Nany w niektórych momentach, przypominało mi moje własne błędy…
Anime było jak dla mnie czymś idealnym, to pierwsze anime które wywarło na mnie tak ogromne wrażenie. W nim wszystko było mistrzostwem, nawet te braki w grafice jeszcze bardziej skupiały widza na tym co było najważniejsze- uczuciach…
Nie na moje nerwy
:O
Zawiodło mnie tylko zakończenie. Po TYLU przejściach jakie spotkały tą parkę mogło by się to lepiej zakończyć :(:( (nie będę spojlerował. Nawet w endingu mogli umieścić jakąś fotkę z ich dalszych losów.
Piękne !
Niski budżet?
I tu sie mylisz. to anime jest stylizowane na mange. mnie sie to podobalo, i to bardzo! niezaprzeczam ze anime moglo miec niski budżet. lecz nawet jak by mieli kase to ten styl bardzo pasuje do tego anime i wedlog mnie, niemoglo byc lepiej.
Śliczneee
Re: Śliczneee
Wlasnie zamierzam przystapic 3 raz do ogladania tego anime, daze je wielka sympatia, chociaz bagaz doswiadczen mam obszerny.
Ta historia jest dla mnie czyms niesamowitym, moze czyms co chcialbym doswiadczyc pomimo innych doswiadczen.
Pozdrawiam
Bokura ga ita
Bokura ga ita jest świetnym anime , w ogóle nie przeszkadza mi grafika , brak kolorów w drugim planie XD itp dla mnie przede wszystkim liczy sie cała historia. Mimo ,że nie jestem zwolenniczką komedii romantycznych to te anime u mnie zyskało na uznaniu ^^
bardzo serdecznie polecam ;)
Bokura ga Ita
Nie będę narzekać na zakończenie, chociaż kliknij: ukryte wolę happy endy. Uznałam więc sobie, że bohaterowie nie rozstają się na zawsze, choć może manga twierdzi inaczej. Gorzej byłoby dla mnie, gdyby Nana związała się z Takeuchim, bo zamknęłoby to furtkę dla mojej wyobraźni.
Yano jest ciepły i uroczy, za to Nana w pewnym momencie zaczęła mnie irytować. Zresztą zazwyczaj jest tak, że najbardziej lubię głównego bohatera, za to jego ukochana mnie wkurza. A w porównaniu z dziewczynami z innych anime również Nana wypada pozytywnie, bo nie jest aż taką wielką idiotką.
Nie jestem raczej wyrobionym widzem, poza tym liczą się dla mnie walory estetyczne – a jednak grafika bardzo mi się podoba. Miło odpocząć od krzykliwych kolorów i obejrzeć właśnie coś takiego – mimo że czasem znika jedno oko albo postać dziwnie wygląda z profilu.
Muzyka również pozytywnie mnie zaskoczyła – pierwszy raz spotykam się z taką ilością ballad, w dodatku całkiem ładnych.
Ogólnie bardzo mi się podobało (czego dowodem może być to, że Bokura ga Ita obejrzałam od początku do końca w krótkim jak na mnie okresie czasu, co zdarza się tylko jeśli coś mnie naprawdę wciągnie) i z czystym sumieniem polecam wielbicielom trochę mniej tandetnych romansów.
Znakomite
No niestety nie może się obejść bez krytyki grafiki. Jest bardzo uproszczona, mało kontrastowa, tła wyjątkowo oszczędne (czasem nawet ich brak). Jednak wytykając te wszystkie wady zaznaczę, że twarze bohaterów wyglądają naprawdę sympatycznie. Natomiast muzyka prezentuje się bardzo dobrze. Utwory w tle oraz endingi są nastrojowe i miłe dla ucha.
Moja ocena: 9/10 (-1 wyłącznie za oprawę graficzną).
Siwtne anime
Zaskakująco dobre
Całkiem dobre anime
beautiful =^-^=
Zamaskowano spoiler.
Moderacja
Re: beautiful =^-^=
Pozdrawiam
Spoilery się ukrywa…
Moderacja
Bokura ga Ita
Re: Bokura ga Ita
Nie zgodze sie, ogladalem Bokure 2 razy i za kazdym razem bez przerywania (bez dawkowania), coz poradzic ze seria jest tak uzalezniajaca.
P.S.- Dawac drugi sezon bo jak nie, to sam narysuje.
hm...
