Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Uzaki-chan wa Asobitai! ω

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    R
    Jiri50 3.10.2024 07:58
    Rodzina ach rodzina nie cieszy jak jest . ..
    No dobra, stało się. Obejrzałem ponownie i drugą część. Cóż . . . o ile w pierwszej unosił się lekki zapaszek humoru to tu wg mnie on już całkowicie wywietrzał. Żarty są sytuacyjne i śmieszne bardzo powierzchownie. Z reguły jak się tak mocniej zastanowisz nad sytuacją to spod niej wygląda bardzo paskudny szary i chropowaty paździerz niezbyt interesującej rzeczywistości. I nawet ta rozchichotana gęba głównej bohaterki nie jest stanie tego stłumić tak do końca.

    Przykro mi nastrój mam dosyć paskudny i wesoło nie będzie, zresztą nie jest. Co tu owijać w bawełnę.

    Radosna „uroczość” Uzaki nie bardzo potrafi przesłonić to jaką okropną osobą ona jest. Ma dobre momenty ale za chwilę o nich zapomina i zachowuje się niezwykle samolubnie. Właściwie cały czas człowiek dziwi się jak niewiele ona chce i jest w stanie włożyć w tę relację. Wszytko ma kręcić się wokół jej zachłanności na ubaw za wszelką ceną. A cenę tę z reguły płaci Sempai. Ten związek jest tak płytki jak to tylko możliwe. Mnie osobiście niezbyt śmieszą prostackie szyte okrętową cumą manipulacje. Uzaki ciągle gra nie fair . . . ale potem gdy jej machinacje uderzają ją po tyłku. Wystarczy aby uroniła łezkę a jej ofiara i otoczenie natychmiast traci głowę i ją wspiera. Cóż . . . może macie szczęście i nie oglądacie podobnych akcji w realu. Bo według mnie one są powszechne. Tylko w dużo poważniejszym i dramatyczniejszym wydaniu. Zero odpowiedzialności i ponoszenia konsekwencji swoich złych wyborów i czynów przez kobiety. Choroba dzisiejszej cywilizacji w całej okazałości.

    Przyznaję z czystej sympatii miałem nadzieję na taki rozwój sytuacji, w którym z Hany wyjdzie na koniec normalna dziewczyna. Uwikłana tylko w zachowania narzucone jej przez „kodeks japońskiej laski”. Tak się nie stało a pan narrator ostatecznie pogrzebał ten koncept. Odsłaniając jej motywy i przemyślenia. Cóż ten narrator i kot zombie ciągnie całą tę opowieść na dno.

    Przyznaję, że ciekawie robi się jak w końcu z braku innego konceptu pakują nam w kadr rodziny protegów. I tu dopiero mamy zjadliwy komentarz do obecnej sytuacji. I to chyba nie dotyczący wyłącznie Japonii.

    Rodzina Uzaki, jak rozumiem symbol nowoczesnej rodziny. Pan domu biegający jak spaniel (tak drogi recenzecie to 100% racji) wokół olewającej go i wykorzystującej rodziny. Która gdzieś tam ma te jego poszczekiwania i powarkiwania, w momencie gdy zdaje mu się, że jest psem pasterskim. Do tego żona, która w głębi duszy snuje mroczne marzenia. O jakimś młodym bezwzględnym jakuzie z forsą. Który pozwoli jej i córkom rozwinąć skrzydła w sex­‑workingu. Sorki . . ale głupota tych jej fantazji jest tragiczna. Jak i los który by zgotowała rodzinie gdyby przypadkiem wkleiła się w taką aferę w realu. Wszystko to podlane sosem spragnionego atencji dla swojego wytrenowanego ciała Tatusia. Dla mnie koszmar. Gdzie więzi, emocje i wsparcie w tej rodzinie?

    Rodzina Sakuraia, jak sądzę ma być cieniem tradycyjnej rodziny. Koszmarny tatuś który wykopał syna z domu aby w końcu mieć ponowny miesiąc miodowy z matką. Kobitka która chyba pod wpływem syndromu pustego gniazda zdecydowała się na późne macierzyństwo. Jej stonowane zachowanie w tym tle dziwnie kojarzy mi się z depresją. Nic dziwnego jedyne wsparcie jakiego ojciec jest w stanie udzielić synowi. To pusta gadka i rywalizacja na macie o to kto sika dalej. Ponownie pytam! Gdzie więzi, emocje i wsparcie w tej rodzinie?

    Jak by to powiedzieć. Czy to dziwne, że panowie na pytanie którym z mężów i ojców jak powyżej chcesz zostać gromko odpowiadają – ŻADNYM! To co macie zamiar robić w swoim życiu? NIC – równie gromko odpowiadają na następne pytanie. I jak Krzyś z Puchatka . . . idą i to robią.

    Bo jak to powiedział Ojciec Sakuraia: Masz zrobić to jak należy. A Sakurai dopowiedział sam sobie: Tylko ja nie mam pojęcia jak.

    Ci młodzi to fujary. „Normanie dwoje młodych w fuitonie i nic . . nie do pomyślenia.” – jak to ocenił właściciel kawiarni. O jakie to śmieszne, boki normalnie bolą. Może faktycznie . .. panowie zróbcie sobie po jeszcze jednym dziecku. Niech żony mają zajęcie. Co z tego, że mają prawie po 50 lat. Ganbare!

    Obserwacje obyczajowe w tle jak dla mnie czyste złoto. Komedia niestety całkiem poległa. Wincyj kota zombie, wincyj.

    Ciekawa jest popularność tej serii. Czyżby wynikała z zasady krzywego zwierciadła w jakim może się przejrzeć dzisiejsza rzeczywistość? Za pomysł z komentarzem obyczajowym recenzentowi należy wręczyć order z batata pierwszego stopnia! Bo tylko w takim ujęciu jak dla mnie ta seria staje się naprawdę interesująca.

    PS. Ten koszmar na końcu serii. Z rozbieraniem pijanego chłopaka i robieniem mu fotek. Sorry ale jak dla mnie to po sprawie [link] jest bydłem nie do przyjęcia. I nie wiem jak kogoś może to bawić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Zomomo 20.01.2023 14:37
    Po obejrzeniu całości
    Może miałem za duże oczekiwania, w końcu 2 seria na MAL­‑u ma 7,2, jednak ostatecznie byłem rozczarowany. Twórcy powielili schemat 1 serii, tylko, że to co wtedy dobrze pasowało, to w aktualnej sytuacji Uzaki i Sakuraia już niekoniecznie. Postacie drugoplanowe również zatrzymały się na etapie 1 sezonu, jedynie rodzina Uzaki sprawiła, że dotrwałem do końca. Manga, która jest komedią­‑ecchi może być zbiorem historyjek bez głębszej fabuły i progresu postaci, jednak od serialu anime z kontynuacją oczekuję czegoś więcej.
    Jednak najbardziej wkurzający był kot :) Czy to coś miało symbolizować wszystko, co wycięli w serialu, a co było ecchi w mandze? Bo chyba nie liczyli, że stanie się maskotką roku? :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Klemens 30.11.2022 01:45
    9
    Już pomijam to, że fabuła płynie sobie swoim torem i nie ma z mangą za dużo wspólnego poza ogólnym zarysem niektórych scen. Ale na miłość boską. Odcinek fillerowy w anime, gdzie materiału źródłowego mają przynajmniej na cały kolejny sezon? Do tego fan­‑serwisowy? I na dodatek brzydki jak cholera? To ładnie tam musiało się palić pod tyłkami w studio, że taki chłam byli zmuszeni wypuścić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 18
    Łowca czarownic 9.11.2022 11:59
    Po 5
    Przyjemna seria. Jak dla mnie z serii „dręczących” to jest zdecydowanie przyjemniejsze niż Nagatoro. W stosunku do pierwszego sezonu progres w tym również w designie głównej postaci. Przyjemna lekka komedyjka z jedną sympatyczniej przedstawionych rodzinek.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime