x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Kiepska, niepotrzebnie złośliwa recenzja, która w dodatku mija się z prawdą kilka razy.
Np. tutaj:
„Anne łaskawie pozwoli, by jej wróżka usiadła z nią do stołu na oczach obcych, i nie zgodzi się, by jakąś bito, ale jednocześnie uznaje za właściwie i naturalne, że wróżkę taką można w ostry sposób strofować, a nawet zastosować wobec niej bezpośrednie groźby.” Może gdyby autorka recenzji oglądała anime uważnie, to by wiedziała, że Anne w ogóle nie chciała stosować gróźb wobec wróżki i wiele razy na początku dała do zrozumienia, że nie uznaje tego ani za właściwe, ani za naturalne. Zaczęła wydawać rozkazy i grozić, bo wróżka ją do tego praktycznie zmusiła, nie chcąc słuchać próśb.
Poza tym recenzja zawiera spojlery i nie jest właściwie recenzją tylko streszczeniem. Nie tak się pisze recenzje.
Łowca czarownic
17.07.2023 09:51 To nie nowość
Autorka recenzji nie musi oglądać anime w sposób uważny ani tym bardziej trzymać się jakichkolwiek faktów. Dobrze, jeśli obejrzała. Trzymanie się standardów jest dla użytkowników i to też niektórych. Zawsze poza tym użyć argumentu, że może użytkownik napisać lepszą recenzję jak się mu coś nie podoba.
Serii nie widziałem i być może jest ona faktycznie słaba ale nauczony doświadczeniem mocno sceptycznie podchodzę do niektórych recenzji.
Autora recenzji w ogóle nic nie musiała :D Dlaczego ładowała się w to bagno, tego nie wiem. Chciała ostrzec naród przed złą serią, a zastała tłum z widłami pod oknem :D
Avellana, ty niedobra naczelna ty, trzeba było autorkę z jej straszną pseudo‑recenzją pogonić :D
Bywało, że faktycznie miały powstać takie „kontr recenzje”, ludzie się odgrażali, że napiszą… Nie pamiętam sytuacji, żeby powstała chociaż jedna.
Dlaczego nikt nie pisze kontr recenzji?
Nie wiem, ale się domyślam.
Trudno się zgodzić z takim podejściem. To właśnie od recenzenta wymaga się trzymania standardów, choć oczywiście ma on prawo ubarwić recenzję własnymi przemyśleniami. Chyba byłbym lekko zszokowany, gdybym się dowiedział, że recenzenci filmowi, których vlogi regularnie oglądam uważają, że nie muszą oglądać filmów w sposób uważny ani tym bardziej trzymać się jakichkolwiek faktów :)
Druga sprawa – założenie, że użytkownik może napisać kontr‑recenzję jest absurdalne, bo do tego trzeba specyficznych kompetencji. Mam nadzieję, że nikt tu nie zamierza sugerować, że użytkownicy wykonujący zawody, w których tego typu kompetencje nie są im potrzebne i tego nie potrafią – są w jakiś sposób gorsi.
I najważniejsze – nawet najlepsza, najbardziej inteligentna recenzja może się pewnej grupie docelowej nie spodobać i nawet Tomasz Raczek tego doświadczył :) Nie przynosi to żadnej ujmy autorowi, tak bywa i nie widzę powodu, aby to ciągle rozgrzebywać. Ta recenzja się nie spodobała i tyle, końca świata to raczej nie wywoła, więc może czas to po prostu zaakceptować i nie prowokować niepotrzebnie kolejnych negatywnych opinii.
R
Damian
22.04.2023 12:57
Obrzydliwa recenzja. Miało być złośliwie i szyderczo, a wyszło niesmacznie.
R
Bez zalogowania
19.04.2023 11:23 O recenzjach i nie tylko
W skrócie, żeby nie przedłużać dyskusji,
która od oceny recenzji obrażającej potencjalnego czytelnika, przeszła do rozmowy o funkcjonowaniu i przyszłości serwisu.
Serwis tanuki.pl jest jak dotąd nie tylko największym polskojęzycznym serwisem, ale też najbardziej merytorycznym.
Do tego są tutaj ściśle określone wymogi dotyczące pisania komentarzy, a większość zarzewi kłótni w nich jest skutecznie gaszona. Według mnie taka polityka funkcjonowania sekcji komentarzy jest jak najbardziej na miejscu.
Jeżeli te same wymogi rozszerzyć się z osób piszących komentarze – na osoby obecnie i w przyszłości piszące recenzje, to dyskusje jak te poniżej w ogóle nie będą miały miejsca.
Skoro poziom kultury ma być wysoki w komentarzach, to tym bardziej powinien być taki w recenzjach, dla których serwis często jest odwiedzany przez osoby „spoza serwisu”.
Zarzewia flejmu można gasić już na poziomie regulaminowym i wymogów odnośnie pisania komentarzy i recenzji.
AR
tamakara
19.04.2023 10:48 Płacz i zgrzytanie zębów
Ubawiły mnie te rozżalone komentarze. Nie będę odpowiadać na każdy z osobna, bo mam ciekawsze rzeczy do roboty.
To są wasze podstawowe zarzuty:
1. Mienia tut obrażajut!
2. Jak to można napisać, czym bohaterka zajmuje się w serii? Spojlery!
Przypuszczałam, że czyjeś ego zostanie draśnięte, ale żeby aż tak? hoho
Wstydzicie się lubić coś, co jest skierowane do dzieciaków? To was obraża? Ciekawe. Mnie w innym wątku określono jako nadwrażliwą pannę i nastoletnią dziewicę, tutaj zaś uważa się, że zieję nienawiścią do scenek w typie pląsanie po kwiecistej łączce. Zdecydujcie się :D
Cóż, jak to napisała Melmothia na zakończenie swoich zajawek „Ładne to, ale dziurawe koszmarnie, tylko dla koneserek i koneserów zwiewnych bishounenów czy najwytrwalszych szyderców, bo innego powodu oglądania dalej nie widzę.”
Przypadła mi rola wytrwałego szydercy. Uwierzcie, mogłam się postarać bardziej, ale byłam BARDZO łaskawa. Właśnie przez fakt wzięcia poprawki na to, że jest seria dla małych dziewczynek.
Sarkazm? Pewnie. Pełne egzaltacji zachwyty nad tą historią są niepoważne jeśli ma się więcej niż 12 lat. Czarę goryczy przelało odradzanie jej młodszym odbiorcom. Nie, ona jest właśnie skierowana do młodszych odbiorców. Z drugiej strony porównywanie jej do twórczości Andersena? ... :|
5/10 było bardzo łaskawe z mojej strony.
Tamago-chan
19.04.2023 11:47 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Zastanawiam się po co bierzesz się za pisanie recenzji skoro nie potrafisz przyjąć krytyki na klatę, a na zarzuty o obrażanie innych odpowiadasz… ponownym obrażaniem innych.
tamakara napisał(a):
Przypuszczałam, że czyjeś ego zostanie draśnięte, ale żeby aż tak? hoho
Tu nie chodzi o ego, nie chodzi też o obronę serii, bo każdy chyba jest w stanie zrozumieć, że ludzie mają różne gusta. Chodzi o sposób w jaki przedstawiłaś swoją opinię. Myślałam nawet o zacytowaniu kilku fragmentów recenzji, ale niedobrze mi się robi jak myślę, że musiałabym jeszcze raz przez nią brnąć. Czytanie jej sprawia ogromny dyskomfort ze względu na przekroczenie granic w kwestii szyderstwa i wielu podjętych z różnym skutkiem prób obrażenia osób, które ośmiela się myśleć inaczej. Bo nie wmówisz mi, że nie miałaś zamiaru nikogo obrazić. Ponadto nawet jeżeli seria jest skierowana do małych dziewczynek jak to napisałaś, nie widzę powodu, żeby te dziewczynki obrażać. Fakt, że jesteś dorosła nie upoważnia cię do szufladkowania i obrażania osób w innym wieku. Te dziewczynki również mogą czytać recenzje na tanuki.
Twoje podejście pokazuje jednak, że masz monopol na prawdę, a twoja opinia jest jedyną słuszną. Nawet jeżeli tak faktycznie uważasz, można to przekazać trochę grzeczniej. Twoja ocena serii nie ma nic do rzeczy,ale gdybym przeczytała recenzję nie znając twojej oceny uznałabym, że serię oceniłaś na 1, w porywach 2.
vaka
17.07.2023 04:30 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
2tamakara Nie napisałaś tylko o tym czym zajmuje się bohaterka. Praktycznie streściłaś całą fabułę, weź przynajmniej to przyznaj, bo twoje zaprzeczanie wygląda tak jakbyś sama nie zdawała sobie sprawy z tego co zawarłaś we własnej recenzji.
tamakara
17.07.2023 13:25 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
*wzdech*
wyszczególniłam to, co należało wyszczególnić, żeby wykazać, że seria jest słaba i nielogiczna w założeniach świata przedstawionego. Wychodzi na to, że wszystko takie było.
Ojej.
Nudzi mnie to.
Czy chcecie, żeby zdjąć ten tekst?
Proszę napisać do naczelnej, może się przychyli. Nie będę płakać.
Co do tego, że Anne najpierw się zarzeka, że używanie przemocy jest niestosowne i niewłaściwie, i że będzie grzecznie prosić. Ale jak nie zostanie wysłuchana, to zastosuje przemoc…
Przecież to samo w sobie jest groźbą!
Jeśli naprawdę myślała tak, jak deklaruje, to nie użyłaby argumentu „nie zmuszaj mnie do używania przemocy”. W ogóle nie powinna kupować sobie niewolnika. Miała kasę, mogła wynająć do ochrony ludzi. Ale wtedy historia by się nie wydarzyła, więc…
Gdyby twórcy zachowali wiarygodność tej postaci, to po scenie, gdy dziewczyna była gotowa zaryzykować guza by uratować obcą sobie wróżkę, powinna też zaprotestować, kiedy ten, jak mu tam… kliknij: ukryte blond złoł był wredny wobec swojej małej niewolnicy, prawda? kliknij: ukryte A może faktycznie uznała, że akurat ta reprymenda była słuszna, bo przecież obrażono jej kuchnię. hih
vaka
17.07.2023 17:02 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Chyba oglądałaś jakieś inne anime niż ja, bo w tym w którym ja oglądałam wyraźnie było powiedziane, że to wróżek zmusił Anne do użycia gróźb. Powiedział jej, że nie będzie słuchał jej próśb i jeśli chce być coś zrobił (czytaj ochronił ją), ma mu rozkazać i zagrozić, że użyje jego skrzydła. Dziewczyna nie miała wyjścia i zdecydowała się na rozkazywanie dopiero w obliczu bezpośredniego zagrożenia.
Kiedy wróżka dostała reprymendę za to, że obrażono jej kuchnie Anne zrobiła minę jakby nie zgadzała się z tym co zrobił blond kochaś i powiedziała coś w rodzaju „chyba każdy właściwe wróżki powinien się tak zachowywać, ale ja…” Wyraźnie było widać, że wcale nie była z tego zadowolona.
Hipokryzja, którą starasz się jej zarzucić nie ma miejsca. Według mnie postać jest właśnie raczej dość wiarygodna, bo widać zmagania pomiędzy tym co sama uważa za słuszne, a tym co narzuca jej otoczenie.
Natomiast jeśli chodzi o recenzje – można wyszczególnić to co się w serii nie podoba bez złośliwości i bez obrażania potencjalnej (według Ciebie) grupy docelowej. Twoją recenzje bardzo nieprzyjemnie się czyta. Nie chcę Cię obrazić, po prostu tak jest, jej ton jest okropny, i nie tylko ja to zauważyłam.
Drugą rzeczą są ogromne spojlery. Jakbym nie obejrzała wcześniej tej serii, przed przeczytaniem, to byłabym naprawdę zirytowana wszystkim co zdradziłaś. :(
Nie będę do nikogo pisać żeby zdjęli ci recenzje. Myślę raczej, że mogłabyś sobie po prostu przemyśleć to co wszyscy ci tu napisali i zastanowić się, czy według Ciebie ta recenzja naprawdę jest dobrze napisana i czy jest tu potrzebna w takiej formie.
vaka
17.07.2023 17:04 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
poprawka, bo literówka: „każdy właściciel wróżki”
tamakara
17.07.2023 17:40 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
A mnie to właśnie strasznie uderzyło i bardzo mi się nie spodobało, że bohaterka ma dość jaj, żeby raz się postawić – kiedy fabuła chce, żeby była dzielna i odważna, chociaż nie ma szans na wygraną, a raz sobie tylko coś tam westchnąć i zrobić smutną minę, kiedy szanse są wyrównane i mogłaby coś powiedzieć.
Innymi słowy – niekonsekwentnie ją napisano.
Co do „nie miała wyjścia”. Zawsze jest wyjście. Zgodziła się na zastosowanie przymusu z chwilą, kiedy sobie tego pięknisia kupiła. Weszła w system, więc wszystkie dalsze ewentualne rozkminy nie brzmią dla mnie wiarygodnie. Jeżeli nie jest to hipokryzja, to właśnie straszna naiwność i głupota.
Tym bardziej, że to całe „zmuś mnie” pachniało jakimś takim tanim sadomasochizmem dla… eghem… no… no… no cóż, dwunastolatek. Jak miałam dwanaście lat, to mnie takie rzeczy kręciły, ale teraz już nie.
Nieprzyjemnie się czyta? A czy mi było przyjemnie?
Kiedy oglądałam to anime, czułam jakby szarpano mi mózg rozpalonymi obcęgami. Cały czas towarzyszyło mi bardzo przykre wrażenie, że twórcy mają mnie za głupszą niż jestem i po prostu mnie nie szanują. Zakładam, że to dlatego, że mam mniej rozumu niż inni, a skoro mam mniej, to jest mi go bardziej żal.
Poza tym, jakby nie patrzeć, jeżeli już to zdradziłam tylko pół serii ;p
vaka
17.07.2023 18:24 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Widzę, że można mówić jak do ściany, więc nie będę kontynuować z Tobą dyskusji, która za Twoją sprawą zmienia się w przepychanki.
Melmothia
17.07.2023 21:36 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Na wszelki wypadek powiem, że Twoją recenzję czyta się bardzo przyjemnie (jak się ma trochę dystansu do siebie i swojego hobby). Czytając ją bawiłąm się o wiele lepiej, niż oglądając trzy pierwsze odcinki tego badziewia.
Zomomo
18.07.2023 03:24 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Winszuję redakcji profesjonalizmu. Byłem całkowicie pewny, że w końcu pojawi się ktoś z redakcji, kto tradycyjnie podsumuje wszystko w arogancki sposób :)
Do mnie ten serial też nie trafił i porzuciłem, ale nie widzę powodu do obrażania jego fanów, bo nie mówimy tu o jakimś tanim hentaiu, tylko o serii, która na świecie bardzo się spodobała, bo na MALu uzyskała ocenę 7.4 i ekspresowo dostała drugi sezon, więc chyba jednak nie jest takim badziewiem jak się tu komuś wydaje…
aje
18.07.2023 10:21 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Czyli Zmierzch i After to wybitne dzieła, bo mają po kilka tomów, filmów i miliony fanów? No bądźmy poważni…
Rozeta
18.07.2023 10:44 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Tak to czytam i autorka recenzji naprawdę wdepła w niezłą minę, ale chyba trafiła w sedno. Co za histeria! Lincz! Co do spojlerów to nie wiem, mozna się czepiać, ale tak się obrażać o bycie porównanie do dzieciaka? Trzeba mieć strasznie niskie poczucie własnej wartości.
Terapeutycznie to anime oglądacie, czy co?
Fani mangi są gorsi niz kpopiary.
Abcd
18.07.2023 22:21 Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Lol, poczytaj komentarze ze zrozumieniem, a później się wypowiadaj. I może jeszcze recenzję przeczytaj, bo mam wrażenie, że twój komentarz powstał po przeczytaniu tylko komentarza autorki recenzji. Gdybyś przeczytał wszystko wiedziałbyś, że stawiane autorce recenzji zarzuty to coś więcej niż to o czym wspomniałeś. Poza tym ja tu żadnego linczu nie widzę, a tylko kilka negatywnych komentarzy osób, którym recenzja się nie spodobała. Chyba można jeszcze wyrazić swoje zdanie? Nawet jeżeli jest negatywne? Czy tylko peany pochwalne są do przyjęcia twoim zdaniem, nawet jeżeli ktoś uważa jakiś tekst za zły?
Co kogo bawi...
19.07.2023 07:47 Czyli skąd ten negatywny odbiór
Młodsze nastolatki to taka specyficzna grupa odbiorców, która już zaczyna myśleć o miłościach i tuszowaniu rzęs, już z autopsji wie, do czego służy podpaska, ale z drugiej strony potrafi jeszcze na serio prowadzić konwersacje ze swoimi lalkami i misiami. Nie będą to zatem wielce skomplikowane fabuły. Młodsza nastolatka będzie umiała się prawdziwie wzruszyć i uznać za wyjątkowo piękną historię coś, co ktoś inny, jak chociażby moja skromna osoba () uzna za nieco naiwne i trochę niemądre. Sięgając po Sugar Apple Fairy Tale, otworzyłam paczkę słonych paluszków, wyciągnęłam otome bingo i miałam zamiar bawić się w sposób ironiczny. Niestety wszechpotężna głupota, jaka wylała się na mnie z ekranu, odebrała mi oddech. Można być serią dla młodszych nastolatek, ale czy trzeba z tej okazji traktować swoich widzów jak ćwierćinteligentów?
Po pierwsze, są w omawianym tekście założenia (już w pierwszym akapicie), mogące być uznane za obraźliwe,
które twierdzą że potencjalny, zadowolony z seansu odbiorca to:
1. Ćwierćinteligent (pogardliwe i obraźliwe sformułowanie względem osób mniej wykształconych, bądź mniej inteligentnych)
2. Osoba, która nie jest zdrowa na umyśle (skoro „na serio” rozmawia z przedmiotami)
3. Koniecznie przedstawiciel płci żeńskiej (tekst o podpaskach), co samo w sobie może być uznane za szowinizm.
W dalszej części recenzji pojawiają się dalsze insynuacje, że tylko osobie pozbawionej gustu, oraz lotnego umysłu może się seria podobać.
Czy to jest tak „zabawne” ?
Pewnie „jak dla kogo”.
Zwykle bawi ludzi tylko to, co nie jest skierowane bezpośrednio do nich :)
Owszem, w przeszłości były tu wielokrotnie dopuszczane recenzje sarkastyczne, albo traktujące potencjalnego widza z góry.
Ale, po pierwsze niemal zawsze powodowały flejm.
A po drugie – zwykle było to jedno, bądź maksymalnie dwa obraźliwe, lub z góry traktujące widza sformułowania, zawarte w dodatku najczęściej w ostatnim akapicie recenzji.
Tutaj tekst
zaczyna się od prowokowania widza
i wielokrotnie gruntuje jego ewentualny, negatywny odbiór.
Stąd wynikła taka, a nie inna reakcja widzów.
To, czy kogoś irytuje,
czy go bawi,
gdy ktoś zachowuje się względem innych w sposób pozbawiony szacunku, albo oszczerczy, lub obraźliwy – to już osobny temat.
Według mnie każdy człowiek ma prawo do własnej oceny, oraz własnej satysfakcji (lub jej braku) czerpanej z odbioru dzieła filmowego, czytanego utworu itp.
Ale odmienność spojrzenia na ów produkt myśli ludzkiej
w ogóle nie uzasadniawedług mnieprawa do obrażania drugiego człowieka.
Zauważmy, że ta recenzja nie spodobała się także części osób, które owe anime porzuciły w trakcie.
Więc nie jest to kwestia emocjonalna związana z lubianym hobby, bądź gustami.
Raczej negatywnie odnoszą się do niej osoby, które wolą teksty rzeczowe, bądź napisane w sposób bardziej wyważony.
Albo zwyczajnie – nie bawi ich hejt na kimkolwiek.
Kolejna kwestia to spojlery. Jeżeli w początkowym akapicie znajdzie się informacja, że recenzja zawiera mnóstwo spojlerów, to czemu by nie. Bywały recenzje całkowicie spojlerujące, ale zazwyczaj takie ostrzeżenie znajdowało się w początkowych partiach tekstu.
No i ostatnia kwestia, to już subiektywne spojrzenie na serię, ocena postaci itd. Ale tutaj autor ma pełne prawo pisać co uważa, a im trafniej zaargumentuje, tym mniejsza szansa na negatywny odbiór.
Melmothia
19.07.2023 15:39 Re: Czyli skąd ten negatywny odbiór
Widzę błąd w interpretacji: Twoje pierwsze podkreślenie wskazuje na rodzaj widza, dla jakiego Tamakara spodziewała się, że będzie seria – w żadnym stopniu nie jest obraźliwe, opisuje tylko dość dokładnie grupę wiekową (serio, co jest obraźliwego w podpaskach czy zabawie zabawkami, byłam na tym etapie, jak zresztą wiele z nas). Drugie podkreślenie określa to, jaką serię ZAMIAST TEGO dostała i nie jest tożsame z pierwszym. Nie ma nigdzie równania nastolatek z ćwierćinteligentami. Nie chciałam więcej się wtrącać do dyskusji, ale te podkreślenia są mylące ==
Nie loguje się na co dzień, bo do czytania recenzji i zajawek mi to nie jest potrzebne. Ta recenzja jednak skłoniła mnie do tego żeby zrobić wyjatek.
Myślę, że złośliwość i obrazanie grupy docelowej przez recenzentke jest zdecydowanie nie na miejscu. O spoilerach nie wspominając. Zaglądam tutaj z nostalgii, ale jak ma się pojawiać więcej tego typu „recenzji” to jednak podziękuję.
R
3/10 za recenzję ze spojlerami i hejtem
18.04.2023 11:27 Bez zalogowania
Miałam nawet nie komentować tej recenzji, bo moja ocena o niej świadczy, co myślę o jej obecnym poziomie, oraz o wartości merytorycznej.
Jednak w tle wywiązała się dyskusja o serii, więc postanowiłam jednak zrobić ukłon w stronę recenzenta/recenzentki i dodać moje zdanie w tej kwestii.
Dlaczego tak niska ocena za recenzję?
1. SPOJLERY. Nie odrobina, nie pierwszy odcinek, ale streścił/a ponad połowę serialu. kliknij: ukryte A przeciez użytkownik tamaKara będący już x lat na tym forum niejednokrotnie czytał opinie użytkowników, i lekceważy fakt, że niektórym osobom spojlery w recenzji psują przyjemność z seansu. Czy to naprawdę wymaga takiego wysiłku, żeby się od spojlerowania powstrzymać?
2. Zadawnie pytań do fabuły, na które to pytania odpowiedź jest w samej serii. Wystarczyło uważnie oglądać recenzowany tytuł. Dodam, że są tu w serwisie rzetelni recenzenci, którzy dwa razy obejrzą dany tytuł przed recenzowaniem, zanim napiszą oni swą merytorycznie wartościową recenzję.
3. Obrażanie w recenzji użytkowników, którym dana seria mogła się podobać. I odmawianie im prawa do dojrzałości intelektualnej, do wieku i doświadczenia życiowego. Oraz tworzenie sztucznej grupy docelowej, kliknij: ukryte być może tylko po to, by dać popis sarkazmu i złośliwości. Rozumiem, gdy robi to osoba świeża na forum, z zerowym doświadczeniem. Ale doświadczony użytkownik, który ma świadomość tego co robi?
Mnie napełnia to niesmakiem, za każdym razem, gdy z takim grubiaństwem się stykam.
A czy są Plusy tej recenzji, o których warto według mnie wspomnieć?
Owszem.
Po pierwsze – nie jest przesadnie długa. Nie mam wrażenia, że jest tylko popisem oratorskim w celu pokazania jedynie warsztatu autora, a w przeszłości natykałam się tu i na takie recenzje. Dla mnie to duży plus.
A po drugie recenzent/ka zdołał/a się zdystansować jeżeli chodzi o nie mieszanie oceny za fabułę z oceną warstwy technicznej. To według mnie także warte dostrzeżenia. Za to duży drugi plus.
Gdyby nie obraźliwy ton wypowiedzi w recenzji i te obrzydliwe spojlery, to uznałabym ową recenzję za wartą przeczytania.
Jestem przekonana, że idealnie wskazałam grupę docelową omawianego anima. To żaden wstyd lubić animy dla małych dziewczynek. Jeżeli natomiast uważasz, że sam fakt, że jakiś tytuł lubi osoba starsza niż 12 lat, z automatu sprawia, ze dana historia ma być traktowana jako coś, nie wiem, bardziej wartościowego? Mądrzejszego? Muszę cię zmartwić: mylisz się.
Zamieszczone w treści „spojlery” czy raczej informacje dotyczące fabuły znalazły się tam z jasno określonego powodu. Moim celem było wskazanie niekonsekwencji w kreacji świata przedstawione Cukrowo Jabłuszkowej Bajeczki, robienia z bohaterów narzędzi fabularnych i ogólnej naiwności. Spojlerować to bym naprawdę mogła, wywlekając każdą jedną głupotę scenariusza, chociażby wspomniany powód przegranej Anne w konkursie, albo omówić wszystkie szczegóły tajemnicy zaginięcia srebrnego cukru. Znikającego więcej niż raz, że nadmienię mimochodem. Straszny spojer…
Oceniłam to anime bardzo łaskawie, gdzie tu hejt? Nie uznaję go za szkodliwe, tylko tragicznie głupie.
Uznajesz, że recenzja jest zła. Przyjmuję to na klatę. Ale uwaga o tym, ze recenzent powinien obejrzeć jakąś serię dwa razy zanim ośmieli się wyrazić swoją opinię na jej temat, przypomina mi niesławną rozmowę pomiędzy Barbarą Białowąs i Michałem Walkiewiczem, z której swego czasu śmiał się cały polski Internet.
Udawanie, że nie znasz mojej płci, ani jak zapisać mój nick, przemilczę.
Pozdrawiam
Bez zalogowania
18.04.2023 16:37 Re: słowa słowa słowa
Parafrazując słowa innej osoby w tym temacie:
„w tym anime jest jeszcze więcej wad, niż wskazała recenzentka, problem w tym, że ta recenzja faktycznie jest grubiańska.”
„Można było wskazać grupę docelową bez niepotrzebnych złośliwości”
„masz rację, spojlerów było za dużo, dałoby się to inaczej rozpisać”
Do tego wszystkiego dodam,
że JA ani słowem nie wspominam w mojej ocenie recenzji o samym serialu.
Każdy człowiek ma prawo do indywidualnej opinii na dany temat.
Problemem jest, gdy swoje zdanie zaczyna się wyrażać w sposób grubiański.
kliknij: ukryte Za brak kultury zwany przez niektórych „ironią, szyderstwem, sarkazmem” – obniżyłam ocenę recenzji.
Recenzja stanowi osobny utwór literacki i jako taki ją oceniłam. W oderwaniu od serii anime. kliknij: ukryte Kolejne ironizowanie z Twojej strony sensu nie ma, bo dzięki ironii wcale Twoja odpowiedź nie wydaje się mądrzejsza, czy bardziej dowcipna, tylko według mnie – kolejny raz dajesz wyraz ubytkom kultury osobistej.
Jeżeli tego nie widzisz i odrzucasz w ogóle tę myśl, to trudno.
kliknij: ukryte Szkoda, że spojlery po Tobie poprawiają inni, bo w ten sposób nawet nie zauważysz, co robisz.
kliknij: ukryte Chyba, że zwyczajnie nie rozumiesz pojęcia spojler. I dlatego wrzucasz bez namysłu do komentarzy i do recenzji wszystko, co pomyślisz.
Proponuję jeszcze raz, tym razem na spokojnie, za kilka dni przeczytać ocenę recenzji.
Nie traktować jako doklejkę do serii, ale jako osobny literacki utwór. Podejść z dystansem do własnej twórczości i poczynań.
Ps. kliknij: ukryte Nie znamy się osobiście, skąd mam znać Twoją płeć? Mam wierzyć na słowo?
Bez zalogowania
18.04.2023 16:45 Post PS
Nie napisałam, że Twoja recenzja jest zła. Wypisałam jej wady i jej zalety także.
Niestety muszę się wtrącić, bo moim zdanie problem leży całkiem gdzie indziej… Akurat ja śledzę kanał „panda w skrzynce” i nie rozumiem po co zabierasz się za recenzję serii, o oglądaniu której już w pierwszym akapicie piszesz: „Sięgając po Sugar Apple Fairy Tale, otworzyłam paczkę słonych paluszków, wyciągnęłam otome bingo i miałam zamiar bawić się w sposób ironiczny”. Od początku było to tendencyjne, co nie jest chyba rzetelnym recenzenckim podejściem… Naprawdę przez ostatnie 2 lata, od ostatniej recenzji, nie widziałaś niczego fajnego? Trochę to smutne, brzmi jak wypalenie… I nie twierdzę, że ja tak nie mam, ale wtedy odpuszczam anime i oglądam/czytam/słucham czegoś innego, to pomaga. Ostatnio renesans przeżywa animacja zachodnia – polecam Legendę VoX Machiny, Arkane, Smoczego Księcia. Z seriali aktorskich – bezwzględnie Carnival Row.
Nie jest to anime na mojej liście do obejrzenia, ale jak zwykle sypnę statystyką z MALa, żeby trochę pocieszyć wielbicieli gatunku :)
Na 13 recenzji osób, które obejrzały całość: 7 jest absolutnie pozytywnych, a 6 „mixed feelings” z ocenami: 5,6,10,7,5,7, negatywnych nie ma. Średnia 7.32 :)
Dodam, że wypalenie obserwuję u większości „starych” recenzentów, z wyjątkiem Sulpice9, który na szczęście powrócił z otchłani, co niezmiernie mnie cieszy, bo obecnie najbardziej lubię jego recenzje, jak niegdyś Avellany, kiedy jeszcze je pisała. Pojawili się nowi i dobrze im życzę, ale uważam, że przyszłość należy do serwisów, w których każdy zalogowany użytkownik może publikować recenzje i w zasadzie dowolne treści, jak to jest np. na MALu. Aktualnie na MALu są 32 recenzje omawianego tu anime, z czego te ze spoilerami są domyślnie ukryte. To naprawdę pozwala się zorientować w temacie :)
Która przez 2 miesiące będzie kilkukrotnie odrzucana, bo ktoś tam cierpi na perfekcjonizm albo ma inną koncepcję? Czytałam taką jedną, dla mnie była świetna i jakoś do tej pory jej nie widzę na Tanuki… To trochę zniechęcające… Nie tak to wygląda na MALu… tam się po prostu publikuje i nikt w artykuł nie ingeruje, chyba, że zawiera treści społecznie nieakceptowalne, ale to chyba oczywiste…
wydaje mi się, że tanuki raczej nie ma szczególnie wygórowanych wymagań. Recenzja rzecz jasna musi mieć ręce i nogi oraz przechodzi korektę (tutaj można negocjować i osiągnąć idealną formę pomiędzy), potem zaś trochę się czeka na publikację, ale ogólnie nie trzeba napisać niczego specjalnego. Tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia.
No i tanuki to dość specyficzny portal i taki system jak na MAL‑u raczej by się nie sprawdził. Zresztą z samych komentarzy pod wieloma tytułami można zebrać wystarczająco dużo opinii, które w miarę dobrze zastępują brak recenzji.
To już chyba kwestia indywidualnego nastawienia. Dla mnie właśnie redakcyjny proces obróbki tekstu był głównym czynnikiem motywującym do sporadycznego pisania, kiedy jeszcze miałem na to czas. Publikowanie bez żadnej redakcji wydaje mi się mało rozwijające.
A gdzie tu wolność słowa :) – dla mnie to istotna kwestia. Dlaczego i według jakich kryteriów ktoś ma oceniać mój tekst. Polecam kanał na YT – Krzysztofa M. Maja, szczególnie odcinek o autorytetach :) Jakoś na MALu redakcja nie ma z tym problemu, w innych podobnych hobbystycznych serwisach też nie, ale w Polsce to już inna kwestia… lata socjalizmu zrobiły swoje… Tymczasem mój tekst, to mój tekst, wszędzie na zachód stąd to oczywiste i nie podlega dyskusji :)
Według kryteriów gramatyki języka polskiego. I robią to Redaktorki z wieloletnim doświadczeniem, co dla mnie ma ogromną wartość.
Re: słowa słowa słowa
18.04.2023 22:58
Zomomo napisał(a):
gdzie tu wolność słowa :)
No właśnie. Ortografia, interpunkcja – tak. Powtórzenia już są sprawą dyskusyjną, ale niech będzie (a propos, czy przy wymogach recenzji jest to uwzględnione?) ale już kwestia taka, jak styl? To już jest przecież wtedy ingerencja wyższego poziomu w tekst autora. Do tego użycie konkretnych słów, lub zwrotów, które z danym autorem mogą być zupełnie niekoherentne. To tak, jakby wygładzać styl w anime Tekkonkinkreet, żeby jego charakterystyczny wygląd nie raził.
Publikowałem co nieco na BGG, serwis bliźniaczy w stosunku do MALa, tylko o innej tematyce, ponad 3mln (3 000 000 dla jasności) zalogowanych użytkowników. Publikowałem wbrew gramatyce angielskiej (podobnie jak obecnie wiele osób na MALu) :) Nawet prosiłem ludzi z mojej gildii o wytykanie mi błędów jednak zawsze było ok, nikt mi nigdy nie wytknął błędu, a mistrzem angielskiego nie jestem :) I wiecie co? Serwis ma się świetnie, przybywa użytkowników (podobnie jak MAL), bo nikt z redakcji (a wieloletniego doświadczenia im nie brakuje) nie zgrywa krytyka z bożej łaski. Ludzie zwyczajnie publikują, bo cieszą się tym, że dzielą wspólnie swoje hobby, dziwne… ale to wystarczy… Wiem, że nikt mi nie uwierzy, co tam jakieś statystyki… Mentalność naszej sławetnej noblistki żyje w narodzie – „Żeby czytać książki trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość, pewne rozeznanie w kulturze” :)
Jeszcze drobiazg i mam nadzieję, że przejdziemy do konkretów, bo dyskusja, która nic nie wnosi i nie zmienia – nie ma sensu.
