Komentarze
Kyokou Suiri
- Nadzieja : Jiri50 : 12.04.2023 06:51:43
- Re: Kryminał w starym stylu ) : Sulpice9 : 11.04.2023 21:46:37
- Re: Kryminał w starym stylu ) : Jiri50 : 11.04.2023 09:26:28
- Re: Kryminał w starym stylu ) : Jiri50 : 10.04.2023 08:59:50
- Re: Kryminał w starym stylu ) : Sulpice9 : 8.04.2023 23:22:05
- Re: Kryminał w starym stylu ) : Jiri50 : 8.04.2023 21:05:32
- Re: Kryminał w starym stylu :) : Sulpice9 : 8.04.2023 16:55:46
- Re: Kryminał w starym stylu :) : Jiri50 : 8.04.2023 15:52:29
- Re: Kryminał w starym stylu :) : Sulpice9 : 8.04.2023 15:04:31
- Haczyk : Bez zalogowania : 7.04.2023 18:21:08
Osobiście mam np. spore problemy żeby się skupić na niuansach manipulacji informacją w necie których dokonuje główna bohaterka, a są one nawet dosyć interesujące. No ale niestety, nie bardzo sobie radzę z taką analizą. Mając przed oczyma głównego bohatera z którego w sposób nurzący i boleśnie obrzydliwy robią przecier pomidorowy za pomocą stalowej belki. No nie tylko z niego zresztą, niestety.
Mam tylko nadzieję, że puszczają tu do nas oko. Bo to rozkwaszanie gościa przy jego całkowicie stoickim spokoju, wygląda mi raczej na jakiś pastisz tych animców walki. Z tymi wianuszkami flaków i hektolitrami posoki tryskającymi wokół w czymś takim. Oj oby oni sobie naprawdę z tego bekę cisnęli? Bo jak nie, i oni to tak jadą na serio, to strasznie słabo!
Wątek obyczajowo romantyczny jest świetny. Co prawda sztampowo ustawiony, na ten Japoński schemat, on jest zimny ona gorąca . . . ale kobietka ma świetne teksty i przemyślenia. Dosyć rzadko poza pozycjami skupionymi tylko na eksploatowaniu wątku erotycznego trafia się postać kobieca otwarcie przyznająca się do potrzeb tego rodzaju. Cześć z tych wyznań jest czyniona w sposób niebywale rozczulający i zabawny. Do tego autentycznie bardzo ciepły i sprawiający wrażenie naturalności.
Sam wątek dziewczyny która pomimo okaleczeń nie rezygnuje z życia i miłości jest moim zdaniem wręcz wybitny. Wielbicielom takich klimatów polecam film „Kręcisz Mnie”, nie to nie manga. To Francuska komedia. Tam kobitka na wózku mówi wprost, że pomimo kalectwa też jest człowiekiem i potrzebuje emocji i miłości. A nawet i seksu.
Nierówne, ale ma bardzo ciekawe aspekty. Naprawdę szkoda, że ten tryskający przecier pomidorowy ciągle zalepia człowiekowi oczy.
Akceptacja inności, niezły kryminał, kiepski horror - z inteligentną bohaterką
Nie wiem, jaką ocenę dostałoby ode mnie to anime gdybym nie musiała czytać tłumaczenia w tym samym czasie. Być może niższą. Ale – ponieważ czytać lubię od zawsze, to długie monologi głównej bohaterki ciekawiły mnie zamiast nudzić.
Seria ma sporo z horroru, zwłaszcza walki. Niestety jest to horror najniższych lotów. Trochę obrzydliwy i rozpisany z małą ilością wyobraźni. Na tym polu twórcy polegli. Widać że nie oglądali klasyków horroru umiejących budować stan zagrożenia, napięcia i grozy i operując tym bardziej niż dosłownością. Jeżeli natomiast miały to być walki jak w seriach przygodowych, to znowu zabrakło im fantazji. Równie dobrze w trakcie głównych walk z idolką można zasłonić część ekranu, aby skupić się na czytanej treści. Może miało to wprowadzić element dramaturgii i dynamiki, a tylko przeszkadzało. Rozumiejąc specyfikę tego czym była idolka to trudno o większe zaawansowanie techniczne walk, a jednak gdyby w tym czasie pokazano więcej działań zakulisowych, albo internautów, albo naszej głównej pary żeńskiej.
Seria moim zdaniem jest bardzo dobra w pokazaniu wątków obyczajowych, relacji, oraz emocji. Związek głównej pary bohaterów jest jednym z bardziej życiowych i realistycznych w anime. Aż szkoda, że pokazali z nimi tak niewiele scen. Wzajemną troskliwością i dbaniem o prawdziwe zapewnienie bezpieczeństwa drugiej osoby ujęli mnie obydwoje. Jednocześnie zazdrość Iwanagi, niepewność i troska w momencie w którym Kurou znika z jej pola widzenia, oraz nieustające latami uczucie do niego. Rzadko widuję tak prawdziwie pokazane emocje i relacje w anime.
Podobnie Kurou troszczący się o nią na swój własny, męski sposób. I próbujący ja chronić czasem nieco dziwnymi, ale logicznymi metodami.
Zupełnie prawdopodobnie pokazane są też „moce” głównych bohaterów. Choćby fakt, że po dużym wysiłku intelektualnym i fizycznym konieczna jest regeneracja.
Jako kryminał myślę, że jest całkiem w porządku. Szczególnie kliknij: ukryte wątek z kuzynką. Stworzono według mnie wystarczająco silnego i inteligentnego przeciwnika. Nie wszystko jest też odsłonięte od pierwszych minut. Rozgrywka z użyciem kliknij: ukryte internautów jako narzędzi – bezcenna.
Czy wątek z idolką jest za długi? Nie jest, jest poprowadzony logicznie, tylko w trakcie czytania/słuchania – za mało jest zróżnicowanych scen na ekranie, przez co walki wydają się nudne i przydługie.
Komu mogę polecić? Zdecydowanie osobom które lubią skoncentrować się na ścieżce prowadzącej do celu, a nie na zdobywaniu kolejnych „odznak”, celów, punktów. I oczywiście obowiązkowo trzeba lubić dłuższe monologi, czyli umieć uważnie słuchać (albo czytać). Bez tego – seans w dużej mierze będzie tylko pokazem niezbyt atrakcyjnych, a nawet nudnych scen walk z upiorem.
PS. Jeszcze dwa aspekty.
Po pierwsze jest to naprawdę rzadki przykład anime, w którym postacie żeńskie są jednocześnie atrakcyjne i inteligentne. Może nie jest to Sherlock Holmes i doktor Moriarty, ale jak na standardy anime jest moim zdaniem naprawdę wyróżniająco.
Drugi apekt to kwestia niepełnosprawności kliknij: ukryte lub odmienności. Bez upiększeń i bez nadmiernego dramatyzmu, za to z akceptacją stanu, jako wyniku podjętych decyzji. A także przykład związku, w którym akceptuje się drugą osobę bez względu na jej ułomności, czy jego nietypowe cechy.
Świetnie w tym kontekście pokazano postać policjantki i jej ograniczenia mentalne i emocjonalne w zakresie akceptacji tego, kim jest Kurou. Bardzo ludzkie i niezwykle prawdziwe.
Coś o romansie bohaterow
Zupełnie się z tym nie zgodzę. kliknij: ukryte według mnie ani nie widać początkowej chemii, ani żeby byli obydwoje dla siebie stworzeni, raczej od startu są jak partnerzy, jak wspólnicy w walce i to jest widoczne od pierwszej chwili.
Kompatybilni ideowo, mentalnie. Taki duet jak w Zabójczej Broni z Melem Gibsonem.
Natomiast 2,5 roku znajomości i 2 lata ciągłego związku to dosyć dużo na to, aby poznać się wzajemnie. Wykonując wspólnie męczącą, często ciężką i niebezpieczną pracę, i trudno od nich wymagać romantycznych porywów, skowronków i motyli w brzuchach. Nie po takim czasie. To nie jest związek typu spotkajmy się raz w tygodniu na randkę. To jest z marszu wejście we współdziałanie, swoistą jedność. Tak bliska współpraca gdy jedno na drugim polega naprawdę wiele odkrywa o drugim człowieku.
Poza tym – są jeszcze bardzo młodzi.
Za to pokazana w trakcie seansu relacja jest już w miarę dojrzała, pełna akceptacji, troskliwości. I nie każdy mężczyzna lubi wspólne selfie, nawet jeśli jest bardzo kochający.
