
Komentarze
Chainsaw Man
- komentarz : Kurubuntu : 22.01.2023 14:32:39
- Chainsaw Man po 12 odcinku (koniec) : MrParumiV18 : 16.01.2023 21:52:04
- Zero Tfu : kircia : 13.01.2023 18:18:06
- 8/10 : Ephant : 28.12.2022 14:57:23
- 12 : ZSRRKnight : 27.12.2022 19:07:01
- Przed finałem : Łowca czarownic : 26.12.2022 11:35:40
- komentarz : Kaczka : 26.12.2022 00:15:11
- komentarz : ZSRRKnight : 14.12.2022 21:58:10
- 9 : ZSRRKnight : 6.12.2022 19:15:09
- 6 : ZSRRKnight : 15.11.2022 18:09:02
Pewnie nadinterpretuję, ale wraz z postępem fabuły Piłoczłek kliknij: ukryte staję się coraz mnie ludzki, a bardziej zaczyna przypominać zwierzę obdarzone ludzkim intelektem. Widać to też podczas walk, gdzie jeśli się w nią wkręci, to przestaje się przejmować otoczeniem. Bo jak na początku starał się jeszcze uważać na przypadkowych przechodniów, tak pod koniec przestaje się przejmować nawet losem swojej ekipy. Jest to pewnie spowodowane fuzją z demonem i jestem ciekaw czy fabułą jakoś ten wątek rozwinie.
Nie wiem czy Denji nie jest jeszcze większym socjopatą od antagonisty z Inuyashiki, ten choć jakoś starał się dbać o bliskie mu osoby.
Poza tym świetne widowisko.
Chainsaw Man po 12 odcinku (koniec)
Ogólnie według mnie anime lepsze od mangi, więc czekam na kontynuację.
Zero Tfu
Mam bardzo ambiwalentne odczucia względem tej serii, i przez to też nawet nie wiem, jak się zabrać do tego komentarza.
Nie miałam wygórowanych oczekiwań, ale też spodziewałam się czegoś innego. Nie wiem, dlaczego – nie googlałam tego specjalnie, zdałam się na wrażenia po oglądnięciu pierwszych trailerów dawno temu. Byłam nastawiona na poważniejszą serię, dla dojrzalszego widza.
Dość szybko więc przyszło pierwsze rozczarowanie, kiedy seria okazała się być bardziej komediowa, niż bym sobie tego życzyła. Ale nie to jest głównym problemem, raczej sam rodzaj humoru oraz… główny bohater i jego „marzenia”. Niestety, musiałam się pożegnać z moją wizją dojrzalszego anime i nadziejami na poważniejszą zawartość.
Denji i jego pierwsze marzenie, oraz specyficzne ujęcia kamery na górne damskie obszary, były śmieszne maksymalnie trzy razy, ale nie kilkanaście. A temat nie chciał się skończyć. Potem pojawiły się następne cele w jego życiu, równie dla mnie nieinteresujące.
Otóż anime, pomimo sporej ilości przemocy i tematów, wydawałoby się, dla starszego widza, prezentuje bohatera rodem z isekaiców.
Pomyślałam sobie, jaka szkoda, że ta historia idzie w tę stronę. Straszliwie mnie to zmęczyło i zepsuło radość z oglądania.
Ale tak było mniej więcej do połowy, a potem zaczęło robić się lepiej.
I tutaj podpisuję się oboma rękami pod słowami osoby ze mną oglądającej: „To anime zyskuje za każdym razem, kiedy przestaje się skupiać na głównym bohaterze.”
Święta prawda. Denji, po pierwszych minutach pierwszego odcinka jeszcze interesujący, nagle zaczyna robić się straszliwie płaski, głośny, głupi (nie z powodu braku edukacji) i totalnie nijaki.
Dużo lepiej wypada Aki. Jakże przyjemniej oglądało się jego walki… Były ciche, estetyczne i po prostu ciekawsze. Dwa najlepsze starcia z tego sezonu to były właśnie jego pojedynki. Moje zdanie, oczywiście.
Tymczasem każda scena walki z Denjim to chaos, hałas, bałagan i darcie mordy. Co kto lubi, wiadomo.
Aki zwyczajnie jest przyjemniejszym i zdecydowanie bardziej lubialnym dla mnie bohaterem. Co nie oznacza, że jakoś szczególnie interesującym. Motyw takiej postaci to straszna klisza, ale akurat ten rodzaj kliszy mi pasuje.
Makima, eh, Makima mnie nie porwała, zupełnie. Wydaje się ciekawa, bo ma jakieś tajemnice. Jak odkryje karty, to pewnie znowu będzie nudna.
No a Zero Two, czy tam Power… była wkurzająca, ale też na tyle śmieszna, że jakoś to przełknęłam. Mam wrażenie, że to sprawka tego, że oglądałam z kimś – wtedy zazwyczaj wszystko wydaje się śmieszniejsze. Bo nie wiem, czy oglądając sama, uśmiechnęłabym się chociaż raz. Nie wiem nawet, czy po pierwszych 3 odcinkach chciałoby mi się dalej oglądać.
Reszta postaci jest ok, ale nikt nie podbił mojego serca.
Fabuła jest zdecydowanie przyzwoita, a przynajmniej w drugiej połowie, kiedy wszystko się klaruje i Denji znika z ekranu na długie, błogie minuty. Najbardziej w sumie podobają mi się jednak nie postaci czy fabuła, a same detale świata przedstawionego. Fajnie wrócić do '90, i miło, że raz możemy być w Tokio, a za chwilę gdzieś na polu. Samo Tokio też tutaj jest takie nienachalne, bez zachwytów na dużym miastem i niepotrzebnym zgiełkiem.
To jest po prostu fajnie zrobione, nie mogę się do czegoś przyczepić.
No i opening bardzo fajny, chociaż przyznam się, że wyłapanie wszystkich zawartych w nim nawiązań do kultowych filmów było dla mnie niemożliwe.
Ogółem oceniam pozytywnie, chociaż gdyby stonować problematyczną dwójkę bohaterów, byłoby dużo lepiej.
8/10
12
Przyjemna seria, genialna pod względem muzyki i animacji, ale jak wspominałem w poprzednim komentarzu – pokonały mnie decyzje reżysera co do stylistyki, grafiki i trochę prowadzenia fabuły.
Ogólnie całość oceniam pozytywnie i mam nadzieję, że w kolejnym sezonie (myślę że to raczej kwestia czasu gdy go zapowiedzą) całość bardziej mnie chwyci.
Przed finałem
Trochę dziwi mnie często pojawiające się marudzenie na Denjiego. Znam kilku bohaterów którzy mają bardziej irytujący styl bycia jak również często jeszcze głupsze motywacje. Ta Denjiego jest tak prozaiczna że, aż przyjemna. Jakoś w tym wydaniu te jego dziwactwa to nie jest coś co by mnie irytowało chociaż fakt faktem to Makima, Himeno oraz Aki kupiły nie bardziej.
Od strony technicznej jest bardzo przyjemnie.
Ja wiem, że Denji nie bez powodu jest wiecznie napalony, rozumiem, że taka jest cecha charakterystyczna tego tytułu, ale w wersji animowanej wypada to bardzo źle – naprawdę znam osoby, które z tego powodu przestały Chainsaw Mana oglądać.
Mnie ostatecznie przekonały postacie – najpierw poboczne, szczególnie Aki i Himeno, bo ten wątek mi pokazał, że mogę jednak liczyć na coś głębszego w tym anime niż marzenia o macaniu. No a potem Denji też mnie do siebie przekonał, bo jego duet z Power jest po prostu świetny. Zajrzałam też trochę do mangi, i tam odpały głównego bohatera na temat kobiet zdecydowanie mniej mnie skręcały, ale może to właśnie ta jego słynna przemiana.
Pod względem reżyserii oraz kwestii audiowizualnych jest według mnie bardzo dobrze, więc naprawdę szkoda, że trzeba mieć taki wysoki poziom wytrzymałości, żeby zdzierżyć pewne początkowe sceny XD
9
6
Ep 4
Nowy ED meh, doceniam pomysł ale ani to chwytliwe ani zapamiętywalne.
4
Wygląda to fajnie fakt, fabularnie pewnie będzie niezłe, ale nie zmienia to faktu, że kolejna bajka z bohaterem rodem z takich miernych produkcji jak HS DXD czy cała reszta tandetnych ecchi haremówek, gdzie dla głównego bohatera liczą się tylko cycki jest jedną wielką żenadą.
5 minut trzeciego odcinka, a MC zdążył pojęczeć o cyckach chyba z 10 razy. Straszny cringe, aż boli od patrzenia.
No i seyuu tej power to jakiś żart.
Szkoda, bo na trailerach wyglądało to całkiem zachęcająco, no ale bajki gdzie główny bohater jest zbudowany na tym, że chce dotknąć cycka(nie znam mangi, ale domyślam się że cała jego walka i główny cel to dotknięcie cycka, jezu jak to brzmi żenująco XDD) i będzie to wypominał widzowi pewnie do końca serii mogłoby mi się podobać jakieś 20 lat temu, kiedy jeszcze hormony buzowały.
ep3
Brakuje mi natomiast trochę impaktu w samym odcinku – można to było rozwiązać odpowiednim udźwiękowieniem ale ED mi to wynagrodził.
3
A tak poza tym naprawdę kozacki odcinek – głównie ze względu na bardzo intensywną i świetnie zaanimowaną walkę.
po dwóch odcinkach
Głównego Bohatera natomiast z wielką przyjemnością kopnęłabym w dupę, tak żeby się trzy razy zakręcił, wypadł przez okno na ulicę pod samochód i został strącony do rzeki, gdzie pożarłaby go wielka ryba… :D
2
Po 2ep
Jedynym mankamentem jest właśnie ten początek. kliknij: ukryte Wycięcie tego demona działa na minus moim zdaniem, był potrzebny miał rolę. Poczułem spory dyskomfort kiedy Makima rzuciła na początek tekst o nieposłusznym psie. Przecież to burzy właśnie to co dobrze budowała manga. Na początek Makima objawia się jako anioł dla Denjiego, oferuje mu jedzenie, okrycie, jawi się jako miła, troskliwa i cudowna. A dopiero potem dostajemy ten zgrzyt, kiedy pojawia się demon i jasno wyrysowana linia granicy. Ja tu sobie spokojnie zjem, ty idź załatw demona, a twój udon może poczekać, a jak masz narzekać to nie potrzebujemy takich nieposłusznych, marudzących piesków, które nie znają swojego miejsca. Tym lepiej też wypada to szydzenie z Denjiego którego on nie łapie, że smakuje mu rozmiękły makaron, jeśli uprzednio wiemy, że rozmiękł właśnie dlatego, że wysłała go do demona.