Ostatnio wrzuciłem ogryzek – Yuru Camp 2020, ogryzek został zmieniony, dodano też literówkę. Nie mam pretensji, bo użyłem terminu z groznawstwa, a słownik PWN za takimi zmianami nie nadąża :) Problem tylko w tym, że nawet nie wiem kto dokonał zmian i do kogo napisać, aby literówkę poprawić. To jeden z problemów tego serwisu, które zniechęcają do współpracy.
Myślę, że można sporo jeszcze zmienić na lepsze i to niewielkim kosztem, no może jednak wielkim kosztem – czyjegoś ego :)
Chętnie zaproponuję i przedyskutuję parę pomysłów, nie jestem tu zalogowany, aby hejtować :) Tanuki to dobry serwis i trzeba go ratować, a widać nawet po akcjach takich jak głosowanie na anime sezonu, ile osób się tu naprawdę angażuje. Tak naprawdę już może być za późno, oby nie, ale myślę, że statystyki unikalnych odsłon za dobrze nie wyglądają…
Literówki można zgłaszać Melmothii albo Avellanie w prywatnych wiadomościach.
Co do charakteru tekstów i polityki portali, to prawdopodobnie mamy odmienne oczekiwania. Będzie to ogromne uogólnienie, ale wydaje mi się, że recenzje na MALu to przeważnie lapidarne formy, odpowiadające na podstawowe pytania w rodzaju „o czym?”, „dla kogo?”, „czy warto?”. Nikomu nie bronię ich pisać ani czytać, osobiście jednak tego typu informacje zwykle jestem w stanie wywnioskować sam, po lekturze opisu serii w sezonowym zestawieniu. Nie będę słodził, że recenzje na Tanuki zawsze trzymają ponadprzeciętny poziom, bo rzeczywiście różnie z tym bywa, ale tutejsi autorzy wykazują pewne tendencje do akcentowania osobistych perspektyw, „czepiania się” niuansów czy pisania w jakiejś konwencji, np. sarkastycznej. Dla mnie czytanie takich recenzji zawsze jest bardziej produktywne, bo pozwala wyłapać rzeczy, których sam nie widzę.
Fakt, że aby opublikować tu tekst trzeba mieć odrobinę więcej zacięcia, ale jak pisał wcześniej ZSRRKnight, wymagania nie są przesadnie wygórowane, a ewentualne wątpliwości zawsze można uzgodnić w procesie autoryzacji. Jako zewnętrzny współpracownik nie znam metod pracy redakcji i nie wiem, jakie ktoś inny mógł mieć z tym doświadczenia. Niemniej w moim przypadku nikt nigdy nie ingerował w poglądy ani styl, a zdarzało mi się wypisywać naprawdę tendencyjne i obraźliwe bzdury.
Bez zalogowania
19.04.2023 14:31 Re: słowa słowa słowa
Mam dwie wolne minuty i w takim razie zadam inne, zasadnicze pytanie.
Dlaczego sekcja komentarzy jest moderowana pod kątem flejmogenności,
a sekcja recenzji, które są przecieź wizytówką portalu, miałaby pod tym samym kątem nie być moderowana?
To już musi być kwestia indywidualnej wrażliwości, bo ja w tej konkretnej recenzji nie widzę niczego obraźliwego. W komentarzach pod nią też nie. Nie wiem w jaki sposób redakcja miałaby coś takiego moderować, tak aby jednocześnie nie była to „ingerencja wyższego poziomu w tekst autora”.
Ja nie mam żadnych zastrzeżeń, co do Twoich recenzji lub komentarzy. Wylewam tu żale, bo czuję, że umiesz ich w spokoju wysłuchać :)
Co do MALa, to rzeczywiście jest tak, że poziom bardzo się różni, są jednak osoby piszące naprawdę dobrze. Ale zauważ, że te słabsze recenzje również dostają lajki i serduszka :) Myślę też, że ci mniej uzdolnieni z czasem będą pisać coraz lepiej, bo mają ku temu sprzyjające warunki. Powód jest prosty – na MALu nie występuje żadnego rodzaju elitaryzm. Nie bez powodu zacytowałem wcześniej naszą noblistkę, bo jej duch wyziera tu czasem z jakiegoś kąta. Chyba najbardziej dotknęło mnie ostatnio usunięcie całej serii komentarzy do „Go‑Toubun no Hanayome ∬” tylko dlatego, że zdaniem Naczelnej rozmowa dwóch naprawdę inteligentnych komentujących trwała za długo. Po tym zdarzeniu jeden opuścił nas na zawsze – nigdy się z czymś takim nie spotkałem na innych serwisach. Może to taka polska specyfika, nie wiem, szczerze mówiąc Tanuki jest pierwszym polskim serwisem hobbystycznym, którego jestem użytkownikiem, wcześniej logowałem się z reguły na zachodnich, o międzynarodowym zasięgu, może dlatego tak dobitnie widzę różnicę w podejściu. Nie ma tu dobrej atmosfery, jaką prowadzący serwis powinni tworzyć, nie wiem…bo ich zwyczajnie nie ma? Chyba, że trzeba użytkownika postawić do pionu :) Jest za to wyraźny podział na Redakcję (a raczej tę wpływową jej część), której nie należy bynajmniej krytykować i zło konieczne – użytkowników, bez których ten serwis byłby lepszy i wzniósłby się pewnie wtedy na poziom pani Tokarczuk…
Ale nie ma tego złego… przynajmniej znowu poprawiłem humor tamakarze, dobry uczynek zaliczony :)
Jestem ostatnim człowiekiem, który krytykowałby kogokolwiek za pisanie dla przyjemności i własnej satysfakcji, ale z moich doświadczeń wynika, że bez pomocy kompetentnego redaktora poprawa warsztatu zwykle nie następuje. Widzę znaczącą różnicę między elitaryzmem, a sugerowaniem się opiniami osób, które w danej dziedzinie mają większe doświadczenie niż ja. Możliwe też, że mam na tym punkcie jakiś kompleks i nie odróżniam publicystyki profesjonalnej od hobbystycznej.
A to, że Redakcja nie udziela się bezpośrednio w komentarzach, nie znaczy, że jej nie ma. Redakcja po godzinach ogarnia tu wszystkie kwestie organizacyjne, a o każdą drobnostkę można dopytać przez prywatną wiadomość czy Discorda.
Słyszałeś o czymś takim jak oglądanie ironiczne? Dla beki? Dla sprawdzenia „ile wytrzymam”? :D Pewnie, że mogłabym spożytkować ten czas na coś innego, ale poczułam zew misji. I pewnie, że widziałam jakieś dobre rzeczy. Tremble all you want to dobry film. Dungeon Meshi, Tendou‑ke Monogatari, Namida Ame to Serenade to dobre mangi, Mini metro to dobra gra…
Cała reszta tych rozważań. Tak podryfowałeś, że znowu czuję wesołość.
Bez zalogowania
19.04.2023 12:38 Re: słowa słowa słowa
Można oglądać coś ironicznie, co nie znaczy, że ową ironią trzeba przymusowo dzielić się z innymi. Którzy niekoniecznie mają na to ochotę.
Z ironią i satyrą jest jak z kurkumą i chili.
Trzeba dobrze dawkować, żeby potrawa nie zgorzkniała, ani nie wypaliła podniebienia.
I pisze Ci to osoba uwielbiająca tajską kuchnię.
Zobrazuję Ci to też inaczej.
Można najeść się czosnku,
ale gdy wsiadasz później do zatłoczonego rano tramwaju, bądź autobusu – to wiedz, że ów zapach może przeszkadzać części pasażerów.
Nikt Tobie nie broni w Twoim „własnym domu” jeść owego „czosnku”. I używać auta, zamiast jeździć transportem masowym z przypadkowymi osobami.
Masz gdzie się twórczo produkować.
A stan‑up to nie jest formuła zabawy lubiana przez wszystkich. (Co ciekawe, wielu standaperów źle znosi wszelkie roasty na swój własny temat.)
Spróbuj może zacząć rozmawiać z innymi użytkownikami tego tutaj forum innymi narzędziami komunikacji, niż ironią i sarkazmem. Bo to właśnie sarkastyczna postawa zniechęca wiele osób.
Nie ma tu niestety w serwisie opcji wyłączania komentarzy i recenzji danego użytkownika, a szkoda.
Cześć by mogła wyłączyć moje komentarze,
część wyłączyła by Twoje.
Super, że zamieściłaś ten komentarz,bo po przeczytaniu tej recenzji myślałam, że może jestem jakaś przewrażliwiona. Ale widzę, że nie tylko ja mam takie odczucia. Dość długo zastanawiałam się czy w recenzji naprawdę powinno znaleźć się aż tyle spojlerów i czemu to ma służyć… Ale już mniejsza z tym. Druga kwestia to tak jak napisałaś obrażanie osób, którym seria się podobała. Nawet jeżeli recenzent dosłownie tak myśli uważam, że dało się to napisać w mniej chamski sposób. Ale jeżeli ktoś za wszelką cenę chce, żeby sarkazm był jego znakiem rozpoznawczym to ciężko się dziwić, że wychodzą takie cuda. Nie żebym uważała to anime za jakieś wybitne dzieło, ale spędziłam miło czas oglądając. Z tej recenzji wynika więc, że jestem niezbyt rozgarniętym, niedojrzałym głąbem. A ja właśnie mimo, że nie mam już 11‑14 lat uważam się za osobę z grupy docelowej tego anime. Kogoś kto zmęczony prozą życia chce się po prostu zrelaksować przy oglądaniu, kto lubi takie urocze romansidła i tyle.
Rozumiem, że komuś seria może się nie podobać. Ale z tej recenzji normalnie zionie jakąś taką nienawiścią do niej XD
Zresztą można się było domyślać jak ta recenzja będzie wyglądać już po komentarzu, który tutaj został zamieszczony w odpowiedzi na inny komentarz:
tamakara napisał(a):
Zirytował mnie ten komentarz…haha zapomniałam o tej serii, ale teraz zmuszę się i obejrzę do końca. Albo umrę próbując…
Tanuku, szykuj się na recenzję :|
A
Bez zalogowania
7.04.2023 21:08 Złamane skrzydła
Przy powtórnym seansie inaczej widzi się pierwszy odcinek znając całość pierwszego sezonu. Można się bardziej wsłuchać w seijuu i kliknij: ukryte wiedząc co będzie dalej, z pewną goryczą oglądać początek.
Ps. A propos "oficjalnego hate club” wiadomo kogo w tej serii.. może i bym miała ochotę dołączyć,
ale to niezbyt zdrowa ekscytacja by była :p
Tak, czy inaczej – baśń w stylu Andersena, kliknij: ukryte niestety .
A
An. bez zalogowania
27.03.2023 15:53 Bajka o pasji i o miłości.
Początkowe odcinki mogły sugerować typowy revers harem, ze zbieraniem wianuszka kolejnych zakochanych biszów wokół głównej bohaterki. Jednak to nie tak. Ta bajka to romans.
I na tle innych bajkowych shoujo serii romantycznych wygląda dobrze. Nawet jeżeli uczucie głównej pary pojawia się dosyć szybko, to jednak nie rozwija się w sposób całkowicie wydumany i sztuczny.
Dziewczę owszem, jest naiwne i idealistyczne, ale w końcu ma tutaj 15 – 16 lat. Zresztą ten typ idealizmu jest zazwyczaj nieuleczalny. Podobnie działają bohaterki anime Fruit Basket i Kamisama kiss.
Do tego w komplecie ma ona swoje zdanie, odwagę, wytrwałość i wielką życiową pasję. Co nie znaczy, że jest z kamienia, ale przez rok opowieści tylko kilka razy zaszkliły jej się oczy. kliknij: ukryte i raz wpadła w spazmy – po naprawdę ciężkim i niebezpiecznym momencie.
Kto ma swoją życiową manualną lub artystyczną pasję, zapewne łatwiej jest w stanie zrozumieć bohaterkę w tamtym momencie.
Główny Bish posiada charakter, a nie tylko wygląd. Jest kpiący, sceptyczny i ironiczny (ale to wynik jego życiowych doświadczeń), oraz odważny i lojalny.
Rola bojowego wróżka i bodyguarda zapewne niejednej nieco bardziej romantycznej nastolatce zapadnie w pamięci :)
Do tego dochodzi kwestia z wolna rozwijającego się romansu, a raczej uczucia. kliknij: ukryte Uczucia, w którym dobro i szczęście kochanej osoby stawia się ponad własne
Owszem, w serii jest sporo „urodziwych” panów, ale ma to uzasadnienie realiami świata przedstawionego.
Drugą rolę najważniejszą w serii stanowi fantazyjne cukiernictwo, przypominające momentami tworzenie lodowych rzeźb. Komu się podobała seria Arte – być może będzie zadowolony i tu.
Cukiernictwo, podobnie jak malarstwo w Arte – przedstawiono tu jako typowo męski fach. Nic w tym dziwnego, skoro wymaga momentami bardzo ciężkiej fizycznie pracy, zdolności manualnych i niekiedy prawie jubilerskiej precyzji. I jak wspomniałam – bliżej mu do rzeźbiarstwa czasem.
Niby to bajka, ale sporo tutaj ujrzymy zawiści otoczenia, oraz innych mniej przyjemnych odsłon i wad człowieka, aczkolwiek nie pokazanych w nazbyt drastyczny sposób.
Gdyby nie akcja kliknij: ukryte z krwią i wilkami, oraz ostatni odcinek, to poleciłabym ją także młodszemu odbiorcy, a tak kliknij: ukryte raczej wielbicielom baśni Andersena tylko polecę.
tamakara
28.03.2023 08:24 Re: Bajka o pasji i o miłości.
Zirytował mnie ten komentarz…haha zapomniałam o tej serii, ale teraz zmuszę się i obejrzę do końca. Albo umrę próbując…
Tanuku, szykuj się na recenzję :|
Bez zalogowania
28.03.2023 12:45 Re: Bajka o pasji i o miłości.
Nieeeeeee.. kliknij: ukryte Nie rób tego… Ta seria nie zasługuje na „tylko sarkazm i ironię” :p
To jest bajka bardziej w stylu zachodnim, a jako taka już może być częściowo na przegranej pozycji w stosunku do innych, typowych anime, i to u wielu zwolenników MiA.
Nawet dubbing angielski jej pasuje xd
No może z wyjątkiem głównej męskiej postaci, bo tu zdecydowanie wygrywa japoński seiyuu. I nadaje tej postaci mangową wyrazistość. I męskość.
kliknij: ukryte Do tego nie lubisz bajek, zwłaszcza takich, i istnieje uzasadniona obawa, że mogłabyś być stronnicza.
No i to romantyczny serial, z postaciami które od początku Tobie nie pasują, więc tym bardziej ;)
tamakara napisał(a):
, ale teraz zmuszę się i obejrzę do końca. Albo umrę próbując
Nieee… Miałabym Cię na sumieniu, no i Po co komu taki seans ;)
A
Do odcinka czwartego
27.03.2023 06:48
Widocznie mnie było potrzebne odpowiednio się dosłodzić :)
Dosyć przyjemny seans, nawet krew i inne historie nie psują tej bajkowej otoczki :) naprawdę można się wysłodzić, do tego momentu polecam dziewczynkom lubiącym bajki.
A
Harashiken
17.01.2023 15:01 Nie dość słabe by porzucić, nie dość dobre by oglądać dalej...
Ja też pasuję jak przedmówczyni. Przesłodzone anime z czyhającym za rogiem męskim haremem (nie żeby damski tu coś ratował), które w zasadzie zupełnie nie poświęca czasu problematyce rasizmu i niewolnictwa wróżek nie licząc słownych przepychanek. Budowanie relacji na utarczkach pokroju:
-wydaj mi rozkaz
-nie bo chcę być miła
-no to nic nie zrobię
I powtarzanie tego w kółko przez dwa odcinki jest płytkie i nudne. Tytuł zupełnie nie traktuje się poważnie i wygląda na odmóżdżająca, komedyjkę z motywem podróży i haremem w tle. W sumie to nawet lepiej, bo muszę coś poodrzucać z mojej listy sezonu biorąc pod uwagę ograniczony czas.
Bez zalogowania
27.03.2023 19:49 Temat niewolnictwa wróżek
które w zasadzie zupełnie nie poświęca czasu problematyce rasizmu i niewolnictwa wróżek
Jak to nie poświęca?
Już w pierwszym odcinku jest na ten temat mnóstwo.
Najpierw wprowadzenie matki,
potem scena przemocy i ludzkiej niemal obojętności na tę przemoc.
kliknij: ukryte Dalej scena wróżek pozamykanych w klatkach jak zwierzęta w sklepie zoologicznym, a do tego przykutych kajdanami i sponiewieranych.
I samo strasznie i zmuszanie do uległości.
Sam fakt, że na wróżki można polować i je zniewalać w brutalny sposób ułamując skrzydło. Przecież w ten sposób wróżkowie i wróżki bezpowrotnie tracą zdolność latania…
kliknij: ukryte Następnie sceny z zakochaną szlachcianką, która pozwala sobie na zbyt wiele tylko dlatego, że obiekt jej zadurzenia pochodzi z rasy niewolników. I ich rozmowa na temat.
No i ostatni odcinek, który mi w tym temacie podniósł ciśnienie.
Szantaż, wymuszenie i wreszcie decyzja dla dobra tego, kogo się kocha naprawdę.
Przyznam, że dla owej Bridget poczułam w tym momencie wiekszą odrazę, niż do wszelkich antagonistów razem wziętych.
Jeszcze w międzyczasie szereg drobniejszych scen kliknij: ukryte np w karczmach – kwestia siedzenia razem przy jednym stole z wrozkami
Nie sądzę, żeby trzeba było jeszcze bardziej wprost o tym mówić.
kliknij: ukryte A… Jeszcze ta scena z początków serii, gdy główny bizon mówi protagonistce, że to absurd, że ona trzyma go w szachu, a niby chce z nim przyjaźni.
Bez zalogowania
27.03.2023 19:50 Re: Temat niewolnictwa wróżek
A jeszcze kliknij: ukryte wizyta w katedrze. I kwestia zmieniania historii
Nie wierzę, że to piszę… bawiłam się na tym pierwszym odcinku. Oczywiście jest głupie i bohaterka to skrajnie irytujący typ – zgodnie z przewidywaniem, ale na drugim… ee trzecim (?) kabedonie, kiedy pan wróżka zszedł na niskie rejestry, zaczęłam chichotać. Jestem zażenowana sobą XD
Pytanie odcinka – dlaczego sierotka Ania śpi na ziemi, skoro ma wóz z budą?
Troska odcinka – ten biedny koń :<
Chciałam się tu rozpisać, jak bardzo to jest durne, powyzłośliwiać się nad wszystkimi bzdurami – np. traktowanie koni jako integralnych części wozów jest chyba na porządku dziennym w tym świecie (tak, przejmuję się losem animowych koników bardziej niż bohaterką), a harem… ten harem no po prostu… uh. Ale po co? Nawet „romantyczna scenka” na mnie nie podziałała, jak twórcy by chcieli, bo reszta odcinka mnie zirytowała i zmęczyła.
Pass
Harashiken
17.01.2023 15:03 Re: do drugiego odcinka
Czekaj ale o co chodzi ci z końmi? Przecież nawet je wyprzęgli na postoju to już coś. Natomiast to, że brak jakiś scen karmienia, czesania czy innej pielęgnacji to nic dziwnego, za mały budżet by starać się o takie niepotrzebne sceny.
Z końmi chodzi mi o to, że seria jest tak porywająca, że potrzebowałam na czymś skupić uwagę. Otóż dzieląc się wrażeniami z pierwszego odcinka, napisałam przyjaciółce, że „hej, chciałabym zobaczyć, jak ta dziewoja zajmuje się tym bydlęciem, które ciągnie jej dobytek” i specjalnie na to uważałam.
No i co? No i nic :D Bohaterka jest tak dobra i taka wrażliwa, a o najważniejszą rzecz nie dba. I tak, to byłoby ciekawsze, niż większość z tego, co przychodzi nam oglądać w zamian.
Harashiken
17.01.2023 14:59 Re: Jak długo wytrzymam?
Odpowiedź: bo jej wóz zawalony jest materiałami do gotowania i jest za ciasno, poza tym jest zbyt uprzejma by samej spać w wozie a swojemu wróżkowi kazać spać na ziemi. ;)
tamakara
17.01.2023 18:45 Re: Jak długo wytrzymam?
Tak, wiem, że jest kretynką.
Harashiken
17.01.2023 20:40 Re: Jak długo wytrzymam?
Jesteś dla siebie zbyt ostra ;)
tamakara
17.01.2023 21:10 Re: Jak długo wytrzymam?
„Jest” nie „jestem”, słodziaku.
Ale faktycznie coś ze mną nie tak, skoro karmię trolla.
xx
17.01.2023 21:14 Re: Jak długo wytrzymam?
Moja babcia mawia o takich osobach „ma konia z bryczką, a piechotą chodzi”. Co prawda nasza heroina do chodzenia obok wozu jeszcze nie doszła, ale całe anime przed nami…
Bez zalogowania
27.03.2023 19:57 Re: Jak długo wytrzymam?
dlaczego sierotka Ania śpi na ziemi, skoro ma wóz z budą?
Może dlatego że ta drewniana buda jest nieogrzewana, a próba jej ogrzania sprawiłaby, że wóz zamieniłby się w pudełko z zapałkami, a lokatorzy sfajczyli?
Nie mówiąc o tym, że to byłoby niehigieniczne, bo wóz służył do pracy cukierniczej.
A ziemia rozgrzana od ogniska czasami długo oddaje ciepło.
Np. tutaj:
„Anne łaskawie pozwoli, by jej wróżka usiadła z nią do stołu na oczach obcych, i nie zgodzi się, by jakąś bito, ale jednocześnie uznaje za właściwie i naturalne, że wróżkę taką można w ostry sposób strofować, a nawet zastosować wobec niej bezpośrednie groźby.” Może gdyby autorka recenzji oglądała anime uważnie, to by wiedziała, że Anne w ogóle nie chciała stosować gróźb wobec wróżki i wiele razy na początku dała do zrozumienia, że nie uznaje tego ani za właściwe, ani za naturalne. Zaczęła wydawać rozkazy i grozić, bo wróżka ją do tego praktycznie zmusiła, nie chcąc słuchać próśb.
Poza tym recenzja zawiera spojlery i nie jest właściwie recenzją tylko streszczeniem. Nie tak się pisze recenzje.
To nie nowość
Serii nie widziałem i być może jest ona faktycznie słaba ale nauczony doświadczeniem mocno sceptycznie podchodzę do niektórych recenzji.
Re: To nie nowość
Avellana, ty niedobra naczelna ty, trzeba było autorkę z jej straszną pseudo‑recenzją pogonić :D
Bywało, że faktycznie miały powstać takie „kontr recenzje”, ludzie się odgrażali, że napiszą… Nie pamiętam sytuacji, żeby powstała chociaż jedna.
Dlaczego nikt nie pisze kontr recenzji?
Nie wiem, ale się domyślam.
