x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Melodramatyzm, ckliwość – nastawione by naiwni wylewali setki łezk. A główny bohater nie ma w ogóle instynktu samozachowawczego, który sprawia, że ulituje się nad każdym, nawet jeśli grozi to niebezpieczeństwem dla innych.
A
Walaszek01
3.09.2021 15:58 Powiem tak
Na początku jest:
- Dobrze, dobrze, bardzo smutno.
Potem jest:
- Jakoś, średnio, ok, smutno…
Potem jest:
- Dobrze, dobrze, smutno, dobrze, smutno, smutniej…
Potem jest:
- Słabo, słabiej, kiepsko, okropnie kiepsko, smutno…
A ostatni odcinek jest:
- dobrze, smutno.
Prosta seria, pewnie nikt by się nie rozpływał nad tym anime jakby nie miało smutnych wątków. 7/10
Ostatni odcinek znakomity, pozwalający nieco zapomnieć o średnim łuku Janandy – jeszcze milej, że od razu ogłoszono kontynuację.
Mimo jednak świetnego zakończenia i ogólnie miłych wrażeń po serii zdecydowanie wyróżniającej się z tłumu mam opory przed postawieniem oceny wyższej niż 7/10, z powodu wspomnianego wątku Tonari i dzieciaków. Niech zatem będzie mocna siódemka.
Coś czuję, że będzie mi ciężko ocenić całościowo anime…
Bo gdybym mogła dać jedną ocenę za początek, historię March i historię Gugu, a drugą za łuk Janandy, byłoby mi o wiele prościej. Pierwsze – 8/10, bez wahania. Drugie… wiem, wciąż się toczy, ale przyjemność z oglądania dość mocno spadła. Seria przestała mnie ruszać i na pojawienie się nowego odcinka reaguję „e, obejrzę później/jak mi się zachce”, a nie, jak wcześniej, „o, jest Fumetsu, trzeba obejrzeć!”. Do tego poziom graficzny wyraźnie spadł… Ech.
Będę jednak mocno trzymała kciuki za drugi sezon, bo bardzo chcę zobaczyć Księcia w animowanej wersji. :>
Fumetsu podobało mi się od samego początku, dosyć szybko można załapać schemat kolejnych wątków fabularnych. kliknij: ukryte Fushi poznaje nowego człowieka, zżywa się z nim, ten umiera, a Fushi „ewoluuje”. Widz niby wie, co się stanie, ale nie wie jak. I odpowiedź na pytanie „jak” jest realizowana tutaj w piękny, wyważony sposób. Nikt nie przesadza z głosem namolnego morału, chociaż tego typu historie mogą na taki tor wkraczać. Historia mnie chwytała za serce powoli, w zasadzie pojedynczymi zdaniami. Zdanie March (która jest tak autentycznym dzieciakiem, irytującym i rozbrajającym jednocześnie), kliknij: ukryte nade wszystko pragnącej dorosnąć: „Że dorosnąć, oznacza wiedzieć wszystko”, co przekłada się w tak ogromnym stopniu na podejście Fushiego do Gugu, było jednym z pierwszych. Jednak cała moja dusza została zdobyta w odcinku 13‑tym. Historia z Gugu była pokazywana powoli, w bardziej naturalnym tempie niż historia z March, która miała odnieść efekt bardzo szybko, co przełożyło się na duży, ale nie ogromny ładunek emocjonalny (oczywiście tylko w moim odczuciu). Poznaliśmy historię Gugu, jego stopniowy wpływ na Fushiego (a wszystko zapoczątkowane przez zdanie March). Powolność i naturalność tego wątku przełożyła się na ogromny ładunek emocjonalny w odcinku 13‑tym. kliknij: ukryte Cały proces, uczucia Fushiego, które sam stara się zrozumieć i przeprocesować własne emocje, które są tak nowe jak i bolesne. Rozmowa ze stwórcą łapie za serce z każdym kolejnym zdaniem… Krzyk, że on nie jest jego rodzicem… że rodzicem był, ktoś, o kim zapomniał, ale kogo obecność czuje wciąż w sobie pomimo jej utraty… Jest to dla mnie tak idealny proces uczenia się emocji, jakiego nie mogę sobie na chwilę obecną chwilę przypomnieć znikądinąd. Do tego przedstawienie tej sceny, potem kontynuacja dialogu poprzez postać Pioran, która wykrzyczała Fushiemu wszystko to, co sama bym chciała mu wykrzyczeć. Pamietaj ją! Pamietaj ją… Ten odcinek oglądałam we fragmentach chyba codziennie przez cały tydzień. Dawno mi się tak anime na mózg nie rzuciło…
Do tego doskonała muzyka, fantastyczna praca seiyuu… Już stawiam 10, nie wiem, co by się musiało stać, abym zmieniła zdanie. Ale tego właśnie szukam w anime. Mogę przejrzeć ze sto serii, jeśli trafi mi się chociaż jedna jak ta.
Brak anime typu „chaotic neutral” typu Mushishi czy Kino no Tabi czy bardzo dotkliwe przechylenie w stronę 'chaotic' serii Bakemono sprawia, że widz z utęsknieniem szuka czegoś co będzie choć trochę podobne…
Stąd seria taka jak ta – dająca na starcie duże nadzieje – musi od razu spełnić duże oczekiwania widza.
I jak po 4 odcinku stwierdzam, że nie jest źle.
Postać March – głupiutkie, naiwne i wkurzające dziecko to jednak spełnia swoją rolę neutralnego łącznika między widzem a scenariuszem, a sam scenariusz póki co nie pcha niczego w żadną stronę co również jest na plus.
Bardzo mi się natomiast podoba ta obojętność w miejscu gdzie w innych głupiutkich shounenkach jest masa niepotrzebnych przerysowanych emocji. Emocje jak już są to pojawiają się również w oszczędnej formie nie zalewając widza potokiem niepotrzebnych scen. Postaci oszczędne w zbędnych ruchach czy słowach (oprócz March, która najwyraźniej musi być tym 'łącznikiem'); brak walenia z ekranu konkretnej opinii którą Twórcy by narzucali widzowi w stosunku do bohaterów.
Jak dla mnie poziom spada, tytuł ten próbuje być filozoficzny, refleksyjny, smutny, ale w przypadku motywu z wioską budowanie nastroju jest w moich oczach tragiczne.
Odcinek trzeci dopełnia pięknie ten obraz. kliknij: ukryte „Oniguma! To on naprawdę istnieje?!” – no serio nie wierzycie w istnienie boga któremu składacie ofiary z ludzi? Czyli co jesteście zwykłymi psychopatycznymi mordercami w takim razie? A może to takie z przyzwyczajenia? Mama tak robiła, babcia tak robiła to i ja tak robię bo mnie nauczyli, ale jakiś bóg‑niedźwiedź? łee zabobony.
Jak chcecie, żeby taki wątek z poświęceniem był smutny i chwytający za serduszko to trzeba zrobić odpowiednią podbudowę, stworzyć klimat i odpowiednio nakreślić strony. kliknij: ukryte A tutaj co mamy? Kilku włochatogłowych z jakiegoś zabitego dechami obozu i liczną wioskę, która mogłaby im się przeciwstawić. W dodatku włochatogłowi zachowują się całkiem luzacko i wydają się trochę niekompetentni, a pani dowódca jest dość łagodna, cierpliwa i sympatyczna, a przy tym zachowuje się jakby odwalała zwyczajną codzienna robotę, a nie pełniła ważną funkcję przy rytuałach. Zatem albo robimy z nich religijnych kultystów czy coś, którzy odwalają fuchę w 100% serio z całą nabożnością, albo jakichś nie wiem sadystów‑nadzorców którzy surowo każą za niesubordynację, sprzeciw czy próby ratunku i nie okazują krzty współczucia czy zrozumienia.
Mieszane uczucia, widzę co tu miało być ale zupełnie tego nie czuję i jeśli się to nie poprawi to nie będzie zbyt wysoko na mojej liście tego sezonu. Liczyłem na więcej :(
Ach zapomniałem jeszcze dodać o problemach z perspektywą. Najpierw pewien misiek jest wyższy od drzew nawet kiedy jest na czterech, a potem patrzą na niego z góry z palisady, która z podobnych drzew została zrobiona. Cudowne :)
Odnoszę wrażenie, że zbyt szybko piszesz swoje skargi i zażalenia, nawet nie starając się zastanowić, dlaczego, co i jak. Zresztą, po obejrzeniu czwartego odcinka sam się przyznajesz do błędu, choć wcale nie musiałeś czekać tak długo, by zrozumieć historię wioski – wystarczyło oglądać uważnie.
a pani dowódca jest dość łagodna, cierpliwa i sympatyczna, a przy tym zachowuje się jakby odwalała zwyczajną codzienna robotę, a nie pełniła ważną funkcję przy rytuałach.
Hayase sympatyczna? Z której strony? Łagodna? A może po prostu opanowana, wiedząca, że nie musi pokazywać swojej charyzmy i siły krzykiem albo nerwowymi gestami? Cierpliwa? Dlaczego to ma być coś złego? To raczej dobrze, że podchodzi do swojej pracy na spokojnie, jakiejś impulsywnej wojowniczki by nie wysłali. Jest też świadoma tego, że wioska już tak bardzo kliknij: ukryte przesiąkła tradycją i wiarą w jakieś bóstwo, że mocniejsze tupnięcie nogą wcale nie jest potrzebne.
Hayase na tym etapie jest świetna właśnie ze względu na swoją stoicką postawę. Najlepiej to chyba widać w scenie z czwartego odcinka, kliknij: ukryte gdy March chce wysłać list do rodziców. Wiedząc, że kliknij: ukryte wioska nie zna pisma, a dziewczynka nie potrafi określić dokładnego adresu, nie przejmuje się sytuacją, tylko pozwala kliknij: ukryte March na odrobinę fałszywej nadziei. No, sucz z krwi i kości.
Zatem albo robimy z nich religijnych kultystów czy coś, którzy odwalają fuchę w 100% serio z całą nabożnością, albo jakichś nie wiem sadystów‑nadzorców którzy surowo każą za niesubordynację, sprzeciw czy próby ratunku i nie okazują krzty współczucia czy zrozumienia.
Serio ty mówisz twórcom, jacy mają być bohaterowie? Bo jak nie są tacy, jak ty chcesz, to znaczy, że są źli, w sensie źle wykreowani? SERIO?! Widzisz, autorka miała inne wyobrażenie postaci, jakie stworzyła, na szczęście dużo mniej sztampowe niż twoje. Oczywiście mogą ci się nie podobać, ale nie pisz, że jedyną właściwą opcją jest taka czy taka kreacja.
Jedyne, z czym masz rację, to z miśkiem i perspektywą. I tylko z tym.
ale w przypadku motywu z wioską budowanie nastroju jest w moich oczach tragiczne.
No patrz, a w moich oczach jest świetne. :)
Venedii
8.05.2021 18:25 Re: hmm ep3
To jest jednak anime fantasy, więc nie wiem czemu miałby nie moc być tak duży. Mnie jedynie lekko razi wykonanie tych odcinków. Dziwne przejscia scen i ogólnie jakby ktoś nie umiał dobrze tego rozplanować.
Kolega Harashiken po prostu spodziewał się anime jak sporo innych gdzie jest karmiony łyżeczką konkretnymi emocjami w zależności od danej sceny.
Ja również doceniam Neutralność przez duże N i stonowanie w budowaniu postaci drugo‑planowych (trzecio- póki co brak). Nie jest to w żaden sposób nudne a wręcz pozwala na więcej możliwości w ich ewentualnym rozwoju. Nie przeszkadza to w żadnym stopniu w przebiegu odcinków i ogólnym scenariuszu a wręcz pozwala się skupić na danej sytuacji lepiej niż w przypadku rozemocjonowanych bohaterów.
Noooo, ale oczywiście jest March, która zbyt mocno wchodzi na pierwszy plan i to trochę boli :/...
