x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
2 sezon
Beton dostał 2 sezon. Oby poziom animacji był o niebo lepszy niż zaprezentowany w 1 sezonie koszmarek. Do tej pory pamiętam te kopnięcie i odlot rodem z pokemonów..
Realizm
Kiedyś widziałem badania (czy może teorie, nie pamiętam) o tym, że kobiety nie zakochują się tak naprawdę jak mężczyźni i zawsze są bardziej skrupulatne. Oczywiście, nie jest to może jakaś reguła, tak sądzę, ale prawdziwa natura kobiety została tutaj dobrze oddana.
Szkoda, że cała reszta już trochę odstaje. Wszechobecne „przyjaciólstwo”, które było trochę z czapy wzięte. No i wątki postaci pobocznych ciekawsze niż MC. Za to retrospekcja głównej bohaterki to było cudo.
8/10
Re: Realizm
Re: Realizm
Re: Realizm
Re: Realizm
Re: Realizm
Natura Rachel
Nawet w odniesieniu do natury ludzkiej rozumiana jest zarówno w ujęciu ogólnym, jako to, co przyrodzone/naturalne/instynktowne – dla człowieka jako istoty ludzkiej,
jak też i w znaczeniu jednostkowym, czyli natura konkretnego człowieka, zespół jego cech wrodzonych.
Odnosząc to konkretnie do głównej „bohaterki”, czyli Rachel to kliknij: ukryte jej natura podszyta była zawiścią, zazdrością, oraz poczuciem niedowartościowania – stąd wynikały jej działania, nie tylko w stosunku do Baama.
To nie jest tak, że w wyniku zdarzeń te cechy się w niej wykształciły, lecz ona po prostu taka była, taka się urodziła zawistna i wiecznie pragnąca tego, czego mają inni, oraz chcąca błyszczeć za wszelką cenę.
Przynajmniej ja tak postrzegam tę postać, także na podstawie webtoona. I jej naturę.
A tu masz odrobinę pełniej w temacie, o który pytasz:
Re: Realizm
Dziewczyny w anime w większości przypadków są idealne i święte, nawet w produkcjach gdzie są „złe” to i tak ostatecznie dla protaga są dobre.
niezłe
Drugi problem to Rachel, która od pierwszego odcinka była dla mnie niezmiernie irytująca, a pod koniec zaczęłam ją szczerze nienawidzić. W dodatku anime czasami ukazuje ją w taki sposób, jakby należało jej współczuć, co tylko bardziej mnie denerwowało XD
Trzeci minus to opening, no jak można było to tak popsuć… Ta piosenka aż się prosi, żeby dopasować do niej coś fajnego wizualnie, a pierwszy raz spotkałam się po prostu z takimi czarnymi planszami z napisami. No i nie wiem, czemu pokazywany jest tam tylko Bam, kiedy anime jest pełne ciekawych, kolorowych postaci.
Jak dla mnie to właśnie wszyscy poboczni bohaterowie ratują tą serię, a ich historie i motywacje (chociaż nie aż tak rozwinięte, jak wątek Bama) były najbardziej intrygujące. No i uwielbiam ten motyw, kiedy grupka osób, które za sobą nie przepadają i powinny ze sobą rywalizować staje się przyjaciółmi. Może to trochę naiwne, ale takie uwu XD
Nie przeszkadzało mi też, a nawet podobało się, że właściwie nie mamy żadnego wyjaśnienia co do świata, w którym to się dzieje. Dzięki temu od razu zaczyna się akcja, a o wszystkim dowiadujemy się wraz z bohaterem.
W każdym razie, prawdopodobnie sięgnę niedługo po pierwowzór, więc anime spełniło swoją rolę.
Re: niezłe
Ogólnie manhwa ma trochę inny klimat niż anime. Chyba nawet lepszy.
Re: niezłe
I również popieram stwierdzenie że postacie poboczne są siłą tego webtoona, o wiele częściej śledziłem losy jakichś epizodycznych bohaterów niż MC.
Tower of God
Minusy: Baam(projekt postaci, ciapa jaką z niego zrobił reżyser, oczy jakby był nawalony) krokodyl za mały, wątek Rachel i Baam za mało wprowadzenia a można było dać na początek ze dwie, trzy minuty że go uczyła wszystkiego i traktowała jak szczeniaka do opiekowania, wygładzenie postaci przez co wygląd i charaktery straciły na wyrazistości, słaby klimat którego nawet muzyka nie dała rady uratować. Brak lekkości pierwowzoru. I robienie od startu ofiary z Rachel. Zbyt łzawe.
No to plusy: muzyka, dźwięk i seiyuu. Jakby nie to nie da rady pierwszego epa przetrwać.
Tła lepsze niż oryginalne. Historia dawkowana pomału. Da radę ogarnąć jak się oglada na raz albo dwa.
Kami no Tou (Tower of God) po 13 odcinku (koniec)
Lecz wracając już do samego ostatniego odcinka i podsumowania całego sezonu to osobiście dla mnie wyszło okej. Rzecz jasna łatwiej mi pisać w tym momencie jak już znam ciąg dalszy, ponieważ dalej jest tylko i wyłącznie ciekawiej, ale też nie jestem na tyle daleko aby wyciągać już jakieś większe wnioski w tym momencie – większość tak naprawdę jeszcze przede mną. Seria na pewno ma wady, wiele schematycznych elementów, czy postaci napisanych na jednym kolanie bez jakiegoś głębszego sensu, interesujących charakterów czy głębokiej (logicznej) motywacji ich działań w dążeniu do celu (przynajmniej na tym etapie), ale jedno jest pewne, dalej ich ino więcej i coraz bardziej interesujących, zabawnych oraz tajemniczych. Cieszy mnie też fakt, że twórcy stanowczo robią swoje tzn. tak jak zmieniali nieco odcinki wcześniejsze tak i tym razem pozmieniali nieco ten odcinek względem komiksu. Dodali kilka dialogów, niektóre pozmieniali wraz z scenami, które im towarzyszą co wyszło uważam na plus, ponieważ sama konkluzja pozostaje taka sama. Na tym etapie webtoon jest trochę chaotyczny, a tutaj zaprezentowali wszystko w miarę przejrzyście wraz z motywami postaci – głównie Rachel. Ale też z drugiej strony porównując z pierwowzorem mam troszkę inny odbiór zakończenia, jak w komiksie szczerze Rachel zacząłem nienawidzić – już się nie dziwię czytelnikom czemu mają do niej taki stosunek – a w serii animowanej nawet w pewnym momencie na chwilę poczułem, że zacząłem jej współczuć. Przeszło szybko, ale warto to odnotować, bo co robi magia zmiany scen, dialogów oraz dodania kilku ich nowych. Co do technicznych aspektów to wyszło według mnie pozytywnie. Na duże uznanie zasługuje zastosowana muzyka, która jest naprawdę bardzo dobra, wpasowuje się w mój gust, momentami klimatyczna i pasująca do serii. Na pewno nie jest to jeszcze poziom MiA, ale jestem ostatecznie usatysfakcjonowany pracą jaką wykonał Kevin Penkin. Wizualnie troszkę gorzej niż muzycznie, ale nie mogę narzekać, ponieważ webtoon wygląda tragicznie według mnie pod tym względem, więc byłbym hipokrytą gdybym narzekał na animacje czy ogólne elementy grafiki. Oczywiście porównując z innymi (tymi lepszymi) tytułami w wersji animowanej to mógłbym krytykować, ale uważam, że lepiej pochwalić za postaranie się i lepsze przeniesienie wizualne komiksu niż krytykować, że nie wygląda to tak jak np. walki od ufotable. Taki styl mi odpowiada, jest dla mnie dobrze wykonany i nie chciałbym aby wyglądało to inaczej. Poza niektórymi drętwymi i irytującymi momentami to przy całości bawiłem się dobrze, a w związku z tym seans uważam za udany, ale nie był on czymś niesamowitym, tragicznym zresztą też. Zwyczajnie sympatyczna, przyjemna i okej produkcja przy której czasu nie zmarnowałem.
Już kończąc, najważniejsza jest jednak inna kwestia. Kwestia kontynuacji rzecz jasna. Niby zaprezentowali w ostatniej scenie kliknij: ukryte Viole'a, co jakieś nadzieje daje, ale oficjalnych informacji na ten moment brak, więc opieram się na tym co jest obecnie. Bez kolejnych sezonów, tak, nie jednego, ale kilku, ten nie ma kompletnie sensu i mógłby równie dobrze nie powstać. Dlatego też uważam, że to jest takiego typu historia w której zekranizowanie ciągu dalszego jest NIEZBĘDNE i dobrze by było aby jednak one powstały.
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 13 odcinku (koniec)
Nie mam na powyższe żadnych twardych dowodów, ale taki tok postępowania wydaje mi się prawdopodobny.
Powiem tak. Czymś ta seria musiała się wyróżniać że jest taka popularna. Tym samym mamy wątek Rachel kliknij: ukryte czyli po trupach do celu. W sumie to na swój sposób ciekawa postać, myślę że jej ambicje doskonale oddają idee serii czyli kliknij: ukryte chęć wspięcia się na szczyt wieży, w jej przypadku za wszelką cenę.
Nie powiem żeby seria zrobiła na mnie jakieś duże wrażenie, ale chętnie zobaczę co będzie dalej…
Pewnie tym, że jest shounenem dla mass i kluczem do adaptacji innych serii z tego samego źródła.
A no i nie zapominajmy o bardzo biednym sezonie, gdzie nie było w czym wybierać.
Nie wiem co to jest shounen dla mas, zwłaszcza, że Tower of God nawet oficjalnie nie jest shounenem ale tak z ciekawości nie wziąłeś pod uwagę, że seria jest lubiana bo no osoby uważają ją za dobrą? Albo są fanami pierwowzoru? Nie wiem, nigdy mi osobiście nie przyszło do głowy by takie pytanie zadawać przy serii za jaką nie przepadam, jest to całkowicie zresztą niepotrzebne bo odpowiedź jest zawsze jedna, inni widzowie zwyczajnie serię lubią. A ja jestem wtedy w mniejszości, zdarza się.
Cóż, wizualnie mnie się podobało, OST miało naprawdę zaczepiste, plus wątki poboczne były nie raz ciekawsze, niż główny wątek fabularny. Nie będę jednak wspominał jakoś nadwymiar pozytywnie.
Teraz czekać na następny „crunchy original”.
6/10.
Rachel
Kami no Tou (Tower of God) po 12 odcinku
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 12 odcinku
Raczej chodzi o całość niż tylko tą scenę. Zwyczajnie to był szok dla czytelników i stworzył meme w fandomie. Dla mnie osobiście najgorsze w tym były konsekwencje i to co się stało po tym z głównym bohaterem. Chłopak na pewien okres czasu stracił to na czym mu zależało czyli by nie być samotnym i swoich kompanów. Ktoś fajnie napisał, że to co Reachel zrobiła spowodowało to, że Baam stracił tą dziecięcą niewinność( Khun o tym wspominał kiedy się spotkali ). Powiem ci, że ciekawie było zobaczyć chłopaka znowu tak pogodnym jakim był w pierwszym sezonie.
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 12 odcinku
kliknij: ukryte Rachel okłamała pozostałych członków drużyny, że Baam zginął żeby ją chronić i przez 6 lat dalej udawała niepełnosprawną, żeby reszta przyjaciół Baama pomogła dotrzeć jej na szczyt wieży.
Później zdradziła ich i dołączyła do nowej grupy, doprowadziła do ciężkiego zranienia i śmierci ludzi z poprzedniej drużyny, jednocześnie twierdząc (i chyba naprawdę w to wierząc), że nie robi nic złego.
Rachel jest chyba najbardziej zawistną postacią z serii, ma ogromne kompleksy na punkcie swojego wyglądu i braku „bojowych mocy”. To jeden z głównych powodów jej konfliktu z Baamem, zazdrości jego mocy i tego, że inni ludzie (tj. ci sami których ona wcześniej porzuciła/zdradziła/zraniła…) o niego dbają, że to on jest „wybrańcem wieży”, a nie ona.
Jej plany polegające na wykorzystywania pionków i porzucania/zdradzania ich powtarzają się wielokrotnie, ale mimo to ciągle udaje jej się znajdywać nowych kompanów (ofiary) do manipulowania i pracy dla niej (czy raczej, za nią).
Fani chcieliby, żeby wreszcie za wszystko odpowiedziała, żeby spotkała ją zasłużona kara, ale Rachel ciągle się wymyka – nie dzięki sile czy sprytowi, ale głównie dzięki szczęściu. Czasami to się niebezpiecznie zbliża do „wszechmocnej woli autorskiej” i nie pomaga, że sam autor powiedział kiedyś, że Rachel jest jego ulubioną postacią.
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 12 odcinku
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 12 odcinku
Sama postać akurat nie dziwię się, że autor ją lubi.
Niestety po zbytnim przedłużeniu akcji przerwach i inflacji mocy sam straciłem w dużej mierze zainteresowanie. Odpadłem na bitwie z kliknij: ukryte Kotami jakby już kliknij: ukryte Psy nie były dostatecznie rozciągnięte.
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 12 odcinku
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 12 odcinku
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 12 odcinku
Jeśli CR będzie to jakoś sensownie kontynuował, to może coś powyjaśniają i coś z tego będzie.
Ciężko mieć nie dziurawą historię jeśli adoptuje się tzw. prolog^^ Dużo osób już tu pisało, że pierwszy sezon to wstęp, wprowadzenie postaci( chociaż powycinali trochę interakcji i tłumaczeń poszczególnych zasad <- chcesz więcej szczegółów musisz przeczytać oryginał ) i stworzenie multum pytań do odpowiedzi w 2 i 3 sezonie. Ba nawet osoba jak ja, która jest w zaledwie nawet nie w połowie drugiego sezonu może ci już kilka dziur zalepić^^
Nie rozumiem tego stwierdzenia. To nie jest oryginalne anime, to nie jest CR tworzący fabułę. To tylko ekranizacja 80 coś rozdziałów z prawie 500 jakie obecnie wyszły. Czyli tak, jeśli będą kontynuować to wyjaśnienia się pojawią. Serio, dziwne stwierdzenie.
Ja osobiście najbardziej nie mogę się nabawić reakcją fanów^^ Wstrzymywanie się od spoilerów i późniejszy wybuch były niesamowite. Cóż w następnym odcinku jestem ciekawa czy dostaniemy zajawkę drugiego sezonu, w końcu nie mają na tyle scen by wyciągnąć cały odcinek. Nie powiem byłoby to ciekawe gdyby pokazali pierwsze sceny i kliknij: ukryte Baama po timeskipie. A tak na koniec ode mnie spokojnie będzie 9^^ bardzo fajna przyspieszona ekranizacja ciszy przed burzą.
