x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Bardzo rzetelna recenzja. Pozbawiona dławiącej tu innych recenzentów rutyny.
W kwestii anime . . . to zdaje się pewnych rzeczy się już nie da przeskoczyć. Jak ktoś jest uzależniony od „jaskrawych, dynamicznych zaprawionych krańcowymi emocjami, które są podkreślane epicką muzyką” to trudno mu przetrwać ścianę tekstu.
Oczywiście nie musi! Bo i po co. Ale, sugeruję zapoznać się ze znaczeniem terminu autyzm cyfrowy. ;-)))
Swoją jednoosobową grupę testową posadziłem przed Columbo. Po drugim odcinku Iwanga pojawiła się bez moich sugestii. Jest coś takiego co spaja te postaci. Nawet parę rzeczy. Podstawowa to stanie na straży osnowy naszego świata. Ktoś musi. ;-)
Kwestia rozgrzanego libido głównej bohaterki jest np. dla mnie jej najbardziej uroczym elementem. Tak się tylko zastanawiam nad tym skąd bierze się ten jej prostolinijno‑rubaszny sposób swobodnego wyrażania swoich pragnień w tym względzie. Czyżby echa Japońskiej obyczajowości sprzed importu tej „imperialno Wiktoriańskiej”? Przyznaję to bardzo ciekawiąca mnie kwestia.
Jiri50
15.06.2023 07:07
W kwestii anime . . . to zdaje się pewnych rzeczy się już nie da przeskoczyć. Jak ktoś jest uzależniony od „jaskrawych, dynamicznych zaprawionych krańcowymi emocjami, które są podkreślane epicką muzyką” kadrów to trudno mu przetrwać ścianę tekstu.
Sorry to inaczej nie jest zrozumiałe.
Bardzo dziękuję! Co do oczekiwań i pragnień naszej protagonistki, materiału do dyskusji jest tu zdecydowanie więcej (ale recenzja ma swoje ograniczenia i nie chciałem przesadnie się rozwodzić nad jednym tematem). Mogą to być faktycznie jeszcze zachowania sprzed epoki amerykanizacji Japonii, może to częściowo wynikać z próby wprowadzenia takiego rysu charakterologicznego by seria uniknęła grandilokwencji (nie chciałem używać tego słowa w recenzji, brzmi szalenie pretensjonalnie, przepraszam :) ), jest to też humor trochę w nawiązaniu do słów Johna Cleese'a, że dowcip jest karą za przesadnie pompatyczną zgrywę. Choć wydaję mi się, że przede wszystkim usiłowano zrobić Iwanagi postać wiarygodną, a co za tym idzie – posiadającą jakieś nawyki i przywary, które niekoniecznie muszą się ładnie wpasowywać w normy społeczne.
Swoją drogą w tym sezonie w jednym anime aktorka grająca tutejszą protagonistkę wcieli się w większą, kobiecą rolę i będę tę serię recenzował. Ale co to będzie niech na razie pozostanie tajemnicą :)
W tym sezonie jest w ogóle kilka bardzo dobrych romansów, nie wiem, czy coś Pana zainteresowało. Ja polecam szczególnie Kimi wa Houkago Insomnia i Boku no Kokoro no Yabai Yatsu. Chętnie bym zrecenzował oba tytuły, ale czas jak wiadomo nie jest z gumy…
Pozdrawiam!
Jiri50
16.06.2023 06:57
Aż tak nie wsiąkam w anime. Generalnie staram się ograniczać trochę czas spędzany przed mediami i na kompie. Wracam do papieru. ;-)
[link]
Szacunek – nie wiedziałem, że takie słowo istnieje. Spostrzeżenie niezwykle trafne – ten rys charakterku głównej bohaterki dodaje jej pewnej kobiecości i łagodności bez której zaprawdę była by niestrawna.
Każda dobra historia warta jest uwagi. Nawet jeśli to jest romans. Zwłaszcza jeśli w cieniach ukryte są smaczki.
Tak na marginesie. Ta seria może i faktycznie i jest wypełniaczem.
Ale . . . nie wiem czy każdy z epizodów o czymś tam nie mówi.
