x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
A może kliknij: ukryte weźmy się za ręce i uratujmy świat? Ehhhhh. Wszystkie przemiany postaci, improwizowane sojusze, zmiany poglądów mają sens, ale nie takiego ciągu dalszego oczekiwałem. Takie rozwiązania były już wszędzie. Już bym chyba wolał zniszczenie świata i przeskok czasowy. No i Eren został jakimś groteskowym pająkiem bo… tak. Rozumiem czemu robi co robi, biorąc pod uwagę państwową politykę Mare (i innych krajów) i nie mam nic przeciwko. Problem mam z próbą powstrzymania go – co jest tematem całego sezonu. Na pewno jak Eren zmasakruje ćwierć czy pół kontynentu, ALE zostanie powstrzymany to prześladowania ludu, który może to powtórzyć w przyszłości nagle ustaną. Plażo proszę…
Sezon mimo tego dobrze się oglądało, mięsne walki też były, ale fabularnie zupełnie nie tego oczekiwałem i oceny coraz niższe wystawiam. Kwestia gustu. Teraz kilka dni przerwy i jeszcze finał finału.
Z udanego Slashera z pierwszych sezonów autor przerzucił się na filozofowanie i parodię II W.Ś.
Niestety to też oznacza, że zostajemy zmuszeni do wysłuchiwania niekończących się dram i wątków pobocznych nudnych postaci (a w AoT prawie każdy jest nudny lub 2‑wymiarowy, co nie było takie oczywiste gdy seria jeszcze była typowym slasherem nastawionym na akcję i dążenie do „prawdy”, a nie do tego, której postaci ideologia jest ważniejsza) z domieszką równie niekończących się przesadzonych „zszokowanych”, „wystraszonych”, czy też, „depresyjnych” wyrazów twarzy, które postacie robią, cóż, cały czas-- no bo przecież drama musi być i na tym ona polega, nie? NIE?!
Nie śmiejcie się więc z oper mydlanych, jeśli ubóstwiacie to co teraz się dzieje w AoT, heh.
Same wywody filozoficzne postaci chyba nie są specjalnie odkrywcze, a przynajmniej takich nie pamiętam.
Jednak nie zatrzymało to autora od drążenia w nich przez całe odcinki.
A po tym wszystkim nie miałem już zwyczajnie chęci na skupieniu się na głównym wątku, szczególnie jeśli polegał on na pierdzieleniu o rodach; czego one chcą i czemu, i kiedy, i co te postacie tak naprawdę tam robiły te kilka sezonów temu, gdy już nie pamiętam tych zdarzeń, itd.
Co więcej, gdy dowiedziałem się, że będzie JESZCZE jedna część tego sezonu (czyli trzecia), stwierdziłem: "j***ć to, dokończę w Mandze, żeby mieć tę serię, w końcu, z głowy".
Przeleciałem więc wzrokiem przez większość stron po wydarzeniach z Anime, zatrzymując się tylko przy ważnych częściach oraz na końcu, i stwierdzam, że dobrze postąpiłem.
Zakończenie nie było tragiczne, ale zdecydowanie, tak jak myślałem, kreatywność autora tworu jest spóźniona o jakąś dekadę, jak nie więcej. Już to wszystko człowiek, gdzieś indziej, widział, innymi słowy.
Ale postać Erena została na koniec jeszcze bardziej skopana niż zwykle, to fakt, z którym się sporo hardkorowych fanów zgodzi, chyba nawet.
Ze wszystkim w sumie się zgadzam, zwłaszcza z tym fragmentem o bohaterach. Nigdy za żadnym z nich jakoś specjalnie nie szalałam i zawsze miałam wrażenie, że są po prostu strasznie płascy, a w pierwszym lepszym shounenia da się znaleźć lepiej stworzone postacie.
Zwłaszcza Mikasa. Jednym z lepszych momentów tego sezonu była scena, kiedy po kolejnym jej głupim pytaniu Armin kliknij: ukryte się zdenerwował i krzyknął na nią, żeby zaczęła w końcu myśleć za siebie. No Mikasa w pigułce. Oprócz wołania „Ereh~ Ereh~" ta dziewczyna nie ma po prostu nic do powiedzenia. Smutne.
W ogóle kierunek w jakim poszła ta historia jest straszliwie dla mnie rozczarowujący. Tak jak napisałeś:
kreatywność autora tworu jest spóźniona o jakąś dekadę, jak nie więcej. Już to wszystko człowiek, gdzieś indziej, widział, innymi słowy.
Amen.
To było innowatorskie na początku jak jeszcze nie wiedzieliśmy o co tak naprawdę chodzi – teraz stało się kolejną łopatologiczną przypowieścią.
vpirate65
14.06.2022 15:52
No tu muszę przyznać, że grafika się poprawiła i da się to normalnie oglądać jak tytanów od Wit'u, ale po wcześniejszym potworku i plastelinowych lagujących tytanach ciężko by zrobili coś gorszego. Fabularnie też dużo się dzieje i jest dobrze pokazywane przez co anime wciąga i dobrze się ogląda. Pozostaje tylko czekać na finałowy finał finału.
Ale postać Erena została na koniec jeszcze bardziej skopana niż zwykle, to fakt, z którym się sporo hardkorowych fanów zgodzi, chyba nawet.
Ja się nie zgodzę :P A przynajmniej nie do końca.
Odnoszę wrażenie, że część fandomu dziecinnie wręcz obraziła się na autora mangi za to, że historia skręciła w innym kierunku, niż fani oczekiwali i że wymyślone przez nich teorie kliknij: ukryte (np. „Eren is the father” kliknij: ukryte XDD) nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. Doszło nawet do tego, że autor jest posądzany o nagłą zmianę zakończenia wymuszoną przez swojego edytora i do twardego obstawania przy tym, że teoria wysnuta przez fanów to jedyna słuszna, z której autor ich okradł.
Fandomy bywają przerażające.
Ogólnie zauważyłem, że AoT ma strasznie arogancki i dziecinny fandom już jakiś czas przed napisaniem oryginalnego komentarza.
Seria przyciągnęła do siebie wiele osób, przez to również i amatorów czy nastolatków, którzy chcieli doświadczyć czegoś bardziej „dorosłego” i kompleksowego… a przynajmniej poczuli to dopiero po obejrzeniu AoT.
Mieli więc „powody”, żeby bronić tej serii za wszelką cenę, lub poczuć się zdradzonymi jeśli coś tak ważnego jak zamknięcie serii nie poszło po ich myśli ;b
I ja tego nie rozumiem, ponieważ według mnie kreacja Erena na końcu jest właśnie kompleksowa, nieoczywista, pozwalająca na mnogość różnych interpretacji, tymczasem część tego dziecinnego fandomu chciałaby, aby Eren do samego końca pozostał tym pozornym gigachadem, zrobił Historii dzidziusia oraz żeby głównym celem przeprowadzenia 100% rumblingu była ochrona jego nowej rodziny. Paradne jak dla mnie xD
Coś tu jest mocno nie tak z tym fandomem, jeżeli autor na spotkaniach z fanami prawie płacze i przeprasza za zakończenie…
Tu mnie zaskoczyłaś – nie wiedziałem, że autor przepraszał za zakończenie. Hmm… to rzadkość nawet przy innych niewypałach.
Czyżby mieli coś zmienić lub dodać w finalnym finale finałowego sezonu…? Bo ciekawa sytuacja nastała, nie żeby mnie to specjalnie interesowało; ale jestem ciekaw czy Twórca się „ugnie”.
W jakimś wywiadzie powiedział, że przeprasza za niesatysfakcjonujące zakończenie oraz że żałuje, iż nie udało mu się odpowiednio wyrazić za pomocą kadrów mangi tego, co miał na myśli.
Natomiast pod koniec zeszłego roku odbyło się w Nowym Jorku spotkanie z fanami – w tym artykule przytoczono słowa Isayamy na temat zakończenia oraz załączono nagranie z eventu z momentu, w którym się wzruszył. Naprawdę mi go szkoda. Jasne, zakończenie nie było idealne i można wypunktować różne niedociągnięcia, ale szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie innego zakończenia, przecież widać, że wszystko zmierzało do takiego obrotu spraw. A obrażanie się na autora i hejtowanie go za to, że historia nie skończyła się tak, jak to sobie wymyślili w swoich teoriach fani, to szczeniactwo.
Czyżby mieli coś zmienić lub dodać w finalnym finale finałowego sezonu…? Bo ciekawa sytuacja nastała, nie żeby mnie to specjalnie interesowało; ale jestem ciekaw czy Twórca się „ugnie”.
Przypuszczam, że mogą dodać lub lekko zmienić pewne sceny, poprawić dialogi… Sam autor mówił kiedyś, że jeśli nie był szczególnie zadowolony z jakiejś sceny w mandze, prosił, żeby poprawiono ją w anime. Nie oczekiwałabym spektakularnych zmian, które wpłynęłyby na bieg wydarzeń; raczej jakieś kosmetyczne poprawki.
Zawsze można zrobić coś na kształt „Rebuild of Evangelion” xD
Natomiast trochę mnie przeraziliście w komentarzach, że AoT ma taki, hmm, „fandom”. To co w dzisiejszych czasach dzieje się z niektórymi fandomami lub częścią osób za takich się uważających to masakra, social media to jednak zuo.
Zgadzam się z przedmówcami, że historia potoczyła się w dziwnym kierunku (o ile jeszcze atak na Marley był ciekawy to te wątki w Paradis to już był bezsens), z drugiej strony autor na pewno nie był przygotowany na taką popularność i pewnie musiał powymysląć pewne rzeczy na poczekaniu (a manga ma ohydną kreskę, kto by pomyślał że takie coś stanie się hitem, z drugiej strony mamy też coś takiego jak One Punch Man :D).
Ja tam oglądam dla „momentów” bo trzeba przyznać że kiedy jest akcja to się dzieje. Mnie Shingek też trochę przestał interesować po kilku pierwszych sezonach, ale dalej twierdze, że to solidniak. Właśnie zacząłem „ostatni ostatni ostatni” sezon i póki ma wszystko to co dobre i złe w tej serii w ostatnich latach.
Zgadzam się z przedmówcami, że historia potoczyła się w dziwnym kierunku (o ile jeszcze atak na Marley był ciekawy to te wątki w Paradis to już był bezsens), z drugiej strony autor na pewno nie był przygotowany na taką popularność i pewnie musiał powymysląć pewne rzeczy na poczekaniu (a manga ma ohydną kreskę, kto by pomyślał że takie coś stanie się hitem, z drugiej strony mamy też coś takiego jak One Punch Man :D).
Właściwie to trudno coś więcej powiedzieć na ten temat :D Możemy tylko zgadywać, jak daleko autor posunął się w swoich planach. Na pewno miał jakieś pomysły, które w trakcie trwania serii zaczęły ewoluować. Pamiętam, jak sama tworzyłam swojego blogaska z opowiadaniem – miałam pewne pomysły, które podczas pisania przybierały różne nieoczekiwane wcześniej formy :P
Można jednak być pewnym, że autor wiedział, w jakim kierunku podąży Eren. Podobno Isayama na samym początku nie zamierzał tworzyć pozytywnego w odbiorze protagonisty; planował raczej, że będzie on kimś w rodzaju psychopaty i wlaśnie na psychopacie z innej mangi się wzorował. Dopiero interpretacja Kaji Yukiego pozwoliła mu na ponowne przemyślenie postaci Erena i „zaaplikowanie” mu kilku pozytywnych cech.
planował raczej, że będzie on kimś w rodzaju psychopaty i wlaśnie na psychopacie z innej mangi się wzorował
– chyba wiem o co mu chodziło, z drugiej jednak strony Armin dobrze to podsumowuje w rozmowie z Annie -> na jej hasło że jest „dobrym człowiekiem” odpowiada, że jak może być dobry skoro sam zabił tylu ludzi… zmierzam do tego że w tej serii są sami psychopaci, a Eren jest po prostu najbardziej „konsekwentnym” z nich.
Jedno trzeba SnK przyznać – jeżeli autorowi chodziło o oddanie beznadziei konfliktu i złej strony ludzkiej natury, to seria jest w tym dobra.
Generalnie w pierwszym dwu‑odcinku mamy to samo co mieliśmy już wcześniej czyli patos, dramatyzm i filozofowanie, ale jednocześnie fajne sceny akcji (samo „Rumbling” jest dosyć obrazowo przedstawione, trzeba przyznać że nieźle to animatorom wyszło). No i końcowa scena to już w ogóle wymiata. Tak jak wspominałem – ta seria jest najmocniejsza kiedy mamy czystą akcję ale teraz już powinno być z górki myślę.
No tu muszę przyznać, że grafika się poprawiła i da się to normalnie oglądać jak tytanów od Wit'u, ale po wcześniejszym potworku i plastelinowych lagujących tytanach ciężko by zrobili coś gorszego. Fabularnie też dużo się dzieje i jest dobrze pokazywane przez co anime wciąga i dobrze się ogląda. Pozostaje tylko czekać na finałowy finał finału.