Re: hm...
Niestety ciąg dalszy – jak na razie – to coś dla hardcore'owych fani jak ja, bo manga jest dostępna tylko w Japonii. Jak na razie, czytałem tomy 9‑11. Choć tyle dobrego, że to shoujok, bo ma furigana i łatwiej się czyta :3
O kontynuacji anime nic nie wiadomo – gdyby było wiadomo, to bym już coś napisał ;)
Po pierwsze, jest to bardzo wciagajace anime. Nie moglam sie odlepic od komputera i tylko wlaczalam kolejne odcinki. Po drugie bardzo je przezywalam. Nie chodzi juz nawet o wzruszenie, co niecierpliwosc i zlosc, ktora mnie ogarniala, gdy bohaterowie nie byli wobec siebie szczerzy. Jestem osoba szczera do bolu i chociaz potrafie byc romantyczna, to lubie postawic sprawe jasno i powiedziec wszystko prosto z mostu. Dlatego tez nie moglam patrzec jak Nana‑chan i Yano meczyli sie wlasnie przez te bariere. Troche za duzo myslenia i gadania w duchu a za malo dzialania:) Ale zdecydowanie urocze i wiarygodne, piekne anime.
Fabula podobala mi sie, choc momentami mialam dosyc tych ich ciaglych problemow i chcialam, by nareszcie byli szczesliwi. kliknij: ukryte No i w sie nie doczekalam. Koniec moim zdaniem jest gorzki. Powinni chociaz pokazac minutke ich spotkania po roku. Lub zrobic nastepna serie… Juz bez powtarzania tych samych problemow;) No i co z Takeuchim? Biedactwo:( Sama bym go chetnie przytulila, chociaz mam chlopaka.
Co do muzyki to w anime bardzo mi sie podobala. I chcialabym dorwac kilka utworkow;)
A kreska na poczatku nie podobala mi sie. Byla dla mnie kompletnie uproszczona a tla biale. Ale w miare uplywu odcinkow przyzwyczailem sie:) (i chyba sie poprawila???) No i ubranka zdecydowanie genialne. I chlopcy sa cute:P hehehe.
Naprawde czekam na kontynuacje. Bardzo mi sie podobalo. Daje 10/10.
Przedramatyzowane anime
szkolny dramat/romans
Warta zobaczenia dla wszystkich fanów gatunku. Jakoś szczególnie się może nie wzruszałem, ale wiele momentów wzbudzało emocje – różnego rodzaju.
Nie podobała mi się kreska. Oglądałem projekty tego autora w Honey & Clover i zdecydowanie mi się to nie podoba – chociaż da się przyzwyczaić to wolę zdecydowanie „standardową” grafikę że tak powiem.
Za dużo przydługawych melodyjek i myślenia o tym samym – troszę mnie to nużyło.
Ale ogólnie bardzo polecam. Jak będziecie pisać petycje w sprawie wymuszenia kontynuacji to dajcie znać to też sie podpisze.
coś....
-
Piękne, ale melancholijnie nastrajające
„Bokura ga ita” to bardzo piękna, dość prawdziwa (choć może odrobinę przedramatyzowana) seria, zdecydowanie dla wyrobionego widza – bo stawiająca niemal wyłącznie na fabułę, w której nie ma właściwie nic poza uczuciami garstki młodych ludzi…
Całość jest boleśnie prawdziwa: bardzo młodzi ludzie z burzą uczuć, egoizmem, okrucieństwem i wielkimi słowami jak „nigdy” i „na zawsze”.
kliknij: ukryte Tym bardziej boleśnie prawdziwa, że wygląda to jak klasyczna „szczenięca miłość”; widać wyraźnie że za niemal histerycznym „uczuciem” i wielkimi deklaracjami jest właściwie ...bardzo pusto. Nawet pomijając zewnętrzne objawy – przecież Nanami i Motoharu do końca są ze sobą po nazwisku, per „Yano” i „Takahashi”. Co znamienne – także w 'wewnętrznych monologach' obojga.
W ich „związku” pełno wielkich słów, ale brak intymności, brak wiary w partnera, brak zaufania, brak szczerości, a w konsekwencji brak dialogu i próby głębszego zrozumienia siebie nawzajem. Brak znamionującej dojrzalsze uczucie determinacji by patrzeć na świat także oczami 'drugiej strony' – choć to też oczywiście wynika z braku szczerości i zaufania.
kliknij: ukryte A ostatecznie, płytkość tych miłosnych deklaracji obnaża test rzeczywistości – żadne z nich myśląc o dniu dzisiejszym nie myśli przede wszystkim o tym drugim. Ważniejsza okazuje się przyszłość, rodzina, czy własne wymarzone studia… własna, a nie wspólna wizja tak teraźniejszości jak przyszłości.
Inna rzecz że przez coś takiego przechodzi chyba każdy naprawdę dorosły człowiek; któż nie miał kiedyś takiej własnej Nanami czy Motoharu?
Niestety jeszcze nie dostałem w swe łapki tomów 9, 10 i 11 mangi które ukazały się od grudnia 2005 do grudnia 2006, ale bardzo uderzyło mnie jak na tle głównych bohaterów wypadali Yamamoto i Takeuchi, oboje bardziej zdeterminowani i dedykowani niż Takahashi i Yano (por. zwłaszcza decyzja Yuri z ostatniego odcinka czy postawa Takeuchiego, po wyznaniu). Ciekawe czy ten SMS z 8 tomu to zwiastun zakończenia które przewiduję…
Co do konwencji rysowania, jest wyraźnie odziedziczona po mandze, a uproszczenia które zamordowałyby każde inne anime tu uchodzą bo służą do podkreślenia przekazu i stanowią kawałek ogólnej, przemyślanej konwencji. A moda – odzież bohaterów – to majstersztyk! Z drugiej strony, strach pomyśleć co by było gdyby próbowali tu wrzucać jakieś CGI… I w pełni zgadzam się, Kotoba jest genialne, bardzo podoba mi się też Koko ni ite, choć jest „nie z tej bajki”. Za to z żalem odkryłem, że OST z muzyką do serii, która towarzysząc obrazowi robi wyśmienite wrażenie, to kompletny niewypał – zupełnie nie broni się jako niezależna produkcja… Tylko jedna melodia z niego jest naprawdę wspaniała – „Tooi Hi” (Odległy dzień), towarzysząca w anime m.in. kliknij: ukryte wspomnieniom Yano o starszej z sióstr Yamamoto.
Polecam też moje tłumaczenia piosenek („wiszą” pod recenzją). Tym razem dodałem też wariant angielski w ramach eksperymentu; jest to język nieco bardziej elastyczny i precyzyjny niż polski (albo moja znajomość mowy ojczystej kuleje ~_~")
Re: Piękne, ale melancholijnie nastrajające
Uszanowanie.
Osobiście „Bokura…” cenię bardzo wysoko, prawdziwa historia z prawdziwymi zdarzeniami (uczuciami).
Re: Piękne, ale melancholijnie nastrajające
Przykładowo angielskie słowo X można opisać na 10 różnych sposobów w języku polskim. Konstrukcje również pozwalają wyrazić emocje na różny sposób (przykładowo, jeżeli powiesz „kocham cię”, to podkreślasz, że KOCHASZ (kogoś), a jak powiesz „kocham ciebie”, to zaznaczasz, że ważniejsza jest dla ciebie osoba. Język angielski tego nie oddaje. Ma zbyt sztywne reguły.
Udane anime
Re: Udane anime
zakończenie
...
Minusem były dla mnie niektóre problemy przez które przedzierali się z woli twórców Nana i Yano. Niekiedy patrząc na kolejną leżącą im na drodze do szczęścia przeszkodę, zastanawiałem się czy naprawdę życie dzisiejszych nastolatków składa się z tak „skomplikowanych” problemów. Wydaje mi się jednak iż to pewnie dlatego że nastolatkiem byłem już bardzo dawno temu i zapewne wiele rzeczy zapomniałem. :)
Plus zaś i to w moim przekonaniu ogromny, to fakt że właściwie w „Bokura ga Ita” nie znajdziemy ulegania popularnym konwencjom w które wpychane są często anime aby trafić do określonych grup odbiorców. Jest to szkolny romans, fakt, ale jak najbardziej obyczajowy – i to uważam za jego bardzo pozytywną cechę.
W każdym razie, jeśli ktoś lubi ten gatunek – pozycja moim zdaniem ze wszech miar warta obejrzenia.
Bokura ga ita(We were there)