x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Główni bohaterowie byli różni i ciekawi, żadnych słodkich dziewuszek bo nawet w takich seriach się pojawiają.
Podobno to anime nie miało fabuły. Jak dla mnie było to najpierw zerwanie z Chronos potem połączenie sił, przetrwanie, zemsta i na końcu ratunek Eve.
Oglądałam je na dwóch różnych stronach, na jednej była wersja 23 a na drugiej 24 odcinkowa. Dlatego gdy zaczęłam oglądac 23 włączyłam ten sam odcinek i kompletnie coś innego mi się pokazało. Ominęła mnie walka z Creedem.
Co do grafiki to była w porządku. Niektóre tylko sceny były słabsze jak np próby zapalenia papierosa wtedy to dziwnie wyglądało.
Muzyka w anime ... nie pamiętam jej jednak jak dla mnie ending nie pasował do serii. W drugiej części anime był już o wiele lepszy.
Postaci – zwłaszcza detektyw, którego uwielbiam – są niezłe. Ale logiki w ich postępowaniu nie widzę zbyt wiele. Podobnie w całej fabule.
Anime idealne na zimowe wieczory, kiedy to nie chce się człowiekowi nic i mózg sęię wyłącza.
:)
Miałkie byleco :/
....
Po przeczytaniu recenzji szczerze mówiąc bym nie obejrzała tego anime, bo są tu tylko wypisane minusy.
Dobrze, że tego wcześniej nie czytałam, bo bym nie obejrzała tego anime co naprawdę jest super. Dla mnie nie ma tu niezrozumiałych wątków.
Nie czytałam może mangi, ale i tak anime jest super. Czasem to nawet głupie, że po utworzeniu jakiejś mangi tworzy się anime co odwraca pierwowzór, ale czasem może się przytrafić, że jest nawet lepsza.
Moja ocena anime to 10/10
Okropnie nierówne
P.S. Teraz oglądam „zombie loan”, też jest fajne, tylko z 3 odc. brakuje. Ale polecam :)
Komentarz
taa..
I z kazda kolejna narastalo wkurzenie bo zamiast fajnych pojedynkow otrzymywalem czesto pokazy slajdow, a na kazdym kolejnym wszystko bylo w odcieniach niebieskiego, fioletu czy czerwieni… i g*** bylo widac kto co zrobil… takie „szczegoly” jak okreslenie zdolnosci niektorych wojownikow, czy nawet ich ruchow w walce – okazalo sie niemozliwe:/
W ten sposob cos co moglo dac jeszcze jakas wieksza radoche w obcowaniu z tworem Gonzo – okazalo sie byc elementem do przewijania:/
Mimo wszystko dalem rade obejrzec do konca, no i niektore postacie okazaly sie calkiem sympatyczne, wiec ocena nie jest az taka zla… ale mogla byc sporo wyzsza…
:)
... powiem szczerze może i jest to mało oryginalna produkcja, może manga nie jest zbyt dokładnym pierwowzorem, może nie jest to ambitne, cudowne itd.. ale mimo to oglądało sie naprawdę przyjemnie :)
dla ludzi którym i tak sie nudzi ;)
^^"
Obejrzałam pierwszy odcinek – nic więcej, bo byłam tak zdziwiona tym co oni 'wyczarowali', że było mi trudno w to uwierzyć.
Tego co oni stworzyli z oryginału czyli mojej ulubionej mangi po prostu nie da się opisać, bo jest… słabe. Beznadziejne. Po prostu do niczego!
Mnie tam nawet dźwięk (obejrzałam ostatni odcinek z ciekawości) nie ratuję całości, choć przyznam szczerze, że jest wybitnie zrobiony.
Z recenzją się zgadzam. Oczywiście pod kątem oceniania anime, nie mangi. Bo 'Black Cat', narysowane przez Kentaro Yabuki podoba mi się niezmiernie.
Do bohaterów rzeczywiście przywiązujesz się niezmiernie, pod koniec niemal możesz powiedzieć co postać za chwilę pomyśli, powie.
Jak dla mnie ogółem manga jest niesamowita – to anime jest do niczego…
Pozdrawiam :3
^^'
A mnie się podoba :P
Jeżeli chodzi o fabułę to rzeczywiście niektóre wątki spadają z nieba w dziwnych momentach i czasem jedno z drugim ma niewiele wspólnego. Oprawa dźwiękowa i graficzna jest świetna to już wiadomo. Jeśli chodzi o przemianę głównego bohatera:
Cóż to się dziwić? Spędził pół roku ze śmiesznym wolnym strzelcem „dżentelmenem” i małą dziewczynką co niekiedy miewa głupie pomysły.
Nie wiem jak będzie dalej, nie oglądałam jeszcze całego anime ale jak na razie mi się podoba.
Black Cat
Co najmniej 8/10
Re: Co najmniej 8/10
Jestem dopiero po 10 odcinkach ale anime bardzo przypadło mi do gustu. Nawet jeśli ostatnie odcinki będą skopane jestem w stanie polecić tę serię. Eve od razu zyskała moją sympatię ze względu na skojarzenia z Ren z Eremenmtar Gerad, Train mi się nie podoba ale sytuację ratuje zarówno Sven jak i nasza złodziejka (chociaż nieco przypomina to Get Backers, ale Get Backers to było coś potwornego, tutaj mimo wrażenia wtórności ogląda się całkiem przyjemnie, ba ! być może właśnie PRZEZ to wrażenie). Chwyt a'la Kakashi nieco mnie zniechęcił, spodziewałam się nieco lepszego wyjaśnienia czym jest Vision Eye, ale jest to pierwsza rzecz, która mnie nastawiła w jakiś sposób negatywnie. Poza tym, że faktycznie brak tu jakiejkolwiek fabuły. Ale ja jak kolega wyżej, nie jestem pod tym względem specjalnie wymagająca. To naprawdę jest dobre anime dla kogoś kto lubi jakąkolwiek akcję, interesujący humor, bardzo ładną kreskę i muzykę.
No nie wiem...
Ogólnie trudno mi ocenić tą serię.
Od strony technicznej wypada całkiem nieźle‑muzyka jest dobrze dobrana, grafika też niczego sobie, chociaż irytowały mnie tęczowe światłocienie często pojawiające się podczas walk i niektóre równie dziwne ujecia (perspektywa). 8/10 (głównie za muzykę)
Od strony fabularnej‑tu jest już gorzej. Nie wiem nawet, jak ją ocenić. Fabuła to istny misz‑masz, w poszczególnych odcinkach właściwie nie widziałam większych związków poza głównymi bohaterami. Jak już inni wcześniej napisali‑najbardziej irytująca jest przemiana głównego bohatera‑od mordercy do chłopaczka obżerającego się resztkami z restauracyjnej kuchni. 3/10
Osobiście serię polecam nie jako jeden ciąg, a po kawałku. Jest dobra jako przerywnik między poważniejszymi seriami.
Podsumowując‑6+/10.
5\10
Postacie według mnie interesujące, fakt ze załamałem sie po przemianie Black Cata ale za to creed wypadł świetnie – maniakalny psychol, a do tego gej. Muzyka i grafa świetna – nie powinno sie przekreślać tego anime dlatego że ma słabą fabułę.
Warto obejrzeć i tak.
Aż tak tragicznie nie jest
Początek nawet nawet...
1/10
A jakże!!!
Nie znam pierwowzoru, ale od pierwszego odcinka zostałem wciągnięty w niesamowitą historię.
Kreska, muzyka – tak z 7/10
Fabuła – wciągająca 8/10
Mam jedno zasadnicze ALE:
otóż serial dla mnie ma tylko 19 epów, pozostałe są niepotrzebne. Z tym że gdyby ta reszta miała większe nawiązanie w całości i potem rozwinęła się aż do 26, a to tak jak najbardziej.
Nawet 9/10.
Wg mnie seria jest ekstra, super, niestety za krótka – przez co traci.
ps. Oczekiwałbym jakiejś kontynuacji.
Da się obejrzeć
Co do grafiki to jest ładna( szczególnie projekty postaci )ale ma mały mankament, nie które sceny walki dziejące się w nocy lub w ciemnych pomieszczeniach są słabo widoczne. Zdarzyło mi się w ogóle nie orientować kto i co w danym momencie zrobił.
Muzyka w dużej części się komponuje z obrazem. Opening mi się podobał ale endingi dla mnie były nudne. Jednak jednego motywu muzycznego moje uszy nie znosiły. Był to śpiew operowy towarzyszący pojawianiu się Creeda. Ale to moja opinia bo ja nienawidzę tego rodzaju muzyki.
Ogólnie anime w mojej skali zasługuje na 5/10. Jednak manga dostałaby więcej.
Chłam
Mi tam się nawet podobało :P
Złodziejka ma na imię Rinslet
Nie mogę porównać anime do mangi, bo jakoś nigdy nie chciało mi się jej czytać. Być może pewne wątki zostały poprowadzone inaczej i stąd wyjątkowo niska ocena, bo zarówno główny wątek fabularny (a właściwie 2 następujące po sobie), jak i związki przyczynowo skutkowe istnieją (co do tego przykładu z przykutymi do ściany bohaterami, to jakoś mnie to nie zszokowało – Rinslet i Swen to gieroje klasy B – radzą sobie z szeregowymi przeciwnikami, po spotkaniu z Apostołem trzeba ich ratować). Tym niemniej pojawia się sporo zapychaczy – odcinków, które albo nic nie wnoszą do fabuły, albo mają zmotywować głównego bohatera. Pewnie dałoby się to przeżyć, ale w efekcie zakończenie całej serii sprawia przez to wrażenie zrobionego w pośpiechu i bez głowy.
Co do postaci to mam trochę zastrzeżeń. Po pierwsze transformacja Traina od dręczonego przeszłością ex‑zabójcy do wesołka wydała mi się dosyć gwałtowna i nienaturalna. Poza tym zaczął pochłaniać kopiaste talerze odpadków z kuchni, co być może stanowi element humorystyczny, ale mnie szybko zaczęło męczyć. W trakcie serii oprócz głównych bohaterów pojawia się cały garnitur 2‑wymiarowych postaci, którzy później są traktowani jako mięso armatnie, lub w ogóle nie ma z nich żadnego pożytku.
Jako że mamy do czynienia z serią shounen ważne jest, by działo się dużo i efektownie. Niestety tutaj dochodzimy do tego, co pogrąża serię w moich oczach. Od pewnego momentu brak budżetu wychodzi jak szydło z worka. Efektowne walki stanowiące wizytówkę serii, zaczynają przyprawiać o ból głowy. Miałem wrażenie, że niektóre fragmenty zostały zgubione w montażu. Niekiedy kolejność scen zostaje zupełnie wymieszana tak, że zamiast pojedynku oglądałem jakieś dziwaczne puzzle.
Podsumowując – odjąłbym parę punktów od grafiki i postaci, a dołożyłbym do fabuły. Jeśli ktoś się uprze, by oglądać, to powinien oglądać aż do zakończenia wątku Creeda, później to już równia pochyła. Jako całość seria zasługuje na jakieś 4‑5/10
Według mnie warte obejrzenia
Ale każdy ma inne gusta więć proponuje aby obejrzeć pierwszy odcinek i samemu zdecydować czy warto dalej oglądać.