Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Love All Play

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Patka 5.02.2023 16:31
    Do mniej więcej połowy moje zainteresowanie serią wzrastało – ba, pomyślałam sobie nawet, że jeśli tak dalej pójdzie, będę „zmuszona” dać 9/10. Ale chyba za wcześnie wykrakałam, bo później już mi się oglądało coraz gorzej. Za dużo chcieli upchnąć w te 24 odcinki, nie udało się w pełni/dobrze pokazać żadnego meczu, większość to skróty, urywki albo rzucone informacje o wyniku. I nie mówię tu o jakichś mało ważnych starciach, tylko tych istotnych pojedynkach – nawet ostatni mecz potraktowano po macoszemu, ech.
    Poza tym – powtarzalność. W anime śledzimy losy bohaterów przez ponad dwa lata, widzimy więc dwa (czy chyba nawet trzy) razy mecze rankingowe, dwa razy zawody dla początkujących, oczywiście jest też inter­‑high dwa razy. Niby mecze są różne, wyniki inne (tylko  kliknij: ukryte ), no ale brakuje jakiegoś rozróżnienia, większej chwili oddechu między kolejnymi rozgrywkami, skupienia się na bohaterach – no ale jak to mieć, skoro to tylko 24 odcinki.
    No właśnie, bohaterowie i strona obyczajowa też w większości zawalona. Kapitalny był odcinek jedenasty pt. „Fajerwerki”, gdzie wspólne świętowanie było jedynie tłem dla poważnej rozmowy między  kliknij: ukryte ; w ogóle wszyscy bohaterowie do tej pory w anime wypadali nad wyraz dojrzale i mądrze niż można się by było po pierwszym wrażeniu spodziewać. Liczyłam, że ich rozwój, emocjonalne rozterki itp. będą kontynuowane. Niestety, potem to już były niemal tylko mecze i skupienie się na Ryou (drugi fajny moment w anime to kiedy  kliknij: ukryte  – sporo banalnej dramy, ale nawet się wzruszyłam). Pomijam już fakt, że kompletnie twórcy nie mieli pomysłu na nowych pierwszoroczniaków.
    Najbardziej chyba jednak mnie boli słabe wykorzystanie potencjału postaci Yusy, a szczególnie jego wpływu na młodszych kolegów, zwłaszcza Ryou. Za mało było między tą dwójką interakcji poza meczami, które lepiej by ukazały ich „więź sportową” i fakt, że właśnie Yusa, mimo że grali w jednym klubie,  kliknij: ukryte  Sam Yusa wypadł jeszcze jako tako – najfajniej mi się na niego patrzyło przy scenach  kliknij: ukryte ; pociesznie wtedy wyglądał. ;P

    Koniec końców więcej niż 6/10 dać nie mogę. Czuję spory zawód, bo to naprawdę mogło być bardzo dobre połączenie sportówki i okruchów, gdyby tylko zdecydowano się rozłożyć fabułę na więcej sezonów (przynajmniej o jeden więcej).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    GLASS 27.09.2022 07:41
    Seria bardziej się opiera na rozwoju emocjonalnym bohaterów, aniżeli na samych meczach. To nie oznacza, że ich w ogóle nie ma – są, niektóre nawet zapierają dech w piersiach (szczególnie ostatni), ale jednak bardziej chodzi o dojrzewaniu młodych zawodników badmintona w prawdziwych sportowców. Czyli tak, to są bardziej okruchy życia, aniżeli sportówka. Kto lubi (jak ja), ten polubi, kto nie, to nie :) Ja osobiście mogę polecić, bo mocno się zżyłam z tymi chłopakami i miło było oglądać ich podróż.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime