x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
No isekai. Przeniesienie studenciaka do królestwa fantasy. Ale nie po to co zwykle, ale po to by postawić państwo ekonomicznie i politycznie na nogi. Czyli końcu jakiś ciekawy pomysł!
Niezłe pierwsze ruchy kliknij: ukryte (reforma rolna, skup państwowy, wyprzedanie błyskotek by mieć jakieś własne fundusze i opłacić trybut potędze militarnej ze wschodu), a potem zjazd jakościowy i to straszny…
No samo to, że sobie król w średniowiecznym fantasy królestwie kliknij: ukryte streamuje do wiosek i miast w całym królestwie to nie problem. Problem mam z tym jakie treści otrzymują poddani. No i sporo innych problemów fabularnych, dlatego kawał tekstu w całości leci w spoiler.
kliknij: ukryte No bo do poddanych leci coś w stylu „Idola” czy „Mam Talent” czyli takie w sumie talent show z nowymi ministrami wybranymi nie wiadomo przez kogo i przed królach ich na żywo… straszna plejada pokemonów wtedy wtedy wjeżdża. A następnym razem nadajemy program kulinarny z królem i nowymi ministrami… w ramach walki z głodem.
Problemy z głodem w takich fantasty/średniowiecznych klimatach kończą się zwykle wzrostem przestępczości, masowym umieraniem poddanych czy nawet kanibalizmem tu i tam, a tutaj transmisja i poddani oglądają jak gotować owoce morza, korzenie łopianu czy robaki i wszyscy zadowoleni. Oczywiście ze slimeów robi się japoński makaron, do tego tempura i miso. Wszystko jest na miejscu tylko trzeba spopularyzować wśród wieśniaków. Poważny i ciekawy problem, ale rozwiązanie infantylne. Wiadomo przecież, że w czasach głodu każdy poddany ma masę oleju, panierki, soli/cukru czy miso albo sosu sojowego xD
Wybór ministrów tez zabolał. Masz królu tu pięciu wybranych i na żywo niech ci się po raz pierwszy przedstawią…
Do tego dochodzi dziewczyna od szansy na rozmowy z królestwem demonów. Politycznie bardzo ciekawy wątek. Nie rozwijany przez calutki sezon.
Potem na dobicie widza niezbyt nachalny romans i harem jednocześnie. Poligamia nikogo w nowym świecie nie dziwi i jest legalna. A jak wyjście na miasto incognito to oczywiście w szkolnych mundurkach rodem z Japonii. W knajpie którą odwiedzamy przypadkiem oczywiście pracuje za barem pani minister (WTF?), a jakieś młodziki (przyszli wierni żołnierze) luźno obgadują w biały dzień i w miejscu publicznym zdradę…
Później jeszcze sprawa tsunami i usuwisko ziemi. Pomysły fajne, wykonanie takie w sumie słabe/zbyt skrócone. No i tsunami i osuwiska to mocno japońskie problemy. Jakby na siłę wpleciono akurat takie wątki by było na ekranie bardziej japońsko. Takie odniosłem wrażenie.
Jeszcze ten mini wątek z podzielnością uwagi. O ile pisanie wielu dokumentów na raz super sprawa, ale wyprawa „laleczką” do lochu… Zabawa w Ainza?
Pod koniec sezonu „na szczęście” zaczyna się polityka z lokalnymi niezależnymi od króla przywódcami wojskowymi i konflikt wojskowy z tępym przywódcą z zachodu… Robi się poważniej, jakieś myki dyplomatyczne, ale znowu strasznie to wszystko przyśpieszone.
I te obroże na koniec. Ani to lojalne nie będzie, a ci co bardziej źli pewnie już wiedzą jak je obejść…
Na plusik narrator (głos podkłada Show Hayami czy Ferdinand z Ascendance of a Bookworm), mapy z opisami i plansze o postaciach/frakcjach w połowie epka przydatne. Świat widać, że jako tako przemyślany. OP Inori Minase – HELLO HORIZON też za każdym razem słuchany z przyjemnością.
Cholernie nierówne anime. Podejście do poważnych problemów zbyt „japońskie”, naiwne i turbo szybkie.
Jestem ciekaw co to są te całe demony i jak dalej będzie z reformami i polityką na kontynencie. Ocena raczej niska, ale ciekawość zwyciężyła. Kolejne 13 epków już czeka.
A
Zajawek rola przydatna
30.06.2023 10:53
Po co człowiek sięga po anime? Nie wiem jak inni, ale ja z pewnością po to, żeby doznać przyjemności oderwania się od świata realnego w sposób bardziej pobudzający intelekt, albo pozytywne emocje we mnie.
Ale ubieranie rzeczywistości w fantasy fatałaszki to nie jest moja ulubiona rozrywka w animacjach. A już tym bardziej idealni bohaterowie nie podani w sposób komediowy (do Ciebie nawiązuję Sakamoto i do mnóstwa OP postaci, które mnie bawiły)
Zwyczajnie
- przerysowane może mnie rozbawić,
ale już ideały traktowane serio nudzą mnie.
Podobnie jak zazwyczaj serie traktujące o „zwykłej rzeczywistości”, nawet gdy są podane w fantasy sosie jak np Spice and Wolf posiadają ciekawe postacie.
Mamy za to konsekwentne przedstawianie Soumy jako zbawcy ludzkości i chodzącego ideału, którego celem życiowym w przeszłości było „żyć, przydając się społeczeństwu” i w tym momencie dokładnie to czyniącego (nawet swoim kosztem).
Przeczytanie pełnej 3 odcinków ej zajawki wyjaśniło mi, czemu miałam tak duży opór przed tą serią.
Dziękuję za jej napisanie. Naprawdę, życie jest jedno i lepiej, żeby przyjemność była przyjemna, niż nużąca, lub irytująca :)
Przestałem to oglądać mniej więcej w połowie. Pomijając nudę, rozbroił mnie odcinek, w którym król państwa wybiera się na penetrację lochów z grupą poszukiwaczy przygód xD No ludzie, albo realizm albo fantazja.
wiesz wydaje mi się nieco dziwne szukać realizmu w serii, gdzie mc jest przeniesiony do innego świata i wprost jest powiedziane, że istnieje magia i magiczne stwory.
Widzę, że tylko mnie ta seria wydała się wprost przeraźliwie nudna :p
Doceniam próbę bardziej „realistycznego” podejścia… która jednak próbą pozostała, bo oprócz kompletnie nieinteresujących wykładów z ekonomii, mamy wyidealizowanego do granic mdłości bohatera, któremu wszystko się udaje, nieciekawe postacie, ich słabe wizualnie projekty a przede wszystkim masę dłużyzn w i tak potwornie nurzącej fabule.
Jak na razie, to jest jedna z bardziej spójnych i sensownych historii o naprawie będącego w kiepskim stanie kraju, ze świata fantasy oczywiście. Nie wygląda mi to na harem, chociaż panienek zainteresowanych głównym bohaterem przybywa, ale nie są nachalne i raczej z księżniczką nie rywalizują :)
Niestety, podświadomie czegoś takiego oczekiwałem :) Ostatecznie dałem 8/10, bo jak dla mnie, to i tak najlepszy isekai w tym sezonie. Coraz rzadziej zdarzają się seriale, w których Japończycy nie potrafiliby czegoś spartaczyć :)
Saarverok
28.09.2021 09:08 Re: Po 12
To było mega uproszczone, ale pokazało, że ludzie potrzebują „chleba i igrzysk”. I to akurat rozumiem biorąc pod uwagę fakt, że wcześniejszy król skupiał się na wojskowej dyscyplinie i takie rzeczy były zabronione. Po prostu Souma sensownie uspokoił nastroje społeczne, a w wielu feudalnych społecznościach chłopstwo czy mieszczaństwo w sumie nie interesowało się tym, kto rządzi, o ile robił to z głową i trzymał porządek.