A
Maciejka
14.04.2022 10:48 Anime Original Ending? - tak, poproszę
Kiedy już myślałam, że przygoda z tą historią zbliża się do końca, okazało się, że to jednak nie koniec, że w przyszłym roku jeszcze raz z ekscytacją i jednocześnie niepokojem będę śledzić wydarzenia, które ostatecznie doprowadzą do finału. Niestety, parafrazując słowa znanej kapłanki, „Internet is full of dark and spoilers”. Pewnego razu niezamierzenie wpadłam w otchłań spojlerów, przez które zakończenie mangi nie jest już dla mnie zaskoczeniem. Łudzę się jednak, że anime będzie miało swoje oryginalne zakończenie, różne od mangi, ale jednocześnie będące jej dopełnieniem. Zagłębiając się w wir teorii snutych przez fanów, pozwoliłam sobie uwierzyć, że istnieją ku temu solidne podstawy. Jeśli ktoś nie obawia się spojlerów i ma ochotę puścić wodze fantazji, zachęcam do zapoznania się z następującymi spostrzeżeniami.
kliknij: ukryte Zdaniem niektórych, Erena w mandze symbolizuje biały ptak, natomiast w anime – czarny ptak. W openingu „Rumbling” widzimy scenę, w której Eren zmierza w przeciwnym kierunku niż białe ptaki, a chwilę później w tym samym kierunku, co czarne ptaki. Również lot ptaka nad fortem Slava w stosunku do mangi jest przeciwny. Nie wiadomo, czy to przypadek 😊
Kolejny argument – manga i anime zaczynają się inaczej. W mandze Eren budzi się spokojnie w pozycji siedzącej, a ze snu pamięta Mikasę z krótszymi włosami mówiącą „See you later” (jak wiemy z zakończenia mangi, ma to ogromne znaczenie). W anime zaś leżący Eren zrywa się w przerażeniu ze snu, w którym nie ma sceny z „See you later”, są za to kompletnie inne migawki. Eren nie mówi Mikasie, że jej włosy urosły. Pyta tylko, dlaczego on tu jest. Ważne w tym kontekście są także wspomnienia, które nastąpiły po bezpośrednim kontakcie Erena z Zeke’iem. Eren widzi w nich Mikasę, ale w inny sposób niż w S1E1. Mikasa w najnowszym wspomnieniu obraca się w prawo (nie w lewo, jak w S1E1), zupełnie tak jak Mikasa w pierwszym rozdziale mangi. I co najważniejsze w tej teorii – ma czarny szalik. Tak jak Mikasa z mangi. Ktoś mógłby powiedzieć, że to pomyłka lub że Mappa chce jak najwierniej odzwierciedlić opowieść. Dlaczego więc Eren w anime wciąż budzi się w pozycji leżącej? Mogliby to naprawić, ale tego nie zrobili. Mogli od początku przejęcia pałeczki od WIT zmienić kolor szalika Mikasy, ale tego nie zrobili – zrobili to tylko w tej jednej scenie.
Czy to błąd studia? Nie sądzę…
Dalej, gdy Eren był dzieckiem, nosił brązową bluzę (?) i zieloną koszulkę, tymczasem we wspomnieniach z S4P2E12 w momencie śmierci matki ma na sobie prawdopodobnie białą koszulkę i czarną bluzę z kapturem. Jest to jedyna scena w anime, w której występują takie kolory jego ubrań. Kolejny błąd? Warto wspomnieć, że Eren w mandze nosił bluzę z kapturem. Inaczej jest też trzymany przez Hannesa i w inny sposób zostaje zjedzona matka Erena. W anime tytan, trzymając Carlę oburącz, po prostu wkłada ją do paszczy, podczas gdy w mandze wygląda to tak, jakby jedną ręką wrzucał ją sobie do ust. Co widzimy we wspomnieniach Erena z najnowszego odcinka? Matkę wrzucaną przez Dinę do ust.
Wszystkie te zmiany nie wydają się szczególnie istotne z punktu widzenia fabuły, ale jednak nastąpiły. Tylko raz. Pytanie, dlaczego?
Jeszcze inny przykład – Eren w mandze, gdy widzi Ścieżki, ma zaskoczony wyraz twarzy, jednak w anime daleko mu do tego, wygląda na zdeterminowanego.
Kolejny – wszyscy, którzy wierzyli w AOE, byli zdania, że na pytanie Erena, kim jest dla Mikasy, udzieli ona innej odpowiedzi niż w mandze, co spowoduje zmianę biegu wydarzeń. Tymczasem Mikasa ponownie powiedziała, że Eren jest jej rodziną, ale… w mandze jej odpowiedź została przerwana, nie dokończyła słowa „rodzina”, czyli „kazoku”, natomiast w anime wypowiedziała całe słowo. Pojawiają się zatem głosy, że mogłoby to oznaczać, że: niekompletne słowo -> niekompletne dudnienie, kompletne słowo –> kompletne dudnienie. Jest rzeczą prawdopodobną, że to założenie bardzo na wyrost, niemniej nie można chyba całkowicie wykluczyć tego, że nawet najlżejszy trzepot skrzydeł motyla może wywołać serię nieprzewidzianych zdarzeń. A propos motyla… Dociekliwi i spostrzegawczy fani odnaleźli również w grafice promującej ostatnią serię odniesienie do zdeptanego motyla z openingu.
Wszystko to składa się na teorię zakładającą, że manga to druga linia czasowa, a anime – trzecia linia czasowa, w której Eren posiada wspomnienia z mangi i dokończy dudnienie przerwane w drugiej linii. Może o tym świadczyć zdanie, którego nie było w mandze, a które wypowiedział pod koniec ostatniego odcinka podczas ataku: „I’ll wipe out every last one of them from this world!”
Podobno Isayama oznajmił, że to anime będzie miało kompletne zakończenie. Wiadomo też, że jego inspiracją do stworzenia mangi była gra Muv‑Luv, która nie kończyła się dobrze, ale wkrótce potem wydano grę z alternatywnym zakończeniem ujawniającym, że główny bohater żyje w kolejnej linii czasu i może naprawić to, co poszło nie po jego myśli w poprzedniej linii. Gdyby ta teoria się potwierdziła, to Isayama okazałby się prawdziwym geniuszem i jednocześnie odmieniłby dotychczasowy charakter relacji między mangą i anime jako pierwowzorem i adaptacją, sprawiając, że oba źródła tworzyłyby spójną całość, w której jedno wynika z drugiego, ale samo również może istnieć i mieć sens.
Poniżej wklejam linki, które obrazują to, o czym napisałam powyżej.
Jeśli ktoś miałby ochotę skonfrontować moje nadzieje ze swoimi racjonalnymi argumentami i wyprowadzić mnie z błędu lub też razem pofantazjować i poszukać więcej wskazówek dotyczących AOE, to zapraszam do dyskusji 😊
ryuu
15.04.2022 00:05 Re: Anime Original Ending? - tak, poproszę
Kolejny przykład kiedy fan/fanka oglądająca został zaspoilerowana/y i ending jest tak zły, że poszukiwane są wskazówki, które temu wszystkiemu przeczą.
AoE jest to bardzo ciekawy temat ale wątpię, żeby coś takiego się stało. Tutaj musiałby pójść majstersztyk ze strony Isayamy, a wiele osób straciło wiarę w jego geniusz po ostatnim rozdziale mangi. Samo zakończenie też jest pozytywnie odbierane w samej Japonii, a jak wiadomo to tam się głównie kupuje wszystkie rzeczy związane z SnK.
Skoro już fantazjujemy o AoE.. to można więcej takich rzeczy wymienić.
kliknij: ukryte Ogólnie wszelkie takie rzeczy można wytłumaczyć niekonsekwencją Mappy. Mappa robiła to wszystko na odwal się i fani wymyślają, że to może mieć ukryte znaczenie. Fajne teorie z tego wszystkiego wychodzą ale boje się, że fani znają tę mangę lepiej niż sam autor i dopatrują się ukrytego cudu, żeby naprawić zakończenie. Skoro zamiast obalać chcemy potwierdzić AoE wypisze tutaj kilka swoich obserwacji.
Maciejka napisał(a):
Zdaniem niektórych, Erena w mandze symbolizuje biały ptak, natomiast w anime – czarny ptak. W openingu „Rumbling” widzimy scenę, w której Eren zmierza w przeciwnym kierunku niż białe ptaki, a chwilę później w tym samym kierunku, co czarne ptaki. Również lot ptaka nad fortem Slava w stosunku do mangi jest przeciwny. Nie wiadomo, czy to przypadek
Warto dodać, że biały ptak – 2 linia czasowa (linia mangi), a czarny ptak – 3 linia czasowa (linia anime, będąca tą ostateczną)
Kolejny – wszyscy, którzy wierzyli w AOE, byli zdania, że na pytanie Erena, kim jest dla Mikasy, udzieli ona innej odpowiedzi niż w mandze, co spowoduje zmianę biegu wydarzeń. Tymczasem Mikasa ponownie powiedziała, że Eren jest jej rodziną, ale… w mandze jej odpowiedź została przerwana, nie dokończyła słowa „rodzina”, czyli „kazoku”, natomiast w anime wypowiedziała całe słowo. Pojawiają się zatem głosy, że mogłoby to oznaczać, że: niekompletne słowo -> niekompletne dudnienie, kompletne słowo –> kompletne dudnienie. Jest rzeczą prawdopodobną, że to założenie bardzo na wyrost, niemniej nie można chyba całkowicie wykluczyć tego, że nawet najlżejszy trzepot skrzydeł motyla może wywołać serię nieprzewidzianych zdarzeń. A propos motyla… Dociekliwi i spostrzegawczy fani odnaleźli również w grafice promującej ostatnią serię odniesienie do zdeptanego motyla z openingu.
To ze słowem wydaje się naciągane. Pierwszy raz się spotykam z tym dowodem, ale jeśli to miała być wskazówka to teoria fanów mówiąca o innej odpowiedzi Mikasy brzmiała zdecydowanie lepiej. Zbyt słaby dowód na AoE, bo były lepsze w ostatnim odcinku, ale o tym niżej. Dowód z motylem jest jednym z moich ulubionych. Dziwne, że w openingu dali tytana gniotącego motyla, a później w ostatnim odcinku jest przejście z tytana mającego coś zgnieść na sojusz, których rozmieszczenie przypomina motyla + dodatkowo są w śladzie od tytana z murów.
Wszystko to składa się na teorię zakładającą, że manga to druga linia czasowa, a anime – trzecia linia czasowa, w której Eren posiada wspomnienia z mangi i dokończy dudnienie przerwane w drugiej linii. Może o tym świadczyć zdanie, którego nie było w mandze, a które wypowiedział pod koniec ostatniego odcinka podczas ataku: „I’ll wipe out every last one of them from this world!”
Powiedział też pod koniec pierwszego, że zniszczy cały świat kiedy nad sobą nie panował i był w trybie tytana berserka. Ten tryb też nigdy nie powrócił i jest to aż dziwne.
Podobno Isayama oznajmił, że to anime będzie miało kompletne zakończenie. Wiadomo też, że jego inspiracją do stworzenia mangi była gra Muv‑Luv, która nie kończyła się dobrze, ale wkrótce potem wydano grę z alternatywnym zakończeniem ujawniającym, że główny bohater żyje w kolejnej linii czasu i może naprawić to, co poszło nie po jego myśli w poprzedniej linii. Gdyby ta teoria się potwierdziła, to Isayama okazałby się prawdziwym geniuszem i jednocześnie odmieniłby dotychczasowy charakter relacji między mangą i anime jako pierwowzorem i adaptacją, sprawiając, że oba źródła tworzyłyby spójną całość, w której jedno wynika z drugiego, ale samo również może istnieć i mieć sens.
Jeden z najlepszych argumentów o AoE to właśnie ten o Muv Luv. Spoilery z Muv Luv kliknij: ukryte Mikasa jako resetująca linie czasowe bardzo by pasowała. Bo jak pamiętam jest tam dziewczyna, która pamięta wszystko z poprzednich linii czasowych i je w dodatku resetuje
Inne argumenty do AoE:
Jest dziwna wstawka z Falco mającym wspomnienia z „przeszłości”. Co symbolizowałoby, że ma wspomnienia z drugiej linii czasowej. Nikt nie umie tego podpiąć oprócz tego, że to jest „żart” studia.
W openingu My War liczba ptaków spadających z nieba jest równa liczbie osób w sojuszu.
W ostatnim odcinku tego sezonu jest ciekawa scena podczas której Eren dostaje wspomnienia z przyszłości (podczas pocałunku ręki Historii). W mandze wspomnienia są pokazane jako wydarzenia, które się mają wydarzyć. Natomiast w anime te wspomnienia są pokazane jako takie, które się już wydarzyły.
Zakończenie mangi to w zasadzie odwrócone Akatsuki no Requiem, które ma być w domyśle zakończenie linii czasowej anime.
W fake preview do ostatniego tomu mangi jest scena gdzie Eren, Mikasa i Armin oglądają film i komentują jego zakończenie. Mikasa jest przedstawiona jako fanka, która ogląda, bo.. ogląda. Natomiast tutaj jest najciekawszy Armin, który jest ukazany jako fan 10 letniej serii i komentuje, że zakończenie było przewidywalne i nie rozwiązuje wszystkich pytań. Jest to oczywiste odniesienie do zakończenia mangi gdzie są nadal dziury fabularne i nie zostały później zaadresowane. Idąc teorią linii czasowych te dziury fabularne miały być zaadresowane dopiero w finałowej linii czasowej.
Maciejka
15.04.2022 08:23 Re: Anime Original Ending? - tak, poproszę
kliknij: ukryte
Kolejny przykład kiedy fan/fanka oglądająca został zaspoilerowana/y i ending jest tak zły, że poszukiwane są wskazówki, które temu wszystkiemu przeczą.
Ależ ja wcale nie uważam, że zakończenie jest złe! Nie czytałam go, znam tylko ogólny zarys i sądzę, że jest… smutne. Nie należę do grupy osób, które uważają Erena za beksę czy na co tam jeszcze ludzie się uskarżają. Od zawsze byłam za Eremiką i cieszy mnie, że coś się na tym polu wydarzyło, niemniej jest to smutne.
To ze słowem wydaje się naciągane. Pierwszy raz się spotykam z tym dowodem, ale jeśli to miała być wskazówka to teoria fanów mówiąca o innej odpowiedzi Mikasy brzmiała zdecydowanie lepiej.
Jeśli założymy, że Eren w AOE miałby dokończyć dudnienie, to odpowiedź Mikasy nie mogła być inna. Co by się stało, gdyby Mikasa była szczera – wiemy już z mangi i to nie rozwiązuje problemu.
Powiedział też pod koniec pierwszego, że zniszczy cały świat kiedy nad sobą nie panował i był w trybie tytana berserka. Ten tryb też nigdy nie powrócił i jest to aż dziwne.
To prawda, dlatego ludzie wiążą powyższe ze słowami, które Eren wypowiedział w ostatnim odcinku podczas ataku, co miałoby właśnie zwiastować całkowite dudnienie.
W openingu My War liczba ptaków spadających z nieba jest równa liczbie osób w sojuszu.
To ciekawe, o tym nie wiedziałam. Z kolei ostatni ending „Akuma no Ko” pokazuje, że Paradise nie jest zniszczone, ale opuszczone.
Jest dziwna wstawka z Falco mającym wspomnienia z „przeszłości”. Co symbolizowałoby, że ma wspomnienia z drugiej linii czasowej. Nikt nie umie tego podpiąć oprócz tego, że to jest „żart” studia.
Też. Może jestem naiwna, ale sądzę, że te wszystkie migawki nie są bez znaczenia i nie są zwykłym żartem studia. Pomijając te niewyjaśnione jak dotąd wspomnienia, to Mappa wiernie odwzorowuje mangę.
W fake preview do ostatniego tomu mangi jest scena gdzie Eren, Mikasa i Armin oglądają film i komentują jego zakończenie. Mikasa jest przedstawiona jako fanka, która ogląda, bo.. ogląda. Natomiast tutaj jest najciekawszy Armin, który jest ukazany jako fan 10 letniej serii i komentuje, że zakończenie było przewidywalne i nie rozwiązuje wszystkich pytań. Jest to oczywiste odniesienie do zakończenia mangi gdzie są nadal dziury fabularne i nie zostały później zaadresowane. Idąc teorią linii czasowych te dziury fabularne miały być zaadresowane dopiero w finałowej linii czasowej.
Nie mogę tego teraz znaleźć, ale w ostatnim tomie na samym końcu była dyskusja między Erenem, Mikasą i Arminem o tym, co sądzą o zakończeniu. Eren nie był zbyt zadowolony i wtedy ktoś powiedział coś o innym zakończeniu, ale niestety ani nie mogę sobie przypomnieć, co dokładnie, ani tego odszukać. Gdzieś na reddicie ktoś o tym wspominał.
Albo to. Te trzy kropki pojawiają się na końcu ostatniego tomu, widoczne są też w tytule mangi – ogólnie pojawiają się bardzo często między rozdziałami. Miałyby one przedstawiać linie czasowe; druga jest największa, ponieważ to o niej opowiada manga.
AoE jest to bardzo ciekawy temat ale wątpię, żeby coś takiego się stało. Tutaj musiałby pójść majstersztyk ze strony Isayamy, a wiele osób straciło wiarę w jego geniusz po ostatnim rozdziale mangi. Samo zakończenie też jest pozytywnie odbierane w samej Japonii, a jak wiadomo to tam się głównie kupuje wszystkie rzeczy związane z SnK.
Wracając do Isayamy, to zdradził, że był rozczarowany zakończeniem Gry o Tron. Tymczasem: Eren – Daenarys, Mikasa – Jon Snow. Czy Isayama tworzyłby coś analogicznego z zamierzeniem, że będzie to ostateczne i kanoniczne zakończenie, skoro sam nie był zadowolony z rozwiązania GoT? Byłoby to trochę dziwne.
ryuu
18.04.2022 20:07 Re: Anime Original Ending? - tak, poproszę
kliknij: ukryte
Ależ ja wcale nie uważam, że zakończenie jest złe! Nie czytałam go, znam tylko ogólny zarys i sądzę, że jest… smutne. Nie należę do grupy osób, które uważają Erena za beksę czy na co tam jeszcze ludzie się uskarżają. Od zawsze byłam za Eremiką i cieszy mnie, że coś się na tym polu wydarzyło, niemniej jest to smutne.
Trochę dziwnie rozmawiać o AoE skoro nie znasz zakończenia mangi, a jedynie jego zarys. Dużo kluczowych elementów ucieka.
Jeśli założymy, że Eren w AOE miałby dokończyć dudnienie, to odpowiedź Mikasy nie mogła być inna. Co by się stało, gdyby Mikasa była szczera – wiemy już z mangi i to nie rozwiązuje problemu.
Idąc tropem linii czasowych to jej odpowiedź mogła być w jakiś stopniu inna ale Eren i tak dokończyłby dudnienie. Wszystko opiera się na tym, że anime Eren ma wspomnienia Erena z mangi i wie, że jego decyzja stawiająca na sojusz to będzie niepowodzenie dla Paradis.
To ciekawe, o tym nie wiedziałam. Z kolei ostatni ending „Akuma no Ko” pokazuje, że Paradise nie jest zniszczone, ale opuszczone.
To opuszczone Paradis do niczego nie pasuje. Jak Eren zrobi całkowite dudnienie to wszystko poza wyspą nie będzie się nadawało do zamieszkania. Jakaś dziwna ta symbolika tutaj i ciężko to podpiąć, żeby miało to sens w przypadku wygranej Erena.
Też. Może jestem naiwna, ale sądzę, że te wszystkie migawki nie są bez znaczenia i nie są zwykłym żartem studia. Pomijając te niewyjaśnione jak dotąd wspomnienia, to Mappa wiernie odwzorowuje mangę.
Jeszcze jest końcówka z 3 sezonu 2 części, której nie ma w ogóle w mandze. Może jakoś mappa to podepnie, żeby miało to sens i ład.
Nie mogę tego teraz znaleźć, ale w ostatnim tomie na samym końcu była dyskusja między Erenem, Mikasą i Arminem o tym, co sądzą o zakończeniu. Eren nie był zbyt zadowolony i wtedy ktoś powiedział coś o innym zakończeniu, ale niestety ani nie mogę sobie przypomnieć, co dokładnie, ani tego odszukać. Gdzieś na reddicie ktoś o tym wspominał.
Pewnie chodzi o to co napisałem wcześniej. Fake volume 34 preview.
Albo to.
Te trzy kropki pojawiają się na końcu ostatniego tomu, widoczne są też w tytule mangi – ogólnie pojawiają się bardzo często między rozdziałami. Miałyby one przedstawiać linie czasowe; druga jest największa, ponieważ to o niej opowiada manga.
Nie znałem nawet tego, że w mandze są jakieś kropki i druga przez cały czas tam jest największa. Jak to ma być symbolika to w anime muszą gdzieś tam być trzy kropki gdzie ta trzecia jest największa.
Wracając do Isayamy, to zdradził, że był rozczarowany zakończeniem Gry o Tron. Tymczasem: Eren – Daenarys, Mikasa – Jon Snow. Czy Isayama tworzyłby coś analogicznego z zamierzeniem, że będzie to ostateczne i kanoniczne zakończenie, skoro sam nie był zadowolony z rozwiązania GoT? Byłoby to trochę dziwne.
Po wywiadach z Isayamą, kiedy anime zaczynało wychodzić (2013 rok) to zakończenie miało być w stylu końcówki mgły Kinga. Później (minęło trochę lat) to było, że zakończenie zmienił w coś stylu Guardians of Galaxy. Następne wywiady to było, że niby leci w kierunku mgły, a później znowu guardians of galaxy i tak to balansowało aż do końca serii. Samo zakończenie serii wydaje się misz maszem obu tych zakończeń. W ogóle seria wydaje się szła w kierunku zakończenia mgły ale później to nagle zmienił i wyszło guardians z małym dodatkiem mgły.
Łowca czarownic
15.04.2022 08:48 Re: Anime Original Ending? - tak, poproszę
Nie łudzę się.
Po przeczytaniu mangi oraz zerknięciu jak poziom fabularny walnął na łeb odpuściłem anime w ramach pewnego protestu. A szkoda, bo w dużej mierze przez Tytanów wróciłem do oglądania i zacząłem śledzić różne serie. Bardzo mi się spodobali – tym bardzo I tego się trzymam. Szkoda strzępić klawiatury – dla mnie historia jest całkowicie zarżnięta a ostatnie wydarzenia plus brak rozwoju postaci oraz jakichkolwiek relacji jest słaby.
Żałuję wręcz, że Gabi kliknij: ukryte nie strzeliła wyżej i nie oszczędziła tego wszystkiego.
Nie jest to największy zawód jeśli chodzi o zakończenie historii jaki miałem w swojej historii ale łapie się na podium.
MrParumiV18
11.04.2022 22:11 Odpowiedź na komentarz użytkownika Byczusia
131‑139 + może dwa dodatkowe do 141 jeśli zechcą.
ryuu
12.04.2022 21:06 Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Byczusia
Nie ma żadnego rozdziału 140 i 141. Są to dodatkowe rozdziały: 9.5 i 17.5. Jeden to pierwsza część odcinka 9, a drugi dostał swoją osobną OVA.
MrParumiV18
12.04.2022 23:08 Odpowiedź na komentarz użytkownika ryuu
Nie wyraziłem się dostatecznie jasno. Nie miałem tutaj na myśli tych rozdziałów, które widnieją chociażby na MALu i są tym co napisałeś. Pisząc swój komentarz w głowie miałem dodatkowe strony na koniec mangi, które dorysował Isayama. Powodów ich powstania już nie będę tłumaczył, bo po co. Kto zechce to sam to znajdzie.
MrParumiV18
12.04.2022 23:10 Odpowiedź na komentarz użytkownika Byczusia
PS Przyznaję, że to było moje niedopatrzenie, które nieumyślnie może wprowadzić kogoś w błąd.
Wspaniały odcinek, wspaniały sezon. Mappa w moich oczach się zrehabilitowała za sezon poprzedni. Jeżeli mamy czekać na ostatnie odcinki, niechaj tak będzie. Jeśli ceną za podwyższoną jakość jest kolejny rok oczekiwania, bez żalu ją zapłacę.
Ech, słabo. Piszę „słabo”, bo dobrze pamiętam, jak się ekscytowałam sezonami od WIT, czyli historią przed kliknij: ukryte przeskokiem czasowym. A teraz – zero większego zaangażowania, co najwyżej jakieś pojedyncze sceny mnie trochę ruszyły, bohaterowie, których wcześniej lubiłam, stali mi się obojętni. Plot twist z kliknij: ukryte ojcem i Erenem banalny, zbyt szybki kliknij: ukryte sojusz bohaterów, którzy wcześniej walczyli przeciw sobie, bez przygotowanego planu ( kliknij: ukryte „może uda się Erenowi przemówić do rozumu, a jak nie, to może wtedy to zabijemy”) Oczywiście cała ta kliknij: ukryte sprawa z ludobójstwem jest mocno skomplikowana i raczej nie ma rozwiązania, które by satysfakcjonowało wszystkich, ale i tak niedosyt, jak autor poprowadził fabułę i bohaterów jest bardzo duży.
