Tanuki-Anime

Fakt, seria może nie powala na kolana, ale sam koncept jest na tyle ciekawy, że warto dać szansę. Postacie są bardzo sympatyczne, a motyw musicalowy dodaje dużego powiewu świeżości. Jedyne, czego mi tak naprawdę brakowało, to chociaż jednego odcinka, w którym  kliknij: ukryte  healing jednak nie pomógł i pacjent umarł – np. podczas jakiejś kolejnej operacji. Dałoby to trochę dramaturgii oraz byłby jakimś punktem zwrotnym w życiu dziewczyn, które doświadczyłyby pierwszej poważnej porażki. Ostatecznie dostaliśmy przyzwoitą serię obyczajową z muzyką w tle.

Taki trochę nijaki ten finał, ale ogólnie całkiem udana seria. Dużo śpiewania, dużo muzyki, z postaciami i fabułą trochę gorzej, ale nie jest to jakiś szczególnie duży minus. Koncept bardzo ciekawy i wykorzystano go całkiem nieźle, choć mam wrażenie, że można było zrobić z tego coś bardziej widowiskowego i wciągającego. Ogólnie myślę, że zapadnie mi w pamięć to anime, choć nie jest to absolutnie nic wybitnego. Ot, solidna seria muzyczno­‑obyczajowa

Dawno już nie widziałem anime gdzie tak chamsko potrafi spaść poziom graficzny i to z kadru na kadr, na przemian w tak krótkim czasie. Dokładnie można wskazać w którym momencie tego sklejańca mamy scenę zanimowaną w lepszej jakości, a gdzie z jakiegoś chińskiego outsource­‑a…

Pierwszy naprawdę dobry odcinek. Jakieś 90% czasu zajmuje śpiewanie, z czego ok.50% to wstawki musicalowe, a 40% to dość zabawne odśpiewanie dialogów. I takie proporcje, w połączeniu z dobrze poprowadzoną akcją i ciekawymi interakcjami między postaciami mi się podobają. Oczywiście wątpię, że każdy kolejny odcinek będzie tak wyglądał, ale czym więcej śpiewania, tym lepiej się ogląda to anime.
I się zastanawiam… Kojarzy ktoś jakieś naprawdę musicalowe anime? Bo tak szczerze trochę okołomuzycznych tytułów już widziałem, ale to pierwszy raz, gdy oglądam anime będące tak blisko definicji musicalu.

Faktycznie, pierwszy odcinek wydawał się, jakby był trzecim – tak trochę w środku akcji jesteśmy, ale ogólnie wrażenie pozytywne. Podobała mi się wstawka musicalowa, mam nadzieję, że będzie ich więcej, bo na pewno dodałoby to serii oryginalności :)

Jest potencjał, animacja jest ładna, ale reżyseria w tym odcinku była dość chaotyczna i mam wrażenie, że w ogóle było za dużo i za szybko. Dosłownie jakby byle jak adaptowali jakąś mangę, a przecież tak nie jest. No i trochę się martwię, czy to anime będzie wiedzieć, o czym właściwie jest. W pierwszym epizodzie wszystkiego było po trochu i w zasadzie trudno stwierdzić, czy to bardziej mahou shoujo, czy bardziej idolki albo okruchy życia albo wyciskacz łez…