Obawiam się, że zamiast intrygującej historii dostaniemy „March i przyjaciele zwiedzają świat” :/
właśnie zobaczyłem. Nie wiem jak dla Ciebie ale dla mnie b.dobre rozwiązanie ^^.
Świetne jest też zrobienie głównego bohatera z istoty, która póki nie jest świadomie zdolna do eksponowania uczuć. Pomimo wytłumaczenia przez narratora jego rozwoju przez stratę te miny jakie robił w ostatnich scenach to chyba jakichś krok milowy :D…
Ciekawy jestem kliknij: ukryte czy osoby, które będzie „Fushi” spotykał na drodze mają związek z jego kognitywnym rozwojem – poziom zwierzęcia -> poziom dziecka -> ?
Pierwszy odcinek intrygujący, ale gdzieś słyszałem że później ton serii się zmienia, a postać „irytującego” dziecka w zapowiedzi raczej nie zachęca. Zobaczymy.
Akurat ta postać jest ok, wiec be obaw.
Jak dla mnie manga fabularnie nie uciągnęła naprawdę solidnego startu. Tragedii też być nie powinno, o ile nie skopią ekranizacji.
No to nie nastrajasz pozytywnie. Liczyłem, że to może być hit sezonu, a tu wieści że manga skiepściła. No to chociaż fajnie, że Tsuda robi za narratora :)
Ryuki
13.04.2021 02:20 Re: hmm
No to nie nastrajasz pozytywnie. Liczyłem, że to może być hit sezonu, a tu wieści że manga skiepściła. No to chociaż fajnie, że Tsuda robi za narratora :)
Czyli mam rozumieć dla ciebie opinia jednej osoby = niezaprzeczalny fakt czy co? To, że vries tak jak zaznaczył według jego opinii uważa, że manga jest później gorsza nie znaczy, że tak dla każdego jest. Dla przykładu gdybym chociażby poszła po opinii jednej tutaj osoby to Kemono Jihen powinno być takie sobie a według mnie to jedna z lepszych obecnie wychodzących mang :p Nie wspomnę o debacie jaką miałam względem Kabaneri kilka lat temu… to było epickie, zdania jednak nie zmieniłam i jest to anime, któremu dałam 8/10.
Co do samego tytułu, w weekend zabiorę się za mangę a potem anime. Bo już od pewnego czasu planowałam.
A mogę wiedzieć, niby na podstawie czego chcesz to tak rozumieć? Mam nadzieję, że komentarz jest wynikiem późnej godziny, bo inaczej łapki mi zaraz do ziemi opadną. Powiedz mi proszę, który fragment mojej krótkiej wypowiedzi sugeruje Ci, że uznałem słowa vries za prawdę objawioną i skreśliłem tytuł? Ten mówiący, że nie brzmi dobrze to co mówił vries? A może ten, w którym przedstawiam jakie miałem oczekiwania po zapowiedzi tytułu? No nie wiem, przepraszam, jakoś nie mogę się doszukać.
Ależ proszę bardzo, każdego kręci coś innego. Skoro taka dyskusja sprawiła Ci frajdę to Twoja wygrana. Dla mnie Kabaneri nie jest wartę nawet tego by o nim dyskutować.
Ryuki
13.04.2021 18:11 Re: hmm
Jak piszesz, że kogoś opinia ci kształtuje twój odbiór jeszcze przed własnym dotknięciem tytułu ( a to nie pierwszy raz zrobiłeś na tanuki ekhm, dostałeś taki sam komentarz w Jaku‑chara Tomozaki‑kun :D co mnie rozbroiło ) to tak brzmisz. I tak to było wyolbrzymienie :D by dostać od ciebie odpowiedź. Jeśli miałeś co innego na myśli to ok, chociaż dla mnie to i tak dziwne by taki komentarz walić, jest to dla mnie nie pojęte by nawet sugerować przed obejrzeniem/czytaniem, że ktoś może mieć rację :D. Nie wspomnę, że negatywne opinie potrafią być najlepszą reklamą i nie mam na myśli ironicznego oglądania.
A jak miałam nie mieć zabawy jak byłam jedyną osobą lubiącą ten tytuł i z jakiegoś niepojętego powodu było to nie do pomyślenia dla niektórych tutaj użytkowników( co zabawne tytuł był znacznie cieplej przyjęty na zachodzie więc moja opinia jakoś dziwna ogólnie nie była ). Takie rozmowy zwyczajnie zapadają w pamięć. I jednocześnie są świetnymi przykładami na różnorodność odbiorów^^. Tak jak np. na tym forum w drugą stronę bardzo ciepło jest odbierany Inuyasha gdzie na zachodzie często jest nazywany jednym z najgorszych shounenów :D
Musisz wziąć pod uwagę, że jestem starym próchnem i mam wysokie standardy i swoje oczekiwania. Po Fumetsu no Anata e oczekiwałem takiego fanasy/mistery, gdzie będziemy odkrywać świat przedstawiony rozwiązywać zagadkę pochodzenia MC itd. To się nie do końca udało. Autorka Silent Voice chyba lepiej czuje się mimo wszystko w obyczajówkach. Mamy więc takie fantasy z elementami obyczajówki. To nie złe połączenie, ale moim zdaniem nie jest to ta najwyższa półka fantasy, ani najwyższa półka obyczajówek.
Nadal jest to przyzwoity tytuł.
Wiesz co, ja się jeszcze nie sypię, ale mam za sobą koło 15 lat z anime, więc moje oczekiwania też są wysokie. Przynajmniej te, tyczące się tytułów aspirujących na coś poważnego, bo oczywiście popcornowe produkcje oceniam zupełnie inną skalą i też się świetnie na nich bawię, jeśli są dobre.
Fushi - dobroduszny idiota
Powiem tak
- Dobrze, dobrze, bardzo smutno.
Potem jest:
- Jakoś, średnio, ok, smutno…
Potem jest:
- Dobrze, dobrze, smutno, dobrze, smutno, smutniej…
Potem jest:
- Słabo, słabiej, kiepsko, okropnie kiepsko, smutno…
A ostatni odcinek jest:
- dobrze, smutno.
Prosta seria, pewnie nikt by się nie rozpływał nad tym anime jakby nie miało smutnych wątków. 7/10
Mimo jednak świetnego zakończenia i ogólnie miłych wrażeń po serii zdecydowanie wyróżniającej się z tłumu mam opory przed postawieniem oceny wyższej niż 7/10, z powodu wspomnianego wątku Tonari i dzieciaków. Niech zatem będzie mocna siódemka.
Bo gdybym mogła dać jedną ocenę za początek, historię March i historię Gugu, a drugą za łuk Janandy, byłoby mi o wiele prościej. Pierwsze – 8/10, bez wahania. Drugie… wiem, wciąż się toczy, ale przyjemność z oglądania dość mocno spadła. Seria przestała mnie ruszać i na pojawienie się nowego odcinka reaguję „e, obejrzę później/jak mi się zachce”, a nie, jak wcześniej, „o, jest Fumetsu, trzeba obejrzeć!”. Do tego poziom graficzny wyraźnie spadł… Ech.
Będę jednak mocno trzymała kciuki za drugi sezon, bo bardzo chcę zobaczyć Księcia w animowanej wersji. :>
13 odcinek...
Ten odcinek oglądałam we fragmentach chyba codziennie przez cały tydzień. Dawno mi się tak anime na mózg nie rzuciło…
Do tego doskonała muzyka, fantastyczna praca seiyuu… Już stawiam 10, nie wiem, co by się musiało stać, abym zmieniła zdanie. Ale tego właśnie szukam w anime. Mogę przejrzeć ze sto serii, jeśli trafi mi się chociaż jedna jak ta.
Stąd seria taka jak ta – dająca na starcie duże nadzieje – musi od razu spełnić duże oczekiwania widza.
I jak po 4 odcinku stwierdzam, że nie jest źle.
