x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Czuć mocno inspirację serią Stride i to chyba wyszło filmowi na dobre, bo inaczej niczego ponadprzeciętnego nie miałby do zaoferowania. Fabuła jest przeciętnie ciekawa, choć właściwie ma potencjał, bo przecież jest tam całkiem sporo bohaterów, którzy mogliby to wszystko jakoś wzbogacić. Mam wrażenie, ze twórcy mieli nadzieję, że grafika i animacja wybroni kiepską z kolei narrację. Muzyka też bardzo Stride'owa, ale to akurat na plus, bo bardzo pasuje.
Obejrzeć można przede wszystkim dla ładnej animacji i klimatu parkouru – nawet dobre, jak się przymknie oko na tracąca powierzchownością treść.
Pod kątem wizualnym film jest cudowny, pod każdym innym beznadziejny. Nie wiem, jak można było przeznaczyć taki budżet na coś, co praktycznie nie posiada treści. Pełna zgoda z przedmówcą.
Film jest po to by popatrzeć na widoki i sceny stride… zaraz czy ja tego gdzieś już nie widziałam?
[link]
Zawiązanie fabularne w zasadzie nie jest wyjaśnione. Widzu po co wnikasz? Tak jest i już! – tego chcą scenarzyści. Skąd to całe dziadostwo się wzięło? A nikt nie wie. Koniec.
Sceneria jest baśniowo‑post‑apokaliptyczna i przyjemnie się patrzy na kadry. Poruszające się postaci wypadają nieźle, choć bez rewelacji. Wiemy na co stać współczesną technikę i już mnie to tak nie jara. Czasem w ciągu całego seansu ukazane są wypieszczone ujęcia twarzy dwu głównych bohaterów. Podwójnie mi żal, że tylko tylko w tych niektórych ujęciach. Czuję się, jakbym dostała do ogryzienia kość i co jakiś czas ktoś mi podrzucał malutki aromatyczny kawałek mięska. Niedosyt.
Sama fabuła jest bez sensu. Można machnąć na nią ręką.
Różne sceny w fabule są bez sensu. I generalnie trochę zmarnowany pieniądz na produkcję, ale nie mam pojęcia jak można by było to uratować. A może już jestem za stara na tego typu serie?
Dziś 3 razy lepiej bawiłam się przy Komi‑san… Także tego.
8/10 ładne i lekkie
Jednak i tak uważam Bubble za bardzo dobrą pozycję.
Jest bardzo ładna, lekka i relaksująca. Dawno nie oglądałem przy czym mógłbym tak dobrze się odprężyć.
Osobiście zachęcam do obejrzenia. Najlepiej na leniwą niedzielę:)
Stride-ish
Obejrzeć można przede wszystkim dla ładnej animacji i klimatu parkouru – nawet dobre, jak się przymknie oko na tracąca powierzchownością treść.
bombelki
Banieczki
Film jest po to by popatrzeć na widoki i sceny stride… zaraz czy ja tego gdzieś już nie widziałam?
[link]
Zawiązanie fabularne w zasadzie nie jest wyjaśnione. Widzu po co wnikasz? Tak jest i już! – tego chcą scenarzyści. Skąd to całe dziadostwo się wzięło? A nikt nie wie. Koniec.
Sceneria jest baśniowo‑post‑apokaliptyczna i przyjemnie się patrzy na kadry. Poruszające się postaci wypadają nieźle, choć bez rewelacji. Wiemy na co stać współczesną technikę i już mnie to tak nie jara. Czasem w ciągu całego seansu ukazane są wypieszczone ujęcia twarzy dwu głównych bohaterów. Podwójnie mi żal, że tylko tylko w tych niektórych ujęciach. Czuję się, jakbym dostała do ogryzienia kość i co jakiś czas ktoś mi podrzucał malutki aromatyczny kawałek mięska. Niedosyt.
Sama fabuła jest bez sensu. Można machnąć na nią ręką.
Różne sceny w fabule są bez sensu. I generalnie trochę zmarnowany pieniądz na produkcję, ale nie mam pojęcia jak można by było to uratować. A może już jestem za stara na tego typu serie?
Dziś 3 razy lepiej bawiłam się przy Komi‑san… Także tego.