Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Shiguang Dailiren

  • Avatar
    A
    Kurubuntu 26.04.2024 09:56
    Jako pierwsze co się wysuwa, to świetna grafika, cudowna odtrutka na te wszystkie chińskie bajki z Japonii. Oczywiście, tu uogólniam, ale miło jest zobaczyć animację ze stonowanymi barwami oraz z „brudnym” tłem. Co do teł, są naprawdę dobre, realistyczne ale zarazem stylizowane. Robią naprawdę świetną robotę jeśli chodzi o klimat i genius loci. Ta hala w trzecim odcinku, coś niesamowitego.

    Projekt postaci, też niby klasyczny, ale jednocześnie odświeżający. Może przez ten wykrój oczu, może przez te wszystkie dodatkowe „kąty” na twarzy, ciut większy realizm w rysowaniu, no czuć różnicę.

    Fajna angażująca fabuła, ale to ta z tych emocjonalnych niż z logicznych. To znaczy jeśli zaczniemy dokładnie analizować co i dlaczego tak, to znajdziemy wiele dziur i wrażenie, że coś się pogubiło. Natomiast jeśli nie będziemy zbyt drążyć, to dostaniemy naprawdę ciekawą historię.

    Polecam oglądać po chińsku. Na początku może być dziwnie, ale szybko się człowiek przyzwyczaja. Dodatkowo, japoński dubbing ma trochę wad, raz, że oglądamy chińskich ludzixów w Chinach, a bohaterowie zwracają się do siebie po Japońsku xd, dwa, synchronizacja ruchu ust daję ciała, widać że kwestie raczej nie pasują do animacji, czasami nawet jest tak, że postać przestaje już mówić ale dialog nadal trwa. (ułamki sekund, ale nadal zauważalne).

    Spoko są też główni bohaterowie, zwyczajne, miłe, fajne chłopaki, bez żadnych patologii czy innych dziwactw.

    Motyw podróży w czasie jest dobrze przedstawiony, bo nie skupiają się na pseudonaukowym bełkocie, a bardziej na konsekwencjach i kwestiach moralnych takich podróż.

    Polecam chyba każdemu, na chyba że ktoś wystrzega się cięższych klimatów. Historia ma w sobie sporo nieprzyjemności, ale nie jest to przytłaczające, bardziej to kwestia tematyki niż umraczniania na siłę.
  • Avatar
    A
    weiter 28.07.2023 08:27
    Tanuki
    Dajcie ten ogryzek do drugiego sezonu -_-
  • Avatar
    A
    San-san 10.02.2023 23:04
    bez zakończenia
    Nie spodziewałam się, że zamiast zakończenia jest taki cliffhanger. Wobec tego jestem trochę zawiedziona, bo niejako kluczowa sprawa pozostaje niewyjaśniona.

    Jeśli chodzi o samą serię – ciekawa, szczególnie intrygujący jest białowłosy. Wydaje mi się, że to ktoś kto przeżył o wiele więcej niż normalnie człowiek jest w stanie dźwignąć. Poruszyło mnie to, że chłopcy (a przynajmniej jeden z nich) starają się trzymać zasad. Nawet w chwili gdy aż korci, by coś zmienić. Gdyby to był aktorski amerykański sf z, dajmy na to, Brucem Willisem, to przeszłość byłaby z pewnością pogmatwana. Tutaj okrutna prawda a jeszcze ten subtelny efekt motyla, jak niewielka ingerencja może zrujnować komuś życie. Cóż, tak czy siak jest interesująco.

    Aczkolwiek… sprawy, które są przedstawiane sprawiają, że silnie sympatyzujemy z poznanymi bohaterami zdjęcia. Że im współczujemy. Sprawy są przypadkowo tak dobrane, że czujemy iż pewne kwestie są akurat w danym momencie kluczowe, że poznane decyzje zaważą o reszcie życia bohatera i ujmują za serce. To mnie odrobinę irytowało. Nie wiem czy wyrażam się zrozumiale… przypadkowo (?) zadania, których podejmują się chłopcy należą do takich, gdzie poznajemy Problem, w większości poważny i trudny do rozwiązania. Nie ma tutaj zadań zwykłych. Tak się wydaje, ale zadanie niesie ze sobą konsekwencje psychologiczne.

    Współczuję czarnowłosemu, że wszystko odczuwa i że istotnie przeżywa fragmenty życia innych ludzi a szczególnie te właśnie ważkie problemy. A także współczuję białowłosemu, bo on to wszystko widzi także daleko naprzód. Notabene ciekawe jak bardzo naprzód. Jego moc jest mimo wszystko dość enigmatyczna, nie do końca rozumiemy jej zasady.

    Dziwną sprawa jest istnienie wspominanego dwa razy tajemniczego mistrza, który zdaje się zna moc przenoszenia się w zdjęcie i ponadto uczy ciosu typu One PunchMan…

    No i kwestię poznania się bohaterów, zniknięcia rodziców i przystąpienia do Akcji wchodzenia w zdjęcia – to wszystko jest podane po łebkach, tylko liźnięte. Nie przyjrzałam się, ale seria przypomina realizację jakiejś powieści czy mangi – ze środka fabuły i o tylko fragmentarycznie, jakby zachęcając inwestorów do utworzenia kolejnej serii.

    Z rzeczy która mi ponadto przeszkadzała, jest to, że bohaterowie bezustannie chodzą w tych samych ciuchach. I to nawet na ujęciach sprzed kilku lat. I to (wiem, że to taki styl, ale mimo wszystko…) że prawie wszyscy mają czerwony „make up” pod oczami.

    Podobał mi się opening – zarówno muzyka jak i animacja.

    Oglądałam z chińskim dubbingiem i początkowo było mi dziwnie, z czasem się przyzwyczaiłam, ale podtrzymuję to co chyba pojawiło się już w komentarzach: chiński dubbing jest nieco wyprany z emocji. Japońskie anime jest o wiele bardziej ekspresyjne, zapewne stąd moje wrażenie. Gdy oglądałam Mo Dao Zushi to nie miałam takiego wrażenia.
    • Avatar
      Kurubuntu 26.04.2024 09:14
      Re: bez zakończenia
      Po roku na ale cóż. xd

      Dziwną sprawa jest istnienie wspominanego dwa razy tajemniczego mistrza, który zdaje się zna moc przenoszenia się w zdjęcie i ponadto uczy ciosu typu One PunchMan…


      To chyba dlatego, że nie obejrzałaś odcinku specjalnego do pierwszej serii. Ma on numeracje 5,5 i jest integralną częścią historii. Tam jest wszystko wytłumaczone (kolejna sprawa).Dziwne rozwiązanie.

      Nie ma tutaj zadań zwykłych.


      To też trochę mnie męczy, że wszystkie sprawy są zawsze dramatyczne i ciężkie moralnie. Trochę brakuje „zwykłych” spraw, ale z drugiej strony mogłaby na tym ucierpieć cała dramaturgia.
  • Avatar
    A
    Windir 22.04.2022 00:53
    9=-/10
    Ciężko ocenić. Jednak 9, ale na trzech szynach. Z kapci nie wyrwało, ale zrealizowane świetnie i tematyka oryginalna.

    Plusy:
    + Prześliczne tła.
    + Wyróżniające się i zapadające w pamięć modele głównych bohaterów. Sylwetki, ubiór.
    + Bardzo, ale to bardzo sensowne podróże w czasie.
    + Drugi sezon zapowiedziany i potwierdzony trailerem.
    + Super OP (Dive Back In Time) i ED (Over Think). Ani razu nie przewinąłem żadnego. Wieki nie było takiego bogactwa. Do tego intro z endingu świetnie się komponuje z finałami kilku epków.

    Minusy:
    - Pierwsze 2 „sprawy”, takie raczej pozbawione emocji. Przez co ciężko się do języka przekonać. Potem jest dużo, dużo lepiej. Solidnie zagrane role.

    PS:
    a) Istnieje epek który można znaleźć opisany jako 5.5. To nie jest recap/„story so far”, który nic nie wnosi tylko pełnowartościowa dodatkowa historia. Jest nawet wspomniana w wielkim finale serii. Czemu takie dziwne numerowanie nie wiem. Czyli główna seria to 11 odcinków + ten opisany jako „5.5”.
    b) Seria ma też dodatkowy 15 minutowy odcinek specjalny. Kręcony przy współpracy z fanami, gdzie główni bohaterowi rozwiązują sprawę właśnie od fanów. Wszystko w uproszczonej grafice chibi. Uroczy marketing ;)
  • Avatar
    A
    kot schrödingera 8.02.2022 23:39
    Ale to jest na drugim planie głęboko „Shinkai­‑owe”… I potwierdzenie, że wszystkie opowieści rozmawiają ze sobą. Tutaj – z Shikioriori. Tylko że w Shikioriori nie uczestniczył (chyba) Shinkai, ale i tak tam było mnóstwo od niego. Nawet miałem wrażenie, że tamto było celowo przegadane, zalew słów jakby trening w doświadczaniu emocji. I proszę, oto rezultat – Shiguang Dailiren. Przeszczep się udał.

    PS. To nie jest w najmniejszym stopniu rekomendacja: Shiguang Dailiren i Shikioriori to KOMPLETNIE różne produkcje. Dzielące wspólny klimat (...i autorów).
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 7.02.2022 23:11
    Super mi się oglądało, już od jakiegoś czasu nie widziałam czegoś co budziłoby we mnie tyle emocji. Do chińskich tytułów podchodziłam raczej z rezerwa, ale teraz widzę, że zupełnie niepotrzebnie. Ostatnimi czasy tyle animowanego syfu oglądam co sezon (bo jak zaczęłam, to już skończę…), że taki powiew świeżości w postaci czegoś ciekawego i ładnego bardzo dobrze mi zrobił.
    Bardzo podoba mi się sposób rysowania postaci, ich charaktery, poszczególne historie. Ani razu nie przewinęłam openingu, a ten zabieg o którym wspomniał autor recenzji z początkiem końcowej piosenki wmontowanej w ostatnie sekundy odcinka to dla mnie mistrzostwo, dawno tego nie widziałam.
    Z niecierpliwością czekam na drugi sezon.

    I jeszcze dziękuję za ciekawą recenzję, bo gdyby nie ona pewnie nie trafiłabym na ten tytuł :)
  • Avatar
    A
    blob 4.02.2022 17:40
    Wygląda ciekawe, może kiedyś to zobaczę ale chyba z dubbingiem (jakimkolwiek, może być angielski). Nie ukrywam że denerwuje mnie sam język chiński w donghua – jest jakiś taki mało ekspresyjny, wydaje mi się wręcz że wszystkim postaciom głos podkłada ta sama osoba, albo voice­‑aktorzy są niedoświadczeni.

    Bez podtekstów, po prostu kwestia totalnie subiektywna, nie czuje tego do końca, lub też kwestia oswojenia się.
    • Avatar
      Karo 5.02.2022 11:45
      W tym sezonie emitowana jest wersja z japońskim dubbingiem, która jednak wprowadza kilka dziwnych rozwiązań, mogących wpłynąć na ogólny odbiór.

      1. Opening i ending to covery w nieco słabszym wykonaniu.

      2. Bohaterowie niby mają oryginalne imiona, ale podczas wykonywania zleceń posługują się japońskimi pseudonimami, co wypada odrobinę kuriozalnie.

      3. Każdy odcinek otwiera werbalna ekspozycja zasad wykorzystywanych mocy, mimo że później są one czytelnie przedstawiane w samych wydarzeniach.
    • Avatar
      kircia 6.02.2022 21:41
      Trochę zejdę z tematu Shiguang Dailiren – nie piszę tego, żeby kogoś przekonać, ale ja mam bardzo prostą zasadę – oglądam zawsze z oryginalną ścieżką dźwiękowa. Z tego kraju, z którego dana produkcja pochodzi. Uważam, że tak jest po prostu najlepiej, z wielu różnych przyczyn (z paroma wyjątkami, te się oczywiście zdarzają).
      Ale też dlatego, że jestem ciekawa innych języków. Najmniej lubię dubbing angielski, jest straszliwie przesadzony. Nie okłamujmy się, wszystkie dubbingi są – Japończycy wcale nie brzmią jak w anime – ale w angielskim najbardziej mi to przeszkadza.

      Chiński zaś przeszkadzał mi tylko przez pierwszy odcinek Mo Dao Zu Shi, potem przestał zupełnie, ale to już pewnie kwestia subiektywna. Głos, dajmy na to, Jina Guangyao był przepiękny, a w ostatnich odcinkach aktor odwalił kawał świetnej roboty jeśli chodzi o emocje.

