x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Jak zmarnowany potencjał… Anime było super, tak mniej więcej do połowy… Po kolei odznaczałem na swojej liście gwiazdki zadowolenia gdy poznawałem fajnych bohaterów, śmieszne gagi, cel do którego wszyscy będą dążyć, założenia wyścigu i nagle trach, zatrudniliśmy Tsude Kenjirou więc dajmy mu jakiś czarny charakter z czterech liter i zróbmy z tego tani dramacik. Na plusik jeszcze relaksik w gorących źródłach, to było mega dobre! Ode mnie 5/10 za zmarnowanie potencjału na fajną wyścigową serię, z super bohaterami. Przeczytałem również recenzje z którą bym się zgodził w 100 procentach, gdybym nie był w opozycji co do oczekiwań. Dobra robota, czekam na kolejną recenzję, bo już się wziąłem za sk8 ;).
Nie byłem w stanie tego dokończyć, dla odreagowania zobaczyłem ponownie „Wielki wyścig” Blaka Edwardsa z 1965, tak właśnie powinno wyglądać to anime… Polecam, to właśnie w tym filmie można zobaczyć największą, epicką bitwę na torty w historii kina :D [link]
Z pewnym opóźnieniem, ale chciałam dodać swoje trzy grosze. Seria dosyć przyjemna, lecz daleko jej do wybitności. Sam temat wyścigu i rozwoju technologii był całkiem fajny. Plejada cudaków szybko też zyskałam moją sympatię. Ich interakcje płynęły bardzo naturalnie i były dla mnie największa zaletą serii.
Po drodze zostało zastosowanych kilka nie do końca udanych zabiegów. Niekonsekwentne zabijanie postaci, przez co uleciał cały dramatyzm. Nagła zmiana tematyki z wyścigu na latanie za Złym, który faktycznie był z czterech liter. Zmiana ta nie wyszła serii na dobre. Było za mało czasu zarówno na jedno jak i na drugie. Mój emocjonalny poziom zaangażowania był niemalże znikomy. No i sam Appare był bardzo sztampową postacią jak a tego rodzaju tematykę. Naukowiec kierujący się chłodną logiką, poznający paletę emocji. Jego najbardziej osobliwą cechą są jego dziwaczne różowe włosy, co jest dosyć marnym wynikiem.
Ale, seria była sympatyczna i jej oglądanie sprawiało mi przyjemność, dla mnie takie 6‑7.
Nie wiem, czy bardziej chwalić twórców za nieprzewidywalność, czy ganić za brak koherencji w nastroju. Toż to się zapowiadało na anime Wacky Races! Czasami tego typu dramatyczne zwroty jak tutaj działają, biorąc widza emocjonalnie z zaskoczenia, ale choć doceniam odwagę, to zostawiło mnie to w większości obojętnym.
Ogólnie mamy 10 odcinek, okazuje się, że prawdziwy wątek główny dopiero się zaczął i nie wydaje się być zbyt interesujący…
Ło Matulu, kto by przypuszczał że ta seria przybierze taki dramatyczny obrót…
A
H
29.08.2020 23:04 skaza
Okej samo anime jest całkiem spoko, lekkie, kolorowe i przyjemne. Z drugiej jednak strony nie sposób nie przyczepić się do bzdury, która rozsadziła mi mózg.
kliknij: ukryte Bandyta zabił matke Kosame, a ten jej nie obronił będąc dzieciakiem, więc teraz ma traume i ręce mu się trzęsą jak ma wyciągnąć miecz? No kurde większego absurdu nie słyszałem. Oho moja matka zmarła bo kiedy cośtam jej się stało to nie wsiadłem za kółko i nie zawiozłem jej do szpitala, więc teraz boje się prowadzić auto. Przecież to nie ma żadnego sensu!! Czy na początku nie było wspomniane, że korzystanie z katan jest zakazane? To nie można było zrobić na przykład tak, że on wyciągnął miecz za dzieciaka i zabił kogoś albo zranił w samoobronie, ale bezlitosne prawo widziało jego winnego? Matka wzieła winę na siebie, została skazana, Kosame ma traume bo jego dobre intencje i chęć obrony doprowadziły do śmierci bliskiej osoby.
