Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Mushikaburi Hime

  • Avatar
    A
    Zomomo 21.01.2023 19:43
    Hmmm...
    Myślałem, że będzie o tym jak księżniczka­‑bibliofilka wykorzystała swoją wiedzę i pasję do poprawy sytuacji królestwa. Jakież było moje zdziwienie w połowie 2 odcinka… Wygląda na to, że już dalej nie muszę oglądać :D
    • Avatar
      Bez zalogowania 21.01.2023 20:48
      Re: Hmmm...
       kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 5.01.2023 05:27
    Romantycznie, bajkowo, cukierkowo, ale niekoniecznie dla dzieci
    Cukierkowa oprawa wizualna i część dialogów,
    charakter typowego shoujo romansu,
    a do tego przeidalizowany projekt piewszoplanowej postaci – wyglądającej przez to jak porcelanowa lalka.
    Dla kogoś może to być miłe, a mnie zdecydowanie ten wizualny lukier przeszkadzał.

    Natomiast zupełnie akceptowałam delikatny i wrażliwy charakter głównej bohaterki, zwłaszcza że miała także inne zalety – potrafiła myśleć o dobru innych, i to na szeroką skalę. Skalę społeczną i państwową. Oraz szanowała innych, bez względu na ich status materialny, czy społeczny.

    Z początku obawiałam się, że to będzie romans w stylu chińskim czy tureckim. I owszem, miejscami tak bywało, więc mimo wszystkich wymienionych wcześniej infantylności nie wiem, czy polecić serię np dzieciom. Ale już w innych momentach bardziej przypominało mi baśnie z wczesnego dzieciństwa.

    Ostatecznie była to taka trochę – japońska animowana wersja historii o księżniczce Sissi. Takie są oczywiście moje, baaaaaardzo Luźne Skojarzenia :)

    Odradzam wszystkim, którzy lubią twarde, lub nieokrzesane, czy ogniste główne bohaterki.

    Księżniczka Bibliofilka jest niemal całkowitym zaprzeczeniem tego typu postaci.
    Niemal, bo kilka drobnych razy wykazała nieco większy dynamizm niż jako blondwłosy ślimaczek xd i nie była wtedy wcale, ale to wcale rozmemłana :) :)

    A tak poza tym – dziewczę stanowi archetyp delikatnej, pięknej i bardzo wrażliwej księżniczki z bajek dla dzieci.
    Książę już niekoniecznie.

    No i jeszcze ten plus, że dwie inteligentne główne postacie ostatni raz oglądałam w anime typu romans chyba trzy lata temu. To dodatkowy punkt do oceny.

    W sporej mierze zgrabnie jak na serię anime ukazano niektóre niuanse dworskiej etykiety, czy zakulisowych działań, lub prób manipulacji rządzącymi.

    Słabszym punktem jest dla świat przedstawiony, przypominający raczej cokolwiek mniejszego niż choćby księstwo Luksemburg, a już na pewno mniejszego niż znane mi jakiekolwiek królestwo :) Czasami tylko jakby w magiczny sposób powiększała się liczba mieszkańców tej Nibylandii, zarówno dworu, jak państwa.
    Innym razem kilka osób musiało rozwiązywać wszystkie, nawet drobne kryzysy w kraju… No ale może za dużo czasem oczekuję od animowanych historyjek :)

    Mimo wszystko jestem zadowolona z seansu, nawet tak hojnie obdarzonego górami lukru :)

    Na próbę polecam ending :)
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 2.01.2023 23:49
    Do odcinka trzeciego :)
    Zwiastuny nie napawały optymizmem, ale.. Gdy wcześniej obejrzy się coś megalukrowanego nabiera się odporności na słodycze =)

    A kiedy już wiadomo, że główna cukrowa Księżniczka Bibliofilka robi trzy miny na krzyż i wypowiada myśli tylko w swojej głowie, to można zarezerwować spokojny czas na obejrzenie pierwszych trzech odcinków.  kliknij: ukryte 

    Przyznam, że dawno w anime nie widziałam takich  kliknij: ukryte 

    Aczkolwiek nie wiem, czy oglądać dalej xd

  • Avatar
    A
    Rinsey 16.12.2022 23:03
    Ech...
    Pierwsze odczucie względem tego anime, jakie posiadam, to pogarda do samej siebie, że to oglądam. Zwykle nie jestem w stanie oglądać anime, któremu wystawiam 3. Moje oceny to zwykle rzyg tęczą, bo jak mi się coś nie podoba, to odkładam i nie oceniam. A ta seria to jedna z nielicznych, które absolutnie wbrew sobie oglądałam, chociaż parskałam śmiechem, niesmakiem i załamaniem nad główną bohaterką w niemalże każdej minucie tego „dzieła”.

    Niby został jeszcze jeden odcinek, ale moja ocena nie zmieni się raczej zbyt wiele.

    Może zacznę od zalet. Może sama sobie odpowiem przy okazji, dlaczego zmusiłam się do masochizmu w tym całkiem atrakcyjnym sezonie? Rysunki są śliczne. Lubię shojo, dobry romans zawsze jest w cenie. Kolejne sukienki, fryzury, kreacje Eliany, były śliczne. Książe, dosyć stereotypowy, ale coś tam myślał, za cholerę nie wiem za co, ale ubóstwiał swoją wybrankę. I zachowywał się całkiem spoko. Nie był głupi, nie poddawał się manipulacjom przygłupiego dworu, wyznawał mniej lub bardziej zasadę, ze w związku trzeba rozmawiać. To jest na plus.

    I tyle jestem w stanie wykrzesać z siebie zalet.

    Główna bohaterka kładzie serię niczym efekt domina. Ma być mega oczytana i mądra wedle narracji anime, a w praktyce jest niedojrzałą, nudną dziunią, która tylko wzdycha i wypowiada górnolotne kwestie, zacytowane z pochłanianych przez siebie książek. Rozumiem, że dziewczyna istniejąca tylko w świecie własnego czytelnictwa, ma pełne prawo taka być. Nie zna świata rzeczywistego, emocje kojarzy tylko z książek. Ale nie rozumiem, dlaczego książę tak ją pokochał, to że jako dziecko coś mu powiedziała mądrego (wtedy miała nawet jakiś charakter!), to mi takiej wręcz obsesji nie tłumaczy. Nagle zaczyna wypowiadać mądrości z książek w trakcie narad państwowych i zbawia świat. No nie… no nie… no nie… To tak nie działa… I nawet są osoby, które jej to mówią, ale fabuła wygodnie je ucisza bez żadnego głębszego powodu. Głupie, naiwne i głupie.

    Czemu zatem to oglądałam? Bo miło się na to patrzy? I wciąż miałam nadzieję, że ktoś ją trzepnie, aby dziunia znormalniała? Chyba właśnie tak było. Niestety, nikt jej nie trzepnął. Ci, co próbowali zostali pobici przez „fabułę”, a reszta ją głaskała, że jest spoko. Absolutnie nie polecam. Na pewno są gorsze anime, ale to tylko ładna strata czasu.
    • Avatar
      Serene 17.12.2022 11:41
      Re: Ech...
      Aż jestem w szoku, że ktoś to obejrzał. Ale miło czytało się Twój komentarz.
      • Avatar
        Rinsey 17.12.2022 16:58
        Re: Ech...
        Też jestem w szoku, wierz mi xD. Ale miło mi, że chociaż mój komentarz czytało się milo. Przynajmniej jedna dobra rzecz z tego całego masochizmu ^^'.
    • Avatar
      Anonimowa 5.01.2023 05:43
      Za co książę uwielbiał wybrankę..
      Książe, dosyć stereotypowy, ale coś tam myślał, za cholerę nie wiem za co, ale ubóstwiał swoją wybrankę.


      Myślę, że książę był bardziej myślący niż zdecydowana większość tego typu postaci.

      A za co ubóstwiał Księżniczkę?

      Być może ubóstwiał ją za jej mądrość, którą przejawiała już w wieku 10 lat. Może za jej stałe przywiązanie do zdobywania wiedzy. Może za delikatny, wrażliwy na cudzą krzywdę charakter. A może za brak egoizmu, brak manipulanctwa, oraz brak egotyzmu i brak narcyzmu.

      A być może zwyczajnie pokochał ją taka jaka była,
      szczera i niewinna.

      I jakże odmienna od większości tych fałszywych, wyrachowanych szlachcianek.
      • Avatar
        Rinsey 7.01.2023 14:05
        Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
        Hm… Oczytanie nie jest synonimem mądrości. A opisywanie scen, gdzie bohaterka jest w stanie pomóc każdemu na podstawie tylko i wyłącznie książek w oderwaniu od jakiejkolwiek wiedzy życiowej, gdy dookoła niej są ludzie naprawdę znający się na rzeczy jest dla mnie nierealistyczne i bardziej mnie drażni aniżeli wywołuje podziw. Ale ok była mądra dla księcia.