Postać March – głupiutkie, naiwne i wkurzające dziecko to jednak spełnia swoją rolę neutralnego łącznika między widzem a scenariuszem, a sam scenariusz póki co nie pcha niczego w żadną stronę co również jest na plus.
Bardzo mi się natomiast podoba ta obojętność w miejscu gdzie w innych głupiutkich shounenkach jest masa niepotrzebnych przerysowanych emocji. Emocje jak już są to pojawiają się również w oszczędnej formie nie zalewając widza potokiem niepotrzebnych scen. Postaci oszczędne w zbędnych ruchach czy słowach (oprócz March, która najwyraźniej musi być tym 'łącznikiem'); brak walenia z ekranu konkretnej opinii którą Twórcy by narzucali widzowi w stosunku do bohaterów.
Ciekawe jak to się rozwinie.
hmm ep3
Odcinek trzeci dopełnia pięknie ten obraz. kliknij: ukryte „Oniguma! To on naprawdę istnieje?!” – no serio nie wierzycie w istnienie boga któremu składacie ofiary z ludzi? Czyli co jesteście zwykłymi psychopatycznymi mordercami w takim razie? A może to takie z przyzwyczajenia? Mama tak robiła, babcia tak robiła to i ja tak robię bo mnie nauczyli, ale jakiś bóg‑niedźwiedź? łee zabobony.
Jak chcecie, żeby taki wątek z poświęceniem był smutny i chwytający za serduszko to trzeba zrobić odpowiednią podbudowę, stworzyć klimat i odpowiednio nakreślić strony. kliknij: ukryte A tutaj co mamy? Kilku włochatogłowych z jakiegoś zabitego dechami obozu i liczną wioskę, która mogłaby im się przeciwstawić. W dodatku włochatogłowi zachowują się całkiem luzacko i wydają się trochę niekompetentni, a pani dowódca jest dość łagodna, cierpliwa i sympatyczna, a przy tym zachowuje się jakby odwalała zwyczajną codzienna robotę, a nie pełniła ważną funkcję przy rytuałach. Zatem albo robimy z nich religijnych kultystów czy coś, którzy odwalają fuchę w 100% serio z całą nabożnością, albo jakichś nie wiem sadystów‑nadzorców którzy surowo każą za niesubordynację, sprzeciw czy próby ratunku i nie okazują krzty współczucia czy zrozumienia.
Mieszane uczucia, widzę co tu miało być ale zupełnie tego nie czuję i jeśli się to nie poprawi to nie będzie zbyt wysoko na mojej liście tego sezonu. Liczyłem na więcej :(
Re: hmm ep3
okej moja wina
Re: hmm ep3
Odnoszę wrażenie, że zbyt szybko piszesz swoje skargi i zażalenia, nawet nie starając się zastanowić, dlaczego, co i jak. Zresztą, po obejrzeniu czwartego odcinka sam się przyznajesz do błędu, choć wcale nie musiałeś czekać tak długo, by zrozumieć historię wioski – wystarczyło oglądać uważnie.
Hayase sympatyczna? Z której strony? Łagodna? A może po prostu opanowana, wiedząca, że nie musi pokazywać swojej charyzmy i siły krzykiem albo nerwowymi gestami? Cierpliwa? Dlaczego to ma być coś złego? To raczej dobrze, że podchodzi do swojej pracy na spokojnie, jakiejś impulsywnej wojowniczki by nie wysłali. Jest też świadoma tego, że wioska już tak bardzo kliknij: ukryte przesiąkła tradycją i wiarą w jakieś bóstwo, że mocniejsze tupnięcie nogą wcale nie jest potrzebne.
Hayase na tym etapie jest świetna właśnie ze względu na swoją stoicką postawę. Najlepiej to chyba widać w scenie z czwartego odcinka, kliknij: ukryte gdy March chce wysłać list do rodziców. Wiedząc, że kliknij: ukryte wioska nie zna pisma, a dziewczynka nie potrafi określić dokładnego adresu, nie przejmuje się sytuacją, tylko pozwala kliknij: ukryte March na odrobinę fałszywej nadziei. No, sucz z krwi i kości.