Re: To nie nowość
Druga sprawa – założenie, że użytkownik może napisać kontr‑recenzję jest absurdalne, bo do tego trzeba specyficznych kompetencji. Mam nadzieję, że nikt tu nie zamierza sugerować, że użytkownicy wykonujący zawody, w których tego typu kompetencje nie są im potrzebne i tego nie potrafią – są w jakiś sposób gorsi.
I najważniejsze – nawet najlepsza, najbardziej inteligentna recenzja może się pewnej grupie docelowej nie spodobać i nawet Tomasz Raczek tego doświadczył :) Nie przynosi to żadnej ujmy autorowi, tak bywa i nie widzę powodu, aby to ciągle rozgrzebywać. Ta recenzja się nie spodobała i tyle, końca świata to raczej nie wywoła, więc może czas to po prostu zaakceptować i nie prowokować niepotrzebnie kolejnych negatywnych opinii.
O recenzjach i nie tylko
która od oceny recenzji obrażającej potencjalnego czytelnika, przeszła do rozmowy o funkcjonowaniu i przyszłości serwisu.
Serwis tanuki.pl jest jak dotąd nie tylko największym polskojęzycznym serwisem, ale też najbardziej merytorycznym.
Do tego są tutaj ściśle określone wymogi dotyczące pisania komentarzy, a większość zarzewi kłótni w nich jest skutecznie gaszona.
Według mnie taka polityka funkcjonowania sekcji komentarzy jest jak najbardziej na miejscu.
Jeżeli te same wymogi rozszerzyć się z osób piszących komentarze – na osoby obecnie i w przyszłości piszące recenzje, to dyskusje jak te poniżej w ogóle nie będą miały miejsca.
Skoro poziom kultury ma być wysoki w komentarzach, to tym bardziej powinien być taki w recenzjach, dla których serwis często jest odwiedzany przez osoby „spoza serwisu”.
Zarzewia flejmu można gasić już na poziomie regulaminowym i wymogów odnośnie pisania komentarzy i recenzji.
Płacz i zgrzytanie zębów
To są wasze podstawowe zarzuty:
1. Mienia tut obrażajut!
2. Jak to można napisać, czym bohaterka zajmuje się w serii? Spojlery!
Przypuszczałam, że czyjeś ego zostanie draśnięte, ale żeby aż tak? hoho
Wstydzicie się lubić coś, co jest skierowane do dzieciaków? To was obraża? Ciekawe. Mnie w innym wątku określono jako nadwrażliwą pannę i nastoletnią dziewicę, tutaj zaś uważa się, że zieję nienawiścią do scenek w typie pląsanie po kwiecistej łączce. Zdecydujcie się :D
Cóż, jak to napisała Melmothia na zakończenie swoich zajawek „Ładne to, ale dziurawe koszmarnie, tylko dla koneserek i koneserów zwiewnych bishounenów czy najwytrwalszych szyderców, bo innego powodu oglądania dalej nie widzę.”
Przypadła mi rola wytrwałego szydercy. Uwierzcie, mogłam się postarać bardziej, ale byłam BARDZO łaskawa. Właśnie przez fakt wzięcia poprawki na to, że jest seria dla małych dziewczynek.
Sarkazm? Pewnie. Pełne egzaltacji zachwyty nad tą historią są niepoważne jeśli ma się więcej niż 12 lat. Czarę goryczy przelało odradzanie jej młodszym odbiorcom. Nie, ona jest właśnie skierowana do młodszych odbiorców. Z drugiej strony porównywanie jej do twórczości Andersena? ... :|
5/10 było bardzo łaskawe z mojej strony.
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Tu nie chodzi o ego, nie chodzi też o obronę serii, bo każdy chyba jest w stanie zrozumieć, że ludzie mają różne gusta. Chodzi o sposób w jaki przedstawiłaś swoją opinię. Myślałam nawet o zacytowaniu kilku fragmentów recenzji, ale niedobrze mi się robi jak myślę, że musiałabym jeszcze raz przez nią brnąć. Czytanie jej sprawia ogromny dyskomfort ze względu na przekroczenie granic w kwestii szyderstwa i wielu podjętych z różnym skutkiem prób obrażenia osób, które ośmiela się myśleć inaczej. Bo nie wmówisz mi, że nie miałaś zamiaru nikogo obrazić. Ponadto nawet jeżeli seria jest skierowana do małych dziewczynek jak to napisałaś, nie widzę powodu, żeby te dziewczynki obrażać. Fakt, że jesteś dorosła nie upoważnia cię do szufladkowania i obrażania osób w innym wieku. Te dziewczynki również mogą czytać recenzje na tanuki.
Twoje podejście pokazuje jednak, że masz monopol na prawdę, a twoja opinia jest jedyną słuszną. Nawet jeżeli tak faktycznie uważasz, można to przekazać trochę grzeczniej. Twoja ocena serii nie ma nic do rzeczy,ale gdybym przeczytała recenzję nie znając twojej oceny uznałabym, że serię oceniłaś na 1, w porywach 2.
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
wyszczególniłam to, co należało wyszczególnić, żeby wykazać, że seria jest słaba i nielogiczna w założeniach świata przedstawionego. Wychodzi na to, że wszystko takie było.
Ojej.
Nudzi mnie to.
Czy chcecie, żeby zdjąć ten tekst?
Proszę napisać do naczelnej, może się przychyli. Nie będę płakać.
Co do tego, że Anne najpierw się zarzeka, że używanie przemocy jest niestosowne i niewłaściwie, i że będzie grzecznie prosić. Ale jak nie zostanie wysłuchana, to zastosuje przemoc…
Przecież to samo w sobie jest groźbą!
Jeśli naprawdę myślała tak, jak deklaruje, to nie użyłaby argumentu „nie zmuszaj mnie do używania przemocy”. W ogóle nie powinna kupować sobie niewolnika. Miała kasę, mogła wynająć do ochrony ludzi. Ale wtedy historia by się nie wydarzyła, więc…
Gdyby twórcy zachowali wiarygodność tej postaci, to po scenie, gdy dziewczyna była gotowa zaryzykować guza by uratować obcą sobie wróżkę, powinna też zaprotestować, kiedy ten, jak mu tam… kliknij: ukryte blond złoł był wredny wobec swojej małej niewolnicy, prawda?
kliknij: ukryte A może faktycznie uznała, że akurat ta reprymenda była słuszna, bo przecież obrażono jej kuchnię.
hih
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Kiedy wróżka dostała reprymendę za to, że obrażono jej kuchnie Anne zrobiła minę jakby nie zgadzała się z tym co zrobił blond kochaś i powiedziała coś w rodzaju „chyba każdy właściwe wróżki powinien się tak zachowywać, ale ja…” Wyraźnie było widać, że wcale nie była z tego zadowolona.
Hipokryzja, którą starasz się jej zarzucić nie ma miejsca. Według mnie postać jest właśnie raczej dość wiarygodna, bo widać zmagania pomiędzy tym co sama uważa za słuszne, a tym co narzuca jej otoczenie.
Natomiast jeśli chodzi o recenzje – można wyszczególnić to co się w serii nie podoba bez złośliwości i bez obrażania potencjalnej (według Ciebie) grupy docelowej. Twoją recenzje bardzo nieprzyjemnie się czyta. Nie chcę Cię obrazić, po prostu tak jest, jej ton jest okropny, i nie tylko ja to zauważyłam.
Drugą rzeczą są ogromne spojlery. Jakbym nie obejrzała wcześniej tej serii, przed przeczytaniem, to byłabym naprawdę zirytowana wszystkim co zdradziłaś. :(
Nie będę do nikogo pisać żeby zdjęli ci recenzje. Myślę raczej, że mogłabyś sobie po prostu przemyśleć to co wszyscy ci tu napisali i zastanowić się, czy według Ciebie ta recenzja naprawdę jest dobrze napisana i czy jest tu potrzebna w takiej formie.
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Innymi słowy – niekonsekwentnie ją napisano.
Co do „nie miała wyjścia”. Zawsze jest wyjście. Zgodziła się na zastosowanie przymusu z chwilą, kiedy sobie tego pięknisia kupiła. Weszła w system, więc wszystkie dalsze ewentualne rozkminy nie brzmią dla mnie wiarygodnie. Jeżeli nie jest to hipokryzja, to właśnie straszna naiwność i głupota.
Tym bardziej, że to całe „zmuś mnie” pachniało jakimś takim tanim sadomasochizmem dla… eghem… no… no… no cóż, dwunastolatek. Jak miałam dwanaście lat, to mnie takie rzeczy kręciły, ale teraz już nie.
Nieprzyjemnie się czyta? A czy mi było przyjemnie?
Kiedy oglądałam to anime, czułam jakby szarpano mi mózg rozpalonymi obcęgami. Cały czas towarzyszyło mi bardzo przykre wrażenie, że twórcy mają mnie za głupszą niż jestem i po prostu mnie nie szanują. Zakładam, że to dlatego, że mam mniej rozumu niż inni, a skoro mam mniej, to jest mi go bardziej żal.
Poza tym, jakby nie patrzeć, jeżeli już to zdradziłam tylko pół serii ;p
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Do mnie ten serial też nie trafił i porzuciłem, ale nie widzę powodu do obrażania jego fanów, bo nie mówimy tu o jakimś tanim hentaiu, tylko o serii, która na świecie bardzo się spodobała, bo na MALu uzyskała ocenę 7.4 i ekspresowo dostała drugi sezon, więc chyba jednak nie jest takim badziewiem jak się tu komuś wydaje…
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Terapeutycznie to anime oglądacie, czy co?
Fani mangi są gorsi niz kpopiary.
Re: Płacz i zgrzytanie zębów
Czyli skąd ten negatywny odbiór
Po pierwsze, są w omawianym tekście założenia (już w pierwszym akapicie), mogące być uznane za obraźliwe,
które twierdzą że potencjalny, zadowolony z seansu odbiorca to:
1. Ćwierćinteligent (pogardliwe i obraźliwe sformułowanie względem osób mniej wykształconych, bądź mniej inteligentnych)
2. Osoba, która nie jest zdrowa na umyśle (skoro „na serio” rozmawia z przedmiotami)
3. Koniecznie przedstawiciel płci żeńskiej (tekst o podpaskach), co samo w sobie może być uznane za szowinizm.
W dalszej części recenzji pojawiają się dalsze insynuacje, że tylko osobie pozbawionej gustu, oraz lotnego umysłu może się seria podobać.
Czy to jest tak „zabawne” ?
Pewnie „jak dla kogo”.
Zwykle bawi ludzi tylko to, co nie jest skierowane bezpośrednio do nich :)
Owszem, w przeszłości były tu wielokrotnie dopuszczane recenzje sarkastyczne, albo traktujące potencjalnego widza z góry.
Ale, po pierwsze niemal zawsze powodowały flejm.
A po drugie – zwykle było to jedno, bądź maksymalnie dwa obraźliwe, lub z góry traktujące widza sformułowania, zawarte w dodatku najczęściej w ostatnim akapicie recenzji.
Tutaj tekst
zaczyna się od prowokowania widza
i wielokrotnie gruntuje jego ewentualny, negatywny odbiór.
Stąd wynikła taka, a nie inna reakcja widzów.
To, czy kogoś irytuje,
czy go bawi,
gdy ktoś zachowuje się względem innych w sposób pozbawiony szacunku, albo oszczerczy, lub obraźliwy – to już osobny temat.
Według mnie każdy człowiek ma prawo do własnej oceny, oraz własnej satysfakcji (lub jej braku) czerpanej z odbioru dzieła filmowego, czytanego utworu itp.
Ale odmienność spojrzenia na ów produkt myśli ludzkiej
w ogóle nie uzasadnia według mnie prawa do obrażania drugiego człowieka.
Zauważmy, że ta recenzja nie spodobała się także części osób, które owe anime porzuciły w trakcie.