        Delikatny, wrażliwy na cudzą krzywdę charakter? – Wrażliwa na krzywdzenie książek na pewno.

        Brak egoizmu, brak manipulanctwa, oraz brak egotyzmu i brak narcyzmu – jednym słowem brak charakteru poza sceną, gdy miała 10 lat.

        Na pewno pokochał ją za to, jaka była. Przez co moja opinia o księciu idzie w dół.

        Nie chcę Cię w żaden sposób urazić, ani wchodzić w głębszą dyskusję na ten temat. Taką bohaterkę twórcy mieli w głowie, ok. Chcieli opowiedzieć słodką historię, to też jest ok. Ale nawet w ramach takiego typu heroiny i lukrowej opowieści, można było to zrobić dużo lepiej. Księcia nawet lubiłam, ale Księżniczka odebrała mi jakąkolwiek przyjemność z oglądania. I w sumie tyle mam do powiedzenia na ten temat.
        • Avatar
          Odpowiedź dla użytkownik Rinsey 8.01.2023 06:13
          Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
          Sceny w których wyciąga wnioski, prawidłowe i logiczne na postawie informacji które usłyszała nie dowodzą oczytania, ale zwyczajnie umiejętności logicznego myślenia.

          A oczytana była swoją drogą.

          A opisywanie scen, gdzie bohaterka jest w stanie pomóc każdemu na podstawie tylko i wyłącznie książek w oderwaniu od jakiejkolwiek wiedzy życiowej, gdy dookoła niej są ludzie naprawdę znający się na rzeczy jest dla mnie nierealistyczne


          Jeżeli masz teraz na myśli kwestie polityczne, to powiem jedno. Nie ten w jakiejkolwiek dziedzinie jest lepszy, kto się czymś dłużej zajmuje, ale często lepszy jest ten, kto wykonuje coś rzetelniej.
          Jeżeli przyjąć, że dana grupa interesu jest zainteresowana prowadzeniem określonej polityki w celu maksymalizacji własnych (lub owej grupy) zysków,
          to automatycznie wyklucza to rzetelność i obiektywizm w danej kwestii.
        • Avatar
          Odpowiedź dla użytkownik Rinsey 8.01.2023 06:58
          Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
          Rinsey napisał(a):
          Delikatny, wrażliwy na cudzą krzywdę charakter?


          Tak, zgadza się.

           kliknij: ukryte 

          Rinsey napisał(a):
          Brak egoizmu, brak manipulanctwa, oraz brak egotyzmu i brak narcyzmu – jednym słowem brak charakteru


          Czy mam rozumieć, na postawie tego cytatu, że ludzie działający altruistycznie na rzecz innych, albo szczerzy zamiast manipulujący, i nie skupieni wiecznie na samych sobie – są według Ciebie pozbawieni charakteru?

          Dla mnie przeciwnie, według mnie trzeba mieć do tego dużo więcej siły wewnętrznej i więcej odwagi (czyli tzw charakteru)
          Tak właśnie postępuje księżniczka. Pomimo, że ma zaledwie 18 lat i posiada mnóstwo obaw – ma odwagę mówić na temat swoich przekonań, nawet jeżeli musi stanąć do konfrontacji z osobami starszymi, oraz prestiżowymi.
          Odwaga to nie jest brak strachu, ale działanie pomimo jego odczuwania.
          A księżniczka działa. Nie manipuluje innymi, nie wyręcza się innymi, tylko sama stara się natychmiast pomóc (chyba, że nie jest w stanie sama czegoś zrobić, wtedy poprosi o pomoc)

          Rinsey napisał(a):
          Na pewno pokochał ją za to, jaka była. Przez co moja opinia o księciu idzie w dół


          Nie kochał ją tylko za to jaka była (czyli szczera, prawdziwa, altruistyczna) ale kochał ją według mnie po prostu, prawdziwie, z „dobrodziejstwem inwentarza” jej wad, zalet i słabości. Czyli akceptował i szanował taką jaką była.
          Nie próbował ją na siłę zmienić, ani wtłoczyć w wymyślone standardy i ramki. To naprawdę rzadkość i za to książę ma u mnie dużego plusa jako postać, a gdyby był żywym człowiekiem miałby za takie podejście mój szacunek.