Technicznie ujdzie – na pewno lepiej niż pierwszy finałowy part, ale też mnóstwo oszczędności w animacji, krzywizn itp. Z muzyki na duży plus najwyżej opening, no i miło, że pod koniec ostatniego odcinka przypomnieli jeden z najlepszych utworów serii.
Dosyć dobry moment na zakończenie sezonu. Trochę spokojniejszy klimat, parę rzeczy wyjaśnionych, a końcówka dobrze wprowadza do kontynuacji, czyli finałowego finałowego finałowego sezonu xd.
No i wiem, że to tylko fikcja, ale ciekawe jest to, że w internecie tak wiele osób popiera działania Erena i Flocha.
Wiadomo, że z jednej strony nic nie jest czarno‑białe w tym anime, ale analogie z naszej rzeczywistości są na tyle wyraźne, że faktycznie warto się zastanowić, czy dobrze jest popierać bohatera, który kliknij: ukryte dąży do ludobójstwa na masową skalę. Oczywiście Eren to świetnie napisana postać i naprawdę jestem pod wrażeniem, ile z niego wyciągnięto na przestrzeni tych wszystkich sezonów.
MrParumiV18
4.04.2022 11:35 Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
Pamiętaj, że na początku to Paradis, ludność Ymir w obrębie murów, samego Erena i jego przyjaciół, czyli w skrócie niewinnych chcieli wyrżnąć za przewinienia przeszłych pokoleń. Natomiast Floch zyskuje samą kreacją i rozwojem, inną niż wszystkie, a jednocześnie bardzo dobrze znaną i zrozumianą z perspektywy naszego świata oraz tego co się w nim dzieje i jakich ludzi wychowuje przez bodźce zewnętrzne, światowe wydarzenia, czy moralne wybory niektórych osób. Pisałem już o tym nie raz, ale tutaj działa kwestia perspektywy danej postaci/osoby. Można też to porównać do zaszczutej osoby przez swojego oprawcę, która jest poniżana, okradana, gwałcona i tak dalej… Nawet ona może się w końcu zbuntować i wymierzyć samodzielnie sprawiedliwość temu, który ją krzywdzi. Mniej‑więcej tak działa tutaj Eren. Był zaszczutym, który pod wpływem pewnych okoliczności zamienił się w oprawcę. Oczywiście trzeba wziąć na poprawę to w jakim uniwersum się poruszamy, jakie są motywacje protagonisty, jaką ma moc i co wie, a wie prawie wszystko. Dzięki temu przyszły Eren wpłynął na niektóre wydarzenia z przeszłości. Jak się nie zna mangi, to dla niektórych pod koniec 3 partu za rok może być niezły facepalm z powodu jeszcze jednego plot twistu, który wyjaśnia pewną kwestię z trzeciego sezonu. kliknij: ukryte Diny Fritz przemienionej w tytana i powodu dla którego nie zjada Bertholdta i nie tylko, ale idzie prosto do matki Erena. Wielu było oburzonych na ten zabieg, natomiast ja uważam, że to genialne, mimo że tragiczne dopełnienie motywacji, determinacji i wiedzy Erena o tym co musi zrobić, nawet jak bardzo tego nie chce, bo po prostu nie ma innego wyjścia.
ryuu
4.04.2022 12:16 Re: 12
Oczywiście Eren to świetnie napisana postać
Na szczęście nie znasz jeszcze jego ukrytych talentów.
A
MrParumiV18
3.04.2022 22:42 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 12 odcinku (koniec)
Fantastyczny odcinek pomimo dwóch niewielkich zgrzytów tzw. niedoróbek technicznych. Dobór dobrze nam już znanych utworów do konkretnych scen po prostu mistrzowski, jak za starych dobrych czasów WITu. Brawo! Trochę boli, a nawet irytuje fakt, że znowu każą nam czekać rok na kolejny sezon telewizyjny – tym razem już na pewno ostatni. Najwidoczniej chcą cedzić mamonę z tego uniwersum chyba jak najdłużej i wcale im się nie dziwię. W sumie też dobrze, że nie zdecydowali się na film, ponieważ dla nas byłoby czekania jeszcze więcej. Ogólnie ten sezon wypadł o niebo lepiej niż ten poprzedni. Mappa się ogarnęła i zrobiła kilka naprawdę genialnych odcinków, a także nie schodziła poniżej solidnego dobrego poziomu. Rok temu było to wręcz nagminne z ich strony, więc należy im się za to pochwała. Jestem usatysfakcjonowany i mimo tego, że jestem już niezwykle szczegółowo zaznajomiony z całą historią i światem tytanów czekam na ten sezon z niecierpliwością, aby dalej oceniać wykonanie studia.
A
MrParumiV18
22.03.2022 10:34 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 11 odcinku
Mam trochę mieszane uczucia co do tego odcinka. Z jednej strony zmienili styl i przez to poprawiła się animacja. Stała się płynniejsza, bardziej plastyczna że się tak wyrażę i nie wygląda już tak topornie i szorstko jak w poprzednich odcinkach, które i tak prezentowały się pod tym względem naprawdę dobrze oraz na pewno lepiej niż w poprzednim sezonie. Natomiast na minus zaliczam kluczowy moment przezmiany Falco w Tytana. Jego pierwszy raz powinien wyglądać spektakularnie i taki niestety nie był. Było zbyt zwyczajnie, słabo po prostu i na dodatek znowu użyli tego motywu przewodniego w postaci muzyki Ashes of the Fire, która już mi się tak niemiłosiernie przejadła, że kolejne jej usłyszenie zaczyna mnie osobiście irytować. Już na początku nie dorastała do pięt tym kultowym już ostom od Sawano i takie moje wrażenia po czasie raczej zdają się to tylko potwierdzać. Szkoda, bo sam odcinek głównie dzięki animacji wypadł naprawdę bardzo dobrze. No nic, czekamy na ostatni epizod i zapowiedź, co dalej (pewnie film).
Super odcinek. I tak ładnej animacji chyba jeszcze nie było w wykonaniu MAPPY w tej serii
A
MrParumiV18
18.03.2022 12:33 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 10 odcinku
Genialny odcinek. Świetna gra seiyuu w wielu momentach i wiele kluczownych nawiązań do przeszłości min. rozmowa Erena z Reinerem, moment zdrady Reinera i Bertholda z drugiego sezonu, oraz wiele istotnych dialogów Magatha czy też Yeleny, które pokazują, że tutaj to tak naprawdę kwestia perspektywy przy podejmowaniu działań i decyzji oraz, że tak naprawdę nie ma w tej serii dobrych i złych, ale to już było chyba wiadome od dawana, a ten epizod tylko potwierdza, co już potwierdzone. Bardzo dobrze też wypadła animacja i muzyka. Nie było to coś wybitnego, ale jak na Mappę, to nie mogę narzekać, a nawet jestem pozytywnie usatysfakcjonowany, gdyż myślałem, że po kluczowych odcinkach poprzednich zejdą z poziomem technicznym diametralnie, a tutaj zaskok.
Akcja nieco wyhamowała, ale nadal jest bardzo dobrze. Brakuje mi trochę jakiś przebitek na Erena, ale on pewnie jeszcze będzie miał wystarczająco dużo uwagi.
Bardzo mi się za to nie podoba fakt, że ten sezon będzie miał tylko 12 odcinków, a więc skończy się na jakimś cliffhangerze, a resztę mangi zekranizują jako film albo coś innego. No naprawdę rozumiem, że chcą wycisnąć z tego tak dużo kasy jak mogą (a na pewno nie kierują się względami jakościowymi, bo gdyby tak było to poprzedni sezon wyszedłby pewnie później), ale takie coś jest wręcz okrutne wobec widzów, szczególnie, że manga już dawno się skończyła…
A
MrParumiV18
21.02.2022 23:12 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 7 odcinku
Kolejny bardzo dobry odcinek w wykonaniu Mappy. Nie było zbyt wiele animacji, ale jak już występowała to na solidnym poziomie, a do tego wiele kadrów zostało naprawdę świetnie zrobionych, szczególnie tych z kolosalnymi. Muzyka też dobra. Ogólnie epizod gorszy od 3 poprzednich, ale to głównie kwestia treści, bo do samego wykonania technicznego większych zastrzeżeń nie mam.
A
MrParumiV18
14.02.2022 15:31 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 6 odcinku
Świetny odcinek i jeszcze lepszy, wręcz fantastyczny soundtrack od rozmowy Reiner z Gabi po stary ale nadal genialny Barricades, który przywraca te jedne z najlepszych wspomnień z poprzednich sezonów od WITu. No i Mappa… nie wierzę, podnieśli swoją własną poprzeczkę i zrobili naprawdę bardzo dobry odcinek pod względem animacji. Manewry przestrzenne wyszły dobrze, a już na pewno o niebo lepiej niż w pierwszej części w bitwie na Mare. I ogólnie całość prezentowała się lepiej niż zazwyczaj pod względem technicznym. Winszuję i oby tak dalej!
kliknij: ukryte Czemu Ymir nigdy nie sprzeciwiła się królowi? Czy to wina mocy tytana czy jednak była tak posłuszną niewolnicą, że nawet nie wyobrażała sobie, że moc może dać jej wolność? Skąd król wiedział, że jego córki muszą zjeść ciało matki, by otrzymać moc? No i przypomina mi się też scena z wcześniejszego odcinka, gdy Ymir „ulepiła” Zeke, gdy ten już miał umrzeć. Czemu to zrobiła? Albo kto kazał jej to zrobić, skoro miała tylko wykonywać rozkazy, tych którzy mają moc tytana pierwotnego? No i w ogóle cała ta moc tytanów to zbieg okoliczności? Czy jednak jeśli nie Ymir, to to dziwne stworzonko dałoby moc komuś innemu?
MrParumiV18
8.02.2022 00:08 Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
kliknij: ukryte 1. Bo go kochała i szanowała. Widać było kadr jak patrzy na całującego się króla. Chciała zaznać uczucia miłości/bliskości nawet jakby była to tylko ułuda i uciec od niewolnictwa. Nieważne w jaki sposób i czy była wykorzystywana, bo wtedy ją to nie obchodziło. Zżyła się z królem i świadczy o tym zasłonięcie go przed lecącą włócznią. Dlatego też można rzec, że była mu posłuszna. Kwestia perspektywy, bo sama Ymir w tamtym czasie wolała to niż gorsze życie w niewolnictwie.
2. Król nie wiedział, że to spowoduje odziedziczenie mocy. Sam to mówi. Desperacka próba odzyskania boskiej mocy Ymir za wszelką cenę. Miał farta, że mu to zadziałało i że nie znał innej metody, to przed śmiercią szerzył tą metodę dalej, aby ród się rozmnażał i zjadali własne ciała aby przekazywać moc kolejnym pokoleniom.
3. Bo była niewolnicą mocy ścieżek. Robiła to wbrew swojej woli i nikt do tego momentu nie mógł/nie był wstanie jej ocalić. W przypadku Zeke'a zadziała też królewska krew (podświadomie chciała go uratować), a nie tytan pierwotny. Przecież od kilku sezonów jest wałkowane, że sama moc tytana pierwotnego nic nie zdziała, jeśli nie ma się posiadacza królewskiej krwi. Po to Eren potrzebował Zeke'a i na odwrót.
4. To dziwne stworzonko to hallucigenia. Na nim wzorował się Isayama. I tak, jest to przypadkowe spotkanie/symbioza dwóch organizmów. Na naszym globie na przestrzeni wieków wiele razy dochodziło do podobnych zjawisk pomiędzy dwoma ciałami. W tym przypadku ich połączenie stworzyło moc tytanów.
Ukryto spoilery.
Moderacja
Patka
8.02.2022 13:13 Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
kliknij: ukryte Bo go kochała i szanowała. Widać było kadr jak patrzy na całującego się króla. Chciała zaznać uczucia miłości/bliskości nawet jakby była to tylko ułuda i uciec od niewolnictwa.
To zostało potwierdzone (w sensie w mandze, a my, w anime, później to zobaczymy), czy to bardziej twoja interpretacja? Bo kliknij: ukryte kadr pocałunkiem tak naprawdę niczego nie wskazuje.
Ja się bardziej przychylam do opcji innych, które widzę w komentarzach, że chodzi o kliknij: ukryte mentalność niewolnika; inni też piszą o kliknij: ukryte syndromie sztokholmskim, ale nie czuję się przekonana. kliknij: ukryte A to że zasłoniła króla, to aby już skończyć swoje marne życie, skoro potem się nie zregenerowała. Ale jak mówię, piszę o swoich domysłach (czy raczej innych), nie wiem, czy autor szczegółowo wyjaśnił sprawę.
Tak czy inaczej, spodziewałam się znacznie więcej po historii kliknij: ukryte pramatki tytanów, zasługiwała, by dokładniej ją przedstawić i wymyślić ciekawszy sposób kliknij: ukryte pozyskania mocy, bo zbieg okoliczności z tajemniczym zwierzątkiem jest strasznie meh (fakt, że autor wzorował się na istniejącym kiedyś stworzeniu, nie stanowi specjalnego plusa). Sama kliknij: ukryte Ymir wydała mi się bezpłciowa, nijaka, więc nie było mi jej żal i niczego nie poczułam, kliknij: ukryte gdy się otworzyła po przemowie Erena.
Wszyscy jarają się i prawie że mdleją z zachwytu nad tym sezonem (scenariuszem i wykonaniem), a ja jakoś nie potrafię go poczuć. Z pewnością lepiej wygląda niż poprzedni (Mappa się postarała po krytyce), ale no… Rozwiązanie, że kliknij: ukryte to Eren wpłynął na ojca, całe te linie czasowe, widzenie wspomnień, w sumie mam podobne wrażenia co Łowca Czarownic niżej. Nie był to jakiś rewelacyjny zwrot akcji.
Cóż, chyba wolałam Tytanów kliknij: ukryte przed przeskokiem czasowym i z kreską WIT.
ryuu
7.02.2022 15:44
W zasadzie ten plot twist jest początkiem upadku serii gdzie dobija jeszcze go plot twist z rozdziału 139. Tego w ogóle nie można traktować poważnie. kliknij: ukryte Ścieżki po wyjściu z wspomnień Grishy są już overrated tak samo jak postać tej bogini. To jest chyba najgorsza postać całej serii ale to też dopiero wiadomo po samym zakończeniu.
Podpisuję się pod wszystkim co napisałaś. Niestety ale dla mnie wciąż pierwszy sezon pozostaje najlepszy.
Pozostałe do kliknij: ukryte przeskoku czasowego były jeszcze ok, ale im więcej autor wyjaśnień tajemnic dostarczał, tym mniej mi się to wszystko podobało… a od kliknij: ukryte przeskoku czasowego i jego wolt, to już ogólnie ciężko cokolwiek przeżywać i poważnie traktować.
Oglądam bo oglądam, na zasadzie guilty pleasure, zerkam co tam jeszcze nawymyślają i jak to się skończy.
Łowca czarownic
7.02.2022 22:07 Tytani i zmiany
No cóż. Rzadko kiedy tak jest ale jak widać możemy mieć podobne wrażenia odnośnie pewnych tytułów. Zirytowała mnie manga a po całości żałuje, że kliknij: ukryte Gabi nie strzeliła nieco wyżej lub jeszcze lepiej jakby autor nie chciał na siłę bawić się kliknij: ukryte w podróże w czasie w drugą stronę – co skreśliło niemal wszystko co się wydarzyło
Co jak co, ale Yuuki Kaji naprawdę przebił samego siebie w tym odcinku. Fantastyczna gra głosowa, czapki z głów.
ryuu
7.02.2022 15:49
Ja jestem rozczarowany. Wersja fan duba gdzie gościu, który ma podobny bardzo głos do Kaijiego i wykonuje przemowę z końca odcinka wyszła znacznie lepiej.
A
MrParumiV18
6.02.2022 20:28 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 5 odcinku
Biorąc pod uwagę możliwości i to co do tej pory pokazało nam studio Mappa, nie podobało mi się w tym odcinku przyspieszone tempo akcji od ukazania wydarzeń z przeszłości Ymir do początku dudnienia, cenzura min. podczas posiłku (chociaż w tej kwestii powinienem się czepiać najmniej, bo już pokazali mi latającą głowę, której pragnąłem najbardziej), oraz soundtrack zapoczątkowujący dudnienie. Proszę mnie w tym miejscu źle nie zrozumieć, cały jest naprawdę idealny, ale początek trochę nie pasuje do tego co ma miejsce. Na szczęście druga jego część, ta po odtajnionych informacjach już idealnie się zgrywa z tym co dzieje się na ekranie i daje perfekcyjny dla mnie końcowy efekt. Na plus za to ogólnie cały odcinek. Jest to kolejny z tych najlepszych od tego studia, więc nie mogę za bardzo narzekać. Technicznie nie mam zastrzeżeń, bo bywało (jak wiemy) o wiele wiele gorzej, więc Mappa i tak staje na wysokości swojego zadania. Świetnie dobrany i znany nam już bardzo dobrze ost po openingu wprowadzający nas w wydarzenia z przeszłości, bezbłędna gra seiyuu Erena oraz ostatni kadr zapowiadający to, co przed nami.
Wydaje mi się że będzie rozbicie na cour‑y i reszta na jesieni…
A
MrParumiV18
30.01.2022 21:08 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 4 odcinku
W końcu nadszedł ten moment… :D
A sam odcinek nie bez wad, lecz ogólnie bardzo dobrze zrobiony, ale też nie było akcji, więc nie było gdzie się za bardzo wyłożyć.
MrParumiV18
30.01.2022 22:58 Re: Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 4 odcinku
Tak w kwestii wyjaśnienia, ale obawiam się, że pisemnie i to jeszcze w moim łopatologicznym stylu będzie to nie do przetrawienia. Tak czy siak, powodzenia. :D
kliknij: ukryte Moc tytana atakującego polega na wysyłaniu wspomnień od przyszłych spadkobierców z powrotem w przeszłość do poprzednich spadkobierców. Jest to wyjątkowa moc wśród tytanów, ponieważ pozostałe widzą tylko wspomnienia z przeszłości (wcześniejszych posiadaczy). Kwestia z przyszłym transferem pamięci polega na tym, że nie można wysłać przyszłych wspomnień z powrotem do swojego przeszłego ja (starszy Eren z tego odcinka nie może wysłać wspomnień wstecz, do siebie gdy był dzieckiem, gdyż nie miał jeszcze mocy tytana, a później gdy już ją miał nie musiał sam sobie tych wspomnień wysyłać, bo punkt kulminacyjny minął i całość szła już swoim konkretnym torem według planu Erena z przyszłości), ponieważ tytan atakujący ma tylko moc wysyłania przyszłych wspomnień do swoich przeszłych spadkobierców. Tutaj można dodać wątek Krugera, skąd tak naprawdę wiedział o Mikasie i Arminie. Natomiast wracając, zaistniała tutaj pewna luka, którą wykorzystał Eren. Jeśli wyślesz przyszłe wspomnienia (tutaj dorosły Eren) do przeszłego spadkobiercy (tutaj Grisha) i następnie odblokujesz przeszłe wspomnienia tego spadkobiercy jednocześnie widząc te przyszłe wspomnienia, zobaczysz swoje własne przyszłe wspomnienia. Grisha w tym odcinku tak naprawdę nie spotyka się z Erenem. On widzi sam siebie w trzeciej osobie z punktu widzenia Erena, a tym samym słyszy, co mówi do niego Eren. Tak samo jest tutaj z Zekeiem. Grisha widzi go tylko wtedy, gdy Eren patrzy na Zekea bezpośrednio, bo widzi z perspektywy Erena. Kiedy młodszy Eren pocałował rękę Historii, odblokował wspomnienie Grishy w którym był przyszły starszy Eren, wysyłający mu przyszłość, sam do siebie. W ten sposób Eren dowiedział się kilka lat temu o wydarzeniach, które miały nastąpić w przyszłości. Stąd jego zmiana charakteru, śmiech i załamanie przy śmierci Sashy, oraz wiele innych wydarzeń. On po prostu o wszystkim wiedział, ale nadal nie dowierzał. Powoli oswajał się z tym faktem, że nie ma innego wyjścia jak tylko przeć naprzód według tego co ujrzał. Mógłbym też wysilić się bardziej i tłumaczyć dalej, dlaczego pomimo tego, że Grisha zobaczył Zekea, który powiedział mu, że ma powstrzymać Erena, mimo wszystko i tak przekazał Erenowi moc, ale to już było wyjaśniane w poprzednich odcinkach. Można jedynie dopowiedzieć, że później sam Eren pokazał mu następne wspomnienia z których Grisha dowiedział się, że Carla nie żyje i mury zostały zniszczone, więc tak czy siak decyzją Grishy (po manipulacji wysyłanych wspomnień przez Erena) Eren jest ostatnią deską ratunku dla Erdian mieszkających w obrębie murów. Nie miał innego wyjścia, bo gdyby mu mocy nie przekazał wszyscy na Paradis zostaliby prędzej czy później wymordowani, a moc pierwotnego najpewniej przepadła i odrodziła się u nowonarodzonego losowego dziecka z ludu Ymir. Eren z przyszłości też odpowiednio dobiera konkretne wspomnienia, aby pokazać swojemu ojcu tylko to co konieczne w danej sytuacji. Ogólnie wyszła z tego taka Incepcja wspomnieniowa. xD Uwierzcie, że nawet mi ciężko się to tłumaczy pisemnie i mam tylko nadzieję, że napisałem wszystko co chciałem i nic nie pominąłem. :D
MrParumiV18
30.01.2022 23:10 Re: Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 4 odcinku
Mały błąd i korekta z mojej strony dotycząca:
kliknij: ukryte
Kwestia z przyszłym transferem pamięci polega na tym, że nie można wysłać przyszłych wspomnień z powrotem do swojego przeszłego ja (starszy Eren z tego odcinka nie może wysłać wspomnień wstecz, do siebie gdy był dzieckiem, gdyż nie miał jeszcze mocy tytana, a później gdy już ją miał nie musiał sam sobie tych wspomnień wysyłać, bo punkt kulminacyjny minął i całość szła już swoim konkretnym torem według planu Erena z przyszłości), ponieważ tytan atakujący ma tylko moc wysyłania przyszłych wspomnień do swoich przeszłych spadkobierców.
Chodzi tutaj głównie o to, że Eren nie może wysłać wspomnień z przyszłości do siebie samego z przeszłości (nawet gdy już miał moc), gdyż transfer tyczy się jedynie do przeszłych posiadaczy, czyli podsumowując, do siebie samego nie może i nie ma znaczenia tutaj czas/wiek oraz czy posiadał już w konkretnym momencie moc tytana atakującego, ale do poprzedników posiadających tą moc takich jak Grisha i Kurger już tak.
ryuu
31.01.2022 00:28 Re: Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 4 odcinku
kliknij: ukryte Wystarczy napisać, że to jest już ustalona linia czasowa i tyle. Takie coś jest np. w 12 małpach czy też w 3 części harrego pottera. Wiele osób błędnie to interpretuje jako pętlę czasową.
Łowca czarownic
31.01.2022 08:38 No i jak się zazwyczaj zgadzam tak z tym jest inaczej
To jest ten fragment który sprawił, że kliknij: ukryte traktuje to do tej pory jako jedno z najgłupszych rozwiązań fabularnych w mangach i anime jakie widziałem. I mi to oraz to co potem zniszczyło odbiór serii która ceniłem. To o niektórzy postrzegają jako wspaniały pomysł traktuje jako rozwiązanie wyjęte z rectum. Przeszłe wersje posiadacza mocy i manipulowanie wszystkim dla mnie skreśliło cały sens fabularny oraz jakiekolwiek emocje związane ze śledzeniem losów Erena. Jeszcze dodali, że to dotknięcie Historii powoduje owo odblokowanie – tak jakby jej po kilku latach razem nigdy nie dotknął wcześniej. do tego dojdzie to co potem i mamy tytuł który jest jak ten memiczny rysunek konia – piękny zad i nogi, wspaniały grzbiet a pysk podobny do wizji zdolnego czterolatka z czerwoną kredka w dłoni.
A
MrParumiV18
23.01.2022 20:38 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 3 odcinku
Niecała pierwsza połowa odcinka nie ustrzegła się kilku błędów technicznych oraz w kadrowaniu, ale i tak jestem pod szczerym wrażeniem. Dla mnie był to jak na razie jeden z najlepszych, jak nie najlepszy odcinek Tytanów w wykonaniu Mappy. Pa licho już nawet te bezanimacyjne ujęcia pod koniec odcinka. Główna scena została zrobiona tak jak sobie tego życzyłem i tyle mi w zupełności wystarczy. Dziękuję.
MrParumiV18
23.01.2022 20:52 Re: Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 3 odcinku
PS Oczywiście te bezanimacyjne ujęcia miały zapewne symbolizować różnicę w upływie czasu pomiędzy prawdziwym światem (czas się tak jakby zatrzymał), a ścieżkami, gdzie ten czas płynie o wiele wolnej, ale to już było wielokrotnie wałkowane w tej serii, więc nie trzeba nawet się nad tym za bardzo rozwodzić.