Tylko wymagało by to poważniejszej analizy. Np. odcinek ze staruszkami i lalką – wątek ich utraconych dzieci. Zdaje się dla Japonii to bardzo ciekawy temat. Czy też akcja w węgorzowej restauracji.
Ale chwilowo wolę oglądać zieleń w ogrodzie i pracować przy osnowie naszego świata. „czas jak wiadomo nie jest z gumy…"
Aż tak nie wsiąkam w anime. Generalnie staram się ograniczać trochę czas spędzany przed mediami i na kompie.
Bardzo słusznie – w sumie ja też staram się oglądać anime w mniejszej ilości, natomiast ten sezon jest tak dobry, że ciężko z czegoś zrezygnować :D Mam nadzieję, że przynajmniej recenzje będą ciekawe, bo mam multum pomysłów :)
Fakt, w każdej historii coś znajdziemy, z tym, że odbiór trochę utrudnia fakt, iż bohaterowie są w większości jak z kryminału‑łamigłówki. Aczkolwiek, zgadzam się (jak zresztą wspomniałem) – postacie, choć trzymają się konwencji, wnoszą się ponad przeciętność, być może dzięki temu całkiem niezłemu portretowaniu problemów współczesnej Japonii. Nic, mam nadzieję, że trzeci sezon będzie już szybciej.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w ogrodzie :)
Jiri50
20.06.2023 17:22
Kwestia: „portretowania problemów współczesnej Japonii” jest bardzo niepopularną kwestią. A już mam wrażenie, że w kręgach związanych z mangą w naszym kraju przyznanie, że to może być coś więcej niż tylko i wyłącznie rozrywka równa się wystawieniu na margines. Zupełnie jak gdyby przyznanie się do tego mogło spowodować „utratę twarzy”. ;-)))
[link]
Ale widać ktoś musi. W końcu warto uczyć się nie tylko na swoich błędach. Bo coraz częściej „wszyscy jesteśmy Japończykami” – tj. ich problemy pomimo różnic kulturowych pojawiają się u nas. Jako skutek postępu.
„Postęp oznacza tylko tyle, że złe rzeczy dzieją się szybciej” Tery Pratchett.
Bardzo ucieszyła mnie informacja zasłyszana na jednym z kanałów Polki żyjącej w Japonii o tym, że rośnie liczba Japończyków rezygnująca z pracy w korpo. Sprzedających piekielnie drogie mieszkania i wyprowadzających się na prowincję aby uprawiać swoje „pole”. Ba, wyczytałem, że niektórzy płacą podatki na utrzymanie „swojej” wsi. Autorka Zapachu Miłości pisze, że dostaje w zamian ryż z tego regionu. ;-))) Znam takich ludzi i u nas. Jest nadzieja.
Akurat nie dalej jak wczoraj czytałem artykuł o japońskiej katastrofie demograficznej i poza standardowymi odpowiedziami, pojawiło się sporo o patologiach w japońskim społeczeństwie o których raczej się nie mówi (problemy emerytów, ogromna ilość samotnych ludzi, niedożywienie). Jasne, część z tego to pewnie urban legend, ale coś mi się zdaję, że maska perfekcyjnego społeczeństwa coraz mocniej pęka.
Cytaty z Pratchetta zawsze na plus :)
To ja kończąc wątek, skoro już było tyle o rolnictwie, to może zaproponuję cytat z Birgit Nilsson (sławnej śpiewaczki operowej, wychowanej na gospodarstwie rolnym gdzieś w Szwecji): „staraj się żyć tak, by być jak najbliżej ziemi, bo jeśli upadniesz, to będzie mniej bolało” :) Pozdrawiam!
Jiri50
22.06.2023 07:19 Re: Niezłe wyczucie czasu
Piękne, to co powiedziała pani Brigit.
Nie musimy ciągnąć wątku. Zwłaszcza że, są tacy co tu nerwowo reagują na podobne tematy.
Ale wydaje mi się, że pojawiło się ciekaw słowo – idea tj. MASKA.
Kabuki – Cosplay (a tak jednak chyba muszę zobaczyć to anime o Cosplayu do którego pisałeś recenzję) itd. Maski, przebrania . . . . Cool Japan.
Choćby taka Iwanaga – wystylizowana na wiktoriańską laleczkę. Pod tą stylizacją ukrywa się: brak oka, nogi oraz pragnienie akceptacji i bliskości oraz . . . endorfin związanych z erotyką.
Czyżby jakiś symbolik? Chyba bawią mnie dziwne skojarzenia. Ale chyba to warte przemyślenia.
Sulpice9
22.06.2023 23:47 Re: Niezłe wyczucie czasu
Nilsson była nie tylko jedną z największych powojennych primadonn wagnerowskich, ale i bardzo interesującą kobietą, sławną ze swojego poczucia humoru (mogę kiedyś coś podrzucić, ale nie chcę się narzucać).
Z rzeczy, które recenzowałem, dość dobry krajobraz japońskiego społeczeństwa oddaje „Odd Taxi”. kliknij: ukryte Być może na końcu twórcy trochę się przestraszyli, że robią trochę za brutalną rzecz, natomiast mentalność japońska ukazano bardzo dobrze. W każdym razie polecam.
Czyżby jakiś symbolik? Chyba bawią mnie dziwne skojarzenia.
Patrząc na „oczekiwania vs realia” to nie takie głupie skojarzenie ;D
Jiri50
23.06.2023 11:58 Re: Niezłe wyczucie czasu
Bardzo chętnie. Pani ma niezwykle ciekawe spostrzeżenia.
Odd Taxi – niewątpliwie muszę to zobaczyć.
Wydaje mi się, że z „Zew Nocy” jest podobnie jak z tym Taxi. W mandze są bardzo ciekawe przemyślenia o samotności które całkiem rozmyły się w anime.
Podziwiam erudycję. Trochę mnie nie będzie.
Hmm „oczekiwania vs realia” można rozwinąć?
Jaki brak i jakie pragnienia ukrywają się pod stylizacją „społeczeństwa doskonałego”? Oto ciekawe pytanie. Czasem chyba coś nam tu miga.
Sulpice9
23.06.2023 16:40 Re: Niezłe wyczucie czasu
Jasne, życzę udanych wakacji/urlopu/czegokolwiek, co Pan planuje.
„Odd Taxi” też o tyle wyłamuje się ze schematów anime, że głównym bohaterem jest postać po 40‑tce (zresztą nie tylko ona) i ten duch „wieku średniego” dość mocno tu czuć. W każdym razie, to miła odmiana, że w czasach „kultu młodości” w anime ktoś zwraca uwagę na tych starszych.
Swoją drogą, po tym sezonie będę oceniać anime z innym dużym japońskim problemem zdrowotnym, który wydaję mi się, że też jest bagatelizowany.
Hmm „oczekiwania vs realia” można rozwinąć?
Myślałem o tym, jak bardzo Japończycy (i wielu widzów oglądających anime) łączy fizyczność i styl z cechami charakteru. Gdy Iwanaga wkracza po raz pierwszy, można zwieść się wrażeniem idealnej panny z dobrego domu, która zawsze wie jak się zachować i jest delikatna jak porcelanowa lalka. Tymczasem to twarda dziewczyna bez oka i nogi o ciętym poczuciu humoru. I miłosnych pragnieniach, które raczej nie przystają do dobrze urodzonej pannicy. Jest to moim zdaniem bardzo ciekawe łamanie zasad oczekiwanie vs rzeczywistość :)
A tu wspomniany link: [link] Jeśli nie będzie się chciało Panu czytać całości, to Nilsson jest wymieniona jako trzecia.
PS – zrecenzuję tez po tym sezonie anime z seiyuu, która grała Iwanagę, ale nie będzie to raczej rzecz godna polecenia :D
W sumie powinienem napisać to w komentarzach pod pierwszym sezonem, lecz tutaj ten błąd został powielony. Dwa sezony Kyokou Suiri były animowane przez studio Brains Base. NAS (Nihon Ad Systems) to producent i nie mają studia animacyjnego
Sulpice9
13.06.2023 18:51 Re: Błąd studia animacyjnego.
Cóż, napisałem, że oprawa audiowizualna nie zmieniła się pomimo zmiany studia, teraz już wiem dlaczego :) Dziękuję, poprosiłem redakcję o stosowne poprawki.
Blah, blah, blah, blah… Szkoda na tą paplaninę czasu. Ponad 20 minut gadania, ględzenia i mielenia jęzorem (i to wszystko w przyspieszonym tempie, bo żaden człowiek tak szybko nomalnie nie mówi) tylko po to, żeby dowiedzieć się, że kliknij: ukryte krulowa wie kto zabił żonę tego faceta i mają się nie martwić, bo… dowiemy się w następnym odcinku. A, no i nie zapominajmy, że jej złote usta przy okazji kliknij: ukryte odmieniły światopogląd faceta, który ma pewnie 2x tyle na karku co ona i ma dość pokaźny bagaż nieprzyjemnych doświadczeń. No ale jeden monolog, trwający z pół odcinka, starczył, żeby wszystko zmienić. Mówią, że kijem rzeki nie zawrócisz, a tu proszę, kulawa panna z kijkiem od tak sobie zmienia bieg rzeki kilkuminutową pogawędką.
Nie wiem co w sumie widziałem w 1. sezonie, że zacząłem oglądać ten sezon, ale teraz za to wiem, że zwyczajnie nie warto. Chociaż jak ktoś sobie lubi popatrzeć na ładne projekty postaci i nic więcej, to czemu nie.
Bez zalogowania
25.01.2023 10:25 Re: 3
jeden monolog, trwający z pół odcinka, starczył, żeby wszystko zmienić. Mówią, że kijem rzeki nie zawrócisz, a tu proszę, kulawa panna z kijkiem od tak sobie zmienia bieg rzeki kilkuminutową pogawędką.
Trzeba przyjąć, że ramy odcinka to ramy umowne i ten monolog w świecie realnym trwałby dłużej.
Ale bywa też że jedno wypowiedziane krótkie zdanie zmienia czyjąś perspektywę, przymusza do działania i w efekcie zmienia bieg wydarzeń, albo czyjeś życie.
Podobno pierwszy sezon był przegadany i nie został przyjęty zbyt dobrze. Ja jednak wspominam go dobrze, oglądało się przyjemnie i jakoś nie potrafię sobie przypomnieć tego nadmiaru gadania. Drugi… borze zielony, albo s1 był naprawdę tak słaby, albo moja tolerancja spadła bo ledwo na tym wysiedziałem. Bla, blah blah blah, bla bla, blah… ciągła gadanina, na ekranie nic sie nie dzieje, równie dobrze mogłoby nie być wizji, rozmowa, rozmowa, wszystko w rozmowie, przypomnienie mocy bohatera w rozmowie, rozwiązanie zagadki w rozmowie, rozmowa rozmowa, jedynie na koniec krótka walka… kto to wyreżyserował? Jeśli opinie będą dobre to wrócę, ale na ten moment totalnie odpadam. Lubię głównych bohaterów, ta dziewczyna jest sympatyczna, ale totalnie nie jestem w stanie wytrzymać tej gadaniny, po prostu szkoda mojego ograniczonego czasu.
W kwestii anime . . . to zdaje się pewnych rzeczy się już nie da przeskoczyć. Jak ktoś jest uzależniony od „jaskrawych, dynamicznych zaprawionych krańcowymi emocjami, które są podkreślane epicką muzyką” to trudno mu przetrwać ścianę tekstu.
Oczywiście nie musi! Bo i po co. Ale, sugeruję zapoznać się ze znaczeniem terminu autyzm cyfrowy. ;-)))
Swoją jednoosobową grupę testową posadziłem przed Columbo. Po drugim odcinku Iwanga pojawiła się bez moich sugestii. Jest coś takiego co spaja te postaci. Nawet parę rzeczy. Podstawowa to stanie na straży osnowy naszego świata. Ktoś musi. ;-)
Kwestia rozgrzanego libido głównej bohaterki jest np. dla mnie jej najbardziej uroczym elementem. Tak się tylko zastanawiam nad tym skąd bierze się ten jej prostolinijno‑rubaszny sposób swobodnego wyrażania swoich pragnień w tym względzie. Czyżby echa Japońskiej obyczajowości sprzed importu tej „imperialno Wiktoriańskiej”? Przyznaję to bardzo ciekawiąca mnie kwestia.
Sorry to inaczej nie jest zrozumiałe.
Swoją drogą w tym sezonie w jednym anime aktorka grająca tutejszą protagonistkę wcieli się w większą, kobiecą rolę i będę tę serię recenzował. Ale co to będzie niech na razie pozostanie tajemnicą :)
W tym sezonie jest w ogóle kilka bardzo dobrych romansów, nie wiem, czy coś Pana zainteresowało. Ja polecam szczególnie Kimi wa Houkago Insomnia i Boku no Kokoro no Yabai Yatsu. Chętnie bym zrecenzował oba tytuły, ale czas jak wiadomo nie jest z gumy…
Pozdrawiam!
[link]
Szacunek – nie wiedziałem, że takie słowo istnieje. Spostrzeżenie niezwykle trafne – ten rys charakterku głównej bohaterki dodaje jej pewnej kobiecości i łagodności bez której zaprawdę była by niestrawna.
Każda dobra historia warta jest uwagi. Nawet jeśli to jest romans. Zwłaszcza jeśli w cieniach ukryte są smaczki.
Tak na marginesie. Ta seria może i faktycznie i jest wypełniaczem.
Ale . . . nie wiem czy każdy z epizodów o czymś tam nie mówi.
Tylko wymagało by to poważniejszej analizy. Np. odcinek ze staruszkami i lalką – wątek ich utraconych dzieci. Zdaje się dla Japonii to bardzo ciekawy temat. Czy też akcja w węgorzowej restauracji.
Ale chwilowo wolę oglądać zieleń w ogrodzie i pracować przy osnowie naszego świata. „czas jak wiadomo nie jest z gumy…"
Bardzo słusznie – w sumie ja też staram się oglądać anime w mniejszej ilości, natomiast ten sezon jest tak dobry, że ciężko z czegoś zrezygnować :D Mam nadzieję, że przynajmniej recenzje będą ciekawe, bo mam multum pomysłów :)
Fakt, w każdej historii coś znajdziemy, z tym, że odbiór trochę utrudnia fakt, iż bohaterowie są w większości jak z kryminału‑łamigłówki. Aczkolwiek, zgadzam się (jak zresztą wspomniałem) – postacie, choć trzymają się konwencji, wnoszą się ponad przeciętność, być może dzięki temu całkiem niezłemu portretowaniu problemów współczesnej Japonii. Nic, mam nadzieję, że trzeci sezon będzie już szybciej.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w ogrodzie :)
[link]
Ale widać ktoś musi. W końcu warto uczyć się nie tylko na swoich błędach. Bo coraz częściej „wszyscy jesteśmy Japończykami” – tj. ich problemy pomimo różnic kulturowych pojawiają się u nas. Jako skutek postępu.
„Postęp oznacza tylko tyle, że złe rzeczy dzieją się szybciej” Tery Pratchett.
Bardzo ucieszyła mnie informacja zasłyszana na jednym z kanałów Polki żyjącej w Japonii o tym, że rośnie liczba Japończyków rezygnująca z pracy w korpo. Sprzedających piekielnie drogie mieszkania i wyprowadzających się na prowincję aby uprawiać swoje „pole”. Ba, wyczytałem, że niektórzy płacą podatki na utrzymanie „swojej” wsi. Autorka Zapachu Miłości pisze, że dostaje w zamian ryż z tego regionu. ;-))) Znam takich ludzi i u nas. Jest nadzieja.
Dziękuję i trzeba uprawiać to swoje poletko.
Niezłe wyczucie czasu
Cytaty z Pratchetta zawsze na plus :)
To ja kończąc wątek, skoro już było tyle o rolnictwie, to może zaproponuję cytat z Birgit Nilsson (sławnej śpiewaczki operowej, wychowanej na gospodarstwie rolnym gdzieś w Szwecji): „staraj się żyć tak, by być jak najbliżej ziemi, bo jeśli upadniesz, to będzie mniej bolało” :) Pozdrawiam!
Re: Niezłe wyczucie czasu
Nie musimy ciągnąć wątku. Zwłaszcza że, są tacy co tu nerwowo reagują na podobne tematy.
Ale wydaje mi się, że pojawiło się ciekaw słowo – idea tj. MASKA.
Kabuki – Cosplay (a tak jednak chyba muszę zobaczyć to anime o Cosplayu do którego pisałeś recenzję) itd. Maski, przebrania . . . . Cool Japan.
Choćby taka Iwanaga – wystylizowana na wiktoriańską laleczkę. Pod tą stylizacją ukrywa się: brak oka, nogi oraz pragnienie akceptacji i bliskości oraz . . . endorfin związanych z erotyką.
Czyżby jakiś symbolik? Chyba bawią mnie dziwne skojarzenia. Ale chyba to warte przemyślenia.
Re: Niezłe wyczucie czasu
Z rzeczy, które recenzowałem, dość dobry krajobraz japońskiego społeczeństwa oddaje „Odd Taxi”. kliknij: ukryte Być może na końcu twórcy trochę się przestraszyli, że robią trochę za brutalną rzecz, natomiast mentalność japońska ukazano bardzo dobrze. W każdym razie polecam.
Patrząc na „oczekiwania vs realia” to nie takie głupie skojarzenie ;D
Re: Niezłe wyczucie czasu
Odd Taxi – niewątpliwie muszę to zobaczyć.
Wydaje mi się, że z „Zew Nocy” jest podobnie jak z tym Taxi. W mandze są bardzo ciekawe przemyślenia o samotności które całkiem rozmyły się w anime.
Podziwiam erudycję. Trochę mnie nie będzie.
Hmm „oczekiwania vs realia” można rozwinąć?
Jaki brak i jakie pragnienia ukrywają się pod stylizacją „społeczeństwa doskonałego”? Oto ciekawe pytanie. Czasem chyba coś nam tu miga.
Re: Niezłe wyczucie czasu
„Odd Taxi” też o tyle wyłamuje się ze schematów anime, że głównym bohaterem jest postać po 40‑tce (zresztą nie tylko ona) i ten duch „wieku średniego” dość mocno tu czuć. W każdym razie, to miła odmiana, że w czasach „kultu młodości” w anime ktoś zwraca uwagę na tych starszych.
Swoją drogą, po tym sezonie będę oceniać anime z innym dużym japońskim problemem zdrowotnym, który wydaję mi się, że też jest bagatelizowany.
Myślałem o tym, jak bardzo Japończycy (i wielu widzów oglądających anime) łączy fizyczność i styl z cechami charakteru. Gdy Iwanaga wkracza po raz pierwszy, można zwieść się wrażeniem idealnej panny z dobrego domu, która zawsze wie jak się zachować i jest delikatna jak porcelanowa lalka. Tymczasem to twarda dziewczyna bez oka i nogi o ciętym poczuciu humoru. I miłosnych pragnieniach, które raczej nie przystają do dobrze urodzonej pannicy. Jest to moim zdaniem bardzo ciekawe łamanie zasad oczekiwanie vs rzeczywistość :)
A tu wspomniany link: [link] Jeśli nie będzie się chciało Panu czytać całości, to Nilsson jest wymieniona jako trzecia.
PS – zrecenzuję tez po tym sezonie anime z seiyuu, która grała Iwanagę, ale nie będzie to raczej rzecz godna polecenia :D
Błąd studia animacyjnego.
Re: Błąd studia animacyjnego.
Pozdrawiam!
3
Nie wiem co w sumie widziałem w 1. sezonie, że zacząłem oglądać ten sezon, ale teraz za to wiem, że zwyczajnie nie warto. Chociaż jak ktoś sobie lubi popatrzeć na ładne projekty postaci i nic więcej, to czemu nie.
Re: 3
Trzeba przyjąć, że ramy odcinka to ramy umowne i ten monolog w świecie realnym trwałby dłużej.
Ale bywa też że jedno wypowiedziane krótkie zdanie zmienia czyjąś perspektywę, przymusza do działania i w efekcie zmienia bieg wydarzeń, albo czyjeś życie.
Oh well...