Poza tym, u głównego bohatera to chyba jednak związek z rozsądku, z przyjaźni i z braku innych opcji (oprócz bliskiej kuzynki). Sytuacja u niego jest przecież podobna jak we Fruit Basket. Dziewczyna natomiast jest wciąż mocno zakochana, zaborcza, zazdrosna i widać to w każdym odcinku. Miłość nie zawsze obdarza dwie strony związku po równo, w jednakowy sposób.
Nie wspominając już o trudnym charakterze Iwanagi o którą Kurou ciągle musi się zamartwiać
Romans, horror i kryminał starej daty razem, w 12 odcinkach
Jakby nie wielokrotne kliknij: ukryte takie same samobójstwa i kliknij: ukryte zabójstwo którego nie powstrzymali a raczej pozwolili zabójcy nadal się panoszyć to mogło być 10/10 a tak może będzie sentymentalne 7,5 albo 8
Seria zasługuje na wyróżnienie za dialogi, a raczej Monologi, sprawnie choć naprawdę długo wyjaśniane zjawiska takie jak kliknij: ukryte kreacja, (głównie w odcinkach 5 oraz 6, a także we wnioskach końcowych.)
Nieźle też w poszczególnych fragmentach pokazane do czego prowadzi zachłanność, albo niewiara. I trochę jest mroczne, ale w tych aspektach, które dotyczą człowieczeństwa.
Jednak najlepsze było prawdziwe przedstawienie wpływu kliknij: ukryte i możliwej manipulacji zbiorową świadomością przez internet.
Najmniej tu romansu, za to był zgrabny i niezbyt typowy, a do tego spójny i logiczny.
Dość nudne.
Kyokou Suiri po 12 odcinku (koniec)
dialogi
Brak akcji nie jest minusem ale ściany tekstu recytowane przez głównych bohaterów już są – zwłaszcza że te dialogi to często męczenie tego samego tematu w kółko. Coś co widz dowie się na początku odcinka jest maglowane przez MC aż do jego końca co niestety psuje rozrywkę.
Mimo wyraźnych + w postaci głównej bohaterki i bezprecedensowego humoru, minusy w postaci ścian tekstu (który tylko trochę popycha akcję do przodu) oraz głownego bohatera, który praktycznie jest chodzącym manekinem, anime nie wypada za dobrze….
No i mam przyjemną serię - jak podejrzewałem
Kyokou Suiri po 1 odcinku
Planowałem obejrzeć Kyokou Suiri głównie ze względu na gatunek romansu jaki w nim występuje, a inne serie z tego sezonu pod tym względem odstrzeliłem już na starcie, bo wydawały się jedynie powieleniem znanych mi już schematów. Natomiast tytuł ten wygrał u mnie głównie tym, że opis fabuły i motyw Youkai, który nigdy nie jest zły, wystarczająco mnie zainteresował żeby właśnie za tą produkcję pochwycić.
Zalążek historii i przeszłości postaci ciekawy, a one same mimo iż nadzwyczajne przez moce jaką posiadają, to o dziwo bardzo zwyczajne w swoim zachowaniu. Nie wrzeszczą, nie okazują nadmiernych emocji, zachowują się racjonalnie, a interakcja, dialogi i wstępna relacja jaka się pomiędzy nimi wywiązała bardzo mi podpasowała (tutaj zasługa aktorów głosowych), przez co nie da się ich zwyczajnie nie lubić, a przynajmniej w pierwszym kontakcie i w moim przypadku, gdyż każdy lubi co innego. Nie wygląda to też źle pod względem technicznym, ale wiadomo jak to z pierwszymi odcinkami bywa, a samo zakończenie epizodu powoduje tylko i wyłącznie chęć sięgnięcia po kolejny jak najszybciej.
Mam tylko nadzieję, że następne będą tak samo zajmujące i solidnie wykonane, a wtedy na pewno będzie to jedna z lepszych produkcji tego sezonu. Na ten moment jestem na tak.
po pierwszym odcinku
Bardzo podoba mi się Kurou, bo jest… zwyczajny. Tak, tak, wiem, chodzi mi o jego zachowanie, nieprzesadzone reakcje, spokój podczas rozmowy z Kotoko, która zresztą też wypada w porządku. Mamoru Miyano bardzo dobrze odgrywa swoją rolę.