No kurczaki, kto to pisał, skoro laik jak ja, na poczekaniu potrafi lepszą motywacje wymyślić?
Mam inne zdanie na temat tego wątku, znaczy nie widzę nigdzie, by był absurdalny czy bez sensu (gorsze się zdarzają, choć oczywiście nie jest to argument). Bohater przeżył niewątpliwą tragedię, ba, był przy tym, nic dziwnego więc, kliknij: ukryte że teraz ma traumę przy każdej sytuacji, gdy ma kogoś obronić, bo obawia się, że znów zawiedzie. Rzecz jasna za dużo bierze na siebie, w końcu był wtedy jedynie dzieckiem i nic nie mógł zrobić, zwłaszcza że wszystko działo się bardzo szybko, no ale jak widać to wystarczyło, by później przez lata miał problem z wyjęciem prawdziwej katany. Na szczęście się przełamał.
Ja z początku, gdy pierwszy raz była pokazana scena kliknij: ukryte śmierci matki, myślałam, że trauma będzie polegała na strachu przed bronią palną kliknij: ukryte (w drugim odcinku zbiry strzelały, a retrospekcja nie była jeszcze pełna) i to dla mnie byłoby ciekawsze, nie czepiam się jednak tego, co ostatecznie dostałam. Jest jak najbardziej sensowne, a czy wszystkich przekona, to już inna sprawa.
Trauma głównego bohatera jest w pełni uzasadniona w tekście dzieła, jak również psychologicznie. Traumy nie kierują się wielką logiką i nie działają na zasadzie stała akcja = stała reakcja.
Muszę przyznać, że lepiej niż na wątek wyścigu patrzy mi się na „leniwe” sceny z bohaterami – wszyscy bez wyjątku są cudni i nieważne, w jakich duetach/grupach pojawiają się na ekranie, mnie się cieszy gęba. Dobra, jeśli miałabym wybrać najlepszą parę, to Dylan‑TJ wygrywa. :D Inna sprawa, że komediowe (czy przynajmniej lekkie) momenty wychodzą serii świetnie, tak więc nawet niewiele wnoszący dziewiąty odcinek oglądałam z przyjemnością. Pod względem akcji bywa przewidująco (np. sprawa z Gilem), co mi jednak specjalnie nie przeszkadza.
Intro do serii zapowiada sztampę. Trudno powiedzieć, czy się zawiodę, czy nie. Diabeł tkwi w szczegółach i wszystko będzie zależeć od realizacji.
Mnie również projekt postaci MC sugerował kobietę.
Jedyny zaskok, wydawało mi się że MC jest kobietą :P Na początku wydawał się irytujący, ale nie jest to taki typowy lekkoduch i marzyciel, po prostu ma wyrąbane na innych (przynajmniej na razie) bo wie czego chce od życia i to robi…
Lubię od czasu do czasu taką lekką serię, a tu jeszcze widać że się technicznie przyłożono (fajna kreska) i tak jak już parę razy wspominałem: lubię japońskie serie o Ameryce.
Świetny pierwszy odcinek. Czuć lekkość, dobry humor (parę razy parsknęłam niekontrolowanym śmiechem), fajne dialogi, graficznie też prezentuje się – w większości – ciekawie. Sorano i Kosame są kochani, ten drugi, jeśli nie znajdzie się ktoś lepszy, chyba zostanie moim najlepszym chłopcem (no, mężczyzną!) sezonu. :D
No, fajnie, że już pierwsza seria z wiosny, za którą się wzięłam, zapowiada się tak dobrze, oby jeszcze z kilka równie udanych anime się znalazło. :)
Fabularnie pierwszy odcinek mnie rozczarował, główny bohater okazał się bardziej irytujący, niż się spodziewałam, że będzie (a spodziewałam się), muzyka fajna, ale mało jej. Miałam nadzieję na solidną porcję zwariowanego humoru, a było dość smętnie.