          Ps. Księcia ogólnie średnio polubiłam. Był zaborczy, zazdrosny i gdyby nie stała obecność przyzwoitek to by ową pannę dawno wykorzystał (przypominam, że trafiła na dwór mając 14 lat)
          Jedyne dla mnie jego zalety to deklarowana wierność, umiejętność kochania, oraz intelekt.

          A przepraszam. Przypomniało mi się, że mogła też na niego liczyć. Fakt, drugi plus dla niego.

          Natomiast księżniczkę nieco bardziej polubiłam jeżeli chodzi o przymioty charakteru. Była po prostu dobrym człowiekiem.

          Ale bardzo mi przeszkadzał jej według mnie sztuczny, lalkowaty, oraz lolitkowaty wygląd,
          oraz jej włosy wyglądające prawie jak peruka przez ponad połowę serii.

          Gdyby nie zrobili z niej wizualnie lalki byłaby (być może) bardziej strawna dla wielu osób.
          • Avatar
            tamakara 8.01.2023 18:00
            Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
            Nie próbował ją na siłę zmienić, ani wtłoczyć w wymyślone standardy i ramki. To naprawdę rzadkość i za to książę ma u mnie dużego plusa


            Przepraszam Cię bardzo, ale w jakim siodziu główną bohaterkę ktokolwiek chce zmieniać? Znaczy jaka postać pozytywna, bo, że „ci źli” coś wytkną, to wiadomo. No i uwaga – sytuacje, kiedy ktoś wskazuje na obiektywne wady, albo nie ma cierpliwości do jakiś jej głupich wpadek (np. naiwność w obliczu zagrożenia), to nie jest poprawianie na siłę.
            A tutaj to chyba nie było w ogóle czego poprawiać, skoro mamy do czynienia z ewidentnym ideałem… Tylko w ramy oprawić i na ołtarz.
            • Avatar
              tamakara 8.01.2023 18:02
              Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
              hmmm gdyby ją oprawić w ramy, to byłoby wtłaczanie…? ups
              lol
            • Avatar
              xx 8.01.2023 18:31
              Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
              tamakara napisał(a):
              w jakim siodziu główną bohaterkę ktokolwiek chce zmieniać?

              Yamato Nadeshiko Shichi Henge :D
              • Avatar
                tamakara 8.01.2023 18:36
                Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
                Ale ona nie myła włosów…
                • Avatar
                  xx 8.01.2023 19:58
                  Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
                  Ej no, nie mówiłaś, że zmiany miały być totalnie bez sensu :< No to Angel Sanctuary, wszyscy chcą zmienić bohatera w bohaterkę…

                  (ha, w sumie w Afterschool Nightmare faktycznie była presja na zmiany, a i w Ouranie Tamaki regularnie zawodził nad tym jaka ta Haruhi straszna, może po prostu dżędery tak mają?)
                  • Avatar
                    tamakara 8.01.2023 20:58
                    Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
                    Jaki brak sensu?
                    Dobrze, powinnam się wyrazić bardziej precyzyjnie: Jaki pozytywnie przedstawiony amant chce zmienić swoją lubą w romansie shoujo i nie dlatego, że panna robi głupoty, tylko dla własnego widzimisię.
                    Z Nadeshiko trochę sobie zażartowałam xD
                    Co do dzieła Setony… Afterschool Nightmare nie czytałam, ale ktoś mi kiedyś mówił, ze postacie są tam skrajnie irytujące. Czytałam za to Kurobara Alice i jeśli jest podobnie… uh :|
                    A Tamaki cały czas zawodził…
                    • Avatar
                      Bez zalogowania 8.01.2023 21:37
                      Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
                      No tu całe otoczenie wywierało na nią usilną presję od momentu bodajże  kliknij: ukryte 

                      Tak naprawdę pod wpływem kontaktów z miejscami toksycznym środowiskiem dworskim sama odczuła potrzebę zmiany,
                      do tego dochodzi kwestia tego, że uświadomiła sobie odpowiedzialność, jaką na niej ciąży. Nie tylko ta wynikająca z miejsca/stanowiska jakie zajmuje w hierarchii, ale też z szeroko pojętej odpowiedzialności za swoje słowa i czyny. Szczególnie końcowe odcinki o tym mówią.

