x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Przemyślenia po połowie serii
Być może wiele osób to zaszokuje (tych co oglądali), ale to nie animacją jest dla mnie najważniejszym problemem w tej serii.
To nie jest tak, że seria (a być może pierwowzór też) wykorzystuje motywy z kilku filmów. Dla mnie ona je bezczelnie zrzyna, w dodatku wykorzystując także wiele środków stylistycznych tam wykorzystanych. Taki patchwork z Matrixa, Terminatorów, Robocopa i kiku innych filmów.
I dosłownie widać tu „ściegi i szycie”
Do tego dochodzi tematyka raczej poważna, a zrealizowana w infantylny sposób jak dla 9 latków.
Postacie to jeszcze większy minus. Również niemal przekopiowane z wyżej wymienionych filmów. A postacie poboczne to jakiś absurd (Przykładowo wnuczka szefa pewnej organizacji)
Zupełnie jakby dzieci postanowiły zrealizować swoje anime po obejrzeniu kilku filmów sci‑fi.
Nie wiem niestety, na ile jest to „wina” pierwowzoru. Bo dla orientacji został przeczytany początek mangi przed seansem.
A i jeszcze Opening. Drugi najgorzej zrealizowany pod każdym względem opening – z około tysiąca obejrzanych dotychczas.
Re: Przemyślenia po połowie serii
Co mogło pokonać te piękne obracające się modele (szczególnie MC z jego stałą zszokowaną miną) w rytmach HELOŁ HELOŁ?!
Re: Przemyślenia po połowie serii
Przy Ex‑arm będzie to :
Muzyka 5/10
Wizualia 1/10
Przy Dramatical murders
Muzyka 1/10
Wizualia 3/10 (maks 4/10)
Przy Hand shakers
Muzyka 5/10
Wizualia 1/10
Ale tu po kolejnym odsłuchaniu być może dam 5,5 lub 6/10
W każdym razie są openingi, które odsłuchuję, a nie podoba mi się strona wizualna. No ale w tych dwóch powyżej, to oceniam wizualia na 1/10, bo jak dla mnie były kiepskie i źle zmontowane, sieczka dla oczu (i umysłu). Ale może być, że gdzieś istnieją lepsze wersje tych openingów, tylko nie mam do nich dostępu.
W każdym razie to są moje zupełnie subiektywne oceny powyższej trójki.
No i właściwie to w miejsce 1/10 to tak naprawdę jest dla mnie 0/10 ale w tanukowej skali nie ma zera ;)
Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony moimi ocenami całej tej trójki openingów.
PS. Przy muzyce w openingach i endingach nie oceniam zbytnio jakości wykonania, bo trzeba by obniżyć ocenę w zdecydowanej większości przypadków.
Ex-Arm po 12 odcinku (koniec)
Tytuł ten uczy i utwierdza w przekonaniu, że każdy aspekt serii ma znaczenie w równym stopniu, bo jak coś pod jakimś względem jest zrobione gównianie, to i reszta przez to traci na wartości oraz pierwotnym przekazie.
Re: Ex-Arm po 12 odcinku (koniec)
Nie warto. Warto czasem odpuścić resztę, nawet w połowie ósmego odcinka, żeby uratować godzinę własnego życia.
Zdecydowanie nie polecam seansu. Pod żadnym względem. Czas zmarnowany całkowicie. Nawet jeżeli ma się 8 lat i za dużo wolnego. Ta seria nie zasługuje ani na 1/10, ani na zero, ani na punktację ujemną.
Dla mnie ona zasługuje, żeby ją zapomnieć i nie wspominać nawet, że w ogóle coś takiego się oglądało (z czystej ciekawości o co tyle szumu).
Może jakby nie obejrzane pierwowzory, które z pewnością stanowiły kanwę, czy inspirację dla twórców, to moja ocena nie byłaby taka. Tu nie ma ani na czym zawiesić oka, ani choćby muzyki wartej zapamiętania, ani relacji, ani nawet jednego godnego uwagi bohatera, ani ciekawej fabuły, ani scen zapadających w pamięć, ani katharsis, ani śmiechu, czy smutku, zupełnie jakby czwarty raz zaparzyć torebkę po herbacie dodając pół łyżeczki cukru i trochę soli do smaku. Albo jeść rozgotowany miks brokuła z cebulą.
Taka Słodycz, która nieomal jest na granicy niesmaku. Ale nawet tego niesmaku nie jest w stanie wywołać.
Po prostu jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to pierwsze wersy piosenki Elektrycznych Gitar
Odpowiedź na komentarz użytkownika :/
Wracając do wartości obejrzenia. Gdyby nie znać tej serii, to z pewnością krzywdziło by się inne, też źle zrobione wizualnie tytuły, bo nie znałoby się tego tworu, a dzięki znajomości Ex‑Arma, wiesz, że jest coś gorszego i dzięki temu te inne tytuły z automatu zasługują na wyższą ocenę warstwy technicznej co już podnosi jej ocenę ogólną.
Przy okazji, oglądałem serię na maksymalnym przyspieszeniu na yt, więc zminimalizowałem zmarnowanie czasu prawie na maksa. Zawsze mogłem pobrać i jeszcze bardziej to przyspieszyć, ale mi się już nie chciało.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika :/
Oglądając na przyspieszeniu tak naprawdę nie jesteś w stanie ocenić tej serii, bo zmienia się odbiór.
To tak, jakbyś muzykę słuchał po zwolnieniu tempa odtwarzania, lub po przyspieszeniu. I miał ją ocenić. Zawsze w tym przypadku będzie przekłamanie.
Pomijając, że oprawa wizualna to tylko jeden z czynników.
Równie ważna jest ścieżka dźwiękowa (w tym praca seiyuu!!!), fabuła, interakcje postaci, czy same postacie jako takie.
Ocenianie anime biorąc pod uwagę tylko jeden czynnik jest niemiarodajne.
To jakbyś oceniał człowieka tylko na podstawie jego fotografii, lub stanu konta bankowego.
Owszem, uzyskasz część informacji na podstawie zdjęcia (jeżeli fotograf nie „upiększył” obiektu przed sesją z pomocą wizażysty, oraz odpowiednim sposobem fotografowania).
W teorii wyciągi z konta są już bardziej miarodajne, ale też nie ma tam w pełni uwzględnionego obrotu gotówką, albo wymiany barterowej, czy innych dodatkowych czynników.
Reasumując – nie mogłeś ani solidnie ani rzetelnie ocenić Ex‑arm tylko oglądając i to na przyspieszeniu.
W takim przypadku według mnie taka ocena niewiele różni się od „rzutu kostką”.
Odpowiedź na komentarz użytkownika :/
Przyspieszenie nic nie zmienia w ocenie.
I chyba muszę znowu powtórzyć i na tym zakończyć, że przez taką oprawę wizualną nie mogłem skupić się należycie na historii, bo za bardzo sama strona techniczna ciągnęła serię w dół. Gdyby była lepsza grafika, na pewno odbiór byłby inny. Ona sama zmusza do wystawienia tej serii najniższej oceny.
Serio przeczytaj raz jeszcze moje wypowiedzi, ale tym razem ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że chcę oceniać rzetelnie Ex‑Arm, nie muszę nawet się starać tego robić aby stwierdzić jaki to gniot ogólnie. Napisałem, że dzięki poznaniu tej serii mogę rzetelniej oceniać inne produkcje, a dokładniej stronę techniczną w nich.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika :/
No to pisz w takim razie, że to CIEBIE oprawa wizualna zmusza do wystawienia takiej oceny ;)
A jak piszesz ogólnie, to podmiotem domyślnym mogą też inni ;)
A naprawdę są ludzie, dla których wizualia nie są najważniejszym elementem. Istotnym owszem, ale nie najważniejszym. A mam czasem wrażenie, że starasz się wszystkich przekonać jak to bardzo ważna (czytaj:NAJWAŻNIEJSZA) jest strona wizualna.
Zresztą – dla mnie akurat żadne środki wyrazu, czy to grafika, czy animacja, czy dźwięk, albo seiyuu nie sprawiają, że chcę wystawić 1/10. Wszelkie technikalia są dla mnie tylko częścią drogi do celu, jakim jest zadowolenie z seansu.
Jakby to porównać do jazdy samochodem – to nie ma dla mnie znaczenia wygląd i marka. Ma być najbardziej solidny tzn sprawny w 100 procentach i jak najbardziej bezpieczny jak to możliwe. Dopiero w drugiej kolejności jest zużycie paliwa. A wygląd i marka na szarym końcu. I tylko mi nie mów, że marka/cena automatycznie = większe bezpieczeństwo na drodze, bo tak wcale być nie musi.
Tak samo ograniczenie budżetu nie powoduje z automatu, że anime będzie kiepskie. Choć wiadomo, że specjaliści swoje kosztują. Ale przy ocenie kosztów danego przedsięwzięcia bierze się pod uwagę mnóstwo czynników. A tu w Ex‑arm, to szczerze mówiąc nie wiem, jakie były kryteria doboru pracowników /współpracowników i po co realizować w ogóle takiego gniota? I ile to kosztowało. I dlaczego w trakcie produkcji nie poczyniono żadnych pozytywnych zmian.
Chyba, że chodziło tylko im tylko o rozgłos :/
no ale żeby tu choć jedna rzecz „zagrała”. Ja przynajmniej nic sensownego tu w Ex‑arm niemal nie widzę. Nawet jak wiem, że jest, to zostało pogrzebane przez tak wiele zepsutych elementów, że to jest szukanie igły w stogu siana (a na to szkoda mi mojego czasu)
Najgorsze, że z upływem czasu to fabuła i inne czynniki coraz bardziej kulały, więc tak, lepiej było sobie odpuścić tych ostatnich kilka odcinków Ex‑arm. Chyba, że jest tu ktoś, kto dooglądał do końca nie na przyspieszeniu i mnie przekona, że warto jednak wytrwać, bo „cud się zdarzy”.
I owszem takie cuda się w anime zdarzają. Pewna krótka seria która by ode mnie otrzymała 5/10 lub maks 6/10 w swoich ostatnich dwóch odcinkach – zmieniła całe moje postrzeganie jej. Dla tych dwóch odcinków warto mi było ją obejrzeć i wspominam ją czasem po latach. I zresztą robię co jakiś czas ponowny seans tamtego anime. A co ciekawe, teraz ta wcześniejsza część wydaje mi się bardziej przyjemna w odbiorze.
Dlatego też Ex‑arm był przeze mnie oglądany w nadziei, że może, może jeszcze coś z tego będzie ;)
Ale jak dla Ciebie wizualia dyskwalifikowały je praktycznie od początku, to czy mam rozumieć, że wytrwałeś (w jakiś tam sposób) aby przekonać się, czy przypadkiem pod tym względem coś się nie zmieni i nagle, nagle oprawa wizualna cudownie odmieni się na lepsze, bo przyszli sponsorzy zafascynowani zjawiskiem zwanym Ex‑arm ;)
Wiele serii mam obejrzanych, gdzie grafika w trakcie się zepsuła, czy obniżyła loty, ale takich w którym by się to mocno poprawiło to jeszcze nie było mi dane obejrzeć ;)
Grafika ma znaczenie
Problem w tym, że oprawa graficzna tej serii jest fatalna. Sceny akcji są tak sztywne, że gry typu beat‑em up z ery PSX to przy nich dzieło animacji i choreografii walki h2h. Kadrowanie jest tak złe, że czasem zupełnie nie wiadomo co się stało. Mimika postaci zupełnie nie pasuje do sytuacji na ekranie, przez co np. Minami uśmiecha się głupkowato w sytuacjach, gdzie powinna być przerażona lub zrozpaczona. Już pomijaj paskudny podział postaci na te 2D i 3D, z czego obie te grupy są rysowane w zupełnie innym stylu a płaskie tekstury 2D z 2 klatkami animacji na krzyż bardziej pasowałyby do starych dzieł Bartosza Walaszka, niż do anime.
Można zrobić dobre sceny akcji przy wykorzystaniu podobnej jakości modeli 3D. Jest taka seria inspirowana anime, RWBY, która mimo brzydkiego 3D nadrabia choreografią walk i świetną animacją. Można też zrobić tak jak Kemurikusa, gdzie kiepskie modele 3D zostały połączone z pięknym kadrowaniem, tłami i grą kolorów, co wyglądało naprawdę dobrze i klimatycznie. Grafika Ex‑Arm jednakże nie ma żadnych dobrych stron.
Re: Grafika ma znaczenie
Montaż, kadrowanie, animacja, nieudane łączenie stylów. Niedopasowanie klimatu pokazanych scen do tematyki. Całość pracy z obrazem.
Jeżeli pięciolatek będzie próbować skopiować Rubensa, to zazwyczaj wyjdzie podobnie jak tutaj ;)
PS. Nawet jeżeli animacja i wszystko co wizualne byłoby poprawne, to nadal byłaby to kiepska seria moim zdaniem.
Ex-Arm po 2 odcinku
Ale wracając… no śmieć. Ta seria znaczy się, ale z pewnością obejrzę to do końca. Wręcz muszę to zrobić.
Wiem też, że nie ma sensu się doszukiwać czegokolwiek w tym tytule, ale o co chodziło z tymi powidokami przy ruchach postaci w drugiej połowie i z tymi wystrzałami z pistoletów z odgłosami pękających baloników? xD
Re: Ex-Arm po 2 odcinku
Re: Ex-Arm po 2 odcinku
Nie bzdura ale prawda^^ Anime jest medium wizualnym więc jeśli animacja pada to nie masz tak naprawdę dobrej fabuły. Potrzebujesz jej do takich drobnych rzeczy jak pokazanie emocji czy płynności scen zarówno dialogowych jak i akcji. Nie wiem skąd w ogóle porównanie do książek, w końcu w tym wypadku sam w wyobraźni sobie tworzysz wizualizację, co zabawne wiele adaptacji filmowych zostało załatwionych przez oprawę wizualną :D
Jednak co do mangi… przecież jej strona wizualna jest niesamowicie ważna‑_- Zwłaszcza tworzenie paneli bo jeśli to zawalisz scena będzie nieczytelna. Sceny akcji zwłaszcza są niesamowicie ważne w tym jak je rysujesz, bo mogą być zamordowane jeśli czytelnik nie wie co się w nich dzieje( np. niektóre sceny w D.Gray‑man <- chociaż tutaj może być to spowodowane stanem zdrowia autorki ) lub są nudne( Rumiko i Hiro Mashima są w tym mistrzami ). Z drugiej strony jeśli jesteś w tym dobry, manga może pobić swoją adaptację tak jak to się stało z Ushio&Tora, oba anime nawet nie podchodzą do tego jak dynamiczne są walki w mandze.
No i oczywiście najważniejsze jeśli chodzi o wizualne media jak anime, po co je oglądać kiedy mają słabą animację? Możesz wtedy przeczytać oryginał. Zwłaszcza, że i tak musisz to zrobić jak chcesz dalszej fabuły, w końcu kto tam liczy na drugi sezon. Co do oryginalnych anime, zwyczajny brak dobrej animacji najczęściej kończy się brakiem emocjonalnej reakcji.
Re: Ex-Arm po 2 odcinku
Odpowiedź na komentarz użytkownika rool
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika rool
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika rool
WOW
Ex-Arm po 1 odcinku
PS Zawsze czytam Tablisa, jako Tabilis. Tak jakoś fajniej brzmi. 😁
Re: Ex-Arm po 1 odcinku
Re: Ex-Arm po 1 odcinku
Na pewno będę oglądać do końca.
Heloł heloooł
Oby twórcy wytrwali w Wizji! A my w oczekiwaniu na kolejny odcinek!
Znaczy tak widziałem zajawkę i nawet trailer, ale myślałem ze to jakiś żart. A chyba największym żartem jest ze to coś jest sygnowane jako Crunchyroll Original…
Ja tylko widziałam urywki ale… ja cię kręcę to się nazywa "„poziom”". Chociaż fakt, że według tego co widziałam [link] twórcy nigdy nie zajmowali się wcześniej anime daje jakąś perspektywę. Szkoda jednak tego, że według fanów ucierpiała przy tym adaptacja dość dobrej mangi. Ciekawi mnie tylko jaka była reakcja mangaki jak to zobaczył/a :D
Wszystko zależy od jego charakteru i podejścia :D Już nieraz mangacy się na taki temat odzywali. Aż mi się przypomina Tony Valente autor Radiant, który po pierwszym odcinku anime uspokajał wkurzonych fanów. W tamtym wypadku jednak aż tak miernie nie było :D oczywiście technicznie… w tym ciężko Ex‑Arm dorównać. Anime w końcu pobiło w opinii o CGI Gibiate na Malu.
O tak, aż się to po kościach czuje :D