A
MrParumiV18
16.01.2022 21:39 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 2 odcinku
Odcinek wydawał mi się być o wiele lepszy niż poprzedni, a już na pewno od wielu epizodów z poprzedniego sezonu. Z tego co wyczytałem zmienili dużo osób odpowiedzialnych za reżyserię i animację względem odcinka pierwszego, ale co dziwne na nazwiska, które robiły odcinki z poprzedniego sezonu, które mi się nie podobały, więc ja już nie wiem, czy to kwestia człowieka, czy warunków i chęci do pracy, a może też mojej błędnej oceny i uwzięcia się na mappę. :D Tak czy siak, zaczynając od wizualnych aspektów, gdzie min. poprawili wygląd tytanów i w miarę poruszanie się żołnierzy za pomocą urządzeń do manewrów przestrzennych. Kadrowanie też się poprawiło, a muzyka nawet jak ta sama, to została lepiej dobrana do konkretnych scen. Zgrzyta mi jedynie moment rozwalenia sterowców przez Zeke'a. Mogli to zrobić bardziej spektakularnie, a zamiast tego pokazali tylko efekt końcowy. Fajnie też zrobili scenę z Yeleną – drugi Floch się odpalił. xD Muszę również przyznać, że po przesłuchaniu openingu parę razy i przeanalizowaniu tekstu, bo wtedy tego nie zrobiłem, zacząłem go bardziej doceniać, ale nadal podtrzymuję większość swojego zdania z pierwszego odcinka odnośnie gustu muzycznego. To w sumie tyle. Wychodzi więc na to, że główkę uświadczymy dopiero w kolejnym odcinku. Bardzo jestem ciekaw jak zrobią ten moment i od tego będzie zależeć w dużej mierze moja ocena trzeciego epizodu.
Spojrzenie na opening ostatnich odcinków tytanów sprawia, że mam ochotę wrócić do tej serii. Zwłaszcza, że wiem, że zawiodę się fabryką.
Ale jedno muszę przyznać. Czuć było w tej czołówce nutkę studia Wit. Takashi Kojima, po Heike Monogatari trafiający na moją listę obserwowanych, samodzielnie tworzący ten opening musiał wzorować się bardziej na kresce Asano niż na projektach Kishiego. No i muzyka. Coś dla moich uszu.
Jest bardzo dobrze. Po obniżeniu poziomu z ostatniego sezonu, dostajemy bardzo mocy początek. Co do openingu, czekałam chyba na kolejne Guren no yumiya, Jiuyuu no tsubasa, czy Shinzou wo sasageyo. Ale po prawdzie charakter tych openingów pasował do trzech pierwszych sezonów. Od czwartego sezonu, po zupełnym odwróceniu historii, nowe openingi pasują doskonale. I ten obecny opening nie jest doskonałą piosenką, ale do ostatniego sezonu SnK i tego, co nas czeka pasuje doskonale. Jak przeplatające się dwie linie melodyczne, łagodna i agresywna, taki krąg zatacza historia, która zostanie nam opowiedziana.
No i się zaczęło ponownie… ciekawe, czy rzeczywiście też w tej części się skończy? :P
Odcinek w porządku, tyle mogę powiedzieć. Rozbawił moment z kliknij: ukryte ręką Pieck :D
Za to opening – fiu fiu, miodzio. Kolejny pretendent do otwarcia sezonu (choć wciąż w moim sercu przede wszystkim OR :>). Muzycznie nie moja bajka, ale jest moc, jest dramaturgia (nie wiem, czy odpowiednia dla nadchodzących wydarzeń, bo ich nie znam) i z każdym odsłuchaniem podoba mi się coraz bardziej. Animacyjnie też świetnie. Podobają mi się zwłaszcza dwa momenty – Eren idący na murze i jego ostatnie ujęcie. Zwłaszcza to drugie jest kapitalne.
Ending – baaardzo przeciętny.
A
MrParumiV18
9.01.2022 20:23 Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 1 odcinku
Moje pierwsze wrażenia na gorąco są takie, że odcinka nie oceniam, bo tego się spodziewałem i nawet nie chce mi się go dogłębnie analizować. Opening pozostawia mieszane uczucia. Z jednej strony gust muzyczny mówi mi, że to syf totalny niepasujący kompletnie do dramaturgii tego łuku, za to drugiej doceniam pewne jego elementy wizualne i może gdyby mój gust był inny, to inaczej bym go odbierał. Na szczęście w moim przypadku ending oddaje z nawiązką, który jest emocjonalnym cudem podkreślającym całą drogę Erena, a do czytelników mangi uderza podwójnie.
7/10
Sezon mimo tego dobrze się oglądało, mięsne walki też były, ale fabularnie zupełnie nie tego oczekiwałem i oceny coraz niższe wystawiam. Kwestia gustu. Teraz kilka dni przerwy i jeszcze finał finału.
Niestety to też oznacza, że zostajemy zmuszeni do wysłuchiwania niekończących się dram i wątków pobocznych nudnych postaci (a w AoT prawie każdy jest nudny lub 2‑wymiarowy, co nie było takie oczywiste gdy seria jeszcze była typowym slasherem nastawionym na akcję i dążenie do „prawdy”, a nie do tego, której postaci ideologia jest ważniejsza) z domieszką równie niekończących się przesadzonych „zszokowanych”, „wystraszonych”, czy też, „depresyjnych” wyrazów twarzy, które postacie robią, cóż, cały czas-- no bo przecież drama musi być i na tym ona polega, nie? NIE?!
Nie śmiejcie się więc z oper mydlanych, jeśli ubóstwiacie to co teraz się dzieje w AoT, heh.
Same wywody filozoficzne postaci chyba nie są specjalnie odkrywcze, a przynajmniej takich nie pamiętam.
Jednak nie zatrzymało to autora od drążenia w nich przez całe odcinki.
A po tym wszystkim nie miałem już zwyczajnie chęci na skupieniu się na głównym wątku, szczególnie jeśli polegał on na pierdzieleniu o rodach; czego one chcą i czemu, i kiedy, i co te postacie tak naprawdę tam robiły te kilka sezonów temu, gdy już nie pamiętam tych zdarzeń, itd.
Co więcej, gdy dowiedziałem się, że będzie JESZCZE jedna część tego sezonu (czyli trzecia), stwierdziłem: "j***ć to, dokończę w Mandze, żeby mieć tę serię, w końcu, z głowy".
Przeleciałem więc wzrokiem przez większość stron po wydarzeniach z Anime, zatrzymując się tylko przy ważnych częściach oraz na końcu, i stwierdzam, że dobrze postąpiłem.
Zakończenie nie było tragiczne, ale zdecydowanie, tak jak myślałem, kreatywność autora tworu jest spóźniona o jakąś dekadę, jak nie więcej. Już to wszystko człowiek, gdzieś indziej, widział, innymi słowy.
Ale postać Erena została na koniec jeszcze bardziej skopana niż zwykle, to fakt, z którym się sporo hardkorowych fanów zgodzi, chyba nawet.
Ze wszystkim w sumie się zgadzam, zwłaszcza z tym fragmentem o bohaterach. Nigdy za żadnym z nich jakoś specjalnie nie szalałam i zawsze miałam wrażenie, że są po prostu strasznie płascy, a w pierwszym lepszym shounenia da się znaleźć lepiej stworzone postacie.
Zwłaszcza Mikasa. Jednym z lepszych momentów tego sezonu była scena, kiedy po kolejnym jej głupim pytaniu Armin kliknij: ukryte się zdenerwował i krzyknął na nią, żeby zaczęła w końcu myśleć za siebie. No Mikasa w pigułce. Oprócz wołania „Ereh~ Ereh~" ta dziewczyna nie ma po prostu nic do powiedzenia. Smutne.
W ogóle kierunek w jakim poszła ta historia jest straszliwie dla mnie rozczarowujący. Tak jak napisałeś:
Amen.
To było innowatorskie na początku jak jeszcze nie wiedzieliśmy o co tak naprawdę chodzi – teraz stało się kolejną łopatologiczną przypowieścią.
Ja się nie zgodzę :P A przynajmniej nie do końca.
Odnoszę wrażenie, że część fandomu dziecinnie wręcz obraziła się na autora mangi za to, że historia skręciła w innym kierunku, niż fani oczekiwali i że wymyślone przez nich teorie kliknij: ukryte (np. „Eren is the father” kliknij: ukryte XDD) nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. Doszło nawet do tego, że autor jest posądzany o nagłą zmianę zakończenia wymuszoną przez swojego edytora i do twardego obstawania przy tym, że teoria wysnuta przez fanów to jedyna słuszna, z której autor ich okradł.
Fandomy bywają przerażające.
Seria przyciągnęła do siebie wiele osób, przez to również i amatorów czy nastolatków, którzy chcieli doświadczyć czegoś bardziej „dorosłego” i kompleksowego… a przynajmniej poczuli to dopiero po obejrzeniu AoT.
Mieli więc „powody”, żeby bronić tej serii za wszelką cenę, lub poczuć się zdradzonymi jeśli coś tak ważnego jak zamknięcie serii nie poszło po ich myśli ;b
Coś tu jest mocno nie tak z tym fandomem, jeżeli autor na spotkaniach z fanami prawie płacze i przeprasza za zakończenie…
Czyżby mieli coś zmienić lub dodać w finalnym finale finałowego sezonu…? Bo ciekawa sytuacja nastała, nie żeby mnie to specjalnie interesowało; ale jestem ciekaw czy Twórca się „ugnie”.
Natomiast pod koniec zeszłego roku odbyło się w Nowym Jorku spotkanie z fanami – w tym artykule przytoczono słowa Isayamy na temat zakończenia oraz załączono nagranie z eventu z momentu, w którym się wzruszył. Naprawdę mi go szkoda. Jasne, zakończenie nie było idealne i można wypunktować różne niedociągnięcia, ale szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie innego zakończenia, przecież widać, że wszystko zmierzało do takiego obrotu spraw. A obrażanie się na autora i hejtowanie go za to, że historia nie skończyła się tak, jak to sobie wymyślili w swoich teoriach fani, to szczeniactwo.
Przypuszczam, że mogą dodać lub lekko zmienić pewne sceny, poprawić dialogi… Sam autor mówił kiedyś, że jeśli nie był szczególnie zadowolony z jakiejś sceny w mandze, prosił, żeby poprawiono ją w anime. Nie oczekiwałabym spektakularnych zmian, które wpłynęłyby na bieg wydarzeń; raczej jakieś kosmetyczne poprawki.
Natomiast trochę mnie przeraziliście w komentarzach, że AoT ma taki, hmm, „fandom”. To co w dzisiejszych czasach dzieje się z niektórymi fandomami lub częścią osób za takich się uważających to masakra, social media to jednak zuo.
Zgadzam się z przedmówcami, że historia potoczyła się w dziwnym kierunku (o ile jeszcze atak na Marley był ciekawy to te wątki w Paradis to już był bezsens), z drugiej strony autor na pewno nie był przygotowany na taką popularność i pewnie musiał powymysląć pewne rzeczy na poczekaniu (a manga ma ohydną kreskę, kto by pomyślał że takie coś stanie się hitem, z drugiej strony mamy też coś takiego jak One Punch Man :D).
Ja tam oglądam dla „momentów” bo trzeba przyznać że kiedy jest akcja to się dzieje. Mnie Shingek też trochę przestał interesować po kilku pierwszych sezonach, ale dalej twierdze, że to solidniak. Właśnie zacząłem „ostatni ostatni ostatni” sezon i póki ma wszystko to co dobre i złe w tej serii w ostatnich latach.
Właściwie to trudno coś więcej powiedzieć na ten temat :D Możemy tylko zgadywać, jak daleko autor posunął się w swoich planach. Na pewno miał jakieś pomysły, które w trakcie trwania serii zaczęły ewoluować. Pamiętam, jak sama tworzyłam swojego blogaska z opowiadaniem – miałam pewne pomysły, które podczas pisania przybierały różne nieoczekiwane wcześniej formy :P
Można jednak być pewnym, że autor wiedział, w jakim kierunku podąży Eren. Podobno Isayama na samym początku nie zamierzał tworzyć pozytywnego w odbiorze protagonisty; planował raczej, że będzie on kimś w rodzaju psychopaty i wlaśnie na psychopacie z innej mangi się wzorował. Dopiero interpretacja Kaji Yukiego pozwoliła mu na ponowne przemyślenie postaci Erena i „zaaplikowanie” mu kilku pozytywnych cech.
A jak się podobał najświeższy godzinny odcinek?
Jedno trzeba SnK przyznać – jeżeli autorowi chodziło o oddanie beznadziei konfliktu i złej strony ludzkiej natury, to seria jest w tym dobra.
Generalnie w pierwszym dwu‑odcinku mamy to samo co mieliśmy już wcześniej czyli patos, dramatyzm i filozofowanie, ale jednocześnie fajne sceny akcji (samo „Rumbling” jest dosyć obrazowo przedstawione, trzeba przyznać że nieźle to animatorom wyszło). No i końcowa scena to już w ogóle wymiata. Tak jak wspominałem – ta seria jest najmocniejsza kiedy mamy czystą akcję ale teraz już powinno być z górki myślę.
SNK
Anime Original Ending? - tak, poproszę
kliknij: ukryte Zdaniem niektórych, Erena w mandze symbolizuje biały ptak, natomiast w anime – czarny ptak. W openingu „Rumbling” widzimy scenę, w której Eren zmierza w przeciwnym kierunku niż białe ptaki, a chwilę później w tym samym kierunku, co czarne ptaki. Również lot ptaka nad fortem Slava w stosunku do mangi jest przeciwny. Nie wiadomo, czy to przypadek 😊
Kolejny argument – manga i anime zaczynają się inaczej. W mandze Eren budzi się spokojnie w pozycji siedzącej, a ze snu pamięta Mikasę z krótszymi włosami mówiącą „See you later” (jak wiemy z zakończenia mangi, ma to ogromne znaczenie). W anime zaś leżący Eren zrywa się w przerażeniu ze snu, w którym nie ma sceny z „See you later”, są za to kompletnie inne migawki. Eren nie mówi Mikasie, że jej włosy urosły. Pyta tylko, dlaczego on tu jest. Ważne w tym kontekście są także wspomnienia, które nastąpiły po bezpośrednim kontakcie Erena z Zeke’iem. Eren widzi w nich Mikasę, ale w inny sposób niż w S1E1. Mikasa w najnowszym wspomnieniu obraca się w prawo (nie w lewo, jak w S1E1), zupełnie tak jak Mikasa w pierwszym rozdziale mangi. I co najważniejsze w tej teorii – ma czarny szalik. Tak jak Mikasa z mangi. Ktoś mógłby powiedzieć, że to pomyłka lub że Mappa chce jak najwierniej odzwierciedlić opowieść. Dlaczego więc Eren w anime wciąż budzi się w pozycji leżącej? Mogliby to naprawić, ale tego nie zrobili. Mogli od początku przejęcia pałeczki od WIT zmienić kolor szalika Mikasy, ale tego nie zrobili – zrobili to tylko w tej jednej scenie.
Czy to błąd studia? Nie sądzę…
Dalej, gdy Eren był dzieckiem, nosił brązową bluzę (?) i zieloną koszulkę, tymczasem we wspomnieniach z S4P2E12 w momencie śmierci matki ma na sobie prawdopodobnie białą koszulkę i czarną bluzę z kapturem. Jest to jedyna scena w anime, w której występują takie kolory jego ubrań. Kolejny błąd? Warto wspomnieć, że Eren w mandze nosił bluzę z kapturem. Inaczej jest też trzymany przez Hannesa i w inny sposób zostaje zjedzona matka Erena. W anime tytan, trzymając Carlę oburącz, po prostu wkłada ją do paszczy, podczas gdy w mandze wygląda to tak, jakby jedną ręką wrzucał ją sobie do ust. Co widzimy we wspomnieniach Erena z najnowszego odcinka? Matkę wrzucaną przez Dinę do ust.
Wszystkie te zmiany nie wydają się szczególnie istotne z punktu widzenia fabuły, ale jednak nastąpiły. Tylko raz. Pytanie, dlaczego?
Jeszcze inny przykład – Eren w mandze, gdy widzi Ścieżki, ma zaskoczony wyraz twarzy, jednak w anime daleko mu do tego, wygląda na zdeterminowanego.
Kolejny – wszyscy, którzy wierzyli w AOE, byli zdania, że na pytanie Erena, kim jest dla Mikasy, udzieli ona innej odpowiedzi niż w mandze, co spowoduje zmianę biegu wydarzeń. Tymczasem Mikasa ponownie powiedziała, że Eren jest jej rodziną, ale… w mandze jej odpowiedź została przerwana, nie dokończyła słowa „rodzina”, czyli „kazoku”, natomiast w anime wypowiedziała całe słowo. Pojawiają się zatem głosy, że mogłoby to oznaczać, że: niekompletne słowo -> niekompletne dudnienie, kompletne słowo –> kompletne dudnienie. Jest rzeczą prawdopodobną, że to założenie bardzo na wyrost, niemniej nie można chyba całkowicie wykluczyć tego, że nawet najlżejszy trzepot skrzydeł motyla może wywołać serię nieprzewidzianych zdarzeń. A propos motyla… Dociekliwi i spostrzegawczy fani odnaleźli również w grafice promującej ostatnią serię odniesienie do zdeptanego motyla z openingu.
Wszystko to składa się na teorię zakładającą, że manga to druga linia czasowa, a anime – trzecia linia czasowa, w której Eren posiada wspomnienia z mangi i dokończy dudnienie przerwane w drugiej linii. Może o tym świadczyć zdanie, którego nie było w mandze, a które wypowiedział pod koniec ostatniego odcinka podczas ataku: „I’ll wipe out every last one of them from this world!”
Podobno Isayama oznajmił, że to anime będzie miało kompletne zakończenie. Wiadomo też, że jego inspiracją do stworzenia mangi była gra Muv‑Luv, która nie kończyła się dobrze, ale wkrótce potem wydano grę z alternatywnym zakończeniem ujawniającym, że główny bohater żyje w kolejnej linii czasu i może naprawić to, co poszło nie po jego myśli w poprzedniej linii. Gdyby ta teoria się potwierdziła, to Isayama okazałby się prawdziwym geniuszem i jednocześnie odmieniłby dotychczasowy charakter relacji między mangą i anime jako pierwowzorem i adaptacją, sprawiając, że oba źródła tworzyłyby spójną całość, w której jedno wynika z drugiego, ale samo również może istnieć i mieć sens.
Poniżej wklejam linki, które obrazują to, o czym napisałam powyżej.
Szalik Mikasy i Eren widzący Ścieżki
Scena śmierci matki Erena
Rozdeptany motyl i grafika promująca
Inny materiał poruszający niektóre z powyższych wątków
Jeśli ktoś miałby ochotę skonfrontować moje nadzieje ze swoimi racjonalnymi argumentami i wyprowadzić mnie z błędu lub też razem pofantazjować i poszukać więcej wskazówek dotyczących AOE, to zapraszam do dyskusji 😊
Re: Anime Original Ending? - tak, poproszę
AoE jest to bardzo ciekawy temat ale wątpię, żeby coś takiego się stało. Tutaj musiałby pójść majstersztyk ze strony Isayamy, a wiele osób straciło wiarę w jego geniusz po ostatnim rozdziale mangi. Samo zakończenie też jest pozytywnie odbierane w samej Japonii, a jak wiadomo to tam się głównie kupuje wszystkie rzeczy związane z SnK.
Skoro już fantazjujemy o AoE.. to można więcej takich rzeczy wymienić.
kliknij: ukryte Ogólnie wszelkie takie rzeczy można wytłumaczyć niekonsekwencją Mappy. Mappa robiła to wszystko na odwal się i fani wymyślają, że to może mieć ukryte znaczenie. Fajne teorie z tego wszystkiego wychodzą ale boje się, że fani znają tę mangę lepiej niż sam autor i dopatrują się ukrytego cudu, żeby naprawić zakończenie. Skoro zamiast obalać chcemy potwierdzić AoE wypisze tutaj kilka swoich obserwacji.
Warto dodać, że biały ptak – 2 linia czasowa (linia mangi), a czarny ptak – 3 linia czasowa (linia anime, będąca tą ostateczną)
To ze słowem wydaje się naciągane. Pierwszy raz się spotykam z tym dowodem, ale jeśli to miała być wskazówka to teoria fanów mówiąca o innej odpowiedzi Mikasy brzmiała zdecydowanie lepiej. Zbyt słaby dowód na AoE, bo były lepsze w ostatnim odcinku, ale o tym niżej. Dowód z motylem jest jednym z moich ulubionych. Dziwne, że w openingu dali tytana gniotącego motyla, a później w ostatnim odcinku jest przejście z tytana mającego coś zgnieść na sojusz, których rozmieszczenie przypomina motyla + dodatkowo są w śladzie od tytana z murów.
Powiedział też pod koniec pierwszego, że zniszczy cały świat kiedy nad sobą nie panował i był w trybie tytana berserka. Ten tryb też nigdy nie powrócił i jest to aż dziwne.
Jeden z najlepszych argumentów o AoE to właśnie ten o Muv Luv. Spoilery z Muv Luv kliknij: ukryte Mikasa jako resetująca linie czasowe bardzo by pasowała. Bo jak pamiętam jest tam dziewczyna, która pamięta wszystko z poprzednich linii czasowych i je w dodatku resetuje
Inne argumenty do AoE:
Jest dziwna wstawka z Falco mającym wspomnienia z „przeszłości”. Co symbolizowałoby, że ma wspomnienia z drugiej linii czasowej. Nikt nie umie tego podpiąć oprócz tego, że to jest „żart” studia.
W openingu My War liczba ptaków spadających z nieba jest równa liczbie osób w sojuszu.
W ostatnim odcinku tego sezonu jest ciekawa scena podczas której Eren dostaje wspomnienia z przyszłości (podczas pocałunku ręki Historii). W mandze wspomnienia są pokazane jako wydarzenia, które się mają wydarzyć. Natomiast w anime te wspomnienia są pokazane jako takie, które się już wydarzyły.
Zakończenie mangi to w zasadzie odwrócone Akatsuki no Requiem, które ma być w domyśle zakończenie linii czasowej anime.
W fake preview do ostatniego tomu mangi jest scena gdzie Eren, Mikasa i Armin oglądają film i komentują jego zakończenie. Mikasa jest przedstawiona jako fanka, która ogląda, bo.. ogląda. Natomiast tutaj jest najciekawszy Armin, który jest ukazany jako fan 10 letniej serii i komentuje, że zakończenie było przewidywalne i nie rozwiązuje wszystkich pytań. Jest to oczywiste odniesienie do zakończenia mangi gdzie są nadal dziury fabularne i nie zostały później zaadresowane. Idąc teorią linii czasowych te dziury fabularne miały być zaadresowane dopiero w finałowej linii czasowej.
Re: Anime Original Ending? - tak, poproszę
Ależ ja wcale nie uważam, że zakończenie jest złe! Nie czytałam go, znam tylko ogólny zarys i sądzę, że jest… smutne. Nie należę do grupy osób, które uważają Erena za beksę czy na co tam jeszcze ludzie się uskarżają. Od zawsze byłam za Eremiką i cieszy mnie, że coś się na tym polu wydarzyło, niemniej jest to smutne.
Jeśli założymy, że Eren w AOE miałby dokończyć dudnienie, to odpowiedź Mikasy nie mogła być inna. Co by się stało, gdyby Mikasa była szczera – wiemy już z mangi i to nie rozwiązuje problemu.
To prawda, dlatego ludzie wiążą powyższe ze słowami, które Eren wypowiedział w ostatnim odcinku podczas ataku, co miałoby właśnie zwiastować całkowite dudnienie.
To ciekawe, o tym nie wiedziałam. Z kolei ostatni ending „Akuma no Ko” pokazuje, że Paradise nie jest zniszczone, ale opuszczone.
Też. Może jestem naiwna, ale sądzę, że te wszystkie migawki nie są bez znaczenia i nie są zwykłym żartem studia. Pomijając te niewyjaśnione jak dotąd wspomnienia, to Mappa wiernie odwzorowuje mangę.
Nie mogę tego teraz znaleźć, ale w ostatnim tomie na samym końcu była dyskusja między Erenem, Mikasą i Arminem o tym, co sądzą o zakończeniu. Eren nie był zbyt zadowolony i wtedy ktoś powiedział coś o innym zakończeniu, ale niestety ani nie mogę sobie przypomnieć, co dokładnie, ani tego odszukać. Gdzieś na reddicie ktoś o tym wspominał.
Albo to.
Te trzy kropki pojawiają się na końcu ostatniego tomu, widoczne są też w tytule mangi – ogólnie pojawiają się bardzo często między rozdziałami. Miałyby one przedstawiać linie czasowe; druga jest największa, ponieważ to o niej opowiada manga.
Wracając do Isayamy, to zdradził, że był rozczarowany zakończeniem Gry o Tron. Tymczasem: Eren – Daenarys, Mikasa – Jon Snow. Czy Isayama tworzyłby coś analogicznego z zamierzeniem, że będzie to ostateczne i kanoniczne zakończenie, skoro sam nie był zadowolony z rozwiązania GoT? Byłoby to trochę dziwne.
Re: Anime Original Ending? - tak, poproszę
Trochę dziwnie rozmawiać o AoE skoro nie znasz zakończenia mangi, a jedynie jego zarys. Dużo kluczowych elementów ucieka.
Idąc tropem linii czasowych to jej odpowiedź mogła być w jakiś stopniu inna ale Eren i tak dokończyłby dudnienie. Wszystko opiera się na tym, że anime Eren ma wspomnienia Erena z mangi i wie, że jego decyzja stawiająca na sojusz to będzie niepowodzenie dla Paradis.
To opuszczone Paradis do niczego nie pasuje. Jak Eren zrobi całkowite dudnienie to wszystko poza wyspą nie będzie się nadawało do zamieszkania. Jakaś dziwna ta symbolika tutaj i ciężko to podpiąć, żeby miało to sens w przypadku wygranej Erena.