Są anime, które robią dokładnie to samo i obrywają za to samo.
A co to ma do tego co napisałam? Moje pierwsze stwierdzenie tylko tłumaczy dlaczego są „dziury”, które dziurami nie są. Zwyczajnie jest na nie odpowiedź i duża szans zwłaszcza po ostatnim odcinku( zrobili to o czym pisałam ), że dostaniemy drugi sezon. Ogólnie olewanie faktu, że coś jest jedynie częścią całości nie uważam za takie dobre, tak anime powinno bronić się samo ale nie istnieje w pustej dziurze‑_- Natomiast moje drugie stwierdzenie jest zwyczajnie o tym, że pytanie o to jaka będzie kontynuacja w momencie kiedy ona już istnieje jest zwyczajnie dziwne i niepotrzebne. Pytanie powinno raczej brzmieć jak im pójdzie adaptacja nie jaką fabułę wymyślą.
Potencjał pogrzebany
- Wstęp w anime praktycznie nie istnieje, nie dowiadujemy się kim są nasi bohaterowie, jacy są, ani dla czego w ogóle mają nas obchodzić. Zamiast tego jesteśmy wrzuceni od razu w coś na kształt „tournament arc'a” – segmentu shounen'a gdzie bohaterowie przechodzą testy i stają na przeciwko siebie. Tutaj dodam, że „tournament arc’i” są jednym z moich ulubionych momentów w wielu seriach. Miałem ogromną frajdę, zarówno kiedy jako nastolatek oglądałem turnieje w Naruto, oraz całkiem niedawno podczas seansu Boku no Hero Academia. W ToG niestety taka konstrukcja fabuły zupełnie nie działa. Dzieje się tak właśnie, przez brak wcześniejszego przedstawienia bohaterów i zarysowania ich relacji między sobą. Zamiast epickiego starcia np Lee z Gaarą czy wciągającej rywalizacji Deku z Bakugo bez emocji oglądałem grupą nieznajomych zmagających się w mniej lub bardziej ciekawych testach.
- Postaci jest dużo, a seria ma tylko 13 odcinków, więc oczywiste jest, że nie da się sensownie przedstawić i rozwinąć wszystkich bohaterów. Każdy z nich ma ledwie kilka chwil na opowiedzenie swojej historii, przez co momenty które powinny wzbudzać emocje wypadają słabo. Jak przykład przytoczę tutaj scenę z 9 odcinka, w której kliknij: ukryte Ho rani Rachel, a następnie popełnia samobójstwo. O Rachel nie wiemy praktycznie nic, więc to, że zostaje ranna nie specjalnie mnie przejęło. Na dodatek Ho miał ledwie kilka minut czasu antenowego, a całe jego „backstory” to jedna króciutka scena więc ciężko było go polubić – jego samobójstwo podsumowałem po prostu wzruszeniem ramionami.
- Przejdę tutaj do moim zdaniem największego problemu tego anime. Chodzi o to jak nasz protagonista zmaga się z kolejnymi wyzwaniami, czy raczej jak fabuła pcha go przez nie na siłę. Bohater staje na przeciwko potężnych wojowników, walecznych księżniczek i podstępnych „magów”, jak więc radzi sobie z przeciwnikami skoro sam nic nie umie, ani nie wyróżnia się żadnymi cechami? No może poza odwagą i determinacją, co jest już tak utartym „cliche” w shounen'ach, że aż brak mi słów. Otóż protagonista wszystkie testy i konflikty przechodzi dzięki pomocy innych postaci, przez przypadek, lub dla tego, że jest „wybrańcem wieży”. Od samego początku do obejrzanego prze zemnie 9 odcinka Bam nie pokonał żadnego wyzwania dzięki własnym umiejętnościom, co jest niezwykle irytujące. Pamiętacie ten moment kiedy Deku z My Hero Academia po ogromnych wysiłkach i długim treningu w końcu kliknij: ukryte dostaje możliwość przystąpienia do akademii bohaterów? Wzruszyła mnie ta chwila, ponieważ wiedziałem, że Midoriya zasłużył na ten zaszczyt swoim zachowaniem i determinacją. Bam z kolei przechodzi wszystkie testy i otrzymuje kolejne moce „za darmo”, ponieważ tak przewiduje fabuła. Taki sposób pokonywania przez bohatera wyzwań zabija wszelkie napięcie i emocje. Fenomen ten nazywa się „plot armor’em” i uznaje za przykład bardzo słabego „writingu”.
Anime nie jest fatalne, kilka postaci jest całkiem interesujących np Khun czy Rak, a przedstawiony świat wydaje się ciekawy i wciągający. Niestety przedstawione prze zemnie powyżej problemy w konstrukcji fabuły sprawiają, że IMAO jest to seria na ocenę 4/10 czy 5/10, od przeciętniak.
Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
1. Narzekasz na brak przedstawienia bohaterów. Czego ty oczekujesz po obejrzeniu 9 odcinków? Pierwowzorem jest komiksowy tasiemiec. A pierwszy sezon to nawet nie jest połowa wstępu do wydarzeń.
2. Przywołujesz walki z innych shounenów, które miały miejsce w odcinkach +40 (już mniejsza o to, że każde uniwersum ma inną prędkość przedstawiania kolejnych wydarzeń, opisów i wyjaśnień, bo decyduje o tym autor pierwowzoru) i masz pretensje, że nie ma tego w ToG po 9 odcinkach. xD
3. Masz kolejne pretensje, że seria posiada tylko 13 odcinków i narzekasz, że w tym czasie nie da się rozwinąć wystarczająco bohaterów. No brawo! Sherlock Holmes się znalazł. :D Skąd w ogóle wiesz (no chyba, że o czymś nie wiem – oświeć mnie w takim razie), że to co zostało przedstawione do odcinka 9, to całość na temat konkretnej postaci? Czytasz na bieżąco webtoon, czy może wiesz co jego autor narysuje/napisze w przyszłości? Btw. naucz mnie tego, bo to naprawdę dobra umiejętność. Przecież w przywołanych przez ciebie seriach takich jak Naruto czy BnHA nie dowiedziałeś się wszystkigo w 9 odcinków. Zejdź na ziemię człowieku. ;)
4. I ten twój największy problem, czyli protagonista. Już pomijając to co Ci napisałem powyżej, ale znowu narzekasz, tym razem na to, że główny bohater nie ma nic szczególnego do zaoferowania oprócz odwagi i determinacji. No ciekawe… nie dość, że w przywołanych przez Ciebie produkcjach jest to samo, bo tak działają tasiemce na początkowych etapach, to jeszcze nie oglądasz dokładnie, jak nie zauważasz jak co odcinek pojawiają się minimalne wzmianki o tym, że Baam posiada tajemniczą zdolność, która jest niewiadomego pochodzenia, szybko się uczy nowych umiejętności co nie uszło uwadze Rankera i tego jest o wiele więcej. I ten przykład znowu z Deku… no śmiechawa, tak jakby on nie dostał za darmo mocy… Jak już coś chcesz dać jako przykład twoich racji to przynajmniej przywołaj sensowny argument.
W ogóle to tak szczerze? Twoje wszystkie argumenty są do kosza. Napisz to za 40/50+ epizodów jak wyjdą kiedyś tam, wtedy będzie przynajmniej dobry powód aby dyskutować na te tematy. Oczywiście nieistotne w tym momencie jest to, że mi samemu ta seria też nie za bardzo odpowiada, ale nie mogę narzekać w tym momencie, ponieważ muszę dać czas serii aby rozwinęła uniwersum i postacie na tyle abym miał prawo krytykować ewentualnie to i owo. A o to co masz ty pretensje oraz nawet ja i ma to związek z postaciami i historią nie da się pokazać/opowiedzieć logicznie w 1/5/10 odcinków. Na to trzeba czasu, a ty o tym ewidentnie zapomniałeś.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
- Moją opinię piszę na podstawie 9 z 13 odcinków 1 sezonu zakładając, że będzie to całość przedstawiająca jakąś historię. Kolejne sezony mogą wyjść, mogą nie wyjść, mogą być między nimi kilkuletnie przerwy jak np. miało to miejsce w przypadku One Punch mana czy Attack on Titan – między pierwszym a drugim sezonem.
- Nie odnoszę się w ogóle do oryginalnego komiksu. Ponieważ go nie czytałem.
- Rzeczywiście przywołuję postaci z anime, które miały już dużo więcej odcinków, co być może jest błędem. Ale nie zmienia to faktu, że jest sporo serii, gdzie już po pierwszych odcinkach z napięciem kibicowałem protagonistom i temu jak zmagają się z trudnościami. Przytoczę tutaj oglądane przeze mnie niedawno the Promised Neverland jako przykład. Mam problem z tym w jakiej kolejności autor przedstawia wydarzenia, ponieważ jak pisałem wcześniej nie jestem wstanie utożsamiać się z bohaterami i kibicować im, jeśli prawie nic o nich nie wiem.
- Nie mam o nic pretensji, ani na nic nie narzekam. Obejrzałem 9 odcinków i dzielę się moją opinią na ich temat. Nie mówię, że to co obejrzałem do 9 odcinka to wszystko czego się dowiemy na temat konkretnej postaci. Tylko, że przez to jak skonstruowana jest fabuła nie obchodzi mnie czy protagoniści wyjdą z tarapatów cało czy nie. Najpierw jesteśmy wrzuceni sam środek akcji i obserwujemy zmagania bohaterów o których mało co wiemy, a dopiero potem pomału poznajemy ich historie.
- Nie nie czytam na bieżąco webtonu, piszę moje opinie o jednym sezonie anime na podstawie 9 z 13 odcinków. Nie wiem co autor napisze, narysuje w przyszłości. W przywołanych prze zemnie seriach po 9 odcinkach wiedziałem już kto kim jest i z reguły zdążyłem polubić postacie które oglądam, nawet jeżeli Naruto był czasem nieznośny 😊.
- Uważam, że Deku jest znacznie lepszym protagonistą niż Bam, czy choćby Naruto, dla tego, że nie zmaga się z przeciwnościami wykorzystując jakieś „tajemnicze zdolności” czy uwięzionego swoim ciele ducha. Ale dla tego, że do wszystkiego dochodzi ciężką pracą i używając rozumu. Nawet „quirk” który otrzymuje jest nagrodą za jego wcześniejsze „poświęcenia”. A już w zupełności nie zgadzam się z twoim stwierdzeniem, że Deku dostaje jakieś moce „za darmo”.
Z całym szacunkiem, nie uważam, żeby moje argumenty były „do kosza”, w końcu człowiek przez lata obejrzał już trochę anime filmów, seriali i jest z czego czerpać. Powtórzę tutaj, nie wiemy czy ta seria będzie miała 40/50 epizodów a nawet jeśli to mogą one wyjść za wiele lat.
Przede wszystkim nie sądzę, żeby był jakiś „limit odcinków” po jakich obejrzeniu można krytykować jakiś serial/anime. Jeżeli ktoś chce może mocno skrytykować serie po pierwszym epizodzie, albo po czterech czy dziesięciu. Cały twój wywód, że nie można oceniać ToG teraz bo jeszcze wychodzi jest moim zdaniem bardzo nie rozsądny. Ponadto uważam, że 9 odcinków anime czyli około 180 minut czasu ekranowego, to całkiem sporo, aby anime miało czas się zaprezentować i zasługiwać na pewną krytykę lub pochwałę.
Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
Wiem, że nie czytałeś komiksu. Można było to wywnioskować z twojego wcześniejszego komentarza.
Według mnie to tak zwany gust. Jeśli coś ci nie podeszło, okej, ale to nie znaczy, że jest to złe/źle rozplanowane.
Dobra. Określenie „do kosza” było trochę nie na miejscu, ale nie zmienia to faktu, że skoro już tyle rzeczy widziałeś to powinieneś wiedzieć, że konkretne oceny/opinie wystawia się po poznaniu całości, a nie w trakcie lub na początku. Można komentować, oceniać konkretne odcinki w trakcie seansu, ale nie można spisywać już teraz na straty tej serii. No chyba, że totalnie Cię odrzuca ze względów czysto subiektywnych. Jeśli tak to w takim razie po co się męczysz do 9 odcinka? Może też ustaliłeś sobie, że nie ważne jak słaby twór i tak go kończysz, ale wtedy po co oceniać teraz jak chyba sensownej poczekać te 4 odcinki i wtedy wylać wiadro pomyj.
Sam ustaliłeś ten limit – 9 odcinków. Dlatego podawanie przykładów z Naruto i Akademii było nie na miejscu co napisałem powyżej.
Może nie wyraziłem się jasno, więc powtórzę jeszcze raz i tym razem lepiej się postaram. Nie chodziło o tylko ToG, ale o wszystko ogólnie. Oceniać nie zabraniam w trakcie, sam to przecież robię jak każdy tutaj. Ale wytykanie takich błędów jak ty wypisujesz raczej powinno się dopiero po obejrzeniu sezonu do końca, bo nawet w te 4 odcinki może się jeszcze wiele zmienić, ponieważ sam utwierdziłeś siebie i mnie w przekonaniu, że nie ma limitu. To tak jakby ocenić książkę po spisie treści, no chyba trzeba przeczytać do końca, żeby poznać jaka jest treść, przesłanie, zakończenie itd. prawda? Sam nadziałem się tak wiele razy, że spisałem serię na straty na początku, bo nie dotrwałem dalej. Ja tak mam np. z One Piece. Próbowałem i za mangę i za anime, ale nic z tego. Zbyt karykaturalne wyrazy twarzy postaci mnie tak odrzucają, że po 1 tomie/6 odcinku wymiękam. Dużo tracę? Być może. Zła decyzja? Zapewne. No, ale nic z tym nie mogę zrobić. Subiektywne odczucia robią górę, co nie znaczy, że są one prawidłowe, dlatego mam nadzieję, że kiedyś mi się odmieni i dam serii szansę, ponieważ z obiektywnego punktu widzenia na to raczej zasługuje. Jak uważasz, że 9 odcinków to wystarczająco, biorąc pod uwagę długość samej serii, to ja już nie mam nic do dodania. Równie dobrze mogę rzec, że w moim przypadku taki wspomniany wyżej One Pice to totalny shit po tych 6 epizodach, ale tego nie robię, ponieważ wiem, że tutaj biorą górę tylko moje subiektywne doznania wizualne, a nie stan faktyczny historii i rozwoju postaci, co ewentualnie dopiero przede mną.
To tyle. Pozdrawiam.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
-Jeżeli fabuła mi „nie podeszła” może to oznaczać, że nie trafiła w mój gust, albo, że jest źle rozplanowana, albo zbyt chaotyczna, albo jeszcze coś innego, albo wszystko na raz. Ja w moim poście argumentuje, że problemem fabuły jest upychanie wstępu w „tournament arc’u” i rzucanie widza w konflikt za konfliktem, przed ekspozycją postaci.
-Jakie oceny/opinie można wystawiać po obejrzeniu całości serialu a jakie nie? Jest na to jakieś kryterium o którym nie słyszałem, czy jakaś lista?
Nie zgadzam się z tezą, że wady anime które wytknąłem wymagają obejrzenia całej serii.
-Nigdzie nie pisałem o spisywaniu na straty całej serii. Post nazwałem potencjał pogrzebany, ponieważ uważam, że wady anime które wymieniłem w pierwszym poście przyćmiewają jego zalety i zamiast anime dobrego mamy przeciętniaka. Powtarzam po raz kolejny oceniam 9/13 odcinków pierwszej serii anime, nie piszę ani o mandze, ani o drugim sezonie, ani o trzecim sezonie. Nie piszę tutaj również ogólnej recenzji wszystkich ekranizacji mangi ToG jakie wyjdą w przyszłości na podstawie tych 9 epizodów.
-Owszem przez 4 odcinki może się jeszcze dużo wydarzyć i po ich obejrzeniu podniosę lub obniżę ocenę w zależności tego co się wydarzy. Nie zmieni to jednak faktu, że IMAO anime ma sporo wad w obejrzanych prze zemnie odcinkach. Choćbym nawet w 10 odcinku pokochał Bam’a i Rachel to nie zmienia faktu, że przez dziewięć odcinków męczyło mnie ich oglądanie i gdyby nie postaci Khuna czy żarty Raka zapewne bym tą serię porzucił.
-Jest różnica między ocenianiem książki po spisie treści, a między ocenianiem jej po przeczytaniu 2/3 całości.
Dzięki za opinie, pozdrawiam.
Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
Tak, przedstawienie postaci da się zrobić w jednym odcinku. Nie trzeba ku temu 9 czy 13. Jeśli anime tego wymaga, to znaczy, że ma źle napisany scenariusz. To jest wada techniczna, nic tego nie zmyje, gust czy nie gust, lubienie czy nie – technicznie jest to skopane i widać, że pierwowzorem jest amatorski komiks, nad którym nie czuwał żaden redaktor, bo takich rzeczy do druku się zwyczajnie nie puszcza.
Odpowiedź na komentarz użytkownika Slova
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Slova
JUż nawet sztampowe „spóźniona wybiega do szkoły z tostem w zębach” więcej mówi o postaci, niż to, co było w pierwszym odcinku Kami no Tou. O to tu chodzi, o sztuczki scenariusza, autora i reżysera, która mają za zadanie przykuć uwagę do postaci. Tymczasem oglądanie pierwszego odcinka to jak podziwianie procesu schnięcia farby. Żadnego punktu zaczepienia. I to jest problem tej serii – ekranizacja dla czytelników. A anime jest dla wszystkich.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Slova
Chociaż jedno CR trzeba przyznać – trzymają się pierwowzoru.
Info w którym dowiadujemy się SZCZĄTKOWYCH informacji o głównym protagoniście jest dopiero w kilkusetnym chapter'ze webtoona. Więc taki urok tego anime/toon'a. Są postacie które znikają na setki chapterów żeby potem się z 'dupy' pojawić.
I jeszcze jedna uwaga: nikt nie twierdził że to anime jest dla wszystkich. Natomiast wyraźnie wszędzie się trąbi że jest to dla fanów pierwowzoru.
take it or leave it
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Slova
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Slova
Oczywiście masz prawo do subiektywnej opinii i krytyki, natomiast miej na uwadzę, że zabieg jest 100% celowy bo CR robi anime dokładnie w ten sposób w jaki pisany jest ToG.
Więc jeżeli scenariusz Ci się nie podoba to po prostu taki gust a nie błąd scenariusza.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Slova
Zgodzę się tutaj ze Slova, że serie tworzy się po to aby na nich zarabiać. Rodzi się tutaj pytanie, jak anime ma zarabiać na promowaniu weebtonu?
Możliwe, iż twórcy nie chcieli nic zmieniać w materiale źródłowym, po prostu, dla tego, że znacznie taniej im to wyjdzie. Zatrudnianie uzdolnionych copywriter'ów i płacenie im za poprawianie i adaptowanie materiału jest kosztowne, a na dodatek ryzykowne, bo może się spotkać z krytyką ze strony fanów pierwowzoru. Przeglądając inne posty spotykam się z opiniami atakującymi ToG za słabą animacje, czy OP/END (Od strony wizualnej, nie muzycznej), wydaje mi się więc dość prawdopodobne, że tutaj studio też chciało zaoszczędzić.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Slova
Źle rozumujesz.
1. Promujesz anime na popularności webtoona, zyskujesz widza anime, który lubi pierwowzór.
2. Oglądasz anime ale masz niedosyt – sięgasz po webtoona, zyskujesz czytelnika
A co do drugiego akapitu, ja się z wami tutaj całkowicie zgadzam. Sam o tym przecież pisałem. Anime powiela grzechy pierwowzoru i sam stwierdziłem że jest zupełnie nieprzyjazne osobie która nie miała styczności z webtoonem.
I sam na miejscu nowej osoby pewnie bym anime dropnął b.szybko.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Slova
Dlaczego nikt jej nie zmienił? Azjaci często są zastaw się a postaw się i nie dają niczego modyfikować.
Ponadto to, co dobrze wygląda na papierze, często nie sprawdza się na ekranie. I tu jest tego przykład.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
Zgadzam się z Tobą w znacznej większości. Dodam, że sama ekranizacja jest zrobiona bardzo miernie. Amatorka zarówno od strony autora pierwowzoru, jak i osób odpowiedzialnych za produkcje anime.
Odpowiedź na komentarz użytkownika Weiter
Chyba tylko tobie. Poza tym, fanboyem to ja mogę być, ale jedynie Tytanów jak już chcesz w ten temat wchodzić. Dodatkowo jakbyś przeczytał uważnie i ze zrozumieniem to co napisałem powyżej to byś wiedział, że mi również ta seria w wielu kwestiach nie odpowiada. Ja w tych wypocinach nie bronię serii. I mam rację.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Weiter
-Przedstawienie Postaci – moment kiedy pierwszy raz spotykamy postać, zapoznajemy się z nią.
-Rozwój postaci – stopniowa przemiana bohatera następująca na podstawie jego podróży.
To że mylisz te dwa pojecia pokazujesz tutaj:
Przedstawienie bohatera następuje w momencie kiedy po raz pierwszy poznajemy bohatera, rozwój bohatera to coś co trwa całą serię.
Jeżeli dobrze zrozumiałem twój argument, to jest on taki, proszę o sprostowanie jeżeli się mylę :):
„Nie możecie uznać, że Bam jest postacią źle skonstruowaną, ponieważ oglądamy go dopiero 9 odcinków i nie został on jeszcze w pełni rozwinięty. Werdykt o tym czy postać jest dobrze czy źle skonstruowana można wydać dopiero po obejrzeniu całego sezonu anime.”
Przy czym ja w zupełności nie zgadzam się z tym argumentem ponieważ:
- błędy w budowie postaci można popełnić już w momencie jej przedstawienia.
