x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Całkiem spoko, konstrukcja fabuły przypomina mi trochę ACCA lub kino no tabi, czyli podróż gdzie napotykamy różne, raczej nie związane ze sobą wydarzenia. Taka galeria osobliwości. Ale to głównie na początku, bo im dalej tym świat i fabuła stają się spójniejsze, bardziej „klasyczne”, przez co te wcześniejsze odcinki niezbyt pasują do całości.
Wygląda to trochę tak jakby autor nie był do końca pewien jaką chce stworzyć opowieść.
Dużym plusem jest na pewno grafika, zarówno teł jak i samych postaci, ładne, dość szczegółowe, a efekty specjalne nie gryzą po oczach.
Minusem może być momentami postępowanie bohaterki, jej niekonsekwencja w charakterze.
Takie lojalne ostrzeżenie – po dwóch pierwszych odcinkach chciałem anime porzucić, bo wydawało mi się zwyczajnie nudne, ale od trzeciego odcinka się rozkręciło. Czy warto w takim razie sięgnąć po Majo no Tabitabi? Raczej tak, ale nie jest to anime roku.
Przepięknie narysowany zbiór baśni. Takich oldschoolowych baśni czyli czasem lekko naiwnych i zabawnych ( kliknij: ukryte mur, państwo bez kłamstw), a czasem smutno‑straszno‑gorzkich ( kliknij: ukryte kwiaty, potwór niszczący kraj, podróż w czasie), które mają otwarte/niedopowiedziane zakończenie do przemyślenia. Na ogromy plus główna bohaterka, która się nie wtrąca za bardzo w historie innych osób i nie zbawia w kółko całego świata. Nie podeszły mi odcinki „lżejsze” zbyt generyczne. No i im dalej tym więcej kliknij: ukryte relacji między postaciami i tych samych postaci na ekranie. Robi się z tego zwykła seria przygodowa zamiast przygód jednej osoby. Szkoda, ale nie skreślam jeszcze drugiego sezonu jakby wyszedł.
A
MrParumiV18
2.01.2021 16:20 Majo no Tabitabi po 12 odcinku (koniec)
Przedziwna seria. Niejednoznaczna i zaskakująca. Na pewno należy się jej duże uznanie za piękne, wielobarwne i niezwykle szczegółowe tła, przyjemną dla ucha i dobrze dopasowaną ścieżkę dźwiękową, oraz za niektóre epizodyczne opowieści, które były raz ciekawe, raz przyjemne i zabawne, a innym razem nieoczekiwanie brutalne i mroczne. Natomiast największy problem z tym tytułem mam w kwestii:
po 1. kreacji głównej bohaterki, która, jeśli weźmiemy pod uwagę poprawne chronologicznie ułożenie opowieści, zachowywała się nad wyraz nieracjonalnie np. gdy miała już jakieś doświadczenie z poprzednich momentów, co oczywiście nie oznacza, że jest to źle napisana postać, w tej nielogiczności było coś przyciągającego i wzbudzającego chęć do śledzenia jej poczynań wraz z jej emocjonalnym (lub tego brakiem) podejściem/reakcją w wielu sytuacjach. Natomiast jeśli uznamy, że przedstawione w serii historie nie były tzw. po kolei, ale kilka z nich było porozrzucane w różnych momentach czasowych (oprócz końcówki), to wtedy ocena protagonistki zmienia się diametralnie, gdyż wtedy możemy uznać, że każda jej reakcja była jak najbardziej odpowiednia i spowodowana brakiem doświadczenia lub już zdobytym wcześniej, wraz z rozwojem emocjonalnym, który następował stopniowo. Tak czy inaczej, jest to po prostu naprawdę interesująca i niejednowymiarowa postać, którą zwyczajnie polubiłem.
po 2. niektórych historii, które strasznie mnie zirytowały bardzo niewykorzystanym potencjałem. Ewidentnie w tych momentach było widać pewne braki u autora pierwowzoru lub po prostu brak chęci rozwinięcia czegoś co już się wprowadziło. Najbardziej pod tym względem utkwiła mi w pamięci opowieść z kwiatami, która miała niewyobrażalny wręcz potencjał aby pociągnąć ją dalej, niestety skończyło się na 10 minutach, które najlepiej zapomnieć, a można nawet pominąć i nic się nie stanie. Wydarzyło się to przynajmniej kilka razy, a negatywne odczucia z tym związane są potęgowane w momencie, gdy widzimy jak autor potrafi (gdy pewnie chce) stworzyć porządną (zaznaczmy, że nie mam tutaj na myśli poziomu skomplikowania, ale podejścia i odpowiedniego podzielenia wstępu, rozwinięcia oraz zakończenia) jednoodcinkową opowieść. Wtedy możemy zauważyć, że gdy autor naprawdę chce to może, lub miał farta. :D
Ostatecznie uważam seans za nieoczekiwanie udany, szczególnie biorąc pod uwagę moje odczucia w połowie seansu. Według mnie też ta różnorodność w tematyce historii lub klimacie i emocjach temu towarzyszących wyszedł serii raczej na dobre, spowodował chęć przemyślenia kilku kwestii raz jeszcze i zastanowienia się nad całą produkcją, czym naprawdę chce być oraz w jakie tony ostatecznie celuje. Uważam to za pozytyw, wraz z większością odcinków i samą końcówką, która niezwykle przyjemna oraz rozluźniająca. Idealnie wręcz nastrajająca na potencjalną kontynuacją, którą z wielką przyjemnością bym obejrzał.
Zomomo
23.01.2021 12:25 Re: Majo no Tabitabi po 12 odcinku (koniec)
Mam podobne wrażenia, niewykorzystany potencjał to istotny minus tej serii, jednak mimo wad warto obejrzeć. Na plus, że dzięki temu anime i komentarzom poznałem klasyka kina drogi, czyli Kino no Tabi: The Beautiful World :)
Moje obserwacje się potwierdziły – gdy jest to lekka seria przygodowa z komediowym zacięciem jest naprawdę dobrze, jednak gdy robi się już poważniej jak w tych odcinkach na początku i w odcinku 9, jest już znacznie gorzej. Może to kwestia gustu, ale i tak uważam, że aż taka różnorodność tematyczna tej serii nie pomogła, bo wyszły po prostu braki autora oryginału lub reżysera, czyli fabularne porywanie się z motyką na słońce. Ostatnie trzy epizody bardzo mi się podobały, byłbym skłonny dla nich podnieść ocenę, ale jednak cały czas mam z tyłu głowy te wcześniejsze fragmenty, gdy naprawdę wątpiłem w jakość tego anime. Podsumowując, jest to całkiem przyjemna seria z epizodyczną fabułą, ciekawą główną bohaterką oraz porządną animacją oraz pięknymi projektami lokacji, jednak wady nie tyle ją przekreślają, co zniżają z potencjalnego do topu do grona porządnych średniaków z widocznymi wahaniami formy.
Też tak myślę. W „Kino no Tabi: The Beautiful World” był zupełnie inny klimat, umiejętnie podkreślony grafiką i muzyką, co sprzyjało przemycaniu poważniejszych treści. W „Majo no Tabitabi” wszystko od początku wskazywało na serię prostą, łatwą i przyjemną, dlatego te poważniejsze odcinki dodatkowo niepoparte jakimś wcześniejszym rozwojem fabuły, mocno raziły. Ostatnie trzy odcinki zostawiły jednak przyjemne wrażenie i z pewnością będę chciał zobaczyć kolejny sezon :)
Fascynujące jest to anime. Zamiarem twórców ma być pokazanie podróży dokładnie taką, jaka jest – czasem jest zabawnie, czasem niezręcznie, czy nawet niebezpiecznie. Dlatego też odcinki potrafią być od siebie tak skrajnie różne. Jeśli przed seansem człowiek się na to nie nastawi, może się czuć zakłopotany, a nawet zniechęcony. Na pewno nie jest to seria tylko na odprężenie jak myślałam, że będzie po zapowiedziach. Ale nadal bardzo dobrze się to ogląda. Pozytywnie mnie zaskoczyli właśnie tym, że nie jest to tylko naiwna i słodka opowieść o odkrywaniu świata przez młodą czarownicę. Jestem ciekawa jak dalej się ta historia potoczy po 9 odcinku. kliknij: ukryte Akurat w tym przypadku byłoby mega dziwne, jakby wrócili do komedii, jak gdyby nigdy nic :D
W tym kontekście komediowy odcinek nie powinien nikogo zaskoczyć :) Trzeba zaakceptować, że są tu jakieś luki czasowe, o których widz nic nie wie, dlatego każdy kolejny odcinek nieco zaskakuje… Szkoda, że nie zdecydowano się na dłuższą serię i jakieś logiczne połączenie całości, widać taka koncepcja reżysera, albo brak kasy…
Nie obraziłabym się za odcinek, w którym Elaina po tym wszystkim wraca do domu i ma wątpliwości, czy kontynuować podróżowanie. Oczywiście skończyłoby się na tym, że nadal chce to robić, ale taka refleksja z jej strony by się tej serii przydała. Moim zdaniem ;)
Impos
1.12.2020 19:59
Jakby po tym odcinku dali te historie z kwiatami i słoikiem z dobrymi wspomnieniami, to można by było tworzyć rozmaite teorie na temat tego, co i jak wpłynęło na charakter bohaterki… ;)
Olafo
1.12.2020 22:04
Fascynujące jest to anime. Zamiarem twórców ma być pokazanie podróży dokładnie taką, jaka jest – czasem jest zabawnie, czasem niezręcznie, czy nawet niebezpiecznie. Dlatego też odcinki potrafią być od siebie tak skrajnie różne.
Ja bym powiedział, że łączy je to, że wszystkie są jednakowo nudne i dość płytkie w przekazie.
Np. motywacja kliknij: ukryte małej morderczyni została wyjaśniona w raptem 5 sekund i nie trzymało się to nawet specjalnie kupy kliknij: ukryte ot z dupy mała była psychiczna?
Mnie osobiście trochę męczy oglądanie, ale patrzę do końca, bo może będzie jakaś jedna bardziej zjadliwa historia.
Nie żebym tego oczekiwał po taniej podróbce Kino no Tabi, ale może…?
A jednak :) Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że być może to anime miało być z założenia rozrywkowe w ten dość specyficzny sposób :) Oglądam akurat 9 odcinek Kino no Tabi i trudno porównywać te serie, bo Kino jest faktycznie skierowane, jak pisze w recenzji Avellana, do widzów dojrzalszych. Na pewno Kino ocenię na co najmniej 9, Majo niżej, ale jednak z odcinka na odcinek Majo podoba mi się coraz bardziej, może dlatego, że sam coraz mniej poważnie do tej serii podchodzę :) Prawnuczki bohaterek Majo występują teraz we Flying Witch, po Kino nastąpił raczej upadek cywilizacji… :)
Kłóciłbym się, ale z jednym muszę się zgodzić – odcinek zaskoczył mocno. W życiu bym się nie spodziewał takiej historii. Sam plot był dość oczywisty, ale sam fakt, że pokazali to wszystko – szok.
skrytyfankamena
28.11.2020 17:33 Re: 9 odcinek
Przesada. Nie widziałem jeszcze 9 odcinka, ale po wcześniejszych jestem zdania, że to typowy średniak. Nic mnie nie urzekło poza ludożerczą łąką i ugniataniem wina. Wszystkie te historyjki są nudne i bez polotu.
Saya jest ok, bo wprowadza przynajmniej jakieś elementy komediowe :) O liderze myślałem w kategorii filmów ładnych dla oka i raczej relaksujących. Generalnie, wydaje mi się, że cały ten sezon to średniaki, więc to jest lider średniaków :)
skrytyfankamena
1.12.2020 14:38 Re: 9 odcinek
Trochę offtop, ale rzeczywiście w tym sezonie nie ma serii, której dałbym bez wahania 8/10. Najbliżej tego jest Akudama Drive. O Majo już wyczerpałem temat. Jest nudne, dużo słabsze od podobnego Kino no Tabi (nie oglądałeś to mocno zachęcam). Grafika rzeczywiście spoko. Ostra, nasycona kolorami.
Chętnie zobaczę Kino no Tabi, bo jakoś nie trafiłem jeszcze na ten tytuł, a oceny robią wrażenie…
Olafo
1.12.2020 22:01 Re: 9 odcinek
Wiedźma to po prostu ta gorsza siostra Kino no Tabi.
W sumie jest to nawet trochę plagiat KnT.
A
kot schrödingera
22.11.2020 04:15 ...przewracając z Elainą kolejne zapisane kartki jej życia
To anime cały czas jest poważne. Linia czasowa jest przemyślana i nie ma żadnych zaburzeń, służąc rozwojowi Elainy. Trzeci i czwarty to były ważne odcinki, by zrozumieć sens podróży. Zaczynamy od kliknij: ukryte łąki kwiatów, która nauczy, że piękno może być pozorne a szukanie piękna lub dobra drogą do samozniszczenia, śmierci. Może być złem.
pozorna dobroć okazuje się tylko słodkim kłamstwem
niech nie zwiedzie mnie ona
Bo co to znaczy dobroć? Jak ją czynić gdy czyjeś szczęście to nieszczęście kogoś drugiego? Gdy spełniasz swoje marzenia, równocześnie depczesz marzenia innych. Deptanie po innych w drodze ku górze, szczęściu, pięknu jest w anime wszędzie, w tak dramatycznie odległych gatunkach jak Tenki no Ko (podobno kawaii) po Shingeki no Kyojin (ten świat jest zły, ale jest w nim coś dobrego) i wiedzą o tym bardzo dobrze Koreańczycy, którzy deptanie innych zrobili znakiem firmowym swojego kina (a Japończycy ponownie próbowali nadać temu znaczenie w Kami no Tou). Dlatego nie można mówić o „obojętności” Elainy, niezaangażowanie to nie (tylko) powstrzymywanie się od czynienia dobra, ale (także) od czynienia zła.
Czynienie czegoś dobrego dla drugiej osoby, nie musi oznaczać, ze jest to słuszne. Życzliwość i piękno mogą okazać się dla kogoś okrucieństwem.
Dotyczy to nie tylko kliknij: ukryte syna starszego wioski ale i samej Elainy. kliknij: ukryte Zabicie sołtysa byłoby zniszczeniem świata jego syna, który w pokraczny sposób ale jednak próbował być dobrym, kliknij: ukryte łapać to szczęście do butelki, i także czynieniem zła. kliknij: ukryte Czy zabójstwo ojca pomogło by synowi i niewolnicy? Druga próba kliknij: ukryte z księżniczką – pokusa czynienia dobra okazała się być znowu uczestnictwem w ojcobójstwie i pośrednio w wymordowaniu ludności królestwa. Obie próby Elaina zdała: kliknij: ukryte wolała zlepić dzban niż rozbić na kawałki sołtysa (po chwili zawahania) oraz postanowiła ochronić księżniczkę jedynie przed śmiercią, nie włączając się w nic więcej, w niszczenie. Elaina zdała, ale czy widzowie zdali???
Potem opuszczamy mrok:
Na ścieżce mej czekają chwile szczęścia i rozpaczy
...i sensei Fran pokazuje Elainie czym się kierować: pokazuje to, kliknij: ukryte co kocha. Oraz absolwentów magii wykonujących prozaiczne i marnie płatne zajęcia dostawcy UPS, pizzy czy ulicznego artysty bo… kliknij: ukryte to kochają.
Lekcja wydała owoce: kliknij: ukryte w prawdomównym królestwie Elaina nie pomaga „wszystkim” tylko swojej psiapsiółce, bo ją lubi. (Warto zauważyć, że intencje króla nie były „złe”, cierpiący poddani to nie anioły a psiapsiółka misję robi dla pieniędzy) Następnie w dwóch kolejnych opowieściach zamiast uczestniczyć w spektaklu deptania jednych przez drugich woli kliknij: ukryte połączyć ich jak dwie połówki jabłka.
I w ostatnim jak dotąd obejrzanym zajmuje się tymi, którzy nakręcają ten spektakl deptania: kliknij: ukryte ludźmi którzy kradnąc dusze (włosy) zamieniają innych w bezwolne lalki by sprzedawać ich emocje, zarówno tych wygranych jak i przegranych. Czy kogoś depcze? Jeśli już to władczynię marionetek
Jak skończy podróż Elaina?
Sama wybiorę, co jest dla mnie najważniejsze
..sama decydując o swym losie
Dalej chcę to zobaczyć.
To anime bardzo ładnie łączy słodką i lekką formę z głębszym przekazem, który cały czas tam jest, lecz tylko od czasu do czasu zakłóca błogi spokój widza, ale na tyle skutecznie, że widz nie może pozbyć się wrażenia, że tam jest „coś jeszcze”. Wciąż uważam, że to zaskoczenie sezonu.
PS. Elaina jak tu ktoś zauważył, nigdy nie leciała na kasę, jej serce jest czyste, to był sarkazm hard level.
No wybaczcie, ale muszę xD Czyli kliknij: ukryte jakaś wewnętrzna organizacja goni czarownice za to, że obcinają włosy kobietom, ale zamiana własnego króla/ojca w demona, który zabija swoich poddanych i niszczy całe miasto, przy okazji będąc tego w pełni świadomym, ale nie mogący nic z tym zrobić, przejdzie tak sobie bez echa?
Ja rozumiem, że zapewne póki ktoś się nie zgłosi do pomoc do tej organizacji, to raczej inne czarownice nie będą ingerować, jednak gdzieś tam z tyłu głowy mi przeszkadza ta świadomość, że kurde – no był IMO lepszy moment na to, żeby przedstawić tą całą organizację czarownic. No bo co, morał jest tego wszystkiego taki, że nie ważne jak duże przestępstwo popełnisz, póki odpowiednie służby Cię nie nakryją, wszystko jest w jak najlepszym porządku.
No i po raz kolejny moralność Elainy mocno się tutaj zachwiała w moim odczuciu.
Mimo wszystko zalety przeważają tu nad wadami, więc ogląda się całkiem dobrze. Jedno z czterech z aktualnego sezonu, oprócz Maou‑jou, Kuma Kuma i Kami‑tachi, których jeszcze nie porzuciłem :) Oczywiście Majo bije całą resztę grafiką, ale poza tym poziom wyrównany :)
To anime jest zdecydowanie najlepsze, gdy nie próbuje być poważne. Odcinki 3 i 4 były naprawdę cienkie, potem poziom się wyrównuje, choć nie jest to coś specjalnego. W sumie trochę szkoda – gdy klimat jest lekki jest dobrze, widać, że akurat to autorowi oryginału/reżyserowi wychodzi, ale nie są to najwyższej klasy okruchy życia – ot, takie tam niieco komediowe fantasy z jakimś tam morałem i dość melancholijnym klimatem.
Cóż, ciekawe w jaką stronę to pójdzie dalej… Przynajmniej już wiadomo, że najmocniejszą stroną tej bajki będzie grafika. Tak poza tym po prostu solidna rozrywka z potencjałem na ostre pikowanie w dół.
A
MrParumiV18
15.11.2020 00:19 Majo no Tabitabi po 6 odcinku
Jakoś tak miałem ubaw podczas ostatniego (szóstego) odcinka i nie wiem czy to dobrze czy źle. :D Już nawet nie przeszkadza mi straszny bałagan czasowy, ale nie ze względu, że nie idzie się połapać, ale sam fakt ich występowania i w jaki sposób to robią. Niemniej jakimś dziwnym sposobem dalej mi się to przyjemnie ogląda.
Ale linia czasowa w tym anime to jest strasznie popaprana, to trzeba przyznać. No i ciekawe kim jest ta kliknij: ukryte podróżująca czarownica. Siostrą? No bo matka to raczej nie jest.
Impos
14.11.2020 15:47
Czemu nie kliknij: ukryte matka?
Co do linii czasowej, to znowu mam wrażenie, że sporo winy ponoszą ludzie odpowiedzialni za adaptację. Nowelka też nie przedstawia podróży Elainy chronologicznie, ale układ poszczególnych historii jest zupełnie inny.
Dlaczego nie?
kliknij: ukryte Gościu mówi, że minęło z 10 lat od odwiedzin Nike.
Biorąc pod uwagę to, że ta koleżanka Eleiny odwiedziła te miasta pierwsza, możemy przyjąć, że Eleina już była w trakcie swojej podróży od dłuższego czasu (przynajmniej pół roku, jeżeli mnie pamięć nie myli, bo po tylu chyba Eleina się dowiedziała, że ta druga zdała egzamin na czarownicę).
Można zatem przyjąć, że Eleina była w swojej podróży przynajmniej pół roku, chociaż ja obstawiałbym trochę dłuższy czas, skoro ludzie zdążyli zniszczyć ten mur – powiedzmy, że była w podróży rok.
To znaczy, że Nike musiała być w tym miejscu około 9 lat temu w momecie, kiedy Eleina zaczynała swoją przygodę.
Ile Eleina miała lat, kiedy wyleciała z domu? 14? 15? 16? No na 100% miała naście lat, więc Nike musiałaby być w tym miejscu, kiedy Eleina była już dzieckiem.
Czyli co, Eleina jako dziecko nie zauważyła, że jej matka lata sobie, znika od tak na bóg wie jak długo i z jej sprytem nie umiałaby połączyć faktów? Jakoś mi to śmierdzi.
Chociaż nie zdziwię się, jakby to była jej matka, bo skąd znała tą czarownicę, która była nauczycielką Eleiny?
Ale jeżeli to byłaby prawda, to przedstawiona w anime linia czasowa kupy się nie trzyma – przynajmniej w moim mniemaniu, popraw mnie ktoś, jeżeli coś źle rozumuję. Tutaj przydałaby się jednak ekspertyza kogoś, kto czytał te książki. Może tak jest jaśniej powiedziane kim jest Nike.
Impos
14.11.2020 22:09
Moim zdaniem w tym odcinku jest trochę bałagan. Ale wizyta kliknij: ukryte Nike w tym mieście została opisana w książce, którą Elaina czytała jako dziecko, więc jak najbardziej pasuje do teorii (bo w mandze nie trafiłam jeszcze na potwierdzenie), że Nike to matka Elainy i być może dawna nauczycielka Fran.
Poza tym wydaje mi się, że ten urzędnik nie mówił, że ona tam była dokładnie 10 lat temu, tylko paręnaście lat temu (użył określenia jyūsūnen).
Saarverok
15.11.2020 22:34
Ruszając od początku – Elaina miała około 15 lat, jak wyruszyła z domu. W wieku 14 lat zdała egzamin, rok zajęła jej nauka, potem po wyruszeniu z domu latała sobie bez żadnego planu po świecie przez 3 lata. Jest to wspomniane na końcu pierwszego odcinka. Ja bym zakładał, że Sayę spotkała ponownie jakoś po dwóch latach – po pół roku tamta zdała egzamin na uczennicę wiedźmy, więc jeszcze rok zanim otrzymała odznakę. Czyli zakładając wszystkie racjonalne przesłanki, w momencie, jak odwiedziła miasto z tym murem musiała mieć co najmniej 20 lat. Zgadza się też to w miarę z historyjką o piciu wina, bo w Japonii jest to legalne po 20 roku życia chyba. No i szczerze, nawet jak użyto stwierdzenia, że to było „kilkanaście” lat temu, to na moje timeline się trochę wysypuje. Od biedy można upchnąć to, że matka Elainy była Nike, a jak już się urodziła dziewczynka to nie do końca zrezygnowała z podróży, ale jest to bardzo na granicy :)
Impos
16.11.2020 01:23
Historia z winem jest w nowelce kilka rozdziałów po opowieści o murze, więc można spokojnie założyć, że oba te wydarzenia nie działy się tuż po sobie. Podejrzewam, że twórcy anime mogli je wrzucić do jednego odcinka z uwagi na podobną tematykę.
Impos
16.11.2020 01:54
A, no i jak urzędnicy z miasta, w którym stał ten mur, na początku pomylili Elainę z Nike, to przywitali ją mówiąc, że widzą ją po raz pierwszy od kilkunastu lat (jyūsūnen‑buri). Co raczej sugeruje, że to nie jest konkretne wskazanie terminu, tylko taki synonim do „jakoś dawno temu”.
Saarverok
14.11.2020 20:14
Mi to nie przeszkadza, jakoś nie miałem do tej pory problemu z umiejscowieniem wszystkich wydarzeń. A ta sugestia by się nawet zgadzała, że to kliknij: ukryte była matka Elainy jako Nike.
:D Niezłe, tylko nie wiem, czy rozśmieszenie widza było oryginalnym zamysłem reżysera :) Najlepsze było, jak w kraju prawdomównych Elaina napisała „mam skrzywioną osobowość” i to nie była prawda (brawa dla tłumacza) :D kliknij: ukryte Tym razem jednak podjęła jakieś działania, w imię swobody kłamania :) Ta seria ciągle czymś zaskakuje, chciałoby się porzucić, ale jednak się nie da… I jeszcze wątek yuri się pojawił… :)
Widzę, że ktoś już narzeka na szósty, piąty był nawet relaksujący, z Harrym Potterem się kojarzył, chociaż ta akcja na początku mogła się skończyć stratami w uczniach Hogwartu, gdyby trafiło na bardziej nerwową wiedźmę :) Ogólnie, to bolą w tej serii takie drobne nielogiczności, których przecietny widz pozbyłby się z marszu, a reżyser tego niby nie dostrzegł… Nie chciało mu się? Nie lubił tej mangi? Szkoda, ktoś mógłby zapełnić tę pustą niszę po Ghibli, ten serial zmarnował swoją szansę…
A
.
6.11.2020 22:50
Aha, nagle chce jej się pouczać innych? xD
I nagle okazuje się, że jednak czarownice mogą ze spokojem ingerować w różne sprawy, nawet całego kraju? xD
Dobra, zajęło to całe 6 odcinków, ale walić tą serię, nie warto. Nawet dla ładnych obrazków, których z resztą też jest już coraz mniej.
A
H
27.10.2020 22:05 co ja oglądam?
Gryzę się z tym czy już dropnąć czy zobaczyć co odstrzelą twórcy w 5tym odcinku. Po czwartym powiem tak:
To jest jakiś srogi, pozbawiony logiki bullshit. Może gdzieś tam w pierwowzorze jest tło, które tłumaczy i składa do kupy wiele rzeczy, ale opierając się na tym co ukazano w anime to zgrzytam zębami. kliknij: ukryte Znów nie mamy wytłumaczenia, dlaczego niby miła i sympatyczna Elaina nie chce pomóc. Wystarczyłoby dodać jakąś prostą regułę, że jako podróżująca wiedźma nie może się mieszać w sprawy innych państw i musi pozostać obserwatorka wydarzeń, która je tylko zapisuje. Nieważne. Lepsze jest to, że nasza mała Elaina jakiekolwiek empatii i moralności. Psychopatyczna księżniczka wymordowała swoje królestwo by zemścić się na ojcu! Wymordowała tysiące niewinnych ludzi, a nasza bohaterka odlatuje sobie po poznaniu prawdy jakby nigdy nic, opatrując wszystko smutnym komentarzem o księżniczce bez poddanych, jakby to był jakiś ckliwy dramat o niespełnionej miłości w stylu Romea i Julii. Druga sprawa, nasza wspaniała księżniczka jest mega potężną wiedźma, która bez problemu pokonuje potwora terroryzującego miasto… + „och ach ojciec go kazał spalić na stosie na moich oczach”. Reasumując, lepiej jest pozwolić na to ojcu by móc uknuć zemstę w postaci przemienienia ojca w potwora i zmuszenia go do wymordowania swoich poddanych zamiast po prostu uwolnić ukochanego, wyjechać z kraju i żyć szczęśliwie? Ewentualnie zabić ojca, przejąc władzę i posadzić kochanka na tronie? Jakim psychopatycznym zwyrolem trzeba być by wybrać takie rozwiązanie? A wystarczyło proste „z powodu rozpaczy po ukochanym, postanowiła za wszelką cenę wywrzeć zemstę, w tym celu rozpoczęła nauki i została potężną wiedźmą”. I wszystko nabiera sensu nie? Wystarczyły 2‑3 kadry i 2‑3 zdania.
O co ci gościu chodzi ? Ona podróżuje i opisuje to co zobaczy, nie ma żadnego powodu aby ingerować, Elaina to nie zbawicielka świata o złotym sercu tylko podróżniczka czytając twój komentarz wnioskuje, że nie oglądałeś kino no tabi w którym motyw był podobny no ale pewnie i tak miałbyś problem bo musisz mieć powiedziane wprost, że jest jakaś zasada by nie ingerować, a świat tak nie działa, że jak ktoś zobaczy cierpienie obcych sobie ludzi to będzie się narażać lub tracić czas na naprawienie ich problemu. Pozatym w 1 odcinku kliknij: ukryte Elaina obiecała swojej matce, że będzie unikać zagrożenia i dokładnie to robi.
Fan anime
28.10.2020 00:14 Re: co ja oglądam?
Skoro jest jakaś zasada dla wiedźm by nie ingerować to księżniczka właśnie rażąco ją złamała i powinna zostać ukarana, a Elaina jako świadek tegoż naruszenia zasad powinna zareagować, nie sądzisz? Chociażby wysłać jakąś wiadomość do innych wiedźm (magią czy gołębiem, jakkolwiek), czy nałożyć barierę na zamek by księżniczka nie mogła opuścić zamku. Mogliby pokazać chociażby próbę podjęcia jakiegoś działania, niekoniecznie z narażaniem się. Przecież pozostawienie obłąkanej wiedźmy przestępcy na wolności to nie tylko zagrożenie dla zwykłych ludzi, ale też dla reputacji wszystkich wiedźm. Tak więc jakiś tam powód ma, ale jak widać bycie podróżniczką zwalnia ją z jakiejkolwiek odpowiedzialności za brak podjęcia działań, nawet jeśli chodzi o jej własne środowisko (wiedźm).
.
29.10.2020 14:31 Re: co ja oglądam?
kliknij: ukryte Nie ma powodu, żeby ingerować, ale w odcinku 2 pomaga napotkanej dziewczynie i uczy ją tej magii, po czym w odcinku 3, gdzie ewidentnie widać jakiś problem nie kiwnie palcem, aby znowu w 4. odcinku znowu ruszyć z pomocą w zgładzeniu demona, o którym usłyszała od osoby, którą spotkała pierwszy raz w życiu – seems legit.
Dodatkowo, gdzie masz powiedziane, że Elaina nie może ingerować? Przecież ona robi wszystko według własnego widzimisię – chce komuś pomóc, to pomaga, nie chce pomagać, to nie pomaga. Pytanie które się pojawia, to dlaczego jednym pomoże a drugim nie, bo jak widać w prawie każdym przypadku jest w stanie jakoś pomóc, jednak z jakiegoś powodu decyduje się tego nie robić – jaki jest ten powód? Co się stało, że raz działa tak, a innym razem zupełnie inaczej?
No i na koniec – pomoc osobie, którą widzi się po raz pierwszy na oczy, której zachowanie jest przynajmniej podejrzane, w walce z demonem, którego siły kompletnie nie zna i widziała go na oczy tylko raz… Bardzo fajnie, że dziewczyna wierzy w swoje moce i umiejętności, ale zdaje mi się, że akurat w odcinku 4. ewidentnie zapomniała o obietnicy danej matce.
H
31.10.2020 11:00 Re: co ja oglądam?
Zachajv napisał(a):
O co ci gościu chodzi ? Ona podróżuje i opisuje to co zobaczy, nie ma żadnego powodu aby ingerować, Elaina to nie zbawicielka świata o złotym sercu tylko podróżniczka czytając twój komentarz wnioskuje, że nie oglądałeś kino no tabi w którym motyw był podobny no ale pewnie i tak miałbyś problem bo musisz mieć powiedziane wprost, że jest jakaś zasada by nie ingerować, a świat tak nie działa, że jak ktoś zobaczy cierpienie obcych sobie ludzi to będzie się narażać lub tracić czas na naprawienie ich problemu. Pozatym w 1 odcinku kliknij: ukryte Elaina obiecała swojej matce, że będzie unikać zagrożenia i dokładnie to robi.
A co ma piernik do wiatraka? Wiesz czym jest empatia? Jak masz moc i możliwość pomóc komuś słabszemu od siebie, a nie robisz tego tylko szukasz w tym korzyści albo odwracasz wzrok to jesteś zwykłym, parszywym pozbawionym człowieczeństwa gnojkiem. W Kino no Tabi, tak owszem był podobny wątek, zapomniałeś tylko dodać, że w Kino no Tabi bohaterem był zwykły słaby dzieciak, a nie genialna i potężna wiedźma.
Ty w ogóle oglądałeś 4ty odcinek? Świat tak nie działa? Obiecała się nie narażać? To dlatego kliknij: ukryte zamiast zostać w zamku Eleina kryje się w ruinach i wybiega w krąg płomieni chcąc się rzucić do walki pod koniec odcinka?
I nie, nie musze mieć powiedziane wprost. Po prostu wiele już w życiu widziałem i wraz z wiekiem rosną moje oczekiwania. Nie mam już 16 lat, żeby łykać jak młody pelikan wszystkiego co mi podsuną twórcy anime. Potrzebuje dobrze zbudowanych postaci, spójności świata przedstawionego i pewnej dozy logiki, a nie kiepsko zarysowanego charakteru głównej bohaterki, która miota się na wszystkie strony postępując raz tak, a raz zupełnie inaczej bez żadnego sensownego wytłumaczenia.
Ja myślę, że ona się magii uczyła już po tragedii, dla zemsty, stopniowo stając się przychopatką, bo nie wyglądała na licencjonowaną wiedźmę :)
Impos
28.10.2020 13:28 Re: co ja oglądam?
Syn sołtysa z poprzedniego odcinka też posługiwał się magią (m.in. latał na miotle). Pewnie w tym świecie jest sporo osób, które czarują na niższym poziomie, bez licencji.
Fan anime
28.10.2020 15:37 Re: co ja oglądam?
Zapewne tak. Było też wspomniane w 2 odcinku, że wiedźmy nowicjuszki posługują się tylko słabymi czarami. Księżniczka natomiast rzucała potężne zaklęcia na poziomie nauczycielki Elainy z 1 odcinka, czyli licencjonowanej wiedźmy z wieloletnim doświadczeniem. Poza tym w liście było wprost napisane, że jest wiedźmą/czarodziejką. Dodatkowo stworzyła barierę, która przepuszczała do zamku tylko wiedźmy (w domyśle siebie). Dodając te informacje zawarte w odcinku pozostanę przy swoim zdaniu, że jednak była pełnoprawną wiedźmą :)
To że umiała w magię nie znaczy, że jest licencjonowaną wiedźmą, musiała mieć do tego predyspozycje i pewnie sama się nauczyła, nawet zakładając tak jak rozumujesz, że jednak nią jest to i tak nie widzę powodu dla którego Elaina miała coś w związku z tym zrobić skoro czepiasz się, że nie ma jakiejś zasady, że nie wolno ingerować to pójdźmy tą samą drogą, nie ma też żadnej zasady, że licencjonowana wiedźma ma pomagać ludziom lub informować o innych wiedźmach które robią złe rzeczy.
I stała się pazerna na kasę :) W 3 odcinku zachwyca się synem burmistrza „wow, to niesamowite jesteś bogaty” (i gwiazdki w oczach). W 4 na prośbę księżniczki odpowiada „zyskam cokolwiek jeśli ci pomoge?”. Charakter psuje jej się z odcinka na odcinek. Pewnie w następnych będzie miała już cennik za usługi :D
Arty34
1.11.2020 14:52 Re: co ja oglądam?
No to obejrzyj jeszcze raz tą scenę :) Nie zachwyca się, bo chce tylko dlatego, że ją do tego pośrednio przymusił, a raczej ona stwierdza, że może się zachwyci.
Impos
29.10.2020 01:51 Re: co ja oglądam?
Ja tam sobie tłumaczę znajomość zaawansowanej magii bez licencji tym, że była z rodziny królewskiej. Z uwagi na talent zapewniono jej najlepszych nauczycieli, ale nie posłano na egzaminy, bo jej rola jako księżniczki była inna (ale to tylko takie domysły nie poparte informacjami z odcinka). Choć też się zastanawiam czemu z takimi możliwościami nie odleciała na miotle razem z ukochanym piekarzem w stronę zachodzącego słońca…
Za to zachowanie Elainy było całkiem logiczne; ciężko rzucać się do walki ze strasznym potworem, żeby pomóc niedawno poznanej podejrzanej osobie (kwestia ochrony niewinnych cywili już nie istniała). Poza tym bohaterka ostatecznie się przełamała czyli kwestia nie była jej zupełnie obojętna.
Arty34
1.11.2020 14:22 Re: co ja oglądam?
Częściowo zgadzam się, ale Elaina sama zadała pytanie, co będzie z tego miała, że jej pomoże.
Z drugiej strony przybyła do królestwa już zniszczonego wiec, co miała niby z tym zrobić?
W odcinku nie jest powiedziane, czy przed podjęciem decyzji księżniczka była już tak potężną wiedźmą, prawdopodobnie zaznaczam prawdopodobnie, uzyskała tak potężną moc tylko, dlatego, aby zemścić się za czyn swojego Ojca. Sama musiała wszystko zaplanować i rzucić czar, co może wskazywać list, który sama sobie zostawiła. Sama księżniczka mimo odzyskania swoich spomnień wcale nie do końca wyzdrowiała, co ukazane jest na końcu odcinka. Wpadła w swoistą schizofrenie.
Sama Elaina wcale nie musiała jej mówić, że nie będzie się wtrącać, bo jest tylko podróżniczką koniec końców, za jej gościnę pomogła jej przy wykopaniu pułapki. A wcale nie musiała.
Sama seria jest podobna do Kino no Tabi tyle, że zamiast Hermesa jest miotła, która nie mówi.
A
MrParumiV18
26.10.2020 14:56 Majo no Tabitabi po 4 odcinku
Kompletnie nie miałem tego w planach, ale na tyle zainteresowały mnie komentarze poniżej, że zdecydowałem się dać szansę i zerknąć. Jestem po obecnie 4 wyemitowanych odcinkach i muszę przyznać, że jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczony. Przepiękna, kolorowa, żywa, niezwykle szczegółowa i rzekłbym posiadająca swoją głębie grafika, niecodzienny pod względem detali styl konkretnych kadrów/scen oraz płynna jak na razie animacja. W pewnych momentach miałem nawet wrażenie jakby ta seria była robiona w jakiejś większej rozdzielczości niż inne pozostałe znane mi tytuły, ponieważ chociażby postacie w dalekim planie miały aż za bardzo wyraźnie zaznaczone kontury twarzy i zanimowaną mimikę do głosu. Oczywiście nie znam się na tym za bardzo, więc może to też być wynikiem kompletnie czegoś innego, niemniej, jestem szczerze pod ogromnym wrażeniem strony wizualnej od tego studia i oby taki poziom się utrzymał. Co do historii to nie jestem zaskoczony tematyką, gdyż komentarze poniżej już mnie nastroiły oraz nastawiły na coś tego typu, ale naprawdę były ciekawe, momentami intrygujące, a nawet powodujące chwilę refleksji. Lecz mam zastrzeżenie do czasu trwania poszczególnych opowieści. Każda, od wstępu, przez Sayę, Kwiaty, Szczęście i Księżniczkę spokojnie miały większy potencjał niż tylko to co nam zaprezentowano, a już na pewno Kwiaty, które trwały ewidentnie za krótko co mnie trochę zirytowało. Natomiast jeśli chodzi o protagonistkę czyli Elainę, to na razie nie mam większych zastrzeżeń co do jej charakteru czy postępowania. Po prostu twardo stąpająca po ziemi, obojętna i cwaniakowata czarownica, które wie czego chce i wie co powinna robić, aby nie spowodować większych problemów sobie i innym. Nawet nie gryzie mnie jej nagła przemiana charakteru, bo wydaje mi się, że ona była taka od początku, ale nie miała szansy tego pokazać widzom. Niestety zgrzyt jeden się pojawił, a mam tutaj na myśli jej bycie niekonsekwentną w swoich poczynaniach. Na początku myślałem, że ona działa na takiej zasadzie iż w stosunku do siebie i swoich problemów jest emocjonalna, ale już do osób trzecich niekoniecznie, a już w trakcie podróży zechce, albo przynajmniej będzie powód żeby pomóc tylko jeśli ktoś o to poprosi. Dlatego też w historii z Szczęściem była obojętna na to co zastała w domu sołtysa, a w historii z Kwiatami nie drgnęła gdy ujrzała wchłanianego chłopaka. Niestety to wszystko poszło się sypać w najnowszym odcinku, gdyż już za prośbą Księżniczki pomocy udzielić nie chciała. Oczywiście tylko drobnej w podzięce za gościnę. Wychodzi więc na to, że zrobi tylko to co nie spowoduje jej problemów, ani nie będzie uciążliwe. Taki chętny do uczynków leniwiec z chłodną głową. :D Ogólnie rzecz biorąc bardzo mi się podobały te 4 odcinki i z pewnością będę kontynuował, bo mrok w jaki zdecydował się pójść ten tytuł jest na tyle ciekawy i posiada ogromne pole do popisu, że warto to śledzić. Oby tylko następne historie były przynajmniej nieco dłuższe, a będę niezwykle zadowolony.
A
kot schrödingera
25.10.2020 17:10 Po czwartym odcinku…
…nic się nie zmieniło, to dalej jest podróż przez mrok. Z endingu:
- pozorna dobroć okazuje się tylko słodkim kłamstwem
niech nie zwiedzie mnie ona
pragnę jedynie chronić tych, których kocham -
Ciekawe czy podróż ją zmieni, czy wręcz przeciwnie?
- ...i przejdę ku następnej stronie, która jest jeszcze nietknięta
Całkiem niezły odcinek, choć musimy chyba przywyknąć do bohaterki z zespołem Aspergera. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby było tak od 1 odcinka, w końcu to w kinie nic nowego, jest nawet komiks o takim superbohaterze, przy okazji polecam wywiad z twórcą: [link]. To, że nie będzie to tylko miłe i przyjemne w stylu „Podniebnej poczty Kiki”, czy „Flying Witch” było wiadome od 1 odcinka, w końcu po coś ten trening walk jak z Harrego Pottera był, chociaż wolałbym oglądać takie akcje kliknij: ukryte również w wykonaniu głównej bohaterki, a nie tylko postaci drugoplanowych :)
Musiałam od razu przyjść poczytać komentarze tutaj, bo sama nie wiem, co o tym myśleć. Jeśli kolejny odcinek będzie wyglądał podobnie, to nie wiem czy będę oglądać dalej, bo te dwie historie wzbudziły we mnie dziwne uczucie. Liczyłam na coś lekkiego, różne przygody, a nagle zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Zrozumiałabym, gdyby Elaina miała tylko rolę obserwatora, który nie ingeruje tak bardzo, ale teraz stała się właśnie taka znieczulona, zimna i po prostu niesympatyczna. Już wolałabym, żeby przedstawiono mniej osobnych historii w tym sezonie, niż żeby robili takie pokręcone zmiany w scenariuszu.
H
20.10.2020 01:10 Re: 3 odcinek
Spoko, ja też jestem zmieszany po 3cim odcinku. Gdyby to było jakoś odgórnie narzucone, że jest podróżniczka‑obserwatorką, spisuje historie ale nie może w nie ingerować to okej. Niemniej jest wiedźmą ma moce i nic nie robi. kliknij: ukryte Najpierw historia z kwiatami, gdzie Elaina stoi i się patrzy jak kwiatek gościa zjada zamiast go jakoś ratować, w dodatku historia wciśnięta w 3 minuty bez żadnego sensu, stworzona chyba tylko po to by zaniepokoić widza. Potem w najlepsze gości sobie u burmistrza, który trzyma niewolnice na, której się wyżywa i pewnie jeszcze gwałci wnosząc po tym jak przyglądał się Elaine. Jeszcze ten dupek, który wpadł na pomysł, że świetnym pomysłem jest pokazać piękne i szczęśliwe chwile niewolnicy, która zapewne nie wierzy już w to, że kiedykolwiek spotka ją coś dobrego i że odzyska wolność. Super, gratuluje gościu. Nie wiem jaki cel miała ta opowieść. Pokazać, że Elaine to zimna, próżna baba, która nauczyła się czarów tylko po to by rodzice ją wypuścili z domu? Trochę to nie pasuje po poprzedniej ciepłej opowieści. Porównuje się to podobno do Kino no Tabi, ale poza koncepcją to jest tu przepaść pomiędzy tymi tytułami, a Majo no Tabitabi wydaje się potwornie niewyważone.
Otóż to. Odcinek pierwszy i MOOOOOOOOŻE drugi obiecały świetną przygodę, po czym nagle dostajemy odcinek trzeci, gdzie Elaine przechodzi całkowitą metamorfozę nie opartą kompletnie na niczym. I gdyby tak ta seria sobie leciała dalej, to spoko, nie ma problemu, gdzieś pominięto jakieś wydarzenie, które ją ukształtowało, nie da się wszystkiego upchnąć w jednym (i prawdopodobnie jedynym) sezonie anime, rozumiem.
ALE NAGLE WYSKAKUJE ODCINEK 4. I znowu widzimy Eleine troskliwą, trochę oziębłą, lecz ta oziębłość ma jakieś podłoże logiczne, a koniec końców i tak kliknij: ukryte chce ona dołączyć do walki z demonem, co pokazuje, że jednak potrafi się przejąć losem praktycznie obcej jej osoby.
Co jest? Skąd te nagłe zmiany charakteru? Mam na ten moment wrażenie, że anime albo nie jest ułożone w sposób chronologiczny i podaje nam kompletnie losowe historie, które powinny łączyć się w jakąś opowieść, ale gdzieś po drodze ktoś upuścił plan odcinków i mu się kartki wymieszały, albo twórcy pomijają sporo materiału źródłowego.
Saarverok
24.10.2020 09:12 Re: 3 odcinek
Albo twórcy całkowicie pominęli kwestię charakteru postaci i będziemy widzieli takie huśtawki nastroju cały czas, albo faktycznie źle poprowadzili narrację i ten trzeci odcinek za bardzo namieszał w odbiorze postaci. Jest jeszcze mała szansa, że było #TraumatyczneWydarzenie i gdzieś mignie w retrospekcjach.
Inna sprawa, że na moje jakoś wszyscy się za bardzo oburzacie na to, co się wydarzyło. Nie dostaliśmy wyłożonej na tacy historii świata przedstawionego ani spisu reguł w nim panujących, więc siłą rzeczy trzeba założyć, że Elaine wie, co robi. Poleciała na to pole kwiatowe po tym, jak przypomniała sobie, co to była za roślina – może stwierdziła, że chłop już nie jest do odratowania? Natomiast wątek z dziewczyną‑niewolnicą jest dla mnie bardziej oczywisty. Jakoś nikt nie kwestionował niewolnictwa w Cesarstwie Rzymskim i nie sądzę, żeby ktokolwiek, kto był wychowany w tamtych czasach przejmował się, że właściciel takiej niewolnice robi z nią rzeczy niecne i swawolne. Więc dlaczego Elaine miałaby nagle z czapy wziąć tą dziewczynę pod pachę i odlecieć w nieznane? Think about it.
Impos
24.10.2020 10:11 Re: 3 odcinek
Jak się porówna odcinek 3 z mangą, to widać, że historie w nim zawarte zostały poprzycinane bez sensu. Odcinek 4 to po prostu powrót do bardziej wiernego adaptowania materiału wyjściowego.
Saarverok
24.10.2020 18:45 Re: 3 odcinek
Czyyyyly za niespójność charakteru bohaterki i spore niedopowiedzenia odpowiada reżyserka. Nie pierwsze i zapewne nie ostatnie anime, które miewa z tym problemy :)
Może porównanie trochę na wyrost, ale seria przypomina mi obecnie Kino no Tabi. Tam też bohater zwykle nie ingerował (chyba że był do tego zmuszony) w wydarzenia które mijał po drodze, mimo iż było to nieraz w jego mocy. Spotykał różne dziwy i dramaty, a historie miały nie jeden raz bardzo epizodyczny charakter. Kino również nie przywiązywał wagi do miejsc, starał się być raczej cichym obserwatorem i opuszczał miejsce zgodnie ze swoimi zasadami nie chcąc wiązać się emocjonalnie z daną lokalizacją…
Akurat nie bronię tu Majo no Tabitabi, bo na razie to jeden z większych zawodów sezonu, ale należy pamiętać że jest to trochę inny typ przedstawiania historii tzw. „kina drogi”, niż przywykł do tego zachodni widz… tutaj historie często pozostawiają poczucie bierności, beznadziei lub ulotności chwili.
A
Saarverok
18.10.2020 09:42
W sumie spodziewałem się banału i ładnych widoczków, a tu przychodzi taki trzeci odcineczek i zaczynasz się zastanawiać, czy to był jednorazowy wyskok, czy jednak faktycznie to anime próbuje przemycić trochę więcej treści. Ale jednak byłem miło zaskoczony, zobaczymy, co dalej będzie.
A
.
18.10.2020 04:25 3
Nie wiem jak w LNce, ale w mandze kliknij: ukryte opowieść o kwiatach zupełnie inaczej się potoczyła i ma kompletnie inny wydźwięk. Nie wiem jak z tą drugą, nie chce mi się czytać, ale czuję tutaj dużą ingerencję… Yyyy… Reżysera? Scenarzysty? Nigdy nie wiem którego o co obwiniać i któremu co przypisać… No ale na etapie adaptacji chyba za dużo pozmieniano.
A
kot schrödingera
18.10.2020 03:16 Przy trzecim odcinku...
...nagle z banału stało się intrygująco oglądalne (gdy równocześnie Tonikaku Kawaii też w trzecim popada w zwykłość). Życie jako podróż przez zło zewnętrznego świata dla samego doświadczania? Po co i dlaczego? Madoka odpaliła mrok w podobnym momencie.
A
Impos
18.10.2020 02:42 Dziwne...
Mam wrażenie, że wrzucili odcinek z pominięciem jakichś pośrednich etapów podróży. Bo coś musiało się stać, że młoda idealistka z pierwszego odcinka jest gotowa całkowicie kliknij: ukryte ignorować ludzką krzywdę, byle tylko móc szybko w spokoju lecieć dalej (raczej nie była taka od samego początku, bo kliknij: ukryte sprawę z uczennicą z odcinka drugiego rozegrała bardzo dyplomatycznie).
Oczywiście w pewnym stopniu jej zachowanie jest zrozumiałe (skoro w tym świecie kliknij: ukryte niewolnictwo jest legalne, to próba poprawienia losu tej dziewczyny ściągnęłaby pewnie na nią kłopoty i utrudniła podróż – nie jestem jednak w stanie wymyślić podobnego tłumaczenia dla historii z ludożernymi kwiatami, których wypalenie zajęłoby co najwyżej kilka godzin).
Najbardziej niepokojący jest jednak „morał”, który piętnuje kliknij: ukryte ignorancję syna szefa wioski, a nie podejście Elainy.
Dokładnie, jakby między 2 a 3 wycięto co najmniej 2 odcinki, w trakcie których bohaterka przeszła jakąś traumę…
Impos
18.10.2020 11:25 Re: Dziwne...
Zachęcona komentarzem powyżej rzuciłam okiem na mangę i to chyba jednak jest jakiś błąd lub kaprys reżysera.
W wersji mangowej wszystko zostaje wyjaśnione ( kliknij: ukryte powstanie pola, historia żołnierza i jego siostry; spokojnie starczyłoby tego na cały odcinek), Elaina zachowuje się normalnie (interesuje się problemem, zastanawia się czy interweniować), do tego skala zagrożenia wydaje się inna (nie ma kliknij: ukryte „ataku zombie” na koniec).
Rzeczywiście miałem takie wrażenie, że na siłę zrobiono 2 odcinki w jednym. Szkoda, wygląda jakby producent nie wierzył w sukces i możliwość powstania kolejnego sezonu więc polecił twórcom skompresować materiał, obym się mylił…
Co tu się stało… kliknij: ukryte Kompletna zmiana charakteru głównej bohaterki, znieczulica i pociąg do dzianych facetów… I handel niewolnikami się pojawił znienacka… Dziwne to wszystko i zupełnie nie pasuje do poprzednich odcinków, aż jestem ciekawy dokąd to wszystko zmierza…
Niestety ta historia szybko się wykoleiła. Pierwszy odcinek był magiczny i zwiastował coś fajnego, ale niestety w drugim nastąpił duży zawód, naciągana historia i dziwne elementy yuri(?). Straciłem zainteresowanie…
.
17.10.2020 21:16 Re: 3 - zonk
Dodałbym tu jeszcze POTENCJALNE kliknij: ukryte wykorzystywanie seksualne patrząc na „wejście” służki, ale to tylko moje domysły. I zgadzam się, jakiś nieprzyjemny był ten odcinek. kliknij: ukryte Na początku pomyślałem, że ta znieczulica wzięła się stąd, że może ona nie może w żaden sposób ingerować w świat który zwiedza, bo jakiś magiczny kontrakt czy kij go wie co jeszcze, ale z drugiej strony każdy odcinek pokazuje jak wykorzystuje jednak tą magię. Sam już nie wiem, obejrzę pewnie jeszcze jeden odcinek, ale porównując odcinek pierwszy do drugiego czy trzeciego, to nie to obiecywała mi ta seria na początku.
Łowca czarownic
30.11.2020 08:31 Re: 3 - zonk
Póki jestem tylko po 3 odcinkach ale ten trzeci też mi zgrzytnął.Co do służącej kliknij: ukryte to wykorzystywanie seksualne jest jak najbardziej tutaj w grze. Jest niewolnica i jeśli nawet nie dochodzi do tego już to będzie dochodzić. Sołtys mówił, że wyrośnie na piękność a już jest dobra służącą. Wystarczy też zobaczyć jak patrzył na Elainę. Synek jest głupawy natomiast Elaina doskonale wszystko skojarzyła i wiedziała a nie zrobiła nic. Pierwsza historia tak samo zupełnie inaczej mógłby by się potoczyć. Trudno mi oceniać tytuł bo jestem bardzo zainteresowany całością ale te zachowania są dziwne. I jakoś nie współgrają mi ani z główną bohaterką.
Bardzo podoba mi się charakter głównej bohaterki – jest trochę zarozumiała, ale o dobrym sercu, w dodatku świadoma swoich umiejętności i twardo stąpająca po ziemi. Mały powiew świeżości od słodkich do porzygu i wiecznie pozytywnych MC w tego typu seriach :D Zapowiada się przyjemna seria, do tego śliczna wizualnie!
W końcu! kliknij: ukryte Magiczny pojedynek bez durnych kręgów, inkantacji i zbędnego gadania. Magia w stylu bardziej europejskim, setting i ogólny klimat raczej też, choć póki co nic pewnego. Od następnego odcinka zaczyna się podróż, a Elaina zaprezentowała się jako całkiem rozsądna, dającą się polubić postać. Warto też wspomnieć, że grafika wygląda tak imponująco jak się spodziewałem, a może nawet nieco lepiej – przede wszystkim piękne, pełne koloru i życia tła, które też mają swój charakter, a nie są tylko typowymi dekoracjami fantasy. Oby poziom się utrzymał i oglądam dalej
W sumie nie miałam tego na liście do obejrzenia, ale jak zobaczyłam, że wyszedł pierwszy odcinek to stwierdziłam że mogę zobaczyć co to i zdecydowanie nie żałuję. Zacznę od tego, że nie spodziewałam się, że to będzie tak ładnie wyglądać XD Zupełnie się na tym nie znam, ale podobały mi się tła i efekty przy rzucaniu zaklęć. Wydaje mi się, że to będzie taka lekka seria, ale nie zanudzająca. Szczerze mówiąc, nie czytałam nawet opisu, ale ten pierwszy odcinek wystarczająco mnie zachęcił.
Całkiem git
Wygląda to trochę tak jakby autor nie był do końca pewien jaką chce stworzyć opowieść.
Dużym plusem jest na pewno grafika, zarówno teł jak i samych postaci, ładne, dość szczegółowe, a efekty specjalne nie gryzą po oczach.
Minusem może być momentami postępowanie bohaterki, jej niekonsekwencja w charakterze.
Takie lojalne ostrzeżenie – po dwóch pierwszych odcinkach chciałem anime porzucić, bo wydawało mi się zwyczajnie nudne, ale od trzeciego odcinka się rozkręciło. Czy warto w takim razie sięgnąć po Majo no Tabitabi? Raczej tak, ale nie jest to anime roku.
7/10
Majo no Tabitabi po 12 odcinku (koniec)
po 1. kreacji głównej bohaterki, która, jeśli weźmiemy pod uwagę poprawne chronologicznie ułożenie opowieści, zachowywała się nad wyraz nieracjonalnie np. gdy miała już jakieś doświadczenie z poprzednich momentów, co oczywiście nie oznacza, że jest to źle napisana postać, w tej nielogiczności było coś przyciągającego i wzbudzającego chęć do śledzenia jej poczynań wraz z jej emocjonalnym (lub tego brakiem) podejściem/reakcją w wielu sytuacjach. Natomiast jeśli uznamy, że przedstawione w serii historie nie były tzw. po kolei, ale kilka z nich było porozrzucane w różnych momentach czasowych (oprócz końcówki), to wtedy ocena protagonistki zmienia się diametralnie, gdyż wtedy możemy uznać, że każda jej reakcja była jak najbardziej odpowiednia i spowodowana brakiem doświadczenia lub już zdobytym wcześniej, wraz z rozwojem emocjonalnym, który następował stopniowo. Tak czy inaczej, jest to po prostu naprawdę interesująca i niejednowymiarowa postać, którą zwyczajnie polubiłem.
po 2. niektórych historii, które strasznie mnie zirytowały bardzo niewykorzystanym potencjałem. Ewidentnie w tych momentach było widać pewne braki u autora pierwowzoru lub po prostu brak chęci rozwinięcia czegoś co już się wprowadziło. Najbardziej pod tym względem utkwiła mi w pamięci opowieść z kwiatami, która miała niewyobrażalny wręcz potencjał aby pociągnąć ją dalej, niestety skończyło się na 10 minutach, które najlepiej zapomnieć, a można nawet pominąć i nic się nie stanie. Wydarzyło się to przynajmniej kilka razy, a negatywne odczucia z tym związane są potęgowane w momencie, gdy widzimy jak autor potrafi (gdy pewnie chce) stworzyć porządną (zaznaczmy, że nie mam tutaj na myśli poziomu skomplikowania, ale podejścia i odpowiedniego podzielenia wstępu, rozwinięcia oraz zakończenia) jednoodcinkową opowieść. Wtedy możemy zauważyć, że gdy autor naprawdę chce to może, lub miał farta. :D
Ostatecznie uważam seans za nieoczekiwanie udany, szczególnie biorąc pod uwagę moje odczucia w połowie seansu. Według mnie też ta różnorodność w tematyce historii lub klimacie i emocjach temu towarzyszących wyszedł serii raczej na dobre, spowodował chęć przemyślenia kilku kwestii raz jeszcze i zastanowienia się nad całą produkcją, czym naprawdę chce być oraz w jakie tony ostatecznie celuje. Uważam to za pozytyw, wraz z większością odcinków i samą końcówką, która niezwykle przyjemna oraz rozluźniająca. Idealnie wręcz nastrajająca na potencjalną kontynuacją, którą z wielką przyjemnością bym obejrzał.
Re: Majo no Tabitabi po 12 odcinku (koniec)
12
Re: 12
Ja bym powiedział, że łączy je to, że wszystkie są jednakowo nudne i dość płytkie w przekazie.
Np. motywacja kliknij: ukryte małej morderczyni została wyjaśniona w raptem 5 sekund i nie trzymało się to nawet specjalnie kupy kliknij: ukryte ot z dupy mała była psychiczna?
Mnie osobiście trochę męczy oglądanie, ale patrzę do końca, bo może będzie jakaś jedna bardziej zjadliwa historia.
Nie żebym tego oczekiwał po taniej podróbce Kino no Tabi, ale może…?
9 odcinek
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
No i mocnym punktem tej serii jest Saya. Serio.
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
W sumie jest to nawet trochę plagiat KnT.
...przewracając z Elainą kolejne zapisane kartki jej życia
pozorna dobroć okazuje się tylko słodkim kłamstwem
niech nie zwiedzie mnie ona
Bo co to znaczy dobroć? Jak ją czynić gdy czyjeś szczęście to nieszczęście kogoś drugiego? Gdy spełniasz swoje marzenia, równocześnie depczesz marzenia innych. Deptanie po innych w drodze ku górze, szczęściu, pięknu jest w anime wszędzie, w tak dramatycznie odległych gatunkach jak Tenki no Ko (podobno kawaii) po Shingeki no Kyojin (ten świat jest zły, ale jest w nim coś dobrego) i wiedzą o tym bardzo dobrze Koreańczycy, którzy deptanie innych zrobili znakiem firmowym swojego kina (a Japończycy ponownie próbowali nadać temu znaczenie w Kami no Tou). Dlatego nie można mówić o „obojętności” Elainy, niezaangażowanie to nie (tylko) powstrzymywanie się od czynienia dobra, ale (także) od czynienia zła.
Czynienie czegoś dobrego dla drugiej osoby, nie musi oznaczać, ze jest to słuszne. Życzliwość i piękno mogą okazać się dla kogoś okrucieństwem.
Dotyczy to nie tylko kliknij: ukryte syna starszego wioski ale i samej Elainy. kliknij: ukryte Zabicie sołtysa byłoby zniszczeniem świata jego syna, który w pokraczny sposób ale jednak próbował być dobrym, kliknij: ukryte łapać to szczęście do butelki, i także czynieniem zła. kliknij: ukryte Czy zabójstwo ojca pomogło by synowi i niewolnicy? Druga próba kliknij: ukryte z księżniczką – pokusa czynienia dobra okazała się być znowu uczestnictwem w ojcobójstwie i pośrednio w wymordowaniu ludności królestwa. Obie próby Elaina zdała: kliknij: ukryte wolała zlepić dzban niż rozbić na kawałki sołtysa (po chwili zawahania) oraz postanowiła ochronić księżniczkę jedynie przed śmiercią, nie włączając się w nic więcej, w niszczenie. Elaina zdała, ale czy widzowie zdali???
Potem opuszczamy mrok:
Na ścieżce mej czekają chwile szczęścia i rozpaczy
...i sensei Fran pokazuje Elainie czym się kierować: pokazuje to, kliknij: ukryte co kocha. Oraz absolwentów magii wykonujących prozaiczne i marnie płatne zajęcia dostawcy UPS, pizzy czy ulicznego artysty bo… kliknij: ukryte to kochają.
Lekcja wydała owoce: kliknij: ukryte w prawdomównym królestwie Elaina nie pomaga „wszystkim” tylko swojej psiapsiółce, bo ją lubi. (Warto zauważyć, że intencje króla nie były „złe”, cierpiący poddani to nie anioły a psiapsiółka misję robi dla pieniędzy)
Następnie w dwóch kolejnych opowieściach zamiast uczestniczyć w spektaklu deptania jednych przez drugich woli kliknij: ukryte połączyć ich jak dwie połówki jabłka.
I w ostatnim jak dotąd obejrzanym zajmuje się tymi, którzy nakręcają ten spektakl deptania: kliknij: ukryte ludźmi którzy kradnąc dusze (włosy) zamieniają innych w bezwolne lalki by sprzedawać ich emocje, zarówno tych wygranych jak i przegranych. Czy kogoś depcze? Jeśli już to władczynię marionetek
Jak skończy podróż Elaina?
Sama wybiorę, co jest dla mnie najważniejsze
..sama decydując o swym losie
Dalej chcę to zobaczyć.
To anime bardzo ładnie łączy słodką i lekką formę z głębszym przekazem, który cały czas tam jest, lecz tylko od czasu do czasu zakłóca błogi spokój widza, ale na tyle skutecznie, że widz nie może pozbyć się wrażenia, że tam jest „coś jeszcze”. Wciąż uważam, że to zaskoczenie sezonu.
PS. Elaina jak tu ktoś zauważył, nigdy nie leciała na kasę, jej serce jest czyste, to był sarkazm hard level.
Ja rozumiem, że zapewne póki ktoś się nie zgłosi do pomoc do tej organizacji, to raczej inne czarownice nie będą ingerować, jednak gdzieś tam z tyłu głowy mi przeszkadza ta świadomość, że kurde – no był IMO lepszy moment na to, żeby przedstawić tą całą organizację czarownic. No bo co, morał jest tego wszystkiego taki, że nie ważne jak duże przestępstwo popełnisz, póki odpowiednie służby Cię nie nakryją, wszystko jest w jak najlepszym porządku.
No i po raz kolejny moralność Elainy mocno się tutaj zachwiała w moim odczuciu.
7
Cóż, ciekawe w jaką stronę to pójdzie dalej… Przynajmniej już wiadomo, że najmocniejszą stroną tej bajki będzie grafika. Tak poza tym po prostu solidna rozrywka z potencjałem na ostre pikowanie w dół.
Majo no Tabitabi po 6 odcinku
Co do linii czasowej, to znowu mam wrażenie, że sporo winy ponoszą ludzie odpowiedzialni za adaptację. Nowelka też nie przedstawia podróży Elainy chronologicznie, ale układ poszczególnych historii jest zupełnie inny.
kliknij: ukryte Gościu mówi, że minęło z 10 lat od odwiedzin Nike.
Biorąc pod uwagę to, że ta koleżanka Eleiny odwiedziła te miasta pierwsza, możemy przyjąć, że Eleina już była w trakcie swojej podróży od dłuższego czasu (przynajmniej pół roku, jeżeli mnie pamięć nie myli, bo po tylu chyba Eleina się dowiedziała, że ta druga zdała egzamin na czarownicę).
Można zatem przyjąć, że Eleina była w swojej podróży przynajmniej pół roku, chociaż ja obstawiałbym trochę dłuższy czas, skoro ludzie zdążyli zniszczyć ten mur – powiedzmy, że była w podróży rok.
To znaczy, że Nike musiała być w tym miejscu około 9 lat temu w momecie, kiedy Eleina zaczynała swoją przygodę.
Ile Eleina miała lat, kiedy wyleciała z domu? 14? 15? 16? No na 100% miała naście lat, więc Nike musiałaby być w tym miejscu, kiedy Eleina była już dzieckiem.
Czyli co, Eleina jako dziecko nie zauważyła, że jej matka lata sobie, znika od tak na bóg wie jak długo i z jej sprytem nie umiałaby połączyć faktów? Jakoś mi to śmierdzi.
Chociaż nie zdziwię się, jakby to była jej matka, bo skąd znała tą czarownicę, która była nauczycielką Eleiny?
Ale jeżeli to byłaby prawda, to przedstawiona w anime linia czasowa kupy się nie trzyma – przynajmniej w moim mniemaniu, popraw mnie ktoś, jeżeli coś źle rozumuję.
Tutaj przydałaby się jednak ekspertyza kogoś, kto czytał te książki. Może tak jest jaśniej powiedziane kim jest Nike.
Poza tym wydaje mi się, że ten urzędnik nie mówił, że ona tam była dokładnie 10 lat temu, tylko paręnaście lat temu (użył określenia jyūsūnen).
6
5
I nagle okazuje się, że jednak czarownice mogą ze spokojem ingerować w różne sprawy, nawet całego kraju? xD
Dobra, zajęło to całe 6 odcinków, ale walić tą serię, nie warto. Nawet dla ładnych obrazków, których z resztą też jest już coraz mniej.
co ja oglądam?
To jest jakiś srogi, pozbawiony logiki bullshit. Może gdzieś tam w pierwowzorze jest tło, które tłumaczy i składa do kupy wiele rzeczy, ale opierając się na tym co ukazano w anime to zgrzytam zębami. kliknij: ukryte Znów nie mamy wytłumaczenia, dlaczego niby miła i sympatyczna Elaina nie chce pomóc. Wystarczyłoby dodać jakąś prostą regułę, że jako podróżująca wiedźma nie może się mieszać w sprawy innych państw i musi pozostać obserwatorka wydarzeń, która je tylko zapisuje. Nieważne. Lepsze jest to, że nasza mała Elaina jakiekolwiek empatii i moralności. Psychopatyczna księżniczka wymordowała swoje królestwo by zemścić się na ojcu! Wymordowała tysiące niewinnych ludzi, a nasza bohaterka odlatuje sobie po poznaniu prawdy jakby nigdy nic, opatrując wszystko smutnym komentarzem o księżniczce bez poddanych, jakby to był jakiś ckliwy dramat o niespełnionej miłości w stylu Romea i Julii. Druga sprawa, nasza wspaniała księżniczka jest mega potężną wiedźma, która bez problemu pokonuje potwora terroryzującego miasto… + „och ach ojciec go kazał spalić na stosie na moich oczach”. Reasumując, lepiej jest pozwolić na to ojcu by móc uknuć zemstę w postaci przemienienia ojca w potwora i zmuszenia go do wymordowania swoich poddanych zamiast po prostu uwolnić ukochanego, wyjechać z kraju i żyć szczęśliwie? Ewentualnie zabić ojca, przejąc władzę i posadzić kochanka na tronie? Jakim psychopatycznym zwyrolem trzeba być by wybrać takie rozwiązanie? A wystarczyło proste „z powodu rozpaczy po ukochanym, postanowiła za wszelką cenę wywrzeć zemstę, w tym celu rozpoczęła nauki i została potężną wiedźmą”. I wszystko nabiera sensu nie? Wystarczyły 2‑3 kadry i 2‑3 zdania.
Re: co ja oglądam?
Re: co ja oglądam?
Re: co ja oglądam?
Dodatkowo, gdzie masz powiedziane, że Elaina nie może ingerować? Przecież ona robi wszystko według własnego widzimisię – chce komuś pomóc, to pomaga, nie chce pomagać, to nie pomaga. Pytanie które się pojawia, to dlaczego jednym pomoże a drugim nie, bo jak widać w prawie każdym przypadku jest w stanie jakoś pomóc, jednak z jakiegoś powodu decyduje się tego nie robić – jaki jest ten powód? Co się stało, że raz działa tak, a innym razem zupełnie inaczej?
No i na koniec – pomoc osobie, którą widzi się po raz pierwszy na oczy, której zachowanie jest przynajmniej podejrzane, w walce z demonem, którego siły kompletnie nie zna i widziała go na oczy tylko raz… Bardzo fajnie, że dziewczyna wierzy w swoje moce i umiejętności, ale zdaje mi się, że akurat w odcinku 4. ewidentnie zapomniała o obietnicy danej matce.
Re: co ja oglądam?
A co ma piernik do wiatraka? Wiesz czym jest empatia? Jak masz moc i możliwość pomóc komuś słabszemu od siebie, a nie robisz tego tylko szukasz w tym korzyści albo odwracasz wzrok to jesteś zwykłym, parszywym pozbawionym człowieczeństwa gnojkiem. W Kino no Tabi, tak owszem był podobny wątek, zapomniałeś tylko dodać, że w Kino no Tabi bohaterem był zwykły słaby dzieciak, a nie genialna i potężna wiedźma.
Ty w ogóle oglądałeś 4ty odcinek? Świat tak nie działa? Obiecała się nie narażać? To dlatego kliknij: ukryte zamiast zostać w zamku Eleina kryje się w ruinach i wybiega w krąg płomieni chcąc się rzucić do walki pod koniec odcinka?
I nie, nie musze mieć powiedziane wprost. Po prostu wiele już w życiu widziałem i wraz z wiekiem rosną moje oczekiwania. Nie mam już 16 lat, żeby łykać jak młody pelikan wszystkiego co mi podsuną twórcy anime. Potrzebuje dobrze zbudowanych postaci, spójności świata przedstawionego i pewnej dozy logiki, a nie kiepsko zarysowanego charakteru głównej bohaterki, która miota się na wszystkie strony postępując raz tak, a raz zupełnie inaczej bez żadnego sensownego wytłumaczenia.
Re: co ja oglądam?
Re: co ja oglądam?
Re: co ja oglądam?
Re: co ja oglądam?
Re: co ja oglądam?
Re: co ja oglądam?
Re: co ja oglądam?
Za to zachowanie Elainy było całkiem logiczne; ciężko rzucać się do walki ze strasznym potworem, żeby pomóc niedawno poznanej podejrzanej osobie (kwestia ochrony niewinnych cywili już nie istniała). Poza tym bohaterka ostatecznie się przełamała czyli kwestia nie była jej zupełnie obojętna.
Re: co ja oglądam?
Z drugiej strony przybyła do królestwa już zniszczonego wiec, co miała niby z tym zrobić?
W odcinku nie jest powiedziane, czy przed podjęciem decyzji księżniczka była już tak potężną wiedźmą, prawdopodobnie zaznaczam prawdopodobnie, uzyskała tak potężną moc tylko, dlatego, aby zemścić się za czyn swojego Ojca. Sama musiała wszystko zaplanować i rzucić czar, co może wskazywać list, który sama sobie zostawiła. Sama księżniczka mimo odzyskania swoich spomnień wcale nie do końca wyzdrowiała, co ukazane jest na końcu odcinka. Wpadła w swoistą schizofrenie.
Sama Elaina wcale nie musiała jej mówić, że nie będzie się wtrącać, bo jest tylko podróżniczką koniec końców, za jej gościnę pomogła jej przy wykopaniu pułapki. A wcale nie musiała.
Sama seria jest podobna do Kino no Tabi tyle, że zamiast Hermesa jest miotła, która nie mówi.
Majo no Tabitabi po 4 odcinku
Po czwartym odcinku…
Ciekawe czy podróż ją zmieni, czy wręcz przeciwnie?
4
3 odcinek
Re: 3 odcinek
Re: 3 odcinek
ALE NAGLE WYSKAKUJE ODCINEK 4. I znowu widzimy Eleine troskliwą, trochę oziębłą, lecz ta oziębłość ma jakieś podłoże logiczne, a koniec końców i tak kliknij: ukryte chce ona dołączyć do walki z demonem, co pokazuje, że jednak potrafi się przejąć losem praktycznie obcej jej osoby.
Co jest? Skąd te nagłe zmiany charakteru? Mam na ten moment wrażenie, że anime albo nie jest ułożone w sposób chronologiczny i podaje nam kompletnie losowe historie, które powinny łączyć się w jakąś opowieść, ale gdzieś po drodze ktoś upuścił plan odcinków i mu się kartki wymieszały, albo twórcy pomijają sporo materiału źródłowego.
Re: 3 odcinek
Inna sprawa, że na moje jakoś wszyscy się za bardzo oburzacie na to, co się wydarzyło. Nie dostaliśmy wyłożonej na tacy historii świata przedstawionego ani spisu reguł w nim panujących, więc siłą rzeczy trzeba założyć, że Elaine wie, co robi. Poleciała na to pole kwiatowe po tym, jak przypomniała sobie, co to była za roślina – może stwierdziła, że chłop już nie jest do odratowania? Natomiast wątek z dziewczyną‑niewolnicą jest dla mnie bardziej oczywisty. Jakoś nikt nie kwestionował niewolnictwa w Cesarstwie Rzymskim i nie sądzę, żeby ktokolwiek, kto był wychowany w tamtych czasach przejmował się, że właściciel takiej niewolnice robi z nią rzeczy niecne i swawolne. Więc dlaczego Elaine miałaby nagle z czapy wziąć tą dziewczynę pod pachę i odlecieć w nieznane? Think about it.
Re: 3 odcinek
Re: 3 odcinek
Re: 3 odcinek
Akurat nie bronię tu Majo no Tabitabi, bo na razie to jeden z większych zawodów sezonu, ale należy pamiętać że jest to trochę inny typ przedstawiania historii tzw. „kina drogi”, niż przywykł do tego zachodni widz… tutaj historie często pozostawiają poczucie bierności, beznadziei lub ulotności chwili.
3
Przy trzecim odcinku...
Dziwne...
Oczywiście w pewnym stopniu jej zachowanie jest zrozumiałe (skoro w tym świecie kliknij: ukryte niewolnictwo jest legalne, to próba poprawienia losu tej dziewczyny ściągnęłaby pewnie na nią kłopoty i utrudniła podróż – nie jestem jednak w stanie wymyślić podobnego tłumaczenia dla historii z ludożernymi kwiatami, których wypalenie zajęłoby co najwyżej kilka godzin).
Najbardziej niepokojący jest jednak „morał”, który piętnuje kliknij: ukryte ignorancję syna szefa wioski, a nie podejście Elainy.
Re: Dziwne...
Re: Dziwne...
W wersji mangowej wszystko zostaje wyjaśnione ( kliknij: ukryte powstanie pola, historia żołnierza i jego siostry; spokojnie starczyłoby tego na cały odcinek), Elaina zachowuje się normalnie (interesuje się problemem, zastanawia się czy interweniować), do tego skala zagrożenia wydaje się inna (nie ma kliknij: ukryte „ataku zombie” na koniec).
Re: Dziwne...
3 - zonk
Re: 3 - zonk
Re: 3 - zonk
Re: 3 - zonk
1
Re: 1
pierwsze wrażenie