x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Natsume i jej przyjaciel Kouske mieszkali razem w jednym bloku. Obecnie przeprowadzili się w nowe mieszkania, a stary blok ma być lada dzień wyburzony. Dziewczyna nie może się z tym pogodzić, bo ze starym mieszkaniem wiąże się wiele wspomnień. Przychodzi wciąż do mieszkania ukochanego dziadka Kouske, który to dziadek opiekował się dziewczynką, gdy jej rodzie się rozwodzili i w domu było zamieszanie. O starych blokach krążą plotki, że są nawiedzone, więc koledzy z klasy Natsume i Kouske idą tam na polowanie. Dołączają jeszcze przypadkowo dwie dziewczynki z tego samego rocznika i cała gromadka ląduje na dachu budynku. Tam Natsume rozbiła obóz twierdząc ponadto, że budynek zamieszkuje jeszcze jeden Wysoki (Noppo) chłopiec.
Przez, nie do końca jasną sprzeczkę dawnych przyjaciół, która wynika głównie z niedopowiedzeń i wzajemnej troski, następuje fatalne w skutkach zamieszanie. Kończy się to przeniesieniem wszystkich łącznie z całym budynkiem na środek oceanu. Tak, żelbetowy budynek dryfuje sobie niczym statek po wodzie.
Teraz grupka znajomych musi przetrwać w bardzo osobliwych warunkach. Całe szczęście, że już zaczęły się wakacje…
Początkowo film bardzo mi się podobał. Ładna, płynna animacja, dość naturalnie rozwijająca się akcja, nieco fantastyki i odrobina zagadki. Między Natsume i Kouske jest chemia, ale to raczej kwestia bliskości jaką daje znajomość od dzieciństwa. Ta dwójka jest bardziej jak brat i siostra, zwłaszcza że oboje wciąż są w podstawówce. Reszta przyjaciół stanowi tło, czy przydatne? Czy konieczne? Dodają trochę ruchu na scenie i tyle. I dodatkowych emocji i sprzeczek, powodowanych zwłaszcza przez zauroczoną w Kouskem: Reinę.
Później następuje bardzo dramatyczna część pełna niebezpieczeństw, wątpliwości, wyznań, poświęceń i ciągnie się, ciągnie, ciągnie… Po pół godzinie zmagań zaczynam kibicować wzburzonemu morzu, a po godzinie wzdycham zerkając na zegarek i czekając kiedy wreszcie koniec. Serio, film można by skrócić o co najmniej godzinę. Jakby potraktować sytuację bardziej kompaktowo wymowa byłaby taka sama, ale seans nie byłby taki wyczerpujący. Kulminacja przeciąga się i napięcie wciąż podsycane męczy, a dramatyzm robi się pompatyczny.
Zastanawiam się wciąż nad pewnymi kwestiami, ale to już potraktuję, jako znaczny spoiler:
kliknij: ukryte - Mijane na wodzie budynki ewidentnie łączą się ze wspomnieniami Natsume. Basen, gdzie chodzili z Kouskem na zajęcia, dom towarowy gdzie w dziale z zabawkami kłócili się jej rodzice. Później to wszystko pochłaniane było przez czas? Niepamięć? Złe emocje? Co to miało symbolizować? Chyba nieubłagany czas, skoro noga Noppo skruszyła się ukazując pręt zbrojenia?
- Dlaczego fragment wesołego miasteczka, czyli diabelski młyn, pochodzący ze wspomnień Reiny miał swojego ducha, a inne budynki nie? Po co to w ogóle było? Można by się bez tego obyć, zwłaszcza, że scena z łapaniem naciągniętego kabla i łańcuchów powinna wszystkich tam pozabijać. Ja wiem, że całość była bardzo surrealistyczna, ale inne elementy do tej pory jakoś w miarę pasowały. Tylko tu absurd zaczął się nawarstwiać.
- Domek dopłynął do zaświatów dla domków i wszystko się skończyło dobrze. Czemu dzieci trafiły razem z nim na ocean? Bo domek czuł się osamotniony? Czemu w pewnej chwili w końcówce oparł się czasowi i ich… uratował? O co właściwie chodziło? Czemu Noppo mógł opuścić swoje lokum i przejść do domu towarowego? Czy to właśnie spowodowało zderzenia z pojawionymi znikąd budynkami? Czemu budynek najpierw po zderzeniu nabierał wody, a później mógł płynąć w zasadzie w połowie oberwany?
Mądre, życiowe kwestie, na które można tu zwrócić uwagę to:
- Fakt iż dzieci z rozbitych związków sądzą, że to ich wina,
- Gdy rodzice sobie nie radzą dzieci czują się zmuszone zająć ich miejsce i grać dorosłych,
- Dla niektórych osób nie ważne co zrobisz, jak miłą i pomocną osobą jesteś i tak będą cię obwiniać i traktować pogardliwie. Takie osoby trzeba olać i szkoda się starać.
- Stare domy mają duszę.
- Nie ważne czy ktoś jest twoją realną rodziną, ale jak go traktujesz i jak bardzo jest dla ciebie ważny.
Waham się przy ocenie. Może na zachętę 7/10 bo na swój sposób to była ładna, mądra bajka. I tylko trochę nudna.
6/10 i tyle....
Osobiście również uważam, że seria jest dobra ale nudnawa. Nie dokońca jest wszystko wyjaśnione mimo iż mamy 120 min.
Pierwsza!
Natsume i jej przyjaciel Kouske mieszkali razem w jednym bloku. Obecnie przeprowadzili się w nowe mieszkania, a stary blok ma być lada dzień wyburzony. Dziewczyna nie może się z tym pogodzić, bo ze starym mieszkaniem wiąże się wiele wspomnień. Przychodzi wciąż do mieszkania ukochanego dziadka Kouske, który to dziadek opiekował się dziewczynką, gdy jej rodzie się rozwodzili i w domu było zamieszanie. O starych blokach krążą plotki, że są nawiedzone, więc koledzy z klasy Natsume i Kouske idą tam na polowanie. Dołączają jeszcze przypadkowo dwie dziewczynki z tego samego rocznika i cała gromadka ląduje na dachu budynku. Tam Natsume rozbiła obóz twierdząc ponadto, że budynek zamieszkuje jeszcze jeden Wysoki (Noppo) chłopiec.
Przez, nie do końca jasną sprzeczkę dawnych przyjaciół, która wynika głównie z niedopowiedzeń i wzajemnej troski, następuje fatalne w skutkach zamieszanie. Kończy się to przeniesieniem wszystkich łącznie z całym budynkiem na środek oceanu. Tak, żelbetowy budynek dryfuje sobie niczym statek po wodzie.
Teraz grupka znajomych musi przetrwać w bardzo osobliwych warunkach. Całe szczęście, że już zaczęły się wakacje…
Początkowo film bardzo mi się podobał. Ładna, płynna animacja, dość naturalnie rozwijająca się akcja, nieco fantastyki i odrobina zagadki. Między Natsume i Kouske jest chemia, ale to raczej kwestia bliskości jaką daje znajomość od dzieciństwa. Ta dwójka jest bardziej jak brat i siostra, zwłaszcza że oboje wciąż są w podstawówce. Reszta przyjaciół stanowi tło, czy przydatne? Czy konieczne? Dodają trochę ruchu na scenie i tyle. I dodatkowych emocji i sprzeczek, powodowanych zwłaszcza przez zauroczoną w Kouskem: Reinę.
Później następuje bardzo dramatyczna część pełna niebezpieczeństw, wątpliwości, wyznań, poświęceń i ciągnie się, ciągnie, ciągnie… Po pół godzinie zmagań zaczynam kibicować wzburzonemu morzu, a po godzinie wzdycham zerkając na zegarek i czekając kiedy wreszcie koniec. Serio, film można by skrócić o co najmniej godzinę. Jakby potraktować sytuację bardziej kompaktowo wymowa byłaby taka sama, ale seans nie byłby taki wyczerpujący. Kulminacja przeciąga się i napięcie wciąż podsycane męczy, a dramatyzm robi się pompatyczny.
Zastanawiam się wciąż nad pewnymi kwestiami, ale to już potraktuję, jako znaczny spoiler:
kliknij: ukryte - Mijane na wodzie budynki ewidentnie łączą się ze wspomnieniami Natsume. Basen, gdzie chodzili z Kouskem na zajęcia, dom towarowy gdzie w dziale z zabawkami kłócili się jej rodzice. Później to wszystko pochłaniane było przez czas? Niepamięć? Złe emocje? Co to miało symbolizować? Chyba nieubłagany czas, skoro noga Noppo skruszyła się ukazując pręt zbrojenia?
- Dlaczego fragment wesołego miasteczka, czyli diabelski młyn, pochodzący ze wspomnień Reiny miał swojego ducha, a inne budynki nie? Po co to w ogóle było? Można by się bez tego obyć, zwłaszcza, że scena z łapaniem naciągniętego kabla i łańcuchów powinna wszystkich tam pozabijać. Ja wiem, że całość była bardzo surrealistyczna, ale inne elementy do tej pory jakoś w miarę pasowały. Tylko tu absurd zaczął się nawarstwiać.
- Domek dopłynął do zaświatów dla domków i wszystko się skończyło dobrze. Czemu dzieci trafiły razem z nim na ocean? Bo domek czuł się osamotniony? Czemu w pewnej chwili w końcówce oparł się czasowi i ich… uratował? O co właściwie chodziło? Czemu Noppo mógł opuścić swoje lokum i przejść do domu towarowego? Czy to właśnie spowodowało zderzenia z pojawionymi znikąd budynkami? Czemu budynek najpierw po zderzeniu nabierał wody, a później mógł płynąć w zasadzie w połowie oberwany?
Mądre, życiowe kwestie, na które można tu zwrócić uwagę to:
- Fakt iż dzieci z rozbitych związków sądzą, że to ich wina,
- Gdy rodzice sobie nie radzą dzieci czują się zmuszone zająć ich miejsce i grać dorosłych,
- Dla niektórych osób nie ważne co zrobisz, jak miłą i pomocną osobą jesteś i tak będą cię obwiniać i traktować pogardliwie. Takie osoby trzeba olać i szkoda się starać.
- Stare domy mają duszę.
- Nie ważne czy ktoś jest twoją realną rodziną, ale jak go traktujesz i jak bardzo jest dla ciebie ważny.
Waham się przy ocenie. Może na zachętę 7/10 bo na swój sposób to była ładna, mądra bajka. I tylko trochę nudna.