x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
12
Ogólnie bajka mocno średnie, było parę lepszych momentów i ze względu na grę daję 7/10.
11
7
6
Enterprise uczy się być człowiekiem, Javelin nadal chce się przyjaźnić z Ayanami, a Akashi już otworzyła swój biznes. kliknij: ukryte No, i wiadomo już, co knuje Sakura Empire. Amagi… Ciekawy wybór.
Dużo postaci się przewinęło w tym odcinku, ale nic ciekawego z tego nie wynikło.
5
4
xdd statki walczące na lądzie
xddd statek płynący na łodzi/motorówce
xdddd walka Sheffield z Takao to chyba w paincie była rysowana
Tak poza tym to już jestem pewien, że fabuły raczej nie będzie i reżyser nie wie czego chce. Momentami chyba ma być poważnie, ale cała otaczka i fanserwis sprawiają, że wypada to dość absurdalnie. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale jest to dość widoczna wada.
Pojawiła się również pierwsza syrenka i wygląda na to, że Sirens bardziej wykorzystują Sakura Enpire niż z nimi współpracują. Było jeszcze trochę japońskich okrętów (przede wszystkim Yukikaze i Takao) i Akashi ( kliknij: ukryte nie spodziewałem się, że będę chcieli ją sprzątnąć xd) . Zabrakło za to jakiejś scenki z San Diego, ale to tylko drobiazg.
3
No, i ten odcinek bardziej skupił się na Enterprise i jej motywach oraz autodestrukcyjnym sposobie walki. kliknij: ukryte I wygląda na to, że wątek z Yorktown może nabrać później większego znaczenia; aż żałuję, że nie pamiętam go za bardzo z gry.
Na brak fabuły już nie będę narzekał, ale przydałby się jakiś mocniejszy punkt zaczepienia – póki co akcja przechodzi od walki do walki i w zasadzie nic poza tym.
A, i San Diego zaliczyła kolejny świetny występ w tle.
2
Wystarczyło, że się pojawiły i od razu bajka zyskała na jakości.
Fabuły jak nie było, tak z grubsza nie ma, ale ta fanserwisowo‑absurdalna konwencja coraz bardziej mi odpowiada. Grunt, że pojawiają się ciekawsze okręty i walki trzymają poziom.
Z drobnostek to na pewno świetna rola San Diego (jeśli przez wszystkie odcinki będzie zostawać w tle w taki sposób zupełnie mi to nie przeszkadza), Laffey wypadła lepiej (scena z Jevelin na początku odcinka, a potem walka z Z23 – to było naprawdę dobre) i oczywiście Hammann.
No i oczywiście szacun dla Bibury za animację. Jest krzywo, są uproszczenia, tła też bywają puste, ale przynajmniej animacja jest żywa i kiedy potrzeba naprawdę dynamiczna.
1
No, i to chyba tyle.
Czekam na rozwój wypadków
A, i ending jest genialny.
Masa przesłodzonych głosów u seiyu, do których ciężko mi się przyzwyczaić.
Myślałem o drugim podejściu ale pierwszy odcinek raczej dobrze zaprezentował, czego można się spodziewać po bajce i nie pozostawia złudzeń.