Więc nie jest to kwestia emocjonalna związana z lubianym hobby, bądź gustami.
Raczej negatywnie odnoszą się do niej osoby, które wolą teksty rzeczowe, bądź napisane w sposób bardziej wyważony.
Albo zwyczajnie – nie bawi ich hejt na kimkolwiek.
Kolejna kwestia to spojlery. Jeżeli w początkowym akapicie znajdzie się informacja, że recenzja zawiera mnóstwo spojlerów, to czemu by nie. Bywały recenzje całkowicie spojlerujące, ale zazwyczaj takie ostrzeżenie znajdowało się w początkowych partiach tekstu.
No i ostatnia kwestia, to już subiektywne spojrzenie na serię, ocena postaci itd. Ale tutaj autor ma pełne prawo pisać co uważa, a im trafniej zaargumentuje, tym mniejsza szansa na negatywny odbiór.
Re: Czyli skąd ten negatywny odbiór
Myślę, że złośliwość i obrazanie grupy docelowej przez recenzentke jest zdecydowanie nie na miejscu. O spoilerach nie wspominając. Zaglądam tutaj z nostalgii, ale jak ma się pojawiać więcej tego typu „recenzji” to jednak podziękuję.
Bez zalogowania
Jednak w tle wywiązała się dyskusja o serii, więc postanowiłam jednak zrobić ukłon w stronę recenzenta/recenzentki i dodać moje zdanie w tej kwestii.
Dlaczego tak niska ocena za recenzję?
1. SPOJLERY. Nie odrobina, nie pierwszy odcinek, ale streścił/a ponad połowę serialu. kliknij: ukryte A przeciez użytkownik tamaKara będący już x lat na tym forum niejednokrotnie czytał opinie użytkowników, i lekceważy fakt, że niektórym osobom spojlery w recenzji psują przyjemność z seansu. Czy to naprawdę wymaga takiego wysiłku, żeby się od spojlerowania powstrzymać?
2. Zadawnie pytań do fabuły, na które to pytania odpowiedź jest w samej serii. Wystarczyło uważnie oglądać recenzowany tytuł. Dodam, że są tu w serwisie rzetelni recenzenci, którzy dwa razy obejrzą dany tytuł przed recenzowaniem, zanim napiszą oni swą merytorycznie wartościową recenzję.
3. Obrażanie w recenzji użytkowników, którym dana seria mogła się podobać. I odmawianie im prawa do dojrzałości intelektualnej, do wieku i doświadczenia życiowego. Oraz tworzenie sztucznej grupy docelowej, kliknij: ukryte być może tylko po to, by dać popis sarkazmu i złośliwości.
Rozumiem, gdy robi to osoba świeża na forum, z zerowym doświadczeniem. Ale doświadczony użytkownik, który ma świadomość tego co robi?
Mnie napełnia to niesmakiem, za każdym razem, gdy z takim grubiaństwem się stykam.
A czy są Plusy tej recenzji, o których warto według mnie wspomnieć?
Owszem.
Po pierwsze – nie jest przesadnie długa. Nie mam wrażenia, że jest tylko popisem oratorskim w celu pokazania jedynie warsztatu autora, a w przeszłości natykałam się tu i na takie recenzje. Dla mnie to duży plus.
A po drugie recenzent/ka zdołał/a się zdystansować jeżeli chodzi o nie mieszanie oceny za fabułę z oceną warstwy technicznej. To według mnie także warte dostrzeżenia. Za to duży drugi plus.
Gdyby nie obraźliwy ton wypowiedzi w recenzji i te obrzydliwe spojlery, to uznałabym ową recenzję za wartą przeczytania.
słowa słowa słowa
Jestem przekonana, że idealnie wskazałam grupę docelową omawianego anima. To żaden wstyd lubić animy dla małych dziewczynek. Jeżeli natomiast uważasz, że sam fakt, że jakiś tytuł lubi osoba starsza niż 12 lat, z automatu sprawia, ze dana historia ma być traktowana jako coś, nie wiem, bardziej wartościowego? Mądrzejszego? Muszę cię zmartwić: mylisz się.
Zamieszczone w treści „spojlery” czy raczej informacje dotyczące fabuły znalazły się tam z jasno określonego powodu. Moim celem było wskazanie niekonsekwencji w kreacji świata przedstawione Cukrowo Jabłuszkowej Bajeczki, robienia z bohaterów narzędzi fabularnych i ogólnej naiwności. Spojlerować to bym naprawdę mogła, wywlekając każdą jedną głupotę scenariusza, chociażby wspomniany powód przegranej Anne w konkursie, albo omówić wszystkie szczegóły tajemnicy zaginięcia srebrnego cukru. Znikającego więcej niż raz, że nadmienię mimochodem. Straszny spojer…
Oceniłam to anime bardzo łaskawie, gdzie tu hejt? Nie uznaję go za szkodliwe, tylko tragicznie głupie.
Uznajesz, że recenzja jest zła. Przyjmuję to na klatę. Ale uwaga o tym, ze recenzent powinien obejrzeć jakąś serię dwa razy zanim ośmieli się wyrazić swoją opinię na jej temat, przypomina mi niesławną rozmowę pomiędzy Barbarą Białowąs i Michałem Walkiewiczem, z której swego czasu śmiał się cały polski Internet.
Udawanie, że nie znasz mojej płci, ani jak zapisać mój nick, przemilczę.
Pozdrawiam
Re: słowa słowa słowa
„w tym anime jest jeszcze więcej wad, niż wskazała recenzentka, problem w tym, że ta recenzja faktycznie jest grubiańska.”
„Można było wskazać grupę docelową bez niepotrzebnych złośliwości”
„masz rację, spojlerów było za dużo, dałoby się to inaczej rozpisać”
Do tego wszystkiego dodam,
że JA ani słowem nie wspominam w mojej ocenie recenzji o samym serialu.
Każdy człowiek ma prawo do indywidualnej opinii na dany temat.
Problemem jest,
gdy swoje zdanie zaczyna się wyrażać w sposób grubiański.
kliknij: ukryte Za brak kultury zwany przez niektórych „ironią, szyderstwem, sarkazmem” – obniżyłam ocenę recenzji.
Recenzja stanowi osobny utwór literacki i jako taki ją oceniłam. W oderwaniu od serii anime.
kliknij: ukryte Kolejne ironizowanie z Twojej strony sensu nie ma, bo dzięki ironii wcale Twoja odpowiedź nie wydaje się mądrzejsza, czy bardziej dowcipna, tylko według mnie – kolejny raz dajesz wyraz ubytkom kultury osobistej.
Jeżeli tego nie widzisz i odrzucasz w ogóle tę myśl, to trudno.
kliknij: ukryte Szkoda, że spojlery po Tobie poprawiają inni, bo w ten sposób nawet nie zauważysz, co robisz.
kliknij: ukryte Chyba, że zwyczajnie nie rozumiesz pojęcia spojler. I dlatego wrzucasz bez namysłu do komentarzy i do recenzji wszystko, co pomyślisz.
Proponuję jeszcze raz, tym razem na spokojnie, za kilka dni przeczytać ocenę recenzji.
Nie traktować jako doklejkę do serii, ale jako osobny literacki utwór. Podejść z dystansem do własnej twórczości i poczynań.
Ps. kliknij: ukryte Nie znamy się osobiście, skąd mam znać Twoją płeć? Mam wierzyć na słowo?
Post PS
Re: słowa słowa słowa
Nie jest to anime na mojej liście do obejrzenia, ale jak zwykle sypnę statystyką z MALa, żeby trochę pocieszyć wielbicieli gatunku :)
Na 13 recenzji osób, które obejrzały całość: 7 jest absolutnie pozytywnych, a 6 „mixed feelings” z ocenami: 5,6,10,7,5,7, negatywnych nie ma. Średnia 7.32 :)
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
Na Tanuki każdy zalogowany użytkownik może przesłać recenzję.
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
No i tanuki to dość specyficzny portal i taki system jak na MAL‑u raczej by się nie sprawdził. Zresztą z samych komentarzy pod wieloma tytułami można zebrać wystarczająco dużo opinii, które w miarę dobrze zastępują brak recenzji.
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
No właśnie. Ortografia, interpunkcja – tak. Powtórzenia już są sprawą dyskusyjną, ale niech będzie (a propos, czy przy wymogach recenzji jest to uwzględnione?) ale już kwestia taka, jak styl? To już jest przecież wtedy ingerencja wyższego poziomu w tekst autora. Do tego użycie konkretnych słów, lub zwrotów, które z danym autorem mogą być zupełnie niekoherentne. To tak, jakby wygładzać styl w anime Tekkonkinkreet, żeby jego charakterystyczny wygląd nie raził.
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
Ostatnio wrzuciłem ogryzek – Yuru Camp 2020, ogryzek został zmieniony, dodano też literówkę. Nie mam pretensji, bo użyłem terminu z groznawstwa, a słownik PWN za takimi zmianami nie nadąża :) Problem tylko w tym, że nawet nie wiem kto dokonał zmian i do kogo napisać, aby literówkę poprawić. To jeden z problemów tego serwisu, które zniechęcają do współpracy.
Myślę, że można sporo jeszcze zmienić na lepsze i to niewielkim kosztem, no może jednak wielkim kosztem – czyjegoś ego :)
Chętnie zaproponuję i przedyskutuję parę pomysłów, nie jestem tu zalogowany, aby hejtować :) Tanuki to dobry serwis i trzeba go ratować, a widać nawet po akcjach takich jak głosowanie na anime sezonu, ile osób się tu naprawdę angażuje. Tak naprawdę już może być za późno, oby nie, ale myślę, że statystyki unikalnych odsłon za dobrze nie wyglądają…
Re: słowa słowa słowa
Co do charakteru tekstów i polityki portali, to prawdopodobnie mamy odmienne oczekiwania. Będzie to ogromne uogólnienie, ale wydaje mi się, że recenzje na MALu to przeważnie lapidarne formy, odpowiadające na podstawowe pytania w rodzaju „o czym?”, „dla kogo?”, „czy warto?”. Nikomu nie bronię ich pisać ani czytać, osobiście jednak tego typu informacje zwykle jestem w stanie wywnioskować sam, po lekturze opisu serii w sezonowym zestawieniu. Nie będę słodził, że recenzje na Tanuki zawsze trzymają ponadprzeciętny poziom, bo rzeczywiście różnie z tym bywa, ale tutejsi autorzy wykazują pewne tendencje do akcentowania osobistych perspektyw, „czepiania się” niuansów czy pisania w jakiejś konwencji, np. sarkastycznej. Dla mnie czytanie takich recenzji zawsze jest bardziej produktywne, bo pozwala wyłapać rzeczy, których sam nie widzę.
Fakt, że aby opublikować tu tekst trzeba mieć odrobinę więcej zacięcia, ale jak pisał wcześniej ZSRRKnight, wymagania nie są przesadnie wygórowane, a ewentualne wątpliwości zawsze można uzgodnić w procesie autoryzacji. Jako zewnętrzny współpracownik nie znam metod pracy redakcji i nie wiem, jakie ktoś inny mógł mieć z tym doświadczenia. Niemniej w moim przypadku nikt nigdy nie ingerował w poglądy ani styl, a zdarzało mi się wypisywać naprawdę tendencyjne i obraźliwe bzdury.
Re: słowa słowa słowa
Dlaczego sekcja komentarzy jest moderowana pod kątem flejmogenności,
a sekcja recenzji, które są przecieź wizytówką portalu, miałaby pod tym samym kątem nie być moderowana?