      Myślę, że to jak dla kogoś brzmi taki dubbing, to już sprawa samego języka, niekoniecznie aktorów. W Chinach dubbinguje się praktycznie wszystko, także prawie wszystkie seriale aktorskie. Jest tak dlatego, że sami aktorzy pochodzą z rożnych miejscowości i mają silne akcenty, więc często dzieje się tak, że nawet nie dubbingują samych siebie, a podkłada za nich głos ktoś inny. Więc akurat w tym mają doświadczenie, tak strzelam :D
      Ciekawostka; w aktorskiej wersji Mo Dao Zu Shi (Untamed) nawet posługujący się czystym mandaryńskim Wang Yibo i Xiao Zhan nie chcieli podkładać głosów za swoje postacie. Uznali, że aktorzy głosowi zrobią to lepiej. Wyjątkiem był aktor grający Nie Huaisanga.
      Wiem też, że większości nic nazwiska z tej ciekawostki nie powiedzą, więc musicie uwierzyć mi na słowo, że to gwiazdy sporego kalibru. Nie pamiętam reszty, ale VA Lana Wangji na pewno podkładał głos za tę postać w obu produkcjach, animowanej i aktorskiej.

      Co do samego Shiguang Dailiren, nie zapamiętałam żadnego z głosów jako super fajny, ale też żaden nie wydawał mi się zły. Szczerze, to też ciężej mi rozróżnić chińskie głosy, ale też nie mam dużo doświadczenia z donghua. Nie powiedziałabym jednak, że zabrakło mi tu ekspresji. Niemniej każdy niech ogląda jak lubi.

      • Avatar
        blob 6.02.2022 22:39
        Nie mam problemu z samym językiem. Co więcej nie wyobrażam sobie oglądać np. takich filmów jak Hero czy Detektyw Dee w innym języku. Bardzo lubię język chiński w filmach z epoki, czy o sztuk walki z lat 70/80­‑tych (mimo że głównie myślę tu o tych produkcji Hong Kong).

        Ale coś mi po prostu nie leży donghua – albo to fakt że widzę anime a postacie nie mówią po japońsku, albo aktorzy są drewniani.
    • Avatar
      Bez zalogowania 7.02.2022 02:12
      Zależy od serii
      Ten seans jeszcze przede mną, ale sporo już obejrzałam innych serii. V.A. chiński czasem jest dobry, czasem bardzo dobry (dla mnie najlepszy, 1y sezon King's Avatar to także robiący dobrą robotę aktorzy głosowi), ale czasem bywa, że gdzieś brzmi to jakby czytał program, więc warto się zawsze przekonać jak jest w danym przypadku. W ostateczności wyłącza się dźwięk i ogląda się ruchomy komiks z napisami ;)
      (Przy pierwszym oglądaniu Ore Monogatari tak musiałam zrobić :) bo tam słuchanie aż bolało ;)
    • Avatar
      Windir 3.04.2022 21:19
      Na próbę odpaliłem i zgadzam się. Widziałem sporo starszych i nowszych filmów z chin. Nawet jakieś serial czy dwa. Audio nigdy mi nie przeszkadzało. Bogata ekspresja, dużo emocji, podnoszenie głosu ciągle. Ot kolejny język azjatycki. A w tej produkcji jakby syntezator to wszystko czytał… Trochę też brzmi jakby ktoś „nie z chin” czytał po chińsku, jakoś tak strasznie topornie. Coś jak łacina w wykonaniu japończyków w Thermae Romae Novae. Ale to tylko moje wrażenie, może tak jest dobrze? Absolutnie nie znam się na chińskich dialektach – może w tę stronę szukać różnić?
  • vpirete 18.10.2021 04:32:05 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    kircia 17.10.2021 23:20
    snap
    Taka fajna rzecz, i ani jednego komentarza.

    Ładnie zrobione, ciekawe, postacie bardzo wyważone w charakterach. Nie jest to ekranizacja żadnego BL ani nic podobnego, więc ci negatywnie do tematu nastawieni też mogą spokojnie oglądać.

    I może nie jest to jakaś niepowtarzalna super produkcja, ale na pewno jest to więcej warte niż jakieś 90% anime które wychodzą co sezon i zasyfiają świat – jak pod względem animacji, tak i historii oraz przekazu.

    Czekam na drugi sezon, a tego typu donghua zasługują na zdecydowanie więcej uznania. Ładne są.
    • Avatar
      Windir 27.01.2022 13:36
      Re: snap
      Nie było na rozpisce anichartu, nie było tutaj w zapowiedziach sezonu. Sam dopiero teraz się dowiedziałem, że istnieje, ale z pewnością nadrobię :)
      • Avatar
        kircia 30.01.2022 20:18
        Re: snap
        Było na MAL. Chyba zrobili to dość niedawno, ale teraz faktycznie wypisane są najróżniejsze serie pod każdym sezonem, nie tylko japońskie. I dobrze, w końcu. Ja sama wyłapałam to z rekomendacji pod jednym anime, też zresztą na MAL.