No i druga kwestia sam demon odkrywa pewną rolę, bo daje Denjiemu złudne poczucie, że nie jest jedyny. Patrz ona też ma demona‑zwierzątko i nie jest zły i się lubią. Nope smutna lekcja dla Denjiego, nikt nie jest taki jak wy, nie znajdziesz zrozumienia, demony są okrutne i manipulują.
Może to i drobnostka, ale uważam że warta wspomnienia bo wiele takich scen buduje właśnie klimat Chaisawmana i tą taką pewną beznadzieje jego położenia, pewnego bezsensu.
to i ja się dorzucę po 1ep
Zawsze mogłoby być lepiej, ale jest dobrze i jeśli tak zostanie to będzie to solidny twór.
Szczegółowo:
Jeśli chodzi o wizualne aspekty to oczywiście poziomu PV nie można było się spodziewać, ale jednak jest ten mikro zawód. Szczególnie, że jak pisali poprzednicy mimo bardzo dobrego CGI to jednak trochę kłuje w oczy. Cóż nie można mieć wszystkiego i tak jest dobrze.
Muzycznie ending dobry, muzyka w trakcie dobra, opening zawiódł. Niestety ale po tak szalonej serii spodziewałem się bardziej energicznego i mocniejszego openingu, jakiegoś cięższego brzmienia, może czegoś uderzającego w tony pierszego PV.
Natomiast wielkie brawa za adaptację. Dokładnie przełożony pierwszy chapter, te same sceny, z tej samej perspektywy, z takimi samymi dialogami, wszystko bez żadnych cięć i uproszczeń. Oryginał nic na tym nie stracił, a zyskał kolory, dźwięk i ruch :) Jestem zachwycony
Podsumowując po pierwszym odcinku pomimo pewnego zawodu mocne 8/10 i oby tak dalej!
Podpisuję się pod pozytywnymi komentarzami poniżej, było krwawo, brutalnie, smutno, przerażająco, ale świetnie mi się oglądało. Pisząc to wciąż jeszcze mam ciarki, nawet znając dalszą historię z mangi nie mogę się doczekać, żeby obejrzeć kolejne odcinki tej adaptacji!
Chainsaw Man po 1 odcinku
A i jeszcze jedno. Dla mnie opening wizualnie bardzo dobry, natomaist muzycznie średniawka. Ale wiadomo, gusta są różne. Niemniej całościowo nie podoba mi się on tak jak innym, ale doceniam włożony wysiłek w aspekty wizualne, gdyż na pewno się pozytywnie wyróżniają na tle wielu innych.
Animacja jest czysta i bardzo ruchliwa i płynna. Lista animatorów akcji także pokażna. Yoshihara, reżyser Black Clovera i jeden z animatorów, który pracował pod nim w BC, czyli Hahi. Jest też duet Enokido i Sakazume, reżyserujący specjal Fate/Strange Fake. Warto wspomnieć też o Koukim Fujimotou i nawet Takuyi Niinumie i Keisuke Kobayashim, animatorom bardziej z kategorii acting. Zwłaszcza ten pierwszy był jednym z klejnotów zimowego Bisque Doll. Gdyby nie większość tych nazwisk, uznałbym że jest to dobre CGI. I jakże zapomnieć o Shingo Yamashicie, o którym znów głośno na twitterze za sprawą tego świetnego openingu. Nie tylko muzycznie, lecz i wizualnie.
No i muzyka. To było coś, co rzadko słyszę w anime w takiej kompozycji. Podobało mi się to. Przy jednym z utworów miałem wrażenie, że znajduje się w świecie gry Mirror's Edge. Kensuke Ushiou ma kilka serii i filmów na swoim koncie, lecz już po pierwszym odcinku stwierdzam, że CSM będzie czymś najwybitniejszym w jego portfolio.
Tak więc teraz są dwa dni w tygodniu, kiedy serce podskakuje mi jak małemu dziecku. Poniedziałek i wtorek. Mam nadzieję, że nie doprowadzi to do zawału, bo młody jestem xD
Ciekawi mnie tez, ile odcinków będzie. Podano 12 wykonawców, więc można wywnioskować, że CSM liczy 12 odcinków, lecz to fabryka, a w dodatku sami produkują tę serię, więc wątpię, aby tak było. Chociaż niedawno też ogłoszono, że Jujutsu Kaisen 2 będzie miało premierę w 2023. Keisuke Seshita, animation producer z ramienia Mappy nie ma łatwo…