x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Liczyłem na coś lepszego. Mangowy pierwowzór jest dużo kepszy. Postacie w anime mają jakieś takie krzywe twarze (szczególnie Snow i nr6 ) ale księżniczka i Alice już nie.
Tak jakby nad niektórymi projektami postaci siedzono kilka dni a inne robiono 15 min przed oddaniem i jeszcze na kolanie.
Głos podliczający punkty okrucieństwa też moglby być ciut lepszy(milszy dla uszu), zwłaszcza że puentuje conajmniej kilka gagów.
Miejmy nadzieję że następne odcinki bedą lepsze.
Całkiem niezły początek, choć idealnie nie było. Główny bohater to póki co bardziej wkurzający niż zabawny typ, ale pewnie się przyzwyczaję. No i mam wrażenie, że reżyseria niektórym gagom nie pomogła, przez co mogło być zabawniej niż faktycznie jest. Na duży plus seiyuu – Miyu Tomita jak zwykle brzmi świetnie, Yuusuke Shirai też daje radę.
Nie jestem jakoś specjalnie fanem pierwowzoru, adaptacja mangowa też mnie nie kupiła ALE humor sprzedawała o wiele lepiej, niż anime.
To jest parodia/komedia, więc sposób przekazywania humoru powinien tutaj być kluczowy, natomiast pojawia się on w sposób, który w większości przypadków powoduje co najwyżej wzruszenie ramion, rzadko kiedy faktycznie bawi.
Ma swoje dobre momenty; pomysł, setting, postaci – to wszysto jest takie jak być powinno ale kręcić komedie powinien ktoś, kto wie jak to się robi… Pan Hiroaki Akagi niestety chyba tego nie potrafi i mam wrażenie, że niewielki impakt na przypadkowym widzu w Takagi‑san to również jego „zasługa”.
Oglądanie nie męczy i to póki co jest najważniejsze ale nie wiem, czy to można będzie nazwać udaną adaptacją w ostateczności.
Tak jakby nad niektórymi projektami postaci siedzono kilka dni a inne robiono 15 min przed oddaniem i jeszcze na kolanie.
Głos podliczający punkty okrucieństwa też moglby być ciut lepszy(milszy dla uszu), zwłaszcza że puentuje conajmniej kilka gagów.
Miejmy nadzieję że następne odcinki bedą lepsze.
1
To jest parodia/komedia, więc sposób przekazywania humoru powinien tutaj być kluczowy, natomiast pojawia się on w sposób, który w większości przypadków powoduje co najwyżej wzruszenie ramion, rzadko kiedy faktycznie bawi.
Ma swoje dobre momenty; pomysł, setting, postaci – to wszysto jest takie jak być powinno ale kręcić komedie powinien ktoś, kto wie jak to się robi… Pan Hiroaki Akagi niestety chyba tego nie potrafi i mam wrażenie, że niewielki impakt na przypadkowym widzu w Takagi‑san to również jego „zasługa”.
Oglądanie nie męczy i to póki co jest najważniejsze ale nie wiem, czy to można będzie nazwać udaną adaptacją w ostateczności.