
Komentarze
Yuukoku no Moriarty
- komentarz : Rinsey : 30.11.2020 23:43:47
- Piękna kreska : Engelson : 30.11.2020 04:49:40
- komentarz : Rinsey : 11.11.2020 16:25:41
- komentarz : GLASS : 3.11.2020 18:35:57
- ep 3 : tamakara : 2.11.2020 20:34:24
- Re: zabawa trwa : GLASS : 19.10.2020 19:00:07
- Jak tak dalej pójdzie : kor56 : 19.10.2020 14:45:08
- zabawa trwa : tamakara : 18.10.2020 21:03:39
- komentarz : tamakara : 5.10.2020 21:41:34
- komentarz : Ancietejka : 5.10.2020 11:39:43
Piękna kreska
Ale został zniszczony przez zjaponizowanie tematu. Cała retrospekcja w zasadzie zniszczyła tę pozycję w moich oczach. Trudno oglądać na poważnie coś opierającego się na takim absurdzie. Gdyby twórcy nigdy nie opowiedzieli o samych początkach pozostałe, „normalne” odcinki oglądałoby mi się może bez zachwytu, ale całkiem przyjemnie :).
ep 3
Wiele na nim wycierpiałam. Bolała mnie pseudogłębia, bolały flashbacki we flashbackach, bolał Albert – najżałośniejsza kreatura ever, bolała mnie ta „zbrodnia doskonała”, która składała się właściwie wyłącznie z łutów szczęścia. Ale nic nie bolało mnie tak jak tragiczna kreacja pani Moriarty.
Wcale się babce nie dziwię, że była cały czas wkurzona, skoro nie miała nawet kiecki na zmianę… :(
Jak tak dalej pójdzie
zabawa trwa
Swoją drogą większość tych bezradnych ludzi nauczyła się jakoś czytać i pisać, więc przynajmniej podstawowa edukacja wydaje się być powszechna. Tak się jednak złożyło, że tylko młody James przeczytał manifest komunistyczny…
W świecie przedstawionym etykieta pozwala, aby nosić kapelusz w domu oraz na to, aby dżentelmeni palili cygara i popijali koniaczek w towarzystwie dam, po pijaku padali przed nimi na kolana i składali kretyńskie deklaracje, za co potem żony robią im karczemne awantury :D Wszyscy szlachetnie urodzeni zadzierają nosa, mają dużo pieniędzy -po prostu- i zajmują się balowaniem oraz biciem służby, za wyjątkiem wyjątków, które to wyjątki żyją dobroczynnością.
Nie możemy zapomnieć też o złym lokaju, który jest tak zacietrzewiony w swojej pogardzie dla biednych sierotek, że nie umie jej powtrzymać nawet w obecności swojego panicza. I ten widok, kiedy obdarte dziecko, nominalnie przysposobiony syn arystokratycznej rodziny, zamiata przed rezydencją i nikt NIKT w tym domu nie uznał, że to wstyd… Jestem zachwycona!
W finale zaś wielki pożar.
Wycięto jednak sporo mangowego bicia sierotek i scenę mordu za pomocą szczebelka z oparcia krzesła, więc albo gnają z materiałem, albo cenzura działa.
Cóż, zapowiada się na to, że nie odszczekam. Pretensjonalne, naiwne i płytkie to było strasznie.
Zbrodnia, krew, zemsta… a ja się śmieję i wywracam oczami D: