x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Pierwszy sezon wyróżnił się ciekawym, konsekwentnie realizowanym pomysłem na magiczno‑genetyczne modyfikacje slimów i ich praktyczne wykorzystanie i otrzymał chyba spory kredyt zaufania, bo zapowiadał potencjalnie niezły drugi sezon. Czy drugi sezon spełnił oczekiwania? I tak i nie…
Jako iyashikei na pewno spełnił, chociaż jego moc relaksująca przeznaczona jest dla wielbicieli tego podgatunku rangi „S”. Osoby mniej doświadczone lub o większym temperamencie mogą odczuć liczne skutki uboczne w postaci znudzenia, bólu głowy, mdłości lub chęci wydarcia się na domowników…
Jako isekai – niezbyt. Ciekawej fabuły ciągle brak, rozwój biznesu Ryoumy trudno traktować jako wątek fabularny przynajmniej tak interesujący jak w pierwszym sezonie. Światotwórstwo mierne, niekreatywnie zrealizowane pomysły np. na auto na magię czy heliport dla smoków. Ciekawych i wiarygodnych pomysłów na nowe slimy też mniej niż w pierwszej serii. Twórcy zdawali sobie chyba z tego sprawę, bo w zamian uraczyli nas nowymi zdolnościami bohatera, który potrafi już chyba wszystko i to najlepiej ze wszystkich, nieustannie się uśmiechając… Dwa razy został nawet wniebowzięty – taki jest wspaniały. Jego pracownicy i przyjaciele to prawie święci, pomagają dzieciom w slumsach, nie palą, nie piją, nie molestują i są mądrzy, wszelkimi życiowymi mądrościami. I ciągle ich przybywa… i przybywa… i przybywa… (⊙_⊙)
Po obejrzeniu całości
Jako iyashikei na pewno spełnił, chociaż jego moc relaksująca przeznaczona jest dla wielbicieli tego podgatunku rangi „S”. Osoby mniej doświadczone lub o większym temperamencie mogą odczuć liczne skutki uboczne w postaci znudzenia, bólu głowy, mdłości lub chęci wydarcia się na domowników…
Jako isekai – niezbyt. Ciekawej fabuły ciągle brak, rozwój biznesu Ryoumy trudno traktować jako wątek fabularny przynajmniej tak interesujący jak w pierwszym sezonie. Światotwórstwo mierne, niekreatywnie zrealizowane pomysły np. na auto na magię czy heliport dla smoków. Ciekawych i wiarygodnych pomysłów na nowe slimy też mniej niż w pierwszej serii. Twórcy zdawali sobie chyba z tego sprawę, bo w zamian uraczyli nas nowymi zdolnościami bohatera, który potrafi już chyba wszystko i to najlepiej ze wszystkich, nieustannie się uśmiechając… Dwa razy został nawet wniebowzięty – taki jest wspaniały. Jego pracownicy i przyjaciele to prawie święci, pomagają dzieciom w slumsach, nie palą, nie piją, nie molestują i są mądrzy, wszelkimi życiowymi mądrościami. I ciągle ich przybywa… i przybywa… i przybywa… (⊙_⊙)