x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Cień i jego sługa
W Shadows House To cień jest panem.
Bardzo ciekawa koncepcja. Świat jest antyutopią i to od razu widać jak wspomnieli moi poprzednicy w komentarzach – wielu rzeczy możemy się domyślić. Ale wydaje mi się, że nie chodzi tu o zaskakiwanie widza. Jeszcze nie.
Ja przez przypadek zaczęłam oglądać od 4 odcinka i wcale się nie zorientowałam, że to środek seansu. Wszystko można było zrozumieć bez poprzednich 3 odcinków ;D. Oczywiście nadrobiłam je, ale w zasadzie poza incydentem z chorobą sadzy nic bym nie straciła.
To tylko pokazuje, że fabuła jest poprowadzona postępowo, logicznie i bez gmatwaniny. Tak, jest prosta, ale wydaje mi się, że tu chodziło najbardziej o ukazanie relacji między lalką a jej panem. I świetnie to wychodzi. Jakże podobało mi się, że nawet bez twarzy postaci mają swoje charaktery i w istocie różnią się od swoich „twarzy”. Na swój sposób urzekająca czerń ciał obleczona w kolorowe stroje.
Klimat? Owszem. Może nie czułam się trzymana w napięciu jak przy Made in Abbys, ale był taki nieco gotycki klimat wielkiej ponurej posiadłości. Z początku nawet sądziłam, że tam nikt nie wychodzi na zewnątrz. Też byłaby to ciekawa koncepcja. Cienie trochę jak wampiry… Ale nie.
Nie mogło być oczywiście do końca ponuro przy Emilco rozświetlającej każdy ciemny zakamarek swoim niezmąconym optymizmem. Mam słabość do takich postaci, a jeszcze prawdziwą radość sprawił mi fakt iż bohaterka jest spostrzegawcza i pomysłowa. To nie jest durna melepeta którą wszyscy muszą wyręczać. Ma cudowne przymioty wiary w dobro innych i wyciąga z nich to co najlepsze. Nawet początkowo beznadziejne postaci zyskują wiele w ostatnich odcinkach i swego rodzaju przemianę zawdzięczają kamyczkowi zmian czyli Emilco.
Świat nie jest nadto skomplikowany, pod koniec serii wiemy i domyślamy się jak co funkcjonuje, ale nadal pozostaje wiele niewiadomych. Przede wszystkim przyszłe losy poznanych przez nas postaci. Z ciekawością wciągnę kolejny sezon.
Myślę, że to solidne 7/10 :)
(I bardzo podobał mi się ending)
Drugi sezon zapowiedziany
Re: Drugi sezon zapowiedziany
Shadows house
Poza tym, w jedenastym odcinku podobno (jeszcze nie widziałam) dowiadujemy się, że kliknij: ukryte lalki to ludzie – eee, dla mnie to było oczywiste od początku… Zero zaskoczenia.
OK, trochę uzupełnienia
Bardzo dużo rzeczy seria robi dobrze. Przypomina to trochę koncepcją Promised Neverland. Problem z PN polega na tym, że od początku wydawało mi się strasznie głupie, przez to szybko je rzuciłem (a ludzie twierdzą, że później jest tylko gorzej). Tu udało się zbudować zasady, na których podobnie zbudowana akcja ma lepszą szansę funkcjonowania.
Postaci. Postaci jest trochę i każda ma swoją osobowość (często kliszową, ale to nie przeszkadza) i swoje cele (często w konflikcie z innymi postaciami). To jest świetne i działa.
Świat zbudowany jest dobry, sporo tajemnic, które ostatecznie przeradzają się w intrygę. Tu główną różnicą w porównaniu z PN jest, że tragizm świata nie pojawia się już na samym początku. Trudno powiedzieć, czy to dobrze.
Oprawa póki co jest bez zarzutu. Somato jest dobry w budowaniu klimatu swoimi rysunkami i jest to dobrze przełożone w anime.
Innymi słowy, polecam i do tego polecam dać serii trochę czasu, bo ta się ładnie rozkręca i jest wciągająca.
Re: OK, trochę uzupełnienia
po 3 odcinkach
Ending sezonu (obok tego z 86)!
po 1 odcinku