                      W dalszej perspektywie jej ostateczna postawa wskazywała na to, że dziewczę się przełamało, dokonało ostatecznego wyboru ścieżki życiowej i postępowania zgodnego z glownymi wyznawanymi wartościami. A to będzie skutkować u niej w przyszłości jej krystalizacją charakteru, podobnie jak to się dzieje u niemal każdego działacza­‑idealisty.

                      Książę był tego świadom, dlatego nie naciskał, a wręcz przeciwnie, zachęcał aby pozostała sobą. Sobą, czyli altruistyczną idealistką, a nie łatwowierną ciamajdą :p

                      Na kwestię bezpieczeństwa natomiast zwracał jej uwagę.

                      Ale ostrożność i lekka nieufnosc, to nie to samo co „siedź cicho i nie wtrącaj się w sprawy panstwa” jak niektórzy inni starali się na niej wymusić.
                    • Avatar
                      xx 8.01.2023 22:52
                      Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
                      A, okej, bo zrozumiałam to tak, że w Yamato Nadeshiko przynajmniej niektóre zmiany u głównej miałyby sens i byłyby dla niej korzystne – i dlatego się nie liczy ^^
                      Tak to nie wiem. Tzn sam opis kojarzy mi się z tym czego się nasłuchałam o części shoujo dozwolonych od lat 18, ale aż tak się w nie nie zagłębiałam.

                      To co słyszałaś to prawda. W ogóle Setona Mizushiro często tworzy dość irytujące postacie. Mimo to w Afterschool w miarę ciekawie mi się je obserwowało, ale tylko na początku, bo potem zaczęło się to kręcić w kółko, a na koniec autorka przywaliła plot twistem. Za to Kurobara było koszmarne. Nie wiem, jak dotrwałam do końca.

                      Właśnie przez Tamakiego z Ouranem ograniczyłam się do anime. Żodyn love interest mnie tak nie wkurzał, żodyn…
          • Avatar
            Rinsey 9.01.2023 23:33
            Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
            Ooooj. Odpiszę tylko pokrótce i tylko już w tym wątku. O Elianie nie chce mi się dyskutować.

            Może trochę sprostuję moją wypowiedź. Napisałam, że nie wiem, za co Książę pokochał Elianę. Na początku serii już miał fisia na jej punkcie, a kilka scen, gdzie zaczęła minimalnie wykazywać zmiany w swoim charakterze wydarzyły się już w trakcie trwania serii. Więc przykłady z serii nie do końca odpowiadają na moje pytanie.

            Drażni mnie i jest nierealistyczne, to, że dziewczyna chowana pod kloszem i chroniona przed światłem dnia przez rodzinę, księcia itd ma niby taką wiedzę tylko na podstawie samych książek, jakby on jedna potrafiła czytać. I jakby książki mówiły samą prawdę. A stan zmiany wiedzy? Odstępstwa pomiędzy teorią a praktyką? Oczywiście, że jest możliwe, że ktoś świeży ma lepsze spojrzenie na sprawy. Ale nie przestawiona w taki sposób Eliana. Mogła rzucać pomysły, mogły być one podchwytywane przez dorosłych i tłumaczone, jak to wygląda w rzeczywistości. Jeden na pięć mógł być traktowany jako faktycznie błyskotliwy. Wprowadzając odrobinę realizmu, nic by postać nie straciła. A tak to błyszczy tylko poprzez dwuwymiarowe cizie dookoła jako kontrast.

            Bycie dobrym człowiekiem… Jakby ktoś mieszkał w czekoladowym królestwie i miał 100 czekolad kieszonkowego i dałby mi jedną, owszem byłabym wdzięczna. Ale czy uważałabym tego kogoś za kogo dobrego i altruistycznego? Niet, to byłby dla mnie ktoś pozytywny, ale nic więcej. Za to gdybym dostała czekoladę od kogoś, kto doświadczył braku czekolady i pomimo tego wciąż był w stanie się nią dzielić. Tego człowieka nazwałabym dobrym. Eliana jest dla mnie taką czekoladową królewną. Ma bardzo lekkie życie i dopiero później w serii pojawia się cokolwiek, o co musi walczyć.

            Jak lubisz Elianę, to wspaniale, naprawdę. Cieszę się, że miło Ci się oglądało tę serię. Ale dla mnie to bardzo źle napisana bohaterka i mnie tylko drażniła i męczyła. I nie udowadniaj mi proszę tego ścianami tekstu, bo zdania nie zmienię, tak jak ja nie zmienię zdania Twojego.
            • Avatar
              Bez zalogowania 10.01.2023 06:05
              Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
              Rinsey napisał(a):
              Ale nie przestawiona w taki sposób Eliana. Mogła rzucać pomysły, mogły być one podchwytywane przez dorosłych i tłumaczone, jak to wygląda w rzeczywistości. Jeden na pięć mógł być traktowany jako faktycznie błyskotliwy.