Re: słowa słowa słowa
Re: słowa słowa słowa
Co do MALa, to rzeczywiście jest tak, że poziom bardzo się różni, są jednak osoby piszące naprawdę dobrze. Ale zauważ, że te słabsze recenzje również dostają lajki i serduszka :) Myślę też, że ci mniej uzdolnieni z czasem będą pisać coraz lepiej, bo mają ku temu sprzyjające warunki. Powód jest prosty – na MALu nie występuje żadnego rodzaju elitaryzm. Nie bez powodu zacytowałem wcześniej naszą noblistkę, bo jej duch wyziera tu czasem z jakiegoś kąta. Chyba najbardziej dotknęło mnie ostatnio usunięcie całej serii komentarzy do „Go‑Toubun no Hanayome ∬” tylko dlatego, że zdaniem Naczelnej rozmowa dwóch naprawdę inteligentnych komentujących trwała za długo. Po tym zdarzeniu jeden opuścił nas na zawsze – nigdy się z czymś takim nie spotkałem na innych serwisach. Może to taka polska specyfika, nie wiem, szczerze mówiąc Tanuki jest pierwszym polskim serwisem hobbystycznym, którego jestem użytkownikiem, wcześniej logowałem się z reguły na zachodnich, o międzynarodowym zasięgu, może dlatego tak dobitnie widzę różnicę w podejściu. Nie ma tu dobrej atmosfery, jaką prowadzący serwis powinni tworzyć, nie wiem…bo ich zwyczajnie nie ma? Chyba, że trzeba użytkownika postawić do pionu :) Jest za to wyraźny podział na Redakcję (a raczej tę wpływową jej część), której nie należy bynajmniej krytykować i zło konieczne – użytkowników, bez których ten serwis byłby lepszy i wzniósłby się pewnie wtedy na poziom pani Tokarczuk…
Ale nie ma tego złego… przynajmniej znowu poprawiłem humor tamakarze, dobry uczynek zaliczony :)
Re: słowa słowa słowa
A to, że Redakcja nie udziela się bezpośrednio w komentarzach, nie znaczy, że jej nie ma. Redakcja po godzinach ogarnia tu wszystkie kwestie organizacyjne, a o każdą drobnostkę można dopytać przez prywatną wiadomość czy Discorda.
Re: słowa słowa słowa
Cała reszta tych rozważań. Tak podryfowałeś, że znowu czuję wesołość.
Re: słowa słowa słowa
Można oglądać coś ironicznie, co nie znaczy, że ową ironią trzeba przymusowo dzielić się z innymi.
Którzy niekoniecznie mają na to ochotę.
Z ironią i satyrą jest jak z kurkumą i chili.
Trzeba dobrze dawkować, żeby potrawa nie zgorzkniała, ani nie wypaliła podniebienia.
I pisze Ci to osoba uwielbiająca tajską kuchnię.
Zobrazuję Ci to też inaczej.
Można najeść się czosnku,
ale gdy wsiadasz później do zatłoczonego rano tramwaju, bądź autobusu – to wiedz, że ów zapach może przeszkadzać części pasażerów.
Nikt Tobie nie broni w Twoim „własnym domu” jeść owego „czosnku”. I używać auta, zamiast jeździć transportem masowym z przypadkowymi osobami.
Masz gdzie się twórczo produkować.
A stan‑up to nie jest formuła zabawy lubiana przez wszystkich. (Co ciekawe, wielu standaperów źle znosi wszelkie roasty na swój własny temat.)
Spróbuj może zacząć rozmawiać z innymi użytkownikami tego tutaj forum innymi narzędziami komunikacji, niż ironią i sarkazmem. Bo to właśnie sarkastyczna postawa zniechęca wiele osób.
Nie ma tu niestety w serwisie opcji wyłączania komentarzy i recenzji danego użytkownika, a szkoda.
Cześć by mogła wyłączyć moje komentarze,
część wyłączyła by Twoje.
Re: Bez zalogowania
Rozumiem, że komuś seria może się nie podobać. Ale z tej recenzji normalnie zionie jakąś taką nienawiścią do niej XD
Zresztą można się było domyślać jak ta recenzja będzie wyglądać już po komentarzu, który tutaj został zamieszczony w odpowiedzi na inny komentarz:
Złamane skrzydła
Ps. A propos "oficjalnego hate club” wiadomo kogo w tej serii.. może i bym miała ochotę dołączyć,
ale to niezbyt zdrowa ekscytacja by była :p
Tak, czy inaczej – baśń w stylu Andersena, kliknij: ukryte niestety .
Bajka o pasji i o miłości.
I na tle innych bajkowych shoujo serii romantycznych wygląda dobrze. Nawet jeżeli uczucie głównej pary pojawia się dosyć szybko, to jednak nie rozwija się w sposób całkowicie wydumany i sztuczny.
Dziewczę owszem, jest naiwne i idealistyczne, ale w końcu ma tutaj 15 – 16 lat. Zresztą ten typ idealizmu jest zazwyczaj nieuleczalny. Podobnie działają bohaterki anime Fruit Basket i Kamisama kiss.
Do tego w komplecie ma ona swoje zdanie, odwagę, wytrwałość i wielką życiową pasję. Co nie znaczy, że jest z kamienia, ale przez rok opowieści tylko kilka razy zaszkliły jej się oczy. kliknij: ukryte i raz wpadła w spazmy – po naprawdę ciężkim i niebezpiecznym momencie.
Kto ma swoją życiową manualną lub artystyczną pasję, zapewne łatwiej jest w stanie zrozumieć bohaterkę w tamtym momencie.
Główny Bish posiada charakter, a nie tylko wygląd. Jest kpiący, sceptyczny i ironiczny (ale to wynik jego życiowych doświadczeń), oraz odważny i lojalny.
Rola bojowego wróżka i bodyguarda zapewne niejednej nieco bardziej romantycznej nastolatce zapadnie w pamięci :)
Do tego dochodzi kwestia z wolna rozwijającego się romansu, a raczej uczucia. kliknij: ukryte Uczucia, w którym dobro i szczęście kochanej osoby stawia się ponad własne
Owszem, w serii jest sporo „urodziwych” panów, ale ma to uzasadnienie realiami świata przedstawionego.
Drugą rolę najważniejszą w serii stanowi fantazyjne cukiernictwo, przypominające momentami tworzenie lodowych rzeźb. Komu się podobała seria Arte – być może będzie zadowolony i tu.
Cukiernictwo, podobnie jak malarstwo w Arte – przedstawiono tu jako typowo męski fach. Nic w tym dziwnego, skoro wymaga momentami bardzo ciężkiej fizycznie pracy, zdolności manualnych i niekiedy prawie jubilerskiej precyzji. I jak wspomniałam – bliżej mu do rzeźbiarstwa czasem.
Niby to bajka, ale sporo tutaj ujrzymy zawiści otoczenia, oraz innych mniej przyjemnych odsłon i wad człowieka, aczkolwiek nie pokazanych w nazbyt drastyczny sposób.
Gdyby nie akcja kliknij: ukryte z krwią i wilkami, oraz ostatni odcinek, to poleciłabym ją także młodszemu odbiorcy, a tak kliknij: ukryte raczej wielbicielom baśni Andersena tylko polecę.
Re: Bajka o pasji i o miłości.
Tanuku, szykuj się na recenzję :|
Re: Bajka o pasji i o miłości.
To jest bajka bardziej w stylu zachodnim, a jako taka już może być częściowo na przegranej pozycji w stosunku do innych, typowych anime, i to u wielu zwolenników MiA.
Nawet dubbing angielski jej pasuje xd
No może z wyjątkiem głównej męskiej postaci, bo tu zdecydowanie wygrywa japoński seiyuu.
I nadaje tej postaci mangową wyrazistość. I męskość.
kliknij: ukryte Do tego nie lubisz bajek, zwłaszcza takich, i istnieje uzasadniona obawa, że mogłabyś być stronnicza.
No i to romantyczny serial, z postaciami które od początku Tobie nie pasują, więc tym bardziej ;)
Nieee… Miałabym Cię na sumieniu, no i Po co komu taki seans ;)
Dosyć przyjemny seans, nawet krew i inne historie nie psują tej bajkowej otoczki :) naprawdę można się wysłodzić, do tego momentu polecam dziewczynkom lubiącym bajki.
Nie dość słabe by porzucić, nie dość dobre by oglądać dalej...
-wydaj mi rozkaz
-nie bo chcę być miła
-no to nic nie zrobię
I powtarzanie tego w kółko przez dwa odcinki jest płytkie i nudne. Tytuł zupełnie nie traktuje się poważnie i wygląda na odmóżdżająca, komedyjkę z motywem podróży i haremem w tle. W sumie to nawet lepiej, bo muszę coś poodrzucać z mojej listy sezonu biorąc pod uwagę ograniczony czas.
Temat niewolnictwa wróżek
Jak to nie poświęca?
Już w pierwszym odcinku jest na ten temat mnóstwo.
Najpierw wprowadzenie matki,
potem scena przemocy i ludzkiej niemal obojętności na tę przemoc.
kliknij: ukryte Dalej scena wróżek pozamykanych w klatkach jak zwierzęta w sklepie zoologicznym, a do tego przykutych kajdanami i sponiewieranych.
I samo strasznie i zmuszanie do uległości.
Sam fakt, że na wróżki można polować i je zniewalać w brutalny sposób ułamując skrzydło. Przecież w ten sposób wróżkowie i wróżki bezpowrotnie tracą zdolność latania…
kliknij: ukryte Następnie sceny z zakochaną szlachcianką, która pozwala sobie na zbyt wiele tylko dlatego, że obiekt jej zadurzenia pochodzi z rasy niewolników. I ich rozmowa na temat.
No i ostatni odcinek, który mi w tym temacie podniósł ciśnienie.
Szantaż, wymuszenie i wreszcie decyzja dla dobra tego, kogo się kocha naprawdę.
Przyznam, że dla owej Bridget poczułam w tym momencie wiekszą odrazę, niż do wszelkich antagonistów razem wziętych.
Jeszcze w międzyczasie szereg drobniejszych scen kliknij: ukryte np w karczmach – kwestia siedzenia razem przy jednym stole z wrozkami
Nie sądzę, żeby trzeba było jeszcze bardziej wprost o tym mówić.
kliknij: ukryte A… Jeszcze ta scena z początków serii, gdy główny bizon mówi protagonistce, że to absurd, że ona trzyma go w szachu, a niby chce z nim przyjaźni.
Re: Temat niewolnictwa wróżek
Jak długo wytrzymam?
Pytanie odcinka – dlaczego sierotka Ania śpi na ziemi, skoro ma wóz z budą?
Troska odcinka – ten biedny koń :<
do drugiego odcinka
Pass
Re: do drugiego odcinka
Re: do drugiego odcinka
No i co? No i nic :D Bohaterka jest tak dobra i taka wrażliwa, a o najważniejszą rzecz nie dba. I tak, to byłoby ciekawsze, niż większość z tego, co przychodzi nam oglądać w zamian.
Re: Jak długo wytrzymam?
Re: Jak długo wytrzymam?
Re: Jak długo wytrzymam?
Re: Jak długo wytrzymam?
Ale faktycznie coś ze mną nie tak, skoro karmię trolla.
Re: Jak długo wytrzymam?
Re: Jak długo wytrzymam?
Może dlatego że ta drewniana buda jest nieogrzewana, a próba jej ogrzania sprawiłaby, że wóz zamieniłby się w pudełko z zapałkami, a lokatorzy sfajczyli?
Nie mówiąc o tym, że to byłoby niehigieniczne, bo wóz służył do pracy cukierniczej.
A ziemia rozgrzana od ogniska czasami długo oddaje ciepło.
Tak zgaduję ;)