Ja uważam, że Bam i Rachel zostali źle przedstawieni i uzasadniam to tak: Ilość podanych nam informacji o postaciach jest zbyt mała, a oni sami nie mają żadnych ciekawych cech które sprawiły by, żebym im kibicował, lub obchodziło mnie co się z nimi dzieje.
- Nie istnieje coś takiego jak „bohater w pełni rozwinięty”. Dopóki bohater napotyka konflikty a jego historia się toczy będzie on zmieniał charakter czy zyskiwał nowe moce, rozwój bohatera kończy się dopiero wtedy kiedy kończą się wszystkie związane z nim serie czy książki.
Czy muszę obejrzeć całe One Piece, żeby ocenić postać Luffiego? Po ilu odcinkach mogę wyrazić moje zdanie: sześciu? Dwudziestu? Stu?
Na podstawie tych kontrargumentów stawiam inną tezą: Postać można ocenić w dowolnym momencie anime, ale ponieważ ciągle się zmienia wraz z postępowaniem fabuły, nasza opinia o bohaterze również będzie się zmieniać.
Postawię jeszcze jedną tezę: Rozwój bohatera odbywa się poprzez jego zmagania z konfliktami.
I odniosę ją do protagonisty:
Bam jest źle skonstruowanym bohaterem. Jest tak ponieważ wszystkie konflikty w których dotychczas wziął udział są rozwiązywane przy pomocy innych postaci, lub przez przypadek, a nie dzięki jego umiejętnościom, wysiłkowi. Skutkiem tego jego rozwój i przechodzenie do kolejnych poziomów wieży wydają się niezasłużone.
Na koniec chciałem dodać, że podczas całej dyskusji popełniasz ten sam błąd bo zamiast kontrargumentować moje tezy czy argumenty – co robisz tylko raz i to w taki sposób, że prosto twój argument obalić – wkładasz w moje, czy innych usta teorie których nigdy nie napisaliśmy, i w które przynajmniej ja nie wierzę, a potem wyśmiewasz i atakujesz te stworzone przez siebie tezy.
Robisz to na przykład tutaj:
Nikt nie tutaj nie twierdzi, że to co obejrzeliśmy do 9 odcinka to wszystko na temat bohaterów ToG.
Nikt w tym temacie nie spisuje na straty całej serii tylko wytykamy jej wady.
Nikt nie twierdzi tutaj, że ToG to totalny shit, tylko że ma wady i staramy się wytknąć te wady.
Nikt tutaj nie argumentuje, niczego takiego.
W większości swojej wypowiedzi to ty sam tworzysz jakieś tezy i potem atakujesz, wyśmiewasz, to co sam napisałeś. Naprawdę starałem się dokładnie przeczytać twoje posty ale znalazłem w nich tylko jeden kontrargument, który mam nadzieje sprawnie obaliłem.
Może nie potrzebie się tutaj produkuje, ale mam nadzieję, że ten post pokaże innym jak należy sprawnie konstruować i bronić swoich argumentów, lub jeżeli to w mojej logice jest jakiś błąd pozwoli mi go dostrzec. Dziękuję uczestnikom dyskusji, za ich opinie.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika MarPett
Hajs na CR powinien, a nawet musi się zgadzać.
Więc pewnie kolejne sezony są jedynie kwestią czasu.
Samo anime oceniam na 8.5/10.
Pierwszorzędna rozrywka.
Upewniam się, chodzi o nielegalną stronę z torrentami…?
Twórców obchodzi raczej ilość pieniędzy ile zrobi dany tytuł dla nich, a nie fanowska miłość czy piracenie. Bez pieniędzy nie będą mogli zapłacić animatorom czy aktorom podkładającym głosy.
A upewniasz się w celu…?
Równie dobrze do cyferek może być MAL (choć tam liczby będą nieco przekłamane). Jest tam zresztą podobnie, tyle że Kaguja ma minimalną przewagę.
Użyłem tego tylko jako miernika popularności (głównie z racji tego, że można wyciągnąć „czyste” liczby). CR czy Netflix jako takich statystyk, chyba nie podają. MAL to zaś siedlisko botów.
W każdym razie seria definitywnie wygląda na popularną. Serię funduję CR z globalną licencją i napisami w kilku językach. Nie mam wątpliwości, że tytuł przyciąga ludzi do serwisu i na pewno będą chcieli to ciągnąć. Sytuacja podobna jak z Tarczownikiem, gdzie od razu zapowiedzieli kolejne 2 sezony – wystarczyły odpowiednie słupki wyświetleń.
Oczywiście, najpierw dostaniemy inne już zapowiedzane manwhy.
Grzech pierwowzoru
Jestem pozytywnie zaskoczony. Nie cierpie shounenów, ale mimo wszystko koreańczycy jakoś bardziej logicznie i hmmm… zjadliwie? do nich podchodzą.
Nie ma płaczących dzieci, nie ma żałosnego dziecięcego humoru i/lub pokazywania majtek. Pozostaje cała reszta, która jest – co najmniej – akceptowalna do pewnego stopnia.
No i do takiej podstawy dodajemy fabułę – i tu od razu duży minus. Grzechem webtoona ToG jest to że pierwsze kilkadziesiąt chapterów jest strasznie ale to strasznie miałkich i wręcz monotonnych. kliknij: ukryte Do momentu przemiany Bama w kandydata na Slayer'a jest to tylko praktycznie prolog/wstęp do reszty fabuły.
Siu sam się później z tego tłumaczył, że koncepcję zmienił już w trakcie wydawania ToG, ale po prostu nie było jak tego odkręcić i musiał uporać się z tym co już powstało.
No i ten sam grzech jest widoczny w anime, z uwagi na ograniczoną ilość odcinków to co dostaniemy to będzie tylko tak na prawdę wstępem i do tego mało istotnym.
Możemy co najwyżej poznać garstkę podstawowych postaci i zapałać (słuszną) nienawiścią do pewnej osoby i nic więcej.
Rozkręcanie jest zbyt długie i mało satysfakcjonujące dla widza.
Gdybym był osobą, która nic nie wie o fabule tej serii pewnie porzuciłbym po kilku odcinkach – a szkoda.
Re: Grzech pierwowzoru
To jedna z tych serii, która omamiła mnie niesamowitymi pierwszymi odcinkami, by później mocno zamulić. Myślałem, że te testy szybko się skończą i zacznie się zdobywanie wieży. Niestety, testy dalej trwają i już mnie to nudzi. Wielka szkoda, bo cała reszta prima sort. Ciekawe postaci, fajna kreska i animacja. No i niesamowita muzyka zarówno w op i ed jak i ta w tle odcinków. Takie anime powinno dostać taki support jak Black Clover i być taśmowo trzepane, a tak to nie wiadomo kiedy dostaniemy ewentualną kontynuację, a jak wiadomo długie przerwy nie są dobre.
Re: Grzech pierwowzoru
Nie mogę się bardziej nie zgodzić nawet jeślibym chciała. Serie sezonowe są 10 razy lepsze niż tasiemce‑_- i ze strony tempa akcji( nie ma przedłużań ani długich fillerów ) jak i animacji. Cieszę się, że tworzenie w ten sposób adaptacji wyszło z mody nawet przy jumpowych battle mangach. A czekać? A po co? Wystarczy przeczytać oryginał, problemu w tym nie widzę.
Osobiście nie mogę się zgodzić w ogóle z tym, że pierwszy sezon jest nudny. Dosłownie jego druga połowa była tym co przekupiło mnie względem webtoona( a wtedy byłam również bardzo sparzona co do całego formatu dzięki pewnej serii… ). Tak pazury seria pokazuje w drugim ale jego istnienie byłoby nie możliwe bez wolniejszego początku. Jednak wiem, że jestem tu dość unikatowa bo lubię relaksacyjne podejście do początków dużych sag, dlatego bardzo lubię arci One Piece w East Blue czy grałam już z 3 razy w pierwsze Trails of Cold Steel mimo, że dopiero 2/3 rozwijają fabułę.
Re: Grzech pierwowzoru
Ja tę postać lubię więc nie wiem za co można ją hejcić.
Re: Grzech pierwowzoru
Animacja 10/10
Cóż zapalmy znicz i uznajmy to anime jako męczennika, który otworzył drogę dla całego grona adaptacji z webtoonu kosztem własnym.
Kami no Tou (Tower of God) po 5 odcinku
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 5 odcinku
A co do samej sceny – o ile w webtoonie faktycznie wyszło „bardziej tajemniczo”, tak wadą na pewno było to, że nigdy do tego już nie wrócono i nie pokazano co się właściwie stało. Co zresztą dotyczy wielu wydarzeń… nie lubię „zawieszonych” tajemnic bez odpowiedzi.
No i zmiany cały czas są, ale jak dla mnie to i lepiej, o ile SIU trzyma nad tym pieczę. Głównie w przedstawieniu Khuna, jego motywacji, relacji z Marią. Są bardziej 'jak w mangach' ;-)
I z tej sceny bardziej mnie intryguje zupełna rozbieżność komentarza Lero Ro co do tego, co się stało.
Ja się tam dalej nieźle bawię (a z manghwą jestem na bieżąco).
Odpowiedź na komentarz użytkownika Nanami
Ep 3
To będzie raczej kolejny black clover tyle, że ten z czasem się poprawił. Różnica taka, że clover wydaje odcinek co tydzień, a to jest 12 odcinkowa seria i nie potrafią na te 12 odcinków wyciągnąć odpowiedniej jakości..
Re: Ep 3
Różnica jest też taka, że Black Clover to kolejny masowo produkowany shounen, a ToG przez długie miesiące, jeśli nie lata, utrzymywał się na pierwszym miejscu najlepszych webtoonów action/fantasy (a nie czekaj, nadal jest na podium). Ogromny i ciekawy świat, dziesiątki postaci, niesamowite projekty postaci i świetnie zrealizowane walki. Nie jest idealny i cierpi na typowe symptomy tasiemców gdzie akcja podzielona jest na story arc i każdy rozwleczony jest na kilka miesięcy. Niemniej to nadal jest niezwykle interesujący okaz i świetna okazja by zapoznać się z gustami i zdolnościami koreańczyków ;)
Kami no Tou (Tower of God) po 2 odcinku
PS. Strasznie, ale to strasznie irytuje mnie fakt (wiem, że pewnie przesadzam, bo przywiązuję uwagę do mało istotnej dla wielu kwestii), że tak świetna muzyka z endingu dostała tak gówniane wizualia. Koszmar i zmarnowany potencjał.
Seria od samego początku intryguje enigmatycznym światem Wieży, jeden po drugim serwuje interesujące postaci, z którymi po raz pierwszy spotyka się Bam.
Tempo narracji iście filmowe, super sceny walk, interesujące wyzwania stawia nam Wieża i jej nadzorcy.
No i ta muzyka. Panie Jezu, podczas seansu trudno się momentami skupić na akcji skoro jej tłem jest takie coś, co robi dobrze uszom. Do tego te piosenki z OP i ED. Zwłaszcza opening jako całość to prawdziwa perełka. Mogę oglądać cały dzień.
Pochwalę jeszcze kreskę, bo jest cudowna. Wybija się ze sztampy i jest przy tym bardzo stylowa i miła dla oka.
Generalnie to pierwszy odcinek był tragiczny i zupełnie zniechęcający. Miałem obejrzeć drugi, ale dałem sobie jednak spokój. Wszystko rozbija się o to, że wprowadzając widza w fabułę w taki sposób zupełnie się go zniechęca. Bo dlaczego ma mnie obchodzić to, co się dzieje z głównym bohaterem? Co mnie to obchodzi, że on chce na szczyt tej wieży, dlaczego mam się tym przejmować? Nikt mi tego nie wytłumaczył, a na pewno nie fabuła. Już abstrahuję od tego, że główny bohater jest koszmarnie nudny.
Mirai Nikki też arcydziełem nie było. Ale motyw battle royale też miało i było ciekawsze, bo widz czekał na to, co w następnym odcinku odwali Yuno. Przecież bez Yuno nikt by Mirai Nikki nie oglądał, tak samo jest w tym przypadku.
Jednak powtórzę się po raz drugi to nie jest battle royale, to nie ma nic wspólnego z tym gatunkiem. Jedynie pierwszy sprawdzian jest w takim stylu. Każde piętro ma zupełnie inne zasady i inne testy do jego przejścia. Chociażby grupa, która utworzy się na koniec pierwszego sezonu( oprócz jednego dupka, który cudem to przeszedł i niestety kliknij: ukryte bez głównego bohatera, który został z nimi rozłączony w bardzo okrutny sposób przez Rachel co dało jej status najbardziej znienawidzonej postaci ) razem przechodzi w drugim sezonie poszczególne piętra. Jest bowiem nacisk na współpracę, dosłownie poprzez system umiejętności osoby wspinające się muszą działać razem.
W końcu inna nieoficjalna nazwa tej serii to kliknij: ukryte „Game of Backstabbing” ;-)
Napisałam to co napisałam głównie by zaznaczyć, że to nie gatunek o jakim myślisz. Wiele osób próbuje ToG wrzucić do niego a to jest całkowicie mylące.
„Bam” (po koreańsku) to „yoru” (po japońsku) to po prostu „noc” (po polsku). Czyli tłumaczą jego imię. Inne znaczenie jego imienia to „kasztan”, zapewne ta jadalna odmiana, bo czasem jest używane w formie żarciku typu „wyglądasz smacznie”.
Tak samo niektóre inne słowa… „shinsu” zostało „kami no mizu”, czyli dosłownie boską wodą.
Generalnine tu jest spory misz masz językowy, bo i Jahad czyta się jako „Zahard” (i tak też było kiedyś tłumaczone, więc tak funkcjonuje póki co najsilniej w sieci), tak samo imię „Rachel” się czyta na zupełnie inną modłę itd.
Kami no Tou (Tower of God) po 1 odcinku
Muzyka: Kevin Penkin. Więcej w tej kwestii pisać nie trzeba. Jakość broni się sama już w pierwszym odcinku, bo jest zróżnicowanie oraz pompatycznie i bez wątpienia w tej serii będzie mógł on rozwinąć swoje skrzydła na całego jak to miało miejsce w MiA, a nie być ograniczanym przez słaby pierwowzór jak w przypadku tarczownika. Przy okazji muzyczka w op i ed również daje radę, szczególnie ta druga. Czuć również bardzo specyficzny oraz zarazem tajemniczy klimat, który niezwykle plusuje, szczególnie przy ciekawie zapowiadającej się historii, a sam seans wciągnął i z pewnością będę wyczekiwał wyjaśnień w wielu kwestiach, a osoby, które krytykują chaos (faktycznie występujący) już w pierwszym epizodzie, powinny się położyć. Jak można coś takiego krytykować w takim momencie? Seria po to ma więcej odcinków aby z czasem podawać nam kolejne informacje o świecie przedstawionym i zasad w nim panujących. Dlatego też krytykę w tym kierunku uważam za totalnie bezsensowną i wręcz głupią. Jak nic nie wyjaśnią do końca sezonu to wtedy będzie sens brać się za wytykanie błędów w tym aspekcie. Wizualnie bardzo ubogo, ale przez zastosowaną kreskę niezwykle oryginalnie i w mój gust się wstrzeliły takie wizualia tzn. nie przeszkadzają mi braki w statycznych tłach. Ogólnie to oczekiwań nie miałem, ale w sumie chciałem żeby mi się podobało i żeby to było naprawdę dobre, bo dzięki temu będzie szansa na SL w przyszłości. Tak czy siak jestem o dziwo na razie zadowolony i wyczekuję kolejnych epizodów.
PS. Widać ewidentnie, że seria ukierunkowana na zachód, i dobrze. Da jej to szansę na rozgłos. Z tego też powodu zastosowano między innymi zabieg w openingu z czarnym tłem przy napisach, co jest w stylu amerykanów.
Re: Kami no Tou (Tower of God) po 1 odcinku
Jeśli nic nie pozmieniają to powiem tyle, lwia część drugiej połowy pierwszego sezonu będzie skierowana na wytłumaczenie. Dosłownie miejsce gdzie znajdą się bohaterowie jest stworzone by przygotować uczestników do dalszej wspinaczki^^ Więc spokojnie wytłumaczenie powinno być. Oczywiście tak czy siak poza pierwszy sezon nie wyjdą( nie wiem nawet czy go skończą czy będzie 2 cześć bo trochę tego za dużo na 12 czy 13 odcinków chociaż opening ma bardzo mocną symbolikę dla końcówki ) więc wiele pytań nie zostanie rozwiązanych a zakończenie stworzy następne^^ W końcu prowadzi do timeskipu.
Nie jest ubogo, zwłaszcza animacyjnie. Tak jak pisałam to stylistyka, która upodabnia kreskę do webtoona, w końcu w przeciwieństwie do Solo Leveling ToG ma swoje lata i pierwszy sezon był robiony na zupełnie innych programach graficznych^^ Tak np. wyglądał rozdział z polem na drugim piętrze [link] . I tak anime oparło się na późniejszej kresce ale tła wciąż są oparte na bardzo prostych początkach.
Heh, marzy ci się SL^^ Szczerze gdyby powstała ekranizacja to pewnie MAL by już zupełnie eksplodował, wyobraź sobie jakie teksty by poszły pacząc się jakiego typu jest to webtoon^^ Sama najbardziej chciałam bym DICE ale tutaj również byłby płacz malkontentów. Zwłaszcza z powodu samego pomysłu na fabułę i pierwszego rozdziału( wyobraź sobie jak zaczął główny bohater w SL a teraz pomnóż to razy 10 i umieść w liceum^^ chociaż charakter zupełnie inny ).
Odpowiedź na komentarz użytkownika Ryuki
Co do fabuły, cóż pierwsze kilka rozdziałów minus parę dialogów^^ Nie pamiętam aż tak dokładnie ale nie jest tak, że wiele ominęli. Zrobili to prawdopodobnie by przyspieszyć dość wolny i chaotyczny początek. Oczywiście oglądanie pierwszego odcinka ze znajomością fabuły daje zupełnie inny efekt, brak tej dezorientacji jaką autor wymusił na czytelniku( uczucie podobne do tego jak Bam się w tamtym momencie czuł ) ale nie jest tak, że wszystko pamiętam dosłownie mam zamiar użyć anime jako przypominacza by móc wrócić do drugiego sezonu^^ Jednak nie powiem, że nie miałam na gębie banana widząc te wszystkie znajome twarze. No i spotkanie się naszej trójki bohaterów na koniec było przeurocze^^ Następny odcinek mnie rozbroi, głownie dzięki Rakowi…
Muzykę usłyszałam, była dobra. Natomiast opening, kiedy ściemnianie dla napisów za dobrym pomysłem nie było tak reszta animacji jak i utwór dają radę. A i dziękuję za puszczanie oka co do końcówki pierwszego sezonu^^ Tak jeszcze na marginesie, nadal dla mnie zadziwiające jest jak niewiele tu osób czytało webtoon, głównie dlatego, że kilka lat temu nie dało się przejść bez jego wspominania, szczerze było to bardziej rozniesione niż obecnie Solo Leveling. Ponadto tak przy okazji dla osób, które się zastanawiają seria nie jest podobna do Monogatari, nie jest Battle Royal, nie jest haremem, isekaiem czy innymi dziwnymi gatunkami jakie widzowie próbują dać serii. ToG jest w najprostszy sposób o wspinaczce do szczytu wieży, każde piętro również różni się zasadami jak i w jaki sposób kończy się test by przejść na następne. No ale to wszystko niedługo zostanie wytłumaczone. A i jeszcze jedno, przezabawnie jest czytać osoby mające pozytywne odczucia względem Rachel^^
Ciekawe, ale cóż..
Op, to budżetówka po całości. Nie da się wczuć skoro, co 1 sekundę wywala ci autorów produkcji na czarnym tle.
Jedynie muzykę mogę wymienić na + podobała mi się.
Zbyt ambitna produkcja na te studio. W swoim portfolio nie mają praktycznie niczego konkretnego. Wszystkie ich produkcje to dolna półka z może jednym średniakiem na koncie. Wolałbym by taki materiał zrealizował ktoś inny.
Czytam to prawie 10 lat...
Co do stylu kreski autorzy starali się połączyć wczesny styl autora oryginału z tym, jak postaci wyglądają później. A progres jest niesamowity. Gość dosłownie nauczył się rysować w trakcie 1 sezonu. Popatrzcie na to: [link]
Re: Czytam to prawie 10 lat...
Re: Czytam to prawie 10 lat...
Jeżeli dodać do tego, że autor prowadzi w internecie aktywny dialog z odbiorcami, oraz uwzględnia ich uwagi i oczekiwania – to mamy taki, a nie inny efekt końcowy.
Tak samo trzeba uważnie przyjrzeć się progresowi stanów wewnętrznych postaci i ich mimiki emocjonalnej. Moim zdaniem autor odszedł daleko od punktu w którym rozpoczynał ten akt twórczy.
Jeżeli by wnioskować na podstawie mimiki i kształtu twarzy postaci o początkowym nastawieniu i uczuciach autora, to jak dla mnie były to głównie: smutek, oraz stłumione emocje typu uraza i gniew.
Późniejsze twarze, a nawet sylwetki postaci wyrażają już postawę aktywną, zainteresowanie, zaciekawienie i nawet twarz wyrażająca zaskoczenie ma też szereg innych uczuć dołączonych, a nie jest li tylko wyrazem prostych emocji.
Twórca zmienia się wraz z tworzonym dziełem. Tutaj duży wpływ mieli na ten proces odbiorcy. Autor w pewnym momencie, w pewnym stopniu – stał się częścią wspólnego procesu.
I tego wyrazem stała się grafika.
A że był i jest utalentowany to już inna, zupełnie inna kwestia.
Oprawa: ED i OP to nie moje klimaty. Lubię projekty postaci o ograniczonej palecie braw. Te nie są tu jakieś super wyszukane, ale nie ma na co narzekać. Tła za to niestety wyglądają słabo.
Oglądamy dalej.