              Eeej, ale przecież to niejako oficjalne przedstawienie jej światu przez księcia nastąpiło po aż czterech latach narzeczeństwa i jej częstego przebywania na dworze. Zakładając, że wielokrotnie wypowiadała jakieś swoje uwagi na różne tematy, a zrealizowano tylko kilka z jej pomysłów, to średnia wychodziłaby taka sobie. Książe sprytnie wykorzystal te jej zrealizowane pomysły, aby udowodnić ludziom dworu (i nie tylko im), że dziewczyna nadaje się na proponowane stanowisko. Zadbał nawet, żeby rozpowszechniono bardziej przychylne przezwisko dla księżniczki.
              Był w tym przypadku niezłym strategiem, a celem było faktyczne zdobycie dziewczyny i pozbawienie antagonistów dworskich, oraz bodajże jej dziadka- argumentów przeciwko temu mariażowi.

              Jakby ktoś mieszkał w czekoladowym królestwie i miał 100 czekolad kieszonkowego i dałby mi jedną, owszem byłabym wdzięczna

              Rzecz w tym, że to nie była Maria Antonina,
              ale raczej np księżniczka Sissi. Nie rozdawała jałmużny od czasu do czasu, ale myślała o konkretnych sprawach społecznych, oraz na szerszą skalę.
              Problemem jest cukierkowa realizacja serii, oraz lukrowana wygląd postaci. Gdyby dali jej konkretne imię, Sissi, czy Diana, to byłby być może nieco inny odbiór. A tak robi to wszystko wrażenie mniej realne, niż można było zrobić.

              W ten sposób – częściowo romantyczna, ale głównie idealistyczna opowieść dla nastolatków i dorosłych stała się bajką dla dzieci. Nie przez tematykę i postacie, ale przez sposób twórców na poprowadzenie fabuły i przez tę nieszczęsną oprawę wizualną.
              • Avatar
                Bez zalogowania 10.01.2023 06:11
                Re: Za co książę uwielbiał wybrankę..
                * lukrowany wygląd postaci.

                 kliknij: ukryte 
                • Avatar
                  Bez zalogowania 10.01.2023 06:40
                  Bibliofilka?
                  Rinsey napisał(a):
                  ma niby taką wiedzę tylko na podstawie samych książek, jakby on jedna potrafiła czytać. I jakby książki mówiły samą prawdę. A stan zmiany wiedzy? Odstępstwa pomiędzy teorią a praktyką?


                  Myślę w tym przypadku, że nie sama ilość książek się tam liczyła, ale tematyka, i to jak zostały napisane.

                  Książę też dużo czytał.  kliknij: ukryte  bo to akurat kanon :) choć  kliknij: ukryte 

                  A co do wykorzystania książek… Wystarczy zestawić Przygody Kubusia Puchatka i Tao Kubusia Puchatka. napisane na jej podstawie xd


                  Ale mimo naszego nieco różnego spojrzenia na postacie myślę, że choć trochę zgadzamy się w temacie, że można było tę serię inaczej rozpisać. Może twórcy chcieli uniknąć dłużyzn we wprowadzeniu, a zrobili odrobinę galimatias. Tzn zakładam, że chcieli poprowadzić fabułę w ciekawszy sposób, a wyszło jak zawsze ;)
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 27.10.2022 23:27
    Bardzo lubię romanse w anime, ale nie dam rady tym razem. Właściwie trzeci odcinek mógłby być zakończeniem historii i wtedy jeszcze dla zdesperowanych mogłoby to być oglądalne. Ale kolejne odcinki nie wiadomo o czym tak naprawdę będą już ciężkie do przejścia. Nuda nudą, ale główna bohaterka rumieniaca się w każdej scenie z księciem, jej flegmatyczny sposób mówienia, brak charakteru i potulność… Myślałam, że takie postacie już się raczej rzadko robi w seriach skierowanych ewidentnie do żeńskiej części publiczności. Może gdyby wymieniono główną bohaterkę dałabym radę oglądać, ale tej nie mogę znieść po prostu.
    • Avatar
      Bez zalogowania 2.11.2022 01:08
      Już w zwiastunach było widać, że tu może być główna postać bez charakteru i seria bez treści, a widzę że faktycznie nic nie wykrzesali z tego, ech.
    • Avatar
      Bez zalogowania 11.01.2023 17:57
      Nie tylko zalety ;)
      Właściwie trzeci odcinek mógłby być zakończeniem historii i wtedy jeszcze dla zdesperowanych mogłoby to być oglądalne.


      Miałam identyczne obawy przed kontynuowaniem serii. Skoro w trzech odcinkach zamknięto historię, to o czym mógłby być ciąg dalszy?
      No i na szczęście moje obawy nie miały podstaw. To znaczy inaczej. Jeżeli dla kogoś od samego początku postać księżniczki i jej flegmatyczny i delikatny charakter był zupełnie niestrawny, to faktycznie nie powinien kontynuować, bo koncentrując się na własnej irytacji względem postaci może nie zwrócić dużej uwagi na detale, drobiazgi i dialogi. A to na nich w dużej mierze budowana jest cała historia i to one dają pełny obraz.

      Podobnie jak humor, który momentami się pojawia. Nie jest typowy dla japońskich animacji, głośmy, wyrazisty, czy krzykliwy (no może poza pewną sceną w bibliotece xd)

      Ogólnie, dla kogoś kto lubi, albo lubił (także) książki opowiadające o epokach dworskich, w których pojawiają się elementy takie jak np etykieta (postacie często nie mogą działać wprost, albo zareagować gwałtowniej, czyli tak jakby chciały, więc pojawiają się momentami niuanse ich zachowań które trzeba odnieść do sytuacji albo osób)
      Przykładem może tu być królowa matka, której zachowania czasem tłumaczy główna bohaterka, a czasem książę. Ale i tak jej krótko wypowiadane kwestie ( np te zza wachlarza) bezpośrednio wskazują na jej stosunek do osób i ich roli.

      Także elementy całej „ukladanki”, czyli tych czterech lat księżniczki na dworze, albo wyjaśnienia jej relacji księciem  kliknij: ukryte  będą pojawiać się miejscami, często drobnymi fragmentami budując całość obrazu.

      Nie da się ukryć, że główna żeńska postać na wysokie iQ, ale bardzo nikłe EQ. Być może z powodu jej koncentracji na wiedzy czerpanej z książek. A może jednak z powodu jej idealistycznej natury i tego, że rzutuje to także na jej postrzeganie innych, w tym możliwych zagrożeń. To znaczy – zakładając dobre intencje i nie oczekując złego faktycznie naraża swoje bezpieczeństwo, albo swoją pozycję na dworze i to w wielu momentach. Więc nie jest tak, że jest to postać, którą możnaby z miejsca oprawiać w ramki, nawet jeżeli jest dobra, wrażliwa i dużo (często za dużo) myśląca.

      Zbyt dużo myśląca to jednocześnie jej atut i jej słabość.

      Atut, bo jest w stanie wnioskowa logicznie i składać elementy różnych historii w jedną całość i prawidłowo wyciągać wnioski.

      Mankament, bo zamiast od razu dążyć do rozeznania sytuacji związanych z jej relacjami z innymi, oraz do rozwiania jej wielu wątpliwości – niestety dziewczyna pozwala, aby „negatywne” myśli się mnożyły jak króliki.

      Fakt, że żyła pod kloszem rodziny do 14 roku życia nie ułatwia sprawy. Wchodzenie w świat, w którym często dominują intrygi i grupy interesów musi być dla takiej osoby niezwykle trudny. Zwłaszcza wymieniony wcześniej altruizmi idealizm będzie narac ja na podwójne zagrożenia i cierpienia, ale też będzie zyskiwać jej przyjazne osoby i pomału budować pozytywną opinię społeczną.

      Jezeli miałabym szukać realnych postaci na których ktokolwiek próbował wzorować te postać, to byłaby to księżna Diana i księżniczka Sissi.

      Przy czym tu jest fikcyjne królestwo (mnie akurat nie kojarzące się z żadnym konkretnym, tzn realnie istniejącym )

      I temperament dano jej raczej flegmatyczny plus (trochę) sangwinik.

      Gdyby nie była idealistką nastawioną głównie na myślenie, a nastawiła się tylko na dzialanie to byłaby być może żeńską wersją Asty z B.C. ;)

      Albo jeszcze bardziej przypominałaby mi Nanami z Kamisama kiss (oj, mimo wszystko sporo je łączy :p)

      Plusem dodatkowym serii (według mnie) jest to, że twórcy łamią w serii stereotyp blondyna i blondynki :)

      I pokazują, że można kogoś kochać bezwarunkowo
  • Avatar
    A
    tamakara 20.10.2022 19:21
    echo śmiechu wiewióra...
    Włączyłam tylko dlatego, że odkryłam Kimurę w obsadzie, nie dotrwałam do końca pierwszego odcinka… Spodziewałam się kliszy właściwych tego typu historiom i je dostałam. Bajkowe dekoracje/pseudohistoryczne AU. Wysokie sfery. Imiona z generatora. Udawane narzeczeństwo. Harem­‑nie­‑harem wokół bohaterki. Ta Zła Trzecia(tm)... Spodziewałam się, ale rany!
    Elianna jest książkową narkomanką i ma kupę szczęścia, że ktoś pozwala jej żyć pasożytniczo, niczego(?) nie oczekując w zamian. To, że jest przy tym cichutka i pasywna nie czyni z niej od razu postaci sympatycznej. To osobniczka skrajnie nijaka i może nie zdecydowałabym się na kopnięcie jej z rozbiegu w plecy, ale jednak założenie, że będę ją lubić i może jeszcze kibicować (w czym?) jest dla mnie trochę obraźliwe.
    A przy okazji: nie mamy oczywiście pojęcia na jakiś zasadach zawierane są w tym bajkowym kraju traktaty małżeńskie, ale wmawianie mi – po raz kolejny w tego typu opowiastce – że państwo narzeczeństwo mieszkają ze sobą PRZEZ LATA i wszyscy wierzą, że nie ma żadnego „nielegalnego” migdalenia, a potem taką pannę co? można bezproblemowo odstawić do rodziców, bo pan młody zmienił zdanie…? Z wysoką odprawą, spodziewam się, inaczej to nie ma prawa działać.
    Bardzo głupie i jednocześnie bardzo nudne. BARDZO!
    • Avatar
      xx 20.10.2022 20:07
      Re: echo śmiechu wiewióra...
      Mnie zabiło w tym animu co innego (naiwności, słodyczy i klisz na tony tom się spodziewała od czasu zerknięcia na plakat, a tolerancję mam na nie wyrobioną) – o matko, jakie to ma koszmarne tempo, i jak to jest w ogóle słabe pod względem, nie wiem, rozpisania.

      Dwa albo trzy przeskoki czasowe, przez które widzowi się plącze, gdzie i kiedy jesteśmy. Wprowadzanie x postaci, o których nie dowiadujemy się prawie nic, a jakoś podobno mamy je odróżniać. Mówienie nam o rzeczach bez pokazywania ich, wierzcie nam na słowo.

      Już w pierwszych minutach dostajemy intro, w którym główna bohaterka nam opowiada, jak to od dziecka wielbiła książki i wolała je od sukienek – które mogłaby nam spokojnie zastąpić sekwencja pokazująca na przykład małą Eli dzielnie kiwającą głową na kolejne sukienki podsuwane przez ciocię i wreszcie pytającą, czy może już iść, bo nowa książka od tatusia czeka, albo coś podobnego. Przekaz taki sam, ale bardziej wymowny, a i może trochę mniej nudy by było… I tak dalej, i tak dalej, i może udałoby się zrobić chociaż pół odcinka o życiu w czasach przedksięciowych, i jakoś te przeskoki sensowniej porozkładać. W obecnym stanie – dostajemy coś, co wygląda jak szkic historii, w którym połowy scen brakuje.

      Ale czego ja się spodziewam po light novel (bo to na bazie LN), warsztatu…?
    • Avatar
      Amarette 3.11.2022 12:05
      Re: echo śmiechu wiewióra...
      Powinni dać ogłoszenie: Masz kasy jak ludu i nie przeszkadza ci jej marnotrawienie? Nasza główna bohaterka świetnie sprawdzi się jako bibelot w twoim zamku, można ją posadzić w koncie i robi za śliczny żywy posąg xD

      A serio ładne, ale nieoglądalne :p Nie rozumiem czemu jeszcze produkują takie heroiny bez krztyny charakteru i jaka część żeńskiej widowni jest w stanie je bez nerwów tolerować i się przy tym nie zanudzić xp