x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Wybrałem tę produkcję do obejrzenia aby mózg się zrelaksował i poszedł na spacer a oczy miały uciechę z krwawych i dynamicznych walk. A tutaj ... Co tu się wyprawia!!!!….. – eeeee yyyyy NIC !!!!
Zamysł fajny, postacie zapowiadały się całkiem fajnie dopóki nie zaczęły się walki. A raczej ich brak – bitki są tak wyciągnięte jak kalesony po zimie. W środku walki oglądamy 10 minutowe i dłuższe ckliwe historyjki i uzupełnienia historii o bohaterach.
Fabuła – brak da się zauważyć po pierwszym odcinku, nie wiadomo kto z skąd się bierze, po co na co i kto ich zaprasza. Tyle niespójności że z tego anime można by dobry quiz ułożyć.
Mózg miał odpocząć a został wysłany na tortury w tempie rozgrywki szachowej.
Po 1 sekundowym przemyśleniu zmieniłem ocenę na 2/10.
To 2 jest tylko dlatego że wystąpiła postać, której jeszcze nigdzie indziej nie spotkałem.
Chodzi mi o to że nikt nigdy z niego nie zrobił potężnego fightera, który może bossa całej produkcji r….ić niczym mikrofalówka jajka sadzone:) hahahahaha.
(Głupi mało błyskotliwy komentarz musiał się znaleźć przy takiej płytkiej produkcji jak Shuumatsu no Walküre)
To jest jakaś pomyłka serio. Battle royal, gatunek w którym nie trzeba się dużo wysilać, fabuła nie jest ważna, muzyka nie musi być świetna, postacie nie potrzebują rozbudowania, jedyne co trzeba zrobić to ciekawe, zaskakujące, widowiskowe walki z dobrą choreografią. Nope… z 13 zapowiedzianych walk w 12 odcinkach zmieściły się 3. Niemiłosiernie rozciągnięte, poprzetykane reakcją nic nieznaczącej publiczność, zakulisowymi nic nie wnoszącymi rozmowami, wypaczoną mitologią różnych bogów, retrospekcjami z życia bohaterów, które do niczego nie są mi potrzebne, kiedy wiem kim jest większość z nich, a to czego potrzebuje to soczyste walki, a nie historie życia i motywacji.
Walki są zbyt statyczne, nie ma tam żadnej choreografii praktycznie, na jeden cios przypada kilka minut gadania i wszelkiej maści przerywników, co chwile wszystko jest w spowolnionym tempie. Wszystko jest takie powolne, rozwlekłe, nużące. Gdyby wywalić wszystko co niepotrzebne to można by się wyrobić w jednej 15 odcinkowej serii. Wrzucić w 2 odcinki potrzebne informacje, a pozostałe 13 to od deski do deski soczyste, pełne akcji walki i byłoby super. Battle royal, nie trzeba nic więcej niż dobrych walk, nawet w Juni Taisen były one ciekawsze niż tutaj ech…
Jeden wielki filler
Zamysł fajny, postacie zapowiadały się całkiem fajnie dopóki nie zaczęły się walki. A raczej ich brak – bitki są tak wyciągnięte jak kalesony po zimie. W środku walki oglądamy 10 minutowe i dłuższe ckliwe historyjki i uzupełnienia historii o bohaterach.
Fabuła – brak da się zauważyć po pierwszym odcinku, nie wiadomo kto z skąd się bierze, po co na co i kto ich zaprasza. Tyle niespójności że z tego anime można by dobry quiz ułożyć.
Mózg miał odpocząć a został wysłany na tortury w tempie rozgrywki szachowej.
Kicha aż trzeszczy 3/10
Re: Jeden wielki filler
To 2 jest tylko dlatego że wystąpiła postać, której jeszcze nigdzie indziej nie spotkałem.
Chodzi mi o to że nikt nigdy z niego nie zrobił potężnego fightera, który może bossa całej produkcji r….ić niczym mikrofalówka jajka sadzone:) hahahahaha.
(Głupi mało błyskotliwy komentarz musiał się znaleźć przy takiej płytkiej produkcji jak Shuumatsu no Walküre)
Dno
Walki są zbyt statyczne, nie ma tam żadnej choreografii praktycznie, na jeden cios przypada kilka minut gadania i wszelkiej maści przerywników, co chwile wszystko jest w spowolnionym tempie. Wszystko jest takie powolne, rozwlekłe, nużące. Gdyby wywalić wszystko co niepotrzebne to można by się wyrobić w jednej 15 odcinkowej serii. Wrzucić w 2 odcinki potrzebne informacje, a pozostałe 13 to od deski do deski soczyste, pełne akcji walki i byłoby super. Battle royal, nie trzeba nic więcej niż dobrych walk, nawet w Juni Taisen były one ciekawsze niż tutaj ech…