Serio ty mówisz twórcom, jacy mają być bohaterowie? Bo jak nie są tacy, jak ty chcesz, to znaczy, że są źli, w sensie źle wykreowani? SERIO?! Widzisz, autorka miała inne wyobrażenie postaci, jakie stworzyła, na szczęście dużo mniej sztampowe niż twoje. Oczywiście mogą ci się nie podobać, ale nie pisz, że jedyną właściwą opcją jest taka czy taka kreacja.
Jedyne, z czym masz rację, to z miśkiem i perspektywą. I tylko z tym.
No patrz, a w moich oczach jest świetne. :)
Re: hmm ep3
Re: hmm ep3
Ja również doceniam Neutralność przez duże N i stonowanie w budowaniu postaci drugo‑planowych (trzecio- póki co brak). Nie jest to w żaden sposób nudne a wręcz pozwala na więcej możliwości w ich ewentualnym rozwoju. Nie przeszkadza to w żadnym stopniu w przebiegu odcinków i ogólnym scenariuszu a wręcz pozwala się skupić na danej sytuacji lepiej niż w przypadku rozemocjonowanych bohaterów.
Noooo, ale oczywiście jest March, która zbyt mocno wchodzi na pierwszy plan i to trochę boli :/...
Obawiam się, że zamiast intrygującej historii dostaniemy „March i przyjaciele zwiedzają świat” :/
Re: hmm ep3
Zdecydowanie nie. :) O March też się nie bój, znaczy o to, że jej będzie za dużo… zresztą, w piątym odcinku zobaczysz :>
Re: hmm ep5
Świetne jest też zrobienie głównego bohatera z istoty, która póki nie jest świadomie zdolna do eksponowania uczuć. Pomimo wytłumaczenia przez narratora jego rozwoju przez stratę te miny jakie robił w ostatnich scenach to chyba jakichś krok milowy :D…
Ciekawy jestem kliknij: ukryte czy osoby, które będzie „Fushi” spotykał na drodze mają związek z jego kognitywnym rozwojem – poziom zwierzęcia -> poziom dziecka -> ?
Jak dla mnie manga fabularnie nie uciągnęła naprawdę solidnego startu. Tragedii też być nie powinno, o ile nie skopią ekranizacji.
hmm
Re: hmm
Czyli mam rozumieć dla ciebie opinia jednej osoby = niezaprzeczalny fakt czy co? To, że vries tak jak zaznaczył według jego opinii uważa, że manga jest później gorsza nie znaczy, że tak dla każdego jest. Dla przykładu gdybym chociażby poszła po opinii jednej tutaj osoby to Kemono Jihen powinno być takie sobie a według mnie to jedna z lepszych obecnie wychodzących mang :p Nie wspomnę o debacie jaką miałam względem Kabaneri kilka lat temu… to było epickie, zdania jednak nie zmieniłam i jest to anime, któremu dałam 8/10.
Co do samego tytułu, w weekend zabiorę się za mangę a potem anime. Bo już od pewnego czasu planowałam.
Re: hmm
Ależ proszę bardzo, każdego kręci coś innego. Skoro taka dyskusja sprawiła Ci frajdę to Twoja wygrana. Dla mnie Kabaneri nie jest wartę nawet tego by o nim dyskutować.
Re: hmm
A jak miałam nie mieć zabawy jak byłam jedyną osobą lubiącą ten tytuł i z jakiegoś niepojętego powodu było to nie do pomyślenia dla niektórych tutaj użytkowników( co zabawne tytuł był znacznie cieplej przyjęty na zachodzie więc moja opinia jakoś dziwna ogólnie nie była ). Takie rozmowy zwyczajnie zapadają w pamięć. I jednocześnie są świetnymi przykładami na różnorodność odbiorów^^. Tak jak np. na tym forum w drugą stronę bardzo ciepło jest odbierany Inuyasha gdzie na zachodzie często jest nazywany jednym z najgorszych shounenów :D
Re: hmm
Nadal jest to przyzwoity tytuł.
Re: hmm