Jeszcze jest końcówka z 3 sezonu 2 części, której nie ma w ogóle w mandze. Może jakoś mappa to podepnie, żeby miało to sens i ład.
Pewnie chodzi o to co napisałem wcześniej. Fake volume 34 preview.
Nie znałem nawet tego, że w mandze są jakieś kropki i druga przez cały czas tam jest największa. Jak to ma być symbolika to w anime muszą gdzieś tam być trzy kropki gdzie ta trzecia jest największa.
Po wywiadach z Isayamą, kiedy anime zaczynało wychodzić (2013 rok) to zakończenie miało być w stylu końcówki mgły Kinga. Później (minęło trochę lat) to było, że zakończenie zmienił w coś stylu Guardians of Galaxy. Następne wywiady to było, że niby leci w kierunku mgły, a później znowu guardians of galaxy i tak to balansowało aż do końca serii. Samo zakończenie serii wydaje się misz maszem obu tych zakończeń. W ogóle seria wydaje się szła w kierunku zakończenia mgły ale później to nagle zmienił i wyszło guardians z małym dodatkiem mgły.
Re: Anime Original Ending? - tak, poproszę
Po przeczytaniu mangi oraz zerknięciu jak poziom fabularny walnął na łeb odpuściłem anime w ramach pewnego protestu. A szkoda, bo w dużej mierze przez Tytanów wróciłem do oglądania i zacząłem śledzić różne serie. Bardzo mi się spodobali – tym bardzo I tego się trzymam. Szkoda strzępić klawiatury – dla mnie historia jest całkowicie zarżnięta a ostatnie wydarzenia plus brak rozwoju postaci oraz jakichkolwiek relacji jest słaby.
Żałuję wręcz, że Gabi kliknij: ukryte nie strzeliła wyżej i nie oszczędziła tego wszystkiego.
Nie jest to największy zawód jeśli chodzi o zakończenie historii jaki miałem w swojej historii ale łapie się na podium.
Odpowiedź na komentarz użytkownika Byczusia
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Byczusia
Odpowiedź na komentarz użytkownika ryuu
Odpowiedź na komentarz użytkownika Byczusia
Technicznie ujdzie – na pewno lepiej niż pierwszy finałowy part, ale też mnóstwo oszczędności w animacji, krzywizn itp. Z muzyki na duży plus najwyżej opening, no i miło, że pod koniec ostatniego odcinka przypomnieli jeden z najlepszych utworów serii.
4/10
12
No i wiem, że to tylko fikcja, ale ciekawe jest to, że w internecie tak wiele osób popiera działania Erena i Flocha.
Wiadomo, że z jednej strony nic nie jest czarno‑białe w tym anime, ale analogie z naszej rzeczywistości są na tyle wyraźne, że faktycznie warto się zastanowić, czy dobrze jest popierać bohatera, który kliknij: ukryte dąży do ludobójstwa na masową skalę. Oczywiście Eren to świetnie napisana postać i naprawdę jestem pod wrażeniem, ile z niego wyciągnięto na przestrzeni tych wszystkich sezonów.
Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
Re: 12
Na szczęście nie znasz jeszcze jego ukrytych talentów.
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 12 odcinku (koniec)
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 11 odcinku
11
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 10 odcinku
9
Bardzo mi się za to nie podoba fakt, że ten sezon będzie miał tylko 12 odcinków, a więc skończy się na jakimś cliffhangerze, a resztę mangi zekranizują jako film albo coś innego. No naprawdę rozumiem, że chcą wycisnąć z tego tak dużo kasy jak mogą (a na pewno nie kierują się względami jakościowymi, bo gdyby tak było to poprzedni sezon wyszedłby pewnie później), ale takie coś jest wręcz okrutne wobec widzów, szczególnie, że manga już dawno się skończyła…
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 7 odcinku
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 6 odcinku
5
Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
2. Król nie wiedział, że to spowoduje odziedziczenie mocy. Sam to mówi. Desperacka próba odzyskania boskiej mocy Ymir za wszelką cenę. Miał farta, że mu to zadziałało i że nie znał innej metody, to przed śmiercią szerzył tą metodę dalej, aby ród się rozmnażał i zjadali własne ciała aby przekazywać moc kolejnym pokoleniom.
3. Bo była niewolnicą mocy ścieżek. Robiła to wbrew swojej woli i nikt do tego momentu nie mógł/nie był wstanie jej ocalić. W przypadku Zeke'a zadziała też królewska krew (podświadomie chciała go uratować), a nie tytan pierwotny. Przecież od kilku sezonów jest wałkowane, że sama moc tytana pierwotnego nic nie zdziała, jeśli nie ma się posiadacza królewskiej krwi. Po to Eren potrzebował Zeke'a i na odwrót.
4. To dziwne stworzonko to hallucigenia. Na nim wzorował się Isayama. I tak, jest to przypadkowe spotkanie/symbioza dwóch organizmów. Na naszym globie na przestrzeni wieków wiele razy dochodziło do podobnych zjawisk pomiędzy dwoma ciałami. W tym przypadku ich połączenie stworzyło moc tytanów.
Ukryto spoilery.
Moderacja
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika ZSRRKnight
To zostało potwierdzone (w sensie w mandze, a my, w anime, później to zobaczymy), czy to bardziej twoja interpretacja? Bo kliknij: ukryte kadr pocałunkiem tak naprawdę niczego nie wskazuje.
Ja się bardziej przychylam do opcji innych, które widzę w komentarzach, że chodzi o kliknij: ukryte mentalność niewolnika; inni też piszą o kliknij: ukryte syndromie sztokholmskim, ale nie czuję się przekonana. kliknij: ukryte A to że zasłoniła króla, to aby już skończyć swoje marne życie, skoro potem się nie zregenerowała. Ale jak mówię, piszę o swoich domysłach (czy raczej innych), nie wiem, czy autor szczegółowo wyjaśnił sprawę.
Tak czy inaczej, spodziewałam się znacznie więcej po historii kliknij: ukryte pramatki tytanów, zasługiwała, by dokładniej ją przedstawić i wymyślić ciekawszy sposób kliknij: ukryte pozyskania mocy, bo zbieg okoliczności z tajemniczym zwierzątkiem jest strasznie meh (fakt, że autor wzorował się na istniejącym kiedyś stworzeniu, nie stanowi specjalnego plusa). Sama kliknij: ukryte Ymir wydała mi się bezpłciowa, nijaka, więc nie było mi jej żal i niczego nie poczułam, kliknij: ukryte gdy się otworzyła po przemowie Erena.
Cóż, chyba wolałam Tytanów kliknij: ukryte przed przeskokiem czasowym i z kreską WIT.
Niestety
Pozostałe do kliknij: ukryte przeskoku czasowego były jeszcze ok, ale im więcej autor wyjaśnień tajemnic dostarczał, tym mniej mi się to wszystko podobało… a od kliknij: ukryte przeskoku czasowego i jego wolt, to już ogólnie ciężko cokolwiek przeżywać i poważnie traktować.
Oglądam bo oglądam, na zasadzie guilty pleasure, zerkam co tam jeszcze nawymyślają i jak to się skończy.
Tytani i zmiany
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 5 odcinku
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 4 odcinku
A sam odcinek nie bez wad, lecz ogólnie bardzo dobrze zrobiony, ale też nie było akcji, więc nie było gdzie się za bardzo wyłożyć.
Re: Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 4 odcinku
kliknij: ukryte Moc tytana atakującego polega na wysyłaniu wspomnień od przyszłych spadkobierców z powrotem w przeszłość do poprzednich spadkobierców. Jest to wyjątkowa moc wśród tytanów, ponieważ pozostałe widzą tylko wspomnienia z przeszłości (wcześniejszych posiadaczy). Kwestia z przyszłym transferem pamięci polega na tym, że nie można wysłać przyszłych wspomnień z powrotem do swojego przeszłego ja (starszy Eren z tego odcinka nie może wysłać wspomnień wstecz, do siebie gdy był dzieckiem, gdyż nie miał jeszcze mocy tytana, a później gdy już ją miał nie musiał sam sobie tych wspomnień wysyłać, bo punkt kulminacyjny minął i całość szła już swoim konkretnym torem według planu Erena z przyszłości), ponieważ tytan atakujący ma tylko moc wysyłania przyszłych wspomnień do swoich przeszłych spadkobierców. Tutaj można dodać wątek Krugera, skąd tak naprawdę wiedział o Mikasie i Arminie. Natomiast wracając, zaistniała tutaj pewna luka, którą wykorzystał Eren. Jeśli wyślesz przyszłe wspomnienia (tutaj dorosły Eren) do przeszłego spadkobiercy (tutaj Grisha) i następnie odblokujesz przeszłe wspomnienia tego spadkobiercy jednocześnie widząc te przyszłe wspomnienia, zobaczysz swoje własne przyszłe wspomnienia. Grisha w tym odcinku tak naprawdę nie spotyka się z Erenem. On widzi sam siebie w trzeciej osobie z punktu widzenia Erena, a tym samym słyszy, co mówi do niego Eren. Tak samo jest tutaj z Zekeiem. Grisha widzi go tylko wtedy, gdy Eren patrzy na Zekea bezpośrednio, bo widzi z perspektywy Erena. Kiedy młodszy Eren pocałował rękę Historii, odblokował wspomnienie Grishy w którym był przyszły starszy Eren, wysyłający mu przyszłość, sam do siebie. W ten sposób Eren dowiedział się kilka lat temu o wydarzeniach, które miały nastąpić w przyszłości. Stąd jego zmiana charakteru, śmiech i załamanie przy śmierci Sashy, oraz wiele innych wydarzeń. On po prostu o wszystkim wiedział, ale nadal nie dowierzał. Powoli oswajał się z tym faktem, że nie ma innego wyjścia jak tylko przeć naprzód według tego co ujrzał. Mógłbym też wysilić się bardziej i tłumaczyć dalej, dlaczego pomimo tego, że Grisha zobaczył Zekea, który powiedział mu, że ma powstrzymać Erena, mimo wszystko i tak przekazał Erenowi moc, ale to już było wyjaśniane w poprzednich odcinkach. Można jedynie dopowiedzieć, że później sam Eren pokazał mu następne wspomnienia z których Grisha dowiedział się, że Carla nie żyje i mury zostały zniszczone, więc tak czy siak decyzją Grishy (po manipulacji wysyłanych wspomnień przez Erena) Eren jest ostatnią deską ratunku dla Erdian mieszkających w obrębie murów. Nie miał innego wyjścia, bo gdyby mu mocy nie przekazał wszyscy na Paradis zostaliby prędzej czy później wymordowani, a moc pierwotnego najpewniej przepadła i odrodziła się u nowonarodzonego losowego dziecka z ludu Ymir. Eren z przyszłości też odpowiednio dobiera konkretne wspomnienia, aby pokazać swojemu ojcu tylko to co konieczne w danej sytuacji. Ogólnie wyszła z tego taka Incepcja wspomnieniowa. xD Uwierzcie, że nawet mi ciężko się to tłumaczy pisemnie i mam tylko nadzieję, że napisałem wszystko co chciałem i nic nie pominąłem. :D
Re: Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 4 odcinku
kliknij: ukryte
Chodzi tutaj głównie o to, że Eren nie może wysłać wspomnień z przyszłości do siebie samego z przeszłości (nawet gdy już miał moc), gdyż transfer tyczy się jedynie do przeszłych posiadaczy, czyli podsumowując, do siebie samego nie może i nie ma znaczenia tutaj czas/wiek oraz czy posiadał już w konkretnym momencie moc tytana atakującego, ale do poprzedników posiadających tą moc takich jak Grisha i Kurger już tak.
Re: Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 4 odcinku
No i jak się zazwyczaj zgadzam tak z tym jest inaczej
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 3 odcinku
Re: Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 3 odcinku
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 2 odcinku
Ale jedno muszę przyznać. Czuć było w tej czołówce nutkę studia Wit. Takashi Kojima, po Heike Monogatari trafiający na moją listę obserwowanych, samodzielnie tworzący ten opening musiał wzorować się bardziej na kresce Asano niż na projektach Kishiego. No i muzyka. Coś dla moich uszu.
po pierwszym odcinku
Odcinek w porządku, tyle mogę powiedzieć. Rozbawił moment z kliknij: ukryte ręką Pieck :D
Za to opening – fiu fiu, miodzio. Kolejny pretendent do otwarcia sezonu (choć wciąż w moim sercu przede wszystkim OR :>). Muzycznie nie moja bajka, ale jest moc, jest dramaturgia (nie wiem, czy odpowiednia dla nadchodzących wydarzeń, bo ich nie znam) i z każdym odsłuchaniem podoba mi się coraz bardziej. Animacyjnie też świetnie. Podobają mi się zwłaszcza dwa momenty – Eren idący na murze i jego ostatnie ujęcie. Zwłaszcza to drugie jest kapitalne.
Ending – baaardzo przeciętny.
Shingeki no Kyojin: The Final Season part 2 po 1 odcinku