Ciekawe, czy się jeszcze rozkręci…
Nic tak nie boli...
Po drodze zostało zastosowanych kilka nie do końca udanych zabiegów. Niekonsekwentne zabijanie postaci, przez co uleciał cały dramatyzm. Nagła zmiana tematyki z wyścigu na latanie za Złym, który faktycznie był z czterech liter. Zmiana ta nie wyszła serii na dobre. Było za mało czasu zarówno na jedno jak i na drugie. Mój emocjonalny poziom zaangażowania był niemalże znikomy. No i sam Appare był bardzo sztampową postacią jak a tego rodzaju tematykę. Naukowiec kierujący się chłodną logiką, poznający paletę emocji. Jego najbardziej osobliwą cechą są jego dziwaczne różowe włosy, co jest dosyć marnym wynikiem.
Ale, seria była sympatyczna i jej oglądanie sprawiało mi przyjemność, dla mnie takie 6‑7.
2. Niespójność setingu psuje wszystko.
3. Antagonista tak z tyłka wzięty ze aż mi było słabo.
4. Granie na emocjach widza ale bardzo nieumiejętne, niekonsekwentne.
3/10, 10 odcinek oglądałem na prędkości x2, taki był nudny.
Słabe, nijakie, bez polotu, bez emocji, niewciągające. Oglądałem na siłę i naprawdę tego żałuję.
Odcinek 10
Ogólnie mamy 10 odcinek, okazuje się, że prawdziwy wątek główny dopiero się zaczął i nie wydaje się być zbyt interesujący…
skaza
kliknij: ukryte Bandyta zabił matke Kosame, a ten jej nie obronił będąc dzieciakiem, więc teraz ma traume i ręce mu się trzęsą jak ma wyciągnąć miecz? No kurde większego absurdu nie słyszałem. Oho moja matka zmarła bo kiedy cośtam jej się stało to nie wsiadłem za kółko i nie zawiozłem jej do szpitala, więc teraz boje się prowadzić auto. Przecież to nie ma żadnego sensu!! Czy na początku nie było wspomniane, że korzystanie z katan jest zakazane? To nie można było zrobić na przykład tak, że on wyciągnął miecz za dzieciaka i zabił kogoś albo zranił w samoobronie, ale bezlitosne prawo widziało jego winnego? Matka wzieła winę na siebie, została skazana, Kosame ma traume bo jego dobre intencje i chęć obrony doprowadziły do śmierci bliskiej osoby.
No kurczaki, kto to pisał, skoro laik jak ja, na poczekaniu potrafi lepszą motywacje wymyślić?
Re: skaza
Ja z początku, gdy pierwszy raz była pokazana scena kliknij: ukryte śmierci matki, myślałam, że trauma będzie polegała na strachu przed bronią palną kliknij: ukryte (w drugim odcinku zbiry strzelały, a retrospekcja nie była jeszcze pełna) i to dla mnie byłoby ciekawsze, nie czepiam się jednak tego, co ostatecznie dostałam. Jest jak najbardziej sensowne, a czy wszystkich przekona, to już inna sprawa.
Re: skaza
po 9 odcinku
Intro do serii zapowiada sztampę. Trudno powiedzieć, czy się zawiodę, czy nie. Diabeł tkwi w szczegółach i wszystko będzie zależeć od realizacji.
Mnie również projekt postaci MC sugerował kobietę.
Jedyny zaskok, wydawało mi się że MC jest kobietą :P Na początku wydawał się irytujący, ale nie jest to taki typowy lekkoduch i marzyciel, po prostu ma wyrąbane na innych (przynajmniej na razie) bo wie czego chce od życia i to robi…
Lubię od czasu do czasu taką lekką serię, a tu jeszcze widać że się technicznie przyłożono (fajna kreska) i tak jak już parę razy wspominałem: lubię japońskie serie o Ameryce.
No, fajnie, że już pierwsza seria z wiosny, za którą się wzięłam, zapowiada się tak dobrze, oby jeszcze z kilka równie udanych anime się znalazło. :)
Ciekawe, czy się jeszcze rozkręci…