Jak dla mnie, to najlepszy isekai sezonu, jak nie spartaczą 2 ostatnich odcinków to chyba mniej jak 9/10 nie dam :)
A
Shorexen
25.08.2021 12:23 Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki po 8 odcinku
Jak na razie bardzo mi się podoba ta seria. Nawet jeśli studio w niektórych momentach nie prezentuje jakości takiej jakiej bym chciał, to nie jest też aż tak tragicznie pod tym względem. Gdy obrazy są w miarę statyczne, to wtedy przyjemne dla oka, gorzej gdy animacja zaczyna wchodzić na salony, ale też nie oczekiwałem po tej produkcji bóg wie czego, więc pretensji większych nie mam. Za to największym dla mnie plusem w tym tytule jest samo podejście, podejście autora pierwowzoru do swojego dzieła. Widać, że przynajmniej na tym etapie opowieści zależy mu na solidnym przedstawieniu całości i nie idzie na skróty w żadnym aspekcie. Wszystko skrupulatnie jest tłumaczone, od świata przedstawionego, zasad w nim panujących, obecnego stanu terytorialnego, stosunku każdego z krajów czy ogólnej sytuacji w królestwie, po zasady magii, klasyfikacje ras, rozwój technologiczny, relacje postaci i ich stopniowy rozwój oraz prezentacja, a to wszystko w bardzo przystępnej oraz częstymi momentami zabawnej formie. W wielu podobnych tytułach albo jest to całkowicie pomijane, albo traktowane po macoszemu, bo „akcja‑emocjonalność‑dramaturgia najważniejsza”. Tutaj mamy przykład, że da się to zrobić dobrze i wcale nie musi nudzić podczas seansu. Dodatkowo seria wzbogacona jest o dużą ilość początkującej terminologii w zakresie ekonomii, co może być plusem dla widzów, którzy interesują się tymi tematami, a nawet jeśli nie, to każdy powinien znać chociaż te podstawy. Jeśli szkoła nie zachęcała do ich poznania, to może w takiej formie ktoś zachęci się do zainteresowania tym tematem. Tak czy siak, ja bawię się o dziwo znakomicie, bo oczekiwań, a tym bardziej w planach tej serii nie miałem i czekam z dużą niecierpliwością na dalszych rozwój wydarzeń w tym świecie.
A, no i prywatnie mnie cieszy, że aktorzy głosowi Lisci i Kazuyi odpowiadają Rem i Subaru z Re Zero. :D
Nie jest to na pewno katastrofa na poziomie Hachi‑nan – po materiałach reklamowych spodziewałem się, że będzie o wiele gorzej, tym czasem są nawet rysowane konie, czy sceny które mają trochę więcej klatek.
Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że mimo wszystko jest to słaba adaptacja(a przynajmniej na taką się zapowiada); chardesigny są wyjątkowo słabe(choć to już było wiadomo po zapowiedziach) – co mnie mocno dziwi, bo Ootsuka Mai ma na koncie całkiem sporo solidnych rzeczy… materiał jest przełożony „tak sobie”, nie skupiają się na pewno na tym, na czym powinni – ponownie mnie dziwi, bo reżyser od Boogiepopa, od skryptu aż dwóch gości(z czego Oonogi to solidne nazwisko) i tu być może ten drugi Pan mógł namieszać; wśród aktorów jest sporo fajnych nazwisk – w tym choćby mc, którego podkłada gość od Senkuu/Dr Stone, elfkę podkłada Pani od Milize/86, czy smoczkę podkłada Gray/Lord El‑Melloi II… czyżby efekt ostateczny był piętnem sytuacji w branży i nadmiernym outsourcingiem?
Nie wiążę z tytułem wielkich nadziei ale jako iż jestem fanem adaptacji mangowej, to mam nadzieję że jednak całość będzie trzymać jakiś tam poziom.
To naprawdę jeden z lepszych(i przy okazji sprawiających masę frajdy) ekonomicznych isekajów i szkoda mi, że rzeczy zostały potraktowane po macoszemu.
Reżyser od Boogiepopa, ale z roku 2000. Trafniejszym przykładem byłaby może… Shana lub Slayersi
Tak tylko napisałem… :)
Saarverok
14.07.2021 01:38
A mi się podoba. Nie rozumiem zarzutów do chardesignów, są trochę płaskie, ale przyjemne dla oka. I po dwóch odcinkach owszem, widać pewne spłycenie, ale sytuacja królestwa została dość dobrze wyjaśniona i ja to kupuję.
6/10
Niezłe pierwsze ruchy kliknij: ukryte (reforma rolna, skup państwowy, wyprzedanie błyskotek by mieć jakieś własne fundusze i opłacić trybut potędze militarnej ze wschodu), a potem zjazd jakościowy i to straszny…
No samo to, że sobie król w średniowiecznym fantasy królestwie kliknij: ukryte streamuje do wiosek i miast w całym królestwie to nie problem. Problem mam z tym jakie treści otrzymują poddani. No i sporo innych problemów fabularnych, dlatego kawał tekstu w całości leci w spoiler.
kliknij: ukryte
No bo do poddanych leci coś w stylu „Idola” czy „Mam Talent” czyli takie w sumie talent show z nowymi ministrami wybranymi nie wiadomo przez kogo i przed królach ich na żywo… straszna plejada pokemonów wtedy wtedy wjeżdża. A następnym razem nadajemy program kulinarny z królem i nowymi ministrami… w ramach walki z głodem.
Problemy z głodem w takich fantasty/średniowiecznych klimatach kończą się zwykle wzrostem przestępczości, masowym umieraniem poddanych czy nawet kanibalizmem tu i tam, a tutaj transmisja i poddani oglądają jak gotować owoce morza, korzenie łopianu czy robaki i wszyscy zadowoleni. Oczywiście ze slimeów robi się japoński makaron, do tego tempura i miso. Wszystko jest na miejscu tylko trzeba spopularyzować wśród wieśniaków. Poważny i ciekawy problem, ale rozwiązanie infantylne. Wiadomo przecież, że w czasach głodu każdy poddany ma masę oleju, panierki, soli/cukru czy miso albo sosu sojowego xD
Wybór ministrów tez zabolał. Masz królu tu pięciu wybranych i na żywo niech ci się po raz pierwszy przedstawią…
Do tego dochodzi dziewczyna od szansy na rozmowy z królestwem demonów. Politycznie bardzo ciekawy wątek. Nie rozwijany przez calutki sezon.
Potem na dobicie widza niezbyt nachalny romans i harem jednocześnie. Poligamia nikogo w nowym świecie nie dziwi i jest legalna. A jak wyjście na miasto incognito to oczywiście w szkolnych mundurkach rodem z Japonii. W knajpie którą odwiedzamy przypadkiem oczywiście pracuje za barem pani minister (WTF?), a jakieś młodziki (przyszli wierni żołnierze) luźno obgadują w biały dzień i w miejscu publicznym zdradę…
Później jeszcze sprawa tsunami i usuwisko ziemi. Pomysły fajne, wykonanie takie w sumie słabe/zbyt skrócone. No i tsunami i osuwiska to mocno japońskie problemy. Jakby na siłę wpleciono akurat takie wątki by było na ekranie bardziej japońsko. Takie odniosłem wrażenie.
Jeszcze ten mini wątek z podzielnością uwagi. O ile pisanie wielu dokumentów na raz super sprawa, ale wyprawa „laleczką” do lochu… Zabawa w Ainza?
Pod koniec sezonu „na szczęście” zaczyna się polityka z lokalnymi niezależnymi od króla przywódcami wojskowymi i konflikt wojskowy z tępym przywódcą z zachodu… Robi się poważniej, jakieś myki dyplomatyczne, ale znowu strasznie to wszystko przyśpieszone.
I te obroże na koniec. Ani to lojalne nie będzie, a ci co bardziej źli pewnie już wiedzą jak je obejść…
Na plusik narrator (głos podkłada Show Hayami czy Ferdinand z Ascendance of a Bookworm), mapy z opisami i plansze o postaciach/frakcjach w połowie epka przydatne. Świat widać, że jako tako przemyślany. OP Inori Minase – HELLO HORIZON też za każdym razem słuchany z przyjemnością.
Cholernie nierówne anime. Podejście do poważnych problemów zbyt „japońskie”, naiwne i turbo szybkie.
Jestem ciekaw co to są te całe demony i jak dalej będzie z reformami i polityką na kontynencie. Ocena raczej niska, ale ciekawość zwyciężyła. Kolejne 13 epków już czeka.
Ale ubieranie rzeczywistości w fantasy fatałaszki to nie jest moja ulubiona rozrywka w animacjach. A już tym bardziej idealni bohaterowie nie podani w sposób komediowy (do Ciebie nawiązuję Sakamoto i do mnóstwa OP postaci, które mnie bawiły)
Zwyczajnie
- przerysowane może mnie rozbawić,
ale już ideały traktowane serio nudzą mnie.
Podobnie jak zazwyczaj serie traktujące o „zwykłej rzeczywistości”, nawet gdy są podane w fantasy sosie jak np Spice and Wolf posiadają ciekawe postacie.
Przeczytanie pełnej 3 odcinków ej zajawki wyjaśniło mi, czemu miałam tak duży opór przed tą serią.
Dziękuję za jej napisanie. Naprawdę, życie jest jedno i lepiej, żeby przyjemność była przyjemna, niż nużąca, lub irytująca :)
6/10 i drop
realizm XD
Re: realizm XD
Nuuuda...
Doceniam próbę bardziej „realistycznego” podejścia… która jednak próbą pozostała, bo oprócz kompletnie nieinteresujących wykładów z ekonomii, mamy wyidealizowanego do granic mdłości bohatera, któremu wszystko się udaje, nieciekawe postacie, ich słabe wizualnie projekty a przede wszystkim masę dłużyzn w i tak potwornie nurzącej fabule.
Po 12
Re: Po 12
Re: Po 12
Re: Po 12
Re: Po 12
Re: Po 12
Re: Po 12
Po 11
Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki po 8 odcinku
A, no i prywatnie mnie cieszy, że aktorzy głosowi Lisci i Kazuyi odpowiadają Rem i Subaru z Re Zero. :D
Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że mimo wszystko jest to słaba adaptacja(a przynajmniej na taką się zapowiada); chardesigny są wyjątkowo słabe(choć to już było wiadomo po zapowiedziach) – co mnie mocno dziwi, bo Ootsuka Mai ma na koncie całkiem sporo solidnych rzeczy… materiał jest przełożony „tak sobie”, nie skupiają się na pewno na tym, na czym powinni – ponownie mnie dziwi, bo reżyser od Boogiepopa, od skryptu aż dwóch gości(z czego Oonogi to solidne nazwisko) i tu być może ten drugi Pan mógł namieszać; wśród aktorów jest sporo fajnych nazwisk – w tym choćby mc, którego podkłada gość od Senkuu/Dr Stone, elfkę podkłada Pani od Milize/86, czy smoczkę podkłada Gray/Lord El‑Melloi II… czyżby efekt ostateczny był piętnem sytuacji w branży i nadmiernym outsourcingiem?
Nie wiążę z tytułem wielkich nadziei ale jako iż jestem fanem adaptacji mangowej, to mam nadzieję że jednak całość będzie trzymać jakiś tam poziom.
To naprawdę jeden z lepszych(i przy okazji sprawiających masę frajdy) ekonomicznych isekajów i szkoda mi, że rzeczy zostały potraktowane po macoszemu.
Reżyser od Boogiepopa, ale z roku 2000. Trafniejszym przykładem byłaby może… Shana lub Slayersi
Tak tylko napisałem… :)